Zdobyła dwa złote medale igrzysk paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Witał ją prezydent miasta, a wyściskali stęsknieni rodzice. Natalia Partyka jest już w Gdańsku. ZROBIŁAM TO, CO DO MNIE NALEŻAŁO
Tenisistka stołowa w środę późno w nocy wylądowała na lotnisku w Rębiechowie. – Bardzo się ucieszyłam gdy lądowałam w Warszawie, a moja radość jest 10 razy większa po lądowaniu w Gdańsku. Podróż była długa i męcząca. Podobnie było z pobytem w Rio de Janeiro. Było ciężko, ale miałam tam do zrobienia swoją robotę, którą udało mi się wykonać w 100 procentach. Ciesze się, że teraz będę mogła wyspać się we własnym łóżku, podkreślała w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk złota medalistka.
OBA KRĄŻKI CENNE
Partyka przyznała, że oba krążki zdobyte w Rio de Janeiro są bardzo cenne. – Indywidualny jest niezwykle cenny, bo udało mi się go wywalczyć po raz czwarty i taki był mój cel od początku. Jednak tak nieśmiało, po cichutku mówiłam przed wylotem, że w drużynie też mamy szansę i że mamy drużynę, która w tym momencie może się dobrać Chinkom do skóry i to się na szczęście udało. Każda z dziewczyn spisała się fantastycznie. Jeden i drugi krążek są niezwykle cenne, dodała Partyka.
NIE POWIEDZIAŁAM OSTATNIEGO SŁOWA
Tenisistka nie zamierza kończyć kariery i już zadeklarowała udział w igrzyskach za cztery lata. – Tych medali już trochę mam, ale to jeszcze nie koniec. Nie zamierzam kończyć kariery i przechodzić na emeryturę. Mam nadzieje, że tych medali będzie jeszcze więcej. Ja ze swojej strony będę robić wszystko, żeby grać na podobnym, a może i nawet wyższym poziomie. Mam zamiar przywozić z kolejnych igrzysk, kolejne cenne medale, zakończyła Partyka.
A kolejne już za cztery lata w Tokio. Po przylocie Prezydent Gdańska – Paweł Adamowicz wręczył Natalii Partyce także nagrodę w wysokości 25 tysięcy złotych.
Wojciech Luściński