Aż 1321 pracowników polskiej sieci delikatesów Alma Market może zostać objętych zwolnieniami grupowymi. Zbigniew Jurasz, wierzyciel firmy, złożył wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku spółki. – W związku z planowanymi zwolnieniami, spółka przystąpiła do procedury zawiadomienia zakładowej organizacji związkowej, a następnie zawiadomienia właściwego urzędu pracy – napisano w komunikacie firmy cytowanym przez serwis tvn24bis.pl.
Alma Market ma zamknąć nierentowne sklepy, a także ograniczyć zatrudnienie w centrali, co wiąże się z grupowymi zwolnieniami. Przedstawiciele spółki giełdowej twierdzą, że wniosek wierzyciela nie zagrozi restrukturyzacji.
RESTRUKTURYZACJA WSTRZYMUJE WNIOSEK O UPADŁOŚĆ
Spółka w połowie września złożyła w krakowskim sądzie wniosek o tzw. postępowanie sanacyjne mające wpłynąć na rentowność firmy. Zgodnie z prawem restrukturyzacyjnym sąd upadłościowy wstrzymuje rozpoznanie wniosku o ogłoszenie upadłości do czasu wydania prawomocnego orzeczenia w sprawie wniosku restrukturyzacyjnego.
Szacunkowe przychody firmy będą mniejsze niż wstępnie zakładano (900 mln zł) i wyniosą 660 mln zł. W skorygowanej prognozie nie podano wyniku netto – w marcu zakładano, że wynik ten wyniesie 7 mln.
„PUSTE PÓŁKI, BRAK TOWARÓW ZNANYCH MAREK”
W sierpniu Monika Moskwa z firmy Alma Market poinformowała Reporterkę Radia Gdańsk, że firma jest w trakcie optymalizacji działalności sklepów. – Pracujemy nad wzrostem efektywności. Usprawniamy system dostaw do sklepów, rozwijamy współprace z magazynem centralnym. Modyfikujemy szerokość asortymentu niektórych grup towarowych w poszczególnych placówkach, aby lepiej dopasować się do wymagań lokalnego nabywcy – mówiła wówczas Monika Moskwa.
Słuchacze Radia Gdańsk narzekali już wtedy na zmniejszenie asortyment, zniknięcie z półek towarów znanych producentów.
Spółka Alma Market S.A. powstała w Krakowie w 1991 roku Obecnie sieć delikatesów liczy 48 placówek w dużych miastach Polski.
tvn24bis.pl/puch