– Sektor niepubliczny jest taką żabą, którą nie wiadomo, kto ma zjeść – mówi w Radiu Gdańsk rektor Ateneum Szkoły Wyższej profesor Waldemar Tłokiński. W ten sposób odniósł się do zapowiedzi ministerstwa nauki, który chce zaostrzyć wymagania dotyczące wykładowców.
Minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin chce poprawić sytuację materialną uczelni publicznych w Polsce. Ma się to stać dzięki ograniczeniu możliwości wliczania wykładowców do tzw. minimum kadrowego na kierunkach licencjackich. Będą mogły ich wykazywać tylko te placówki, które są dla pracowników akademickich pierwszym miejscem zatrudnienia. W efekcie uczelnie, w których dany akademik „dorabia”, nie będą mogły wykazywać ich w kadrze, a co za tym idzie, mogą mieć problemy z wystarczającą liczbą wykładowców.
POMYSŁ NA BIZNES? UCZELNIA
– Na sprawę trzeba spojrzeć holistycznie – komentuje pomysł ministerstwa rektor Ateneum. Uważa, że każda uczelnia powinna skoncentrować się na własnych, stałych kadrach. – Je trzeba rozwijać, to wzmacnia uczelnie. W ten sposób można budować tożsamość własnej szkoły wyższej. Zapowiedzi, że wszystko będzie szło w tę stronę, mieliśmy już wcześniej. Dużo racji było w tym, że umiaru ludzie nie mieli – mówi gość Radia Gdańsk.
– Gowin chce wspierać uczelnie publiczne kosztem niepublicznych? – zapytała prowadząca audycję Agnieszka Michajłow. – Nie da się ukryć, że sektor niepubliczny jest taką żabą, którą nie wiadomo, kto ma zjeść – odpowiada Waldemar Tłokiński. Jego zdaniem problem polega na tym, że 25 lat temu bardzo swobodnie i liberalnie rozdawano zgody na zakładanie uczelni. – Nie przyglądano się, kto je zakłada – wystarczyło, że był niekarany – tłumaczy rektor.
– Wiadomo, że wszelkie oznaki patologii, których nigdzie nie brakuje, dały się w tym sektorze bardzo wyraźnie obserwować. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy poprawa sytuacji w szkolnictwie publicznym może odbywać się tylko i wyłącznie kosztem sektora niepublicznego. Nie generalizowałbym tak. Jest obszar rzeczywistych działań, które w tym sektorze trzeba przeprowadzić, o regulacjach już wiemy. Jednak nie oceniałbym ich jako regulacje dramatyczne, czyli takie, że 300 uczelni zostanie zlikwidowanych – dodaje gość Radia Gdańsk.
TRZEBA BYĆ OTWARTYM NA DZIAŁANIA STUDENTÓW
Rektor w Rozmowie Kontrolowanej mówił także o tym, jak Ateneum radzi sobie z „wyścigiem” na rynku uczelni niepublicznych. Jego zdaniem uczelnia nie może czekać, aż student przyjdzie i zapuka do drzwi. – Musimy być czujni i otwarci na zgłaszane przez studentów propozycje. Poza tym trzeba się otwierać na różne formy konsolidacyjne. Niekoniecznie musi być to sprzedaż-kupno uczelni, czy łączenie. Moja uczelnia – Ateneum – otworzyła wspólny wydział z Sopocką Szkołą Wyższą. Od tego roku otwieramy interdyscyplinarny kierunek studiów, który jest odpowiedzią na zapotrzebowanie licznej rzeszy zagranicznej pracodawców, którzy potrzebują konkretnej, specjalistycznej kadry. Dla nich jest dużo miejsc zagospodarowania i to jest jedno z nich – ocenia rektor.
mmt