Mija 108 dni od inwazji Rosji na Ukrainę. Obecna faza to wojna na „zmęczenie przeciwnika” – oceniają analitycy wojskowości. O dalszych losach konfliktu mogą zadecydować zasoby obu stron, morale obrońców i ciężki sprzęt z Zachodu.
20:01 Ekspert wojskowy: aktywna faza wojny może przedłużyć się do zimy
Ukraiński ekspert wojskowy Ołeh Żdanow ocenił w sobotę, że aktywny etap wojny może przedłużyć się do zimy; wówczas istnieje ryzyko zamrożenia konfliktu, a przerwa ta pozwoliłaby Rosji na zgromadzenie wojsk na obszarach, które są pod jej okupacją.
– Niestety, może do tego dojść. Jest to jedna z opcji, której nie możemy wykluczyć – powiedział ekspert, cytowany przez agencję UNIAN. Ocenił, że wojna może „płynnie przejść” w rok 2023.
Dodał, że terminy zakończenia walk będzie można wyraźniej ocenić po tym, gdy Ukraina otrzyma pierwszą partię uzbrojenia z Zachodu w ramach pomocy wojskowej. W ten sposób za kilka tygodni, gdy znana będzie skuteczność tej broni, będzie można prognozować przebieg wojny w kolejnym półroczu.
19:54 Sztab Generalny: armia odparła dwa rosyjskie ataki na kierunku Słowiańska
Armia ukraińska odparła dwa ataki wojsk rosyjskich na kierunku Słowiańska w obwodzie donieckim, w rejonie miejscowości: Brażkiwka, Dołyna i Wirnopilla; walki trwają – poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w wieczornym komunikacie w sobotę.
Na tym odcinku frontu Rosjanie utrzymują się w miejscowości Bohorodyczne, przy wsparciu moździerzy, artylerii i systemów rakietowych. Aktywnie stosują metody walki radioelektronicznej – informuje sztab.
Nie milkną ostrzały Siewierodoniecka – miasta w obwodzie ługańskim, w większości kontrolowanego przez Rosjan. Sztab zapewnił, że obrońcy ukraińscy „z powodzeniem przeciwstawiają się szturmowi wroga w Siewierodoniecku”. Wojska rosyjskie, jak wynika z komunikatu, nasiliły ostrzały sąsiedniego Lisiczańska z artylerii lufowej i rakietowej. Prowadzą też działania na rzecz zwiększenia liczebności swych oddziałów w tym rejonie. Rosjanie ostrzeliwują infrastrukturę cywilną w rejonie Siewierodoniecka, Lisiczańska i okolicznych miejscowości: Ustyniwki, Toszkiwki i Metiołkina.
Na innym odcinku frontu w Donbasie artyleria rosyjska ostrzeliwuje pozycje wojsk ukraińskich na kierunku Bachmutu (obwód doniecki). W rejonie miejscowości Pokrowske (na zachód od Bachmutu) Rosjanie przeprowadzili bombardowanie lotnicze.
Na północnym wschodzie Ukrainy wojska rosyjskie kontynuują ostrzały pozycji ukraińskich na pograniczu ukraińsko-rosyjskim. W Myropilskim w obwodzie sumskim ostrzeliwują infrastrukturę cywilną.
Sztab odnotowuje też, że oddziały sił zbrojnych Białorusi przechodzą na wyższy stopień gotowości bojowej. – Prowadzone są działania związane z przyjmowaniem zobowiązanych do odbywania służby wojskowej. Z magazynów zabierana jest broń i sprzęt wojskowy – głosi oświadczenie sztabu.
19:01 Wywiad wojskowy: Rosja ma plan na 120 dni wojny
Według ustaleń wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) Rosja ma plan na 120 dni wojny i nie zrezygnowała z celu zagarnięcia całego terytorium Ukrainy – poinformował w sobotę wiceszef wywiadu Wadym Skibicki w komentarzu opublikowanym na komunikatorze Telegram.
– Dysponujemy potwierdzonymi danymi, że Rosjanie mają plan na 120 dni wojny. Dalsze korekty tego planu będą zależeć od tego, czy przeciwnik osiągnie sukces, czy też poniesie porażkę na wschodzie Ukrainy – powiedział Skibicki.
Ostrzegł, że Rosja wciąż ma wystarczający potencjał do prowadzenia długiej wojny. W walkach na terytorium Ukrainy biorą udział 103 batalionowe grupy taktyczne. Dalszych 40 grup jest w rezerwie.
Jak uważa HUR, Sztab Generalny Sił Zbrojnych Rosji koryguje plany wojny co 30 dni. W związku z wcześniejszymi porażkami armia Rosji ma teraz zalecenie, by koncentrować maksymalne wysiłki tylko na konkretnych kierunkach.
Amerykański Departament Obrony szacował pod koniec maja liczbę rosyjskich batalionowych grup taktycznych operujących na Ukrainie na 105. Ocenia się, że grupy te liczą od 700-1000 żołnierzy.
18:24 Media: rosyjskie samoloty wojskowe stworzyły zagrożenie dla lotnictwa cywilnego nad Bałtykiem
Trzy rosyjskie samoloty dokonały w czwartek niewidzialnego dla radarów przelotu nad Bałtykiem na północ od lotniska w Visby na Gotlandii. Maszyny stworzyły zagrożenie dla lotnictwa cywilnego – pisze w sobotę dziennik „Dagens Nyheter”.
Jak relacjonuje szwedzka gazeta, rosyjski samolot zwiadowczy Ił-20 oraz dwa myśliwce Su-27, miały wyłączone transpondery (nadajniki), a ich załogi nie zgłosiły wcześniej swojego przelotu.
Według „Dagens Nyheter” samoloty przeleciały na małej wysokości nad amerykańskim okrętem wojennym USS Kearsarge, który bierze udział na Bałtyku w ćwiczeniach państw NATO oraz Szwecji i Finlandii Baltops. Celem misji Rosjan było prawdopodobnie sfotografowanie mierzącego 260 metrów desantowca.
Zdaniem ministra obrony Szwecji Petera Hultqvista incydent można powiązać z pogarszającą się sytuacją bezpieczeństwa w związku z wojną na Ukrainie. – Takie działanie uważam za nieprofesjonalne – podkreślił.
Na Bałtyku do 16 czerwca trwają ćwiczenia Baltops z udziałem 42 okrętów oraz około 100 statków powietrznych. W tym samym czasie do 18 czerwca potrwać mają manewry rosyjskiej marynarki wojennej.
Lotnisko w Visby na Gotlandii obsługuje m.in. loty do Sztokholmu, Helsinek i Hamburga, a także połączenia czarterowe.
17:45 Enerhoatom: znów działa łączność internetowa między MAEA i Zaporoską Elektrownią Atomową
Państwowy ukraiński koncern Enerhoatom poinformował w sobotę, że pomógł w przywróceniu połączenia internetowego pomiędzy Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) i Zaporoską Elektrownią Atomową. Pozwala to MAEA na kontrowanie danych z elektrowni.
Zaporoska Elektrownia Atomowa jest okupowana przez wojska rosyjskie.
Enerhoatom podał, że 30 maja utracono łączność z serwerami elektrowni. 10 czerwca udało się przywrócić połączenie, co pozawala MAEA na wznowienie monitorowania danych dotyczących kontroli materiałów nuklearnych w elektrowni.
31 maja szef Enerhoatomu Petro Kotin poinformował, że na terenie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej znajduje się prawie 500 rosyjskich żołnierzy, ciężki sprzęt (transportery opancerzone, czołgi, pojazdy Ural), materiały wybuchowe i „wszystko to, co nie powinno znaleźć się w tego typu obiekcie”. Niemniej, ukraiński koncern nadal kontroluje elektrownię pod względem jej eksploatacji i obsługi technicznej.
Rosyjskie wojska zajęły Zaporoską Elektrownię Atomową w nocy z 3 na 4 marca. Elektrownia została zbudowana w latach 1980–1986 i jest największą elektrownią jądrową w Europie. Pracuje w niej sześć reaktorów, każdy o mocy 950 MW.
17:20 Von der Leyen w Kijowie: wniosek aplikacyjny Ukrainy do UE powinien być gotowy do końca tygodnia
Komisja intensywnie pracuje nad oceną wniosku aplikacyjnego Ukrainy do UE i o tym właśnie rozmawiałam w sobotę w Kijowie. Te rozmowy pozwolą nam zamknąć ten dokument do końca przyszłego tygodnia – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w oświadczeniu dla mediów, wygłoszonym w towarzystwie prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Bardzo doceniam determinację Ukrainy na drodze do akcesji do Unii Europejskiej, ścieżka do członkostwa jest znana i opiera się na konkretnych wyznacznikach – zaznaczyła Von der Leyen.
Przewodnicząca KE chwaliła m.in. proces cyfryzacji kraju i sprawność ukraińskiej administracji, która mimo wojny funkcjonuje na wszystkich szczeblach.
– Zrozumcie mnie dobrze – Ukraina jest na okrutnej, koszmarnej wojnie, więc jesteście skoncentrowani, na jej zakończeniu, a my was w tym wspieramy. Ale chcemy patrzeć dalej. A poprzez rekonstrukcję chcemy także patrzeć dalej, na to, co jeszcze musi zostać zrobione. Zrobiliście już na przykład bardzo wiele w celu wzmocnienia praworządności, ale wciąż jeszcze potrzebne jest wdrażanie reform, aby zwalczać korupcję i modernizować tę dobrze funkcjonującą administrację w celu zachęcenia do inwestycji – powiedziała von der Leyen.
– Mamy te same cele. Chcemy ukierunkować inwestycje i przeprowadzić reformy, aby poprawić życie Ukraińców, odbudować Ukrainę, uczynić Ukrainę atrakcyjną dla inwestorów i, oczywiście, wspierać Ukrainę w podążaniu europejską ścieżką. To niezwykle ważne, aby łączyć reformy i inwestycje – podkreślała przewodnicząca KE.
Prezydent Zełenski przekonywał po spotkaniu z von der Leyen, że naród ukraiński poczynił ogromny wkład w obronę wolności i wartości dzielonych z Unią Europejską.
Zełenski podkreślił, że w czasie rosyjskiej inwazji Ukraina i jej instytucje udowodniły, że są zintegrowane ze środowiskiem europejskim. Sondaże opinii publicznej w krajach unijnych dowodzą, że większość ich obywateli uważa Ukrainę za część europejskiej rodziny – mówił.
Ocenił, że „projekt europejski nie może zostać ukończony bez Ukrainy”.
– Teraz jest decydujący moment. Nie tylko dla Ukrainy, ale i dla Unii Europejskiej, dla całego kontynentu europejskiego. Teraz decyduje się, jaka będzie przyszłość zjednoczonej Europy i czy w ogóle ona nastąpi. Rosja chce zniszczyć jedność europejską, chce by Europa była podzielona i słaba. Cała Europa jest dla Rosji celem. Ukraina jest tylko pierwszym etapem tej agresji i tych planów – powiedział Zełenski. Właśnie dlatego – dodał – pozytywna odpowiedź UE na wniosek Ukrainy o przystąpienie do Unii może oznaczać odpowiedź twierdzącą na pytanie, „czy projekt europejski ma w ogóle przyszłość”.
Podkreślił, że Ukraina wniosła ogromny wkład w obronę wartości, które podziela wraz z Unią Europejską. – Tysiące istnień ludzkich oddano za to, by na Ukrainie i w całej Europie można było żyć po ludzku, żyć w wolności. W czasie tak okrutnej wojny Ukraińcy udowodnili, że instytucje państwa i społeczeństwa są trwałe. Nasi obywatele są absolutnie zintegrowani z przestrzenią europejską – mówił.
15:47 Kancelaria prezydenta: Rosjanie ostrzeliwują pola pociskami zapalającymi
Wojska rosyjskie ostrzeliwują ukraińskie pola pociskami zapalającymi – napisał w sobotę na komunikatorze Telegram Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Wezwał do powstrzymania „terroryzmu żywnościowego”.
Nawiązał też do Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach 30. XX w. – klęski głodu wywołanej na wsi ukraińskiej przez władze sowieckie. – Ci, którzy wywołują światowy kryzys żywnościowy, próbując powtórzyć Wielki Głód, również chcą zniszczyć ukraińskie zbiory – napisał.
– Nasi żołnierze gaszą pożary, ale +terroryzm żywnościowy+ należy powstrzymać. Omawiamy z naszymi sojusznikami sposoby rozwiązania kryzysu żywnościowego – poinformował szef prezydenckiej kancelarii.
14:22 Prezydent Zełenski: Ukraina wniosła ogromny wkład w obronę wartości dzielonych z UE
Naród ukraiński poczynił ogromny wkład w obronę wolności i wartości dzielonych z Unią Europejską – przekonywał w sobotę prezydent Wołodymyr Zełenski w Kijowie po spotkaniu z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Zełenski pokreślił, że w czasie inwazji rosjskiej Ukraina i jej instytucje udowodniły, że są zintegrowane ze środowiskiem europejskim. Sondaże opinii publicznej w krajach unijnych dowodzą, że większość ich obywateli uważa Ukrainę za część europejskiej rodziny – mówił Zełenski.
13:49 Od początku wojny na Ukrainie prawie 10 tys. Rosjan otrzymało wizy
Od początku wojny na Ukrainie prawie 10 tys. Rosjan otrzymało wizy na pobyt w Niemczech. Od początku marca do końca maja wydano dla nich około 3560 wiz Schengen – podało Ministerstwo Spraw Zagranicznych w odpowiedzi na pytanie gazety „Welt am Sonntag”. Ponadto wydano 5530 wiz krajowych, które pozwalają na dłuższy pobyt.
Oprócz osób podróżujących służbowo i turystów z wiz korzystali także członkowie rosyjskiej opozycji i dziennikarze. W połowie maja MSW i MSZ uzgodniły szybszą procedurę wydawania wiz.
Według informacji ministerstwa spraw wewnętrznych od 18 maja udzielono 43 obywatelom rosyjskim zgody na wjazd ze względów humanitarnych. Przed 18 maja wydano cztery takie zgody.
13:34 Media: okupanci rozdają rosyjskie paszporty na południu kraju
Rosyjscy okupanci zaczęli wydawać Ukraińcom na południu Ukrainy rosyjskie paszporty – poinformowały w sobotę media ukraińskie, powołując się na doniesienia mediów rosyjskich.
Pierwsze paszporty wydano już mieszkańcom Melitopola w obwodzie zaporoskim oraz w Chersonie. Jako jeden z pierwszych rosyjski paszport dostał mianowany przez okupantów „przewodniczącym administracji obwodu chersońskiego” Wołodymyr Saldo.
W sumie paszporty dostało 25 mieszkańców Chersonia „w przeddzień obchodów Dnia Rosji”, które odbędą się w niedzielę – podała agencja Unian, powołując się na rosyjską agencję TASS.
W Melitopolu w sobotę wydano pierwsze rosyjskie paszporty 11 mieszkańcom.
13:22 Biden: prezydent Ukrainy „nie chciał słyszeć” ostrzeżeń przed inwazją Rosji
Gdy wywiad USA ostrzegał, że Rosja szykuje się do ataku, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „nie chciał tego słyszeć” – powiedział prezydent USA Joe Biden, cytowany przez agencję AP. Władze Ukrainy uznały tę opinię za nieuzasadnioną.
„Nic podobnego nie wydarzyło się od II wojny światowej. Wiem, że wielu ludzi sądziło, że być może przesadzam. Ale wiedziałem, że mamy dane, żeby podeprzeć” ocenę, że prezydent Rosji Władimir Putin zamierza zaatakować Ukrainę – powiedział Biden w piątek w Los Angeles.
„Nie było wątpliwości (…) a Zełenski nie chciał tego słyszeć” – dodał amerykański prezydent.
Rzecznik prezydenta Ukrainy Serhij Nikiforow w reakcji na słowa Bidena zaznaczył, że zimą Zełenski przeprowadził trzy czy cztery rozmowy z Bidenem, nie można więc powiedzieć, że nie chciał słyszeć o zagrożeniu.
„Poza tym (…) prezydent Ukrainy wzywał partnerów do przyjęcia pakietu prewencyjnych sankcji, aby skłonić Rosję do wycofania wojsk i deeskalacji sytuacji. Też można powiedzieć, że nasi partnerzy +nie chcieli nas usłyszeć+” – oznajmił Nikiforow w rozmowie z portalem Liga.net.
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak zaznaczył natomiast, że Ukraina świetnie zdawała sobie sprawę z możliwych scenariuszy wydarzeń, a prezydent uważnie reagował na wszystkie ostrzeżenia, ale rozmiaru wojskowej agresji Rosji nie można było przewidzieć.
„Wydaje mi się bez sensu oskarżać o coś kraj, który od ponad 100 dni skutecznie broni się w wojnie na pełną skalę przed mającym dużo więcej zasobów przeciwnikiem, skoro kluczowe kraje nie potrafiły prewencyjnie powstrzymać militarnych apetytów Rosji” – oznajmił, cytowany przez portal Suspilne.
Agencja AFP przypomina, że USA zaczęły ostrzegać o wysokim ryzyku rosyjskiej inwazji na długo przed jej rozpoczęciem, ale ostrzeżenia te przyjmowane były ze sceptycyzmem, a nawet zawoalowaną krytyką przez „niektórych sojuszników europejskich”, którzy zarzucali Waszyngtonowi sianie paniki.
12:44 Wywiad: rosyjscy żołnierze nie mają nadziei na to, że wrócą żywi z wojny
Grupę 20 naszych żołnierzy wysyłają do walki przeciwko całemu batalionowi wojsk ukraińskich, wszyscy zginiemy – mówi rosyjski żołnierz do swojej matki w rozmowie przechwyconej przez ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
„Wysyłają nas do walki. Jest nas dwudziestu. (…) Pójdziemy tam na śmierć. Tam jest batalion (wojsk ukraińskich – PAP), a nas tylko dwudziestu. Wszyscy się już pogodziliśmy z tym, że jeżeli tam pójdziemy, to już nie wrócimy” – mówi żołnierz na opublikowanym w sobotę przez HUR nagraniu.
Według rosyjskiego wojskowego dowództwu nie zależy na ocaleniu jego oddziału. „Wyciągnięcie nas stąd, łącznie z naszym podpułkownikiem, po prostu nie ma dla nich sensu. Bo wszystko wyszłoby na wierzch, co tutaj robili, gdzie strzelali. Wszyscy zostaliśmy dawno sprzedani” – wyjaśnia rosyjski żołnierz.
Na końcu rozmowy mówi, że myśli o tym, by zdezerterować i uciec.
12:27 Władze: wojsko rosyjskie siłą wywiozło mieszkańców Popasnej i okradło ich domy
Wojsko rosyjskie po zajęciu Popasnej w obwodzie ługańskim siłą wywiozło mieszkańców miasta i okradło ich domy – poinformował w sobotę szef popasnańskiej administracji wojskowej Mykoła Chanatow w telewizji.
Jak powiedział, Popasna została zajęta przez siły rosyjskie 8 maja, a mieszkańców wywieziono do okupowanego Perwomajska w tym samym obwodzie.
„Teraz ludziom pozwolili wracać do Popasnej na piechotę – to mniej więcej 7 kilometrów. Wrócili i zobaczyli, że w budynkach nic nie zostało. Ukradli wszystko: sprzęt gospodarstwa domowego, meble, rzeczy nadające się do jedzenia” – oznajmił Chanatow, cytowany przez portal Hromadske.
Powiedział, że na ulicach miasta leżą ciała zbitych cywilów i żołnierzy, przez co powstał nieprzyjemny zapach. Jak dodał, są doniesienia, że niemal w każdej klatce schodowej są polegli żołnierze ukraińscy.
Popasna jest całkowicie zniszczona i szybka naprawa wodociągów czy sieci dostaw gazu i prądu jest niemożliwa – podkreślił.
11:49 Doradca mera Mariupola: w mieście trzeba czekać 10 dni na pozwolenie pochowania ciała
W okupowanym przez Rosjan Mariupolu na południu Ukrainy trzeba czekać 10 dni na otrzymanie zgody na pochówek, co zmusza mieszkańców do kopania grobów na podwórkach – poinformował w sobotę doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko na Telegramie.
„Kolejka na otrzymanie zgody na pochówek wynosi 10 dni. Latem. Przez ten czas mieszkańcy mają przechowywać ciało w domu albo w prowizorycznych kostnicach na ulicy. Skutki są jasne dla wszystkich” – oświadczył Andriuszczenko.
Podkreślił, że z tego powodu rośnie liczba grobów na podwórkach, własnoręcznie wykopywanych przez bliskich zmarłego.
Dodał, że z powodu zagrożenia cholerą rosyjscy okupanci w trybie pilnym szykują w Mariupolu oddział zakaźny na bazie oddziału covidowego, który podczas walk byl wykorzystywany do przechowywania ciał.
W Mariupolu panuje dramatyczna sytuacja, nie ma prądu i wody. Mer Wadym Bojczenko od kilku tygodni ostrzega przed wybuchem epidemii chorób zakaźnych w mieście. Jak powiedział niedawno ukraińskiej sekcji BBC, „cholera, dezynteria i inne choroby zakaźne już są w mieście”.
Ukraiński resort zdrowia podał tymczasem, że ma ograniczony dostęp do informacji z Mariupola, ale przeprowadzał testy na terenach okupowanych przez siły rosyjskie i nie wykryto żadnych przypadków cholery.
Według ONZ zniszczona jest znaczna część infrastruktury Mariupola i z powodu uszkodzenia infrastruktury sanitarnej woda miesza się ze ściekami. Stan sanitarny miasta pogarszają ciała zabitych i śmiecie na ulicach.
Mariupol został niemal całkowicie zniszczony przez wojska rosyjskie, które przez blisko trzy miesiące atakowały miasto z powietrza, morza i lądu. Liczbę ofiar cywilnych wśród mieszkańców ocenia się na co najmniej 22 tys.
10:49 Ukrinform: siły ukraińskie odsunęły wojsko rosyjskie od Zaporoża
Siły ukraińskie w ciągu ostatnich tygodni odsunęły linię frontu o 5-7 kilometrów od Zaporoża – poinformowała w sobotę agencja Ukrinform, powołując się na wypowiedź mera Melitopola w obwodzie zaporoskim Iwana Fedorowa w telewizji.
„Jest faktem, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni linia frontu została odsunięta od Zaporoża gdzieś o 5-7 kilometrów” – oznajmił Fedorow.
Wojska rosyjskie zajmują obecnie większą część obwodu zaporoskiego od strony południa. Szef władz obwodowych Ołeksandr Staruch mówił w ostatnią niedzielę, że prawie 60 proc. terytorium obwodu jest okupowane przez siły rosyjskie.
W nocy z czwartku na piątek prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował w nagraniu w sieciach społecznościowych o „pewnym pozytywnym efekcie w regionie zaporoskim, gdzie możliwe się stało pokrzyżowanie planów agresora”.
Według Fedorowa postępy sił ukraińskich w obwodzie pozwalają sądzić, że dojdzie również do wyzwolenia Melitopola.
Melitopol, liczący przed rosyjską inwazją około 150 tys. mieszkańców, to jedno z największych miast południowej Ukrainy znajdujących się obecnie pod okupacją Rosji. Najeźdźcy zajęli go na przełomie lutego i marca. Na początku maja Fedorow poinformował, że w mieście pozostało niespełna 40 proc. populacji w porównaniu z okresem przed wojną.
Przedstawiciel Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow oznajmił w czwartek, że wojska rosyjskie usiłują wznowić działania ofensywne w obwodzie zaporoskim i prawdopodobnie będą dążyć do zajęcia całego obwodu.
09:25 Ataki i ostrzały na wschodzie, północy i południu; co najmniej 8 zabitych
Co najmniej osiem osób zginęło w ciągu ostatniej doby w rosyjskich atakach i ostrzałach obwodów na wschodzie, północy i południu Ukrainy – poinformowali w sobotę przedstawiciele władz obwodowych.
Dwie osoby zginęły, a siedem zostało rannych w piątek w obwodzie donieckim – poinformował szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko na Telegramie.
W obwodzie ługańskim siły rosyjskie zaatakowały Wrubiwkę, wkroczyły do wsi Orichowe na południe od Siewierodoniecka i atakują to miasto, niszcząc infrastrukturę. W nocy z piątku na sobotę żołnierze rosyjscy użyli wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych – podał szef władz obwodowych Serhij Hajdaj.
W ciągu ostatniej doby kilkakrotnie ostrzelano w terytorium Rosji obwód sumski. W hromadzie krasnopolskiej zginęła jedna osoba. Celem ataków była też hromada esmańska – poinformował szef władz obwodowych Dmytro Żywycki na Telegramie.
Cztery osoby zginęły, a dwie zostały ranne w ciągu ostatniej doby w obwodzie charkowskim. Ciała czterech osób wydobyto spod gruzów prywatnych domów w hromadzie czkałowskiej, a dwie osoby odniosły obrażenia na skutek pożarów po ostrzale Dergaczy. Ostrzeliwano też Charków i inne rejony obwodu, atakując m.in. obiekty rolnicze i magazyny zboża – podała agencja Interfax-Ukraina, powołując się na służby ratunkowe.
Jedna osoba poniosła śmierć w piątek po południu w wyniku ostrzału wioski Łymany w obwodzie mikołajowskim. Ostrzeliwano też inne hromady obwodu – podał portal Suspilne.
Ostrzelane zostały również hromady zełenodolską i szyrokiwską w rejonie krzyworoskim obwodu dniepropietrowskiego, w wyniku czego dwie osoby zostały ranne. We wsi Wełyka Kostromka nie ma wody i światła. Poinformowali o tym mer Krzywego Rogu Ołeksandr Wiłkuł i szef władz rejonu krzyworoskiego Wałentyn Rezniczenko. Według agencji Ukrinform siły ukraińskie kontrolują sytuację w obwodzie.
09:14 Stoltenberg: dziękuję krajom Bukaresztańskiej Dziewiątki za mocne wspieranie Ukrainy
Dziękuję państwom Bukaresztańskiej Dziewiątki (B9) za ich mocne poparcie dla sojuszu atlantyckiego, wkład w jego bezpieczeństwo i konsekwentne wspieranie suwerenności Ukrainy – mówił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas piątkowego szczytu B9 w Bukareszcie.
Przemówienie szefa NATO, który z powodu choroby nie przybył do stolicy Rumunii było transmitowane przez łącze wideo.
Stoltenberg podkreślił, że szczyt B9, czyli grupy państw położonych na wschodniej flance NATO, odbywa się w szczególnym momencie, gdy prezydent Rosji Władimir Putin po raz drugi najechał Ukrainę, co doprowadziło do tego, że bezpieczeństwo kontynentu jest zagrożone najbardziej od czasu zakończenia II wojny światowej.
„NATO zareagowało szybko, w tym poprzez podwojenie liczby wielonarodowych grup bojowych od Bałtyku po Morze Czarne, z nowymi grupami bojowymi w Bułgarii, na Węgrzech, w Rumunii i na Słowacji” – powiedział sekretarz generalny. Dodał, że podczas czerwcowego szczytu NATO w Madrycie, przywódcy wszystkich krajów członkowskich podejmą dalsze kroki, by dostosować Sojusz do coraz bardziej niebezpiecznej i konkurencyjnej rzeczywistości.
Stoltenberg zaznaczył konieczność wzmocnienia potencjału obronnego NATO, w tym na wschodniej flance, oraz odpowiedniego finansowania armii. Wyraził też zadowolenie z faktu, że wielu członków B9 spełnia lub przekracza stawiany przez NATO cel przeznaczania na obronność 2 proc. PKB.
Celem piątkowego spotkania przywódców państw B9 było przygotowanie stanowiska przed czerwcowym szczytem NATO w Madrycie. Gospodarzami szczytu byli prezydenci Polski i Rumunii, Andrzej Duda i Klaus Iohannis.
Bukaresztańska Dziewiątka (B9) została zawiązana z inicjatywy Polski i Rumunii; należą do niej kraje położone na wschodniej granicy NATO – Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja i Węgry.
08:56 Sztab Generalny: Rosja straciła już ponad 32 tys. żołnierzy
Od początku inwazji na Ukrainę wojsko rosyjskie straciło już około 32 050 żołnierzy, w tym około 150 w ciągu ostatniej doby – przekazał w sobotę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Zeszłej doby Rosja straciła też 10 czołgów, 16 pojazdów opancerzonych i 7 dronów – wynika z zestawienia opublikowanego na Facebooku.
Łączne straty Rosji od 24 lutego do 11 czerwca wynoszą według ukraińskiego sztabu: 1419 czołgów, 3466 pojazdów opancerzonych, 212 samolotów, 178 helikopterów, 712 systemów artylerii, 222 wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet, 97 systemów przeciwlotniczych, 2448 pojazdów i cystern, 13 jednostek pływających i 579 dronów.
08:44 ISW: wciąż trwają walki w Siewierodoniecku, Ukraina pilnie potrzebuje dostaw artylerii
Wojska rosyjskie nie przejęły do piątku całkowitej kontroli nad Siewierodonieckiem, ale przy obecnej sytuacji na froncie Ukraina pilnie potrzebuje nowych dostaw artylerii; jej znaczenie będzie rosło – ocenił amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
„Biorąc pod uwagę obecną dominację przedłużonych walk pozycyjnych, szczególnie na obszarze Siewierodoniecka-Lisiczańska, siły ukraińskie pilnie potrzebują świeżych dostaw systemów artyleryjskich. Używają ostatnich zapasów broni i amunicji z epoki sowieckiej i będą potrzebowały konsekwentnego wsparcia Zachodu w przechodzeniu na nowe łańcuchy dostaw amunicji i kluczowych systemów artylerii” – ocenili eksperci.
„Skuteczna artyleria będzie miała coraz bardziej decyzyjne znaczenie w przeważnie statycznych walkach na wschodzie Ukrainy” – podkreślono w sprawozdaniu.
Siły rosyjskie kontynuowały w piątek ataki wewnątrz Siewierodoniecka, ostatniego większego bastionu sił Ukrainy w obwodzie ługańskim, ale wciąż nie opanowały miasta w całości. Szef administracji obwodowej Serhij Hajdaj informował, że Ukraińcy wciąż kontrolują strefę przemysłową Azot i drogę Bachmut-Lisiczańsk, ale nie podał szczegółów na temat sytuacji w mieście.
„Podobnie jak w przypadku wcześniejszych walk w Mariupolu, kwestia dokładnej kontroli nad obszarami miejskimi w Siewierdoniecku prawdopodobnie pozostaje utajniona, a środowisko informacyjne otaczające działania wojenne staje się coraz bardziej ograniczone” – napisano w raporcie ISW.
Wojska rosyjskie przygotowują się również do wznowienia ofensywy w kierunku Słowiańska w obwodzie donieckim, również na wschodzie Ukrainy. Osiągnęły niewielkie postępy na północ od tego miasta. Kontynuują również próby przecięcia drogi Bachmut-Lisiczańsk i atakują miejscowości w pobliżu tej trasy – ocenili eksperci.
W raporcie zwrócono również uwagę na doniesienia źródeł rosyjskich, że Rosjanie przejęli Mierzeję Kinburnską w północnej części Morza Czarnego. Jeśli to prawda, pozwoli to rosyjskim wojskom rozszerzyć kontrolę nad północno-zachodnim odcinkiem wybrzeża tego akwenu – ocenili eksperci ISW, dodając, że Rosjanie w dalszym ciągu ostrzeliwali obszary obwodów mikołajowksiego, dniepropietrowskiego, zaporoskiego i chersońskiego.
08:15 Wielka Brytania. Ministerstwo obrony: Rosja używa nieprecyzyjnych pocisków z lat 60.
Od kwietnia rosyjskie bombowce używają na Ukrainie pochodzących z lat 60. pocisków przeciwokrętowych Kh-22, które w przypadku użycia naziemnego są bardzo nieprecyzyjne i powodują dużą liczbę ofiar wśród cywilów – podało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
„Według stanu na 10 czerwca siły rosyjskie w okolicach Siewierodoniecka nie posunęły się naprzód na południe miasta. Trwają intensywne walki uliczne, w których prawdopodobnie obie strony ponoszą duże straty. Rosja prowadzi zmasowany ostrzał z użyciem artylerii i lotnictwa, próbując przytłoczyć ukraińską obronę” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
„Od kwietnia rosyjskie średnie bombowce prawdopodobnie wystrzeliły dziesiątki ciężkich pocisków przeciwokrętowych Kh-22 (oznaczenie NATO: AS-4 KITCHEN) z lat 60. przeciwko celom naziemnym. Te ważące 5,5 tony pociski zostały zaprojektowane głównie do niszczenia lotniskowców za pomocą głowicy jądrowej. W przypadku zastosowania w ataku naziemnym z głowicą konwencjonalną są one bardzo nieprecyzyjne i mogą powodować znaczne straty uboczne oraz ofiary wśród ludności cywilnej. Rosja prawdopodobnie sięga po takie nieefektywne systemy uzbrojenia, ponieważ brakuje jej bardziej precyzyjnych, nowoczesnych pocisków, a ukraińska obrona przeciwlotnicza nadal uniemożliwia samolotom taktycznym przeprowadzanie ataków na znaczną część terytorium kraju” – dodano.
08:01 Wicepremier: Odmowę przyznania statusu kandydata przyjmiemy jako zdradę
Odmowa przyznania Ukrainie statusu kandydata do Unii Europejskiej zostanie przyjęta jako zdrada – oświadczyła wicepremier Ukrainy ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olha Stefaniszyna podczas dyskusji nt. bezpieczeństwa w Kijowie.
„Myślę, że taka decyzja nas rozczaruje, zostanie przyjęta przez nas jako zdrada” – oznajmiła Stefaniszyna, cytowana w sobotę przez portal Suspilne.
Podkreśliła, że Ukraina nie zrezygnuje w takim wypadku z integracji europejskiej, ale będzie mieć poczucie, że „europejscy liderzy zmarnowali swoją historyczną szansę”.
Według niej każda decyzja UE inna niż przyznanie Ukrainie statusu kandydata osłabi liderów unijnych, a wzmocni Rosję. Osłabi też „nasze pragnienie, wiarę Ukraińców w projekt europejski jako taki” – dodała.
Agencja Bloomberg podała w piątek, powołując się na źródła zbliżone do sprawy, iż oczekuje się, że Komisja Europejska w przyszłym tygodniu zarekomenduje przyznanie Ukrainie statusu państwa kandydującego do UE. Agencja dodała, że rekomendacja KE może zostać ogłoszona 17 czerwca i będzie powiązana z warunkami, jakie Ukraina będzie musiała spełnić w sprawie wzmocnienia rządów prawa i legislacji antykorupcyjnej.
Bloomberg przypomniał, że po uzyskaniu pozytywnej rekomendacji KE Ukraina będzie potrzebować zgody państw członkowskich, z których kilka zaznaczyło w przeszłości, że Ukrainy nie powinno się traktować w sposób preferencyjny w stosunku do innych państw kandydujących.
Pod koniec kwietnia Stefaniszyna powiedziała, że dokumenty, które Ukraina do tej pory przekazała UE, zostały już zweryfikowane. Dodała, że Ukraina spodziewa się, iż przywódcy UE podczas posiedzenia Rady Europejskiej zaplanowanego na 23-24 czerwca zgodzą się na przyznanie Kijowowi statusu kandydata do członkostwa we Wspólnocie
Sceptycyzm wobec przystąpienia Ukrainy do UE wyraziły m.in. Holandia i Dania, według której Kijów nie spełnia obecnie wymogów niezbędnych do rozpoczęcia procesu przyjęcia do Wspólnoty. Niemcy zaproponowały „warunkowy status kandydata”, a inne kraje takie jak Polska, Litwa i Irlandia powiedziały w środę podczas spotkania ambasadorów przy UE, że oczekują przyznania Ukrainie statusu kandydata do UE.
07:50 Mieszkanka Kijowa: rosyjskojęzyczni mieszkańcy mojego bloku przeszli na ukraiński
Po inwazji Rosji na Ukrainę rosyjskojęzyczni mieszkańcy mojego bloku przeszli na ukraiński, tylko kilka osób wciąż posługuje się rosyjskim z przyzwyczajenia – mówi w rozmowie z PAP Alina, konsjerżka jednego z kijowskich bloków. Dodaje, że mieszkańcy jej bloku pozbywają się też książek sowieckich i rosyjskich autorów.
W nocy 24 lutego, gdy zaczęła się inwazja akurat pracowałam – opowiada 60-letnia Alina. Kiedy usłyszałam pierwsze eksplozje, to działo się około godz. 5 nad ranem, wyszłam na dwór sprawdzić co się stało, nic nie zobaczywszy, wróciłam do swojego pokoiku, w nim za chwilę usłyszałam kolejne wybuchy, zrozumiałam, że zaczęła się wojna – relacjonuje.
Ruch zaczął się ok. godz. 6 rano. Kilku mieszkańców bloku wychodziło z walizkami, mówili, że wyjeżdżają; w przeciągu pierwszego tygodnia swoje mieszkania opuściło ok. 20 proc. mieszkańców – mówi Alina.
Już 24 lutego kilkoro mieszkańców poprosiło mnie o klucze do piwnicy, żeby urządzić tam tymczasowy schron, przenieść jakieś krzesła, koce, czajnik. Inni zorganizowali sobie schron na parterze, bo nie wszyscy mogli zmieścić się w piwnicy. Mężczyźni sprawdzili dach bloku, ponieważ pojawiły się pogłoski, że rosyjscy dywersanci zostawiają na dachach znaki, które oznaczają cele do zbombardowania – opowiada kijowianka.
Moja koleżanka, z którą pracuję na zmianę, mieszka pod Kijowem i, zaczynając od 24 lutego, nie miała jak dotrzeć do pracy. Więc przez prawie dwa miesiące pełniłam dyżur sama. Pomagali mi w tym mieszkańcy bloku – przynosili jedzenie, zastępowali mnie, gdy szłam odpocząć – wspomina kobieta.
W pierwszych dniach rosyjskiej inwazji w okolicy pojawiło się dużo podejrzanych osób i mieszkańcy postanowili organizować patrole. W grudniu przy naszym bloku została ustawiona brama, lecz nie było w niej jeszcze zamka. Wojna wszystko zmieniła – gdy tylko pojawiła się możliwość, prace instalacyjne zostały wznowione i już mamy zainstalowane cztery kamery wokół bloku, a na podwórko nie da się teraz wejść bez klucza – mówi konsjerżka.
Gdy Kijów był oblężony przez wojska rosyjskie, w sklepach był problem z zaopatrzeniem. Brakowało jedzenia, wody. Nie było też niektórych leków. Pamiętam, jak sąsiedzi dzielili się tym, co udało się zdobyć. Nierzadko mieszkańcy zostawali na parterze na noc. Rozmawialiśmy wtedy o wszystkim, staraliśmy się jakoś nawzajem wesprzeć – udawało się – wspomina. Wspólne też robiliśmy porządki na podwórku, gdyż nasz dozorca zgłosił się do obrony terytorialnej. Na początku najgorzej było z wywożeniem śmieci – potem się ułożyło.
Przy wejściu do bloku mamy stoliczek, na którym mieszkańcy zostawiają niepotrzebne rzeczy. Od początku wojny stał się on barkiem, gdyż znalazły się na nim czajnik, ciasteczka, jakieś kanapki. Również pojawiły się koło niego dyżurne koce i ciepłe ubrania – opowiada Alina
Po jakimś czasie na stoliczku zaczęły się pojawiać książki sowieckich i rosyjskich autorów – mieszkańcy przyznawali się, że nie potrafią tych książek wyrzucić, a nie mogą ich również trzymać w domowej bibliotece. Później je oddaliśmy do pobliskiej biblioteki, gdy wznowiła pracę.
Mój mąż pracuje w kijowskim zoo, więc też utknął w pracy na dwa miesiące, – relacjonuje kobieta. Utrzymywaliśmy z nim jedynie kontakt telefoniczny. Teraz Kijów powoli wraca do życia. Przyznam się, że stołeczny szum, który wraca na nasze ulice, zaczął mi przeszkadzać, gdyż nie pozwala mi się przysłuchiwać, czy nie leci na nas rosyjski pocisk – mówi Alina.
07:26 Sztab Generalny: siły rosyjskie szykują się do natarcia na Słowiańsk
Wojska rosyjskie szykują się do natarcia na Słowiańsk w obwodzie donieckim i osiągają postępy w atakach na północ od tego miasta – poinformował w sobotę Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy na Facebooku.
Wojska rosyjskie prowadzą z powodzeniem działania ofensywne w kierunku Pasiki i Bohorodycznego na północ od Słowiańska, próbując umocnić się w północno-zachodnich okolicach Bohorodycznego – napisano w komunikacie.
Na kierunku łymańskim siły rosyjskie przegrupowują oddziały oraz uzupełniają zapasy amunicji i paliwa z zamiarem przygotowania natarcia na Słowiańsk i Siewiersk – informuje dalej sztab.
Na kierunku siewierodonieckim siły rosyjskie nacierają w stronę miejscowości Nowotoszkiwske i Orichowe w obwodzie ługańskim, częściowo z powodzeniem, gdyż umacniają się w północnych okolicach Orichowego. Kontynuowane jest również natarcie w Siewierodoniecku.
Na kierunku awdijiwskim, kurachowskim, nowopawliwskim i zaporoskim siły rosyjskie intensywnie wykorzystują lotnictwo i artylerię w celu utrudnienia przerzucania rezerw ukraińskich na inne kierunki.
Na kierunku południowobużańskim siły rosyjskie skupiają się na prowadzeniu obrony pozycyjnej. Umacniane są druga i trzecia linia obrony. Umocniono też rosyjskie posterunki z żelazobetonowych elementów w pobliżu mostów przez Kanał Północnokrymski.
Na kierunku wołyńskim i poleskim do siedmiu batalionów białoruskich sił zbrojnych umacnia ochronę granicy ukraińsko-białoruskiej w obwodzie brzeskim i homelskim. Według ukraińskiego sztabu do 18 czerwca ma trwać sprawdzian gotowości bojowej armii białoruskiej, a do 8 lipca ma pozostać zamknięta przestrzeń powietrzna nad południową częścią Białorusi.
06:46 Ekspert: inwazja Rosji na Ukrainę obudziła w krajach bałtyckich duchy przeszłości; możliwe rosyjskie prowokacje na granicach
Inwazja Rosji na Ukrainę obudziła w krajach bałtyckich duchy przeszłości – mówi PAP łotewski ekspert, profesor Andris Spruds. Jak ocenia, w najbliższej perspektywie Rosja nie zaatakuje żadnego kraju NATO, jednak nie wyklucza przy tym możliwych „incydentów” na granicach, w tym np. na granicy polsko-ukraińskiej.
Rosyjska pełnowymiarowa agresja przeciwko Ukrainie mocno wpłynęła na państwa bałtyckie, m.in. jeśli chodzi o postrzeganie i poczucie bezpieczeństwa – podkreśla Spruds, dyrektor Łotewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
„Bo w naszych małych krajach duchy przeszłości wciąż są gdzieś obecne. I jeśli widzi się, że agresywny sąsiad, który już działał tak w przeszłości, podejmuje teraz takie kroki wobec swoich sąsiadów, to od razu wywołuje to tamte duchy” – dodaje. W sensie emocjonalnym odczuwamy współczucie, mocno wspieramy ukraińską walkę i czujemy, że jest to walka nas wszystkich, wszystkich krajów w sąsiedztwie Rosji – kontynuuje profesor.
Jeśli chodzi o wpływ tej sytuacji na bezpieczeństwo pod względem technicznym, to oczywiście pojawiają się pytania praktyczne – co robić, by nie powtórzyło się to, co widzimy teraz – kontynuuje ekspert. „Takie małe kraje jak my zdają sobie sprawę, że są w trudnej sytuacji, dlatego ważne jest, by robić co w naszej mocy wewnątrz kraju, ale też jednocześnie istotne jest wzmacnianie stosunków z naszymi sojusznikami, w szczególności z NATO i USA, ale nie tylko – także z Polską i innymi krajami chcącymi wesprzeć Ukrainę oraz kraje bałtyckie we wzmocnieniu ich bezpieczeństwa” – mówi Spruds.
Według niego Polska jest „niezastąpionym partnerem w regionie”. „Podczas gdy USA odgrywają stabilizacyjną rolę globalnie, ale z efektem też dla naszego regionu, to Polska jest niezwykle ważna pod względem bezpieczeństwa regionalnego” – wskazuje.
„Zawsze powtarzam, że nasze losy bywają bardzo blisko powiązane. Kiedy Polska straciła niepodległość, my też straciliśmy niepodległość. Kiedy Polska ją odzyskała, odzyskaliśmy ją też my. Szczególnie widać to w wieku XX. Bez Cudu nad Wisłą łotewska niepodległość byłaby stracona w kilka tygodni. Kiedy pakt Ribbentrop-Mołotow podzielił Polskę, podzielił też narody bałtyckie. Kiedy Polska była okupowana, po kilku miesiącach okupowane były też państwa bałtyckie” – wymienia historyk.
„Więc jesteśmy połączeni. Wierzę, że Polska również postrzega państwa bałtyckie jako grające ważną rolę dla bezpieczeństwa, jest to częściowo rozszerzenie polskiego bezpieczeństwa” – dodaje.
W ocenie rozmówcy PAP do wzmocnienia bezpieczeństwa w regionie przyczyni się dołączenie Szwecji i Finlandii do NATO. „Do pewnego stopnia sprawi to, że Morze Bałtyckie stanie się prawie wewnętrznym NATO-wskim +jeziorem+” – podkreśla. Ekspert zauważa, że Finlandia będzie krajem z najdłuższą granicą UE i NATO z Rosją. Wyraża nadzieję, że do powiększenia Sojuszu o te kraje dojdzie w najbliższym czasie.
Spruds wskazuje, że kolejny wymiar wzmacniania bezpieczeństwa to działania wewnętrzne. „Myślę, że od 2014 r. państwa bałtyckie, w tym Łotwa, zrobiły w militarnym aspekcie dużo. Uzmysłowiliśmy sobie, jak ważnym jest zadbanie o swoje wojsko. Ale sytuacja na Ukrainie pokazuje, jak ważne jest zjednoczone społeczeństwo. A w tej kwestii mamy wyzwania” – mówi ekspert.
Profesor zaznacza, że kraje leżące w pobliżu Rosji powinny – i częściowo już tak jest – przyzwyczaić się do radzenia sobie z „trudnym sąsiadem”. „Pod względem stricte militarnym i bezpieczeństwa Rosja w długiej perspektywie jest strategicznym wyzwaniem, czy nawet można użyć słowa – zagrożeniem” – ocenia Spruds, który również wykłada na Uniwersytecie Stradinsza w Rydze. Ocenia, że mamy do czynienia nie tylko z „putinowską Rosją”, ale też „rosyjskim Putinem”, ponieważ „ambicje imperialne, historyczne, geopolityczne są obecne w rosyjskim społeczeństwie”.
Profesor ocenia, że na razie scenariusz zakładający atak Rosji na kraje bałtyckie wydaje się nierealny. „Po pierwsze, Rosja jest dosyć wycieńczona i przeciążona na Ukrainie. Mówimy, że Ukraina nie walczy tylko o siebie, ale o nas wszystkich, bo na niej skupiona jest militarna uwaga Rosji. (…) Co więcej, nie mniej ważne jest to, że NATO jest obecnie bardzo zjednoczone jeśli chodzi o wspieranie państw członkowskich – na poziomie deklaratywnym, jak i praktycznym” – podkreśla.
„Różnica polega na tym – niestety ze skutkiem tragicznym dla Ukrainy – że Ukraina nie jest w NATO” – zaznacza i podkreśla przy tym, że do regionu bałtyckiego przybywają dodatkowe siły sojusznicze. Gdyby atak na kraj bałtycki nie spotkał się z odpowiedzią NATO, oznaczałoby to koniec Sojuszu – ocenia łotewski ekspert.
Profesor uważa, że w najbliższej perspektywie Rosja nie zaatakuje żadnego kraju NATO, jednak nie wyklucza przy tym możliwych „incydentów” na granicach, w tym np. na polsko-ukraińskiej granicy, którędy trafia wsparcie na Ukrainę. Spruds prognozuje, że może dojść też do wzmocnienia ataków cybernetycznych ze strony Rosji.
01:28 Armia: zlikwidowano grupę rosyjskich spadochroniarzy i 11 jednostek sprzętu
Podczas walk na południu Ukrainy w ciągu ostatnich 24 godzin ukraińskie oddziały zlikwidowały 39 rosyjskich agresorów i co najmniej 11 jednostek sprzęt, donosi Ukrinform opierając się na meldunku Dowództwa Operacyjnego „Południe” umieszczonym na Facebooku.
„Nie mając sukcesu w posuwaniu się na lądzie, wróg testuje siłę naszych pozycji, atakując helikopterami z powietrza. W odpowiedzi nasz Mi-8 uderzył w koncentrację wroga w obwodzie chersońskim, a Su-27 – w skład amunicji i magazyn sprzętu wroga w obwodzie mikołajowskim. W trakcie rozpoznania drogi natarcia do okupowanego Chersonia nasza grupa rozpoznawcza zniszczyła grupę rosyjskich spadochroniarzy, przejmując ich broń i środki komunikacji” – czytamy w meldunku.
W sumie, ukraińscy obrońcy w ciągu jednego dnia zniszczyli 39 rosyjskich agresorów i co najmniej 11 jednostek sprzętu: czołg T-62, cztery wozy opancerzone, trzy ciężarówki, zautomatyzowany kompleks walki elektronicznej Borisoglebsk-2 i dwie haubice Msta-B. Zniszczono również polowy skład amunicji- informuje Dowództwo Operacyjne „Południe”
Nadal jest zablokowana żegluga w Czarnomorskiej Strefie Operacyjnej, a wrogie okręty utrzymują prawie całe terytorium Ukrainy pod groźbą uderzeń rakietowych.Na czterech okrętach nawodnych i dwóch okrętach podwodnych znajduje się 40 pocisków manewrujących Calibre. W ich okolicy są dwa duże statki desantowe – informuje OK „Południe”.
00:50 Zełenski: relacje z Dudą i Johnsonem charakteryzują „bezpieczeństwo i chemia polityczna”
Wołodymyr Zełenski powiedział w piątek podczas rozmowy ze studentami i wykładowcami brytyjskich uniwersytetów, że od początku inwazji Rosji w relacjach z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i premierem Wielkiej Brytanii Borisem Johnsonem jest „bezpieczeństwo i chemia polityczna” , informuje Ukrinform.
„Ten trójkąt został zbudowany przez nas. Jesteśmy bardzo blisko siebie. Obok historii jest wspólczesność, w której od samego początku, od pierwszego dnia kontaktów między przywódcami trzech państw, o których przed chwilą wspomniałeś, mieliśmy poczucie bezpieczeństwa i chemię polityczną. Od pierwszego dnia nasze relacje były budowane na wsparciu, silnym wsparciu” – powiedział Zełenski zapytany o relacje między Ukrainą, Polską i Wielką Brytanią.
Prezydent podkreślił, że od samego początku agresji Federacji Rosyjskiej przywódcy Polski i Wielkiej Brytanii oraz obywatele tych krajów wspierali Ukrainę „nie słowami, ale czynami” i wyraził im szczerą wdzięczność- informuje Ukrinform.
Zełenski powiedział też, że komunikacja na różnych poziomach między trzema krajami odbywa się na co dzień i opiera się na zaufaniu.„Kiedy mówimy, że dziś jest taki poziom kontaktów, nie chodzi tylko o nie, bo walczymy, one nam pomagają. Więc kiedy wygramy, a na pewno wygramy, będziemy wierzyć, że to zwycięstwo jest powszechne. A ci, którzy byli na tej ścieżce, będą budować przyszłe projekty bezpieczeństwa na dużą skalę. W tym trójkącie, Ukraina – Polska – Wielka Brytania, rozmawiamy już o szczegółach przyszłych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy i regionu – dodał Zełenski.
PAP/mk