156. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Ok. 40 zabitych i 130 rannych w rosyjskim ataku na obóz w Ołeniwce

(fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa 156. dzień heroicznego oporu narodu ukraińskiego wobec rosyjskiej inwazji wojskowej. Agresor prowadzi ostrzał w niektórych obwodach na Południu kraju, ale żołnierze ukraińscy stawiają skuteczny odpór, a jednocześnie jednostki lotnicze, rakietowe i artyleryjskie Ukrainy cały czas atakują skupiska sił i sprzętu wroga.

18:35 Ukraiński wywiad wojskowy: ataku na obóz w Ołeniwce dokonali żołnierze z grupy Wagnera

Atak na tzw. obóz filtracyjny w Ołeniwce, w którym zginęło kilkudziesięciu ukraińskich jeńców, został przeprowadzony przez rosyjską prywatną firmę wojskową, znaną jako grupa Wagnera, na zlecenie jej właściciela, oligarchy Jewgienija Prigożyna – powiadomił w piątek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

Jak poinformowano w komunikacie HUR, ten „akt terroryzmu” nie został uzgodniony z rosyjskim ministerstwem obrony i służył m.in. ukryciu malwersacji finansowych, dokonanych przez grupę Wagnera w okupowanej Ołeniwce (https://t.me/DIUkraine/1006).

–Głównym celem (ostrzału) było ukrycie procederu rozkradania pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie ukraińskich jeńców. Wiadomo, że 1 sierpnia do tego „obiektu” miała przybyć inspekcja z Moskwy, aby sprawdzić wydatkowanie przyznanych środków oraz warunki przetrzymywania osadzonych. Ponieważ faktyczny stan budynku i warunki życia więźniów nie odpowiadały wymogom rosyjskiego kierownictwa, „problem” rozwiązano poprzez zniszczenie pomieszczenia wraz ze znajdującymi się tam Ukraińcami – czytamy w raporcie służby.

HUR dodał, że celem ostrzału miało być również wywarcie presji psychologicznej na ukraińskie społeczeństwo. „Biorąc pod uwagę duże zainteresowanie losami bohaterów Azowstalu (przebywających w Ołeniwce jako jeńcy – PAP), w ocenie pomysłodawców tego aktu terroryzmu śmierć obrońców (Mariupola) powinna doprowadzić do wzrostu napięcia społecznego na Ukrainie” – oświadczył wywiad.

W nocy z czwartku na piątek rosyjskie wojska dokonały ataku na tzw. obóz filtracyjny w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej. W ocenie Prokuratury Generalnej Ukrainy zginęło co najmniej 40 ukraińskich jeńców wojennych, a 130 osób zostało rannych. Po ostrzale Kreml próbował zrzucić odpowiedzialność za zbrodnię na władze w Kijowie.

Według założyciela i byłego dowódcy pułku Azow Andrija Biłeckiego, w momencie rosyjskiego ataku w obozie mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze z Azowa, walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu. Biłecki powiadomił, że kilka dni przed ostrzałem jeńcy zostali przeniesieni do osobnego budynku, który następnie został zniszczony. Podobne doniesienia przekazał doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

Grupa Wagnera to prywatna firma wojskowa powiązana – według mediów – z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i ukraińskim Donbasie. O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna „Nowaja Gazieta”. Działalność najemnicza jest w Rosji oficjalnie zakazana.

Pod koniec marca ówczesny rzecznik Pentagonu John Kirby poinformował, że Kreml sprowadził do Donbasu na wschodzie Ukrainy około tysiąca wagnerowców.

18:28 Władze Melitopola: siły rosyjskie przerzucają sprzęt przez Melitopol w stronę Chersonia

Siły rosyjskie przerzucają sprzęt wojskowy przez okupowany Melitopol w obwodzie zaporoskim w kierunku Chersonia i Krymu – poinformował w piątek mer Melitopola Iwan Fedorow w ukraińskiej telewizji.

Według Fedorowa od wtorku przez Melitopol przemieszczają się codziennie dwie-trzy kolumny sprzętu wojskowego po 20-30 sztuk każda. Są to m.in. czołgi, wozy bojowe i transportery opancerzone. W czwartek widziano w mieście ostatni model systemu rakietowego Buk-M2.

– Przerzut tego sprzętu jest związany z tym, że nasze siły zbrojne są już bardzo skoncentrowane na wyzwoleniu Chersonia i dlatego wojska przeciwnika tam ściągają. Jadą od strony Donbasu, Mariupola, Berdiańska – oznajmił Fedorow.

Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia władze ukraińskie i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej. 25 maja prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w obwodach chersońskim i zaporoskim. 11 lipca zarządzenie to rozszerzono na wszystkich obywateli Ukrainy.

17:45 Władze obwodu chersońskiego: w wielu miejscach walk z Rosjanami, nie ocalał ani jeden dom

W niektórych wsiach w rejonie (powiecie) berysławskim obwodu chersońskiego na południu Ukrainy, gdzie trwają walki z rosyjskimi wojskami, nie ocalał ani jeden dom; ludzie chowają się w piwnicach, a najbardziej odważni uciekają pieszo lub przez zaminowaną rzekę – zaalarmował w piątek p.o. szefa regionalnych władz Dmytro Butrij.

– W obwodzie chersońskim prowadzone są aktywne działania bojowe. Sytuacja w gminach rejonu berysławskiego jest bardzo trudna. (…) Cała infrastruktura została zniszczona. (…) Dziesiątki wsi pozostają bez światła, wody i gazu. Starsze osoby nie mogą otrzymać emerytur, a ludzie w trudnej sytuacji życiowej – świadczeń socjalnych, ponieważ listonosze nie pracują od początku marca. Miejscowości wyzwolone z rąk okupantów są niemal doszczętnie zrujnowane. Najeźdźcy ostrzeliwują je przez całą dobę – napisał Butrij na Telegramie.

Kierujący obwodową administracją powiadomił także, że w ciągu ostatniej doby wszczęto postępowania w sprawie 17 rosyjskich zbrodni przeciwko ludności cywilnej Chersońszczyzny. W czwartek agresorzy zabili w tym regionie siedem osób, sześć innych ranili, a cztery miejscowości stały się celem ataków rakietowych wroga.

Ukraińska kontrofensywa w obwodzie chersońskim nabiera tempa – poinformowało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony. Jak dodano, wojska Ukrainy najprawdopodobniej utworzyły przyczółek na południe od rzeki Ingulec, w pobliżu północnych obrzeży okupowanego przez Rosjan Chersonia.

W środę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow oznajmił, że na kierunku chersońskim obserwowane są bardzo duże ruchy wojsk nieprzyjaciela, które „ściągają tam maksymalne siły”.

Miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia władze ukraińskie i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej.

17:29 Ambasador USA: Obozy filtracyjne na Ukrainie są nadzorowane przez urzędników Kremla

Stany Zjednoczone mają informacje, że urzędnicy administracji prezydenta Rosji nadzorują i koordynują działanie „obozów filtracyjnych” na okupowanych terytoriach Ukrainy – powiedziała w piątek ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield. Jak dodała, w obozach dzieci oddzielane są od swoich rodzin i wywożone potem w głąb Rosji.

Thomas-Greenfield zwróciła uwagę na działalność „obozów filtracyjnych” podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ dotyczącego sytuacji na Ukrainie. Jak przekazała, istnieją dowody na to, że przez obozy dla ludności cywilnej na okupowanych terytoriach przeszły „setki tysięcy” osób, a na proces „filtracji” oczekuje obecnie 20 tys. osób, zaś cały system jest koordynowany przez oficjeli administracji prezydenta Rosji.

Jak podał wcześniej amerykański wywiad, w obozach Ukraińcy dzieleni są na trzy kategorię: tych, którzy nie stanowią zagrożenia stawianiem oporu wobec okupacyjnych władz – pozwala im się pozostać, niegroźnych, ale potencjalnie sprzeciwiających się okupacji – tych deportuje się w głąb Rosji oraz najgroźniejszych, którzy prawdopodobnie są zamykani w więzieniach.

Thomas-Greenfield dodała, że w wielu przypadkach dzieci oddzielane są od rodziców i wywożone w dalekie regiony Rosji.

Zaznaczyła też, że USA mają informacje o tym, że pracownicy obozów sprzedają miejsca w kolejce do filtracji, a w procesie używane są „zaawansowane technologię”, w tym w celu zbierania danych na temat Ukraińców. Ambasador dodała, że już w 2021 r. przedstawiciele donbaskich „republik ludowych” przygotowali listę miejsc mających służyć jako centra filtracji.

– Rosja rozdziera rodziny, wysyła dzieci do dalekich regionów, zmusza ludzi do wymiany paszportów i narzuca swoją tożsamość (…) I rozszerza te przerażające operacje w rażącej pogardzie dla zasad suwerenności – podkreśliła.

17:00 Władze obwodu chersońskiego: rosyjscy okupanci uruchomili pod Chersoniem przeprawę promową przez Dniepr

Rosyjscy okupanci uruchomili przeprawę promową przez Dniepr w pobliżu uszkodzonego przez ukraińskie wojska mostu Antonowskiego pod Chersoniem; najeźdźcy przerzucają tą drogą swój sprzęt wojskowy – powiadomił w piątek na Telegramie p.o. szefa władz obwodu chersońskiego Dmytro Butrij.

– Okupacyjne władze zapewniały (mieszkańców), że z przeprawy będzie można korzystać bezpłatnie, lecz świadkowie donoszą, że kurs w jedną stronę kosztuje 250 hrywien (ponad 30 zł – PAP) – dodał Butrij.

Jak poinformował w najnowszym komunikacie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW), ukraińskie wojska zaatakowały w środę most Antonowski pod Chersoniem po raz trzeci w ciągu 10 dni i prawdopodobnie nie nadaje się on już do użytku. 25 lipca ISW przekazał, że Ukraińcy uszkodzili również dwa pozostałe mosty wiodące do Chersonia, co może utrudnić najeźdźcom dostarczanie sprzętu wojskowego do tego miasta.

– Kontrola przepraw przez Dniepr stanie się prawdopodobnie kluczowym czynnikiem dla wyniku walk w regionie chersońskim – ocenił 20 lipca brytyjski resort obrony.

Miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia władze ukraińskie i media informowały, że trwają przygotowania do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej. 25 maja prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret przewidujący uproszczony tryb nadawania rosyjskiego obywatelstwa mieszkańcom okupowanych terenów w obwodach chersońskim i zaporoskim. 11 lipca zarządzenie to rozszerzono na wszystkich obywateli Ukrainy.

Według szacunków władz obwodowych z końca czerwca, na zajętych przez wroga obszarach w tej części kraju pozostało około 450-500 tys. osób.

16:43 MSW Ukrainy: już ponad 5600 zgłoszeń o deportowaniu dzieci do Rosji

Zarejestrowano już ponad 5600 zgłoszeń dotyczących deportowania ukraińskich dzieci do Rosji – poinformowała w piątek wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Kateryna Pawliczenko na briefingu prasowym.

Jak podkreśliła, rzeczywista liczba ukraińskich dzieci uprowadzonych do Rosji najprawdopodobniej jest wyższa.

Pawliczenko oznajmiła, że od początku wojny do Rosji przymusowo deportowano setki tysięcy Ukraińców, i zaapelowała, by w razie utraty kontaktu z bliską osobą zwracać się do służb ochrony prawa.

Według ukraińskich władz do tej pory udało się sprowadzić z powrotem do kraju mniej niż 50 deportowanych dzieci.

16:15Ukraińska prokuratura: ok. 40 zabitych i 130 rannych w rosyjskim ataku na obóz w Ołeniwce

Około 40 osób poniosło śmierć w rosyjskim ataku na tzw. obóz filtracyjny w Ołeniwce na terenie samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) – poinformowała w piątek ukraińska prokuratura generalna na Telegramie.

W związku z tym ostrzałem prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie złamania praw i zwyczajów wojennych.

– Stwierdzono, że w tej kolonii okupanci zorganizowali miejsce pozbawienia wolności, gdzie wbrew prawu przetrzymywane są osoby cywilne oraz żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy – napisała prokuratura.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że o ostrzelanie obozu Kreml próbował oskarżyć władze w Kijowie. Do ataku doszło w nocy z czwartku na piątek. Według założyciela i byłego dowódcy ukraińskiego pułku Azow Andrija Biłeckiego w budynku mieli znajdować się wówczas m.in. żołnierze walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu

16:07 Ukraińskie wojsko: skoordynujemy działania na rzecz skuteczniejszej walki z Rosją w cyberprzestrzeni

W atakach na ukraińską infrastrukturę krytyczną rosyjscy hakerzy korzystają ze wsparcia Chin, Iranu i Korei Północnej, dlatego musimy skoordynować nasze wysiłki na rzecz skuteczniejszej walki z wrogiem w cyberprzestrzeni – oświadczyła w piątek ukraińska armia, zapowiadając organizację narodowego obronnego hakatonu, czyli maratonu hakerskiego.

Jak powiadomiło ministerstwo obrony Ukrainy, cytowane przez agencję Interfax-Ukraina, wydarzenie zostanie zorganizowane we współpracy ze sztabem generalnym i Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, a także przy wsparciu partnerów z USA.

Głównym celem przedsięwzięcia będą: koordynacja wysiłków sektora IT na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa kraju w cyberprzestrzeni, ustalenie prawno-organizacyjnych ram działalności w tej sferze, a także wypracowanie rozwiązań w zakresie walki cybernetycznej – powiadomił wiceminister obrony Ukrainy Ołeh Hajduk.

– Cyberataki są dzisiaj pełnoprawnym elementem wojny (Rosji) przeciwko Ukrainie, o czym świadczy korelacja operacji w cyberprzestrzeni z tymi na froncie. (…) Dlatego organizacja hakatonu posłuży wsparciu działań (ukraińskich) sił zbrojnych prowadzonych w (świecie rzeczywistym) – wyjaśnił Hajduk.

Od 24 lutego, czyli początku inwazji na Ukrainę, rosyjskie podmioty prowadziły ataki na ukraińskie sieci komputerowe, a Rosja przygotowuje możliwości cyberataków na Unię Europejską i NATO – oświadczyło w połowie lipca Kanadyjskie Centrum Bezpieczeństwa.

– Zakres i dotkliwość cyberoperacji związanych z rosyjską inwazją na Ukrainę były niemal na pewno lepiej przygotowane i o większym zasięgu, niż podawano w jawnych źródłach. Oceniamy, że cyberoperacje (…) miały na celu utrudnienie działania, przerwanie aktywności, zniszczenie lub zdyskredytowanie ukraińskiego rządu, wojska, gospodarki, zdobycie wpływu na infrastrukturę krytyczną i ograniczenie społeczeństwu Ukrainy dostępu do informacji – podsumowała kanadyjska instytucja.

15:38 Doradca prezydenta Ukrainy: rosyjski atak na ukraińskich jeńców w Ołeniwce był cyniczną prowokacją

Na kilka dni przed rosyjskim atakiem na tzw. obóz filtracyjny w okupowanej Ołeniwce część ukraińskich jeńców przeniesiono tam do osobnego budynku, który potem ostrzelano; była to klasyczna, cyniczna i przemyślana prowokacja – poinformował w piątek na Telegramie doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.

– Skala i szybkość rosyjskiej propagandowej kampanii (oskarżającej o zbrodnię w Ołeniwce stronę ukraińską – PAP) świadczą o tym, że mamy do czynienia ze zorganizowaną, zaplanowaną akcją – ocenił Podolak.

Jak dodał, „w Ołeniwce nie ma celów wojskowych dla ukraińskiej armii”.

– Mało tego, nasze siły zbrojne posiadają wszelkie narzędzia do dokładnej identyfikacji obiektów przeznaczonych do zniszczenia. Są to magazyny amunicji, sztaby operacyjne i taktyczne, bazy paliwowe. (…) Kiedy Ukraina coś niszczy, jest to automatycznie potwierdzane przez różne instrumenty rejestrujące – podkreślił doradca głowy państwa.

W ocenie Podolaka celem rosyjskiej prowokacji było „ukrycie dowodów w sprawie rosnącej skali (rosyjskich) zbrodni i tortur, zerwanie porozumień dotyczących wymian (jeńców), a także zdyskredytowanie sił zbrojnych Ukrainy oraz konkretnych modeli zachodniego uzbrojenia, budzących przerażenie wśród okupantów”.

– Jest oczywiste, że przeczuwając nadchodzącą porażkę, Rosja będzie uciekać się do nowych, okrutnych prowokacji, aby (potem) przekazać w świat (kłamliwe) doniesienia na temat (tych czynów). Żądamy natychmiastowej, stanowczej odpowiedzi ze strony ONZ i innych organizacji – Rosja musi zostać wykluczona z wszelkich instytucji międzynarodowych – dodał polityk.

Wcześniej w piątek atak na Ołeniwkę skomentował w podobny sposób założyciel i były dowódca pułku Azow Andrij Biłecki.

– Rosjanie zabili niektórych wojskowych z Azowa, wziętych do niewoli. Dowództwo (wroga) ukazało to masowe morderstwo jeńców jako (rzekomy) czyn ukraińskiej armii. (Wcześniej) żołnierze z pułku Azow zostali tam przeniesieni do osobnego budynku, a oprócz tego podjęto działania propagandowe i nakręcono kłamliwy film o Azowstalu. Ustalamy informacje na temat ofiar i konkretnych sprawców tej zbrodni – napisał Biłecki.

Według byłego dowódcy Azowa w momencie rosyjskiego ataku w budynku mieli znajdować się m.in. ukraińscy żołnierze walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu.

14:37 Władze: krewni żołnierzy poległych w wojnie z Rosją nie będą powoływani do armii

Ukraińska Rada Najwyższa (parlament) przyjęła w piątek nowelizację ustawy, na podstawie której członkowie rodzin żołnierzy poległych podczas wojny z Rosją nie będą powoływani do armii – poinformowała gazeta internetowa Ukrainska Prawda za deputowanym Jarosławem Żełezniakiem.

Według nowej wersji ustawy do wojska nie zostaną powołani mężczyźni ani kobiety, których „mąż, żona, syn, córka, ojciec, matka, dziadek, babcia, brat lub siostra polegli lub zaginęli bez wieści podczas wypełniania zadań na rzecz zapewnienia bezpieczeństwa narodowego i obrony, odpierania i powstrzymywania zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej w obwodach donieckim i ługańskim (…) oraz (którzy polegli lub zaginęli) w okresie stanu wojennego”.

Jak powiadomił Żełezniak, uchwalenie nowelizacji poparło 282 deputowanych w liczącym 450 miejsc parlamencie.

24 lutego, czyli w dniu rosyjskiej inwazji na sąsiedni kraj, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. Obowiązkowi służby wojskowej podlegają poborowi i rezerwiści ze wszystkich regionów państwa. Ponadto ukraińscy mężczyźni w wieku 18-60 lat są objęci zakazem wyjazdu za granicę.

14:32 Rosyjski ostrzał Kramatorska – jedna osoba nie żyje, pięć rannych

Jedna osoba zginęła, a pięć odniosło obrażenia w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na dzielnicę mieszkalną Kramatorska w obwodzie donieckim na południowym wschodzie Ukrainy – poinformował w piątek szef władz obwodowych Pawło Kyryłenko na Telegramie.

Jedną z osób rannych jest ratownik, który przebywał w domu po pracy, gdy doszło do ataku. Na skutek ostrzału całkowicie zniszczone zostały dwa budynki, a 21 uszkodzono.

W wyniku ataku w jednym ze zniszczonych budynków wybuchł pożar, a także zapaliły się dwa samochody. Płomienie zostały już ugaszone.

14:26 Szef MSZ: rosyjski ostrzał jeńców w Ołeniwce to zbrodnia wojenna

Rosja dokonała kolejnej przerażającej zbrodni wojennej poprzez ostrzelanie tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), w którym znajdowali się ukraińscy jeńcy wojenni – napisał w piątek na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba.

„Wzywam wszystkich sojuszników do mocnego potępienia tego brutalnego pogwałcenia międzynarodowego prawa humanitarnego i uznania Rosji za państwo-terrorystę” – przekazał Kułeba.

Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował, że o ostrzelanie obozu Kreml próbował oskarżyć władze w Kijowie. Do araku doszło w nocy z czwartku na piątek. Według założyciela i byłego dowódcy ukraińskiego pułku Azow Andrija Biłeckiego w budynku mieli znajdować się wówczas m.in. żołnierze walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu.

14:18 Bundeswehra przekaże Ukrainie 16 czołgów mostowych Biber

Bundeswehra przekaże Ukrainie 16 czołgów mostowych typu Biber, które umożliwią ukraińskim wojskom tworzenie przepraw dla innych pojazdów oraz żołnierzy – poinformowało w piątek ministerstwo obrony Niemiec.

Sześć pierwszych czołgów zostanie dostarczonych jesienią br., a kolejne 10 – w przyszłym roku. Według Bundeswehry Biber jest w stanie pokonywać rzeki lub inne zbiorniki wodne o szerokości do 20 metrów.

Zapowiedziane dostawy czołgów uzupełnią wsparcie Bundeswehry, która w lipcu przekazała Ukrainie haubice, wyrzutnie rakiet Mars II oraz samobieżne działa przeciwlotnicze Gepard.

14:10 „Spiegel”: problemy z częścią niemieckiej artylerii przekazanej Ukrainie – objawy zużycia już po miesiącu

Na Ukrainie zaczynają pojawiać się problemy z systemami artyleryjskimi, które Niemcy przekazały Ukrainie – niektóre z samobieżnych haubicoarmat Panzerhaubitze 2000 już po miesiącu wymagają napraw, bo wykazują objawy zużycia – wynika z informacji uzyskanych przez dziennik „Spiegel”. Strona niemiecka podkreśla, że problemy związane są z bardzo intensywnym wykorzystaniem przekazanego uzbrojenia.

W tym tygodniu rząd Ukrainy poinformował ministerstwo obrony w Berlinie, że część z siedmiu dostarczonych pod koniec czerwca haubic Panzerhaubitze 2000 wyświetlała komunikaty o błędach po intensywnym ostrzale pozycji rosyjskich i w związku z tym wymaga naprawy.

Bundeswehra wyjaśniła, że problemy są związane z dużą intensywnością, z jaką ukraińskie siły zbrojne używają haubic w walce z rosyjskim najeźdźcą, w wyniku czego mechanizm ładujący jest poddawany ogromnemu obciążeniu. „100 pocisków dziennie uznaje się za dużą intensywność, ale Ukraińcy najwyraźniej wystrzelili ich znacznie więcej” – pisze „Spiegel”.

Jak podaje „Spiegel”, po informacjach od strony ukraińskiej Bundeswehra natychmiast zgodziła się na szybkie dostarczenie zestawów części zamiennych w celu rozwiązania problemu.

Rząd Niemiec dostarczył do tej pory Ukrainie siedem zestawów artyleryjskich Panzerhaubitze 2000, a trzy kolejne mają być wysłane w przyszłości. Żołnierze ukraińscy odbyli szkolenie z obsługi tego uzbrojenia w Niemczech.

Krótko po dostawie haubic z Niemiec na Twitterze krążyły zdjęcia przedstawiające używanie tych zestawów na froncie na wschodzie kraju. „Na filmach ukraińscy żołnierze zachwycali się niemieckimi haubicami i ich skutecznością. Widać było też, że Ukraina używa systemu w zasadzie w trybie ognia ciągłego” – dodaje „Spiegel”.

Według gazety rząd niemiecki rozważa utworzenie w Polsce centrum naprawczego, co mogłoby przyspieszyć proces rozwiązywania problemów z uzbrojeniem, nie tylko z haubicami. W projekcie tym zakładany jest też udział innych krajów. „Ten pomysł wskazuje, że Berlin szykuje się do długiej wojny na Ukrainie” – podsumowuje „Spiegel”.

13:54 Wywiad wojskowy: rosyjska armia ma ogromne problemy z kadrą oficerską

Sytuacja z kadrą oficerską w rosyjskiej armii jest po prostu katastrofalna, a najwyżsi dowódcy nie zrealizowali na Ukrainie zadań postawionych przed nimi w lutym i marcu, i zostali odwołani – oświadczył w piątek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).

Ogromne problemy dotyczą m.in. średniego i niższego szczebla dowodzenia. „Rosyjscy żołnierze skarżą się, że w ich jednostkach albo w ogóle nie ma oficerów, albo są, ale nikt ich nie zna i nie widzi. (…) Dowódcy (wroga) muszą nadawać sierżantom stopnie oficerskie podporucznika” – poinformował na Facebooku przedstawiciel HUR Wadym Skibicki (https://tinyurl.com/5a2fe3z3).

Ukraiński wywiad potwierdził również wcześniejsze doniesienia dziennikarza Romana Cymbaluka, że wróg próbuje sformować w Zachodnim Okręgu Wojskowym nowe „zgrupowanie uderzeniowe” – 3. Korpus Armijny.

„Państwo-agresor nie zdołało zrealizować swoich planów, by w ramach tajnej mobilizacji skompletować 16 ochotniczych batalionów. (…) Do połowy lipca powstało tylko osiem (takich formacji), a to dla Rosji zbyt mało. Do tych niedbale tworzonych jednostek przyjmowano byle kogo. (…) Dlatego w celu dalszego prowadzenia działań bojowych (na Ukrainie) zdecydowano się sformować w Zachodnim Okręgu Wojskowym nowy 3. Korpus Armijny, który (…) ma być utworzony do połowy sierpnia” – oznajmił Skibicki.

Na początku lipca Cymbaluk powiadomił, że rosyjskie dowództwo podjęło próbę powołania 3. Korpusu Armijnego, który miałby odegrać kluczową rolę w inwazji na Ukrainę. Według Cymbaluka do wszystkich regionów Rosji rozesłano rozkazy, by mobilizować żołnierzy do służby w nowej strukturze, lecz udało się dotąd skompletować tylko 10 proc. stanu osobowego tej formacji.

„Z jakiegoś powodu rosyjskie władze postanowiły, że jeśli nie udaje się uzupełniać strat w rozbitych (na Ukrainie) jednostkach, to uda się stworzyć nowe zgrupowanie wojskowe – +pięść uderzeniową+, która dobije wszystko, co ukraińskie. (…) W ramach Zachodniego Okręgu Wojskowego (miałby powstać) 3. Korpus Armijny, stacjonujący w miejscowości Mulino w obwodzie niżnonowogrodzkim. Do realizacji tego zadania przystąpiono w czerwcu” – pisał wówczas Cymbaluk na Facebooku.

„Dowódcy, chcąc zminimalizować straty w swojej jednostce, naturalnie delegowali do służby w 3. Korpusie +wyjątkowych idiotów, którzy nie mogą być nigdzie przydatni+. I to w liczbie znacznie mniejszej niż żądana. (…) Poza tym znów napotkano na tradycyjny dla rosyjskiej armii problem – broń i sprzęt wojskowy zostały rozkradzione. Potrzeba dużo czasu i zasobów, w tym ludzkich, aby przekształcić bezużyteczną stertę złomu w coś, co działa” – relacjonował dziennikarz.

13:29 W internecie nagranie, na którym rosyjski wojskowy brutalnie torturuje ukraińskiego jeńca

Nagranie, na którym rosyjski wojskowy obcina genitalia związanemu ukraińskiemu jeńcowi, pojawiło się w czwartek w rosyjskich źródłach propagandowych. Informują o nim ukraińskie media jako o kolejnym dowodzie makabrycznych zbrodni wojennych popełnianych przez stronę rosyjską.

Ukraińscy i międzynarodowi dziennikarze śledczy próbują ustalić tożsamość rosyjskiego żołnierza, który dopuścił się zbrodni. O sprawie informują również zachodnie media, zaznaczając, że nie mają możliwości zweryfikowania nagrania.

„Rosyjscy propagandyści z zachwytem pokazali, jak grupa nieludzi kaleczy ukraińskiego jeńca. To wszystko, co powinien wiedzieć świat – Rosja to kraj ludożerców, którzy delektują się torturami i zabójstwami. Mgła wojny nie pomoże katom uniknąć kary. Zidentyfikujemy i złapiemy każdego” – napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca ukraińskiego prezydenta.

Ze względów etycznych media nie publikują całości nagrania, na którym można zobaczyć rosyjskich żołnierzy i związanego ukraińskiego wojskowego. „Na nagraniu widać, jak odcinają nożem kancelaryjnym genitalia związanemu człowiekowi w mundurze wojskowym” – napisał Vot-tak.tv, portal informacyjny telewizji Biełsat.

13:23 Prezydent Zełenski: jesteśmy gotowi na eksport zboża, czekamy na sygnał partnerów

Jesteśmy gotowi na eksport ukraińskiego zboża. Czekamy na sygnał do rozpoczęcia transportu od naszych partnerów, ONZ i Turcji – poinformował w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w przytoczonej przez jego biuro wypowiedzi podczas wizyty w mieście portowym Czarnomorsku.

„Nasza strona jest w pełni przygotowana. Wysłaliśmy wszystkie informacje do naszych partnerów – ONZ i Turcji, a nasze wojsko gwarantuje bezpieczeństwo. Minister infrastruktury jest w bezpośrednim kontakcie ze stroną turecką i ONZ, czekamy na sygnał od nich, że można zaczynać” – powiedział prezydent.

„Został załadowany pierwszy statek od początku wojny. To turecki statek. Dowodzi to, że port zaczął działać” – dodał ukraiński przywódca.

Zełenski zapowiedział, że eksport zboża rozpocznie się w ciągu najbliższych dni. Jako pierwsze wypłyną statki, które zostały już załadowane, ale nie mogły opuścić portu z powodu wybuchu wojny. Prezydent wyraził przekonanie, że odblokowanie eksportu ukraińskiego zboża pozwoli uniknąć niedoborów żywności, a także głodu i chaosu politycznego w krajach potrzebujących produktów żywnościowych.

Na oficjalnej stronie prezydenta na Facebooku zamieszczono zdjęcia z jego wizyty w Czarnomorsku. Napisano także, że „ważne jest, abyśmy pozostali gwarantem światowego bezpieczeństwa żywnościowego. Podczas gdy ktoś, blokując Morze Czarne, odbiera życie w innych krajach, my pozwalamy im przetrwać”.

O gotowości Ukrainy do eksportu zboża zapewniał także w piątek w Odessie minister infrastruktury Ołeksandr Kubrakow. Powiedział dziennikarzom, że 17 statków zablokowanych przez pięć miesięcy w porcie w Odessie jest już załadowanych zbożem.

„Mamy nadzieję, że dziś otrzymamy potwierdzenie z ONZ dotyczące proponowanego korytarza, którym statki przepłyną przez Morze Czarne w kierunku Bosforu, a potem będziemy gotowi do startu. Mam nadzieję, że pierwsze statki odpłyną z naszych portów przed końcem tego tygodnia” – przekazał Kubrakow.

Ambasador USA na Ukrainie Bridget Brink również wyraziła nadzieję, „że jeszcze dzisiaj” (w piątek) dojdzie do porozumienia w sprawie pierwszego transportu zboża z ukraińskich portów nad Morzem Czarnym. Porozumienie to ma na celu umożliwienie bezpiecznego rozpoczęcia eksportu z portów w Odessie, Czarnomorsku i Piwdennem.

13:18 Sztab: rosyjskie wojska ostrzelały ukraińskich jeńców w obozie filtracyjnym w Ołeniwce

Rosyjskie wojska przeprowadziły precyzyjny ostrzał tzw. obozu filtracyjnego w Ołeniwce na terytorium samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), gdzie znajdowali się ukraińscy jeńcy; następnie Kreml próbował oskarżyć o ten czyn władze w Kijowie – poinformował w piątek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

„W ten sposób okupanci zrealizowali swoje zbrodnicze cele – zrzucenie na Ukrainę odpowiedzialności za (rzekomo przez nią popełnioną) +zbrodnię wojenną+, a także ukrycie przypadków tortur i egzekucji więźniów, dokonywanych (w Ołeniwce) na rozkaz samozwańczej administracji i rosyjskiego dowództwa wojskowego na tymczasowo zajętych obszarach obwodu donieckiego. Trwa ustalanie skutków ostrzału” – czytamy w komunikacie ukraińskiej armii na Facebooku.

Siły artyleryjskie i rakietowe Ukrainy nie atakowały obiektu w Ołeniwce – zapewnił sztab. Precyzyjna zachodnia broń jest przez nas wykorzystywana wyłącznie przeciwko rosyjskim celom militarnym, a nie przeciwko obiektom cywilnym; w szczególności nie ostrzeliwujemy miejsc, w których mogą się znajdować ukraińscy jeńcy – dodano.

„Oświadczenia (Kremla) o rzekomych atakach Ukrainy na obiekty i ludność cywilną to jawne kłamstwa i prowokacje, za które odpowiedzialność ponosi Rosja – kraj-agresor, okupant i sponsor terroryzmu” – podkreślił sztab generalny.

Jak przekazał na Telegramie założyciel i były dowódca ukraińskiego pułku Azow Andrij Biłecki, do ostrzału obozu w Ołeniwce doszło w nocy z czwartku na piątek. W budynku mieli znajdować się m.in. żołnierze walczący wiosną w zakładach metalurgicznych Azowstal w Mariupolu.

„Rosjanie zabili niektórych wojskowych z Azowa, wziętych do niewoli. Dowództwo (wroga) ukazało to masowe morderstwo jeńców jako (rzekomy) czyn ukraińskiej armii. (Wcześniej) żołnierze z pułku Azow zostali tam przeniesieni do osobnego budynku, a oprócz tego podjęto działania propagandowe i nakręcono kłamliwy film o Azowstalu. Ustalamy informacje na temat ofiar i konkretnych sprawców tej zbrodni” – napisał Biłecki.

„Już teraz wiadomo, że był to czyn zaplanowany od dawna i dokonany przez państwo, dla którego pojęcie honoru oficerskiego jest nieznane, a tym bardziej zgodność z konwencjami genewskimi, zasadami, prawami i zwyczajami wojennymi. Rosja nie mogła pokonać Azowa w uczciwej walce, dlatego próbuje nas zniszczyć w zdradziecki sposób” – podkreślił były dowódca ukraińskiej formacji.

Biłecki ogłosił „polowanie” na „wszystkich zaangażowanych w tę masową zbrodnię”. „Sprawiedliwość dosięgnie każdego szeregowego sprawcę (zbrodni) i każdego (jej) organizatora niezależnie od pełnionej funkcji i miejsca przebywania. Gdziekolwiek byście się nie schowali, zostaniecie odnalezieni i zlikwidowani” – zadeklarował.

Na początku maja pojawiły się doniesienia, że w obozie w Ołeniwce znajduje się około 3 tys. mieszkańców Mariupola i okolic, którzy nie przeszli rosyjskiej „filtracji” (szczegółowej kontroli pod kątem związków z armią i strukturami siłowymi Ukrainy) i zostali uznani za „nieprawomyślnych”.

W budynku dawnej kolonii karnej miały panować bardzo trudne warunki bytowe. „Więzieni nie mogą położyć się z powodu tłoku w celach, mogą tylko stać bądź siedzieć. Brakuje wody i jedzenia, nie ma spacerów, a do toalety można pójść raz dziennie. Towarzyszą temu wielogodzinne przesłuchania, tortury, groźby i zmuszanie do współpracy” – alarmował wówczas lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

12:38 Sąd apelacyjny złagodził wyrok wobec rosyjskiego żołnierza skazanego na dożywocie

Sąd apelacyjny w Kijowie złagodził wyrok wobec rosyjskiego żołnierza skazanego wcześniej na dożywotnie pozbawienie wolności; żołnierz ma spędzić w więzieniu 15 lat – poinformowała w piątek agencja Interfax-Ukraina.

Sąd w Kijowie skazał 23 maja rosyjskiego żołnierza Wadima Szyszymarina na dożywotnie więzienie za zabicie ukraińskiego cywila. Sąd uznał, że 21-letni żołnierz dopuścił się umyślnego zabójstwa. Odrzucił argument obrony, że Szyszymarin wykonywał rozkaz. Sąd uznał bowiem, że rozkazu nie wydał bezpośredni dowódca Szyszymarina i że sam ten rozkaz był przestępczy.

Szyszymarin przyznał się do zastrzelenia 28 lutego 62-letniego Ołeksandra Szelipowa, mieszkańca wsi Czupachiwka w obwodzie sumskim. Według ukraińskiej prokuratury zabity mężczyzna był bezbronnym cywilem, który szedł poboczem drogi, prowadząc rower.

Rosyjskiego żołnierza bronił przydzielony mu z urzędu ukraiński adwokat, który twierdził, że w sprawie nie kontaktował się z nim żaden przedstawiciel władz rosyjskich. Proces żołnierza był pierwszą taką sprawą dotyczącą rosyjskich zbrodni wojennych na Ukrainie. Adwokat złożył jednak odwołanie od wyroku.

W piątek sąd apelacyjny w Kijowie złagodził wyrok do 15 lat pozbawienia wolności. W myśl ukraińskiego prawa od wyroku sądu odwoławczego można wnieść kasację w terminie 3 miesięcy od jego ogłoszenia.

12:22 Ambasadorowie państw G7 w Odessie: Rosja musi przestrzegać porozumienia dotyczącego eksportu zboża

Ambasadorowie państw grupy G7 przybyli w piątek do Odessy, by podkreślić ważność umów dotyczących eksportu ukraińskiego zboża. Według ustaleń w piątek mają wypłynąć pierwsze statki z ukraińskim zbożem – poinformowały ukraińskie media.

„Wraz z moimi kolegami ambasadorami z grupy G7 oraz przedstawicielem Turcji przyjechaliśmy do Odessy, aby ponownie podkreślić znaczenie wynegocjowanego przez ONZ porozumienia umożliwiającego wysyłanie żywności z Ukrainy. Rosja musi przestrzegać tego porozumienia” – napisała na Twitterze ambasador Wielkiej Brytanii Melinda Simmons.

22 lipca przedstawiciele Ukrainy i Rosji podpisali z Turcją i ONZ dwie oddzielne „lustrzane” umowy odblokowujące eksport ukraińskiego zboża przez porty Morza Czarnego. Zawarte w Stambule porozumienie ma zagwarantować bezpieczne korytarze morskie do Odessy, Czarnomorska i Piwdennego. Statki do wywozu zboża mają być eskortowane przez okręty wojenne, a do zaminowanych ukraińskich portów będą je wprowadzać ukraińscy nawigatorzy.

W ramach tych umów pierwsze statki z ładunkami zboża mają wypłynąć w piątek. W ukraińskich portach na eksport czeka 25 mln ton ziarna, a rosyjska blokada spowodowała gwałtowny wzrost cen żywności, podsycając światowy kryzys żywnościowy, który według Światowego Programu Żywnościowego, wywołał „ostry głód” dla wielu milionów ludzi na świecie.

12:21 Szef MSZ Ukrainy w „New York Timesie”: pomoc wojskowa dla Kijowa to nie jałmużna, a inwestycja w bezpieczeństwo Europy

„Chcę powiedzieć jasno: pomoc wojskowa dla Ukrainy nie jest jałmużną. To konieczna inwestycja w długoterminowe bezpieczeństwo Europy” – napisał szef ukraińskiej dyplomacji Dmytro Kułeba w opublikowanym w piątek artykule dla „New York Timesa”.

„Armia ukraińska wyjdzie z tego konfliktu, największej wojny prowadzonej na lądzie w Europie od 1945 roku, jako jedne z najlepiej wyszkolonych sił zbrojnych na kontynencie. Po odparciu rosyjskiej inwazji wojsko ukraińskie poświęci się obronie bezpieczeństwa i stabilności Europy, chroniąc demokrację przed wszelką autorytarną ingerencją” – zapewnił Kułeba na łamach amerykańskiego dziennika.

Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji jego kraj, USA i europejscy sojusznicy muszą mówić do prezydenta Rosji Władimira Putina jego językiem, czyli „językiem siły”. W praktyce ma to oznaczać, według Kułeby, wzmacnianie Ukrainy pod względem militarnym poprzez szybsze dostarczanie zaawansowanych systemów artyleryjskich i pojazdów opancerzonych, jak i dodatkowe wsparcie finansowe. Minister zaapelował ponownie o wzmocnienie sankcji na rosyjski eksport, bankowość i handel morski.

„Niektórzy mogliby mieć zastrzeżenia co do ceny takiego wsparcia. Ale alternatywa, czyli rozzuchwalony Putin, jest o wiele gorsza” – ostrzegł Kułeba.

Według niego dowodem na to, że sankcje nałożone na Rosję w odpowiedzi na jej inwazję na Ukrainę działają, jest to, że Moskwa stara się doprowadzić do ich zniesienia, proponując w zamian np. zakończenie blokady ukraińskich portów. Zapewnił także, że dzięki wsparciu z całego świata Ukraina doprowadziła do stabilizacji na linii frontu i przygotowuje się do odzyskania kontroli nad terytoriami aktualnie okupowanymi przez siły rosyjskie. Uwaga ukraińskiego wojska skupia się obecnie przede wszystkim na ziemiach zagarniętych przez wroga na południu kraju.

„Jesteśmy zdeterminowani, aby odwrócić losy wojny na naszą korzyść i wypchnąć siły rosyjskie z naszej ziemi” – napisał ukraiński minister.

„Nikt nie powinien dać się zwieść. Cokolwiek mówią władze (Kremla), Rosja pozostaje skupiona na wojnie i ma na celu zniszczenie Ukrainy i rozbicie Zachodu. Widok Odessy, trafionej przez rosyjskie pociski zaledwie godziny po osiągnięciu porozumienia o eksporcie zbóż z południowych portów, powinien zakończyć wszelką utrzymującą się naiwność. Dla Władimira Putina zawieszenie broni w tym momencie pozwoliłoby jego wyczerpanym wojskom na odpoczynek przed powrotem do dalszej agresji. To prosta prawda: Putin nie zatrzyma się, dopóki nie zostanie zatrzymany” – skomentował Kułeba.

„Nikt poza Rosją nie chciał tej wojny i żaden kraj na świecie nie pragnie pokoju bardziej niż Ukraina. Ale trwały, solidny pokój, a nie tykająca bomba zamrożonego konfliktu, jest możliwy tylko pod warunkiem, że Rosja zostanie pokonana na polu bitwy. To dlatego Ukraina musi wygrać. Tylko wtedy Putin zapragnie pokoju, nie wojny” – napisał ukraiński dyplomata na łamach „NYT”.

11:30 Rumowisko i zgliszcza. Tyle zostało z budynku straży pożarnej w Makarowie. Wolontariusze odbudowali jednostkę

Budowanie Ukrainy Razem (BUR) to organizacja wolontariuszy, która powstała w 2014 roku, gdy rozpoczęła się wojna na wschodzie Ukrainy. Wówczas grupa chłopaków i dziewcząt zebrała się i pojechała do Kramatorska, aby odrestaurować zniszczone przez wojnę mieszkania. Dziś BUR wyrósł na ogromny ruch, który zrzesza ponad 5 tysięcy wolontariuszy. W Makarowie BUR odbudował budynek administracyjny Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.

Na początku marca budynek administracyjny DSNS w Makarowie został zaatakowany przez wojska rosyjskie. Rakieta uderzyła w drugie piętro budynku. Doszło do pożaru, który strażakom udało się ugasić. Ze względu na intensywny ostrzał artyleryjski konieczne było jednak wycofanie sił i sprzętu przeciwpożarowego. Gdy więc doszło do drugiego ataku, ogień się rozprzestrzenił i drugie piętro wraz z dachem całkowicie spłonęło.

Zdesperowani strażacy o pomoc w odbudowie zwrócili się do BUR. „Sami odrestaurowali dach, a my zaangażowaliśmy się w prace wewnątrz budynku, w pełni wyposażamy drugie piętro, aby funkcjonariusze DSNS mogli realizować swoje zadania” – opowiada Tetiana, która dołączyła do BUR w 2020 r.

„W projekt zaangażowanych było około 90 osób. Pierwszy etap to pracy demontażowe i przygotowawcze. Drugi etap to szpachlowanie, skręcanie gipsowo-kartonowego sufitu. Wreszcie malowanie i ułożenie laminatu, by był możliwy powrót strażaków do pracy” – opowiedział PAP.PL o pracy wolontariuszy Mychajło z Charkowa. Co jeszcze robi BUR? Aranżuje przestrzenie dla osób przesiedlonych, przystosowują akademiki i inne kompleksy dla potrzeb osób, które utraciły swoje domy.

W projekcie brały udział osoby z całej Ukrainy, ale z zagranicy, pośród nich Andrew z USA, który 3 lata studiował na Ukrainie. Teraz wziął urlop z pracy i przyjechał na dwa miesiące, by wspomóc BUR. „To była potrzeba serca. W Ameryce się urodziłem, to dom, który został mi dany, a Ukraina to dom, który dla siebie stworzyłem” – wyjaśnił, dlaczego wrócił do ogarniętej wojną Ukrainy. „Kocham ten kraj, Ukraińcy muszą wygrać tę wojnę, być wolni i suwerenni” – podkreślił.

„Im więcej ludzi zobaczy zniszczone domy, dostrzeże, że to Rosja jest agresorem” – wtóruje mu Mychajło z Zaporoża, którego też bardzo cieszy, że do zespołu dołączają ludzie z zagranicy. „To dla nich okazja, by lepiej zrozumieć, co dzieje się na Ukrainie i postawy samych Ukraińców, którzy coraz częściej decydują się nie opuszczać kraju. Dzięki BUR młodzi stają się bardziej świadomi” – podkreślił.

„To też możliwość przyłączenia się do czegoś ważnego, bo ta wojna nie jest tylko ukraińską wojną, to wojna całego cywilizowanego świata” – podsumowała Tetiana.

10:23 Co najmniej pięć osób zginęło w ataku na przystanek w Mikołajowie

W wyniku ostrzału dzielnicy mieszkalnej w Mikołajowie na południu Ukrainy zginęło co najmniej pięć osób, a siedem jest rannych – powiadomił szef władz obwodowych Witalij Kim. Według urzędnika pociski trafiły obok przystanku transportu publicznego.

Kim poinformował o liczbie ofiar w Telegramie. Co najmniej pięć osób nie żyje, siedem jest rannych.

Wcześniej w piątek mer miasta Ołeksandr Sienkewycz powiadomił, że wojska rosyjskie ostrzelały jedną z dzielnic Mikołajowa pociskami kasetowymi.

10:19 Wielka Brytania. Minister obrony: Rosja ponosi porażkę na wielu obszarach, czas na zmianę strategii wojennej

Rosjanie w tym momencie ponoszą porażkę w walkach na lądzie na wielu obszarach. Plany A, B i C prezydenta Rosji Władimira Putina zawiodły i może powinien szukać planu D – skomentował minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace w piątkowym wywiadzie dla telewizji Sky News.

„Prezydent Putin przeciwstawił się wszelkiej logice tym, co zrobił na Ukrainie. Wszyscy, od jego przyjaciół po doradców, zalecali, aby tego nie robił (…), a on i tak to zrobił” – powiedział Wallace, opisując międzynarodowe starania dyplomatyczne, które miały na celu zapobiegnięcie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Brytyjski minister obrony przekazał, że zgadza się, iż należy zawsze szukać drogi porozumienia, „nawet jeśli jest to trudne lub niesmaczne”, tak jak wygląda to jego zdaniem w przypadku prowadzonej przez Rosjan wojny. Dodał jednak, że zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa często nie jest spowodowane brakiem dążenia do dialogu, a raczej celowym działaniem innego kraju. Zdaniem Wallace’a „kiedy ktoś po prostu nie chce słuchać głosu rozsądku” doprowadza to do bardzo trudnej sytuacji międzynarodowej.

Brytyjski minister stwierdził również, że czasem nie ma znaczenia, jak wiele razy powtórzy się, że coś nie jest właściwą decyzją – czasem „ciepłe słowa” nie wystarczą i potrzebna jest także potęga wojskowa, która by im towarzyszyła.

Zapytany o wypowiedź kandydującej obecnie na stanowisko premiera Wielkiej Brytanii minister spraw zagranicznych Liz Truss dotyczącą tego, że ktokolwiek chce iść na wojnę i walczyć po stronie Ukrainy, powinien móc to zrobić, Wallace odpowiedział: „To bardzo szlachetna sprawa. Ukrainę zaatakowało państwo faszystowskie. (…) 2,5 mln Ukraińców zostało deportowanych do Rosji przez obozy filtracyjne, popełniono zbrodnie wojenne, gwałty i grabieże dalej trwają, przypadkowe części miast są niszczone pociskami”. Wallace podkreślił, że obecnie wszyscy w Wielkiej Brytanii, niezależnie od poglądów, uważają, że rosyjska inwazja jest zła, brutalna i rozgrywa się „u naszego progu”.

Minister obrony wyraził w tym samym wywiadzie poparcie dla Liz Truss jako nowego premiera Wielkiej Brytanii, która rywalizuje o to stanowisko z byłym ministrem finansów Rishim Sunakiem. W lipcu premier Boris Johnson zrezygnował z pełnienia urzędu z powodu buntu wewnątrz Partii Konserwatywnej. Pozostanie na stanowisku do czasu wyboru kolejnego lidera partii, a tym samym premiera, który według planu ma zostać ogłoszony 5 września.

09:49 Władze: dwie osoby zginęły, osiem zostało rannych w obwodzie charkowskim

W ciągu minionej doby w obwodzie charkowskim na skutek ostrzałów zginęły dwie osoby, osiem jest hospitalizowanych – poinformował w piątek szef władz obwodowych Ołeh Syniehubow na Telegramie.

Zginął policjant oraz kobieta – cywil, oboje w rejonie czuchujewskim. Pięć osób hospitalizowano w rejonie czuchujewskim, jedną w charkowskim, dwie w iziumskim – napisał Syniehubow.

Wszystkie trzy rejony były intensywnie ostrzeliwane, uszkodzone są budynki mieszkalne, zabudowania gospodarcze, obiekty przemysłowe oraz infrastrukturalne, wybuchły pożary. W rejonie iziumskim wskutek ostrzału płonęło pole pszenicy – dodał szef charkowskiej administracji.

Nad ranem w piątek ostrzelano centrum Charkowa, uszkodzono dom mieszkalny, pomieszczenia instytucji edukacyjnej, oraz budynek zabytkowy – napisał Syniehubow.

09:27 W obwodzie donieckim w ciągu doby co najmniej ośmioro zabitych, 19 rannych

W obwodzie donieckim w wyniku rosyjskich ostrzałów w czwartek zginęło co najmniej osiem osób, a 19 zostało rannych – powiadomił szef obwodowej administracji wojskowej Pawło Kyryłenko.

W porannym komunikacie Kyryłenko powiadomiło o trzech osobach, zabitych w Bachmucie. Ofiary śmiertelne były również w Torecku, Orliwce, Sołedarze.

„19 osób zostało rannych” – napisał Kyryłenko.

W późniejszym komunikacie urzędnik podał, że w Bachmucie zginęły cztery osoby. W nocy Rosjanie przeprowadzili tam atak lotniczy.

W wyniku ataków artylerii i lotnictwa uszkodzony został budynek przedszkola, siedem bloków mieszkalnych i 27 domów prywatnych.

W Pokrowsku rosyjskie pociski uderzyły w okolicach dworca kolejowego, rannych jest pięć osób. Są również ranni w wyniku ostrzału Słowiańska.

09:09  Szefowa dyplomacji: jeżeli zostanę premierem, będę największym przyjacielem Ukrainy

Minister Spraw Zagranicznych Liz Truss zobowiązała się, że będzie „największym przyjacielem” Ukrainy, jeżeli wygra wyścig o przywództwo Partii Konserwatywnej i zostanie premierem – słowa szefowej brytyjskiej dyplomacji zacytowała w piątek stacja Sky News.

Liz Truss powiedziała, że jeśli zostanie wybrana, od razu zadzwoni do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. „Jako premier będę – podobnie jak Boris Johnson – największym przyjacielem Ukrainy i całkowicie poświęcę się działaniom, które spowodują, że Putin poniesie klęskę na Ukrainie, a Rosja będzie mniej znaczyć” – powiedziała w oświadczeniu cytowanym przez brytyjską stację. „Ten konflikt jest obecnie wyrównany, a teraz nie jest czas na rozmowy o ustępstwach i kompromisach wobec przerażającego dyktatora (…). Jestem kandydatem, któremu Brytyjczycy mogą zaufać w sprawie Ukrainy oraz w sprawie naszej wolności”.

Liz Truss dotarła do ostatniej rundy walki o przewodnictwo Partii konserwatywnej, gdzie zmierzy się o stanowisko nowego premiera z byłym kanclerzem skarbu w gabinecie Borisa Johnsona, Rishi Sunakiem. Obecnie to ona prowadzi w sondażach wśród członków Partii Konserwatywnej, którzy ostatecznie zdecydują, kto zostanie kolejnym premierem Wielkiej Brytanii.

09:04 Agencja Reutera: Rosja zbudowała sieć agentów na Ukrainie, dzięki którym zajęła Czarnobyl

Zdobycie elektrowni atomowej w Czarnobylu przez siły rosyjskie na początku inwazji na Ukrainę nie było przypadkiem, ale częścią długotrwałej operacji Kremla mającej na celu infiltrację państwa ukraińskiego za pomocą tajnych agentów – pokazuje opublikowane w czwartek śledztwo przeprowadzone przez agencję Reutera.

Kiedy po południu 24 lutego pierwsze pojazdy opancerzone rosyjskich najeźdźców dotarły do Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej, natknęli się oni na jednostkę Gwardii Narodowej Ukrainy, której zadaniem była obrona obiektu. W niecałe dwie godziny, bez walki 169 gwardzistów złożyło broń, a rosyjskie siły przejęły Czarnobyl.

Autorki artykułu podkreślają, że upadek Czarnobyla był anomalią w pięciomiesięcznej wojnie: „udaną operacją typu blitzkrieg w konflikcie wszędzie indziej charakteryzowanym przez miażdżący ukraiński opór”.

Pięciu anonimowych rozmówców agencji Reutera posiadających wiedzę na temat przygotowań Kremla powiedziało, że planiści prezydenta Władimira Putina wierzyli, że z pomocą tych agentów Rosja będzie potrzebowała jedynie niewielkiej siły militarnej i kilku dni, by zmusić administrację ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do rezygnacji, ucieczki lub kapitulacji.

Poprzez wywiady z dziesiątkami urzędników w Rosji i na Ukrainie oraz przegląd ukraińskich dokumentów sądowych i oświadczeń skierowanych do śledczych, związanych ze śledztwem w sprawie postępowania osób pracujących w Czarnobylu, agencja Reutera ustaliła, że infiltracja ta sięgała znacznie głębiej niż przyznano publicznie.

„Oprócz wroga zewnętrznego mamy niestety wroga wewnętrznego, który jest nie mniej niebezpieczny” – powiedział agencji sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow.

Jego zdaniem w czasie inwazji Rosja miała agentów w ukraińskich sektorach obrony, bezpieczeństwa i organów ścigania. Daniłow odmówił podania nazwisk, ale powiedział, że takich zdrajców należy „zneutralizować” za wszelką cenę.

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) prowadzi śledztwo, czy Gwardia Narodowa działała niezgodnie z prawem, oddając broń wrogowi w Czarnobylu – przekazał agencji lokalny urzędnik, czego nie skomentowała sama SBU.

Źródło agencji „mające bezpośrednią wiedzę o planie inwazji” podało, że w listopadzie 2021 r. Rosja zaczęła wysyłać na Ukrainę tajnych agentów wywiadu, których zadaniem było nawiązanie kontaktów z urzędnikami odpowiedzialnymi za zabezpieczenie elektrowni w Czarnobylu. Celem agentów było zapewnienie, że po wkroczeniu wojsk rosyjskich nie dojdzie do zbrojnego oporu. Źródło to twierdzi też, że Czarnobyl służył również jako miejsce zrzutu dokumentów z kwatery głównej SBU, a opłaceni ukraińscy urzędnicy przekazali rosyjskim szpiegom informacje o tym, jak wygląda przygotowanie wojskowe Ukrainy.

Agencja Reutera nie była w stanie zweryfikować tych twierdzeń, jednak ustaliła, że Kijów prowadzi co najmniej trzy śledztwa w sprawie postępowania osób pracujących w Czarnobylu. Na podstawie dokumentów sądowych wiadomo, że śledztwo zidentyfikowało co najmniej dwie osoby podejrzane o przekazywanie informacji rosyjskim agentom lub w inny sposób pomaganie im w przejęciu elektrowni.

Jednym z podejrzanych o zdradę jest 47-letni pułkownik SBU Walentyn Witer, który w czasie rosyjskiego ataku był szefem ochrony zakładu.

Sześć dni przed rosyjską inwazją Witer udał się na zwolnienie lekarskie. W dniu ataku, 24 lutego, kiedy personel w elektrowni wiedział, że w ich stronę zmierza kolumna rosyjskich pojazdów opancerzonych, Witer zadzwonił do szefa oddziału czarnobylskiej Gwardii Narodowej i powiedział mu: „Oszczędź swoich ludzi”. Witer nie miał oficjalnej władzy nad Gwardią Narodową, a dziennikarze agencji Reutera nie byli w stanie ustalić, czy dowódca posłuchał słów Witera, gdy jednostka poddała się po rozmowach z rosyjskimi najeźdźcami.

Kiedy po 36-dniowej okupacji rosyjscy żołnierze w końcu wycofali się z Czarnobyla, zabrali Pindaka i większość jego jednostki jako jeńców.

SBU poinformowała, że prowadzi również dochodzenie w sprawie byłego wysokiego urzędnika wywiadu, Andrija Naumowa, w sprawie podejrzenia o zdradę za przekazanie tajemnic bezpieczeństwa Czarnobyla obcemu państwu. Został on zatrzymany na terenie Serbii w czerwcu w samochodzie z dużą ilością gotówki i kamieniami szlachetnymi.

Źródła agencji Reutera potwierdziły też doniesienia, że Kreml planował postawić przedsiębiorcę i byłego parlamentarzystę Olega Cariowa na czele marionetkowego rządu w Kijowie, a były ukraiński prokurator generalny ujawnił agencji w czerwcu, że ukraiński polityk i przyjaciel Putina Wiktor Medwedczuk posiadał rosyjski zaszyfrowany telefon do komunikacji z Kremlem.

Chociaż rosyjska kampania infiltracji nie przyniosła zamierzonych efektów, to „wywołała jednak podejrzenia i nieufność na niektórych szczeblach państwa ukraińskiego, co ograniczyło jego zdolność do rządzenia, zwłaszcza w pierwszych dniach po inwazji” – komentują autorki artykułu.

Zełenski 17 lipca zwolnił szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Iwana Bakanowa i prokurator generalną Irynę Wenediktową.

Prezydent poinformował wtedy również, że na Ukrainie zarejestrowano 651 postępowań karnych wobec pracowników organów ścigania w związku ze zdradą stanu i kolaboracjonizmem, ok. 200 osób poinformowano o możliwości popełnienia przestępstwa, a ponad 60 pracowników prokuratury i SBU zostało na ukraińskim terytorium okupowanym przez siły rosyjskie i współpracuje z przeciwnikiem.

08:26 Straż Graniczna: od początku wojny z Ukrainy do Polski wjechało 5,104 mln osób

Od 24 lutego funkcjonariusze Straży Granicznej odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,104 mln osób – poinformowała w piątek Straż Graniczna. Ostatniej doby do naszego kraju z Ukrainy wjechało 23,3 tys. osób.

„Od 24.02 funkcjonariusze SG odprawili w przejściach granicznych na kierunku z Ukrainy do Polski 5,104 mln osób” – napisała w piątek na Twitterze Straż Graniczna. Przekazała, że ostatniej doby zanotowano 23,3 tys. odpraw, z kolei w piątek do godz. 7 odnotowano 6,7 tys. odpraw.

W czwartek z Polski na Ukrainę odprawiono 21,8 tys. osób, a od początku wojny to już ponad 3,193 mln osób.

08:13 ISW: Rosjanie prawdopodobnie skoncentrują się na natarciu na Bachmut, ograniczając ataki na Siewiersk

Głównym celem obecnego etapu wojny w Dobasie będzie najprawdopodobniej zajęcie Bachmutu; Rosjanie mogą w związku z tym zmniejszyć intensywność ataków na Siewiersk – ocenia w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).

„Rosyjskie zgrupowanie w obwodzie donieckim będzie prawdopodobnie dążyć do wykorzystania dotychczasowych niewielkich zdobyczy na południowy wschód od Bachmutu i kontynuowania ofensywy w tym obszarze” – ocenili analitycy ISW w raporcie.

„Siły rosyjskie mogą zmniejszyć intensywność ataków na Siewiersk, jest jednak zbyt wcześnie, by to ocenić” – zaznaczyli eksperci.

Analizując sytuację na froncie, ISW wskazuje, że wojska rosyjskie próbowały prowadzić natarcie w kierunku Bachmutu, opierając się o zajęte niedawno pozycje w rejonie Nowołuhanskego i Wuhłehirskiej Elektrowni Cieplnej, a także miejscowości Berestowe.

„Pod Siewierskiem, przeciwnie, Rosjanom nie udało się odnieść konkretnych zdobyczy od zajęcia na początku lipca granicy administracyjnej obwodu ługańskiego” – pisze ISW.

Analitycy oceniają jednak, że nawet jeśli Rosjanie zrezygnują z ataków na Siewiersk i skoncentrują się na Bachmucie, jest mało prawdopodobne, że uda im się zdobyć to miasto.

Według ISW Rosjanie najwyraźniej nasilają działania ofensywne w rejonie Awdijiwki, by ograniczyć ukraińskie ostrzały okupowanego Doniecka i okolic.

Ponadto, jak ocenili analitycy amerykańskiego ośrodka, wojska rosyjskie mogą przygotowywać się do wznowienia ofensywy w kierunku Charkowa.

07:27 Sztab informuje o atakach Rosjan na południowy wschód od Bachmutu

O atakach sił rosyjskich na południowy wschód od Bachmutu w obwodzie donieckim – poinformował w piątek rano Sztab Generalny Ukraińskich Sił Zbrojnych.

Siły ukraińskie skutecznie odparły ataki przeciwnika w kierunku Werszyny i Semyhiria na południowy wschód od Bachmutu – powiadomił sztab generalny w porannym komunikacie, opublikowanym na Facebooku.

Rosjanie w dalszym ciągu atakują w pobliżu miejscowości Nowołuhanske i Sołedar – toczą się tam walki.

Sztab powiadomił również o atakach przeciwnika w rejonie Awdijiwki, Krasnohoriwki i wsi Wełyka Nowosiłka na północ i wschód od Doniecka. Wojska rosyjskie miały tam ponieść duże straty i wycofać się.

Rosjanie kontynuują intensywny ostrzał pozycji ukraińskich wojsk i ukraińskich miejscowości wzdłuż linii styczności w Donb?sie, a także na południu kraju i pod Charkowem. Na różnych odcinkach frontu przeprowadzili ataki lotnicze.

07:22 Wielka Brytania. Resort obrony: Grupa Wagnera walczy we wschodniej Ukrainie jak regularne wojska

Rosyjska prywatna firma wojskowa Grupa Wagnera jest najprawdopodobniej odpowiedzialna za działania wojskowe w wyznaczonych sektorach linii frontu we wschodniej Ukrainie, walczy w podobny sposób jak regularne wojska – poinformował w piątek brytyjski resort obrony w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

Jako możliwy powód wysłania członków Grupy na front, brytyjski wywiad podaje poważny niedobór piechoty bojowej w siłach rosyjskich.

„Jest to znaczna zmiana w porównaniu z poprzednim sposobem wykorzystywania grupy od 2015 r., gdyż wcześniej zwykle podejmowała się misji innych, niż jawne, regularne działania rosyjskiego wojska” – przekazało brytyjskie ministerstwo.

Stwierdzono również, że siły Wagnera prawdopodobnie nie wystarczą, aby znacząco zmienić trajektorię rosyjskiej inwazji na Ukrainę, a „ten nowy poziom integracji jeszcze bardziej podważa wieloletnią politykę władz rosyjskich, negującą powiązania między Grupą Wagnera a państwem”.

07:22 Pracowniczka urzędu stanu cywilnego: wśród młodych par najbardziej popularne stroje narodowe

Kalendarz rezerwacji w urzędach stanu cywilnego na Ukrainie nie obowiązuje i w czasie stanu wojennego ślub można wziąć nawet od ręki; wśród młodych par najbardziej popularne są stroje narodowe – mówi PAP Olha, która pracuje w jednym z kijowskich USC.

Od początku rosyjskiej inwazji w Kijowie zawarto ok. 9 tys. małżeństw.

Olha mówi, że w jej urzędzie rejestrowanych jest średnio 30 małżeństw dziennie. „Nierzadko się zdarza, że ludzie przychodzą do urzędu i zawierają małżeństwo od razu, gdyż w czasie stanu wojennego jest taka możliwość. Dziennie takich par mamy około dziesięciu. Inni, którzy mają preferencje w sprawie daty, przychodzą do nas z około tygodniowym wyprzedzeniem” – opowiada.

Jak dodaje w czasie ataku wojsk rosyjskich na Kijów jej urząd był czynny, bo świadectwa urodzenia i świadectwa zgonu muszą być wystawiane na bieżąco. Urzędniczka wspomina, że wówczas były pełnione dyżury, a poza godzinami pracy urzędnicy korespondowali z interesantami mailowo.

„Miałam jedną taką ceremonię, na której była wyłącznie narzeczona, a narzeczony, który nie mógł opuścić swojej pozycji na froncie, nawiązał z nami łączność przez wideo przy pomocy jednego z komunikatorów. Jeśli chodzi o opłaty, to w czasie stanu wojennego wojskowi są od nich zwolnieni, inni obywatele uiszczają opłaty zgodnie z ustalonym cennikiem, który od początku roku nie uległ zmianie” – mówi Olha.

Według niej młode pary wciąż podtrzymują ukraińskie tradycje ślubne.

„Rodzice młodych par w 90 proc. przychodzą do urzędu z weselnymi korowajami (rodzaj tradycyjnego pieczywa – PAP) i ukraińskimi ręcznikami. Niemniej jednak zauważyłam, że teraz prawie każda para przychodzi na ceremonię ubrana w ukraińskie stroje narodowe. Przed rosyjską inwazją panny młode zakładały raczej zwyczajne białe suknie ślubne, które można zobaczyć w każdym kraju na świecie, a panowie mieli na sobie eleganckie garnitury. Teraz sytuacja się zmieniła i jeśli narzeczeni nie przychodzą do nas w wojskowych mundurach, to przychodzą w wyszywankach. Chciałabym też nadmienić, że w ukraińskich strojach narodowych przychodzą nawet przedstawiciele innych narodowości, na stałe mieszkający w Kijowie” – mówi Olha.

Dodaje, że ostatnio w jej urzędzie zmieniono repertuar muzyczny na ślubne ceremonie i teraz są wykonywane wyłącznie ukraińskie utwory.

„Po prostu zobaczyliśmy, że w czasie uroczystości młode pary prosiły nas przede wszystkim o włączanie muzyki ukraińskiej. Zauważyłam też, że przychodzą do nas pary w różnym wieku. Niektórzy się poznali parę miesięcy temu i zrozumieli, że nie ma co odkładać ślubu na potem, a niektórzy żyli ze sobą nawet 10 lat” – mówi Olha.

I dodaje: „Myślę, że w czasie wojny jest ważne mieć dla kogo żyć i właśnie dlatego ludzie zaczęli jeszcze bardziej doceniać bliskość”.

06:48 Wizyta Ławrowa w Afryce niepokoi unijnych dyplomatów; liczą na działania Komisji EuropejskiejWizyta

ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa w Afryce niepokoi część dyplomatów państw UE w Brukseli. Liczą, że odpowiedzią na nią będzie wyprawa do Afryki unijnych komisarzy. Komisja Europejska odpowiada, że nie jest to potrzebne, bo jest obecna w Afryce dyplomatycznie i finansowo w takiej skali, że Rosja nie jest w stanie zaoferować afrykańskim stolicom więcej.

Ławrow odwiedził Egipt, Etiopię, Ugandę i Demokratyczną Republikę Konga. Podczas swojej podróży po Afryce przekonywał, że to Unia Europejska i Zachód ponoszą winę za kryzys żywnościowy. Problemy z dostawami zboża to tymczasem kwestia, która szczególnie niepokoi wiele afrykańskich krajów uzależnionych od dostaw z Ukrainy i Rosji.

Wizytą Ławrowa w Afryce zaniepokojony jest m.in. Rzym, na co zwracają uwagę włoskie media. Dziennik finansowy „MF Milano Finanza” napisał, że włoski rząd uważnie śledził przebieg wizyty rosyjskiego ministra w obawie, że będzie on próbował sabotować włoskie interesy na kontynencie, w tym energetyczne. Rzym obawia się także, że Afryka w obliczu konfliktu na linii UE-Moskwa będzie skłaniała się ku Rosji.

„Ławrow naprawdę trafił w dziesiątkę dzięki swojej kampanii w Afryce. (…) Reakcja „Zachodu” jest za słaba i spóźniona. (…) Echa rosyjskich pocisków uderzających w składy zboża w Odessie zaraz po podpisaniu porozumienia w Stambule nie dotarły do Afryki” – napisał z kolei dziennik „La Repubblica”.

Problem Afryki dostrzega też Francja, czego dowodem jest wizyta w tym tygodniu prezydenta Emmanuela Macrona w Kamerunie, Beninie i Gwinei Bissau. Jak poinformowała telewizja „France 24”, najważniejszym tematem rozmów były właśnie problemy z zaopatrzeniem w żywność z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Paryż również obawia się rosnących wpływów Kremla w Afryce. Jeszcze przed wojną był jednym z inicjatorów nałożenia sankcji na rosyjskich najemników Grupy Wagnera, którzy działali m.in. w Republice Środkowoafrykańskiej i Mali, osłabiając wpływy Paryża.

Postawa wielu krajów afrykańskich wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę jest ciągle niejednoznaczna. Nie można zapominać, że rezolucji ONZ potępiającej Moskwę za inwazję nie poparło 25 krajów afrykańskich, wstrzymując się od głosu. Dlatego – jak podkreśla część unijnych dyplomatów – tak ważna jest polityczna aktywność Unii Europejskiej w Afryce.

„Z powagi sytuacji niewystarczająco zdają sobie sprawę urzędnicy Komisji Europejskiej i unijni komisarze. Podczas gdy Ławrow odwiedza afrykańskie stolice i opowiada przywódcom krajów Czarnego Lądu, że Unia Europejska eksportuje głód, nie słychać, by unijni komisarze w związku z tym planowali wizyty na tym kontynencie” – mówi PAP jeden z unijnych dyplomatów w Brukseli.

Z tymi zarzutami nie zgadza się Komisja Europejska. Przypomina, że przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen odwiedziła w czerwcu Egipt, a komisarz ds. międzynarodowego partnerstwa Jutta Urpilainen w marcu Niger, Wybrzeże Kości Słoniowej i Ghanę, komisarz ds. sąsiedztwa i rozszerzenia Oliver Varhelyi w marcu Tunezję, a w maju i czerwcu Egipt, natomiast komisarz ds. zarzadzania kryzysowego Janez Lenarcic w czerwcu Etiopię. Podkreśla też, że do spotkań z przywódcami Afryki dochodziło w Brukseli.

Rzecznik KE Peter Stano powiedział, że Komisja oraz Europejska Służba Działań zewnętrznych są zaangażowane w relacje z krajami Afryki.

„Nie musimy tam jechać z wysoko promowaną wizyta, jak to robi Ławrow. Jesteśmy regularnie zaangażowani. Afryka jest jednym z naszych priorytetowych partnerów” – przekonywał.

Dodał, że UE jest zaangażowana w Afryce nie tylko dyplomatycznie, ale też finansowo. „Jesteśmy jednym z największych dawców środków pieniężnych, jednym z największych inwestorów w krajach afrykańskich. Dostarczamy pomoc humanitarną. To nie może być porównywalne z czymkolwiek, co może zaoferować Rosja lub co robi Rosja w Afryce” – powiedział Stano.

Część unijnych dyplomatów uważa jednak, że w obliczu wizyty Ławrowa w krajach afrykańskich, Komisja Europejska powinna zareagować i jak najszybciej wysłać z misją na kontynent swoich komisarzy.

„Wakacje nie powinny być w tym zakresie wymówką. Na Ukrainie trwa wojna, a UE przegrywa w warstwie narracyjnej z Kremlem na kontynencie afrykańskim. Trzeba działać szybko. Komisarze powinni udać się do tych krajów, w których był Ławrow i przedstawiał swoje kłamstwa o UE. Przegrywamy bitwę informacyjną na własne życzenie” – powiedział PAP jeden z unijnych dyplomatów.

03:06 Siły zbrojne Ukrainy: zniszczyliśmy cztery rosyjskie magazyny broni w obwodzie chersońskim

Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły cztery składy amunicji w powiatach henickim, chersońskim, kachowskim i berysławskim obwodu chersońskiego – poinformowała Ukrińska Prawda na podstawie raportu dowództwa OK „Południe”.

W dobowym raporcie OK „Południe” odnotowano także likwiadcję 36 Rosjan, trzech czołgów, trzech haubice „Msta-B”, stacji radiolokacyjnej „Zoopark-1”, oraz czterech pojazdów opancerzonych i siedmiu samochodów.

Lotnictwo wykonało siedem uderzeń na wroga, cztery na fortyfikacje, trzy na koncentrację sił i sprzętu wroga, informuje OK „Południe”.

Miasto Chersoń i niemal cały obwód chersoński znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Od kwietnia władze ukraińskie i media informowały, że Rosjanie przygotowują się do przeprowadzenia tzw. referendum w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji lub utworzenia zależnej od Moskwy tzw. Chersońskiej Republiki Ludowej.

Armia Ukraińska prowadzi działania mające na celu wyparcie Rosjan z obwodu chersońskiego.

PAP/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj