„Najważniejsze jest schronienie”. Pomorskie noclegownie niemal pełne

Schroniska i noclegownie na Pomorzu każdego dnia przyjmują kolejnych chętnych. Niektórzy przychodzą sami, prosząc o pomoc, innych przyprowadzają służby. W Gdańsku dostępnych jest ponad 630 miejsc. Zostały ostatnie wolne. – Mamy 79 miejsc. Jedno zostało wolne. Ale w razie potrzeby rozłożymy materace. Prosimy wszystkich, by zwracać uwagę na osoby samotne i bezdomne i zgłaszanie sygnałów do straży miejskiej lub policji. Taka osoba jest przewożona do pogotowia socjalnego dla osób nietrzeźwych w Gdańsku, tam jest badana alkomatem. Koordynator dalej kieruje taką osobę do placówek. Są osoby, które trafiają do nas doraźnie, ale są i tacy, którzy są u nas od kilku lat. Skierowanie wystawia pracownik socjalny – mówi opiekun w noclegowni Świętego Brata Alberta na Żaglowej, Marek Florkowski. 

 – Jeżeli są takie mrozy, to właściwie każdego roku noclegownie i schroniska są pełne. W ubiegłym roku musieliśmy dołożyć dodatkowo 20 materaców. Zapewniamy tutaj schronienie, nocleg, możliwość skorzystania z prysznica i wszelkie środki czystości. Panowie wyżywienie mają w swoim zakresie, ale udostępniamy im kuchnię – dodaje.

WAŻNY DACH NAD GŁOWĄ I HIGIENA

Dla osób przebywających w noclegowniach i schroniskach najważniejsze jest schronienie. – Ważne, że jest dach nad głową i ciepła woda. Higiena to podstawa. O resztę zadbamy sami. Można pojechać na Orunię na obiad. Osoby, które korzystają ze stałej pomocy, raz w miesiącu dostają paczkę żywnościową od Caritas. Trzeba organizować się na bieżąco. Jeśli ktoś przyjdzie zaniedbany, w brudnym ubraniu, to od razu dostaje czyste ubranie i ręcznik. Warunki są tu dla nas wystarczające. Nie możemy narzekać – mówią mężczyźni korzystający z noclegowni przy Żaglowej.

Informacje o koczujących na dworze bezdomnych można zgłaszać na policję, do straży miejskiej lub na numer alarmowy 112.

Joanna Stankiewicz/amo
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj