Trwa 211. dzień bohaterskiego oporu narodu ukraińskiego przed rosyjską inwazją. Wojska Putina w dalszym ciągu koncentrują wysiłki na próbach pełnego zajęcia obwodu donieckiego i utrzymaniu zdobytych terytoriów. Nie ustają też w aktywnym zakłócaniu działań sił obronnych Ukrainy.
21:11 Przywódcy państw Zachodu ostrzegli Rosję, że nie pozwolą jej wygrać wojny na Ukrainie
Szefowie dyplomacji państw zachodnich zapowiedzieli w czwartek na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, że nie pozwolą Rosji wygrać wojny na Ukrainie i apelowali o pociągnięcie jej do odpowiedzialności. Nie pozwolimy na to, by pogwałcenie suwerenności Ukrainy uszło Putinowi na sucho – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken.
Zapewnienia, że Rosja nie może wygrać wojny mimo ogłoszonej mobilizacji były punktem wspólnym wszystkich wystąpień szefów dyplomacji państw Zachodu podczas czwartkowej dyskusji poświęconej tematowi odpowiedzialności za agresję i zbrodnie na Ukrainie.
– Cały porządek międzynarodowy, który jesteśmy zobowiązani podtrzymywać, jest rozdzierany na naszych oczach. Nie możemy i nie pozwolimy na to, by pogwałcenie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy uszło prezydentowi Putinowi na sucho – powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken. Jak dodał, tylko jeden człowiek wywołał tę wojnę i tylko jeden może ją zakończyć.
– Jeśli Rosja przestanie walczyć, wojna się skończy. Jeśli Ukraina przestanie walczyć, Ukraina się skończy – zaznaczył. Podobne przesłanie przedstawiali inni czołowi dyplomaci. Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock zapewniała Rosję, że nie wygra tej wojny i powinna ją zakończyć; szef brytyjskiej dyplomacji stwierdził, że Ukraina „musi wygrać”, a jej walka jest także walką całego świata. W ten sam sposób o wojnie mówili ministrowie spraw zagranicznych Polski, Francji, Czech, Litwy, Irlandii i Norwegii. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell stwierdził, że zwycięstwo Rosji oznaczałoby triumf „prawa dżungli”.
Zarówno Blinken, jak i pozostali ministrowie wskazywali też na szeroko zakrojony charakter zbrodni popełnianych przez rosyjskie wojska na Ukrainie i domagali się pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności. Minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau wezwał do poważnego rozważenia ukraińskiej propozycji stworzenia specjalnego trybunału do osądzenia rosyjskich zbrodni i mechanizmu przyznania Ukrainie odszkodowań.
To, że Rosjanie popełnili na Ukrainie zbrodnie wojenne sugerował także główny prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego Karim Khan.
– Jeśli mogę być bezpośredni: kiedy pojechałem do Buczy i poszedłem za kościół św. Andrzeja, ciała, które widziałem, nie były fałszywe – powiedział Khan, czyniąc aluzję do rosyjskiej dezinformacji na temat zbrodni w Buczy. Przestrzegał też, by świat nie zapomniał o „obietnicach Norymbergi”, odnosząc się do trybunału, który sądził niemieckich zbrodniarzy.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stwierdził, że Rosjanie odpowiadają za większość śmierci cywilów podczas konfliktu, bombardując ukraińskie miasta, nie licząc się z ofiarami. Potępił też – choć w pośredni sposób – nuklearne groźby Putina.
– Wojna na Ukrainie ma nieograniczony potencjał, by wywołać cierpienie na całym świecie (…) wojna nuklearna, kiedyś nie do pomyślenia, stała się dziś przedmiotem debaty – powiedział Portugalczyk, uznając to za „nieakceptowalne”.
Krytycznie wobec rosyjskiej agresji, a zwłaszcza jej efektu na światowy kryzys żywnościowy wypowiedzieli się przedstawiciele afrykańskich członków Rady, Gabonu, Ghany i Kenii. Szef dyplomacji Meksyku zaproponował natomiast mediację z udziałem m.in. papieża Franciszka.
Bardziej neutralne przemówienia wygłosili szefowie dyplomacji Chin i Indii. Chiński minister Wang Yi zaprezentował czteropunktowy plan, obejmujący powrót do negocjacji pokojowych bez warunków wstępnych, ochronę instalacji jądrowych, zwiększenie pomocy humanitarnej i śledztwa w sprawie zbrodni, a także działania ograniczające kryzysy żywnościowe i energetyczne. Indyjski minister Subrahmanyam Jaishankar stwierdził, że obecna trajektoria konfliktu na Ukrainie jest „głęboko niepokojąca”.
Jedynym uczestnikiem dyskusji, który usprawiedliwiał działania Rosji – poza Siergiejem Ławrowem – był szef białoruskiego MSZ Uładzimir Makiej. Przekonywał jednak, że „Białoruś nigdy nie chciała wojny” i nie jest stroną konfliktu, bo nie wysłała na Ukrainę sprzętu ani żołnierzy.
W najbardziej emocjonalnym wystąpieniu minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba zapewnił Rosję, że „nie może zabić nas wszystkich”. Pokazał przy tym niebiesko-żółtą opaskę podobną do tej, którą znaleziono na nadgarstku zwłok zabitego ukraińskiego żołnierza w jednym z odkrytych masowych grobów w Iziumie.
Dodał też, że gdy po rosyjskiej agresji tysiące Ukraińców wróciło z zagranicy, by bronić kraju, teraz tysiące Rosjan ucieka przed ogłoszoną przez Putina mobilizacją.
– Dziś każdy Ukrainiec jest z bronią gotowy bronić Ukrainy i zasad Karty Narodów Zjednoczonych – powiedział.
Dyplomata zaznaczył, że choć rosyjscy żołnierze popełniają na Ukrainie zbrodnie, to także rosyjscy dyplomaci są za nie bezpośrednio odpowiedzialni, bo „ich kłamstwa podżegają do tych zbrodni i je ukrywają”.
Kułeba zaapelował też do państw ONZ, by wywarły „maksymalną presję” na Rosję, by utrzymała porozumienie pozwalające na eksport ukraińskiej żywności. – Nie możemy pozwolić Rosji, by wznowiła swoje igrzyska głodu na świecie – powiedział.
20:12 Rosyjska senator proponuje, aby wcielać do armii również osoby ze skoliozą i płaskostopiem
Rosyjska senator zaproponowała, żeby armii wcielać do armii osoby ze skoliozą i płaskostopiem, bo Rosja potrzebuje „dużych rezerw młodych ludzi” – pisze „Kommiersant”.
– Pochodząca z Krymu senator Olga Kowitidi uważa, że wiele schorzeń uznawanych za stojące na przeszkodzie do uznania danej osoby za zdolną do służby wojskowej należy wyłączyć z kryteriów medycznych – podaje portal rosyjskiego dziennika.
Za takie schorzenia senator uznała płaskostopie i skoliozę.
– Teraz Rosja potrzebuje nie tylko ochotniczej profesjonalnej armii, ale też zwiększenia rezerwy zdolnych do służby młodych ludzi – powiedziała.
W środę, 22 września prezydent Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Zaciąg ma objąć rezerwistów i ludzi, którzy przeszli przeszkolenie w armii. Minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że mobilizacja obejmie 300 tysięcy ludzi.
20:01 NATO nie uzna referendów na wschodzie i południu Ukrainy
NATO oświadczyło, że nie uzna referendów w Donbasie oraz w okupowanych częściach obwodów chersońskiego i zaporoskiego na południu Ukrainy w sprawie przyłączenia tych obszarów do Rosji.
W oświadczeniu Sojusz wezwał wszystkie państwa do odrzucenia działań Rosji, które określił jako „rażące próby podboju terytorialnego na Ukrainie”.
– Referenda w regionach Doniecka, Ługańska, Zaporoża i Chersonia na Ukrainie nie mają legitymacji i będą rażącym naruszeniem Karty Narodów Zjednoczonych. Sojusznicy w NATO nie uznają nielegalnej i bezprawnej aneksji. Te ziemie to Ukraina – napisano w oświadczeniu.
Władze okupacyjne czterech częściowo zajętych przez wojska rosyjskie regionów Ukrainy zapowiedziały we wtorek, 20 września, że zamierzają przeprowadzić referenda w sprawie przyłączenia do Rosji. To samozwańcze tak zwane republiki ludowe – Doniecka i Ługańska, a także okupowane części obwodów chersońskiego i zaporoskiego. Referenda mają trwać od 23 do 27 września.
19:33 Szef wywiadu wojskowego Ukrainy: część uwolnionych z rosyjskiej niewoli jeńców była brutalnie torturowana
– Część uwolnionych z rosyjskiej niewoli jeńców była brutalnie torturowana – powiedział generał Kyryło Budanow, szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR).
– Uwolnieni z niewoli jeńcy są w różnym stanie: są osoby w mniej więcej dobrym stanie fizycznym, pomijając skutki niedożywienia. Wśród uwolnionych są też osoby, wobec których stosowano „bardzo brutalne tortury”; odsetek takich osób jest wysoki – poinformował szef HUR, dodając, że część uwolnionych przebywa w szpitalu.
Jeńcy byli przetrzymywani zarówno na tymczasowo okupowanym przez siły rosyjskie terytorium ukraińskim, jak i w Rosji.
Andrij Jermak, szef biura (administracji) prezydenta Ukrainy, poinformował, że w rezultacie uzgodnionej za pośrednictwem Recepa Tayyipa Erdogana, prezydenta Turcji, wymiany jeńców udało się uwolnić z rosyjskiej niewoli 215 ukraińskich obrońców. Jak podkreślił Budanow, była to największa wymiana od początku pełnowymiarowej inwazji. Zaznaczył, że etapy operacji odbywały się na terytorium czterech krajów: Ukrainy, Polski, Turcji, Arabii Saudyjskiej.
Wśród ukraińskich wojskowych, których udało się wymienić na 55 żołnierzy rosyjskich i Wiktora Medwedczuka, prorosyjskiego polityka, a zarazem kuma prezydenta Władimira Putina, znaleźli się obrońcy Mariupola, w tym słynna sanitariuszka „Ptaszka” Kateryna Poliszczuk i lekarka Mariana Mamonowa, która jest w zaawansowanej ciąży.
18:52 Szef ukraińskiej dyplomacji: Rosja nigdy nie będzie w stanie zabić nas wszystkich
– Rosja nigdy nie będzie w stanie zabić nas wszystkich – powiedział Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, podczas debaty na Radzie Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jak dodał, podczas gdy tysiące Ukraińców wróciło z zagranicy, by bronić kraju, tysiące Rosjan ucieka przed mobilizacją.
W swoim wystąpieniu Kułeba zwrócił uwagę, że ma podobną opaskę do tej, którą miał na nadgarstku ukraiński żołnierz zabity przez Rosjan, którego ciało znaleziono w masowym grobie w Iziumie.
– Rosja powinna wiedzieć jedną rzecz: nigdy nie będzie w stanie zabić nas wszystkich – zaznaczył. Dodał też, że gdy po rosyjskiej agresji tysiące Ukraińców wróciło z zagranicy, by bronić kraju, teraz tysiące Rosjan ucieka przed ogłoszoną przez Putina mobilizacją.
– Dziś każdy Ukrainiec jest gotowy bronić Ukrainy i zasad Karty Narodów Zjednoczonych – powiedział.
Dyplomata zaznaczył, że choć rosyjscy żołnierze popełniają na Ukrainie zbrodnie, to także rosyjscy dyplomaci są za nie bezpośrednio odpowiedzialni, bo „ich kłamstwa podżegają do tych zbrodni i je ukrywają”.
Kułeba zaapelował do państw Organizacji Narodów Zjednoczonych, żeby wywarły „maksymalną presję” na Rosję, aby ta utrzymała porozumienie pozwalające na eksport ukraińskiej żywności.
– Nie możemy pozwolić Rosji, by wznowiła swoje igrzyska głodu na świecie – powiedział.
17:14 Szefowa MSW Niemiec: jesteśmy gotowi przyjąć rosyjskich dezerterów
– Niemcy są gotowe na przyjęcie dezerterów z armii rosyjskiej „zagrożonych poważnymi represjami” – powiedziała Nancy Faeser, niemiecka minister spraw wewnętrznych, w opublikowanym w czwartek wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
– Kto odważnie sprzeciwia się Putinowi i tym samym naraża się na wielkie niebezpieczeństwo, może ubiegać się o azyl polityczny w Niemczech – oświadczyła, podkreślając jednak, że uzyskanie takiego azylu nie odbywa się w jej kraju automatycznie: są to decyzje indywidualne, którym towarzyszy szczegółowa kontrola w zakresie bezpieczeństwa.
W środę, 21 września wieczorem podobne stanowisko na Twitterze wyraził Marco Buschmann, niemiecki minister sprawiedliwości, który zauważył, że „wielu Rosjan opuszcza swój kraj”.
– Wszyscy, którzy nienawidzą drogi obranej przez Putina i kochają liberalną demokrację, są mile widziani w Niemczech – napisał.
Po środowym orędziu Władimira Putina, prezydenta Rosji, który ogłosił w tym kraju częściową mobilizację wojskową, wielu Rosjan próbuje wykorzystać jedyny pewny sposób na uniknięcie wysłania na Ukrainę, czyli wyjazd z kraju. W przypadku lotów stało się to niemożliwe już w kilka godzin po wystąpieniu Putina – bilety zostały wyprzedane, a ostatnie sztuki osiągnęły zawrotne ceny.
W internecie pojawiły się szczegółowe poradniki, do których krajów można dotrzeć drogą lotniczą (z powodu sankcji – do niewielu). Najważniejsze kierunki to Turcja i Armenia.
Media informują również o kolejkach na granicach lądowych Rosji, między innymi z Finlandią i korkach przy granicy z Gruzją, Kazachstanem i Mongolią. W środę, 21 września, jak informują białoruskie media, Rosjanie wykupili też wszystkie bilety na samoloty i prawie wszystkie na pociągi do Mińska.
16:36 Media: podpalenia rosyjskich komisji uzupełnień po ogłoszeniu mobilizacji
Po ogłoszeniu przez Władimira Putina, prezydenta Rosji, mobilizacji nocą ze środy, 21 września na czwartek, 22 września podpalono wojskowe komisje uzupełnień w Petersburgu, Niżnym Nowogrodzie i w obwodzie orenburskim – pisze portal Mediazona.
Butelkę z łatwopalną cieczą rzucono też w komisję w jednej z wsi w Kraju Zabajkalskim na granicy z Mongolią. Portal Meduza pisze, że nocą rzucono koktajl Mołotowa również w budynek administracji w Togliatti.
Jak podkreśla Mediazona, po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w Rosji regularnie dochodzi do podpaleń komisji uzupełnień.
16:14 Rosyjskie media publikują zdjęcia biuletynów na tak zwane referenda na Ukrainie
Niezależny portal Meduza opublikował zdjęcia przedstawiające biuletyny, które mają być wykorzystywane podczas tak zwanych referendów na kontrolowanych przez Rosję częściach ukraińskiego terytorium.
„Referenda” w tak zwanych Donieckiej Republice Ludowej i Ługańskiej Republice Ludowej oraz okupowanych częściach obwodu zaporoskiego i chersońskiego mają odbywać się w dniach 23-27 września.
W biuletynach, których zdjęcia pojawiły się w mediach, zawarto pytanie: „czy jest pan/pani za wejściem Donieckiej Republiki Ludowej w skład Federacji Rosyjskiej na prawach podmiotu Federacji Rosyjskiej?”. Analogiczne pytanie dotyczy tak zwanej Ługańskiej Republiki Ludowej.
Kolejny biuletyn, którego zdjęcie opublikowano, zawiera pytanie: „czy jest pan/pani za wyjściem obwodu zaporoskiego ze składu Ukrainy, utworzeniem przez obwód zaporoski własnego państwa i jego wejściem w skład Federacji Rosyjskiej na prawach podmiotu Federacji Rosyjskiej?”.
We wtorek, 2o września cztery okupowane przez Rosję regiony Ukrainy ogłosiły pilnie, że zamierzają przeprowadzić referenda w sprawie przyłączenia do Rosji.
15:56 Białoruskie media: służby mają ujawniać Rosjan ukrywających się przed mobilizacją
Funkcjonariusze białoruskich służb mundurowych dostali instrukcje, żeby ujawniać Rosjan, którzy przyjeżdżają na Białoruś, aby ukrywać się przed mobilizacją na wojnę z Ukrainą – podał opozycyjny białoruski portal Nasza Niwa.
Po ogłoszeniu w środę, 21 września mobilizacji przez prezydenta Władimira Putina, obywatele Rosji podlegający obowiązkowi wojskowemu starają się uciec z kraju, a jednym z kierunków jest Białoruś. Jak przypomina portal, nie ma formalnej granicy pomiędzy obydwoma krajami, a rosyjskie prawo na Białorusi nie obowiązuje; należy jednak uważać, ponieważ Białoruś jest państwem podporządkowanym Rosji – pisze Nasza Niwa.
Portal dowiedział się od źródła w białoruskich służbach mundurowych, że tuż po ogłoszeniu przez Putina mobilizacji funkcjonariusze otrzymali ustne rozporządzenie, żeby „wyławiać” i śledzić Rosjan, którzy przyjechali na Białoruś, aby ukryć się przed wcieleniem do armii.
– Na razie otrzymaliśmy ustne polecenia, żeby zwracać uwagę na „mieszkania wynajmowane na doby” i nawiązywać kontakty z ich właścicielami. Mamy też zwracać uwagę na samochody na rosyjskich numerach rejestracyjnych, zbierać informacje, sprawdzać dokumenty – powiedział Naszej Niwie pracownik operacyjny jednej ze służb.
Zapytany, czy Białoruś pozwoli Rosjanom ukrywać się przed udziałem w wojnie, funkcjonariusz odparł: „Wydaje mi się, że będziemy ich ujawniać. Ogólny taryfikator grzywien jest znany, a złapać osobę uchylającą się od służby to drobnostka”.
15:44 Przedstawiciel prezydenta w ukraińskim parlamencie: Rosja ma agentów w naszych strukturach obronnych
Rosja ma agentów w strukturach obronnych Ukrainy, którzy przekazują informacje i pozwalają przewidywać ukraińskie ruchy na polu walki – powiedział w parlamencie Fedir Wenisławski, przedstawiciel prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
– Nie możemy nie doceniać wroga. Ich wywiad ma niestety wielu agentów, dzięki którym częściowo wiedzą o krokach naszych sił zbrojnych, które będą podejmowane w najbliższej przyszłości – oświadczył Wenisławski na briefingu zorganizowanym przez agencję Ukrinform.
Przedstawiciel prezydenta odniósł się także do mobilizacji w Rosji ogłoszonej w środę, 21 września przez prezydenta Władimira Putina. Powiedział, że można było spodziewać się takiego kroku, ponieważ po ostatnich sukcesach ukraińskich sił zbrojnych stało się jasne, iż Rosja wyczerpała swoje siły, jeśli chodzi o zasoby żołnierzy; wyczerpała wszystkie możliwości mobilizacji ukrytej, musiała więc ogłosić jawną.
– Z tego samego powodu nie należy przywiązywać wagi do szantażu nuklearnego ze strony Putina – zaznaczył.
Zapytany, co sądzi o pseudoreferendach mających na celu przyłączenie czterech okupowanych regionów Ukrainy do Rosji, Wenisławski odpowiedział, że nikt nie uzna ich wyników, podobnie jak nikt nie uznał wyników pseudoreferendum przeprowadzonego w 2014 roku na Krymie.
– Ani Rosja, ani nikt inny nie ma podstaw prawnych do przeprowadzania jakichkolwiek referendów na ziemi ukraińskiej – powiedział.
Wenisławski skomentował także liczby, o których mowa jest w kontekście mobilizacji. – Oficjalnie mówią o 300 tysiącach. Ile osób zmobilizują, nie wiemy; wiemy, że ilu by ich nie było, obronimy się – podkreślił.
15:33 Rosyjskie media: na lotniskach dodatkowe kontrole mężczyzn, padają pytania między innymi o służbę w armii
Na rosyjskich lotniskach prowadzone są dodatkowe kontrole wylatujących mężczyzn, pyta się ich między innymi o to, kiedy kupili bilet i czy służyli w armii – pisze Radio Swoboda.
Doniesienia o dodatkowych kontrolach wylatujących z Rosji mężczyzn docierają z wielu rosyjskich lotnisk. W środę w Rosji ogłoszono mobilizację na wojnę z Ukrainą i wiele osób próbuje jej uniknąć, uciekając z kraju.
W mediach społecznościowych pojawiają się informacje na temat tego, że na lotnisku Pułkowo w Petersburgu i na lotniskach w Moskwie sprawdzani są prawie wszyscy młodzi mężczyźni. Inni piszą, że kontrole są wybiórcze – relacjonuje Radio Swoboda.
Podczas kontroli paszportowej pasażerowie pytani są o to, kiedy kupili bilet, czy mają bilet powrotny, czy służyli w armii i czy mają specjalność wojskową. Świadkowie twierdzą, że kontrola może trwać około 15-20 minut. Nie ma informacji o tym, żeby po kontroli nie przepuszczono kogoś na lot.
Rosyjskie linie lotnicze Aerofłot ogłosiły w czwartek, że zwrócą pieniądze za bilety osobom, które zostały zmobilizowane i dokonały zakupu do 21 września włącznie. Strona internetowa rosyjskiego przewoźnika nie działa. Po wejściu na stronę czytamy, że właściciel zasobu czasowo ograniczył do niego dostęp.
14:18 Władze Korei Północnej: nie sprzedawaliśmy i nie będziemy sprzedawać broni Rosji
Korea Północna nigdy nie sprzedawała broni Rosji i nie ma takich planów – oświadczył anonimowy urzędnik ministerstwa obrony w Pjongjangu, cytowany w czwartek przez BBC. Wcześniej przedstawiciele władz USA nie wykluczali, że Rosja może chcieć uzupełnić uzbrojenie właśnie w Korei Płn.
Wypowiedź urzędnika brytyjski nadawca przytacza za północnokoreańską agencją prasową KCNA. Cytowany przez nią przedstawiciel resortu zarzucił Stanom Zjednoczonym oraz innym „wrogim siłom” rozsiewanie plotek w celu „realizacji swoich podstawowych celów politycznych i wojskowych”.
Na początku września Departament Stanu USA podał, że rosyjskie zakupy zbrojeniowe miałyby objąć „dosłownie miliony sztuk amunicji, rakiet i pocisków artyleryjskich”. Władze USA twierdziły, że takie ruchy, wraz z domniemanymi zakupami broni od Iranu, pokazują, że zachodnie sankcje utrudniają Rosji działania w wojnie na Ukrainie. Moskwa zaprzeczyła wówczas tym doniesieniom.
Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby mówił później, że zamówienia nie zostały sfinalizowane i nie ma dowodów wskazujących na to, że północnokoreańska broń zostanie użyta przez Rosję na Ukrainie.
Stosunki rosyjsko-północnokoreańskie pogorszyły się po upadku Związku Radzieckiego, ale w ostatnich latach stopniowo zaczęły się ocieplać, co miało związek z pogorszeniem się relacji pomiędzy Rosją a Zachodem – przypomina BBC.
Po agresji Rosji na Ukrainę reżim Kim Dzong Una obwinił USA o spowodowanie tego konfliktu i oskarżył Zachód o prowadzenie „hegemonicznej polityki”, która usprawiedliwia użycie siły przez Rosję. W lipcu Korea Północna jako jeden z niewielu krajów oficjalnie uznała niepodległość wspieranych przez Rosję separatystycznych republik – Ługańskiej i Donieckiej – na wschodzie Ukrainy. W odpowiedzi Kijów zerwał stosunki dyplomatyczne z Pjongjangiem.
We wrześniu Władimir Putin w liście do Kim Dzong Una zapewnił o rozwijaniu „wszechstronnych i konstruktywnych stosunków dwustronnych”. Korea Północna odpowiedziała, że będzie pogłębiać „przyjazne stosunki” z Moskwą.
14:17 Utajniony punkt dekretu Putina pozwala na mobilizację miliona osób
Utajniony punkt 7 dekretu prezydenta Rosji Władimira Putina pozwala ministerstwu obrony na mobilizację miliona osób – pisze w czwartek niezależny portal Nowaja Gazieta Jewropa, powołując się na źródło w administracji prezydenta. Oficjalnie władze mówią o 300 tys. osób.
Media niezależne już w środę zwróciły uwagę, że opublikowany skan dekretu prezydenta w sprawie „częściowej mobilizacji” na wojnę z Ukrainą zawiera nieujawniony fragment.
– W opublikowanej na stronie internetowej Kremla treści dekretu punkt 7. został pominięty, a w wersji przedstawionej na państwowym portalu prawnym (odpowiednik Dziennika Ustaw) jest ukryty i oznaczony jako „do użytku służbowego” – podkreślił portal Meduza.
Rozmówca Nowej Gaziety przekazał, że początkowo omawiano pomysł oznaczenia jako „do użytku służbowego” całej treści dokumentu. Opowiadali się za tym przedstawiciele resortu obrony. Jednak utajniono jedynie punkt 7 dotyczący liczby osób, które powinny zostać zmobilizowane.
– Liczbę kilka razy zmieniano i w końcu stanęło na milionie – twierdzi źródło.
Zapytany o treść tego punktu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że „nie może jej ujawnić”, jednak uściślił, że dotyczy on liczby osób, które mają być zmobilizowane. Przytoczył także słowa ministra obrony Siergieja Szojgu, który powiedział, że ma to być 300 tys. osób.
14:05 Wśród uwolnionych ukraińskich jeńców słynna sanitariuszka i lekarka w zaawansowanej ciąży
Wśród 215 ukraińskich wojskowych, których Ukrainie udało się wymienić na 55 żołnierzy rosyjskich i kuma Putina, Wiktora Medwedczuka, znaleźli się obrońcy Mariupola, w tym słynna sanitariuszka „Ptaszka” Kateryna Poliszczuk i lekarka Mariana Mamonowa, która jest w zaawansowanej ciąży. Radości towarzyszą jednak apele o wyzwolenie pozostałych jeńców.
– Przybliżyliśmy się dzisiaj o jeden krok do naszego celu, ale nie zatrzymujemy się ani na chwilę, dopóki nie zostaną uwolnieni wszyscy bohaterowie – napisali w oświadczeniu członkowie Stowarzyszenia Rodzin Obrońców Azowstalu.
Przynajmniej niektórzy bliscy, jak wynika z tego oświadczenia, byli obecni podczas wymiany. Wojskowi w pierwszej kolejności mają otrzymać pomoc medyczną na Ukrainie.
Nie wszyscy są jednak w kraju. Pięciu dowódców z Azowstalu – dowódcy pułku Azow Denys Prokopenko i Światosław Pałamar, dowódca 36. brygady piechoty morskiej Serhij Wołynski oraz Denys Szłeha i Ołeh Chomenko – do końca wojny ma pozostać w Turcji. To część ustaleń z Rosją, w których ważną rolę miał odegrać turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan.
W negocjacjach uczestniczyły również władze Arabii Saudyjskiej. Udało się uwolnić 10 obcokrajowców, którzy walczyli po stronie Ukrainy, w tym trzech, których samozwańcze donbaskie republiki miały skazać na śmierć.
Władze Ukrainy opublikowały już pełną listę wyzwolonych wojskowych. Wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiadomił, że wśród wymienionych jeńców jest „108 żołnierzy pułku Azow i w sumie 188 bohaterskich obrońców zakładów Azowstal w Mariupolu, a także: żołnierze Gwardii Narodowej, armii, marynarki wojennej, straży granicznej, policjanci, członkowie obrony terytorialnej, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i inni”. Ośmiu z nich zostało rannych podczas rosyjskiego ataku terrorystycznego na obóz jeniecki w Ołeniwce.
Wśród uwolnionych są kobiety. Do kraju wróciły m.in. słynna sanitariuszka „Ptaszka” Kateryna Poliszczuk i lekarka Mariana Mamonowa, która jest w 9. miesiącu ciąży. Wśród uwolnionych mają być też inne ciężarne kobiety, dlatego, jak wskazał Zełenski, w istocie liczba uwolnionych jest jeszcze większa.
Wymianą jeńców zajmują się ukraińskie służby specjalne, przede wszystkim wywiad wojskowy. Z nielicznych informacji na ich temat, a także z dość rzadkich informacji o przeprowadzonych wymianach wynika, że proces ten jest bardzo trudny. Potwierdził to Zełenski, mówiąc, że szczególnie trudne były rozmowy o dowódcach z Azowstalu.
Rosyjska propaganda od dawna prowadziła zmasowany atak na obrońców Mariupola, zwłaszcza wojskowych z pułku Azow. Formację tę uznano w Rosji za „organizację terrorystyczną”, zapowiadano też postawianie wojskowych przed trybunałem wojskowym. W mediach azowcy byli przedstawiani jako „neonaziści”. Byli oni ważnym atutem, którego na pewno Moskwa nie chciała się łatwo pozbywać.
Nic więc dziwnego, że prokremlowscy „internetowi aktywiści” wyrazili zdecydowane oburzenie. Igor Girkin, były bojownik frontu o „Noworosję”, a obecnie aktywny komentator, zarzucił władzom Rosji, nie podając wprawdzie konkretnych adresatów, że „nasr…ano na głowę Rosjanom”.
Ukraińskich wojskowych Kijów wyciągnął z niewoli, oddając Moskwie skompromitowanego oligarchę Wiktora Medwedczuka – kuma Putina, chociaż Kreml długo robił wrażenie, że wcale mu na nim nie zależy.
– Początkowo Medwedczuk miał zostać wymieniony na 50 Ukraińców, ale po negocjacjach, udało się podnieść liczbę uwolnionych do 200, którzy już wrócili do kraju – powiedział Zełenski.
Medwedczuk to aresztowany w kwietniu podczas próby ucieczki do Rosji ukraiński polityk, lobbysta interesów Rosji w Kijowie. Polityk od maja 2021 r. przebywał w areszcie domowym, oskarżony o zdradę stanu. Oprócz Medwedczuka Rosji przekazano także 55 jej żołnierzy.
W maju obrońcy Mariupola po niemal trzech miesiącach bardzo ciężkich walk, w tym w oblężonym przyczółku na terenie zakładów Azowstal, trafili do rosyjskiej niewoli po decyzji dowództwa, że „ma zostać uratowane życie żołnierzy”.
Według strony ukraińskiej do niewoli trafiło ponad 2,5 tys. osób, w tym żołnierzy pułku Azow, 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej, ale także przedstawicieli innych formacji. Rząd Ukrainy zapowiedział, że sprawę traktuje priorytetowo.
Rodziny jeńców alarmują, że ich życie i zdrowie w rosyjskiej niewoli jest zagrożone, co potwierdzają także organizacje międzynarodowe, doniesienia strony rosyjskiej, a także materiały w mediach społecznościowych, m.in. przedstawiające torturowanie ukraińskich jeńców.
W nocy z 28 na 29 lipca w Ołeniwce, na terenie byłej kolonii karnej, który obecnie wykorzystują siły okupacyjne, doszło do wybuchu, w wyniku którego zginęło co najmniej 53 ukraińskich jeńców wojennych, a ponad 70 zostało ciężko rannych. Strona ukraińska jest przekonana, że było to celowe działanie Rosjan i akt terroru, i zaapelowała do organizacji międzynarodowych o reakcję.
Według ukraińskiego analityka wojskowości Ołeha Żdanowa, który powołuje się na rosyjskie źródła, w rosyjskiej niewoli może przebywać nawet 7-9 tys. ukraińskich żołnierzy.
W czerwcu wywiad ukraiński poinformował o „największej jak dotąd” wymianie jeńców, w której do domu wróciło 144 żołnierzy ukraińskich, w tym 95 obrońców Azowstalu z różnych formacji. Byli wśród nich 43 żołnierze Azowa. Oprócz tego kilkukrotnie informowano o mniejszych wymianach.
13:11 KE solidaryzuje się z ludźmi, którzy uciekają z Rosji przed mobilizacją
Unia Europejska solidaryzuje się z obywatelami Rosji, którzy uciekają ze swojego kraju w obawie przed wcieleniem do wojska i wysłaniem na wojnę na Ukrainę – oświadczył w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej ds. zagranicznych Peter Stano.
– Po ogłoszeniu przez Putina tzw. częściowej mobilizacji w wielu miastach Rosji odbyły się protesty. Ponad 1300 osób zostało zatrzymanych. Pokazuje to, że Rosjanie głosują nogami przeciwko reżimowi Putina i przeciwko jego działaniom, zwłaszcza tym dotyczącym jego wojny – ocenił Stano.
– Śledzimy też doniesienia o wielu Rosjanach, którzy opuszczają kraj – wsiadają w samochód, czy pociąg i wyjeżdżają; wsiadają na pokład samolotu do Turcji, do Serbii, do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z tym mamy do czynienia. Rosjanie głosują przeciwko polityce Putina – dodał przedstawiciel KE.
Dopytywany, czy UE planuje wprowadzenie ułatwień dla Rosjan, którzy uciekają przed mobilizacją odparł:
– My, jako Unia Europejska solidaryzujemy się z obywatelami Rosji, którzy mają odwagę zademonstrować swój sprzeciw, wobec tego, co robi reżim, zwłaszcza jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie. (…) Współczujemy tym rosyjskim rodzinom, które boją się o swoich synów, braci, czy ojców, którzy są posyłani na śmierć w bezsensownej, bezprawnej wojnie. (…) Unia Europejska pracuje nad znalezieniem sposobów okazania tej solidarności. Konkretne decyzje dotyczące polityki wizowej są częściowo w ręku państw członkowskich, podobnie jak ocena konkretnych wniosków o azyl.
Stano zaznaczył, że od początku agresji Rosji na Ukrainę około pół miliona Rosjan opuściło swój kraj.
– Pracujemy nad tym, jak pokazać solidarność i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo krajów członkowskich – skonkludował.
12:15 Doradca prezydenta Zełenskiego w „Zeit”: potrzebujemy czołgów, by odzyskać nasze terytorium
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, w wywiadzie udzielonym w środę dziennikowi „Die Zeit” zaapelował do Niemiec o dostarczenie Ukrainie czołgów, potrzebnych do odzyskania zajętego przez Rosję terytorium, w tym Krymu. Stwierdził również, że rolę mediatora w ewentualnych przyszłych negocjacjach pokojowych mogłaby pełnić była kanclerz Niemiec Angela Merkel.
– Niemcy mają wiele ciężkich pojazdów opancerzonych, a także czołgów Leopard i (bojowych wozów piechoty) Marder. Potrzebujemy ich do kontrofensywy i odbicia Krymu – powiedział Podolak.
– Czołgi są kluczową bronią w ataku, aby móc szybko wyzwolić dużą część terytorium i zapewnić własnej armii kontrolę. Im szybciej zdobędziemy potrzebną nam broń, tym szybciej ta wojna się skończy – uzasadniał doradca Zełenskiego. Podkreślił, że Ukraina chce odzyskać anektowany przez Rosję Krym, ponieważ „gdyby Rosja pozostała na jakiejkolwiek części ukraińskiego terytorium, wojna w końcu ponownie by eskalowała”.
Ukraina potrzebuje od państw zachodnich, w tym Niemiec, czołgów oraz transporterów opancerzonych. – Jednak do tej pory żaden kraj NATO nie dostarczył Ukrainie zachodnich czołgów – komentuje w środę portal RedaktionsNetzwerk Deutschland (RND). Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wielokrotnie mówił, że w sprawie dostaw czołgów dla Ukrainy Niemcy nie będą działać indywidualnie, lecz w porozumieniu z sojusznikami.
Podolak zauważył, że Angela Merkel mogłaby pełnić rolę mediatora w przyszłych rozmowach pokojowych. Zaznaczył jednak, że obecnie jest jeszcze za wcześnie na negocjacje. – Mogą się one odbyć dopiero po wyzwoleniu całego terytorium Ukrainy, w tym Krymu. Wszelkie negocjacje do tego czasu oznaczałyby jedynie przedłużenie wojny – podkreślił.
Przyznał, że Merkel „nie dość dogłębnie rozumiała prawdziwe intencje i charakter Rosji”. – Ale wydaje mi się, że pani Merkel rozumie dzisiejszą rzeczywistość polityczną – podsumował Podolak.
11:39 Szef NATO: Putin powinien wiedzieć, że każde użycie broni jądrowej miałoby bezprecedensowe konsekwencje
– Putin powinien wiedzieć, że wojny nuklearnej nie można wygrać i nie wolno jej prowadzić. Wielokrotnie komunikowaliśmy to Moskwie. Każde użycie broni jądrowej miałoby bezprecedensowe konsekwencje – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w czwartek niemieckiej telewizji ARD.
Częściowa mobilizacja oznacza więcej śmierci, więcej cierpienia po obu stronach konfliktu na Ukrainie – podkreślił Stoltenberg w kontekście orędzia, jakie rosyjski prezydent wygłosił we środę. Ogłosił w nim rozpoczęcie w Rosji częściowej mobilizacji i zagroził Zachodowi użyciem broni atomowej.
Trzeba zwiększyć wsparcie NATO, a więc i Niemiec, dla Ukrainy – wszyscy powinni być przygotowani na to, że ta wojna będzie trwała dłużej; kwestia dostaw ciężkiej broni jest wciąż omawiana – powiedział Stoltenberg w studiu ARD w Nowym Jorku.
– Najprostszym sposobem na zakończenie tej wojny jest wycofanie wojsk przez prezydenta Putina. Wtedy mielibyśmy pokój. Jeśli prezydent (Ukrainy Wołodymyr) Zełenski i Ukraina przestaną walczyć, to Ukraina przestanie istnieć jako niezależny naród – uważa sekretarz generalny NATO.
W tym konflikcie Rosja jako agresor najechała na sąsiednią Ukrainę, a NATO i jego sojusznicy wsparli Ukrainę, aby mogła się bronić – podkreślił Stoltenberg. Przypomniał, że zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych Ukraina ma prawo do samoobrony, a Sojusz ma prawo ją w tym wspierać, i to właśnie robi.
11:10 W Rosji masowe wezwania do wojska; za udział w protestach – na front
Rosjanie masowo otrzymują wezwania do wojska – podaje niezależny portal Meduza. Według OWD-Info, organizacji pozarządowej monitorującej protesty w Rosji, wezwania wręczano uczestnikom antywojennych protestów. Część potencjalnych „poborowych” próbuje wyjechać z kraju, zanim będzie za późno.
Władimir Putin zapewniał, że na wojnę będą mobilizowani tylko rezerwiści i ludzie, którzy odbyli służbę w wojsku, jednak – jak zaznacza Meduza – dekret o „częściowej” mobilizacji jest tak nieprecyzyjny, że trudno jest wskazać konkretnie, kto może dostać wezwanie do wojska.
Według szefa organizacji praw człowieka Agora, adwokata Pawła Czikowa w pierwszej kolejności mobilizowani będą ci, którzy po odbyciu obowiązkowej służby podpisali z resortem obrony kontrakt na pozostanie w zasobach rezerwowych. W tym przypadku chodzi o mężczyzn do 50. roku życia.
Następni w kolejności będą – zdaniem Czikowa – niemal wszyscy posiadacze książeczek wojskowych, czyli ci, którzy przeszli kwalifikację wojskową. A więc także osoby, które nie były w wojsku.
– Ponieważ w dekrecie nie doprecyzowano, że wymagane jest doświadczenie udziału w działaniach bojowych lub chociażby służby w armii, to teoretycznie w ramach tej grupy można zmobilizować miliony Rosjan. Jednak Putin i Szojgu (minister obrony) zapewniali, że mobilizacja dotyczy tylko tych, którzy odbyli służbę, są specjalistami potrzebnymi armii lub mają doświadczenie w walce – przypomina Meduza.
Chodzi przede wszystkim o szeregowych i podoficerów w wieku do 35 lat i młodszych oficerów – do 50 lat.
Eksperci i media oceniają, że „mobilizacja częściowa jest tylko z nazwy”. W sieciach społecznościowych pojawia się wiele informacji o tym, że powoływani są „wszyscy jak leci”.
Putin i Szojgu zapowiedzieli, że wszyscy poborowi przejdą odpowiednie przeszkolenie. Tymczasem np. w obwodzie kurskim przedstawiciel komendy uzupełnień zapowiedział, że osoby, które były w wojsku i mają mniej niż 30 lat, pojadą na front od razu, bez dodatkowego przygotowania. Z niektórych rosyjskich regionów docierają informacje o ogłoszeniu zakazu opuszczania miejscowości zamieszkania dla rezerwistów.
Decyzja o ogłoszeniu mobilizacji wywołała w Rosji protesty, w których zatrzymano ponad 1300 osób. Portal OWD-Info powiadomił również, że uczestnikom protestów wezwania do wojska wręczano bezpośrednio w komisariatach.
Teoretycznie, jak pisze Meduza, wezwanie do wojska może zostać wręczone tylko w miejscu zamieszkania, pracy lub nauki. W praktyce jednak może to się stać „wszędzie”. Dokument jest uznany za doręczony, gdy jego adresat osobiście złoży na nim podpis.
Dlatego też wielu Rosjan próbuje wykorzystać jedyny pewny sposób na uniknięcie mobilizacji, czyli wyjazd z kraju. Wydaje się, że w przypadku lotów stało się to niemożliwe już w kilka godzin po wystąpieniu Putina – bilety zostały wyprzedane, a ostatnie sztuki osiągnęły zawrotne ceny.
W internecie pojawiły się szczegółowe poradniki, do których krajów można dotrzeć drogą lotniczą (z powodu sankcji – do niewielu). Najważniejsze kierunki to Turcja i Armenia.
Media informują również o kolejkach na granicach lądowych Rosji, m.in. z Finlandią i korkach przy granicy z Gruzją i Kazachstanem, Mongolią, W środę, jak informują media białoruskie, Rosjanie wykupili też wszystkie bilety na samoloty i niemal wszystkie na pociągi do Mińska.
10:37 W obwodach Rosji żołnierze rezerwy mają zakaz opuszczania miejsca zamieszkania
Oficerowie i żołnierze rezerwy, którzy nie otrzymali jeszcze wezwania mobilizacyjnego, mają zakaz opuszczania stałego miejsca zamieszkania bez zgody władz wojskowych – poinformowała w czwartek na swoim portalu ukraińska redakcja Radia Swoboda.
Radio Swoboda opublikowało rozkazy komendantów wojskowych obwodu samarskiego i Republiki Dagestanu, udostępnione przez Pawła Czykowa, adwokata, szefa organizacji Agora, zajmującej się obroną praw człowieka. Wynika z nich, że wszyscy żołnierze rezerwy – od szeregowych do oficerów, zarówno w wojskach lądowych, jak i morskich, którzy nie otrzymali jeszcze karty mobilizacyjnej, nie mogą opuszczać miejsca zamieszkania bez zgody wojskowej komisji uzupełnień.
W rozkazie jest również mowa o tym, że ci rezerwiści, którzy otrzymają wezwanie, mają stawić się w określonym miejscu i czasie z dokumentami i rzeczami osobistymi. Pracodawcy niezależnie od formy organizacyjnej zobowiązani zostali do zapewnienia stawiennictwa wezwanych oraz zwolnienie ich z obowiązku pracy czy służby i wypłatę należnego wynagrodzenia.
Ponadto obywatele i osoby prawne mogą być zobowiązane do oddania środków transportu na potrzeby armii.
Radio Swoboda informuje, że podobny rozkaz wydano w obwodzie kurskim, jednak nie udało się potwierdzić autentyczności dokumentów opublikowanych przez Czykowa.
10:22 Prezydent Duda dla telewizji PBS: ogłaszając mobilizację, Rosja pokazuje swoją słabość
Ogłaszając mobilizację, Rosja pokazuje swoją słabość i sieje strach w swoim społeczeństwie; na Ukrainie zginęły już tysiące rosyjskich żołnierzy, a przez tę decyzję zginą kolejne tysiące – oświadczył prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji PBS.
– Putin deklarował zdobycie Ukrainy w ciągu 72 godzin, lecz, jak wiemy, nie udało mu się to. Dlatego posuwa się do coraz to innych środków – powiedział polski prezydent w rozmowie wyemitowanej w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego.
Zapytany, co sądzi na temat gróźb Putina dotyczących użycia broni jądrowej, Duda odparł, że Rosja nigdy nie posunęła się do jej użycia, nawet w najgorętszym okresie zimnej wojny. Putin z powodu słabości Rosji zaostrza retorykę i nikt w stu procentach nie może zagwarantować, że tej broni nie użyje, choć byłoby to przekroczeniem wszelkich granic, złamaniem pewnego tabu, zwłaszcza że Ukraina nie jest wyposażona w broń jądrową – powiedział.
– Na Rosję nikt nie napadł. A cały świat widzi, że Rosja dopuszcza się mordów, zbrodni wojennych i innych strasznych czynów. I wie, że o tym zaczyna być głośno i że grozi jej za to odpowiedzialność karna, dlatego zaostrza retorykę i straszy bronią jądrową – zauważył prezydent Duda.
Na pytanie, jak w takiej sytuacji powinna zachowywać się Ukraina oraz jak powinien postępować Zachód, polski przywódca odparł, że zgodnie z tym, co zadeklarował prezydent USA Joe Biden, należy wspomagać Ukrainę militarnie i finansowo, by pomóc jej odzyskać zagrabione przez Rosję terytoria.
08:37 Brytyjski resort obrony: Rosja de facto przyznała, że brakuje jej ochotników do walki
Ogłoszona w Rosji „częściowa mobilizacja” jest faktycznym przyznaniem, że wyczerpały się zapasy ochotników do walki na Ukrainie, ale stworzone w jej efekcie oddziały nie będą skuteczne w walce przez wiele miesięcy – przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.
– Rosja prawdopodobnie będzie zmagać się z logistycznymi i administracyjnymi wyzwaniami związanymi nawet z zebraniem 300 tysięcy (żołnierzy). Prawdopodobnie będzie próbowała utworzyć nowe formacje z wielu z nich, które prawdopodobnie nie będą skuteczne w walce przez wiele miesięcy. Nawet ta ograniczona mobilizacja będzie prawdopodobnie bardzo niepopularna wśród części rosyjskiego społeczeństwa. Putin akceptuje znaczne ryzyko polityczne w nadziei na wygenerowanie bardzo potrzebnej siły bojowej. Posunięcie to jest w istocie przyznaniem, że Rosja wyczerpała zapasy chętnych ochotników do walki na Ukrainie – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
08:31 Prezydent Zełenski odsłania kulisy uwolnienia 215 obrońców Ukrainy z rosyjskiej niewoli
Dziś mam dla was 215 dobrych informacji, właśnie dokonaliśmy wymiany, uwalniając z rosyjskiej niewoli 215 bohaterskich obrońców Ukrainy – ogłosił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w opublikowanym w czwartek nad ranem nagraniu. Ukraińcy zostali wymienieni na 55 rosyjskich jeńców i aresztowanego prorosyjskiego polityka Wiktora Medwedczuka.
– Sprowadzamy naszych ludzi do domu (…) to wyraźne zwycięstwo naszego państwa, całego społeczeństwa – powiedział Zełenski. – 215 rodzin będzie mogło znów zobaczyć swoich bliskich – zaznaczył w wystąpieniu.
– Pamiętamy o wszystkich naszych ludziach i staramy się ocalić każdego Ukraińca. To jest właśnie Ukraina, nasz duch, to jest to, co odróżnia nas od wroga (…) cenimy każde życie – podkreślił ukraiński prezydent. – Zrobimy wszystko, by uratować każdego, kto dostał się do rosyjskiej niewoli.
Wśród wymienionych jeńców jest 108 żołnierzy pułku Azow i w sumie 188 bohaterskich obrońców zakładów Azowstal w Mariupolu, a także: żołnierze Gwardii Narodowej, armii, marynarki wojennej, straży granicznej, policjanci, członkowie obrony terytorialnej, funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i inni – wyliczył Zełenski. Ośmiu z wymienionych jeńców zostało rannych podczas „rosyjskiego ataku terrorystycznego” na obóz jeniecki w Ołeniwce – uzupełnił.
Operacja wymiany była przygotowywana od dłuższego czasu i składa się z kilku elementów – przekazał prezydent.
– Po pierwsze, wymieniliśmy jednego fana Rosji na 200 bojowników – zaznaczył odnosząc się do przekazania Rosji Medwedczuka w zamian za 200 ukraińskich jeńców.
To aresztowany w kwietniu podczas próby ucieczki do Rosji ukraiński polityk, uznawany za lobbystę interesów Rosji w Kijowie. Medwedczuk był jednym z liderów zdelegalizowanej prorosyjskiej partii Opozycyjna Platforma-Za Życie. Jest też kumem prezydenta Rosji Władimira Putina. Polityk od maja 2021 roku przebywał w areszcie domowym oskarżany o zdradę stanu i kradzież surowców na zajętym przez Rosję Krymie.
Początkowo Medwedczuk miał zostać wymieniony na 50 Ukraińców, ale po negocjacjach, udało się podnieść liczbę uwolnionych do 200, którzy już wrócili do kraju – powiedział Zełenski. Dodał, że ta liczba w rzeczywistości też może być większa, bo kilka z oswobodzonych z niewoli Ukrainek jest w ciąży.
– Bez żalu oddajemy Medwedczuka w zamian za prawdziwych żołnierzy – podkreślił. Uzupełnił, że prorosyjski polityk został przesłuchany, a władze Ukrainy otrzymały od niego wszystkie informacje niezbędne do ustalenia prawdy o jego przestępczej działalności.
W ramach drugiej części umowy wolność odzyskało pięciu dowódców – Serhij Wołyński, Światosław Pałamar, Denys Prokopenko, Ołeh Chomenko i Denys Szłeha. – To piątka superbohaterów – podkreślił Zełenski. Zaznaczył, że negocjacje dotyczące ich uwolnienia były najdłuższe i najtrudniejsze, a dowódcom w niewoli „groziło najgorsze”.
W zamian oddaliśmy „55 z tych, którzy nie zasługują ani na litość, ani na współczucie (…) tych, którzy walczyli przeciwko Ukrainie, którzy zdradzili Ukrainę, których zdecydowanie nie potrzebujemy” – powiedział prezydent.
Przekazał, że uwolnieni ukraińscy dowódcy do końca wojny pozostaną w Turcji, a ich bezpieczeństwo osobiście zagwarantował prezydent tego kraju Recep Tayyip Erdogan, z którym Zełenski rozmawiał w tej sprawie. Wcześniej informowano, że Turcja pośredniczyła w uzgodnieniu wymiany jeńców. Prezydent w przemówieniu podziękował za to Erdoganowi.
Trzecim elementem wymiany jest uwolnienie 10 jeńców, obywateli innych państw, którzy walczyli po stronie Ukrainy. Ta część umowy została wynegocjowana za pośrednictwem Arabii Saudyjskiej, której jestem za to głęboko wdzięczny – powiedział Zełenski.
– Oczywiście pomagamy naszym przyjaciołom, dla Ukrainy to sprawa honoru, wdzięczności za pomoc dla naszego kraju – podkreślił. Dodał, że wśród uwolnionych jest pięciu obywateli Wielkiej Brytanii, dwóch obywateli USA i po jednym obywatelu Maroka, Szwecji i Chorwacji. – Wróg skazał ich na wieloletnie więzienie lub śmierć; uratowaliśmy im życie – zaznaczył.
Prezydent podziękował też imiennie ukraińskim urzędnikom, którzy przygotowali wymianę jeńców, i zapowiedział, że w najbliższym czasie przekaże więcej informacji dotyczących uwolnienia ukraińskich więźniów wojennych.
08:29 Rosyjski atak rakietowy na Zaporoże, pod gruzami hotelu są ludzie
Wojska rosyjskie zaatakowały Zaporoże na południowym wschodzie Ukrainy dziewięcioma rakietami. Jedna z nich trafiła w budynek hotelu, pod gruzami znajdują się ludzie – powiadomił wiceszef gabinetu prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko.
– Rosyjskie potwory uderzyły rakietą w hotel w parku centralnym. Są duże zniszczenia, pod gruzami są ludzie. Ratownicy usuwają gruzy, by wydobyć ludzi – napisał Tymoszenko w Telegramie w czwartek rano.
Pociski trafiły m.in. w stację energetyczną, pozbawiając część miejscowości elektryczności oraz w wieżę telewizyjną.
Zaporoże na południowym wschodzie Ukrainy znajduje się pod kontrolą Ukrainy. Część obwodu zaporoskiego jest okupowana przez wojska agresora – Rosji.
07:30 ISW: „częściowa” mobilizacja wyrazem problemów Rosji; nie zmieni sytuacji w najbliższych miesiącach
Ogłoszenie „częściowej mobilizacji” w Rosji jest odzwierciedleniem wielu rosyjskich problemów w trakcie inwazji na Ukrainę – ocenia amerykański ośrodek analityczny ISW. W najbliższych miesiącach nie zmieni sytuacji na froncie i nie jest jasne, czy może na nią wpłynąć w 2023 r.
– Ogłoszenie „częściowej mobilizacji” przez rosyjskiego prezydenta Władimira Putina jest odzwierciedleniem licznych problemów, z którymi zmaga się Rosja w słabnącej inwazji na Ukrainę – zauważa Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie. Rosja nie rozwiąże tych problemów w nadchodzących miesiącach.
Według ISW mobilizacja nie zmieni przebiegu wojny do końca bieżącego roku i „może lub nie” istotnie wpłynąć na zdolność Rosji do jej kontynuowania na bieżącym poziomie w roku następnym.
Zmobilizowanie części rezerwistów, które zapowiedziały rosyjskie władze, „nie pozwoli na stworzenie istotnych zasobów do walki w ciągu miesięcy”. Nie jest też do końca jasne, czy umożliwi zniwelowanie rosyjskich strat i utrzymanie sił na froncie na obecnym poziomie w 2023 r.
To oznacza, że mobilizacja „nie pozbawi Ukrainy szansy na wyzwolenie większej liczby okupowanych terenów do i w trakcie okresu zimowego”.
ISW wskazuje, iż Putin i jego minister obrony Siergiej Szojgu zapewniali, że nie planują rozszerzania mobilizacji poza rezerwistów, co ma na celu uciszenie obaw co do rozszerzenia poboru.
Analitycy ISW zwracają uwagę, że nie wiadomo, ilu rezerwistów Rosjanie zaangażowali do wojny z Ukrainą do tej pory. Prawdopodobnie Rosja wykorzystała już najlepiej przygotowane siły rezerwy i obecnie sięgnie po grupy mniej zdolne do walki. ISW zaznacza, że przede wszystkim siły te są słabo przygotowane, a roczne przeszkolenie w ramach obowiązkowej służby wojskowej „nie daje czasu, by nauczyć się być żołnierzem”.
Odpowiednie wyszkolenie może zająć od tygodni do miesięcy. Nie jest jasne, jaki zakres szkolenia przed wysłaniem na front przewidziano dla mobilizowanych.
Oprócz ogłoszonej oficjalnie „częściowej mobilizacji” w rosyjskich regionach kontynuowana jest tzw. ukryta mobilizacja, w ramach której obywatele są zachęcani do zaciągu dobrowolnego.
Odnosząc się do „gróźb jądrowych” Putina, ISW zaznacza, że w swoim przemówieniu nie powiedział on wprost, iż parasol atomowy obejmie nowo zaanektowane tereny (co najwyraźniej planuje Moskwa – przyp.red.), ani nie połączył mobilizacji z aneksją ukraińskich terytoriów.
– Wymienienie tych trzech wątków (broni atomowej, mobilizacji i „referendów” aneksacyjnych) w jednym wystąpieniu ewidentnie miało zasugerować związek pomiędzy nimi, jednak Putin wypowiadał się tak, by nie wskazać go jednoznacznie – ocenia ISW. Uwagi na temat możliwości użycia broni jądrowej Putin uzasadniał rzekomymi groźbami ze strony Zachodu.
Według amerykańskich analityków „przemówienia Putina nie powinno się traktować jako otwartej groźby użycia przez Rosję broni nuklearnej przeciwko Ukrainie w przypadku kontynuowania kontrofensywy na okupowanych terytoriach po ich aneksji”.
Putin nie wskazał również na bezpośredni związek pomiędzy aneksją i częściową mobilizacją, uzasadniając tę drugą długością frontu i zachodnim wsparciem dla Ukrainy.
– Zarówno Putin, jak i Szojgu podkreślali fałszywą narrację, że Rosja walczy nie z Ukrainą, lecz z NATO i z Zachodem – zaznacza ISW. Nie różni się ona niczym od dotychczasowych rosyjskich tez, używanych do uzasadnienia inwazji na terytorium sąsiada.
06:51 Rosyjski politolog: Mobilizacja w Rosji nazwana „częściową”, by zmniejszyć negatywny efekt; tak naprawdę to pierwsza fala ogólnej mobilizacji
Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację i zaciąg 300 tys. ludzi. „To słowo +częściowa+ ma złagodzić negatywny efekt. Każdy ma odetchnąć z ulgą i liczyć, że zabiorą kogoś innego” – mówi przebywający na emigracji rosyjski politolog Iwan Prieobrażeński.
– Ogłoszenie masowej mobilizacji miałoby większy efekt negatywny. A mobilizacja częściowa go łagodzi i przy okazji dzieli społeczeństwo, zapobiegając masowemu protestowi. Każdy będzie teraz miał nadzieję, że powołają nie jego, ale jego sąsiada – uważa Prieobrażeński.
Według niego „jest to po prostu pierwsza fala ogólnej mobilizacji”, którą ograniczono liczebnie. Wśród rosyjskich komentatorów pojawiły się opinie, że mobilizacja jest „częściowa” tylko z nazwy.
– (Z dokumentu wynika, że) mają prawo powołać wszystkich, oprócz zupełnie niezdolnych do służby z powodu stanu zdrowia i ze względu na wiek (żołnierze do 50, a młodsi oficerowie do 60 lat). Jak zachce ministerstwo obrony – napisał na Twitterze prawnik ekipy Aleksieja Nawalnego Wiaczesław Gimadi. W dokumencie nie napisano, że dotyczy tylko rezerwistów. Wskazano natomiast, że zwolnieni ze służby mogą być pracownicy kompleksu obronnego Rosji.
– Minister obrony powiedział o potencjale mobilizacyjnym na poziomie 25 mln, ale to jest liczba na papierze. Obecnie i tak nie da się zmobilizować więcej niż te 300 tys., a to także nie będzie łatwy i szybki proces – zaznacza rozmówca PAP.
Według Prieobrażeńskiego zsynchronizowane działania władz Rosji w ostatnich dniach – „oddolna” zapowiedź referendów na okupowanych terenach Ukrainy, ustawowe wprowadzenie nowych i zaostrzenie dotychczasowych kar za dezercję i odmowę udziału w wojnie, w końcu, ogłoszenie częściowej mobilizacji to próba reakcji na porażki Kremla, a nie zapowiedź jakiejś nowej koncepcji wojny.
– Rosyjskie władze próbują podnieść się po porażkach na froncie w Ukrainie i po utracie okupowanych terenów w obwodzie charkowskim, a także zapobiec całkowitej porażce w tej wojnie. Celem jest niedopuszczenie do utraty tego, co już zostało zajęte. Wszystkie groźby, włącznie z użyciem broni jądrowej, są wirtualne – uważa Prieobrażeński.
Zdaniem ekspertów do decyzji o mobilizacji popchnęły Kreml dotychczasowe straty Rosji na froncie i ewidentne problemy z mobilizacją ochotników.
W środę minister obrony Siergiej Szojgu po raz pierwszy od marca podał dane, dotyczące rosyjskich strat – niespełna sześć tysięcy zabitych. 90 proc. rannych miało wrócić na front.
– To jest projekcja, te dane o zabitych trzeba pomnożyć razy dziesięć. Jeśli chodzi o rannych, to także nie są to prawdziwe liczby – ocenia ekspert.
Szojgu utrzymywał również, że liczba ukraińskich zabitych i rannych to „ponad sto tysięcy ludzi”.
– Te dane mogą być zbliżone do prawdziwych po zsumowaniu zabitych i rannych. Straty rosyjskie są zapewne na podobnym poziomie lub wyższe. Do tego dochodzą jeszcze zabici z tzw. „republik ludowych”, których Szojgu nie podaje – mówi Prieobrażeński.
Władze Ukrainy podają, że rosyjskie straty osiągnęły ponad 55 tys. zabitych.
Według Prieobrażeńskiego wobec problemów Rosji z zasobami do walki jest kwestią czasu, kiedy na front zaczną być wysyłani poborowi, chociaż minister obrony twierdził w środę, że tak się nie stanie.
Analitycy wojskowi uważają, że jeśli Rosja przeprowadzi nielegalną aneksję ukraińskich terytoriów okupowanych, to armia może tam zacząć wysyłać poborowych, argumentując, że jest to „rosyjskie terytorium”. – Wtedy powiedzą, że „to jest Rosja”, a poborowi są wysyłani „do obrony” – prognozuje ekspert.
Rosyjska Duma we wtorek przegłosowała ustawę, która przyspiesza możliwość obywateli zagranicznych walczących w rosyjskiej armii uzyskania rosyjskiego obywatelstwa. Będzie to możliwe już po roku służby, a nie – jak wcześniej – po trzech.
– Ta zmiana jest adresowana przede wszystkim do imigrantów z Azji Środkowej, których bardzo dużo jest w Rosji. Od dawna przebywają w Rosji i chcą za wszelką cenę zdobyć obywatelstwo – wyjaśnia Prieobrażeński.
Zwrócił uwagę na jeszcze jedną zmianę przegłosowaną w Dumie. Zgodnie z nią pracownicy komend uzupełnień otrzymają uprawnienia do sporządzania protokołów i zatrzymywania oraz doprowadzania na policję osób, które „samowolnie wejdą” na teren tych obiektów.
Według adwokata rosyjskiej organizacji obrony praw człowieka Agora poprawki te „są potrzebne, żeby wynosić z komend uzupełnień i punktów zbiórek mobilizowanych prawników, matki żołnierzy, żony, dziennikarzy i inne niepożądane osoby”.
06:50 Ekspert OSW: ukraińska kontrofensywa spowodowała załamanie się kremlowskiej narracji o sukcesie specjalnej operacji wojskowej
Decyzja Putina o mobilizacji to bezpośrednie następstwo porażek Rosji w konflikcie z Ukrainą; ukraińska kontrofensywa spowodowała załamanie się kremlowskiej narracji o sukcesie specjalnej operacji wojskowej – ocenił w czwartek kierownik zespołu rosyjskiego OSW Marek Menkiszak.
W środę rano rosyjska telewizja państwowa wyemitowała wystąpienie prezydenta Rosji Władimira Putina, w którym ogłosił on częściową mobilizację w Rosji. – Mobilizacja zacznie się już dzisiaj, 21 września – obwieścił Putin. Z kolei we wtorek samozwańcze władze okupowanych przez Rosję regionów Ukrainy pilnie zapowiedziały przeprowadzenie od najbliższego piątku referendów w sprawie przyłączenia do Rosji. Putin oświadczył, że Rosja zrobi wszystko dla „bezpiecznego przeprowadzenia referendów”.
Kierownik zespołu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Marek Menkiszak w czwartek w rozmowie z PAP ocenił, że podjęcie przez Putina decyzji o mobilizacji oraz tzw. referendach aneksyjnych to „bezpośrednie następstwo tego, że Rosja ponosi porażki w konflikcie z Ukrainą”. – Zwłaszcza ukraińska udana kontrofensywa w obwodzie charkowskim spowodowała załamanie się kremlowskiej narracji mówiącej o tym, że mamy do czynienia z sukcesem specjalnej operacji wojskowej – dodał.
Jak zaznaczył Menkiszak, minister obrony Rosji Siergiej Szojgu informował, że zapowiadana mobilizacja ma dotyczyć 300 tys. osób, jednak w dekrecie Putina nie ma żadnych ograniczeń ilościowych, ani jakościowych dotyczących poboru. – Praktycznie każdy Rosjanin w bardzo szerokim przedziale wiekowym może być powołany do służby i wysłany na Ukrainę – podkreślił. Dodał, że sama mobilizacja powinna przebiec „bez większych trudności”, ze względu m.in. na zwiększenie kar za dezercję czy uchylanie się od służby wojskowej do 10 lat pozbawienia wolności.
– To rzecz która jest i będzie niesłychanie niepopularna w Rosji. Mimo, że nie należy spodziewać się masowych protestów (…) polityczne koszty tego działania są zwłaszcza długofalowo ryzykowne dla reżimu, ponieważ będą powodować narastanie niezadowolenia nie tylko w szerszym społeczeństwie, ale przede wszystkim również w jego elitach, które będą się bały konsekwencji rosnącej konfrontacji wojennej ze strony Rosji – powiedział.
Ogłoszenie mobilizacji, anektowanie terytoriów oraz „bardzo mgliste groźby” Putina dotyczące możliwości wykorzystania przez Rosję broni jądrowej dla obrony swojej suwerenności, integralności terytorialnej mają, zdaniem Menkiszaka, zwiększyć rosyjski potencjał i wywołać efekt odstraszający dla Ukrainy oraz „przede wszystkim zachodu od wspierania ukraińskiej kontrofensywy”.
– Moim zdaniem ten cel nie zostanie osiągnięty. Putinowi nie uda się ani doprowadzić do wtrzymania działań po stronie ukraińskiej, ani też nie doprowadzi do zmniejszenia pomocy wojskowej zachodu. Wprost przeciwnie, ta pomoc ulegnie zwiększeniu i również zwiększeniu ulegną sankcje – ocenił. Dodał, że państwa Zachodu nie pozostaną obojętne na formalne anektowanie regionów Ukrainy w wyniku „zupełnie sfałszowanych i nie przeprowadzonych normalnie referendach”, co będzie „kolejnym brutalnym naruszeniem podstaw prawa międzynarodowego”.
06:22 Ministrowie UE zgadzają się na przygotowanie nowych sankcji wymierzonych w Rosję
Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej zgodzili się w środę podczas nieformalnego spotkania w Nowym Jorku na wprowadzenie nowych sankcji wymierzonych w Rosję, powiedział Josep Borrell
Rozmawiając z dziennikarzami w Nowym Jorku, Josep Borrell powiedział, że 27 państw podjęło polityczną decyzję o zastosowaniu nowych sankcji sektorowych i indywidualnych. Ministrowie zgodzili się również na dalsze dostarczanie większej ilości broni na Ukrainę.Nowe sankcje będą odpowiedzią na ogłoszenie przez Władimira Putina mobilizacji i pseudoreferendów na terenach okupowanych.
01:05 Zełenski w ONZ: Ukraina padła ofiarą zbrodni i żądamy za nią sprawiedliwej kary
Przeciwko Ukrainie została popełniona zbrodnia i żądamy za nią sprawiedliwej kary – powiedział w środę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wirtualnym wystąpieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ. Jak dodał, Ukraina wkrótce przedstawi w ONZ propozycję stworzenia specjalnego trybunału do osądzenia Rosji.
– Żądamy kary za próbę kradzieży naszej ziemi, za morderstwo tysięcy ludzi, za zbrodnie i upokorzenie kobiet i mężczyzn – mówił Zełenski w nagranym uprzednio wystąpieniu w języku angielskim.
Zełenski zaprezentował pięciopunktową „formułę dla pokoju”, która jego zdaniem miałaby zaprowadzić pokój na Ukrainie i odstraszyć przyszłych agresorów przed podobnymi działaniami. Jak stwierdził, jego pierwszym i najważniejszym punktem jest kara za zbrodnię. Zapowiedział, że Ukraina zgłosi na forum ONZ propozycję stworzenia specjalnego trybunału, który osądzi rosyjskie zbrodnie i zasądzi zadośćuczynienie dla Ukrainy.
Jak dodał, agresorowi powinno odebrać się prawo głosu w ONZ, w tym prawo weta w Radzie Bezpieczeństwa, zaś „państwa, którym zależy na pokoju” powinny zabronić Rosjanom wypoczywać na swoim terytorium. Zaapelował też, by wszystkie państwa uznały Rosję za państwo wspierające terroryzm, a także nałożenia limitu ceny rosyjskiej ropy, tak by nie była ona więcej używana jako broń.
Pozostałe punkty przedstawionej przez Zełenskiego to ochrona życia, przywrócenie bezpieczeństwa (m.in. żywnościowego) i integralności terytorialnej, gwarancje bezpieczeństwa i determinacja do samoobrony. Jak stwierdził, jeśli jego plan zostanie wdrożony, jednocześnie dokona się potrzebnej reformy systemu ONZ. Wezwał przy tym do rozszerzenia stałego składu Rady Bezpieczeństwa ONZ np. o Brazylię, Indie, Turcję czy Ukrainę.
Zełenski odrzucił też idee tymczasowego wstrzymania walk, argumentując, że Rosja wykorzysta tę przerwę do przeczekania zimy i przygotowania mobilizacji wojskowej oraz kolejnej ofensywy przeciwko Ukrainie. Dodał, że biorąc pod uwagę zbrodnie m.in. w okupowanym Iziumie i Buczy, nie może pozwolić na przedłużenie okupacji ukraińskich terytoriów.
– Jak możemy pozwolić armii rosyjskiej pozostać na ukraińskiej ziemi, wiedząc że oni wszędzie popełniają takie masowe mordy? – argumentował prezydent Ukrainy.
Przekonywał też, że „jest tylko jeden podmiot na świecie”, który nie chce pokoju i jest nim Federacja Rosyjska.
– Pewnie słyszeliście Rosjan udających, że są gotowi do rozmów pokojowych. Oni mówią o rozmowach, a jednocześnie ogłaszają mobilizację wojskową i pseudoreferenda w okupowanych terytoriach Ukrainy – powiedział Zełenski. „Rosja chce wojny, ale nie będzie w stanie powstrzymać biegu historii” – dodał.
Ukraiński przywódca podziękował krajom, które zgodziły się w głosowaniu na to, by przemawiał w Zgromadzeniu wirtualnie, zaznaczając, że świat jest po stronie Ukrainy.
– Tylko siedem krajów głosowało przeciwko: Białoruś, Kuba, Korea Północna, Erytrea, Nikaragua, Rosja i Syria. Siódemka, która bała się tego wystąpienia wideo – powiedział Zełenski. Jego wystąpienie zostało nagrodzone gromkimi brawami.
00:48 215 obrońców Ukrainy wróciło z niewoli, Rosja wymieniła ich m.in. za Medwedczuka
Szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak poinformował w czwartek, że w rezultacie wymiany jeńców uzgodnionej za pośrednictwem prezydenta Turcji udało się uwolnić z rosyjskiej niewoli 215 ukraińskich obrońców, w tym 10 cudzoziemców.
– Uwolniliśmy 215 naszych ludzi z niewoli rosyjskiej, w tym 124 oficerów. Wśród uwolnionych 108 to bojownicy z pułku dowódcy „Azow”, w szczególności Denys Prokopenko „Radis”, Serhij Wołyński „Wołyń”, Światosław Palamar, Denys Szlega, Oleg Chomenko – dowódcy „Azowa”- którzy znajdują się w Turcji pod osobistymi gwarancjami ochrony i bezpieczeństwa Erdogana, powiedział Jermak.
Udało się również uwolnić 10 obcokrajowców, którzy bronili Ukrainy. Wśród nich są ci, których okupanci „skazali” na karę śmierci.
Naszych bohaterów wymieniliśmy na Wiktora Medwedczuka, lidera prorosyjskiej frakcji w Radzie Najwyższej i 55 rosyjskich jeńców, powiedział Jermak.
PAP/am/MarWer