Rosyjskie służby poszukiwawcze znalazły czarną skrzynkę samolotu, który w niedzielę rozbił się nad Morzem Czarnym. Trwają prace nad wydobyciem rejestratora z morza. Analiza zawartych w nim informacji może pomóc w ustaleniu przyczyn katastrofy.
Na miejscu upadku samolotu płetwonurkowie również znaleźli kolejne ciała ofiar katastrofy oraz dużo części rozbitej maszyny. Gazeta „Kommmiersant”, powołując się na własne źródła, pisze, że w sprawie upadku samolotu do morza pojawiła się główna wersja – błąd pilota. Załoga w trakcie startu próbowała ponoć zbyt szybko wznieść samolot w powietrze. W efekcie, maszyna straciła prędkość i zamiast wzlatywać, zaczęła spadać do morza.
SAMOLOT OGONEM ZACZEPIŁ O POWIERZCHNIĘ MORZA
Ta wersja katastrofy opiera się na zeznaniach jedynego świadka tragedii. To pracownik straży granicznej, który z kutra patrolowego na morzu obserwował lot samolotu. Według niego, maszyna zamiast nabierać wysokość zniżała lot, jakby chciała lądować na morzu z uniesionym do góry kadłubem. Samolot ogonem zaczepił o powierzchnię morza, potem jego tylna część oderwała się i szybko zatonął.
IAR/puch