Pacjenci bez ubezpieczenia będą mieli dostęp do podstawowej opieki? Ekspert ocenia: „Pic na wodę, fotomontaż”

Od początku roku świadczenia podstawowej opieki zdrowotnej są bezpłatne dla każdego, również dla nieubezpieczonych – tak minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapowiada zmiany, które wejdą od 5 stycznia. Jan Tumasz zaznacza jednak, że jest to „pic na wodę, fotomontaż”.

Prezes Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia był gościem Rozmowy Kontrolowanej. W audycji Agnieszki Michajłow tłumaczył na czym będą polegały zmiany i jak powinni zachować się pacjenci po nowelizacji ustawy o świadczeniach.

„PIC NA WODĘ, FOTOMONTAŻ”

Agnieszka Michajłow zaznaczała, że z przekazu ministerstwa zdrowia można zrozumieć, że od 1 stycznia wszyscy, bez względu na to czy są ubezpieczeni czy nie, mają prawo do bezpłatnych wizyt u lekarza pierwszego kontaktu. – Czyli jeśli nie pracuję, nie jestem zarejestrowana jako bezrobotna, mogę pójść do lekarza? Jeśli pracuję, ale na umowie śmieciowej, bez odprowadzanych składek na ubezpieczenie zdrowotne, to też mogę pójść do lekarza rodzinnego? Dobrze rozumiem? 

– To przekaz nie tyle ministerstwa zdrowia, co pana ministra. Rzeczywistość po nowelizacji ustawy o świadczeniach dobrze oddaje powiedzonko „pic na wodę, fotomontaż”. Prawda jest taka, że nic nie zmieniło się ani o jotę. Jedynym beneficjentem jest Narodowy Fundusz Zdrowia, który został zwolniony ze ścigania pacjentów, którzy złożyli oświadczenia niezgodne z prawdą – mówił Jan Tumasz.

KULAWE NARZĘDZIE

Do tej pory było tak, że pacjent, który zgłaszał się do rejestracji, był sprawdzany przez system eWUŚ. Jeśli jego profil nie był podświetlony czerwonym kolorem, oznaczało to, że jest ubezpieczony i może być leczony. – System eWUŚ niestety nie informuje nas, czy pacjent jest ubezpieczony, ale tylko czy aktualnego dnia ma uprawnienia. Nasze prawo jest tak skonstruowane, że zawsze są jakieś możliwe furtki. Od samego początku eWUŚ to kulawe narzędzie. Pacjenci, którzy są ubezpieczeni, ale znajdują się w okresie np. zasiłków chorobowych, to samo tyczy się choćby kobiet w ciąży, pojawiają się w systemie jako osoby nieubezpieczone. Wtedy jednak taki pacjent składał oświadczenie i był przyjmowany. I tutaj zupełnie nic się nie zmienia. W dalszym ciągu obowiązuje nas weryfikacja stanu ubezpieczenia pacjentów, czyli eWUŚ dalej funkcjonuje w przychodniach – tłumaczył.

„SŁOWA MINISTRA NIE STANOWIĄ PRAWA”

Agnieszka Michajłow postawiła się w sytuacji nieubezpieczonego pacjenta. Pytała co się stanie, jeśli powie rejestratorce, że chce skorzystać z nowego uprawnienia i być przyjęta przez lekarza mimo braku ubezpieczenia. – To tak nie działa. Ciągle funkcjonuje system eWUŚ. Osoba nieubezpieczona będzie musiała uiścić opłatę za poradę lekarza, a recepty jej wystawione będą pełnopłatne. Wiem, że minister mówi coś innego. Ale słowa ministra nie stanowią prawa. A prawo mówi coś innego. Nie rozumiemy, co się zmieniło, my też uwierzyliśmy w te słowa. Od połowy listopada słaliśmy pisma, żeby przekazano nam szczegóły procedury od 5 stycznia 2017. Kto płaci za poradę, kto płaci za diagnostykę? Do dziś nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – mówił Jan Tumasz.

Wcześniej jeśli okazało się, że pacjent mimo złożonego oświadczenia nie jest ubezpieczony, NFZ płacił za niego przez 6 miesięcy. – Teraz też tak będzie. Zmienia się jednak to, że NFZ zostaje zwolniony z obowiązku ścigania, bo koszty ścigania są wyższe niż opłata za wizytę u lekarza. Do tej pory też tak było, tylko że NFZ miał kłopoty z kontrolami NIK – wyjaśniał gość w Rozmowie Kontrolowanej.

KŁAMSTWO POPŁACA?

„Gazeta Wyborcza” o zmianach napisała, że ci, którzy mimo braku ubezpieczenia złożą fałszywe oświadczenie, mogą czuć się w prawie, bo nie poniosą za to żadnych konsekwencji, gdyż NFZ odstąpi od ich ścigania. – Można odnieść takie wrażenie – przyznał Jan Tumasz. – Chociaż nie posądzam naszych ustawodawców o działanie w tym kierunku. Ja po prostu pacjentom radziłbym się ubezpieczyć. Składanie fałszywych oświadczeń jest z natury niezgodne z prawem.

– Ale mam wrażenie, że właśnie taką drogę nam się proponuje – stwierdziła Agnieszka Michajłow.

– Trudno się z panią nie zgodzić – podsumował prezes Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Posłuchaj całego wywiadu:

 

 mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj