– Zamek w Gniewie to centrum dla grup rekonstrukcyjnych. Tutaj można się sprawdzić w sztuce wojennej jako piechur, kawalerzysta, łucznik. Jest tu też historyczny park rozrywki. Można nauczyć się m.in. dawnego rzemiosła. Popraktykować np. kowalstwo. Są tu robione zbroje. W Gniewie można się więc stać „zakutym łbem” – śmieje się Jarosław Kluczyński, kasztelan gniewski.
Kasztelan ostrzegł też Magdę Świerczyńską-Dolot. Podobno na zamku straszy. – Nie jeden gość biegał już w samych majtkach, uciekając przed duchem – zapewnił Jarosław Kluczyński. Najgroźniejsze są duchy okrutników, którzy naprzykrzali się okolicznej ludności.