Najmłodszy uczestnik miał osiem miesięcy i przebył dystans siedmiu kilometrów na rękach taty. Starsi biegacze mieli ponad sześćdziesiątkę, ale zdołali dotrzeć do mety około pięćdziesięciu minut po starcie. Pieniądze zbierano na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Ja mam umysłową pracę, cały tydzień siedzę w papierach. Po biegu jestem wypoczęta. Dzieci mnie namówiły do biegania. Za tydzień kończę 66 lat i biegnę w Kościerzynie. Fajna trasa, trochę błota, ale pogoda cudna – mówiła po biegu pani Halina.
NAJWAŻNIEJSZA JEST ZABAWA!
Po biegu wśród uczestników biegu rozlosowano nagrody od sponsorów. – Dla nas liczy się każde wsparcie i bardzo dziękujemy, że już po raz czwarty pomagają nam biegacze – zapewniała Barbara Aziukiewicz z Towarzystwa Opiekinad Zwierzętami.