Ministerstwo Obrony Narodowej nie będzie inwestować w port w Ustce, bo jest on „w zasięgu rosyjskich rakiet z Kaliningradu”. To odpowiedź resortu na wniosek grupy specjalistów, którzy zwrócili uwagę na możliwości militarnego wykorzystania portu po jego modernizacji.
Port w Ustce ma być przebudowywany ze środków unijnych. Inżynierowie ze stowarzyszenie Arka w Gdańsku zwrócili uwagę, że przy tej okazji można rozszerzyć możliwości portu w Ustce i wykorzystać go militarnie.
DUŻY POTENCJAŁ PORTU
Wystarczy zbudować głębokowodne nabrzeże, aby z portu mogły korzystać jednostki Marynarki Wojennej podczas ćwiczeń na pobliskim poligonie w Wicku Morskim. Można również obsługiwać zaopatrzenie amerykańskiej bazy w Redzikowie, czy też rozszerzyć system bazowania okrętów Marynarki Wojennej.
Modernizacja portu w Ustce ma kosztować około 50 milionów euro. Mają być budowane nowe falochrony, a zachodni ma być odsunięty od obecnej lokalizacji od 150 do 250 metrów. To stwarza możliwości lepszego wykorzystania nowych basenów portowych czy awanportu.
ODPOWIEDŹ Z MON
Inżynierowie zaproponowali, aby MON wykorzystał okazję i również zainwestował w modernizację na cele wojskowe. Ministerstwo jednoznacznie odrzuciło taką możliwość. Po pierwsze z braku pieniędzy, po drugie, jak napisał generał Michał Sikora, „z uwagi na rozmieszczone w Obwodzie Kaliningradzkim środki rażenia. Port w Ustce jest w ich zasięgu”.
Posłanka Kukiz 15 z Pomorza Małgorzata Zwiercan wystąpiła z interpelacją w tej sprawie do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Jej zdaniem odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej jest zastanawiająca, bo „należy jasno stwierdzić, że całe polskie wybrzeże znajduje się w zasięgu strefy rażenia z Kaliningradu, również Gdynia” i czy to w związku z tym oznacza brak inwestycji wojska również w innych portach.
Na razie MON nie udzielił odpowiedzi w tej sprawie.
Przemysław Woś/mmt