Huk, dym, lasery i muzyka. Żółty Lew znowu eksplodował [ZDJĘCIA]

rafał nitychoruk zaduzoslow 160813 12

Tegoroczna inscenizacja bitwy morskiej, która miała miejsce w 1628 roku – „Bitwa morska – tajemnice Twierdzy Wisłoujście”, zostanie na długo w pamięci widzów. Pierwszy raz odbywała się wieczorem, zamiast – jak w latach ubiegłych – za dnia. To było dobre posunięcie organizatorów. Noc rozświetliły lasery, pokazy pirotechniczne i wizualizacje 3D. Zobaczcie galerię zdjęć!

Inscenizacja zaczęła się ok. 21.30. Widownia zgromadzona w Nowym Porcie zobaczyła najpierw pokaz laserów przebijających się przez zasnute sztuczną mgłą ujście Wisły. Wycieczkowiec „Czarna Perła” odgrywający rolę galeonu „Żółty Lew” obsadzono załogą rekonstruktorów w strojach z XVII wieku. Reszty dopełniała gra świateł i muzyka.

Pokazy pirotechniczne osiągnęły apogeum w finale. W bitwie, która miała miejsce w nocy z 5 na 6 lipca 1628 roku, polska jednostka została trafiona szwedzkim pociskiem w komorę prochową. „Żółty Lew” eksplodował. Zginął wówczas kapitan królewski Hans Kizero, który zasłynął udanymi polowaniami na statki przewożące kontrabandę dla Szwedów.

fot. Rafał „Za Dużo Słów” Nitychoruk

Przypomnijmy, że to waśnie on stał się narratorem sobotniego spektaklu. Publiczność usłyszała opowieść, w której zawarto solidną dawkę rzetelnie uszeregowanej wiedzy historycznej. Zdecydowaną ciekawostką było też użycie mappingu 3D. Wizualizacje zrobiły swoje. Widzowie, szczególnie ci młodsi, byli oczarowani. Na pochwałę zasługuje synchronizacja pomiędzy poszczególnymi elementami widowiska – wybuchami, rozbłyskami świateł i muzyką. Kto tam nie był, niech żałuje. Jedyne, co można zasugerować organizatorom, to lepsze oświetlenie samego statku. 

puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj