Burza wokół szpitala w Słupsku. Protesty, zwolnienia i gigantyczne pieniądze [HISTORIA W PIGUŁCE]

Szpital Wojewódzki w Słupsku to placówka z burzliwą historią. Boryka się z wieloma problemami, protestami pracowników i kłopotami finansowymi. Przez wiele lat był rozbudowywany, działał w sumie w pięciu lokalizacjach w Słupsku i Ustce aż do 2011 roku. Po ponad ćwierć wieku budowy – przeprowadzka. Wtedy wszystkie oddziały szpitalne, prócz Oddziału Położniczo-Ginekologicznego i Neonatologii z Ustki, poradnie specjalistyczne, pracownie i zakłady diagnostyczne Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Janusza Korczaka w Słupsku zlokalizowano przy ulicy Hubalczyków.

Jak wygląda jego historia? Oto fakty w pigułce:

1. Szpital poniósł w ubiegłych latach ogromne straty finansowe. 73 miliony – to kwota, którą stracił przez cztery lata. W związku z tym podjęto decyzję o przekształceniu placówki. Już w 2014 roku odbyły się pikiety pod szpitalem przeciwko takiej decyzji.

2. Mimo to w maju 2015 przegłosowano uchwałę o przekształceniu słupskiego szpitala w spółkę prawa handlowego.

– Przekształcamy szpital, by wyjść na prostą i aby dyrektora szpitala nie zastąpił komornik – mówił wtedy marszałek Mieczysław Struk. – Nie możemy sobie na taki scenariusz pozwolić. Chcemy by szpital o takim potencjale był właściwie wykorzystywany – podkreślał.

3. Wśród planowanych zmian było między innymi przeniesienie oddziałów ginekologicznego, położniczego i neonatologicznego z Ustki. W grudniu 2015 przeciwko tym zmianom protestowali lekarze twierdząc, że w Słupsku nie ma na to miejsca. Przeniesienie oddziałów oznaczałoby konieczność zmniejszenia powierzchni dla kilku oddziałów i przeniesienie ich w inne miejsce w budynkach przy ulicy Hubalczyków. Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk tłumaczył, że na budowę nowej części szpitala nie ma pieniędzy i wszystkie oddziały muszą się zmieścić w Słupsku. Związki zawodowe nie były zadowolone z takiej perspektywy.

4. To nie jedyny problem placówki w tamtym czasie. Szpital musiał też tłumaczyć się z przerwanej kuracji herceptyną dla chorych na nowotwory. Po nagłośnieniu sprawy leczenie przywrócono. Dodatkowo szpital nie złożył dokumentów sześćdziesięciu pacjentów z chorobami wątroby na konkurs do Narodowego Funduszu Zdrowia, przez co chorzy zostali bez terapii.

5. Zmiany organizacyjne nie spodobały się także chirurgom. W połowie stycznia 2016 roku dziesięciu chirurgów złożyło wypowiedzenie z pracy. Chodziło o liczbę łóżek na poszczególnych oddziałach oraz plan innego podzielenia oddziałów chirurgicznych. Ze szpitala chcieli odejść niemal wszyscy medycy obsługujący oddziały naczyniowy, chirurgii ogólnej oraz onkologicznej. Ostatecznie z pracy zrezygnowało jedenastu chirurgów. Potem zarząd szpitala wypowiedział umowę o pracę ordynatorowi oddziałów chirurgii ogólnej, onkologicznej i naczyniowej doktorowi Zoranowi Stojcevowi. Pracował w szpitalu 28 lat. Teraz leczy pacjentów w szpitalu w Lęborku.

6. Luty to ponowne protesty przeciwko zmianom. Zebrano ponad cztery tysiące podpisów. Petycja dotyczyła konieczności budowy w Słupsku porodówki oraz zawarcia porozumienia przez zarząd szpitala z chirurgami. Protestujący zapowiedzieli, że pismo trafi do Ministerstwa Zdrowia.

7. Protest chirurgów zakończył się pod koniec kwietnia. Prezes renegocjował z grupą lekarzy kontrakty, a także zatrudnił na chirurgii trzech nowych specjalistów, który dołączyli do słupskiego zespołu.

8. W lipcu 2016 roku znów powróciła sprawa przekształcenia szpitala. Zapowiedziano śledztwo w sprawie przekształcenia Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku w spółkę. Policja pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Słupsku ma sprawdzić czy nie zaniżono majątku lecznicy. To efekt doniesienia lokalnych polityków prawicy, zdaniem których, przekształcając Szpital Wojewódzki w Słupsku w spółkę sporządzono budzące wątpliwości sprawozdanie finansowe.

Śledztwo jest prowadzone w sprawie, nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.

9. Październik 2016. Pracownicy zarzucili prezesowi mobbing, nierówne traktowanie oraz nierespektowanie praw pracowniczych. Zdaniem kilku zatrudnionych w szpitalu osób, prezes Andrzej Sapiński odsunął od kluczowych stanowisk starych pracowników i zatrudnił na dużo lepszych warunkach osoby pochodzące z jego rodzinnego Lęborka.

Prezes szpitala wojewódzkiego w Słupsku Andrzej Sapiński przyznał, że w szpitalu doszło do zmian kadrowych, ale jego zdaniem zarzuty części pracowników są bezpodstawne. Prokuratura rejonowa w Miastku bada doniesienie.

10. Sześć milionów złotych dla Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku. Zapłaci NFZ – informowaliśmy w październiku. Tak zdecydował Sąd Apelacyjny w Gdańsku. To pieniądze za wykonane w 2009 roku tak zwane procedury ponadlimitowe. Prawie siedem lat temu NFZ, zdaniem sądu, zaniżył wycenę procedur medycznych w szpitalu w Słupsku. Ówczesny dyrektor Ryszard Stus zażądał wyrównania stawek, ale fundusz się nie zgodził. Sprawa więc trafiła do sądu, który teraz przyznał placówce w Słupsku cztery miliony złotych należności głównej oraz około dwóch milionów złotych odsetek.

Szpital Wojewódzki w Słupsku był jedyną placówką w regionie, która zaskarżyła decyzję Funduszu. Pomorski NFZ czeka na pisemne uzasadnienie wyroku sądu. Może jeszcze złożyć kasację do Sądu Najwyższego.

11. Niestety, kilka dni później okazało się, że szpital ma do zapłacenia karę – około 70 tysięcy złotych. Narodowy Fundusz Zdrowia skontrolował Szpitalny Oddział Ratunkowy w Słupsku. Wykryto nieprawidłowości natury organizacyjnej wpływające na pracę oddziału.

12. Z kolei posłanka PiS Jolanta Szczypińska poinformowała, że na jej wniosek Prokuratura Regionalna w Gdańsku objęła nadzorem śledztwo w sprawie komercjalizacji Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku. Chodzi o rzekome zaniżenia wartości majątku lecznicy oraz domniemaną kreatywną księgowość.

Autorzy zawiadomienia do prokuratury wskazują na niejasny los lokat bankowych szpitala na kwotę 28 mln złotych. Zdaniem prezesa Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku Andrzeja Sapińskiego, proces przekształcenia był już kontrolowany i nie było do niego zastrzeżeń.

13. Koniec listopada. Szpital postanowił zaoszczędzić. Siedemdziesiąt cztery osoby mają stracić pracę. To efekt restrukturyzacji lecznicy, która ma w sumie dać oszczędności rzędu dziesięciu milionów złotych rocznie. Oprócz zastąpienia pracowników z pralni, kuchni, sterylizatorni i obsługi technicznej firmami zewnętrznymi szpital ma wdrożyć inny system zamówień. Docelowo w Szpitalu Wojewódzkim w Słupsku ma być 928 pracowników na etacie, 210 na umowach kontraktowych i 29 osób na umowach zleceniach.

Szpital w ramach oszczędności ma też przenieść administrację z budynku na ulicy Lotha do głównych budynków szpitala przy ulicy Hubalczyków.

14. Plany szpitala nie spodobały się pracownikom. Na początku grudnia sprzeciwili się zapowiadanemu zwolnieniu siedemdziesięciu pracowników lecznicy. Ich zdaniem bez uzasadnienia Andrzej Sapiński pozbywa się ze szpitala lekarzy i pielęgniarek z wieloletnim stażem działając na szkodę lecznicy.

Przedstawiciele związków zawodowych lekarzy i pielęgniarek spotkali się z odpowiadającym za służbę zdrowia wicemarszałkiem województwa Pawłem Orłowskim, ale rozmowy zakończyły się bez porozumienia. Związkowcy dali marszałkowi województwa miesiąc na odwołanie ze stanowiska Andrzeja Sapińskiego. Potem zapowiadają zaostrzenie protestu. Nie wyjaśniają jednak na czym będzie polegał. Termin ultimatum związków zawodowych dla marszałka województwa upływa na początku stycznia.

15. 15 grudnia. Działacze PiS domagali się dymisji prezesa Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku. Zarzucali Andrzejowi Sapińskiemu łamanie prawa oraz oszukiwanie pracowników. Działacze zorganizowali pikietę przed szpitalem. Chodziło o wyrok w sprawie udostępnienie informacji publicznej o finansach szpitalnej spółki.

Domagali się dokumentów o lokatach bankowych szpitala, sprawozdań finansowych, wyceny wartości rynkowej nieruchomości należących do Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku oraz bilansu zamknięcia oraz otwarcia szpitalnej spółki. Prezes Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku odmówił przekazania tych danych działaczom Prawa i Sprawiedliwości w kwietniu tego roku.

16. Trzy dni temu (18 grudnia) prezes szpitala przyznał, że jest nękany i ma tego dość. – Jesteśmy nękani kontrolami – skarżył się. Andrzej Sapiński stwierdził, że kolejne inspekcje mogą sparaliżować działalność lecznicy.

– Przerzucamy tony dokumentów, zamiast zająć się podnoszeniem jakości leczenia – dodał. Podkreślił też, że nie ma żadnych tajemnic przed opinią publiczną i jest skłonny udostępniać wszystkie niezbędne informacje.

Warto dodać, że niedawno Szpital Wojewódzki w Słupsku awansował na 18 miejsce w Polsce.

mar/pwos

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj