Australijczycy piją z kaszubskich filiżanek!

lubiana

Nasze studio odwiedziła pani Krystyna Wawrzyniak z firmy Lubiana.

Pracuje w firmie już 40 lat, teraz jest członkiem rady nadzorczej. – Pomagam pracownikom, kiedy mogę. Jestem rodowitą Kaszubką, nie tylko z urodzenia, ale i z zamiłowania. To rejon czystych jezior, lasów. Nazywa się to często płucami Trójmiasta.

Pierwsza filiżanka? Lubiana na początku lat 70. wprowadziła wzory oparte na hafcie kaszubskim. Tak to się zaczęło. – Tutaj jest siedem kolorów kaszubskich. Staramy się tę porcelanę zapewnić turystom, ale latem nie jesteśmy w stanie im zapewnić całego przekroju. Obsługa jest ciepła i ludzie też są ciepli. Łubiana zatrudnia ponad 1000 ludzi, w tym większość to kobiety. Samo tworzenie produktu jest bardzo ciekawe. Pracownicy często pokazują rodzinom, co robią i są z tego dumni.

– W prowadzeniu firmy są najważniejsi ludzie. Lubiana dorobiła się bardzo zaangażowanej i zgranej załogi. Ci ludzie spotykają się nie tylko w pracy, ale i po pracy. Odbywa się na przykład spływ ceramików Lubiana. Sprzedajemy ok. 30 produkcji w Polsce, resztę eksportujemy na świecie do 47 krajów. Jamajka, Dominikana, Australia. Wyrabialiśmy naczynia do samolotu króla Hiszpanii.

– Niekonwencjonalne zamówienia to ślubne, wykonujemy na życzenie inicjały nowożeńców, znany piosenkarz życzył sobie swój wizerunek na talerzu. Kiedy zmarła księżna Diana, to przeniosło się to także na nasz biznes.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj