Jagiellonia Białystok wygrała z Arką Gdynia 4:1 w pierwszym meczu czwartej kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Po dwie bramki dla gospodarzy zdobyli Fiodor Cernych i Konstantin Vassiljev.
Drugi mecz wyjazdowy i druga porażka. Podobnie jak w inauguracyjnym spotkaniu w Niecieczy mecz na Podlasiu ułożył się źle dla podopiecznych trenera Grzegorza Nicińskiego.
PLAN BYŁ, ALE…
Przed wyjazdem do Białegostoku Żółto-Niebiescy podkreślali, że największe niebezpieczeństwo będzie im grozić ze strony Konstantina Vassiljeva. Obawy były uzasadnione. Reprezentant Estonii rozegrał kolejny kapitalny mecz. Tym razem zabawił się kosztem Arki strzelając 2 gole. Wynik spotkania otworzył już w 4 minucie, kiedy wykorzystał dezorientację gdyńskiej defensywy i ładnym strzałem z powietrza pokonał Konrada Janochę. Asystę zanotował Fedor Czernych.
Goście odpowiedzieli strzałem Marcusa Da Silvy, który nieoczekiwanie po podaniu Dariusza Zjawińskiego w 21 minucie znalazł się w polu karnym, ale zamiast podać do lepiej ustawionego Yannicka Sambey, wolał zakończyć akcje strzałem, który okazał się zbyt lekki.
KONCERT CERNYCHA I VASSILJEVA
W końcówce pierwszego połowy Arka przegrywała już 0:2. Tym razem na listę strzelców wpisał się Fedor Cernych. Jagiellończycy kolejny raz wykorzystali błąd defensywy gości. Dośrodkowywał Mackiewicz walkę powietrzną wygrał Taras Romańczuk, który głową zgrał do Cernycha, a ten dopełnił formalności. Litwin nie miał dość i w drugiej połowie strzelił swojego drugiego gola. Akcje po której Jaga prowadziła 3:0 sprezentowali zespołowi z Białegostoku do spółki Jałocha i Sołdecki, którzy kompletnie pogubili się w obronie. Cernych umieścił piłkę w siatce mimo bardzo ostrego kąta. W 59 minucie po dublet postanowił sięgnąć także Vassiljev, który tym razem zmylił Janochę i ładnym strzałem posłał piłkę w prawy górny róg.
HONOROWY GOL
W 72 minucie honorowe trafienie dla Arki uzyskał Dawid Sołdecki. Stoper, który tego dnia nie czuł się pewnie w obronie, zakończył akcję strzałem głową po wcześniejszym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Miroslava Bożoka.
W 81 minucie błysnął efektownym uderzeniem z dystansu Mateusz Szwoch. Gdyby nie interwencja Mariana Kelemena Arka zdobyłaby drugiego gola.
Arka nie miała wieli argumentów w starciu z świetnie dysponowanym nowym liderem Lotto Ekstraklasy. Jagiellonia wygrała zasłużenie z gdynianami.
mh/mili