Kontrofensywa Ukrainy odnosi sukcesy na linii frontu. Rosja straciła kilkadziesiąt kilometrów terytorium i jest zdesperowana, lecz według ekspertów, użycie przez nią broni jądrowej może nastąpić jedynie w skrajnej sytuacji. Okupanci aktualnie chcą ustabilizować sytuację na froncie, przepchnąć kontrofensywę i odzyskać utracone tereny.
22:01 Prezydent Zełenski: bardzo zaciekłe walki w Sołedarze i Bachmucie
Kluczowe punkty zapalne w Donbasie, to Sołedar i Bachmut; trwają tam bardzo zaciekłe walki – poinformował w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Prezydent ocenił, że sytuacja na froncie nie uległa znacznym zmianom w ciągu ostatniej doby. Dodał, że kluczowe punkty zapalne w Donbasie, to Sołedar i Bachmut.
Zaznaczył, że przeciwko ukraińskim siłom „okupanci rzucili wszystkich, kogo mogli, w tym 2 tys. więźniów”.
– Są wśród najemników właśnie tam. To więźniowie skazani na długie wyroki, ukarani za ciężkie przestępstwa. Utrzymują ich na froncie nie tylko pieniędzmi, ale też obietnicą amnestii – dodał.
– Tak państwo rosyjskie sponsoruje terror, szukając po więzieniach zabójców i obiecując im wolność, jeśli będą znów zabijać – powiedział Zełenski.
21:50 Kraje bałtyckie wzywają do ustanowienia specjalnego trybunału za agresję przeciwko Ukrainie
Ministerstwa spraw zagranicznych Estonii, Litwy i Łotwy w niedzielę wspólnie wezwały do ustanowienia specjalnego trybunału, który miałby osądzić odpowiedzialnych za zbrodnię agresji Rosji przeciwko Ukrainie.
Szefowie dyplomacji Estonii, Litwy i Łotwy – Urmas Reinsalu, Gabrielius Landsbergis i Edgars Rinkeviczs – wezwali do tego, by Unia Europejska wspierała Ukrainę w działaniach mających zapewnić, że Rosja poniesie odpowiedzialność za agresje przeciwko temu krajowi.
– Porządek międzynarodowy oparty o poszanowanie zasad, którego wszyscy chcemy bronić, nie może przetrwać, jeśli mamy do czynienia z bezkarnością za czyny, które łamią go w najbardziej rażący sposób: ludobójstwem, zbrodniami wojennymi, zbrodniami przeciwko ludzkości, zbrodnią agresji – czytamy w komunikacie opublikowanym przez trzy ministerstwa.
Ich szefowie zaapelowali o kontynuowanie wspierania śledztw prowadzonych przez Ukrainę, szereg innych krajów oraz Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK), ponieważ – jak wskazano – odgrywa on kluczową rolę w zbieraniu materiałów dowodowych, identyfikacji i karaniu odpowiedzialnych za zbrodnie wojenne, ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości, jakich dopuszczono się na Ukrainie.
– Ale nasze działania nie mogą na tym poprzestać – dodano.
Jak zauważyli Reinsalu, Landsbergis i Rinkeviczs, „obecnie nie ma międzynarodowego sądu czy trybunału, który mógłby pociągnąć najwyższe rosyjskie kierownictwo polityczne i wojskowe do odpowiedzialności za dokonanie zbrodni agresji przeciwko Ukrainie”. Wezwano więc do powołania Specjalnego Trybunału do Osądzenia Zbrodni Agresji przeciwko Ukrainie, który „wypełniłby tę prawną lukę”. – UE wraz z naszymi partnerami musi być w centrum tych działań – podkreślili.
Według szefów dyplomacji państw bałtyckich taki trybunał byłby uzupełnieniem dla MTK. – Podczas gdy MTK ścigałby za zbrodnie wojenne, ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości, główne zadanie Specjalnego Trybunału dotyczyłoby zbrodni agresji – czytamy.
– Kluczowi pomysłodawcy, wykonawcy tej zbrodniczej agresji, a także ich pomagierzy, nie mogą uniknąć sprawiedliwości jedynie z powodu luki w międzynarodowej jurysdykcji karnej – podkreślili.
5 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał do powołania specjalnego trybunału do osądzenia zbrodni agresji przeciwko Ukrainie.
– Należy powołać specjalny trybunał dla zbrodni agresji na Ukrainę. Aby mógł ukarać tych, do których Międzynarodowy Trybunał Karny i wszystkie inne dostępne instytucje sądowe na świecie niestety nie mogą dotrzeć – zaapelował Zełenski.
Zełenski pochwalił pracę MTK nad badaniem domniemanych zbrodni popełnionych przez wojska rosyjskie na terytorium Ukrainy. Dodał jednak, że „aby pierwotna zbrodnia agresji zbrojnej również została osądzona, musimy uzupełnić działalność Międzynarodowego Trybunału Karnego”.
21:07 Matka nieślubnych dzieci ministra obrony Rosji walczy o odzyskanie zgody na pobyt stały na Litwie
Była partnerka ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu usiłuje na drodze sądowej odzyskać pozwolenie na pobyt stały na Litwie, a jego nieślubna córka uzyskała już litewskie obywatelstwo – poinformował w niedzielę wydział śledczy nadawcy publicznego LRT.
49-letnia Jelena Kaminskas, matka dwójki nieślubnych dzieci Szojgu, wcześniej Szebunowa, utraciła pozwolenie na pobyt stały na Litwie tego lata. Według litewskiego Departament Bezpieczeństwa Państwowego jej obecność na Litwie może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Z dochodzenia LRT wynika, że Szebunowa, była stewardesa we flocie powietrznej rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, którym przez 21 lat kierował Szojgu, już od 2017 roku miała pozwolenie na pobyt czasowy na Litwie. Po kilku latach wyszła za mąż za litewskiego biznesmena Adolfasa Kaminskasa, który uznał nieślubną córkę Szebunowej i Szojgu za swoje dziecko. W 2019 roku dziewczynka uzyskała obywatelstwo Litwy.
Według oficjalnego rejestru rosyjskiego, Adolfas Kaminskas otrzymał wiosną tego roku rosyjski paszport, a w sierpniu tego roku małżonkowie zadeklarowali wyjazd z Litwy do Rosji, gdzie m.in. mają zarejestrowaną niejedną firmę.
Pozamałżeńskie romanse rosyjskiego ministra obrony Szojgu i urodzone z nich dzieci ujawnił w 2019 roku portal dziennikarstwa śledczego Insider. Portal oszacował majątek Jeleny Kaminskas w 2019 roku na co najmniej 1,5 mld rubli (około 24 mln dolarów według obecnego kursu wymiany).
19:09 Biały Dom: Chiny i Indie powinny dać jasno do zrozumienia, że Rosja nie może użyć broni nuklearnej
Państwa NATO i inne odpowiedzialne kraje, w tym Chiny i Indie, winny dać jasno do zrozumienia, że Rosja nie powinna rozważać użycia na Ukrainie broni nuklearnej – oświadczył w niedzielę w rozmowie z telewizją CNN doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan.
Zapytany o to, czy prezydent USA Joe Biden zinterpretowałby użycie taktycznej broni nuklearnej na Morzu Czarnym jako „mniej poważne”, Sullivan odparł, że podkreślanie takich różnic w tym kontekście byłoby bardzo niebezpieczne.
– Użycie broni nuklearnej na polu bitwy na Ukrainie jest użyciem broni nuklearnej na polu bitwy na Ukrainie, nie będziemy rozmieniać się na drobne – powiedział doradca Białego Domu.
Sullivan odniósł się również do amerykańskich relacji z Arabią Saudyjską, która „ograniczając wydobycie ropy naftowej, sprzymierzyła się z Rosją”.
– Rozważając przyszłość relacji USA z Arabią Saudyjską Joe Biden będzie działać metodycznie i strategicznie, kolejne kroki skonsultuje z przedstawicielami obu amerykańskich partii – zapowiedział polityk.
OPEC+, grupa producentów, składająca się z Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) i jej sojuszników, w tym Rosji, ogłosiła w ubiegłym tygodniu decyzję o ograniczeniu wydobycia ropy naftowej, przeciwko czemu występowała administracja Bidena.
18:40 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: siły okupacyjne zaczęły ewakuować urzędy z obwodu chersońskiego
Siły okupacyjne rozpoczęły ewakuację tzw. państwowych instytucji z zajętej przez nie części obwodu chersońskiego na południu Ukrainy – przekazuje w niedzielę sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy.
– Okupanci wzmacniają działania filtracyjne w obwodzie chersońskim i zaczęli proces ewakuacji tzw. państwowych instytucji – czytamy w wieczornym komunikacie sztabu.
Z informacji, jakie posiada sztab, wynika, że z Chersonia na anektowany Krym wywożeni są pracownicy i majątek banków oraz zakładów emerytalnych.
Sztab zwraca też uwagę na „znaczne pogorszenie” moralnego i psychologicznego stanu mieszkańców przygranicznych terytoriów Rosji. Według strony ukraińskiej spowodowane jest to brakiem pomocy medycznej dla cywilów. W związku z mobilizacją pracowników medycznych i zwiększonym napływem rannych cywilom odmawia się świadczenia usług medycznych w obwodzie biełgorodzkim.
Ukraiński sztab podaje, że lotnictwo ukraińskich sił obronnych w ciągu minionej doby przeprowadziło ponad 20 uderzeń na pozycje rosyjskich wojsk.
17:33 Wiceminister Ukrainy: stosunek strat ukraińskich do rosyjskich na południu kraju wynosi 1 do 6,5
Na południu Ukrainy stosunek strat ukraińskich do rosyjskich wynosi 1 do 6,5 – poinformowała w niedzielę wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar.
Malar podkreśliła, że takie dane przekazał dowódca zgrupowania Południe ukraińskich sił zbrojnych generał Andrij Kowalczuk.
Obecnie stosunek strat sił ukraińskich do rosyjskich wynosi w przybliżeniu 1 do 6,5. Jak wskazał generał, „krytyczny punkt” stosunku strat to 1 do 8; później armia przeciwnika będzie „rozsypywać się” pod względem psychologicznym.
Dowódca zaznaczył, że siły rosyjskie są w „dosyć trudnej sytuacji na południu, ale to nie czas, by się rozluźniać”.
– Wręcz przeciwnie – trzeba zgromadzić całą naszą siłę i moc i wypchnąć rosyjską armię z naszej ziemi – oznajmił generał.
16:38 Ukraińska straż graniczna: sytuacja na granicy z Białorusią napięta, ale pod kontrolą
Sytuacja na granicy ukraińsko-białoruskiej jest napięta, ale pozostaje pod kontrolą – zapewnił w niedzielę rzecznik straży granicznej Ukrainy Andrij Demczenko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
– Sytuacja jest napięta, ale, jeśli mówimy o linii granicy, to sytuacja pozostaje całkowicie pod kontrolą. Nie odnotowujemy zmian w charakterze działań tych jednostek sił zbrojnych Białorusi, które wzmacniają granicę z Ukrainą, ani w ich liczebności, ani w charakterze działań w ogóle – powiedział Demczenko.
Zapewnił, że ukraiński wywiad i odpowiednie jednostki sił obronnych obserwują sytuację na całym terytorium Białorusi, bo „Rosja aktywnie naciska na Białoruś”, by ta przyłączyła się do wojny przeciwko Ukrainie – przekazuje Interfax-Ukraina.
Demczenko podkreślił też, że zarówno granicy z Białorusią, jak i z Rosją poświęcana jest duża uwaga, by w razie konieczności dać odpór siłom przeciwnika.
Na Białoruś z Rosji łącznie przybyć ma ok. 9 tys. wojskowych w ramach formowania regionalnego zgrupowania wojsk – poinformowała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na białoruski resort obrony. Na Białoruś zaczęła przybywać z Rosji lotnicza składowa zgrupowania.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że Rosja próbuje wciągnąć Białoruś w wojnę i w tym celu może być zorganizowana jakaś prowokacja.
16:02 Rosyjskie media: w Moskwie parkingi podziemne przygotowywane są pod schrony
W Moskwie parkingi podziemne w budynkach mieszkalnych przygotowywane są pod schrony – informuje niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii. Mieszkańców kilku budynków poproszono już o zabranie z parkingów samochodów i swoich rzeczy.
Szef wspólnoty mieszkaniowej jednego z moskiewskich osiedli został wezwany na policję, gdzie poinformowano go o zarządzeniu w sprawie sprawdzenia wszystkich schronów – opowiedział portalowi mieszkaniec. Drugi mieszkaniec tego elitarnego kompleksu przekazał, że zarządca na czacie lokatorskim napisał, iż na parking będą przywiezione łóżka, apteczki, grzejniki.
Z kolei na drzwiach budynków ze wspólnoty mieszkaniowej Atom pojawiły się ogłoszenia o przygotowaniu ukryć do „przyjęcia potrzebujący schronienia”. Zaapelowano do mieszkańców o zabranie z parkingów swoich rzeczy i samochodów do 18 października.
Portal podkreśla, że przygotowanie schronów na wypadek ostrzałów rozpoczęło się w Rosji już wiosną.
15:46 Ukraińskie media: na Białoruś z Rosji przybywa lotnicza składowa regionalnego zgrupowania wojsk
Na Białoruś z Rosji łącznie przybyć ma ok. 9 tys. wojskowych w ramach formowania regionalnego zgrupowania wojsk – poinformowała w niedzielę agencja Interfax-Ukraina, powołując się na białoruski resort obrony. Na Białoruś zaczęła przybywać z Rosji lotnicza składowa zgrupowania.
Interfax-Ukraina przypomniała, że 10 października Łukaszeka ogłosił, że uzgodnił z Putinem formowanie wspólnego zgrupowania wojsk „w związku z zaostrzeniem na zachodnich granicach Państwa Związkowego”. Rosja i Białoruś tworzą państwo związkowe i posiadają wspólne regionalne zgrupowanie wojsk na wypadek „zwiększenia poziomu zagrożenia”.
W sobotę resort obrony Białorusi poinformował o przybyciu do tego kraju eszelonów z rosyjskimi wojskami, wchodzącymi w skład regionalnego zgrupowania wojsk; nie sprecyzowano liczby przybyłych żołnierzy.
Do przybycia na Białoruś rosyjskich sił odniósł się rzecznik Departamentu Stanu Ned Price.
– Dopóki reżim Łukaszenki kontynuuje wspieranie Kremla w agresji przeciwko Ukrainie, dopóty będziemy stosować nowe gospodarcze środki oddziaływania nie tylko przeciwko Rosji, ale też przeciwko Białorusi, w tym przeciwko instytucjom i elitom – oświadczył.
Jak dodał, w związku z polityką Łukaszenki Białoruś „w znacznej mierze odstąpiła swoją suwerenność Rosji”.
11 października prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że Rosja próbuje wciągnąć Białoruś w wojnę i w tym celu może być zorganizowana jakaś prowokacja.
15:22 „Washington Post”: Iran planuje potajemnie dostarczyć Rosji rakiety ziemia-ziemia
Iran planuje potajemnie dostarczyć Rosji ciężkie uzbrojenie, w tym rakiety ziemia-ziemia i kolejne drony bojowe – poinformował w niedzielę amerykański dziennik „Washington Post”.
Dostarczenie Rosji rakiet ziemia-ziemia byłoby pierwszym przypadkiem takiego wsparcia Moskwy przez władze z Teheranu – przypomniała gazeta, powołując się na źródła w USA i państwach sojuszniczych.
„Washington Post” ocenił, że dostawa pomogłaby Kremlowi uzupełnić szybko wyczerpujące się składy rodzimej broni.
Radio Swoboda podało, że chodzi o rakiety Fateh-110 i Zulfikar, których zasięg wynosi – odpowiednio – 300 km i 700 km, a także o bezzałogowe statki bojowe Mohadżer-6 i drony-kamikadze Szahid-136. Mohadżer-6 osiąga prędkości do 200 km/h; przenosi cztery pociski przeciwpancerne Almas o zasięgu 200 km. Wznosi się na wysokość do 5500 km. W powietrzu może pozostać do 12 godzin.
Ministerstwo spraw zagranicznych Iranu zaprzecza wysyłaniu Rosji jakiejkolwiek broni w związku z rosyjską agresją przeciwko Ukrainie.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oznajmił w sobotę, że wojska rosyjskie użyły już irańskich dronów do ataków na różne cele w jego kraju.
14:52 Rosyjskie media: ofiar strzelaniny na poligonie może być dwa razy więcej niż ogłoszono oficjalnie
Ofiar sobotniej strzelaniny na poligonie wojskowym w obwodzie biełgorodzkim w Rosji może być dwa razy więcej niż ogłoszono – informuje w niedzielę niezależny portal Meduza. Oficjalnie poinformowano o 11 zabitych i 15 rannych.
Do strzelaniny na poligonie w obwodzie biełgorodzkim, graniczącym z Ukrainą, doszło w sobotę około godz. 10 rano – podał serwis Baza. Dopiero wieczorem wydarzenie na poligonie potwierdziło rosyjskie ministerstwo obrony, określając strzelaninę jako „zamach terrorystyczny”, do którego doszło podczas ćwiczeń ze strzelania z „ochotnikami chcącymi wyjechać na wojnę na Ukrainie”. Według doniesień medialnych ofiary, to osoby zmobilizowane, pochodzące z obwodu briańskiego.
Ministerstwo poinformowało o 11 zabitych i 15 rannych; według władz ogień otworzyło dwóch napastników, którzy następnie zostali zabici. Serwis SOTA pisał z kolei, że w strzelaninie mogły zginąć 22 osoby, a 16 mogło zostać rannych. To źródło przekazało, że napastników było trzech, dwóch z nich zabito, a jednemu udało się uciec.
Portal Meduza udostępnił zdjęcia opublikowane przez prokremlowskiego ukraińskiego blogera Anatolija Szarija, które przedstawiają zwłoki zabitych ludzi na poligonie. Nie potwierdzono autentyczności fotografii.
Meduza zaznaczyła, że rosyjskie prokremlowskie kanały w Telegramie podają, że napastnicy pochodzili z Tadżykistanu. Nie ma oficjalnego potwierdzenia tych informacji.
Meduza przypomniała, że we wrześniu władze rosyjskie podjęły decyzję o przyznaniu rosyjskiego obywatelstwa w trybie uproszczonym cudzoziemcom, którzy podpiszą kontrakt w sprawie służby w siłach zbrojnych Rosji.
Około południa w niedzielę rosyjski komitet śledczy poinformował o wszczęciu postępowania karnego w związku z wydarzeniami na poligonie. Nie sprecyzowano, na podstawie jakiego artykułu wszczęto sprawę; według gazety „Kommiersant” – z artykułu o zabójstwie, a artykuł o „zamachu terrorystycznym” „może zostać dodany”.
Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow przekazał, że zginęło i zostało rannych „wielu wojskowych”. Dodał, że wśród ofiar nie było mieszkańców obwodu.
14:09 Ukraiński wywiad wojskowy: 100 tys. dolarów za przekazanie Ukrainie Rosjanina Girkina
Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) ogłosił w niedzielę, że oferuje 100 tys. dolarów za przekazanie siłom ukraińskim Rosjanina Igora Girkina (Striełkowa) – byłego dowódcy separatystów w Donbasie i uczestnika aneksji Krymu. Girkin w ostatnich dniach udał się na front.
– Jak wiadomo, jeden z najbardziej znanych terrorystów rosyjskich postanowił wznowić swój udział w wojnie przeciwko naszemu państwu. Igot Girkin (Striełkow) jest terrorystą rosyjskim, byłym tzw. ministrem obrony Donieckiej Republiki Ludowej (DRL). Służba Bezpieczeństwa Ukrainy i Prokuratura Generalna wszczęły przeciwko Girkinowi kilka spraw dotyczących działalności terrorystycznej, zabójstw i naruszenia suwerenności państwowej – ogłosił HUR w oficjalnym komunikacie.
Wywiad, oferując 100 tys. USD za przekazanie Girkina do niewoli ukraińskiej, przypomniał, że Rosjanin poszukiwany jest przez holenderski wymiar sprawiedliwości.
Wcześniej media ukraińskie podały, że Girkin najprawdopodobniej udał się na front. Ukraiński aktywista Serhij Sternenko ogłosił, że przekaże 10 tys. dolarów własnych oszczędności osobie, która weźmie Girkina do niewoli. Jego inicjatywę podchwycili inni znani Ukraińcy. Jak podał portal Ukrainska Prawda, do niedzieli suma nagrody za „żywego lub martwego” Girkina sięgnęła 50 tys. dolarów.
51-letni Girkin, używający też nazwiska Striełkow, był jednym z przywódców prorosyjskich separatystów w Donbasie i do sierpnia 2014 roku sprawował funkcję ministra obrony w powołanej przez nich tzw. Donieckiej Republice Ludowej (DRL). Wcześniej brał udział w konfliktach w Czeczenii, Naddniestrzu i Bośni. Według ukraińskich i zachodnich służb specjalnych jest związany z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU. Rosyjska redakcja BBC informowała, że Girkin pracował przez wiele lat w strukturach Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i współpracował z oligarchą Konstantinem Małofiejewem finansującym separatystów.
Nazwisko Girkina pojawiło się po raz pierwszy w mediach, gdy dowodzony przez niego oddział zajął w kwietniu 2014 roku Słowiańsk w obwodzie donieckim. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podawała wówczas, że „Striełkow” uczestniczył w operacji zajmowania przez Rosję Krymu, przesłuchiwał tam ukraińskich wojskowych i werbował ich do pracy dla służb Federacji Rosyjskiej. Następnie został przerzucony na wschodnią Ukrainę, gdzie, kierując grupą 30 osób, zajmował budynki instytucji państwowych.
Girkin ma status oskarżonego w śledztwie dotyczącym zestrzelenia malezyjskiego samolotu pasażerskiego nad wschodnią Ukrainą w lipcu 2014 r. Zginęło wówczas 298 osób 17 różnych narodowości. To właśnie on w tym czasie zamieścił w internecie wpis o zestrzeleniu ukraińskiego samolotu wojskowego, dołączając zdjęcia. Niedługo po tym, gdy okazało się, że rozbiła się maszyna pasażerska, wpisy usunięto. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy uważa, że dzień po katastrofie Girkin telefonicznie omawiał powrót wyrzutni rakietowej Buk, z której zestrzelono maszynę, na terytorium Rosji.
Podczas trwającej od 24 lutego br. prowadzonej na pełną skalę agresji Rosji na Ukrainę, Girkin jest znany jako – śledzony również przez zachodnie media – bloger wojskowy, często krytykujący z wojskowego punktu widzenia sposób prowadzenia tej wojny przez Kreml.
12:11 Sekretarz generalny NATO: Putin może zakończyć wojnę, wycofując siły rosyjskie z Ukrainy
Jeśli Ukraina przestanie walczyć, przestanie istnieć jako niezależny, suwerenny naród; jeśli Rosja Putina przestanie walczyć, wtedy będziemy mieli pokój – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w wywiadzie dla telewizji ARD w niedzielę. Putin może jutro zakończyć wojnę, wycofując swoje wojska z Ukrainy – podkreślił .
– Wszyscy chcemy, by ta wojna zakończyła się jak najszybciej – zazanczył Stoltenberg pytany o to, czy istnieje szansa na dyplomatyczne zakończenie wojny.
Sekretarz generalny przypomniał, że „NATO i jego sojusznicy byli mocno zaangażowani w różne zabiegi dyplomatyczne przed wojną, aby zapobiec rosyjskiej inwazji. Mieliśmy spotkania w kwaterze głównej NATO, w Radzie NATO-Rosja, ale prezydent Putin postanowił dokonać inwazji na sąsiedni kraj, Ukrainę, i rozpoczął wojnę”.
– I może jutro zakończyć wojnę wycofując siły rosyjskie – podkreślił Stoltenberg.
– Myślę, że musimy zrozumieć, że jeśli Ukraina przestanie walczyć, przestanie istnieć jako niezależny, suwerenny naród. Jeśli Rosja Putina przestanie walczyć, wtedy będziemy mieli pokój. Rosja musi więc przestać walczyć. Rosja musi wycofać swoje siły zbrojne – mówił sekretarz generalny Sojuszu.
12:00 Ukraińska armia: wybuchy w rejonie lotniska w rosyjskim Biełgorodzie
W rejonie lotniska w rosyjskim Biełgorodzie, niedaleko granicy z Ukrainą, doszło do kilkunastu eksplozji – podało w niedzielę na serwisie Telegram Centrum Komunikacji Strategicznej Sił Zbrojnych Ukrainy.
– Miejscowi mieszkańcy naliczyli 16 wybuchów w rejonie lotniska – podało Centrum. Opublikowało także nagranie potężnych eksplozji. Nie skomentowało przyczyny tych wybuchów.
Niezależny portal Meduza podał, cytując rosyjskich urzędników z władz regionalnych, że doszło do ostrzału.
Wcześniej w niedzielę prorosyjscy separatyści oskarżyli armię ukraińską o dokonanie ostrzału budynku administracji miejskiej Doniecka. Rosyjskie media rządowe opublikowały zdjęcia poważnych zniszczeń wewnątrz budynku.
10:36 SBU: zwerbowani w Rosji więźniowie są pilnowani przez oddziały zaporowe
Zmobilizowani Rosjanie pilnują na froncie, by rzuceni na pierwszą linię zwerbowani więźniowie nie zdezerterowali i w razie ucieczki mają do nich strzelać, sami poborowi są jednak identycznie pilnowani przez regularne oddziały – podała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
SBU powołuje się na przechwyconą rozmowę telefoniczną; nagranie ukazało się w niedzielę na oficjalnej stronie ukraińskich służb.
– Przywieźli do nas zeków (więźniów-PAP) z więzienia. Zaprowadzili ich gdzieś do przodu, a my siedzimy jako oddział zaporowy: jeśli ktoś z nich pobiegnie w tył – zabijemy – opowiada na nagraniu mężczyzna rozmawiający z kobietą. Wyjaśnia następnie, że jego oddział ma za plecami jeszcze kolejną linię: „tam również nie ma powrotu, ucieczka jest nierealna, swoi cię zastrzelą”.
Mężczyzna opowiada też, że formalnie znajduje się „na ćwiczeniach”. Kobieta potwierdza, że interwencje w jego sprawie nic nie dały: „pisaliśmy do wszystkich instancji, wszystkim jest to obojętne” – skarży się. W rozmowie mężczyzna potwierdza też jej obawy, że na froncie „nie ma czego jeść”. Opowiada też, że jest „pełno trupów”.
Nazwą oddziałów zaporowych określane były jednostki działające w Armii Czerwonej podczas II wojny światowej, tworzone przez radzieckie NKWD. Działały one za plecami jednostek frontowych walczących z armią niemiecką i strzelały do żołnierzy, którzy próbowali się wycofać. Wywiad ukraiński utrzymuje, że podczas obecnej inwazji na Ukrainę w armii rosyjskiej działają formacje o takiej samej funkcji i że w ten sposób działają np. oddziały podlegające przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi.
10:14 Resort obrony Wielkiej Brytanii: rosyjski przemysł nie jest w stanie wytwarzać rakiet w tempie, w którym są zużywane
Rosyjski przemysł zbrojeniowy prawdopodobnie nie jest w stanie produkować zaawansowanej amunicji w tempie, w którym jest ona zużywana podczas inwazji tego kraju na Ukrainę – informuje w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.
Podczas zmasowanych ataków rakietowych na Ukrainę w poniedziałek 10 października Rosja prawdopodobnie wystrzeliła w cele na Ukrainie ponad 80 pocisków manewrujących – przypomniano w codziennym raporcie wywiadowczym.
Według ukraińskiego ministerstwa obrony ponad połowa z tych pocisków została zestrzelona, jednak dziesiątki z nich uderzyły w Kijów i inne miejscowości, zabijając cywilów i niszcząc infrastrukturę cywilną – dodano.
– Takie ataki stanowią dalszą degradację rosyjskich zasobów rakiet dalekiego zasięgu, co prawdopodobnie ograniczy w przyszłości zdolności do uderzeń w zamierzoną liczbę celów – ocenia brytyjskie ministerstwo obrony. Podkreśla, że rosyjski przemysł zbrojeniowy prawdopodobnie nie jest w stanie wyprodukować oczekiwanej liczby pocisków, by odnowić ten arsenał.
9:24 Elon Musk: SpaceX będzie nadal finansował Starlinki dla Ukrainy
Elon Musk ogłosił w sobotę na Twitterze, że jego firma SpaceX będzie nadal finansowała dostęp do internetu przez terminale Stalink na Ukrainie. Dzień wcześniej Musk ostrzegał, że SpaceX nie będzie mógł bezterminowo finansować tej usługi dla Ukrainy.
– Do diabła z tym… chociaż Starlink wciąż traci pieniądze, a inne firmy dostają miliardy dolarów z pieniędzy podatników, będziemy nadal finansować rząd Ukrainy za darmo – napisał Musk na Twitterze.
Pod wiadomością rozgorzała dyskusja dotycząca m.in. kosztów ponoszonych przez firmę na utrzymywanie usługi na Ukrainie i źródeł finansowania wysyłanych tam terminali Starlink.
Satelitarne terminale internetowe Starlink stworzone przez SpaceX to ważny środek komunikacji dla ukraińskiego wojska, zapewniający wsparcie w walkach i umożliwiający pozostanie w kontakcie nawet po zniszczeniu sieci telefonii komórkowej i internetowej przez rosyjskiego najeźdźcę. Terminale są również wykorzystywane przez odciętych od tradycyjnych metod dostępu do internetu cywili.
Jak wynika z raportu opublikowanego przez amerykański serwis CNN w piątek, w zeszłym miesiącu SpaceX ostrzegł Pentagon, że może zaprzestać dostarczania usług satelitarnych Starlink Ukrainie, chyba że USA zaczną płacić dziesiątki milionów dolarów miesięcznie na utrzymanie serwisu.
W liście zażądano, by Pentagon przejął finansowanie użycia satelitów Starlink przez rząd w Kijowie i ukraińskie wojsko, co według SpaceX kosztowałoby ponad 120 mln dolarów do końca roku i blisko 400 mln dolarów przez następne 12 miesięcy.
Musk w zeszłym tygodniu ogłosił na Twitterze propozycję „planu pokojowego” dla Ukrainy, zakładającego m.in. uznanie okupowanego Krymu za część Rosji i referendum dotyczące przynależności państwowej pozostałych terenów Ukrainy okupowanych przez Rosję. Kontrowersyjny wpis spotkał się z szeroką krytyką, wyrażaną m.in. przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
8:43 W Łymanie znaleziono ciała 6 ofiar okupacji rosyjskiej
W Łymanie, mieście w obwodzie donieckim Ukrainy, znaleziono ciała sześciu osób, które zginęły podczas okupacji rosyjskiej – poinformował w niedzielę szef administracji obwodowej Pawło Kyryłenko. Nie podał dalszych szczegółów.
– Znaleziono ciała kolejnych sześciu cywilów zabitych przez Rosjan podczas okupacji – napisał Kyryłenko na serwisie Telegram. Łyman, ważny węzeł kolejowy, znajdował się pod okupacją rosyjską od 25 maja do początku października br.
Kyryłenko poinformował także, że w sobotę mieszkaniec Bachmutu zginął w wyniku ostrzałów rosyjskich. Liczba zabitych cywilów w tym regionie od początku inwazji rosyjskiej sięgnęła tym samym 1009. Rannych zostało ponad 2400 osób.
7:30 Rakiety ATACMS bardzo pomogłyby Ukrainie, ale Biały Dom wciąż odmawia ich wysłania, niejasno się tłumacząc
Amerykańskie ATACMS, wystrzeliwane z HIMARS-ów rakiety o zasięgu 300 km, od dawna są na szczycie listy życzeń Ukraińców ubiegających się o broń z USA. Dotychczas Waszyngton konsekwentnie jednak ich Kijowowi odmawia. „Ktoś w administracji śmiertelnie się boi sprowokowania Rosji” – powiedział PAP republikański kongresmen Adam Kinzinger. Ale to tylko jedno z wielu tłumaczeń.
Na początku września na Twitterze zapanował krótkotrwały trend polegający na tym, że na kontach znanych osób i podmiotów pojawiały się wpisy zawierające jedno słowo. Prezydent USA Joe Biden napisał: „demokracja”. Niemiecki MSZ – „pokój”. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak napisał „ATACMS…”.
Sześcioliterowy skrót, którego wymowa przypomina angielskie „atakuj ich” (attack ’em)oznacza „Army Tactical Missile System” („Taktyczny system rakietowy armii”) i jest od miesięcy w centrum marzeń i aspiracji Ukraińców usiłujących wypędzić Rosjan ze swojego terytorium.
W praktyce ATACMS to naprowadzany przy pomocy GPS i wystrzeliwany z wyrzutni HIMARS i M270 MLRS pocisk rakietowy o zasięgu do 300 km, zawierający w większości wersji głowicę wypełnioną prawie 100 kg materiału wybuchowego. W porównaniu z używanymi przez Ukraińców rakietami GMLRS oferuje zatem znacznie większy zasięg (maksymalny zasięg GMLRS to 80 km) i siłę ognia.
Dlatego, kiedy w ubiegłym tygodniu Ukraińcy rozesłali do kongresmenów listę życzeń dotyczącą uzbrojenia, ATACMS znalazł się na niej na pierwszym miejscu.
Ale ATACMS jest też jednym z niewielu systemów, którego dostarczenia Waszyngton konsekwentnie odmawia – z powodów, które nie są do końca jasne.
Na przestrzeni minionych kilku tygodni PAP wielokrotnie zadawała pytanie na ten temat przedstawicielom administracji Joe Bidena. Za każdym razem padała inna odpowiedź. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price nie wykluczył co do zasady dostarczenia tej broni, lecz dodał, że pomoc USA jest dostosowana pod potrzeby chwili ukraińskich sił. Wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu zasugerował, że jednym z głównych czynników jest ryzyko eskalacji, a także troska o jedność zachodnich sojuszników. A zastępca szefa Pentagonu Colin Kahl stwierdził, że powody są głównie militarne: Ukraińcy nie potrzebują ATACMS, bo większość celów leży w zasięgu GMLRS, których Kijów używa z zabójczym skutkiem. Zauważył też, że z uwagi na większy rozmiar rakiety, jedna wyrzutnia HIMARS jest w stanie wystrzelić tylko jedną ATACMS zamiast sześciu GMLRS.
Jak mówi PAP analityk wojskowy Rob Lee z ośrodka Foreign Policy Research Initiative, argumenty Pentagonu nie mają większego sensu.
– ATACMS absolutnie byłyby przydatne Ukraińcom, nie ma co do tego wątpliwości. Wystarczy przypomnieć sobie, jaki skutek miało dostarczenie HIMARS z GMLRS: ponieważ zasięg rażenia Ukraińców się zwiększył, pozwalając na ataki na węzły logistyczne i dowodzenia za linią frontu, Rosja została zmuszona do znacznego wydłużenia linii zaopatrzenia, co mocno zakłóciło jej ofensywę – mówi ekspert i były żołnierz Marines.
– Gdyby Ukraina dostała ATACMS, radykalnie utrudniłoby to rosyjską logistykę i zaplecze, wydłużając te linie o setki kilometrów – dodał.
Zauważył też, że dostarczenie broni pozwoliłoby zmniejszyć trochę jedną z głównych przewag Rosji, czyli broni długodystansowej. Ukraińcy posiadają co prawda Harpoony i Neptuny, których zasięg to niemal 300 km, jednak są to rakiety przeciwokrętowe. Ukraińcy przystosowali też do użytku w swoich samolotach amerykańskie rakiety powietrze-ziemia AGM-88 HARM (High-Speed Anti-Radar Missile), które mogą razić cele odległe o ponad 100 km, lecz ich rola jest ograniczona głównie do niszczenia radarów rosyjskich systemów obrony powietrznej.
Według Lee większy sens mają argumenty dotyczące eskalacji. Jego zdaniem administracja Bidena od dawna sygnalizowała Rosji, że nie da Ukraińcom broni o dalekim zasięgu, a spełniając tę obietnicę pokazuje, że odpowiedzialnie podchodzi do ryzyka eskalacji.
W lipcu doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan powiedział, że dostarczenie ATACMS może „postawić nas na ścieżce ku III wojnie światowej”. Choć pytani o to urzędnicy (ani sam Sullivan) od tego czasu ani razu nie powtórzyli tego argumentu, wiele wskazuje na to, że właśnie obawy o eskalację są tu decydujące. Co ciekawe jednak, dopiero w ubiegłym tygodniu, w reakcji na wznowienie debaty na temat ATACMS, rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa oznajmiła, że dostarczenie tych rakiet oznaczałoby dla Moskwy przekroczenie „czerwonej linii”.
– Nie sądzę, że administracja obawia się tego, że Ukraińcy odniosą zbyt duże sukcesy. Ale myślę, że jest ktoś w administracji, kto jest śmiertelnie przerażony sprowokowaniem Rosji – powiedział PAP republikański kongresmen Adam Kinzinger, były pilot wojskowy, który lobbuje za dostarczeniem Ukrainie myśliwców F-16.
– Wielokrotnie byliśmy już blisko decyzji o włączeniu do pakietów nowej broni, kiedy nagle, z jakiegoś powodu było to blokowane – dodaje. Zaznacza jednak, że generalnie pozytywnie ocenia politykę prezydenta.
Były ambasador USA w Polsce Daniel Fried również uważa, że w sprawie dostarczenia broni Ukrainie administracja Bidena bywa zbyt zachowawcza.
– Uważam, że można zrobić więcej, a słowa Sullivana w tej sprawie były chybione. Bo jeśli mówimy, że to spowoduje III wojnę światową, to właściwie sami zamykamy sobie drogę i zwiększamy koszt tej pozycji – mówi PAP były dyplomata.
Zauważył jednak, że od tej pory argument ten nie został powtórzony przez żadnego urzędnika administracji. Dodał też, że podczas trwania wojny, czerwone linie USA w sprawie dostarczanej broni się zmieniły.
– Jeszcze nie tak dawno wykluczaliśmy wysłanie Ukrainie MiG-ów. Dziś otwarcie mówimy o możliwości dostarczenia zachodnich myśliwców – podkreśla Fried.
7:26 ISW: Rosja kontynuuje masowe przymusowe deportacje Ukraińców
Rosja nadal prowadzi masowe przymusowe deportacje Ukraińców, które zapewne są równoznaczne z celowymi czystkami etnicznymi – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) w najnowszej analizie. Z obwodu chersońskiego wywieziono tysiące dzieci.
– Władze rosyjskie otwarcie przyznają, że przekazują dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy do adopcji przez rodziny rosyjskie, w sposób który może stanowić pogwałcenie konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstw – zauważa ISW. Podkreśla, że wicepremier Rosji Marat Chusnullin powiedział 14 października, że „kilka tysięcy” dzieci z obwodu chersońskiego „jest już w innych regionach Rosji, gdzie odpoczywają w ośrodkach wypoczynkowych i na obozach dla dzieci”.
– Władze rosyjskie również mogą być zaangażowane w szerszą kampanię czystki etnicznej poprzez wyludnianie – metodą deportacji – terytorium ukraińskiego i zaludnianie miast ukraińskich sprowadzonymi obywatelami rosyjskimi – uważają analitycy. Powołują się na doniesienia o przymusowych deportacjach i adopcjach dzieci oraz informacje strony ukraińskiej, że w okupowanym Mariupolu powstają projekty domów dla „dziesiątek tysięcy Rosjan”, którzy mają się tam sprowadzić.
Według ISW „czystka etniczna nie została jako taka zdefiniowana w prawie międzynarodowym jako zbrodnia”. Niemniej, istnieje definicja stworzona przez komisję ekspertów ONZ badających łamanie prawa humanitarnego w krajach byłej Jugosławii. Określili oni czystki etniczne jako „działania w celu uczynienia danego terytorium jednolitym etnicznie, poprzez użycie siły i zastraszania, tak by przemieścić ludzi bądź grupy z tego obszaru”.
W analizie, opublikowanej w sobotę wieczorem (czasu lokalnego) amerykańscy analitycy zwracają też uwagę na wypowiedzi rosyjskiego biznesmena Jewgienija Prigożyna, którego określają jako „fundatora grupy Wagnera” – rosyjskiej formacji najemniczej. Prigożyn na serwisie Telegram zapowiedział doposażenie jednego z oddziałów rosyjskiej armii, który skarżył się, że ma tylko jeden pojazd opancerzony. Jest to, zdaniem ISW, sygnał, iż „grupa Wagnera” próbuje okazać swoją przewagę nad ministerstwem obrony Rosji. Prigożyn „aktywnie usiłuje wkraść się w łaski rosyjskiego prezydenta Władimira Putina i wyróżnić siły grupy Wagnera na tle konwencjonalnych sił ministerstwa obrony” – ocenia think tank.
7:09 Ekspert OSW: nie można całkowicie wykluczyć użycia przez Rosjan broni jądrowej
Nie można całkowicie wykluczyć użycia przez Rosjan broni jądrowej podczas wojny na Ukrainie – powiedział PAP Marek Menkiszak z Ośrodka Studiów Wschodnich. „Może to nastąpić tylko w skrajnej sytuacji, kiedy Władimir Putin dojdzie do przekonania, że istnieje bezpośrednie zagrożenie upadku jego reżimu” – ocenił.
Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich komentując ostatnie wydarzenia na Ukrainie wskazał na „pewne sukcesy strony ukraińskiej”, która kontynuuje kontrofensywę w obwodach chersońskim, donieckim i charkowskim. Podkreślił także „gwałtowną próbę” uzupełniania przez Rosję braków na froncie i powstrzymywania „presji ukraińskiej” poprzez kierowanie zmobilizowanych sił, bez wystarczającego szkolenia, na front.
Menkiszak oceniając rosyjską mobilizację, zwrócił uwagę na sposób w jaki jest ona przeprowadzana – sięganie po więźniów, organizowanie wręcz łapanek na ulicach miast rosyjskich.
– Świadczy o tym, że Rosja ma bardzo duży problem i jest duży stopień desperacji po stronie rosyjskiej. Żeby na razie przynajmniej ustabilizować tę linię frontu, zatrzymać kontrofensywę ukraińską, a ewentualnie w dalszej kolejności próbować odzyskiwać utracone tereny – powiedział.
Jego zdaniem, groźba użycia przez Rosjan broni jądrowej to „straszak”, a celem takiego działania jest wywołanie histerii na Zachodzie.
– To się niestety częściowo udaje. Wszyscy rozmawiają o broni jądrowej, uważając za coś naturalnego, że Rosja będzie gotowa użyć tej broni, dlatego że utraciła kilkadziesiąt kilometrów terytorium – podkreślił ekspert z OSW. Dodał, że „to prostu absurd”.
Zaznaczył jednak, że nie można popadać w kolejną skrajność, całkowicie wykluczając taką możliwość.
– Moim zdaniem, może to nastąpić tylko w skrajnej sytuacji. Kiedy Władimir Putin dojdzie do przekonania, że istnieje bezpośrednie zagrożenie upadku jego reżimu. Tak się może stać np. w przypadku, kiedy siły ukraińskie wyzwolą nie tylko w całości zajęte od lutego roku przez Rosjan tereny, ale wyzwolą także całość Donbasu, Krym i zagrożą właściwemu terytorium Federacji Rosyjskiej – zaznaczył Menkiszak. Dodał, że to są sytuacje, które mogą skłonić Putina do podjęcia tak radykalnych decyzji.
Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało w środę przeważającą liczbą głosów rezolucję potępiającą rosyjską próbę aneksji terytorium Ukrainy. Za rezolucją opowiedziały się 143 kraje, przeciwko były Rosja, Syria, Korea Północna, Białoruś i Nikaragua. W czwartek rezolucję potępiającą działania Rosji przyjęło Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy, uznając Rosję za „terrorystyczny reżim”.
– Te dwie rezolucje mają duże znaczenie polityczne. Pokazują, że społeczność międzynarodowa jest w przytłaczającej większości przeciwna tej rosyjskiej agresji, brutalnej wojnie. Pokazują też skalę rosyjskiej izolacji. Popatrzmy jakie kraje poparły Rosję w głosowaniu w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ. Rosję można porównać z Koreą Północną, z krajami najbardziej autorytarnymi, totalitarnymi na świecie. To pokazuje skalę izolacji Rosji na świecie, zadaje kłam rosyjskiej propagandzie, że kraje zachodu sprzeciwiające się agresji na Ukrainę to tylko niewielka część społeczności międzynarodowej – ocenił Menkiszak.
Ekspert OSW odniósł się też do wypowiedzi jednego z doradców prezydenta Ukrainy. Mychajło Podolak w wywiadzie dla niemieckiego „Bilda” powiedział, że „jeśli wszystko pójdzie dobrze, to wojna może się skończyć już zimą tego roku lub na wiosnę przyszłego”.
– Nie ma osoby, która mogłaby w tej chwili rzetelnie prognozować z czym będziemy mieli do czynienia za kilka miesięcy, czym i czy w ogóle ta wojna się skończy. Osobiście głęboko wątpię, że ona się skończy. Moim zdaniem będziemy mieli do czynienia, w tej czy innej formie, z przeciąganiem się tego konfliktu – powiedział Menkiszak. Dodał, że z czasem wojna na Ukrainie może „przybrać charakter konfliktu o niskiej intensywności”.
– Ponieważ cele polityczne i wojskowe obydwu stron są tak radykalnie od siebie odległe, istnieje tak duża determinacja zarówno po stronie rosyjskiej, jak i ukraińskiej, aby te cele osiągać, nie widzę szansy, żeby ta wojna się skończyła. Chyba, że mówimy o niewielkiej przerwie w działaniach wojennych, ze względu na wyczerpanie sił obydwu stron – ocenił ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich.
PAP/aKa/am