Ministerstwo Środowiska zdecydowało o rozrzedzeniu populacji dzików. Myśliwi mają ograniczyć ją o połowę.
Chodzi o bezpieczeństwo sanitarne. W te wakacje pojawiły się kolejne ogniska afrykańskiego pomoru świń. Choroba zakaźna i wirusowa nie jest wprawdzie groźna dla ludzi, ale podatne są na nią świnie domowe i dziki.
TRUDNA DECYZJA
Bezpieczna liczba dzików, zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej, nie przekracza 5 osobników na 1000 ha. Według badań z wiosny w Polsce było ich 9 na 1000 ha. (245 tys. osobników)
– To jest decyzja bardzo trudna, bo to tak, jakby rolnik wybijał swoje stado na własne życzenie. Zdaję sobie jednak sprawę, że ważniejsza jest kwestia ochrony polskiej gospodarki – mówi dr Andrzej Konieczny, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska.
13 TYSIĘCY DZIKÓW DO ODSTRZAŁU
Dotąd odstrzały sanitarne trwały przede wszystkim wzdłuż wschodniej granicy kraju, gdzie przypadków choroby było najwięcej. Zwierzęta złowione na podstawie porozumień z lekarzami weterynarii były od razu utylizowane.
W związku z decyzjami urzędników, leśnicy na Pomorzu przyspieszają plany odstrzału w Ośrodkach Hodowli Zwierzyny do połowy stycznia, zamiast do końca marca.
Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych na Pomorzu do odstrzelenia jest 13 tysięcy dzików. Wiosną, zanim pojawiły się młode, było ich 11 tysięcy. W całej Polsce pod ostrzał trafi ok. 110 tysięcy tych zwierząt.
Sebastian Kwiatkowski/mili