W Słupsku nie chcą zajęć z uchodźcami. Miasto: „Żadnej indoktrynacji nie było”

Protest w sprawie zajęć z uchodźcami w szkołach w Słupsku. Do urzędu miasta wpłynęła petycja podpisana przez kilkaset osób.

Magistrat podkreśla, że spotkania się odbywały, ale ponad rok temu.

ZARZUTY

Sygnatariusze protestu zarzucają prezydentowi Słupska indoktrynowanie polityczne uczniów szkół. Autorzy petycji podkreślają, że ich zdaniem zajęcia z młodzieżą były prowadzone w sposób tendencyjny, nie pokazujący całego kontekstu imigrantów w Europie.

– Powszechnie znane są poglądy polityczne pana Prezydenta na ten temat, jednak nie powinny one wpływać na edukację w szkołach i treści przekazywane uczniom.

DYREKTOR SZKOŁY ZASKOCZONA I ZDZIWIONA 

Wiceprezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka podkreśla, że żadnej indoktrynacji nie było, a spotkania odbywały się, ale ponad rok temu.

– Zaprosiliśmy czwórkę Syryjczyków od dziesięcioleci mieszkających w Polsce, mających polskie obywatelstwo, by przybliżyli konflikt w Syrii, opowiedzieli o co w nim chodzi i co się teraz tam dzieje. Nie ma mowy o żadnej indoktrynacji. Jestem zaskoczona i zdziwiona, że taki list do nas trafił. Nie wiem czy podpisali go rodzice uczniów, ale jest tam kilka znajomych nazwisk. Wiceprezydent Słupska dodała, że teraz żadne spotkania z imigrantami czy uchodźcami się w szkołach w mieście nie odbywają.

Przemysław Woś/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj