Jakub Wawrzyniak: Termalica dała sygnał, że warto grać defensywnie przeciwko Lechii

Nieudany jubileusz Jakuba Wawrzyniaka. Obrońca Lechii nie będzie dobrze wspominał 50 występu w biało-zielonych barwach. Gdańszczanie przegrali przed własną publicznością z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:2, stracili pozycję lidera, a gdańska twierdza została zdobyta po 9 miesiącach.

– Z pewnością jest to super pamiątką, za którą bardzo dziękuję. Kiedyś, po zakończeniu kariery fajnie będzie spojrzeć na tę koszulkę. Dziękuje wszystkim za to wyróżnienie. Niestety później nie było już tak przyjemnie. Graliśmy zdecydowanie za wolno w pierwszej połowie. Nigdy wcześniej nie widziałem tak defensywnie ustawionej drużyny w Gdańsku. Była to jednak słuszna taktyka, podkreślił Wawrzyniak.

TAKTYCZNA PERFEKCJA

Jak się później okazało nie był to udany jubileusz dla defensora gdańskiej drużyny. Lechia przegrała 1:2, a goście postawili bardzo trudne warunki. – Musimy się tego spodziewać, że większość meczów tak może wyglądać. Termalica dała sygnał, że warto w ten sposób grać przeciwko Lechii w Gdańsku, tak mocno w defensywie. W przyszłości musimy zagrać dużo szybciej, podkreślił obrońca biało-zielonych.

Trener Lechii Piotr Nowak zaprzeczył, że na gorszą dyspozycję drużyny miał wpływ pucharowy mecz z Piastem Gliwice. Podobnego zdania był Wawrzyniak. – Zawsze unikam tego typu wymówek. Większość z nas miała duży wypoczynek po lidze i jesteśmy do tego przygotowani, by grać co 3 dni. Po to gramy w piłkę i trenujemy po dwa razy dziennie, by być w pełni przygotowanym do meczów.

PRESJA LIDERA

Przed meczem z Termalicą, Lechia pierwszy raz od 21 lat samodzielnie liderowała piłkarskiej ekstraklasie. Dla Wawrzyniaka nie miało to jednak większego znaczenia. – Mamy być liderem po 37 kolejce. To jest plan, to jest nasz cel. Musimy jednak odpowiednio zareagować. Mieliśmy sygnał w drugiej połowie z Koroną i podobnie w meczu z Jagiellonią, a teraz w Gdańsku Termalica nas ukarała. Przed nami trudny mecz wyjazdowy z Cracovią i na tym się skupiamy.

TWIERDZA GDAŃSK

Lechia przegrała pierwszy mecz na własnym stadionie od listopada zeszłego roku. Seria meczów bez porażki trwała dokładnie 274 dni. – Wyzerowaliśmy licznik, szkoda. Gramy dalej i naszym celem jest być liderem po 37. kolejce, skomentował Wawrzyniak.

PODLEŚNY DO POPRAWKI

Spotkania z Termalicą nie będzie dobrze wspominał Damian Podleśny. Młody bramkarz gdańskiej drużyny popełnił kardynalny błąd przy pierwszej bramce. Przy drugiej również mógł zachować się lepiej. Zawiniła cała drużyna, dodaje Wawrzyniak. – Nikt absolutnie nie ma pretensji do Damiana, drużyna mu w tym meczu nie pomogła. Z pewnością jednak pierwsza bramka obciąża jego konto. W meczu z Jagiellonią bronił wybornie, podobnie z Piastem. Ja jestem tego zdania, że najlepszy bramkarz na świecie popełni klops i to się zdarza.

BRAK POWOŁANIA

Jakub Wawrzyniak był regularnie powoływany do reprezentacji Polski przez Adama Nawałkę. W kadrze na eliminacyjny mecz z Kazachstanem go zabrakło. – Chciałbym uniknąć tego tematu, zakończył dyskusję obrońca Lechii.

Michał Fila

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj