226. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Nocne eksplozje w Charkowie na wschodzie Ukrainy

(fot. PAP/EPA/GEORGE IVANCHENKO)

Ukraińcy bohatersko bronią się przed napaścią rosyjską 226. dzień. Agresor kontynuuje ataki rakietowe na całym terytorium kraju. Rosyjscy żołnierze świetnie się bawią – jak relacjonowała jedna z mieszkanek Małej Komyszuwachy – wręcz zachowują się jak pijani, albo po narkotykach.

00:32 Nocne eksplozje w Charkowie

Seria eksplozji wstrząsnęła w sobotę w nocy miastem Charków na wschodzie Ukrainy.

Eksplozje miały miejsce krótko po północy czasu miejscowego – poinformowała agencja Associated Press.

Wstępne raporty nie precyzowały, co było przyczyną eksplozji ani co było celem ataku.

21:30 Dwoje dzieci zginęło na skutek wybuchu miny w obwodzie zaporoskim

Dwoje dzieci, pięcioletnia dziewczynka i 10-letni chłopiec, zginęło na skutek wybuchu miny w miejscowości Pidhirne na okupowanych terenach obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy – powiadomiła w piątek agencja Interfax-Ukraina za regionalną komendą policji.

Dzieci oddaliły się poza rodzinną wieś w poszukiwaniu stabilnego zasięgu telefonii komórkowej. W okolicach cmentarza chłopiec nastąpił na rosyjską minę i zginął na miejscu. Dziewczynkę przewieziono do szpitala, lecz jej życia nie udało się uratować. Wszczęto śledztwo w sprawie tego tragicznego zdarzenia – czytamy w depeszy Interfax-Ukraina.

Pozostawione przez najeźdźców ładunki wybuchowe stanowią poważne zagrożenie dla ukraińskiej ludności cywilnej. Co kilka dni napływają doniesienia o ofiarach śmiertelnych z powodu nastąpienia lub najechania na minę. Tylko 2 października na skutek eksplozji min w różnych regionach Ukrainy zginęło co najmniej sześć osób.

21:17 Ukraińska policja potwierdziła odnalezienie w Łymanie miejsca pochówku 180 osób

Przedstawiciel policji ukraińskiej Jewhen Żukow potwierdził w piątek, że w Łymanie, mieście w obwodzie donieckim na wschodzie kraju, odnaleziono miejsce masowego pochówku, gdzie w różnych grobach spoczywa łącznie 180 osób.

Przedstawiciel policji nazwał odnalezione miejsce „masowym pochówkiem”. Z opublikowanych przez niego zdjęć wynika, że chodzi o skupisko grobów. Na mogiłach ustawiono krzyże.

– W zbiorowych grobach leżą tu całe rodziny. Są groby dzieci urodzonych w latach 2019-2021 – napisał Żukow w komunikacie na serwisie Telegram.

Wcześniej w piątek o odnalezieniu miejsca pochówku poinformował portal Donbass.Realii, projekt medialny Radia Swoboda (Radio Wolna Europa/Radio Swoboda, RFE/RL). Władze regionalne przekazały zaś, że po wyzwoleniu Łymanu spod okupacji rosyjskiej mieszkańcy poinformowali o 39 miejscach pochówku, gdzie mogą się znajdować zarówno groby pojedynczych osób, jak i groby zbiorowe.

Władze w Kijowie potwierdziły w niedzielę, że siły ukraińskie przejęły pełną kontrolę nad Łymanem. W mieście, które przed rosyjską inwazją liczyło około 20 tys. mieszkańców, znajduje się ważny węzeł kolejowy. Odbicie istotnego pod względem strategicznym Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację na rzecz wyzwolenia sąsiedniego obwodu ługańskiego.

21:13 Ukraińskie wojsko: Rosja przerzuciła na Białoruś irańskie drony, możliwe ataki w środkowej i zachodniej Ukrainie

Rosja przerzuciła na lotnisko w Łunińcu na południu Białorusi co najmniej 20 irańskich dronów-kamikadze Shahed-136; oznacza to, że możliwe są ataki przy pomocy tych maszyn w środkowej i zachodniej części Ukrainy – ostrzegło w piątek ukraińskie Regionalne Dowództwo Sił Obrony Terytorialnej „Zachód”.

– Należy zauważyć, że od Łunińca do granicy z obwodem rówieńskim na Ukrainie jest tylko 55 kilometrów – podkreśliło dowództwo w komunikacie na Facebooku. Jak dodano, informacje o rozmieszczeniu dronów zostały uzyskane ze źródeł na Białorusi.

Przedstawiciel ukraińskiego sztabu generalnego Ołeksij Hromow oznajmił w czwartek, że rosyjskie wojska użyły dotąd 86 irańskich bezzałogowców Shahed-136, z czego 60 proc. zostało już zniszczonych przez siły ukraińskie.

Shahed-131 i Shahed-136 to bojowe drony-kamikadze o zasięgu 2,5 tys. kilometrów, wykorzystywane przez najeźdźców na Ukrainie. 26 sierpnia agencja AP powiadomiła, że Teheran przekazał Moskwie „setki dronów”, decydując się na ten ruch mimo ostrzeżeń ze strony Waszyngtonu.

21:11 Prezydent Zełenski: w ciągu tygodnia wyzwoliliśmy 29 miejscowości na wschodzie

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w piątek, że w ciągu bieżącego tygodnia siły ukraińskie wyzwoliły spod okupacji rosyjskiej 29 miejscowości na wschodzie kraju, w tym sześć miejscowości w obwodzie ługańskim.

– Tylko w ciągu tego tygodnia nasi żołnierze wyzwolili spod rosyjskiego pseudoreferendum 776 kilometrów kwadratowych terytorium na wschodzie naszego państwa i 29 miejscowości, a zwłaszcza sześć w obwodzie ługańskim – powiedział Zełenski.

Dodał, że łącznie od początku obecnej kontrofensywy sił ukraińskich wyzwolonych zostało 96 miejscowości i obszar o powierzchni 2434 kilometrów kwadratowych.

Zełenski zapewnił, że również na południu kraju armia ukraińska osiąga „dobre rezultaty”.

Ponadto prezydent Ukrainy poinformował, że podpisał dekret o uznaniu za terytorium Japonii spornych Wysp Kurylskich. Wcześniej w piątek parlament Ukrainy przyjął uchwałę uznającą wyspy za integralną część terytorium Japonii, znajdującą się pod okupacją rosyjską.

Japonia domaga się od Rosji zwrotu czterech wysp, które sowieckie wojska zajęły wraz z całym archipelagiem Kurylów w 1945 roku, tuż po kapitulacji Japonii w II wojnie światowej. Tokio uważa te zamieszkane przez 20 tys. osób wyspy za „integralną część terytorium Japonii”. Z powodu sporu o Kuryle Rosja i Japonia do dziś nie podpisały formalnego układu pokojowego po zakończeniu wojny, mimo że ponownie nawiązały stosunki dyplomatyczne w 1956 roku.

20:33 Liczba zabitych w rosyjskich ostrzałach rakietowych w Zaporożu wzrosła do 14 osób

Do 14 wzrosła liczba osób zabitych w ostrzałach rakietowych w Zaporożu, na południowym wschodzie Ukrainy, przeprowadzonych w nocy ze środy na czwartek przez rosyjskie wojska – powiadomił w piątek wieczorem na Telegramie sekretarz zaporoskiej rady miejskiej Anatolij Kurtiew.

W piątek w godzinach porannych ukraińskie służby informowały o 11 ofiarach śmiertelnych.

Najeźdźcy dokonali w nocy ze środy na czwartek siedmiu ataków rakietowych na jedną z dzielnic Zaporoża. Uszkodzono lub zniszczono kilka budynków mieszkalnych.

W piątek szef władz obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch poinformował również o kolejnych ostrzałach, które miały miejsce w nocy z czwartku na piątek. Zniszczono obiekty infrastruktury, nie było doniesień o ofiarach. Według Starucha po raz pierwszy do ataków na Zaporoże Rosjanie użyli dronów irańskiej produkcji Shahed-136.

Jak przekazał Kurtiew, w piątek rano doszło do następnego ostrzału rakietowego, lecz tym razem bez poważniejszych konsekwencji. – Jeden z pocisków uderzył tuż obok wielopiętrowego budynku mieszkalnego, uszkadzając w nim okna i balkony – napisał samorządowiec na Telegramie.

Miasto liczące przed wojną około 720 tys. mieszkańców jest stolicą obwodu zaporoskiego na południowym wschodzie Ukrainy. 30 września władze w Moskwie bezprawnie ogłosiły aneksję części tego regionu, która jest okupowana w wyniku rosyjskiej inwazji. Decyzję Kremla poprzedziły nielegalne i sfałszowane referenda.

20:32 Prezydent Zełenski: władze Rosji przygotowują ludzi na użycie broni jądrowej

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie udzielonym w piątek BBC wezwał do nałożenia na Rosję sankcji wyprzedzających. Jak mówił, władze rosyjskie zaczęły „przygotowywać swoje społeczeństwo” na ewentualne użycie broni jądrowej w wojnie.

– Zaczynają przygotowywać swoje społeczeństwo. To jest bardzo niebezpieczne. Nie są gotowi, by to zrobić, by jej użyć. Ale zaczynają to komunikować. Nie wiedzą, czy jej użyją czy nie. Myślę, że niebezpieczne jest samo mówienie o tym – powiedział Zełenski.

Przekonywał, że działania potrzebne są teraz, ponieważ groźby Rosji stanowią „zagrożenie dla całej planety”. Jak wyjaśnił, Rosja „zrobiła już krok”, zajmując elektrownię atomową w obwodzie zaporoskim, która jest największa w Europie. – Świat może pilnie powstrzymać działania rosyjskich okupantów. Świat może wdrożyć pakiet sankcji w takich przypadkach i zrobić wszystko, aby zmusić ich do opuszczenia elektrowni atomowej – wskazywał.

Jednocześnie wyjaśnił, że nie nawołuje do uderzenia zbrojnego na Rosję, lecz do sankcji wyprzedzających. Jedna z jego wypowiedzi w czwartek została źle przetłumaczona, co później podchwycili rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow i minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow, twierdząc, że Ukraina nawołuje do „rozpoczęcia kolejnej wojny światowej”. „Po tym tłumaczeniu oni zaczęli po swojemu, jak to jest dla nich użyteczne, tłumaczyć to ponownie w innych kierunkach” – wskazał ukraiński prezydent.

Zełenski, nawiązując do ogłoszonej przez Władimira Putina częściowej mobilizacji, wezwał Rosjan do „walki o swoje ciało, prawa i duszę”. – Te zmobilizowane teraz dzieciaki idą bez karabinów maszynowych, kamizelek kuloodpornych, są tylko mięsem armatnim… Jeśli nie chcą być kebabem, muszą walczyć (o swoje życie) – powiedział.

– Putin nie boi się uderzenia nuklearnego. On się boi swojego społeczeństwa, swojego narodu. Bo tylko ten naród może go odsunąć, pozbawić go władzy i dać ją innej osobie – przekonywał Zełenski.

20:24 „Financial Times”: siły ukraińskie zgłaszają problemy z systemem Starlink w ofensywie przeciw wojskom rosyjskim

Siły ukraińskie zgłaszają problemy z systemem Starlink podczas ofensywy przeciw wojskom rosyjskim; niektóre z urządzeń przestały działać, gdy żołnierze ukraińscy wkroczyli na wyzwolone spod rosyjskiej okupacji tereny – podał w piątek dziennik „Financial Times”, powołując się na ukraińskich urzędników.

Przerwy w dostępie do usług, oferowanych przez systemy łączności satelitarnej firmy SpaceX Elona Muska, hamują ofensywę przeciwko rosyjskim wojskom okupacyjnym – wskazali ukraińscy żołnierze i urzędnicy.

Tysiące terminali Starlink zostało zakupionych przez rząd USA i sfinansowanych przez darczyńców, aby pomóc ukraińskim żołnierzom obsługiwać drony, otrzymywać ważne informacje wywiadowcze i komunikować się ze sobą w obszarach, w których nie ma innych bezpiecznych sieci. Systemy, które łączą małą antenę z 35-centymetrowym terminalem, zapewniają również Internet ukraińskim cywilom.

Część z awarii doprowadziła do „katastrofalnych w skutkach” przerw w komunikacji. Wiele z nich zaobserwowano po przełamaniu rosyjskich linii obrony. Do najpoważniejszych problemów dochodziło na południu Ukrainy, chociaż przerwy w dostępie występowały również na wschodzie w obwodach charkowskim, donieckim i ługańskim – wyjaśnił „FT”.

Roman Sinicyn, koordynator fundacji Serhiy Prytula Charity, która zbiera środki na przekazywanie ukraińskim żołnierzom Starlinków, powiedział, że problem może występować, ponieważ SpaceX nie chce, by z systemów mogli skorzystać żołnierze rosyjscy. – Jest dla mnie całkowicie jasne, że przedstawiciele Starlink robią to, aby zapobiec wykorzystaniu ich technologii przez rosyjskie siły okupacyjne – powiedział.

Musk starł się w tym tygodniu na Twitterze z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i wywołał w Internecie burzę po tym, gdy zaproponował przeprowadzenie pod nadzorem ONZ nowego referendum na wschodzie Ukrainy, pozostawienie Rosji Krymu i przyznanie Ukrainie „statusu neutralnego”. Urzędnicy ukraińscy, na których w czwartek powołał się tygodnik „Economist”, wyrazili przekonanie, że przedstawiony przez miliardera plan jest produktem rozmów z Putinem. Jeden z nich dodał, że Musk odmówił już Ukrainie włączenia Krymu w obszar działania systemu Starlink.

19:45 MAEA przeprowadziła rotację specjalistów w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na Ukrainie

Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi potwierdził w piątek, że agencja przeprowadziła rotację swych ekspertów w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej na południu Ukrainy. MAEA dodała, że Grossi w przyszłym tygodniu uda się do Rosji.

– Grossi potwierdził, że zakończyła się pierwsza rotacja Misji Pomocowej MAEA do Zaporoskiej Elektrowni Atomowej i że w siłowni jest nowy wzmocniony zespół ekspertów ds. bezpieczeństwa – podała MAEA w komunikacie na Twitterze.

Jak podaje agencja Reutera, czterej eksperci MAEA zastąpili teraz dwóch specjalistów, którzy przebywali w elektrowni od 1 września.

W osobnym oświadczeniu MAEA zapowiedziała, że Grossi uda się do Moskwy w przyszłym tygodniu na rozmowy na temat ustanowienia strefy ochronnej wokół Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Siłownia jest okupowana przez wojska rosyjskie.

Wizyta Grossiego była najpierw zapowiadana na ten tydzień. Szef MAEA miał udać się kolejno do Kijowa i do Moskwy; w Kijowie był w czwartek.

Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, znajduje się na zajętych przez Rosję terenach obwodu zaporoskiego, który Kreml usiłuje oderwać od Ukrainy. Po rozpoczętej 24 lutego rosyjskiej inwazji na Ukrainę obiekt został zajęty przez agresora, a następnie teren elektrowni był wielokrotnie ostrzeliwany. W siłowni i jej okolicach stacjonują żołnierze rosyjscy.

19:43 Opozycjonista Chodorkowski: w rosyjskich elitach powstaje sojusz niebezpieczny dla Putina

– W Rosji powstaje niebezpieczny dla Putina sojusz dowódcy Gwardii Narodowej Wiktora Zołotowa, właściciela prywatnej firmy wojskowej (Grupy Wagnera) Jewgienija Prigożyna, prokremlowskiego przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa i, być może, bankowego magnata Jurija Kowalczuka – ocenił w piątek rosyjski opozycjonista Michaił Chodorkowski.

W przekonaniu tego byłego potentata naftowego bezpośrednią przyczyną utworzenia tej frakcji jest dążenie Prigożyna i Zołotowa do odwołania ministra obrony Siergieja Szojgu, coraz częściej oskarżanego o porażki rosyjskiej armii na Ukrainie. – To nic nowego. Prigożyn od dawna chciał przejąć kontrolę nad przepływami finansowymi w resorcie obrony – powiadomił Chodorkowski w rozmowie z ukraińską agencją UNIAN.

Opozycjonista odniósł się sceptycznie do pogłosek, że ewentualny następca Szojgu może zmienić Putina na stanowisku głowy państwa. – Całkowicie się z tym nie zgadzam. (…) Na miejscu Putina bym tego nie robił (wyznaczał na stanowisko ministra obrony osobę, która miałaby potem stanąć na czele państwa), chyba że byłbym w pełni przekonany co do lojalności tego człowieka. Nie organizowałbym przekazania władzy – wyznał rozmówca UNIAN-u.

W ocenie Chodorkowskiego sojusz Zołotowa, Prigożyna, Kadyrowa i prawdopodobnie Kowalczuka „nie wygląda obecnie na bezpośrednie zagrożenie” dla prezydenta, ale „nie oznacza to, że takiego zagrożenia nie ma”. – W mojej opinii ten alians, który powstaje na naszych oczach, (…) jest dla Putina groźny – podkreślił opozycjonista.

Jak dodał, spory i taktyczne porozumienia w rosyjskich elitach mogą „w pewnym momencie” doprowadzić do rządów „wojskowej junty”. – Taka grupa kolegów i znajomych nie utrzymałaby się jednak przy władzy zbyt długo – przypuszcza były oligarcha.

Chodorkowski od 1997 roku stał na czele spółki naftowej Jukos. W 2004 roku był uważany za najbogatszego człowieka w Rosji. Gdy zaczął krytykować politykę Kremla, oskarżono go o korupcję i skazano na 10 lat pozbawienia wolności. Został zwolniony z łagru w 2013 roku i od tego czasu mieszka za granicą.

19:31 W wyzwolonym Łymanie mieszkańcy wskazali 38 miejsc pochówku

W Łymanie, mieście w północnej części obwodu donieckiego, wyzwolonym spod okupacji rosyjskiej, mieszkańcy poinformowali o 39 miejscach pochówku, mogą być to groby pojedynczych osób, jak i groby zbiorowe – poinformowała w piątek policja.

– Już teraz mieszkańcy poinformowali o 39 miejscach pochówku, wśród których mogą być groby zarówno pojedyncze, jak i zbiorowe – przekazały władze obwodowe. Dodały, że policja podejmie działania w tej sprawie. W komunikacie cytowanym przez portal Ukrinform władze przypomniały, że Łyman znajdował się pod okupacją od 25 maja.

Krótko po tym oświadczeniu portal Donbass.Realii, projekt medialny Radia Swoboda (Radio Wolna Europa/Radio Swoboda, RFE/RL), podał, że w Łymanie znajduje się masowy grób, w którym spoczywać może nawet 180 osób.

Portal Hromadske podał w środę, że w Łymanie znaleziono masowy grób, w którym znajduje się ponad 50 ciał zamordowanych cywilów. Wiceszef MSW Ukrainy Jewhenij Jenin powiedział w piątek, że „faktycznie w każdym mieście czy wsi”, skąd wyparto wojska rosyjskie działała rosyjska „katownia w tej czy innej formie”.

Władze w Kijowie potwierdziły w niedzielę, że siły ukraińskie przejęły pełną kontrolę nad Łymanem. W mieście, które przed rosyjską inwazją liczyło około 20 tys. mieszkańców, znajduje się ważny węzeł kolejowy. Odbicie istotnego pod względem strategicznym Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację na rzecz wyzwolenia sąsiedniego obwodu ługańskiego.

18:59 Sztab generalny Ukrainy: Rosja nie jest w stanie zapewnić swoim żołnierzom nawet ubrań

Rosyjskie władze mają duże trudności, by wyposażyć zmobilizowanych żołnierzy nawet w ubrania; mężczyźni powołani do wojska są zmuszeni kupować wiele elementów ekwipunku na własny koszt – powiadomił w piątek w wieczornym komunikacie ukraiński sztab generalny.

W bazie w Nowosybirsku przebywało na początku października około 8 tys. żołnierzy rezerwy, z czego tylko połowa otrzymała mundury. Jeśli zmobilizowani mężczyźni w ogóle dostają jakieś wyposażenie, to są to mundur i buty. O resztę trzeba zadbać samemu, kupując ubrania na własny koszt lub występując do lokalnych władz o pomoc socjalną. Kwestie dotyczące zapewnienia żołnierzom hełmów i kamizelek kuloodpornych wciąż „pozostają problemem” – oznajmiły na Facebooku ukraińskie siły zbrojne.

Rosja próbuje kupić za granicą 200 tys. kamizelek kuloodpornych i 500 tys. kompletów zimowej odzieży dla żołnierzy, ponieważ nie dysponuje wystarczającymi zasobami takiego wyposażenia. O pomoc w tym zakresie została poproszona m.in. Turcja, ale już odmówiła Kremlowi – powiadomił w czwartek minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.

Prezydent Władimir Putin wydał 21 września dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Według oficjalnych przekazów Kremla pod broń ma zostać powołanych około 300 tys. rezerwistów, lecz w ocenie niezależnego portalu Meduza mobilizacja może objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

Po zarządzeniu branki setki tysięcy Rosjan próbują opuścić kraj i uniknąć wysłania na front. Osoby uciekające przed służbą w armii starają się przedostać m.in. do Finlandii, Kazachstanu, Mongolii i Gruzji. W ubiegłym tygodniu pojawiły się doniesienia, że na granicach z Finlandią, Gruzją i Kazachstanem powstają punkty mobilizacyjne, w których mężczyźni otrzymują wezwania do wojska.

17:57 Władze Ukrainy: mieszkańcy okupowanej Ługańszczyzny są zmuszani do wstępowania do partii Jedna Rosja

– Pracownicy sfery budżetowej na okupowanych przez rosyjskie wojska terenach obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy są zmuszani do zapisywania się do kremlowskiej partii Jedna Rosja; jeśli ktoś odmawia, grozi mu się zwolnieniem z pracy, a nawet mobilizacją na wojnę – powiadomił rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.

– W Federacji Rosyjskiej faktycznie obowiązuje system jednopartyjny. Istnieje partia wodza i kilka jej odgałęzień, które głosują zgodnie z nią. To członkowie ugrupowania Jedna Rosja są odpowiedzialni za próby okupowania terytoriów Ukrainy i budowania partyjnych sieci kolaborantów pod nadzorem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Dlatego (właśnie) trwa aktywne „uzupełnianie” szeregów Jednej Rosji mieszkańcami podbitych terenów – czytamy na stronie Centrum.

Jak dodano w komunikacie, podobne działania zostały już zapowiedziane w okupowanych częściach obwodów donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego, które Rosja zamierza anektować. – Na (zajętym przez Kreml) Półwyspie Krymskim przymusowe wstępowanie do partii miało miejsce w latach 2015-16 – przypomniał rządowy serwis.

W środę lojalny wobec Kijowa szef władz Ługańszczyzny Serhij Hajdaj potwierdził początek ukraińskiej operacji w celu wyzwolenia okupowanego obwodu ługańskiego. W ocenie gubernatora kontrofensywa w tym regionie stała się możliwa dzięki przywróceniu w minioną niedzielę kontroli nad ważnym strategicznie miastem Łyman, położonym na północy obwodu donieckiego.

16:39 Wywiad USA: człowiek z Kremla postawił się Putinowi w sprawie wojny na Ukrainie

Członek wewnętrznego kręgu współpracowników Putina wygłosił w rozmowie z prezydentem krytykę wojny w Ukrainie i popełnianych w niej błędów – podał w piątek „Washington Post”, powołując się na informacje służb wywiadowczych. Ma to być sygnał świadczący o rosnących napięciach w kręgu rosyjskich władz.

Według źródeł dziennika, „konfrontacja” członka kremlowskich elit z Putinem została uznana za na tyle istotną, że informacja o niej została włączona do codziennego briefingu, jaki prezydent USA otrzymuje od służb wywiadowczych. Nie podały one jednak, który z ludzi Kremla postawił się Putinowi.

Jego krytyka miała dotyczyć błędów w zarządzaniu wojną oraz tych odpowiedzialnych za prowadzenie kampanii wojennej.

– Od początku okupacji byliśmy świadkami rosnącego alarmu ze strony szeregu osób w wewnętrznym kręgu Putina. Nasza ocena sugeruje, że są szczególnie zdenerwowani ostatnimi rosyjskimi stratami, złym kierownictwem i rozległymi wojskowymi niedostatkami – powiedział dziennikowi przedstawiciel zachodnich służb. Inny dodał, że na Kremlu jest wiele osób, które są przekonane, że sprawy nie idą w dobrym kierunku.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że wewnątrz władz są odmienne zdania i „niektórzy myślą, że powinniśmy działać inaczej”, jednak jest to część „zwykłego procesu roboczego”.

Jednocześnie stwierdził, że informacje o konfrontacji jednego z członków elit z Putinem są „absolutnie nieprawdziwe”.

Jak przypomina dziennik, w ostatnich dniach prominentni członkowie kręgów władz, w tym właściciel najemniczej Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zaczęli otwarcie krytykować ministra obrony Siergieja Szojgu i jego resort. W czwartek głowa marionetkowych władz w okupowanym obwodzie chersońskim Kirił Striemousow stwierdził, że Szojgu powinien się zabić.

Według jednego z cytowanych przez gazetę europejskich oficjeli wojskowych, Putin coraz częściej jest krytykowany na Kremlu „za jego plecami”, uważany za upartego i pochłoniętego obsesją na punkcie Ukrainy, której oni nie podzielają.

Ocenę tę miało potwierdzić w rozmowie z gazetą również dwóch rosyjskich biznesmenów mających kontakty z Kremlem. Jeden z nich stwierdził, że jeśli Rosja nie powstrzyma swoich strat, dojdzie do wewnętrznych walk w kręgach władz. – To jest przełomowy moment – powiedział.

Przeciwną opinię miał wygłosić oficjel z jednego z państw bałtyckich, który zaznaczył, że mimo niezadowolenia z powodu mobilizacji przedstawiciele lokalnych władz nadal potulnie wykonują rozkazy z góry.

– Wszyscy szukają oznak zapaści w Rosji i owszem, widać wewnętrzne napięcia. Ale Rosja jest na stopie wojennej i wciąż idzie naprzód. Nie widzieliśmy nic, co by sugerowało coś przeciwnego – ocenił.

16:16 Morawiecki w Pradze: musimy pomagać Ukrainie finansowo i wspierać ją od strony militarnej

Jest dla nas oczywiste, że wojna w Ukrainie jeszcze się nie zakończyła, i Rosja będzie w brutalny sposób odpowiadać na ukraińskie sukcesy na froncie; z tego powodu musimy pomagać Ukrainie przetrwać od strony finansowej i wspierać ją od strony militarnej – mówił w piątek w Pradze premier Mateusz Morawiecki.

W piątek w stolicy Czech odbywa się nieformalne posiedzenie Rady Europejskiej.

Premier był pytany przez dziennikarzy, czy w związku z tym, że Ukraina odnosi obecnie spektakularne sukcesy na froncie, wśród państw europejskich panuje większe zrozumienie dla dozbrajania naszego wschodniego sąsiada.

Szef rządu odpowiedział, że było to tematem dyskusji. – Staramy się inne państwa dopingować, stymulować do tego, by pomagały Ukrainie dostawami broni, dostawami artylerii, amunicji, ciężkiego sprzętu. To jest to, co jest potrzebne. Jednak dla nas jest też oczywiste, że ta wojna jeszcze niestety się nie zakończyła, i Rosja będzie w brutalny sposób odpowiadać po swojej stronie – powiedział.

– Dlatego my musimy się nie tylko uzbroić w cierpliwość, ale także musimy pomagać Ukrainie przetrwać od strony finansowej i wspierać ją od strony wojskowej, militarnej. To jest to, co Polska wraz z Wielka Brytanią i Stanami Zjednoczonymi robi niemal codziennie w naszych dyskusjach z premierami i prezydentami innych państw – dodał Morawiecki.

13:04 Doradca Zełenskiego: ani rosyjskie, ani białoruskie organizacje praw człowieka nie sprzeciwiły się wojnie na Ukrainie

Komitet Noblowski w ciekawy sposób rozumie słowo „pokój”, jeśli przedstawiciele dwóch krajów, które zaatakowały trzeci otrzymują wspólnie z nim Pokojową Nagrodę Nobla – napisał w piątek na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak po ogłoszeniu tegorocznych laureatów.

– Ani rosyjskie, ani białoruskie organizacje nie były w stanie zorganizować sprzeciwu wobec wojny. Tegoroczny Nobel jest „fantastyczny” – dodał Podolak.

Tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał szef białoruskiego Centrum praw człowieka Wiasna Aleś Bialacki, rosyjska organizacja obrony praw człowieka Memoriał i ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich.

11:47 Sztab Generalny: Rosja zmobilizowała 500 kryminalistów, by wzmocnić siły w Donbasie

Władze Rosji zmobilizowały 500 kryminalistów, by wzmocnić swoje wojska w okupowanej części obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy – poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.

W komunikacie napisano, że zmobilizowani przestępcy zaczęli już przyjeżdżać do obwodu donieckiego. Wszystkim przybywającym odbierane są telefony komórkowe. Dowódcy nowo tworzonych jednostek rekrutowani są spośród funkcjonariuszy rosyjskich sił bezpieczeństwa.

Według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną wojska ukraińskie kontynuują kontrofensywę na wschodzie kraju i w coraz większym stopniu zagrażają rosyjskim pozycjom w okupowanym obwodzie ługańskim. Ukraińcy osiągnęli również w ostatnich dniach znaczne postępy w obwodzie chersońskim na południu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek, że siły ukraińskie wyzwoliły w październiku dziesiątki miejscowości i obszar o powierzchni ponad 500 km kwadratowych w obwodzie chersońskim.

Jak zauważa Sky News, zastępca szefa władz okupacyjnych w Chersoniu Kyryło Stremousow oświadczył, że „generałowie i ministrowie” w Moskwie nie rozumieją problemów na linii frontu.

11:17 Premier Morawiecki w CNBC: prawdziwą ceną rosyjskiego gazu jest krew Ukraińców i trudna zima w Europie

Kreml zachował się jak diler narkotykowy, bo początkowo oferował bardzo tani gaz, jednak teraz już znamy jego prawdziwą cenę. Jest nią krew żołnierzy, kobiet i dzieci na Ukrainie i nadchodząca trudna zima w Europie, gdy ceny gazu i elektryczności na całym kontynencie będą bardzo wysokie. Oto cena porozumienia między Niemcami a Rosją – powiedział premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w piątek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CNBC.

Jak przekazał premier, ceny gazu, a nawet jego możliwy brak, to problem, który kraje Europy muszą rozwiązać wspólnie.

„Nie może być tak, że jeden najbogatszy i najbardziej rozwinięty kraj w Europie, czyli Niemcy, oraz część krajów sąsiednich, może blokować wszystko to, co się obecnie dzieje. W tym samym czasie ten bardzo bogaty kraj przekazuje kupę pieniędzy swoim własnym przedsiębiorstwom. Chcemy, żeby jednolity rynek europejski działał. Nie chcemy być traktowani protekcjonalnie przez kraje, które zachowują się w zupełnie odwrotny sposób niż ten, jakiego się od nich oczekuje” – przekazał premier Morawiecki, odpowiadając na pytanie o to, czy zmiany w polityce gazowej w Europie są możliwe w obliczu opozycji takich krajów jak Niemcy czy Holandia wobec polskiej propozycji „korytarza cenowego”.

Szef rządu powiedział także, że kraje „należące do wolnego świata”, które sprzedają gaz w bardzo wysokich cenach do państw Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii powinny przemyśleć od nowa swoją strategię. Polski premier przyznał, że ma na myśli Norwegię i wyraził nadzieję, że długoterminowa umowa dwustronna dotycząca gazu, korzystna dla partnerów Norwegii, jak i dla norweskich producentów, jest możliwa do osiągnięcia.

„Korytarz cenowy” to alternatywny projekt opracowany przed piątkowym szczytem UE w Pradze przez Polskę, Włochy, Grecje i Belgię, czyli mechanizm regulujący pułap cenowy gazu ziemnego. Działałby on na poziomie hurtowym, a nie detalicznym, dotyczyłby importu ze wszystkich kierunków i nie byłby ograniczony tylko do gazu wykorzystywanego do produkcji energii elektrycznej.

11:12 Energia i wsparcie dla Ukrainy głównymi tematami nieformalnego szczytu UE

Na Zamku w Pradze rozpoczął się w piątek nieformalny szczyt Rady Europejskiej, na którym omawiane są ceny energii oraz wsparcie dla Ukrainy. Zdaniem gospodarza szczytu czeskiego premiera Petra Fiali Unia Europejska musi porozumieć się w sprawie maksymalnych cen energii.

Za wprowadzeniem limitu cen na gaz opowiada się 15 państw Unii, w tym Polska. Przywódcy tych krajów podkreślali, że decyzje w tej sprawie powinny zapadać jak najszybciej. Tego optymizmu nie podzieliła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Jej zdaniem w Pradze żadne decyzje w tej sprawie nie zapadną. Według von der Leyen należy spodziewać się tylko dyskusji, która będzie pierwszym krokiem przed formalnym szczytem UE zaplanowanym za dwa tygodnie w Brukseli.

Czeski premier podkreślił, że Unia musi także zlikwidować przeszkody, które przeszkadzają w wypłacie pożyczki w wysokości 9 mld euro dla Ukrainy. W Pradze ma być także przedyskutowana kwestia dalszego wspólnego finansowania uzbrojenia dla Ukrainy.

Na placu przed główną, reprezentacyjną bramą wjazdową do praskiego Zamku powiewa, obok czeskiej także ukraińska flaga. Naprzeciwko zebrała się grupa demonstrantów domagających się pozbawienia Rosji prawa weta w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Protestujący przeciwko wojnie na Ukrainie mieli ze sobą figurę prezydenta Władimira Putina siedzącego na złotym sedesie.

10:56 W Kijowie rozpoczęły się XVII Dni Kina Polskiego

W stolicy Ukrainy rozpoczęły się w czwartek wieczorem XVII Dni Kina Polskiego. Jest to wydarzenie, organizowane przez Instytut Polski w Kijowie. W tym roku impreza jest tym bardziej ważna, że odbywa się podczas trwającej na Ukrainie wojny – ocenił dyrektor Instytutu Robert Czyżewski.

„Polska silnie współprzeżywa z Ukrainą tę wojnę. Dla Polaków nie jest to wojna do końca za granicą” – powiedział PAP Czyżewski.

Tegoroczne Dni Kina Polskiego otworzył film dokumentalny o kinach Odessy, które zostały uszkodzone w wyniku rosyjskich ostrzałów. Przed wojną, którą wszczęła przeciwko Ukrainie Rosja, w tych kinach odbywały się pokazy polskich filmów festiwalowych. Obraz, zrealizowany przez grupę Babilon’13, powstał na zlecenie Instytutu Polskiego i będzie pokazywany w innych Instytutach Polskich na świecie.

Czyżewski wskazał, że Dni Kina Polskiego zorganizowano bez względu na działania wojenne w nowej siedzibie Instytutu Polskiego w Kijowie. „To, że w tej chwili Instytut ma nowy budynek pokazuje, że Polska wierzy w to, że Ukraina wygra, bo przecież nie inwestuje swoich pieniędzy po to, żeby za chwilę stąd uciekać” – podkreślił.

Dyrektor ocenił, że jest to wyrazem „pewnej determinacji państwa polskiego: będziemy traktowali Ukrainę, jako kraj, który będzie żył”.

Obecny na otwarciu Dni Kina Polskiego deputowany do ukraińskiego parlamentu Mykoła Kniażycki podkreślił, że obecność tej imprezy w warunkach wojennych jest dla niego i jego rodaków symboliczna.

„Powinniśmy rozumieć, że tak, jak rozpoczynamy odbudowę Ukrainy już teraz, kiedy jeszcze trwa wojna, tak samo powinniśmy odbudowywać życie kulturalne. I kiedy wreszcie między nami a agresorem zostanie zbudowany mur, kiedy odzyskamy swoje terytoria, przyszłością kina ukraińskiego będzie współpraca z kinem polskim” – powiedział.

„I o ile przyszłość Ukrainy jest w Europie, to przewodnikiem Ukrainy w Europie będzie Polska, a przede wszystkim polska kultura, która jest bliska i zrozumiała dla każdego Ukraińca” – dodał Kniażycki w rozmowie z PAP.

Filmy XVII Dni Kina Polskiego pokazywane będą w kijowskim kinie „Żowteń” oraz na platformie cyfrowej Polskino.takflix.com. W ramach festiwalu ukraińska publiczność obejrzy: „Lokatorkę” w reżyserii Michała Otłowskiego według scenariusza Jacka Mateckiego i Tomasza Klimali, „Ciotkę Hitlera” – Michała Rogalskiego na podstawie scenariusza Wojciecha Tomczyka, „Śmierć Zygielbojma” – Ryszarda Brylskiego wg scenariusza napisanego wspólnie z Wojciechem Lepianką oraz „Sonatę” wyreżyserowaną na podstawie własnego scenariusza przez Bartosza Blaschke.

Festiwal będzie trwał do 16 października.

10:39 Szef MSW: polscy eksperci dokumentują rosyjskie zbrodnie na wyzwolonych terenach

Na wyzwolonych terenach obwodu charkowskiego, na północnym wschodzie Ukrainy, pracują polscy eksperci, którzy dokumentują rosyjskie zbrodnie; za kilka tygodni międzynarodowi specjaliści będą mogli pracować w Łymanie w obwodzie donieckim – poinformował w piątek minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski.

Szef MSW podkreślił znaczenie tego, że eksperci międzynarodowi będą pomagać w rejestrowaniu zbrodni wojennych na terenach wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji.

„Policjanci i eksperci z Polski przyjeżdżają na tereny wyzwolone w obwodzie charkowskim, oglądają miejsca pochówku w Iziumie, patrzą na to, co odkryliśmy w pierwszych dniach po wyzwoleniu i informują o tym swój rząd” – powiedział Monastyrski w ukraińskiej telewizji.

Zaznaczył, że jest to bardzo ważne, ponieważ dzięki zachodnim ekspertom międzynarodowa opinia publiczna zdobędzie potwierdzenie tego, o czym informowali wcześniej Ukraińcy w kwestiach rosyjskich zbrodni.

„Jeżeli chodzi o Łyman, w ciągu kilku tygodni też będziemy mogli pokazać to, co się tam wydarzyło, międzynarodowej opinii publicznej” – powiedział minister.

W kwestii Łymanu Monastyrski dodał, że w tym wyzwolonym przez ukraińskie wojska mieście, położonym w północnej części obwodu donieckiego, co dziesiąty dom został całkowicie zniszczony, połowa jest uszkodzona, nie ma prądu i ogrzewania.

Dodał też, że ważne jest rozminowanie terytoriów okupowanych wcześniej przez Rosjan podkreślając, że tereny wyzwolone przez ukraińską armię w obwodach charkowskim i donieckim są zaminowane dwukrotnie bardziej, niż wyzwolone wcześniej terytoria w obwodach kijowskim, czernihowskim i sumskim.

Na wyzwolonych we wrześniu przez ukraińskie siły terenach w obwodach charkowskim i donieckim odkrywane są kolejne miejsca pochówku cywilów i rosyjskie katownie, w których torturowano lokalnych mieszkańców. Największe skupisko grobów odnaleziono w lesie pod Iziumem, gdzie znajdowało się 447 ciał.

Władze w Kijowie potwierdziły 2 października, że ukraińskie wojska przejęły pełną kontrolę nad Łymanem. W mieście, które przed rosyjską inwazją liczyło około 20 tys. mieszkańców, znajduje się ważny węzeł kolejowy. Odbicie istotnego pod względem strategicznym Łymanu pozwoliło Ukraińcom rozpocząć operację wyzwalania obwodu ługańskiego.

10:21 Szef dyplomacji: Unia musi zapewnić więcej pieniędzy na opłacenie pomocy wojskowej dla Ukrainy

Będę domagał się od państw Unii Europejskiej, by przeznaczyły więcej pieniędzy na wsparcie wojskowe dla Ukrainy – zapowiedział wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Josep Borrell przed rozpoczęciem szczytu UE w Pradze w piątek.

„Poproszę przywódców o poparcie propozycji nowej transzy Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju, aby nadal udzielać wsparcia militarnego Ukrainie, także misji szkoleniowej” – powiedział Borrell dziennikarzom, gdy przybył na szczyt w Pradze.

W 2021 r. UE stworzyła Europejski Instrument na rzecz Pokoju. To mechanizm pozabudżetowy, który ma pomóc UE zapobiegać konfliktom, budować pokój oraz zwiększać bezpieczeństwo międzynarodowe. Pozwala finansować działania operacyjne o skutkach wojskowych lub obronnych w ramach wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (WPZiB).

Z tego instrumentu kraje UE przeznaczyły już na pomoc ukraińskiej armii 2,5 mld euro, w pięciu transzach po 500 mln euro. Borrell informował wcześniej, że zaproponuje zaakceptowanie kolejnej tury pomocy, według mediów miałaby ona wynosić również 500 mln euro.

Pułap finansowy całego Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju wynosi 5,692 mld EUR w cenach bieżących (5 mld EUR w cenach z 2018 r.) na lata 2021–2027, rocznie zaś od 420 mln EUR w 2021 r. do 1,132 mld EUR w 2027 r. Składki poszczególnych państw są określane na podstawie dochodu narodowego brutto.

10:14 Prezydent Litwy: trzeba zbudować silne zdolności odstraszania, aby utrzymać Kreml w ryzach

Zachód musi zbudować silne zdolności odstraszania, aby mieć pewność, że Rosja nie będzie chciała ryzykować rozszerzenia wojny – powiedział w piątek prezydent Litwy Gitanas Nauseda przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu Rady Europejskiej w Pradze.

„Musimy zbudować bardzo wiarygodne środki odstraszające, żeby reżim Kremla nie zechciał testować naszej zdolności do reagowania” – oświadczył Nauseda.

„Musimy być silni i nie dawać sobą manipulować, ponieważ reżim Kremla jest w tym bardzo dobry” – dodał litewski przywódca.

09:47 Żaryn: mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego widzą, że Kreml szuka „mięsa armatniego”

Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego widzą coraz lepiej, że Kreml szuka „mięsa armatniego” – podkreślił pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP w komunikacie przesłanym do PAP zaznaczył, że w obwodzie kaliningradzkim narasta wśród mieszkańców „niezadowolenie i frustracja” związana z wojną Rosji przeciwko Ukrainie. „Mieszkańcy są świadomi działań rosyjskiej propagandy. Dociera bowiem do nich prawdziwy obraz inwazji Rosji przeciwko Ukrainie. Mają oni dużo łatwiejszy niż pozostali mieszkańcy Rosji dostęp do faktycznych informacji o działaniach Kremla” – podał Stanisław Żaryn.

„Dane, którymi dysponuje Polska, pokazują, że kontrofensywa ukraińska wywarła na mieszkańcach obwodu kaliningradzkiego duże wrażenie. W pojawiających się opiniach i prowadzonych rozmowach żołnierze rosyjscy wskazują na skalę kłamstw rosyjskich oraz błędy w dowodzeniu. Żołnierze unikają, jak mogą powołania do wojska. Pomagają im w tym rodziny. Nawet wysokie jak na Rosję apanaże związane z walką na froncie nie są w stanie skłonić Rosjan z obwodu do zgłaszania się do armii” – ocenił.

Wskazał przy tym, że żołnierze z obwodu kaliningradzkiego mają kontakt z powracającymi z frontu rannymi. „Znają relacje osób biorących udział w wojnie. Osłabia to jeszcze mocniej morale poborowych i pokazuje, jak groźny jest dziś udział w walkach przeciwko Ukrainie. Mieszkańcy obwodu kaliningradzkiego widzą, że Kreml szuka +mięsa armatniego+” – dodał pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP.

09:16 SG: z Ukrainy do Polski wjechało 6,836 mln osób, na Ukrainę wyjechało ponad 5,055 mln osób

Od początku wojny na Ukrainie do Polski wjechało z tego kraju 6,836 mln osób, a z Polski na Ukrainę wyjechało ponad 5,055 mln osób – poinformowała w piątek Straż Graniczna.

„Od 24.02 funkcjonariusze SG odprawili w przejściach granicznych w kierunku z Ukrainy do Polski 6,836 mln osób” – podała na Twitterze Straż Graniczna.

W czwartek do Polski przybyło 23,1 tys. osób, a do godz. 7 rano w piątek – 6,6 tys.

Z kolei na Ukrainę od 24 lutego wyjechało z Polski ponad 5,055 mln osób, z czego w czwartek 22 tys.

09:12 Wielka Brytania. Resort obrony: ponad połowa ukraińskich czołgów to te zdobyte w walce

Dużą część sprzętu ukraińskiego wojska stanowi ten zdobyty w walce, a w przypadku czołgów jest to ponad połowa; to, że siły rosyjskie nie niszczą ich zanim wpadną w ręce ukraińskie, źle świadczy o wyszkoleniu Rosjan – przekazało w piątek brytyjskie ministerstwo obrony.

„Ponownie wykorzystywany przejęty rosyjski sprzęt stanowi obecnie dużą część ukraińskiego sprzętu wojskowego. Od rozpoczęcia inwazji Ukraina zdobyła prawdopodobnie co najmniej 440 rosyjskich czołgów podstawowych i około 650 innych pojazdów opancerzonych. Ponad połowę obecnie używanych przez Ukrainę czołgów mogą stanowić przechwycone pojazdy” – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

„Niezdolność rosyjskich załóg do zniszczenia nieuszkodzonego sprzętu przed wycofaniem się lub poddaniem podkreśla słaby stan wyszkolenia i niski poziom dyscypliny bojowej. W sytuacji, gdy rosyjskie formacje są mocno nadwyrężone w kilku sektorach, a oddziały coraz bardziej zdemoralizowane, Rosja prawdopodobnie nadal będzie tracić ciężką broń” – dodano.

08:56 Min. obrony do rosyjskich żołnierzy: jeszcze możecie uratować Rosję przed tragedią, a armię – przed hańbą

Jeszcze możecie uratować Rosję przed tragedią, a armię – przed poniżeniem i hańbą – powiedział ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow w opublikowanym w piątek apelu skierowanym do rosyjskich żołnierzy.

„Okłamano was i zdradzono. Obiecali wam lekki spacer, a posłali w pułapkę. Płacicie krwią za czyjeś fantazje i fałszywe cele” – mówił minister obrony Ukrainy w wygłoszonym w języku rosyjskim wezwaniu do wojskowych armii agresora.

„Teraz was nie słuchają. Bo posłuchać was teraz, to znaczy przyznać się do błędów. A w Moskwie nie lubią prawdy. Łatwiej im jest opowiadać, jak bohatersko zginęliście w bitwie z wymyślonymi pułkami NATO” – kontynuował Reznikow. Podkreślił, że „kraje NATO dostarczają Ukrainie broń, ale walczą tą bronią ukraińscy wojskowi”.

„Nasz prezydent jest ze swoją armią. A gdzie jest wasz?” – pytał minister w nagrani opublikowanym w jego mediach społecznościowych.

„Wielu z was już zrozumiało – oni wysłali was na śmierć nie w słusznej sprawie. Może dlatego wasz (prezydent) ukrywa się w bunkrze, a nie stoi w walce obok was?” – powiedział Reznikow. Zaznaczył przy tym, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski niejednokrotnie był na froncie.

Rosyjscy wojskowi, jak podkreślił ukraiński minister, nikogo nie „wyzwalają”, a unicestwiają całe miasta, w których zupełnie niedawno byli uważani za dobrych sąsiadów, gdzie mówiono po rosyjsku.

„Jak zapamięta was historia? Jako tych, którzy pod jednym sztandarem walczyli z więźniami? Tak zostaniecie zapamiętani – jako złodzieje, bandyci i zabójcy” – zaznaczył.

„Powiem wam, co się wydarzy. Tysiące rosyjskich chłopców zginie. Jeszcze więcej zostanie bez rąk i bez nóg. Ale zostaną okryci hańbą. A was uczynią winnymi. I znowu zdradzą, tak jak już zdradzili nie raz” – podkreślił.

„Po wojnie to wy będziecie patrzeć w oczy kalekom, wdowom i sierotom po waszych żołnierzach. Bo nikt z Kremla do was nie wyjdzie” – dodał.

„Gwarantujemy życie, bezpieczeństwo i sprawiedliwość wszystkim, którzy niezwłocznie się poddadzą i doprowadzimy do osądzenia tych, którzy wydawali zbrodnicze rozkazy” – zapewnił Reznikow.

„Wciąż jeszcze możecie uratować Rosję przed tragedią, a rosyjską armię – przed poniżeniem i hańbą. Ale czas ucieka, nie straćcie go” – zakończył ukraiński minister obrony.

08:06 Władze: dwie cywilne osoby zginęły w obwodzie donieckim w wyniku rosyjskich ostrzałów

W ciągu minionej doby w obwodzie donieckim dwie osoby cywilne zginęły, a siedem zostało rannych w wyniku rosyjskich ostrzałów – powiadomił w piątek szef władz tego regionu na wschodzie Ukrainy Pawło Kyryłenko.

„Rosjanie zabili 6 października dwóch cywilów w Donbasie: w Bachmucie i Kurdiumiwce (…). Siedem osób zostało rannych” – poinformował Kyryłenko na Telegramie.

Powiadomił również, że w Swiatihorsku znaleziono ciała siedmiu osób, które zostały zabite w czasie rosyjskiej okupacji.

07:21 Liczba ofiar śmiertelnych rosyjskich ostrzałów rakietowych Zaporoża wzrosła do 11

Do 11 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych ataków rakietowych na Zaporoże, na południowym wschodzie Ukrainy, które siły rosyjskie przeprowadziły w nocy ze środy na czwartek – podała w piątek rano ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS). Władze informują o kolejnych atakach na to miasto przy użyciu irańskich dronów.

Wcześniej służby ukraińskie informowały o siedmiu zabitych w ostrzale Zaporoża.

– Spod gruzów jednego z czteropiętrowych domów mieszkalnych wydobyto osiem ciał, sześć osób uratowano. Z ruin innego czteropiętrowego budynku wydobyto trzy ciała i 15 osób żywych; sześć z nich przebywa w szpitalu – poinformowała DSNS na Telegramie.

Według stanu na godz. 7 miejscowego czasu (godz. 6 w Polsce) w piątek prace ratunkowe zaangażowane jest 45 osób oraz 17 jednostek sprzętu.

Siły rosyjskie dokonały w nocy ze środy na czwartek siedmiu ataków rakietowych na jedną z dzielnic mieszkalnych Zaporoża. Uszkodzono lub zniszczono kilka budynków mieszkalnych.

W piątek rano szef władz obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch poinformował również o kolejnych atakach, które miały miejsce w nocy z czwartku na piątek; uszkodzeniu uległy obiekty infrastruktury, nie ma doniesień o ofiarach. Według Starucha po raz pierwszy do ataków na Zaporoże Rosjanie użyli dronów irańskiej produkcji Shahed-136. (https://tinyurl.com/mrcs56uy)

Miasto liczące przed wojną około 720 tys. mieszkańców jest stolicą obwodu zaporoskiego na południowym wschodzie Ukrainy. 30 września władze Rosji bezprawnie ogłosiły aneksję części tego obwodu, która jest okupowana w wyniku rosyjskiej inwazji zbrojnej. Aneksję poprzedziły nielegalne i sfałszowane referenda.

07:15  Mieszkanka Małej Komyszuwachy: rosyjscy żołnierze zachowywali się jak po narkotykach

Zniszczyli cerkiew, rozwalili szkołę, splądrowali domy. Krążyli wokół wsi czołgami i głośno rechotali. Zachowywali się, jak pijani albo po narkotykach – mówi PAP o rosyjskich żołnierzach Tamara, mieszkanka wyzwolonej niedawno wsi Mała Komyszuwacha na wschodzie Ukrainy.

Przed wojną ta miejscowość w obwodzie charkowskim liczyła ponad 200 ludzi. Obecnie mieszka w niej 15 osób. Na ulicach nie widać nikogo. Żaden dom przy głównej wiejskiej drodze nie nadaje się do życia. To, czego nie zniszczyły pociski, zrujnowali mieszkający w nich okupanci. Tamara pojawia się nieoczekiwanie obok cerkwi.

– Mój Boże, co oni tutaj wyprawiali! Nie wyobrażacie sobie tego. Zajechali czołgami, było ich chyba ze 300 sztuk i tak krążyli na nich wokół wioski przez cały dzień. Śmiali się głośno i krzyczeli, że robią nam helikopter, zabawa taka. Byli albo pijani, albo po narkotykach. Myśleliśmy, że tu zwariujemy – opowiada.

Około 60-letnia kobieta mieszka przy cerkwi, którą Rosjanie wykorzystywali jako szpital polowy. Teren wokół świątyni zryty jest gąsienicami. Tuż przy niej wykopano stanowiska czołgowe. Obok porozrzucano fragmenty umundurowania, puste słoiki i konserwy.

Wewnątrz cerkwi zakrwawione nosze i łóżka dla rannych, narzędzia chirurgiczne i bandaże, szmaty i gnijące warzywa. Z podziurawionego sufitu kapie woda, tworząc w części budynku ogromną kałużę. Przed obrazami świętych, umieszczonych w ikonostasie, stoją wypełnione piaskiem skrzynie na amunicję. Zastawione są nimi także okna.

– To straszne, co oni tu narobili, nie tylko w cerkwi. Cerkiew to miejsce święte, ale oni wszędzie zachowywali się tak samo. Chodziliście już po domach? Wszystko z nich powyciągali, porozrzucali, podeptali. Niczego świętego dla nich nie było, niczego – relacjonuje rozmówczyni PAP.

Rosyjskie wojska stały we wsi od 1 kwietnia do 10 września. Ich główną bazą była szkoła.

– A szkoła?! Cała zniszczona, szkoda gadać. Porozrzucane książki, połamane meble, zawalony dach. Na pewno już nigdy jej nie odbudują, tam nie ma czego odbudowywać – mówi.

– Idźcie do szkoły, tylko patrzcie pod nogi, bo choć saperzy już tam byli, to nigdy nie wiadomo, czy nie natkniesz się na minę. Najgroźniejsze są te motylkowe – ostrzega kobieta.

W szkole gąszcz zwisających z sufitów kabli, a na podłogach tysiące porozrzucanych naboi. W klasach ludzkie ekskrementy. Na ścianach okupanci pozostawili napisy: „Śmierć banderom!”, „Rosja”, „DRL” czyli Doniecka Republika Ludowa, oraz „Putin naszym prezydentem!”.

Tamara wspomina, że Rosjanie, którzy okupowali jej wieś, raczej nie zaczepiali miejscowych. Raz jednak przyszli do jej męża, gdyż sąsiad, który zawsze był prorosyjski, „coś im na niego nagadał”. Męża po przesłuchaniu wypuszczono. Sąsiad w końcu zginął.

– Cała jego rodzina zawsze była za Rosją. Mówili zresztą po rosyjsku, a my tu po wsiach rozmawiamy po ukraińsku. Swołocz taka, ale go dopadli. Znaleźli go martwego w samochodzie z trzema rosyjskimi oficerami. Pewnie go nasi partyzanci spalili – wzdycha 60-latka.

Jak mówi, na jej oczach zginęło dwóch mieszkańców Małej Komyszuwachy.

– Jeden zginął od bomby kasetowej z samolotu, a drugi 3 maja, jak poszedł po siano. Rosjanie myśleli, że on z moździerzem idzie i zaczęli strzelać. Może gdyby dłużej poleżał, to by żył, a on wstał i go trafili – opowiada.

– Ludzie w ogóle patrzą na wojnę, jak na film. Moja sąsiadka, Hala, wróciła, bo nie mogła wytrzymać u rodziny w mieście. Ona nie mogła wytrzymać z rodziną! Wróciła głupia, bo myślała, że tu wszystko jak w telewizorze, nic do nich nie dociera! – oburza się kobieta.

Tamara wyjaśnia, że ona sama nie wyjechała na początku okupacji, gdyż wraz z mężem nie chcieli porzucać dobytku, a przede wszystkim zwierząt.

– Mieliśmy dziewięć krów, więc zostaliśmy. Krowy w końcu pozabijało, zostały nam tylko cielęta. Mamy też kury i kaczki, to zimę jakoś przeżyjemy. Szkoda tylko tych psów i kotów, które wałęsają się po wiosce. Nikt ich nie potrzebuje i nie wiem, co poczną zimą – mówi.

Kobieta wciąż obawia się, że mimo zapewnień ukraińskich wojskowych, okupanci mogą jeszcze powrócić do jej wsi.

–  Ja cały czas mam w uszach wybuchy. Rosjanie bombardowali nas z samolotów w dzień i w nocy. Nasi chociaż po nocach spać dawali, nie strzelali. Ja nawet teraz, kiedy słyszę wystrzały, czuję strach, że oni jeszcze mogą wrócić. Nie daj Boże, żeby was coś takiego spotkało – wyznaje w rozmowie z PAP.

07:07 ISW: irańskie drony używane przez Rosję nie będą miały znacznego wpływu na przebieg wojny

Irańskie drony nie przynoszą Rosji asymetrycznych wyników, jakie zachodnie uzbrojenie daje Ukrainie, i nie będą raczej miały znacznego wpływu na przebieg wojny – ocenił amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Przedstawiciel Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow poinformował w czwartek, że wojska rosyjskie użyły 86 irańskich dronów Shahed-136, z czego 60 proc. zostało już zniszczonych przez siły ukraińskie. Pod koniec sierpnia źródła wywiadowcze w USA oceniały, że Iran przekazał Rosji setki dronów.

Według ISW Rosjanie nie skupiają się na używaniu tych dronów w „asymetrycznych węzłach” na polu bitwy, a wieloma z nich atakowali cele cywilne na tyłach, starając się siać strach. Te wysiłki nie są skuteczne – ocenił waszyngtoński think tank.

W raporcie odnotowano, że rosyjska prywatna firma najemnicza, tzw. grupa Wagnera, założyła własny kanał na Telegramie. W wiadomości zapraszającej do obserwowania kanału, rozesłanej przez inne konto związane z szefem tej firmy Jewgienijem Prigożynem, napisano: „Przybyliśmy z piekła. Jesteśmy WAGNER – nasz biznes to śmierć i biznes idzie dobrze”.

Według ISW stworzenie kanału może mieć na celu werbowanie nowych najemników i wskazuje, że Prigożyn chce mieć bezpośredni wpływ na przestrzeń informacyjną w Rosji, podobnie jak czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow.

Tymczasem na froncie siły ukraińskie najprawdopodobniej kontynuowały operacje kontrofensywne na północnym wschodzie obwodu charkowskiego, w pobliżu Kupiańska, oraz działania mające na celu zagrożenie rosyjskim pozycjom wzdłuż drogi pomiędzy Kreminną a Swatowem na zachodzie obwodu ługańskiego – zaznaczył ISW.

Na południu Ukrainy wojska rosyjskie najpewniej starają się stworzyć nowe pozycje obronne po załamaniu się rosyjskiej linii na północnym wschodzie obwodu chersońskiego. Rosjanie kontynuowali też ataki lądowe w obwodzie donieckim i prawdopodobnie osiągnęli postępy w okolicach Bachmutu – napisano w raporcie.

Wydaje się, że lokalni urzędnicy w poszczególnych regionach Rosji gorączkowo szukają sposobów na sfinansowanie mobilizowanych jednostek, ponieważ Kreml w coraz większym stopniu oczekuje od administracji lokalnych, aby pokrywały koszty wojny ze swoich budżetów. Według ukraińskiego Centrum Ruchu Oporu rosyjskie wojska rozpoczęły przymusową mobilizację Ukraińców w okupowanych miejscowościach Kreminna i Starobielsk w obwodzie ługańskim – dodano w raporcie.

06:30 Putin kończy w piątek 70 lat; „zanim został szpiegiem był gangsterem”

„Putin sprawuje władzę od ponad 22 lat, a to spowodowało przegnicie wszystkich instytucji w Rosji. Zanim został szpiegiem, był gangsterem. Co robią gangsterzy? Pilnują, by nie było nowych ludzi poza tymi, z którymi dorastali. W Rosji nie ma żadnych instytucji, które mogłyby zastąpić ten gangsterski system” – powiedział PAP John Sweeney autor wydanej w tym roku książki „Killer in the Kremlin” (Morderca na Kremlu – pol.)”.

70-letni Putin został uznany za zbrodniarza wojennego przez amerykański Senat, tak określiła go też obecna premier Wielkiej Brytanii Liz Truss, a także polski Sejm w przyjętej przez aklamację uchwale w sprawie popełniania zbrodni wojennych przez Rosję w Ukrainie. Jak wyglądała droga życia człowieka, który dokonując agresji na Ukrainę doprowadził do najpoważniejszego kryzysu od czasów II wojny światowej i – jak oceniają analitycy – stał sie pariasem światowej polityki?

Tak naprawdę nie ma nawet pewności, że Putin urodził się 70 lat temu. Podająca się za jego biologiczną matkę, mieszkająca dziś w Gruzji, Wiera Putina utrzymuje, że Władimir jest jej nieślubnym synem i przyszedł na świat dwa lata wcześniej, w 1950 roku. W młodości – na co zwraca uwagę John Sweeney – był gangsterem. W biografiach Putina pojawia się wątek lokalnego zbira, członka osiedlowego gangu, zajmującego się pospolitą przestępczością.

Po studiach sam zgłosił się do siedziby KGB w Leningardzie (dzisiejszy Petersburg) chcąc podjąć tam pracę, następnie ukończył szkołę dla szpiegów w Moskwie, a wreszcie został wysłany do NRD, gdzie odpowiadał za werbunek agentury. W lipcu 1998 roku na krótko został powołany na szefa FSB, czyli służby specjalnej, która zastąpiła komunistyczne KGB.

9 sierpnia 1999 roku ówczesny prezydent Borys Jelcyn mianował Putina na stanowisko premiera, jako piątego szefa rządu w ciągu niecałego roku. Jak się uważa, za kandydaturą Putina stało najbliższe otoczenie Jelcyna poszukujące gwarantującego bezpieczeństwo następcy. Była to brzemienna w skutki decyzja: od tego czasu Putin, kolejno jako premier i prezydent, stoi na czele państwa, a jego rządy obejmują większość dziejów postsowieckiej Rosji.

Chory Jelcyn zrzekł się urzędu 31 grudnia 1999 roku mianując Putina na stanowisko pełniącego obowiązki szefa państwa. Putin miał za sobą wówczas karierę w sowieckich służbach specjalnych. Po odejściu z KGB na początku lat 90. został doradcą, a potem zastępcą demokratycznego mera Petersburga Anatolija Sobczaka. Szybko zasłużył sobie na miano szarej eminencji w merostwie. Kierował tam komitetem ds. współpracy z zagranicą – instytucją bardzo wpływową w latach 90., gdy to przez Petersburg napływały do Rosji pierwsze inwestycje zagraniczne. Uważa się, że to właśnie działalność w realiach „bandyckiego Petersburga”, w czasach wysokiej przestępczości i korupcji, ukształtowała Putina jako administratora. Wielu swych współpracowników z Petersburga – a także z czasów pracy w KGB – wprowadził później do elit władzy.

Prezydentem Rosji Putin został po raz pierwszy po wyborach z 26 marca 2000 roku. Pierwsze lata rządów – do końca 2004 roku – to stopniowa koncentracja władzy. Za etapy tego procesu uważa się wojnę w Czeczenii, likwidowanie federalizmu – zniesienie bezpośrednich wyborów gubernatorów, i rozprawę z „oligarchami”, czyli pokazowy proces magnata naftowego Michaiła Chodorkowskiego. Rozpoczęło się ograniczanie wolności mediów i konkurencji politycznej.

W 2005 roku Putin określił rozpad ZSRR jako „największą katastrofę geopolityczną” XX wieku. Choć wielokrotnie zapewniał, że Rosja nie zamierza odbudowywać ZSRR, to już w 2008 roku Moskwa użyła siły wobec poradzieckiego sąsiedniego państwa – Gruzji.

Rosyjski opozycjonista Władimir Miłow uważa, że początkiem antyzachodniego nastawienia Putina była „pomarańczowa rewolucja” na Ukrainie w 2004 roku. „Ze współzawodnictwa na obszarze poradzieckim wyrosła u niego paranoja, iż oni (Zachód-PAP), może nie teraz, ale strategicznie mają na celu jego osłabienie i obalenie. Krok za krokiem ta uraza się rozwijała” – powiedział Miłow. Z kolei były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, zapytany przez PAP, czy gdy jako prezydent spotykał się z Putinem, przypuszczał, że może on dokonać agresji na jego kraj, odpowiedział: „Nie miałem co do tego wątpliwości. Dlatego priorytetem podczas mojej prezydentury było wzmocnienie sił zbrojnych, +deputinizacja+ Ukrainy i zatrzymanie Rosji”.

W 2008 roku, gdy druga dozwolona przez konstytucję kadencja prezydencka Putina dobiegła końca, jego następcą został jego bliski współpracownik Dmitrij Miedwiediew. Putin objął urząd premiera. Wydawało się wówczas, że Rosja wstępuje w okres zmian – Miedwiediew prezentował się jako bardziej liberalny i prozachodni. Już w 2011 roku okazało się, że był tylko strażnikiem kremlowskiego tronu: obaj politycy ogłosili, że uzgodnili, iż zamienią się stanowiskami. W Rosji wybuchły masowe protesty przeciwko powrotowi Putina na Kreml; tak masowo Rosjanie nie protestowali już nigdy później. Niezadowolone były też elity gospodarcze.

„W 2011 r. rosyjscy oligarchowie nie byli zadowoleni z tego, że za kilka miesięcy Putin powróci na urząd prezydenta. Woleli, by głową państwa pozostał Miedwiediew, którego postrzegali jako modernizatora, podczas gdy Putin miał już wyraźne tendencje imperialne” – mówi PAP Ian Gregory, brytyjski lobbysta, który pracował w Rosji i miał bezpośrednie kontakty z niektórymi oligarchami, a wcześniej był dziennikarzem BBC.

Wywołany protestami kryzys rządów Putina w latach 2011-12 odwróciła aneksja ukraińskiego Krymu. W marcu 2014 r. po potępianym przez Zachód referendum Rosja dokonała aneksji półwyspu. Aneksja Krymu spotkała się z euforią w społeczeństwie, a notowania Putina wzrosły rekordowo. Jak oceniali analitycy powodem tej euforii była zakorzeniona w społeczeństwie rosyjskim nostalgia za ZSRR i podtrzymywany przez Kreml resentyment wokół „największej katastrofy geopolitycznej” XX wieku, czyli rozpadu Związku Radzieckiego.

Brytyjski historyk Roger Moorhouse wskazuje na postępujące przez lata wybielanie przez Putina Związku Sowieckiego, w tym w szczególności mitologizowanie II wojny światowej.

„II wojna światowa dla putinowskiej Rosji pełni rolę czegoś w rodzaju mitu założycielskiego. Ten mit jest całkowicie binarny, czarno-biały. Związek Sowiecki może być w tym micie tylko ofiarą lub zwycięzcą, nie ma miejsca na żadne odcienie szarości. W tej mitologii nie mieści się, że Związek Sowiecki czy Armia Czerwona robiły coś, co byłoby niewłaściwe, moralnie wątpliwe” – powiedział PAP historyk.

Konfrontacja geopolityczna z Zachodem to centralny punkt rządów Putina po 2014 roku. Służy ona jako uzasadnienie ideologiczne dla represji wewnętrznych. Opozycjoniści – jak Aleksiej Nawalny – oskarżani są o współpracę ze służbami zachodnimi; niezależne media, organizacje pozarządowe, a nawet pojedynczy krytycy Kremla ogłaszani są „zagranicznymi agentami”.

Inwazja na Ukrainę w lutym 2022 roku oznacza pogłębienie tej konfrontacji, ostateczne zerwanie putinowskiej Rosji z Zachodem i całkowitą dominację w decyzjach o losie Rosji struktur siłowych – tych, z których wywodzi się sam Putin.

06:15 W piątek szczyt Rady Europejskiej w Pradze; wśród tematów Ukraina, energetyka i gospodarka

W piątek przywódcy 27 krajów UE spotkają się na nieformalnym szczycie Rady Europejskiej w Pradze. Będą rozmawiać o agresji Rosji na Ukrainę, energetyce i sytuacji gospodarczej.

W zaproszeniu wystosowanym do szefów państw i rządów Unii, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przypomniał, że „Kreml podjął nieodpowiedzialne kroki eskalacyjne: ogłosił krajową mobilizację, zorganizował wymuszone pseudoreferenda, nielegalnie zaanektował ukraińskie terytoria oraz nadal uprawia retorykę gróźb”.

Jak podkreślił Michel, wobec tych wydarzeń należy „zachować w reakcji jedność i stanowczość”.

– Nasza solidarność z Ukrainą i jej obywatelami pozostaje niezachwiana. Będziemy dalej zaostrzać sankcje i zwiększać nacisk na Rosję, aby zakończyła wojnę. Na posiedzeniu omówimy, jak nadal dostarczać Ukrainie – tak długo, jak to będzie potrzebne – silnego wsparcia gospodarczego, wojskowego, politycznego i finansowego. Przeanalizujemy też, jak optymalnie chronić naszą infrastrukturę krytyczną – zapowiedział szef Rady Europejskiej.

Zaznaczył, że wojna na Ukrainie ma niekorzystny wpływ na sytuację energetyczną w Europie, oddziałując też na całą gospodarkę.

– Naszym głównym celem jest, aby zabezpieczyć dla naszych gospodarstw domowych i firm podaż przystępnej cenowo energii, zwłaszcza w obliczu nadchodzącej zimy, Ocenimy dotychczasowe decyzje w tym względzie i udzielimy wskazówek co do dalszych działań służących dobremu skoordynowaniu europejskiej reakcji – napisał Michel.

W ostatnich kwestia energetyki stała się tematem z trudem ukrywanego konfliktu w samej Komisji Europejskiej po tym, jak Niemcy ogłosiły, że wesprą swoich obywateli i firmy pakietem finansowym w wysokości 200 mld euro.

KE natomiast w ogłoszonych propozycjach złagodzenia kryzysu nie zawarła pomysłu wprowadzenia limitów cenowych na gaz, choć domagała się tego większość – 15 – państw Unii, w tym Polska. Portal Politico w opublikowanej analizie zasugerował, że to przewodnicząca Komisji Ursula von der Leyen mogła osobiście zablokować wprowadzenie pułapu, działając tylko i wyłącznie w interesie RFN. Komisarze z Francji i Włoch – Thierry Breton i Paolo Gentiloni – dali do zrozumienia, że tak potężna interwencja na rynku może prowadzić do złamania zasad uczciwej konkurencji oraz podważać silidarność europejską. Z kolei Politico, stwierdziło wprost, że kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie dorósł do roli przywódcy największego kraju w Europie, bo w swoich posunięciach bierze pod uwagę tylko partykularny interes Berlina.

Wobec tego w środę Ursula von der Leyen wystosowała list do przywódców 27 krajów, w którym dopuszcza m.in. wprowadzenie tymczasowych limitów cenowych na gaz używany do produkcji energii elektrycznej. List ten nie jest jednak w żaden sposób wiążący dla KE, nie jest projektem aktu legislacyjnego, a stanowi jedynie propozycję do dyskusji. Oczekuje się, że właśnie ta kwestia będzie tematem najgorętszej debaty na szczycie.

Szefowie państw i rządów omówią też szerzej kwestie gospodarcze.

– Przeanalizujemy też, jak optymalnie podjąć wyzwania stojące ogólnie przed naszą gospodarką. Najważniejszym dla nas zadaniem jest zaradzenie wysokim cenom energii dla gospodarstw domowych i firm, wspieranie wzrostu i zatrudnienia oraz ochrona najsłabszych konsumentów przed wysokimi kosztami energii. Kluczem będzie – bardziej niż kiedykolwiek – nasza zdolność zachowania jedności i koordynowania reakcji politycznej, w duchu solidarności i w obronie naszych wspólnych interesów – skonkludował Charles Michel w wystosowanym zaproszeniu.

03:33 Prezydent Biden ostrzega przed ryzykiem nuklearnej apokalipsy

Prezydent USA Joe Biden ostrzegł w czwartek, że ryzyko nuklearnego Armagedonu jest najwyższe od czasu kryzysu kubańskiego z 1962 roku. „Putin to człowiek, którego znam dobrze, on nie żartuje” – powiedział Biden.

– Od czasu Kennedy’ego i kryzysu kubańskiego nie mieliśmy do czynienia z perspektywą apokalipsy – powiedział amerykański prezydent, przemawiając na zbiórce funduszy dla Komitetu Kampanii Senatorów Demokratycznych.

Biden podkreślił, że Władimir Putin to człowiek, którego on zna dość dobrze i rosyjski przywódca „nie żartuje, kiedy mówi o użyciu taktycznej broni jądrowej, broni biologicznej lub chemicznej”. Prezydent USA zasugerował, że groźba ze strony Putina jest realna, „ponieważ jego wojsko jest – można powiedzieć – nieefektywne”.

Biden zakwestionował również rosyjską doktrynę nuklearną, ostrzegając, że użycie taktycznej broni o niższej mocy może szybko wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do globalnej zagłady.

– Nie ma czegoś takiego jak łatwe użycie broni taktycznej, to zakończy się Armagedonem – powiedział Biden. Dodał, że wciąż „próbuje rozgryźć” „agresję” Putina na Ukrainę.

– Gdzie on widzi wyjście z tej sytuacji? – pytał retorycznie Biden

– To sytuacja, w której nie tylko traci twarz, ale traci znaczącą władzę w Rosji – dodał.

01:40 Rzecznik Pentagonu: Nie ma informacji wskazujących, że Putin zdecydował się na użycie broni atomowej

Ministerstwo obrony USA nie otrzymało żadnych informacji, które wskazywałyby, że przywódca Rosji Władimir Putin zdecydował się zrealizować groźby użycia broni jądrowej w wojnie z Ukrainą – powiedział w czwartek rzecznik Pentagonu generał Patrick Ryder.

„Nie mamy żadnych informacji, które skłoniłyby nas do zmiany naszego stanowiska w zakresie strategicznego odstraszania i nie mamy żadnej oceny wskazującej, że prezydent Putin zdecydował się na użycie broni jądrowej” – powiedział Ryder.

Rzecznik Pentagonu przypomniał, że przedstawiciele administracji USA, w tym minister obrony Lloyd Austin, a także partnerzy międzynarodowi, nazwali rosyjskie groźby nuklearne „lekkomyślnymi i nieodpowiedzialnymi”.

Podkreślił, że mimo to Stany Zjednoczone i ich sojusznicy poważnie traktują zagrożenie nuklearne i nadal monitorują rozwój sytuacji, a także zaznaczył, że „USA nadal skupiają się na wspieraniu Ukrainy w walce z rosyjską agresją”.

00:13 Premier Morawiecki: szczyt w Pradze potwierdził, że Rosja jest w pełnej izolacji

Szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej w Pradze potwierdził, że Rosja jest w pełnej izolacji i to nie tylko od państw UE; wszystkie one potępiają agresję Rosji – mówił w czwartek w Pradze premier Mateusz Morawiecki. Ocenił, że polityka energetyczna i klimatyczna to pięta achillesowa UE.

W czwartek w Pradze odbył się pierwszy szczyt Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EPC), na który przybyli przywódcy 44 europejskich państw; Polskę reprezentował premier Morawiecki.

Szef polskiego rządu na wieczornej konferencji prasowej po zakończeniu sesji roboczej podkreślił, że UE silna nie tylko swoją gospodarką, ale także UE jako dawca bezpieczeństwa, to jeden z celów wszystkich, którzy życzą Unii jak najlepiej. „Chcemy i zawsze chcieliśmy, żeby UE była nie tylko rozsadnikiem nowych technologii, obszarem gospodarczym, który służy wszystkim państwom członkowskim, ale też żeby na swoich granicach budowała przestrzeń bezpieczeństwa” – mówił premier.

Podkreślił, że w Pradze spotkali się liderzy UE z liderami państw aspirującymi do UE lub z nią współpracującymi, a także z innymi ważnymi przywódcami. Morawiecki wskazał, że na marginesie szczytu rozmawiał m.in. z premier Wielkiej Brytanii Liz Truss, prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem czy premierem Norwegii Jonasem Gahr Store.

Morawiecki relacjonował, że główny wątek, jaki poruszał podczas swoich rozmów i który bardzo wyraźnie przebrzmiewał w tych wszystkich dyskusjach, które się toczyły i w których brał udział, to izolacja Rosji jako „państwa agresywnego, dyktatorskiego, de facto państwa coraz bardziej totalitarnego”.

„Ten szczyt potwierdził, że Rosja jest w pełnej izolacji i to nie tylko w izolacji od państw UE, ale także od innych państw, które czasami graniczą z Rosją bezpośrednio. I wszystkie one potępiają agresję Rosji” – podkreślił Morawiecki.

Dodał, że w gronie państw europejskich starano się także dyskutować kwestie związane z kryzysem gazowym i energetycznym. „I tu także znaleźliśmy wspólny język – kryzys energetyczny sprzyja rosyjskiemu imperializmowi, ale sprzyja także rynkowym spekulacjom” – mówił Morawiecki.

Szef polskiego rządy zwrócił uwagę, że wszyscy przywódcy europejscy zgadzają się, iż błędy w polityce energetycznej oraz przede wszystkim agresja Rosji na Ukrainę wywołała inflację.

„Ten rosyjski gaz był jak narkotyk – dealer narkotykowy też sprzedaje swoje produkty podobno tanio, albo za darmo, po to, żeby uzależnić swoje przyszłe ofiary. I tak działała Moskwa przez poprzednie kilkanaście lat” – powiedział szef rządu.

Zaznaczył, że niektóre kraje Europy Zachodniej były przez Moskwę coraz bardziej oplatane „pajęczą siecią”. „Albo z naiwności, albo z głupoty, albo niektórzy chyba będąc na usługach Rosji dali się włączyć w tę katastrofalną politykę energetyczną, politykę gazową” – ocenił premier.

Podkreślił, że tak jak rosyjski gaz stał się przekleństwem dla Europy, tak dziś w formacie Europejskiej Wspólnoty Politycznej chcemy ten rosyjski gaz i rosyjskie surowce odłożyć do przeszłości. Zaznaczył, że to nie tylko sankcje, ale też krok do budowy świata bez wojny, świata bez agresji rosyjskiej i uzależnienia od rosyjskich surowców.

PAP/aKa/jk/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj