Nowy kandydat na prezydenta Gdańska? „Nie płacę za parkingi, bo są nielegalne. Mam dowody”

– Zgłosiło się do mnie wielu kierowców. Czują się oszukani. Wiem, że dochodziło do łamania prawa – tak sprawę płatnych parkingów w Gdańsku ocenia Kacper Płażyński. Prawnik i syn byłego marszałka Sejmu jest zbulwersowany ustawieniem parkometrów przy Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. – Nie ma tam żadnego bezpłatnego miejsca dla niepełnosprawnych. Kto na to wpadł? – pytał w Rozmowie Kontrolowanej Radia Gdańsk.

Kacper Płażyński złożył skargę na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Syn zmarłego tragicznie Macieja Płażyńskiego tłumaczy, że prezydent pobiera opłaty od kierowców na terenie wyznaczonych w Gdańsku stref parkowania, mimo że w ich obrębie nie ma wyznaczonych miejsc do parkowania. Z prawnikiem rozmawiała Agnieszka Michajłow.

– Mieszkańcy jasno postawili sprawę i sprzeciwili się się tej praktyce. Sukcesem jest, że miasto wycofuje się z decyzji i opłaty będzie pobierać dopiero po zgodzie mieszkańców Brzeźna. Liczba skarg była zatrważająca. Miasto chciało mnie zdyskredytować. Przecież jako pierwszy wydałem w lipcu opinię prawną i mówiłem, że opłaty pobierane są nielegalnie. Wtedy powiedzieli, że moja opinia powstała na polityczne zlecenie – mówił w Radiu Gdańsk Kacper Płażyński.

ZWRÓCILI SIĘ DO MNIE KOLEDZY ZE STUDIÓW

Prawnik przyznał, że zgłosiło się do niego prawie 50 kierowców. W Rozmowie Kontrolowanej zapowiedział, że w przyszłym tygodniu złoży pozew zbiorowy. – Przepraszam mieszkańców, ale mam po prostu za dużo obowiązków. Na pewno pozew będzie. Przeciwko jednej z firm, która w skandaliczny sposób pobierała opłaty – mówił.

Dlaczego prawnik zajął się akurat sprawą gdańskich parkingów? – Mało który prawnik zna przepisy regulujące tę kwestię. Zwrócili się do mnie mieszkańcy Brzeźna, moi koledzy jeszcze ze studiów. Mówili, że to sensacja, by pobierać 300 złotych za niepłacony bilecik. Zapoznałem się z przepisami i wydało mi się jasne, że doszło do złamania prawa – tłumaczył gość Agnieszki Michajłow.

W GDYNI PARKINGI SĄ ESTETYCZNE

Aby można było legalnie pobierać opłaty, trzeba wyznaczyć miejsca postojowe. W praktyce oznacza to namalowanie białych linii. Jako przykład Kacper Płażyński wskazuje Gdynię. – Miasto przegrało postępowanie przed Naczelnym Sądem Administracyjnym, ale linie powstały. Wygląda to estetycznie, parkingi są uporządkowane i przede wszystkim kierowcy nie mają wątpliwości, kiedy muszą zapłacić za parking. Podczas audycji słuchacze pytali w smsach Kacpra Płażyńskiego, co mają robić, gdy dostają mandaty za zatrzymywanie się na nieoznakowanych parkingach. – Powiem wprost: ja nie płacę – odpowiedział mecenas.

Jednocześnie gość Radia Gdańsk stwierdził, że nie jest przeciwnikiem stref płatnego parkowania. Przyznał jednak, że powinny działać za zgodą mieszkańców. – Przed UCK nie ma żadnych bezpłatnych miejsc parkingowych. Kto na to wpadł? Nie ma tam infrastruktury, by na przykład przesiąść się i dostać do szpitala. Mieszkańcy zwracają się do mnie, czują się oszukani.

PRZYSZŁY KANDYDAT NA PREZYDENTA GDAŃSKA?

– Działanie na rzecz społeczności lokalnej sprawia mi dużą satysfakcję – mówił w Radiu Gdańsk mecenas Kacper Płażyński. Jednocześnie zdementował informacje jakoby był kandydatem PiS na prezydenta Gdańska w kolejnych wyborach samorządowych. Syn byłego marszałka Sejmu i wojewody gdańskiego Macieja Płażyńskiego podkreślał, że w polityce stawia dopiero pierwsze kroki. – Wolny czas staram się poświęcać na pomoc mieszkańcom, reprezentowanie ich. Chyba od tego powinien zaczynać karierę każdy polityk. Żadnej propozycji od żadnego komitetu nie otrzymałem. Spotykanie się z ludźmi, działanie w ich imieniu, dla dobra wspólnego, sprawia mi największą radość – zapewniał.

Płażyński podczas wywiadu zaznaczał, że trzeba „zwrócić Gdańsk gdańszczanom”. – Jestem zwolennikiem udziału mieszkańców w rządzeniu. To model, którego chyba w Polsce nie ma. Chodzi o realne konsultacje z mieszkańcami.

– Pochwalę pana prezydenta za piękną ulicę Wajdeloty, ale uważam, że osoba nietransparentna, która nie może w sposób sensowny wytłumaczyć się z dochodów, daje zły przykład obywatelom. Prezydent powinien być czysty jak łza. Dlaczego Paweł Adamowicz nadal jest włodarzem miasta? Widocznie pozostałym kandydatom nie udało się przekonać, że są od niego lepsi – podsumował.

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj