Co z reformą oświaty w Gdańsku? 250 nauczycieli gimnazjów, 100 pracowników administracji i być może nawet 250 osób, które zastępują nauczycieli przebywających w tej chwili na urlopach zdrowotnych, może stracić pracę w Gdańsku w związku z reformą oświaty – tak wynika z informacji przekazanych w środę przez wiceprezydenta Gdańska Piotra Kowalczuka. Zgoła innego zdania jest Pomorska Kurator Oświaty, która mówi, że po reformie będzie zapotrzebowanie na 35 dodatkowych etatów i podkreśla, że osoby pracujące na umowę na zastępstwo pracę straciłyby niezależnie od wprowadzenia reformy.
CO Z NAUCZYCIELAMI?
– 250 nauczycieli jest w grupie zatrudnionych w placówkach, które będą przekształcane i wygaszane. To jest ta grupa, z którą mamy największy kłopot. Druga grupa to 250 osób, które w tej chwili pracują na umowę na zastępstwo za nauczycieli, którzy przebywają na urlopach zdrowotnych. Nauczyciele deklarują, że w najbliższych latach tych największych zmian nie będą chcieli korzystać z urlopów na poratowanie zdrowia, bo nie będą chcieli opuszczać miejsca pracy. Deklarują to już teraz. W związku z tym nie będzie rotacji. Liczbę osób, które ostatecznie stracą pracę, będzie można podać po przymiarce do ruchu kadrowego, czyli pod koniec maja – mówi wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk.
Swoje wyliczenia przedstawia też Pomorska Kurator Oświaty, która mówi, że po reformie miejsc pracy dla nauczycieli przybędzie.
– Potrzebnych będzie dodatkowych 35 etatów, tak wynika z analizy na podstawie Systemu Informacji Oświatowej – mówi Monika Kończyk.
– To dane bazujące tylko na tym, że uczniowie obecnych klas piątych i szóstych staną się uczniami klasy siódmej i ósmej, a nie pójdą do gimnazjum. W Gdańsku można więc mówić o dodatkowych etatach, a nie o tym, że nauczyciele stracą pracę. Powyższe wyliczenia np. dla Gdańska, ale i nie tylko, są jedną z przesłanek pozwalających stwierdzić, że proponowane zmiany ustrojowe nie spowodują spadku liczby nauczycieli – mówi kurator.
– Jeśli chodzi o nauczycieli, którzy w przyszłym roku będą powracać do pracy po urlopach, to oczywiście pracę mieć będą, bo mają umowy na czas nieokreślony. Osobom, które pracowały za nich na umowę na zastępstwo, stosunek pracy i tak by wygasł, bo takie jest prawo. Jest to zupełnie niezależne od wprowadzenia reformy oświatowej – dodaje Monika Kończyk.
LICZBA UCZNIÓW SIĘ NIE ZMIENI
Pomorska Kurator Oświaty dodaje również, że w związku z reformą oświaty nie zmienia się liczba uczniów w systemie, a etaty nauczycieli są uzależnione od liczby uczniów znajdujących się w systemie szkolnym. – Dane statyczne wskazują, że w Gdańsku na etapie szkoły podstawowej mamy do czynienia ze wzrostem dzieci wzrost dzieci w wieku szkolnym 6 – 12 lat. Gdańsk będzie musiał się z tą dodatkową liczbą dzieci zmierzyć – mówi Monika Kończyk.
REFORMA W LICZBACH
W związku z planowaną reformą oświaty w Gdańsku likwidowanych jest 49 gimnazjów publicznych, z czego 10 jest gimnazjami samodzielnymi.
Według propozycji w Gdańsku wygaszone zostaną cztery gimnazja samodzielne, które będą wcielone do ich najbliższych szkół podstawowych oraz wygaszone zostanie jedno gimnazjum, które wcielone zostanie do liceum ogólnokształcącego.
Jedno gimnazjum samodzielne przekształcone zostanie w liceum ogólnokształcące, a trzy gimnazja samodzielne w szkoły podstawowe. W przypadku jednego gimnazjum samodzielnego projekt zakłada stopniowe wygaszenie z pozostaniem w dotychczasowej lokalizacji.
Dwa gimnazja funkcjonujące w ramach zespołu szkół ogólnokształcących zostaną przekształcone w szkoły podstawowe. Pozostałe gimnazja w ramach ZSO zostaną włączone do liceów ogólnokształcących lub szkół podstawowych w ramach tych zespołów.
Wdrożenie reformy spowoduje wygaszenie jednego zespołu kształcenia podstawowego i gimnazjalnego, klasy gimnazjalne zostaną wcielone do szkoły podstawowej w ramach zespołu przy zachowaniu numeracji szkoły podstawowej, choć z innymi obwodami.
W przypadku czterech gimnazjów może zdarzyć się tak, że budynki zostaną puste. W tej sytuacji urzędnicy będą chcieli, by budynki pozostały w zasobach Wydziału Rozwoju Społecznego. Mają tam zostać przeniesione inne gdańskie placówki społeczne.
W środę nauczyciele otrzymali listy z propozycjami przekształceń, do których mają się odnieść. Do końca roku prowadzone będą konsultacje z dyrektorami szkół, rodzicami i radami pedagogicznymi.
Dyrektorzy szkół, z którymi próbowała rozmawiać nasza reporterka, nie chcieli komentować propozycji przedstawionych przez urzędników. – Dopiero dostaliśmy wszystkie informacje. Musimy to przemyśleć i przedyskutować – powiedziała jedna z dyrektorek.
REFORMA ZA 25 MILIONÓW
Szacowany koszt wprowadzenia reformy dla Gdańska to 25 milionów złotych. – Budżet miasta będzie musiał zostać zwiększony, a pieniądze przesunięte z innych inwestycji. Na razie nie wiemy kosztem czego się to odbędzie. Sama wymiana szyldów i tablic w gdańskich szkołach to koszt 2,5 miliona złotych. Niewystarczająca jest kwota, która jest zwiększeniem subwencji oświatowej na rok 2017 – dodaje Piotr Kowalczuk.
Konkretną propozycję siatki oświatowej w Gdańsku poznamy maksymalnie do końca marca.
Zgodnie z zapowiedziami, już w lutym gdańscy radni mają pochylić się nad wypracowaną propozycją zmian w gdańskiej sieci szkół.
Posłuchaj reportażu Eweliny Potockiej:
Ewelina Potocka/mar