Od strajków sierpniowych minęło już ponad 35 lat. Wkrótce kolejna rocznica podpisania porozumień i zaakceptowania przez stronę rządową 21 postulatów. Co znaczyły wtedy dla ludzi? Czy nadal są aktualne? Na temat socjalnej sfery postulatów sierpniowych dyskutowali profesor Janusz Erenc, socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego i Jacek Rybicki z NSZZ „Solidarność”. Debatę prowadził Jacek Naliwajek.
PROBLEMY PRACOWNICZE ZOSTAŁY
Prowadzący przyznał, że do zorganizowania dyskusji skłoniły go słowa jednego z gości, Jacka Rybickiego. „Ci, którzy wówczas stanęli w pierwszej linii wierzyli, że po zwycięstwie realizacja tych postulatów będzie możliwa, a ich życie się zmieni. Czy tak się stało? Czy beneficjentami odzyskanej wolności i suwerenności stali się właśnie oni? […] Zmienił się ustrój. Państwo jest, przynajmniej w teorii nasze, bo przecież możemy o jego kształcie decydować w wolnych wyborach. A jednak problemy pracownicze, które wówczas były katalizatorem solidarnościowej rewolucji pozostały” – napisał Rybicki. – Dosyć surowa ocena – mówił dziennikarz Radia Gdańsk.
Członek NSZZ „Solidarność” przyznał mu rację, zaznaczając jednocześnie, że jego zdaniem opinia jest jak najbardziej prawdziwa. – Oczywiście trzeba dostrzec o wszystko, co zmieniło się na lepsze. Bo przecież zmieniło się, to wszyscy wiemy. Niemniej jednak, wiele problemów pracowniczych nieco innych, ale ciężarem gatunkowym podobnych, pozostało – podkreślał Jacek Rybicki.
– Niedawno miałem okazję usłyszeć taki komentarz kolegi, który mówił, że jego młody kolega, żołnierz absolutnie pierwszej linii w stanie wojennym, dziś zatrudniony jest na śmieciówce i przed emeryturą boi się ust otworzyć. To jest miarą problemów, przed którymi dzisiaj stajemy – dodał.
SYTUACJA BYŁA ZUPEŁNIE INNA
Zgodził się z nim Janusz Erenc. Socjolog podkreślił także, że nie można sierpniowych postulatów przenosić wprost na dzisiejsze czasy. W dużej mierze brzmią one bowiem adekwatnie do ówczesnej sytuacji, która była zasadniczo różna od obecnego stanu.
– Rzeczywiście, stoczniowcy, którzy wtedy strajkowali, nie stali się w efekcie beneficjentami przemian, które oczywiście w stanie wojennym i perturbacjach w latach 80. miały miejsce, dokonały się w Polsce. Patrząc z tej perspektywy czasu można zapytać, czy był sens. Czy my słusznie zrobiliśmy, że wystąpiliśmy. Wielu jest zawiedzionych, co pokazuje przykład konkretnych stoczniowców, pracowników, którzy dziś mają trudną sytuację i pracują w kiepskich warunkach – mówił profesor.
„MY” I „ONI”
Jak mówił socjolog, trzeba także pamiętać, że kim innym był wówczas partner sporu. – Ci „oni” to było państwo. Było pracodawcą, który nie tylko planował rozwój gospodarczy, politykę, politykę społeczną, ale chciał decydować i o podaży, i o popycie. Stąd w postulatach znajdujemy takie sformułowania jak na przykład „potrzeba zniesienia sprzedaży komercyjnej”. Dzisiaj chcemy takiej sprzedaży. Dzisiejsze pokolenia może nawet nie wiedzą o co chodziło – dodał Janusz Erenc.
Fot. Radio Gdańsk/Maria Anuszkiewicz
Rozmówcy podkreślali, że postulaty należy podzielić na dwie grupy: te, które dokładnie ilustrują tamtą rzeczywistość oraz takie, które oddają dzisiejsze potrzeby. – Jak punkt szósty, podpunkt „b”, czyli „Umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym uczestniczenie w dyskusji nad programem reform” – mówił Jacek Naliwajek.
POTRZEBA ZAUFANIA
Jacek Rybicki zgodził się z nim, dodając, że to dwie bardzo ważne grupy konstytuujące przesłanie, ideę sierpnia. Jak mówił, Polacy dzisiaj patrzą na te postulaty jako na jeden z etapów polskiej drogi do wolności.
– Natomiast nie dostrzegamy w nich potrzeby wspólnotowości, zaufania i dialogu. Nie przez przypadek trochę ironicznie można powiedzieć, że to co się nie udało komunie, czyli taki definitywny podział społeczeństwa, dzisiaj trochę udało się nam. Najniższy poziom zaufania do drugiego człowieka w Europie, brak zaufania do wszystkich instytucji publicznych – to niestety obciąża to nasze ćwierć wieku – uważa gość Radia Gdańsk.
Posłuchaj całej debaty:
Maria Anuszkiewicz