Lechia nie jest już liderem piłkarskiej ekstraklasy. Koniec fantastycznej serii po porażce z Bruk-Betem Termalicą

Lechia nie pozostanie na fotelu lidera piłkarskiej ekstraklasy. Biało-zieloni przegrali 1:2. Niestety to koniec doskonałej serii podopiecznych Piotra Nowaka przed własną publicznością. Honorową bramkę dla Lechii strzelił Flavio Paixao. Lechia w pierwszej połowie nie przypominała drużyny, która jeszcze w poprzednich meczach przed własną publicznością potrafiła zdominować przeciwnika i narzucić własne tempo. Termalica grała mądrze. Drużyna Czesława Michniewicza starała się wciągnąć Lechię na własną połowę i skupiła się na grze z kontry.

POCZĄTEK DLA LECHII

W 11. minucie Lechia miała świetną okazję do objęcia prowadzenia. Bardzo aktywny na lewym skrzydle był Bartłomiej Pawłowski, który dostał piłkę, minął obrońce z Niecieczy i dograł do wchodzącego w pole karne Rafała Wolskiego. Niestety ten strzelił prosto w Krzysztofa Pilarza. Niestety przy podaniu kontuzji nabawił się Bartłomiej Pawłowski. Niestety skrzydłowy Lechii boisko musiał opuścić na noszach. Pawłowskiego zmienił Paweł Stolarski. W 17. minucie blisko otworzenia wyniku był Krasić, który dostał podanie tym razem od Wolskiego. Serb minął prostym zwodem Babiarza, wyszedł sam na sam z Pilarzem, ale kolejny raz górą okazał się bramkarz gości.

TERMALICA GRAŁA Z KONTRY

Lechia dominowała, ale była to przewaga optyczna. Bez fajerwerków w ofensywie. Termalica, dobrze ustawiona przez Czesława Michniewicza, grała konsekwentnie w defensywie i czekała na swoją szansę. Ta przytrafiła się w 33. minucie. Niestety chwalony ostatnio bramkarz Lechii popełnił katastrofalny błąd. Po akcji na na lewym skrzydle i przeżucie w pole karne piłkę przejął Gutkovskis. Łotysz strzelił w bramkarza biało-zielonych, ale piłka nieszczęśliwie odbiła się od rąk Podleśnego i uciekła mu pomiędzy nogami prosto do bramki. Gra Lechii nie wyglądała dobrze. Podopiecznym Piotra Nowaka dawało się we znaki pucharowe starcie przeciwko Piastowi Gliwice. Niestety pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Bruk-Betu Termalica Nieciecza 1:0.

TYLKO BRAMKA HONOROWA

Drugą część spotkania Lechia rozpoczęła żwawiej. Tuż po zmianie stron piłkę przed polem karnym gości odzyskał Milos Krasić, który dograł do Pawła Stolarskiego. Niestety ten za głęboko dośrodkował i żaden z napastników Lechii nie zdołał dojść do podania młodego obrońcy. Niestety Lechii animuszu w drugiej połowie wystarczyło jedynie do 80. minuty. Nie zdołali wyrównać, a Termalica konsekwentnie realizowała plan gry z kontry. Przyniosło to efekt w 82. minucie. Doskonałą indywidualną akcję przeprowadził Gutkovskis, który przebiegł pół boiska i mimo asysty dwóch obrońców Lechii zdołał skierować piłkę do bramki. Gdańszczanom udało się jeszcze zdobyć gola kontaktowego. Jedną z nielicznych świetnych akcji Lechii wykończył Flavio Paixao. Jak się później okazało była to tylko bramka honorowa.  Biało-zieloni spadli na 4. miejsce w tabeli. Skończyła się też doskonała seria biało-zielonych na własnym stadionie, która trwała od 29 listopada. Lechia wygrała w tym czasie 11 spotkań i tylko jedno zremisowała… z Termalicą.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj