Pierwsze 10 minut to mecz niespokojny i urywany. Dłużej przy piłce utrzymują się gdynianie. To również oni mieli jak do tej pory lepsze sytuacje. Jednak zdaje się, że po pierwszych intensywnych 6 minutach trochę otrząsają się też piłkarze Lechii. Ich ataki nabierają konkretniejszego wyglądu. Muszą jednak wyeliminować fatalne wrzutki, które – co do jednej – lądują bezpiecznie w rękawicach bramkarza gospodarzy.