Polacy w ogonie rankingu narodów, które najlepiej zarządzają swoimi finansami. Badanie dotyczyło wiedzy ekonomicznej, zachowań finansowych oraz postaw wobec pieniędzy. Wzięło w nim udział 52 tys. dorosłych osób z 30 krajów. Polska osiągnęła najgorszy wynik. Najlepiej wypadła Francja, która zanotowała 14,9 na 21 możliwych do zdobycia punktów. Tuż za nią uplasowała się Finlandia. Na czele znajdują się także Norwegia, Kanada oraz Hongkong. Obywatele ostatniego z tych państw mają również największą teoretyczną wiedzę na temat świata finansów – informuje Forsal.pl.
POLACY NIE UMIEJĄ ZARZĄDZAĆ PIENIĘDZMI?
Im bogatszy kraj, tym lepszy wynik w opracowaniu OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (ang. Organization for Economic Co-operation and Development) – wynika z badania. Polska wypadła fatalnie – osiągnęła najgorszy wynik, czyli 11,6 pkt. Tuż nad nami jest Białoruś. Dlaczego nie umiemy zarządzać pieniędzmi?
Wiesław Szajda, prezes Pomorskiej Izby Rzemieślniczej Małych i Średnich Przedsiębiorstw zwraca uwagę, że problemem może być niestabilne prawo. – Umiemy liczyć własne pieniądze, natomiast dopiero tak naprawdę uczymy się biznesu i inwestowania pieniędzy, które są nadwyżką. Po drugie niesprzyjające są ciągłe zmiany podatkowe, ciągłe zmiany przepisów – mówi przedsiębiorca.
BOIMY SIĘ INWESTOWAĆ
Zdaniem Szajdy brak pewności sprawia, że Polacy boją się inwestować. – Tak naprawdę nie wiemy, co nas czeka dzisiaj czy jutro. Dzisiaj może byśmy zainwestowali, ale my musimy mieć pewność, że system podatkowy, system fiskalny będzie stabilny. Wtedy wiemy, na czym stoimy. Jeżeli to wszystko stoi na gumowych nogach i chwieje się, i zmienia z godziny na godzinę to jest jak jest – dodaje.
Jak to wygląda z perspektywy przeciętnego Kowalskiego? – Wydaje mi się, że drobni ciułacze mogą mieć, zwłaszcza w tej chwili, kłopot. Żyjemy w czasie deflacji. Stopy procentowe oferowane w bankach są właściwie śmieszne. Także inwestowanie w fundusze inwestycyjne, jak się w praktyce okazuje, nie przynosi spodziewanych zysków. Wydaje mi się, że na tym tle dość dobrze wypada próba inwestowania na przykład w obligacje Skarbu Państwa, bo tam się ma gwarantowane aktualnie 2 procent – uważa prof. Henryk Ćwikliński, ekonomista UG.
KIEDYŚ BYŁO LEPIEJ?
Grzegorz Pellowski, trójmiejski piekarz i mistrz cukiernictwa porównuje czasy PRL do obecnych. – Cała Polska przez dziesięciolecia żyła sobie, pracowała w tych państwowych fabrykach. Te fabryki woziły swoich pracowników na wakacje nad jezioro. Potem ziemniaki na zimę przywieźli, cebulę też, wypłacili regularnie pieniądze. I nie musiał się ten Polak martwić specjalnie o swoje finanse. Żyło się nieźle. Naraz po 1989 roku to wszystko się skończyło z dnia na dzień i kazano tym ludziom się martwić samemu – mówi.
Pellowski dodaje, że „na mieszkańców i pracowników rzuciły się banki z kredytami i pożyczkami”. – Nie radzimy sobie z tym i musimy się tego uczyć. To bardzo boli. To jest proces. Tego się nie zrobi z roku na rok. Myślę, że okres jednego pokolenia to może być jeszcze za mało, żebyśmy się nauczyli liczyć pieniądze i gospodarować nimi – ubolewa.
UCZYĆ OD MAŁEGO?
Problemem podczas badania było rozumienie takich kwestii jak inflacja, ryzyko inwestycyjne oraz odsetki. W badaniu OECD zadano ludziom 7 pytań odnoszących się do podstaw finansowej wiedzy. Była mowa też o procencie składanym, który miał rozłożyć badanych na łopatki. Czy wychowanie finansowe należy zacząć już w domu? Pellowski uważa, że nie ma w tym nic złego i znów porównuje dwa okresy.
– 20-25 lat temu młodzież studencka nie zgłaszała się, żeby dodatkowo dostać jakąś pracę. Teraz, jak przychodzi taka osoba w wieku 18-20 lat, często pytam – czemu ty przychodzisz do pracy? Przecież uczysz się w średniej szkole. Słyszę, że ta młoda osoba mówi: „Jestem już silna, mogę pracować i chciałabym pomóc mamie”. Takich odpowiedzi kiedyś nie było, każdy czekał, aż mu rodzice coś dadzą – podkreśla i dodaje, że jego dzieci już w szkole pomagały mu rozwozić torty.
– Każdy mi wytykał, że są za małe, mają mieć swoje dzieciństwo, że ja im je zabieram i że robię bardzo źle. Po wielu latach patrzę na dzieci i one sobie świetnie dają radę w interesach – mówi mistrz cukiernictwa.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz