Strzelała w Polsce, zabrali ją Niemcy, podziwiali Szwedzi, a teraz przypłynęła do portu wojennego w Gdyni. Mowa o przeciwlotniczej armacie z czasów II Wojny Światowej Bofors 40.
Armata została przekazana przez Armemuseum w Sztokholmie do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Ze Szwecji do Gdyni przetransportował ją okręt Marynarki Wojennej ORP Toruń. Jak podkreśla Roman Matuszewski z Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, to kolejna podróż tej armaty.
PODRÓŻ PRZEZ CZTERY KRAJE
– Zgodnie z przekazem, jaki mamy z Królewskiego Muzeum Wojska ze Sztokholmu, ta armata była używana w Polsce przez Wojsko Polskie, zdobyta przez Niemców, sprzedana potem jeszcze w czasie wojny do Finlandii. Od Finów odkupili ją Szwedzi dla swojego muzeum – mówi Roman Matuszewski.
O tym, że armata była wyprodukowana dla polskiego wojska, świadczy napis na klapie od zamka „40 mm.a.pl.wz36”. Litera „a” oznacza armatę, „pl” oznacza, że jest przeznaczona dla wojska polskiego, a „wz36” oznacza, że została wyprodukowana według wzoru 36.
STARACHOWICKA LUFA
Ze sprzętem wiąże się też pewna ciekawostka. Lufa ma oznaczenia polskiej wytwórni w Starachowicach, a więc niewątpliwie jest produkcji polskiej. – Lufy są tymi częściami uzbrojenia, które są narażone na największe zużycie, ponieważ podlegają największym obciążeniom podczas strzelania. Każda armata miała wymienny komplet luf – tłumaczy archeolog i muzealnik Lech Trawicki.
fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta
Armata została wypożyczona do Muzeum Wojska Polskiego na pięć lat z możliwością przedłużenia. To pierwszy w Polsce kompletny egzemplarz Boforsa 40, który będzie publicznie udostępniony.