Funkcjonariusze gdańskiej CBA weszli do Urzędu Miejskiego. Szukają dokumentów dotyczących zmiany planu zagospodarowania przestrzennego w Gdańsku Jelitkowie.
Chodzi o osiedle mieszkaniowe, na którym prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz jego rodzina nabyli na preferencyjnych warunkach trzy mieszkania.
PREFERENCYJNE CENY MIESZKAŃ
CBA działa na zlecenie Prokuratury Krajowej. Ta podejrzewa, że preferencyjne ceny były tak naprawdę korzyścią majątkową.
– Gdańscy agenci CBA zabezpieczają w Urzędzie Miasta w Gdańsku dokumentację dotyczącą okoliczności zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego w Gdańsku Jelitkowie. To jest tam, gdzie powstało osiedle mieszkaniowe, na którym pan prezydent miasta wraz z najbliższą rodziną zakupił na preferencyjnych warunkach trzy mieszkania. Równocześnie agenci CBA zabezpieczają dokumenty związane z zawarciem umowy pomiędzy Urzędem Miasta Gdańska a deweloperem, na mocy której urząd przekazał prawo własności gruntu pod to osiedle mieszkaniowe – powiedział Piotr Kaczorek z Centralnego Biura Antykorupcyjnego w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk.
OSIEDLE NEPTUN PARK
Agenci badają jeszcze drugi wątek. Rzecznik CBA przyznał, że zabezpieczają dokumenty dotyczące umowy pomiędzy Urzędem Miasta a deweloperem, który wybudował osiedle Neptun Park. Umowa mówiła o tym, że miasto przekaże prawa własności do gruntu w zamian za to, że deweloper przekaże miastu 115 mieszkań.
Jak podkreśla rzecznik Pawła Adamowicza Antoni Pawlak, ten wątek był już badany. – Te materiały dostała prokuratura w Poznaniu, która wtedy prowadziła sprawę. Sprawa została umorzona. Teraz wzięła się za to prokuratura wrocławska. Myślę, że mamy jeszcze parę województw i tam można będzie jeszcze parę razy wznawiać śledztwo – mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk.
CHODZI TEŻ O 750 TYSIĘCY
Kolejnym wątkiem badanym przez CBA jest 750 tysięcy złotych, których prezydent w latach 2006-2011 nie wykazywał w oświadczeniach majątkowych.
– Ta sprawa też została umorzona przez prokuraturę w Poznaniu, więc dlaczego to jeszcze raz jest badane? Należałoby pytać albo prokuraturę we Wrocławiu, albo CBA. A żeby nie było przekłamań powinni o to zapytać pana Prokuratora Generalnego pana Zbigniewa Ziobro – dodał Pawlak.
PREZYDENT: PROCEDURY NIC TU NIE ZNACZĄ
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz odniósł się do sprawy na profilu na portalu społecznościowym. „Procedury wielomiesięcznego uchwalania planów przestrzennych nic tu nie znaczą, zgoda prokuratury na warunkowe umorzenie sprawy nic nie znaczy. Znaczyć coś, będzie tylko moja głowa” – napisał. Dodał, że otrzymuje liczne telefony z pytaniem: Co się dzieje?
OŚWIADCZENIE RZECZNIKA
Rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak wydał w tej sprawie oświadczenie.
Dziś w godzinach przedpołudniowych w Urzędzie Miejskim zawitała ekipa funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Funkcjonariusze poprosili o wydanie w dokumentów związanych z umowami między Gminą Miasta Gdańska a Pomeranką sp. z o.o. oraz dokumentów związanych ze zmianą planu zagospodarowania przestrzennego Jelitkowa w rejonie ul. Wypoczynkowej.
Żądanie funkcjonariuszy wzbudziło w Urzędzie lekkie zdumienie, jako że CBA już dwa razy te materiały dostawała – zarówno w roku 2012, jak i w roku 2014. A w tych sprawach od tamtego czasu nic się nie zmieniło.
Antoni Pawlak
Rzecznik Prezydenta Gdańska
NIE PIERWSZA TAKA KONTROLA
To nie pierwsza akcja CBA na Pomorzu w ostatnim czasie. W połowie czerwca zrobiło się głośno o tak zwanej superkontroli CBA w 16 urzędach marszałkowskich, także na Pomorzu. Sprawdzano, w jaki sposób urzędy marszałkowskie wydawały środki unijne. W szczególności chodziło o te projekty, w których urząd marszałkowski sam przyznawał sobie środki, sam je wydawał i później sam rozliczał. Zapowiedziano wtedy także badanie oświadczeń majątkowych marszałków.
Niespełna dwa tygodnie później ogłoszono ogólnopolską kontrolę w strefach ekonomicznych, także tej pomorskiej. Wtedy zapowiedziano badanie, w jaki sposób wydawano pieniądze między innymi na działania marketingowe.
O Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej znów zrobiło się głośno w środę, gdy CBA poinformowało o zarzutach dla syna byłej prezes strefy – Teresy Kamińskiej. Zdaniem CBA mężczyzna posługiwał się podrobionymi i poświadczającymi nieprawdę dokumentami, aby zdobyć prawie 5 milionów złotych unijnej dotacji dla firmy, którą reprezentował. Według agentów wcześniej, w podobny sposób, zdobył dla tej firmy dotację w wysokości 7 milionów złotych. Również tam sprawa zakończyła się zarzutami.
mich/mar