Samorząd nie sprzedał najdroższej nieruchomości w tym roku. Władze miasta zapewniają, że nie wpłynie to negatywnie na budżet. Nikt nie wpłacił wadium na przetarg działki, której cena wywoławcza wynosi prawie 11 i pół miliona złotych.
Nie było też chętnych na sąsiednią niezabudowaną nieruchomość za ponad milion dwieście tysięcy złotych. Obie znajdują się w dość atrakcyjnym położeniu przy obwodnicy Słupska.
PONAD 30 HEKTARÓW
W sumie w przetargu władze Słupska chciały sprzedać nieruchomości za prawie 13 milionów złotych. To działki na osiedlu Hubalczyków-Westerplatte o łącznej powierzchni prawie 31 hektarów. Zgodnie z planem zagospodarowania, tereny mogły być przeznaczone na zabudowę z funkcjami obiektów produkcyjnych, składów i magazynów.
Skarbnik miasta Artur Michałuszek zapewnia, że fiasko transakcji nie zachwieje budżetem Słupska. – Od kilku miesięcy obserwujemy rynek nieruchomości i zabezpieczyliśmy budżet innymi dochodami i oszczędnościami. Nie stawialiśmy wszystkiego na jedną kartę i sprzedaż tych nieruchomości, bo byłoby to nierozsądne. To byłyby dodatkowe dochody, mile widziane, ale damy sobie radę bez tych wpływów – deklaruje skarbnik miasta.
KOLEJNE SPRZEDAŻE W PLANACH
W tym roku Słupsk chciał sprzedać nieruchomości o wartości co najmniej 15 milionów złotych. Na razie sprzedaż wyniosła około 9 milionów. Do końca roku zaplanowano jeszcze kilka przetargów na sprzedaż dużych nieruchomości. Między innymi działki na ulicy Malinowej za ponad dwa miliony złotych czy należącego do miasta ośrodka wypoczynkowego w Rowach.
Przemysław Woś/amo