Posłowie PiS zapewniają: Reforma edukacji może pomóc znaleźć pracę około 200 nauczycielom na Pomorzu

Około 200 nauczycieli może znaleźć pracę na Pomorzu w wyniku reformy edukacji – takie dane podają posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Powołują się na dane z Systemu Informacji Oświatowej. Wielu samorządowców od miesięcy mówi o zwolnieniach nauczycieli, które mają być efektem reformy i zmiany sieci szkół.

NIE MUSI TAK BYĆ

Posłowie PiS udowadniają, że wcale nie musi tak być. Ich zdaniem po zbilansowaniu liczby godzin, klas i potrzebnych nauczycieli okazuje się, że będą mieli pracę.

– Przypomnę, że liczebność klas w szkołach podstawowych jest mniejsza niż w gimnazjach. Z tego wynika wzrost liczby zatrudnionych. Z naszych danych wynika, że w istnieje teoretyczna możliwość dodatkowego zatrudnienia w Gdańsku 35 nauczycieli, w Gdyni – 20, w Słupsku – 13, w Sopocie – 5, w powiecie bytowskim – 22, w człuchowskim – 8, w gminie Czarne – ok. 3 nauczycieli (3,3 etatu), w powiecie kartuskim – ok. 32 nauczycieli (32,4 etatu), w kościerskim – 3 nauczycieli, w gdańskim – ok. 20 nauczycieli (19,8 etatu), w powiecie starogardzkim – 11 nauczycieli, w mieście Czarna Woda – 2, a w powiecie sztumskim – 10 nauczycieli – mówi Janusz Śniadek.

ZWOLNIENIA SPOSOBEM NA OSZCZĘDNOŚĆ

Poseł Marcin Horała obawia się, że pomysł zwalniania nauczycieli to może być sposób samorządów na szukanie oszczędności.

– Samorządy dostają pieniądze od państwa w postaci subwencji oświatowej. Te pieniądze zwykle nie wystarczają. I samorządy dokładają pieniądze, żeby utrzymać szkoły. Strumień wpływów do samorządu od państwa jest stały. Konkretne pieniądze idą za każdym uczniem. Subwencja nie zależy od liczby szkół czy nauczycieli – podkreśla.

Jak dodaje, dla włodarza, który myślałby w kategorii zysku dla budżetu, opłacalne jest likwidowanie szkół i zwalnianie nauczycieli. – Wpływy od państwa będzie miał takie same, a zmniejszy sobie koszty. Dochodzą do nas sygnały, że część samorządowców wyczuła okazję, żeby planowane przez siebie ruchy i redukcje wykonać teraz i uzasadnić to reformą edukacji. Przecież żaden rocznik dzieci nie zniknie. Będą ich musieli uczyć ci sami nauczyciele. Nie ma też radykalnej reformy nauczania, że będzie na przykład o jedną trzecią mniej lekcji. To jest prosta logika – mówi poseł PiS.

ARGUMENTY

Posłowie argumentują także, dlaczego likwidacja gimnazjów to dobry ruch.

– Kładziemy nacisk na rozwój psychiczny dziecka. Gimnazja pod tym względem nie zdały egzaminu. Dzieci rozpoczynając naukę w gimnazjach, tracą kontakt ze swoimi rówieśnikami i chcą dorównać starszym kolegom i im zaimponować. Pojawiają się używki i problemy wychowawcze, problemy z nauką. Dziecko jest rozchwiane emocjonalnie. Słabe emocjonalnie dzieci sobie nie radzą. W 8-letniej szkole podstawowej jest nad uczniami większa kontrola, możliwość obserwacji dzieci, kontakt z rodziną – mówi posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Reforma oświaty zakłada likwidację gimnazjów, powrót do 8-letniej szkoły podstawowej. Powstaną też szkoły branżowe.

PLANY NOWYCH SIECI SZKÓŁ

Tymczasem pomorskie samorządy przygotowują już plany nowych sieci szkół, które obowiązywać zaczną od 1 września. W niektórych z nich, jak np. w Gdyni, znane są już konkretne założenia. Inne miasta i gminy jak np. Tczew, Malbork czy Bytów ciągle jeszcze prowadzą analizy. Szczegóły na ten temat w reportażu Eweliny Potockiej.

Joanna Stankiewicz/jK

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj