Po zabójstwie taksówkarza policja w Słupsku ostro krytykuje miejski monitoring. A władze? Uszczypliwie odpowiadają

Monitoring miejski w Słupsku zawiódł w sprawie zabójstwa taksówkarza – twierdzi policja. Władze miasta przyznają, że jest źle i zapowiadają stworzenie nowego systemu kamer i monitorowania miasta. Ale nieprędko.

W sprawie zabójstwa taksówkarza w Słupsku policja zatrzymała 25-letniego mężczyznę. Usłyszał już zarzuty, a następne trzy miesiące spędzi w areszcie. Jak podkreślają funkcjonariusze, podczas ustalania nie mogli skorzystać z zainstalowanego w mieście monitoringu.

„KILKUKROTNIE APELOWALIŚMY DO WŁADZ”

– W sprawie zatrzymania zabójcy taksówkarza korzystaliśmy tylko z kamer na prywatnych posesjach – mówi komendant policji w Słupsku inspektor Andrzej Szaniawski. – Niestety monitoring miejski całkowicie zawiódł. Kamery albo nie działają, albo obraz jest nieczytelny i zupełnie nieprzydatny. Apelowaliśmy kilka razy wcześniej do władz miasta, aby instalować nowe kamery, naprawić te zepsute lub choćby umyć brudne klosze kamer, ale bez efektu. Trasę przejazdu samochodu zamordowanego taksówkarza odtworzyliśmy na podstawie nagrań z kamer na prywatnych posesjach i różnych instytucjach. W tej sytuacji mogę tylko zaapelować do mieszkańców. Jeśli ktoś może i ma taką możliwość, żeby zainstalował sobie taki sprzęt. To odstrasza potencjalnych przestępców, a w razie kradzieży czy napadu pomaga nam ująć sprawców.

MIASTO ODPOWIADA – USZCZYPLIWIE

Wiceprezydent Słupska Marek Biernacki podkreśla, że modernizacja istniejącego systemu jest nieopłacalna. Monitoring miejski trzeba zbudować od nowa.

– Wiem, że policja poprosiła o nagrania z dwóch kamer, z tego jedna była nieczynna. Prawda jest taka, że odziedziczyliśmy stary sprzęt, część kamer ma piętnaście lat. Ich naprawa jest nieopłacalna. W ramach projektu Smart City będziemy tworzyli nowy system monitoringu, ale to trochę potrwa. Ja ze swojej strony to chciałbym zaapelować do policji o więcej pieszych patroli w mieście. Tego zupełnie nie widać, a monitoring to nie wszystko. Oczywiście przejrzymy kamery i, gdzie to jest możliwe, umyjemy klosze.

W Słupsku w systemie jest około 80 kamer. Część nie działa. Obraz z działających kamer jest obserwowany w dwóch miejscach: dyżurce miejskiego ratusza oraz przez strażnika miejskiego w komendzie policji przy ulicy Reymonta. Dyżur jednak trwa tylko osiem godzin w ciągu dnia. Wieczorem i w nocy nikt obrazu nie nadzoruje. Jest tylko nagrywany.

Przemysław Woś/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj