280. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Nowa fala mobilizacji w Rosji w styczniu-lutym

(Fot. EPA/ROMAN PILIPEY)

Rosyjska armia 280. dzień atakuje terytorium Ukrainy, prowadząc ostrzały rakietowe i niszcząc infrastrukturę krytyczną kraju. Ukraina otrzymuje kolejne oferty pomocy ze strony innych państw europejskich, które dostarczają jej broń i chcą wesprzeć ją w odbudowie.

20:46 Ukraińskie siły powietrzne: wygląda na to, że Rosji skończyły się irańskie drony

Wygląda na to, że Rosji skończyła się pierwsza partia irańskich dronów bojowych wykorzystywanych przeciwko Ukrainie – ocenił Jurij Ihnat, rzecznik sił powietrznych Ukrainy.

– Wygląda na to, że pierwsza partia już się skończyła. Były informacje, że Rosja łącznie zamówiła 1740 dronów. Najpewniej nie mają możliwości ich teraz otrzymywać – powiedział Ihnat, cytowany w środę przez agencję Unian.

Analitycy Conflict Intelligence Team (CIT) również podkreślają, że Rosji najpewniej skończyły się drony Shahed-136. Zaznaczają, że rosyjskie wojsko przestało je aktywnie wykorzystywać.

Rosjanie albo czekają na kolejne dostawy, albo organizują produkcję bezzałogowców na terytorium Rosji – dodaje CIT.

Jak poinformował amerykański dziennik „Washington Post”, Rosja i Iran porozumiały się w sprawie budowy „setek” dronów bojowych według irańskiego projektu na terytorium Rosji.

W ocenie przedstawicieli zachodnich służb wywiadowczych, cytowanych przez „WP”, od sierpnia Rosja wykorzystała przeciwko Ukrainie ponad 400 dronów produkcji irańskiej. Wiele bezzałogowców atakowało cywilną infrastrukturę, np. elektrownie. Teheran twierdzi, że sprzedał Rosji drony przed rozpoczęciem prowadzonej na pełną skalę napaści na Ukrainę, jednak w bezzałogowcach znaleziono części wyprodukowane w lutym, co może świadczyć o tym, że uzbrojenie było przekazane później.

Strona ukraińska poinformowała, że strąca ok. 70 proc. dronów przed ich uderzeniem.

20:41 Bundestag uznał Wielki Głód na Ukrainie za ludobójstwo

90 lat temu w wyniku decyzji Stalina 4 miliony ludzi na Ukrainie zmarło z głodu. Kilka krajów uznało już Wielki Głód (Hołodomor) za ludobójstwo, w środę wieczorem także niemiecki Bundestag przyjął taką uchwałę – informuje portal dziennika „Welt”.

Deputowani Bundestagu zdecydowaną większością głosów oficjalnie uznali klęskę celowo wywołanego głodu na Ukrainie za zbrodnię ludobójstwa. Wniosek w tej sprawie złożyli wspólnie posłowie koalicji rządowej (socjaldemokratyczna SPD, Zieloni, liberalna FDP) i będący w opozycji chadecy z Unii CDU/CSU.

– Dążenie władz sowieckich do kontrolowania chłopów połączyło się z tłumieniem ukraińskiego stylu życia, języka i kultury. Z obecnej perspektywy kwalifikacja historyczno-polityczna (tamtych wydarzeń) jako ludobójstwa jest oczywista. Bundestag zgadza się z takim uzasadnieniem – przekazali posłowie.

– Niezależnie od frakcji politycznej, łączy nas pragnienie upamiętnienia i ostrzeżenia – podkreślił przewodniczący niemiecko-ukraińskiej grupy parlamentarnej Robin Wagener (Zieloni).

– Mamy do czynienia z brutalną prawdą o stalinowskiej przemocy i nie chcemy przez to relatywizować zbrodni niemieckich w Związku Radzieckim, lecz wyciągnąć wnioski z prawdy historycznej – dodał.

– My, Niemcy, mamy szczególny dług historyczny i odpowiedzialność wobec Ukrainy – podkreślił Michael Brand (CDU).

Podczas debaty poprzedzającej przyjęcie uchwały wszystkie frakcje w Bundestagu potępiły Hołodomor, jednak posłowie narodowo-populistycznej AfD i postkomunistycznej Lewicy wstrzymali się od głosowania. Deputowany AfD Marc Jongen mówił o „instrumentalizacji historii” i sprzeciwiał się „zrównywaniu historycznemu” z dzisiejszą wojną na Ukrainie.

Renovabis, organizacja niemieckiego Kościoła katolickiego pomagająca w Europie Wschodniej, podziękowała Bundestagowi za przyjętą uchwałę. Nawiązała także do trwającej agresji rosyjskiej na Ukrainę.

– Ukierunkowane niszczenie infrastruktury ponownie odbiera tam ludziom środki do życia – podkreślił szef organizacji Thomas Schwartz.

19:58 Specjalne obligacje dla Ukrainy sprzedały się za pół miliarda dolarów

Rząd Kanady poinformował w środę w komunikacie, że sprzedał obligacje finansujące wsparcie dla Ukrainy w zaplanowanej kwocie pół miliarda dolarów kanadyjskich. Pozyskane środki mają wspierać rząd Ukrainy w zapewnianiu podczas zimy usług takich jak dostawy paliwa czy odbudowa sieci energetycznej, a także umożliwiać wypłaty emerytur.

Kanada przekaże Ukrainie równowartość pozyskanych środków za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Zgodnie z warunkami pomocy finansowej dla Ukrainy środki z obligacji „Ukraine Sovereignty Bond” nie mogą być przeznaczone „na śmiercionośną działalność lub zakupy (sprzętu) śmiercionośnego”.

Sprzedaż pięcioletnich obligacji trwała od 21 listopada. Według rządowej informacji prawie 50 mln CAD wyłożyli na zakup indywidualni kanadyjscy inwestorzy, a poza tym obligacje kupowały kanadyjskie i międzynarodowe instytucje finansowe, banki centralne i administracja rządowa różnych szczebli. Zainteresowani mogą nadal kupować „ukraińskie” obligacje. Termin ich zapadalności to 24 sierpnia 2027 r., dzień niepodległości Ukrainy. Nominał obligacji wynosi 100 CAD.

O planach emisji premier Kanady Justin Trudeau poinformował pod koniec października. Kanada przekazała w tym roku 2 mld CAD pomocy finansowej dla Ukrainy, a także zobowiązała się do pomocy wojskowej i humanitarnej o wartości 2,5 mld CAD. Po emisji obligacji wartość przekazanej pomocy wzrośnie do 5 mld CAD.

18:43 Burzliwa posiedzenie komisji obrony; po wniosku ws. baterii Patriot posiedzenie odroczone do czwartku

Posłowie opozycji zgłosili w środę na posiedzeniu komisji obrony wniosek o skierowanie do rządu dezyderatu ws. zmiany decyzji dotyczącej niemieckich baterii Patriot. Po kilkunastu minutach burzliwych obrad i godzinnej przerwie posiedzenie odroczono do czwartku.

Środowe posiedzenie sejmowej komisji obrony narodowej miało być poświęcone rozpatrzeniu informacji MON na temat udziału polskiego przemysłu zbrojeniowego w Pakiecie Wzmocnienia Sił Zbrojnych RP na lata 2023-2025. Na posiedzeniu był obecny m.in. wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz.

Na początku posiedzenia wiceprzewodniczący komisji Czesław Mroczek (KO) zgłosił jednak wniosek formalny dotyczący rozszerzenia porządku obrad.

– Chodzi o to, abyśmy w punkcie pierwszym dzisiejszego posiedzenia przyjęli dezyderat do Rady Ministrów i Najwyższej Izby Kontroli w sprawie nieodpowiedzialnej decyzji ministra obrony narodowej o odmowie przyjęcia wsparcia sojuszniczego w zakresie wzmocnienia systemu obrony powietrznej w sytuacji bezpośredniego zagrożenia naszego terytorium atakiem rakietowym – powiedział poseł KO.

– Niemcy chcą skierować do Polski dwie baterie systemu Patriot. Minister Mariusz Błaszczak odmówił przyjęcia tego wzmocnienia. To decyzja niezwykle bulwersująca, naraża na szwank zdrowie i życie Polaków – kontynuował Mroczek. Dodał, że w dezyderacie zawarty zostałby apel o pilną zmianę tej decyzji szefa MON, zaś NIK miałby dodatkowo zbadać całą sprawę.

Posłowie opozycji wnioskowali o bezpośrednie przejście do głosowania nad projektem dezyderatu.

Z kolei wiceprzewodniczący komisji Piotr Kaleta (PiS) przyznał, że temat jest bardzo ważny i nie powinien być w środę debatowany, tylko na przykład na specjalnie zwołanym w tym celu posiedzeniu komisji.

– Wydaje mi się, że aby uzyskać pełną informację na ten temat (…), to wywoła to skutek odroczenia tego posiedzenia, żeby taka informacja do nas dotarła – zaznaczył.

– Protestuję przeciwko wystąpieniom, że minister obrony narodowej z czegokolwiek zrezygnował. Jesteśmy w stałym kontakcie i dialogu ze strona niemiecką – podkreślił natomiast wiceminister Skurkiewicz. Ocenił, że mówienie, iż „czegokolwiek nie chcemy jest absolutnym nadużyciem”.

Andrzej Rozenek (PPS) zaś wskazywał, że „padły wnioski formalne, proszę o ich przegłosowanie”.

W odpowiedzi przewodniczący komisji Michał Jach (PiS) wskazał, że „cztery godziny temu było posiedzenie prezydium komisji i nie było żadnego wniosku, żeby to było”.

– Czy mamy się traktować poważnie, czy niepoważnie? Ogłaszam godzinę przerwy – dodał.

Wywołało to głośne protesty posłów opozycji.

– Co pan robi? Pan zrywa posiedzenie, najpierw trzeba przegłosować wnioski formalne – mówili posłowie KO do przewodniczącego po ogłoszeniu przerwy. Cezary Tomczyk (KO) pytał przewodniczącego komisji, czy „chce się zmierzyć z wnioskiem o odwołanie”.

– Histeryczny lęk przed tematem baterii Patriot nie przystoi na tej komisji – dodawał Rozenek.

Po około godzinie posłowie opozycji zaczęli dopytywać, czy posiedzenie będzie wznowione.

– Na kogo czekamy? Na posłów PiS? – pytali. Tomczyk dodawał, że „musimy sprawdzić, czy nie są na sejmowym basenie”.

W końcu po ponad godzinie przewodniczący komisji ogłosił, że przedłuża przerwę w posiedzeniu do czwartku, do godz. 13.

15 listopada, gdy siły rosyjskie prowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, we wsi Przewodów (woj. lubelskie) blisko granicy polsko-ukraińskiej spadła rakieta i doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Jak później informowały polskie władze, była to najprawdopodobniej rakieta ukraińskiej obrony powietrznej; podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Kilka dni później minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej. Dzień później minister Błaszczak poinformował, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział wówczas, że podczas rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką zaproponuje by system stacjonował przy granicy z Ukrainą.

W ubiegłą środę Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Według niego, „to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy”.

Dzień później niemiecka minister obrony stwierdziła, że proponowane Polsce „patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO”. Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska rozważy wariant przyjęcia niemieckich zestawów Patriot, jeśli Niemcy nie przekażą ich Ukrainie, ale „zwracamy uwagę na to, że przecież nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał”.

W środę Błaszczak poinformował, że rozmawiał tego dnia z Lambrecht i ponownie przekonywał do rozstawienia wyrzutni Patriot na Ukrainie. Minister Lambrecht zadeklarowała, że przedstawi tę kwestię w ramach rządu; liczę na poparcie – poinformował wicepremier, szef MON na Twitterze.

18:39 KE usuwa dane o liczbie zabitych ukraińskich żołnierzy z oświadczenia von der Leyen

W środę rano szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen opublikowała oświadczenie na temat możliwości konfiskaty zamrożonych rosyjskich aktywów i ścigania zbrodni wojennych. Podała w nim, że dotychczas w wyniku wojny na Urainie zginęło 20 tys. cywilów i 100 tys. ukraińskich żołnierzy. Później, liczby te zostały usunięte zarówno z oświadczenia na stronie KE, jak i z nagrania wideo von der Leyen.

– Rosja musi również zapłacić finansowo za zniszczenia, które spowodowała. Szkody poniesione przez Ukrainę szacuje się na 600 mld euro. Rosja i jej oligarchowie muszą zrekompensować Ukrainie szkody i pokryć koszty odbudowy kraju – czytamy w oświadczeniu szefowej KE.

– Mamy środki, by zmusić Rosję do zapłaty. Zablokowaliśmy 300 miliardów euro rezerw Rosyjskiego Banku Centralnego i zamroziliśmy 19 miliardów euro należących do rosyjskich oligarchów. W krótkim okresie moglibyśmy wspólnie z naszymi partnerami stworzyć strukturę do zarządzania tymi funduszami i ich inwestowania. Pieniądze przeznaczylibyśmy wtedy na Ukrainę – podkreśliła von der Leyen.

Zapowiedziała w związku z tym prace nad międzynarodowym porozumieniem, które stworzy ramy prawne dla osiągnięcia tego celu.

– Przerażające zbrodnie Rosji nie pozostaną bezkarne – zadeklarowała przewodnicząca Komisji, przypominając, że według szacunków do tej pory zginęło ponad 20 tys. cywilów i 100 tys. ukraińskich żołnierzy.

Ten fragment został później usunięty zarówno z oświadczenia dostępnego na stronie internetowej Komisji, jak i z nowej wersji nagrania wideo.

Rzeczniczka KE, Dana Spinant, wyjaśniła to następującym wpisem na Twitterze: „Wielkie dzięki dla tych, którzy zwrócili uwagę na nieścisłości dotyczące liczb w poprzedniej wersji tego nagrania. Użyte szacunki, pochodzące ze źródeł zewnętrznych, miały odnosić się do ofiar, tj. zarówno zabitych, jak i rannych, i miały pokazać brutalność Rosji”.

18:37 Szef MON: minister obrony Niemiec zadeklarowała, że przedstawi w ramach rządu kwestię rozlokowania Patriotów na Ukrainie

Podczas dzisiejszej rozmowy z niemiecką minister obrony Christine Lambrecht ponownie przekonywałem do rozstawienia wyrzutni Patriot na Ukrainie. Minister Lambrecht zadeklarowała, że przedstawi tę kwestię w ramach rządu; liczę na poparcie – poinformował wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak.

O swej środowej rozmowie z minister obrony Niemiec poinformował na Twitterze szef MON Mariusz Błaszczak.

– Podczas dzisiejszej rozmowy ponownie przekonywałem niemieckie MON, że rozstawienie Patriot na Ukrainie zwiększy bezpieczeństwo Polski i Ukrainy. Ch. Lambrecht zadeklarowała, że przedstawi tę propozycję w ramach rządu – poinformował.

– Liczę na akceptację. Zapowiedziałem wsparcie podczas ewentualnych rozmów na forum NATO – oświadczył we wpisie szef MON.

15 listopada, gdy siły rosyjskie prowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę, we wsi Przewodów (woj. lubelskie) blisko granicy polsko-ukraińskiej spadła rakieta i doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Jak później informowały polskie władze, była to najprawdopodobniej rakieta ukraińskiej obrony powietrznej; podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.

Kilka dni później minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej. Dzień później szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział wówczas, że podczas rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką zaproponuje, by system stacjonował przy granicy z Ukrainą.

W ubiegłą środę Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Według niego, „to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy”.

Dzień później niemiecka minister obrony stwierdziła, że proponowane Polsce „patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO”. Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.

18:32 Sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: nowa fala mobilizacji w Rosji w styczniu-lutym

Na styczeń-luty w Rosji zaplanowano przeprowadzenie kolejnej fali mobilizacji w związku wojną przeciwko Ukrainie – pisze w środę sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Według niego już trwają przygotowania do nowej branki.

Sztab generalny podaje, że w pierwszym kwartale przyszłego roku w Rosji zaplanowano też przedterminowe zwolnienie kursantów wyższych szkół wojskowych. Będzie to miało na celu uzupełnienie bieżących strat rosyjskich wojsk okupacyjnych – czytamy w komunikacie.

W niedzielę sztab pisał, że 10 grudnia w Rosji i na okupowanych terytoriach Ukrainy ruszy kolejna fala potajemnej mobilizacji do rosyjskiej armii.

Prezydent Rosji Władimir Putin wydał 21 września dekret o „częściowej mobilizacji” na wojnę z Ukrainą. W ocenie niezależnego portalu Meduza branka może w najbliższych miesiącach objąć nawet 1,2 mln mężczyzn, głównie spoza dużych miast.

18:25 Biały Dom: Uznanie Rosji za sponsora terroryzmu związałoby nam ręce ws. zakończenia wojny

Uznanie Rosji za państwo wspierające terroryzm mogłoby związać ręce społeczności międzynarodowej, jeśli chodzi o znalezienie sposobu na deeskalację – powiedział w środę rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Jak dodał, przeciwko takiemu krokowi opowiadają się też organizacje pomocowe.

– Nadal nie uważamy, by taka desygnacja odpowiedziałaby na potrzeby, jakie mamy na Ukrainie (…) w rzeczy samej, rozmawialiśmy z niektórymi organizacjami pozarządowymi i powiedzieli nam, że taka desygnacja ws. terroryzmu utrudniłaby im dostarczanie pomocy humanitarnej Ukraińcom – powiedział Kirby podczas wirtualnej konferencji, wskazując na prawne skutki formalnego wpisania Rosji na listę państw sponsorujących terroryzm.

– Szczerze mówiąc, mogłoby to też związać ręce społeczności międzynarodowej, kiedy i jeśli ta wojna się skończy, jeśli chodzi o elastyczność, by znaleźć ścieżki w kierunku deeskalacji – dodał.

Pytany o to, jak nadejście zimowej pogody zmieni sytuację na froncie na Ukrainie, Kirby ocenił, że spodziewa się zmniejszenia tempa i intensywności działań wojennych ze względu na błoto, zachmurzenie i opady, wobec czego podczas zimy może nie dojść do „zbyt wielu dramatycznych ruchów po obu stronach”.

– To nie oznacza, że wszystko po prostu się zatrzyma. Absolutnie uważamy, że operacje wojskowe będą dalej trwały przez miesiące zimowe – powiedział.

Zaznaczył też, że Rosja nie wykazuje chęci do zaprzestania walk i spodziewa się, że będzie ona kontynuować swoje uderzenia przeciwko obiektom infrastruktury cywilnej. Zwrócił uwagę, że w odpowiedzi na to USA i sojusznicy w ostatnim czasie zwiększyli dostawy zimowego ekwipunku, a także sprzętu do utrzymania sieci energetycznej.

18:23 W PE debata o Gruzji; krytyka pod adresem Tbilisi za unikanie wsparcia dla Ukrainy i za powiązania z Rosją

Gruzińskie władze unikają wsparcia dla Ukrainy, za to angażują się w różnego rodzaju przedsięwzięcia z Rosją, najwyższy czas, by zbadać i ujawnić powiązania oligarchy Bidziny Iwaniszwilego z Rosją – przekonywali w środę w Parlamencie Europejskim uczestnicy debaty o sytuacji w Gruzji.

„Oligarcha, rosyjskie powiązania, wojna na Ukrainie i przyszłość Gruzji” – to tytuł konferencji zorganizowanej przez europosłankę Annę Fotygę w PE z udziałem ekspertów, dyplomatów i polityków z Europy i Stanów Zjednoczonych.

– Racje we współczesnym świecie, w polityce, nie są rozłożone równo. Rację mają ci, którzy walczą o wolność. Dlatego wspieramy Ukrainę i Gruzję, i stąd dzisiejsza konferencja – rozpoczęła spotkanie Fotyga, przywołując słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

– W Parlamencie Europejskim zgromadzili się dzisiaj przyjaciele Gruzji z Europy i Stanów Zjednoczonych, politycy, dyplomaci, eksperci, którzy ważną część swego życia zawodowego, a często także prywatnego, poświęcili Gruzji, jej przyszłości w ramach euroatlantyckiej wspólnoty. Z niepokojem obserwujemy dzisiejszą sytuację w tym kraju – mówiła.

– Jako pierwszemu chciałabym oddać głos osobie, która od najmłodszych lat sprzeciwiała się rosyjskiemu imperializmowi, walcząc przeciwko Rosji w wojnie abchaskiej i czeczeńskiej, a od 2014 roku na Ukrainie. Mamuka „Uszangi” Mamulaszwili, dowodzi Legionem Gruzińskim (na Ukrainie – PAP). Walczy, doskonale rozumiejąc, iż stawką tej wojny jest nie tylko niepodległość Ukrainy, ale przyszłość całego regionu – zapowiedziała Fotyga pierwszego mówcę.

– Nikt nie powinien mieć wątpliwości, iż agresje w 2008, 2014 i 2022 roku są częścią tej samej strategii (Rosji), by zmienić granice w Europie, że celem jest kolektywny Zachód. To jest czas decyzji – mówił Mamulaszwili, zwracając uwagę, iż rząd partii Gruzińskie Marzenie, założonej przez Iwaniszwilego, nie popiera sankcji wobec Rosji.

– Muszę wymienić prorosyjskiego oligarchę, Bidzinę Iwaniszwilego, który trzyma mój kraj jako zakładnika Rosji – mówił Mamulaszwili, przypominając, że władze ukraińskie objęły najbliższych współpracowników i rodzinę Iwaniszwilego sankcjami.

Tornike Gordadze, były gruziński wiceminister odpowiedzialny za integrację euroatlantycką, zwrócił uwagę, że w sali, w której organizowana jest konferencja, kilkanaście lat wcześniej negocjował z przedstawicielami Rady, Komisji Europejskiej i PE umowę stowarzyszeniową Gruzja-UE.

– To frustrujące, że dziś Ukraina i Mołdawia mają status kraju kandydującego (do UE), a Gruzja jedynie perspektywę członkostwa, choć gruzińska opinia publiczna i społeczeństwo gruzińskie są bardzo proeuropejskie – mówił.

– Obecnie stoimy w obliczu bardzo ważnych zmian geopolitycznych w Europie, widzimy upadającą Rosję w obliczu bohaterskiego oporu naszych ukraińskich przyjaciół i braci, widzimy, jak większość krajów regionu zmienia się i próbuje wyzwolić spod rosyjskiej dominacji. Widzimy Mołdawian walczących o uniezależnienie się od Rosji, w tym od wpływu energetycznego. Ale Gruzja idzie dokładnie w przeciwnym kierunku – podkreślił Gordadze.

– Dawno temu, kiedy Gruzja została członkiem Rady Europy, ówczesny gruziński premier Zurab Żwania wygłosił bardzo znamienne zdanie:
Jestem Gruzinem, więc jestem Europejczykiem”. Przez bardzo długi czas był to swego rodzaju aksjomat dla wszystkich gruzińskich sił politycznych, lecz niestety widzimy, że ten aksjomat jest obecnie kwestionowany przez różne narracje będącego u władzy Gruzińskiego Marzenia – mówił.

Jego zdaniem ataki na europejskich i amerykańskich polityków mają na celu ukształtowanie społecznej akceptacji dla zaniechania starań o członkostwo Gruzji w UE i NATO, gdyż w przeciwnym razie konieczne byłyby faktyczne reformy.

– Kolejną sprawą jest brak wsparcia dla Ukrainy, które według narracji Gruzińskiego Marzenia skutkowałoby otwarciem drugiego frontu w starciu z Rosją – mówił Gordadze.

– Nawet trwająca właśnie konferencja została przestawiona jako próba wciągnięcia Gruzji w wojnę z Rosją, co jest oczywiście absurdem i nie ma żadnego oparcia w rzeczywistości – dodał.

Deputowany parlamentu Ukrainy Ołeksij Honczarenko przypomniał, że 20 proc. terytorium Gruzji jest okupowane przez Rosję.

– Od dziewięciu miesięcy na terytorium Ukrainy toczy się absolutna walka dobra ze złem. Tymczasem gruziński rząd nie jest w stanie opowiedzieć się za żadną ze stron. Czujemy wsparcie Gruzinów, ale nie rządu w Tbilisi – mówił.

– Zwracam się do gruzińskiego parlamentu i rządu: uznajcie Rosję za państwo terrorystyczne, tak jak to zrobił Parlament Europejski dzięki Annie Fotydze oraz grupie EKR, tak jak zrobiło to wiele innych parlamentów narodowych – powiedział ukraiński polityk, dodając, że deputowani Gruzińskiego Marzenia podczas głosowania podobnej rezolucji w Radzie Europy nie poparli ani samego tekstu, ani żadnej poprawki zgłoszonej przez stronę ukraińską.

– W 2008 roku, kiedy trwała rosyjska inwazja na Gruzję, prezydent Ukrainy wraz z prezydentem (Lechem) Kaczyńskim oraz innymi liderami był obecny w Tbilisi. My przez dziewięć miesięcy nie otrzymaliśmy żadnego wsparcia ze strony gruzińskich władz. Niech władze gruzińskie udowodnią, że jestem w błędzie. Niech przekażą chociaż symbolicznie jeden karabin – apelował Honczarenko.

Z kolei David Kramer, były wysokiej rangi amerykański dyplomata, zaznaczył, że mówiąc o Gruzji, nie można pominąć tematu Ukrainy, której zwycięstwo leży w interesie wszystkich demokracji.

– Niestety Gruzja, w której władza jest skoncentrowana w rękach jednej osoby, zamiast skupić się na wsparciu walczącej Ukrainy, atakuje jej władze, a także amerykańskich i europejskich polityków, powstrzymując się od krytyki Rosji – mówił Kramer.

Jak zaznaczył, to czas nie na podobne spory czy pojednawcze tony wobec Moskwy, lecz na stanowcze i jednoznaczne wsparcie Ukrainy i jej sił, które walczą o niepodległość kraju.

– Gruzja często jest określana mianem wyspy demokracji w morzu dyktatury. Niestety wygląda na to, że ta wyspa zaczyna tonąć. Nie z powodu swoich obywateli – oni pozostają za demokracją, Zachodem, UE, NATO i USA – ale z powodu działań jednego człowieka, który sprawuje tam władzę – wskazał.

– To nie jest recepta na sukces Gruzji – dodał.

Kramer wyraził nadzieję, że USA utrzyma swoje zaangażowanie w tym kraju, lecz w jego ocenie wsparcie to trudno będzie kontynuować, jeśli Gruzja nie zawróci z obecnego kursu. Zdaniem eksperta najwyższy czas podjąć ukierunkowane działania wobec tych, którzy sprowadzili Gruzję na tę drogę.

Z kolei Ian Kelly, ambasador USA w Gruzji w latach 2015-2018, stwierdził, że obejmując tę funkcję, otrzymał jasny mandat: „pełne wsparcie dla starań Gruzji o dołączenie do euroatlantyckiej rodziny.”

– Sam fakt silnego spersonalizowania władzy i skupienia jej w ręku jednej osoby nie jest w Gruzji niczym nowym. Jednak niespotykany jest atak wymierzony w europejskich i amerykańskich sojuszników, co skutkować będzie podważeniem wciąż wysokiego międzynarodowego poparcia dla euroatlantyckich aspiracji Gruzji – podkreślił.

Jego zdaniem celem Gruzińskiego Marzenia jest utrzymanie się przy władzy i zabezpieczenie wpływów, przygotowanie podłoża pod politykę niezaangażowania”, co z kolei ma umożliwić odstąpienie od reform wymaganych od kraju w związku z aspiracjami do członkostwa w UE i NATO.

Podczas dyskusji europosłowie podkreślali, że nadszedł czas, by zbadać i ujawnić powiązania Iwaniszwilego z Rosją.

– Te wszystkie działania nie są anonimowe. Bez jasnego wskazania, kto za nie odpowiada, pozostajemy na poziomie abstrakcji. Musimy zastanowić się, jak wyciągnąć Gruzję z politycznego bagna, w którym obecnie się znajduje – mówił litewski eurodeputowany Petras Ausztreviczius.

Inny europoseł, były premier Litwy Andrius Kubilius zwracał uwagę, że działania Gruzińskiego Marzenia mają na celu storpedowanie procesu akcesyjnego.

– To nie jest pierwszy kraj europejski, w którym pełnię władzy przejął jeden oligarcha. Tak było w Mołdawii czy na Słowacji. Sami Gruzini muszą zrobić więcej, by rozwiązać ten problem – podkreślił.

– Fakt, że gruzińskie władze unikają wsparcia Ukrainy, angażując się za to w różnego rodzaju przedsięwzięcia z Rosją, a także ujawnione powiązania oligarchy Bidziny Iwaniszwilego i jego rodziny z Rosją, przypominają sytuację Mołdawii sprzed kilku lat, za (czasów) oligarchy (Vlada) Plahotniuka. Od tamtego czasu sytuacja w Mołdawii uległa pod tym względem znaczącej poprawie. Wierzę, iż także Gruzja znów będzie świecić przykładem i wkrótce w pełni dołączy do wspólnoty euroatlantyckiej, gdzie jest jej miejsce. Zwycięstwo Ukrainy oraz deoligarchizacja Gruzji znacznie przyspieszą ten moment – zakończyła Anna Fotyga.

16:40 Rosyjscy urzędnicy odpowiadający za mobilizację objęci sankcjami

Wielka Brytania nałożyła w środę sankcje na kolejnych 22 rosyjskich urzędników, w tym na osoby odpowiedzialne za mobilizację i pobór do armii oraz zapewnianie skazańców do walki w oddziałach najemniczych.

Sankcjami objęci zostali m.in. wicepremier Denis Manturow, który sprawuje nadzór nad rosyjskim przemysłem zbrojeniowym i odpowiada za wyposażenie nowo zmobilizowanych oddziałów; 10 gubernatorów lub szefów władz republik i innych podmiotów Federacji Rosyjskiej, w tym Dagestanu, Inguszetii i Kałmucji, z których pochodzi znaczna liczba poborowych; dyrektor Federalnej Służby Penitencjarnej FR Arkadij Gostiew i Dmitrij Bezrukich, szef Federalnej Służby Penitencjarnej obwodu rostowskiego. Dwaj ostatni mieli współpracować z Jewgienijem Prigożynem, właścicielem najemniczej grupy Wagnera, aby zasilać jej szeregi ułaskawianymi w zamian za walkę skazańcami.

Ponadto restrykcje nałożono na przewodniczącą Centralnej Komisji Wyborczej Ełłę Pamfiłową i Andrieja Burowa, szefa regionalnej komisji wyborczej w Rostowie. Oboje są odpowiedzialni za zorganizowanie we wrześniu fikcyjnych referendów w czterech tymczasowo okupowanych obwodach Ukrainy. Jak zaznaczono, Pamfiłowa od tego czasu aktywnie wspierała przymusową mobilizację w Rosji.

– Decyzja rosyjskiego reżimu o częściowej mobilizacji rosyjskich obywateli była desperacką próbą przytłoczenia dzielnych Ukraińców broniących swojego terytorium. To się nie udało. Dzisiaj nałożyliśmy sankcje na osoby, które wprowadzały w życie ten pobór, wysyłając tysiące rosyjskich obywateli do walki w nielegalnej i odrażającej wojnie Putina. Wielka Brytania będzie nadal używać zarówno sankcji, jak i pomocy wojskowej, aby wspierać Ukrainę w obronie jej niepodległości – oświadczył minister spraw zagranicznych James Cleverly.

Jak przypomniano w wydanym oświadczeniu, w odpowiedzi na rozpoczętą w lutym inwazję Rosji na Ukrainę Wielka Brytania objęła sankcjami ponad 1200 osób i ponad 120 rosyjskich podmiotów.

16:39 Żaryn: Destabilizacja relacji między Polską i Ukrainą nadal najważniejsza w dezinformacji Kremla

W przekazach propagandowych i dezinformacyjnych Kremla destabilizacja relacji między Polską i Ukrainą nadal pozostaje najważniejsza – ocenił w rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Żaryn powiedział w środę PAP podsumowując ostatni okres działań propagandowych analizowanych przez Polskę, że Rosja kontynuuje swoje wrogie działania psychologiczno-informacyjne wobec naszego kraju. Robi to zarówno przeciw Polsce, jako osobnemu krajowi i jako części Zachodu w ramach walki informacyjnej wobec Ukrainy – przypomniał.

Stale dąży też do wykreowania i rozpropagowania fałszywego obrazu Polski na arenie międzynarodowej – wskazał minister w KPRM.

Zdaniem sekretarza stanu w KPRM Kreml intensywnie nasyca infosferę wielu obszarów językowych kłamstwem o masowym udziale polskich najemników w walkach po stronie Ukrainy, przekonując, że jest to sankcjonowane przez nasze władze.

– Tę operację wspiera białoruska propaganda, stale dezinformując o agresywnych planach Polski wobec Białorusi i Ukrainy, a suma przekazów informacyjnych Moskwy i Mińska tworzy wyłącznie negatywny wizerunek Polski – wskazał pełnomocnik w rozmowie z PAP.

– Celem obu reżimów jest trwałe obniżenie zaufania do Polski w różnych częściach świata, a przez to – osłabienie zdolności Polski do realizowania celów na arenie międzynarodowej – dodał.

Według zastępcy ministra koordynatora służb specjalnych destabilizacja relacji między Polską i Ukrainą oraz obu narodami pozostaje najważniejszym wektorem działań informacyjnych Rosji przeciwko Polsce.

Dzieje się tak zwłaszcza wobec stale dużej liczby uchodźców z Ukrainy w Polsce i przedłużającej się wojny, a ostatnio Rosjanie wzmocnili aktywność na tym obszarze – wskazał Żaryn.

Mocno eksponowana jest tragedia w Przewodowie – śmierć dwóch Polaków wykorzystywana jest do szerzenia teorii spiskowych osłabiających NATO oraz oskarżających Ukrainę o atak na Polskę – poinformował.

Inne zdarzenie – eksplozję samochodu we Wrocławiu – wykorzystano również do wytworzenia antyukraińskich nastrojów.

– Kanały działające na rzecz rosyjskiej propagandy prezentowały, jako typowe zagrożenie wynikające z pomocy ukraińskim uchodźcom – mówił PAP Żaryn.

Niemal natychmiast Kreml wykorzystał również wypowiedź polskiego premiera, który wskazał, że Polska nie dysponuje rakietami Patriot, które mogłaby zaoferować Ukrainie.

– Propagandowy przekaz Kremla po tej odpowiedzi na konferencji prasowej zawiera sugestie, że Polska „odmawia Ukrainie pomocy”. Teksty produkowane przez rosyjską propagandę zawierają też oskarżenia pod adresem Polski o brak woli wsparcia Ukrainy – powiedział minister w KPRM.

Żaryn wskazał, że działania rosyjskich służb prowadzących operacje dezinformacyjne skupiają się na wątkach współpracy Polski i Ukrainy, próbując stale destabilizować wzajemne relacje obu krajów i społeczeństw.

Zaznaczył, że trwa operacja ingerencji w sytuację polityczną w Polsce, realizowana przez kojarzonego z rosyjskimi służbami specjalnymi aktora UNC1151 – grupy odpowiedzialnej za włamania do skrzynek poczty elektronicznej m.in. b. szefa KPRM Michała Dworczyka.

– UNC1151 atakując wizerunek konkretnych osób w państwie, w rzeczywistości dąży do dyskredytacji kierowanych przez nie instytucji i urzędów – podkreślił.

Kontynuowane są też działania obliczone na wywołanie paniki i chaosu w polskim społeczeństwie – polegają one na selektywnym doborze i promowaniu tylko negatywnych informacji o sytuacji gospodarczej w kraju – odnotował.

– Są także działania o charakterze spekulacji dotyczących danych – zwłaszcza gospodarczych – oficjalnie komunikowanych przez Polskę do przestrzeni publicznej, a także dotyczących zdolności polskich władz – a szczególnie sił zbrojnych, do zagwarantowania obywatelom bezpieczeństwa – wskazał w rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

16:17 Ładunek, który wybuchł w ambasadzie Ukrainy w Madrycie, był w liście adresowanym do ambasadora

List, w którym znajdował się ładunek wybuchowy domowej roboty, który eksplodował w środę w ambasadzie Ukrainy w Madrycie, był adresowany do ambasadora Serhija Pohorelcewa; ładunek ten miał niewielką siłę rażenia i spowodował niegroźne obrażenia palca u pracownika placówki dyplomatycznej – wynika z ustaleń hiszpańskiej policji i służb medycznych, na które powołują się lokalne media.

Poszkodowana osoba o własnych siłach udała się do szpitala.

Także przedstawicielka rządu Hiszpanii we władzach wspólnoty autonomicznej Madrytu Mercedes Gonzalez podała, że uszczerbek na zdrowiu pracownika ukraińskiej ambasady jest niewielki. Zaapelowała o zachowanie spokoju.

Telewizja TVE ustaliła, że poszkodowany to pracownik ambasady narodowości ukraińskiej. Sprecyzowała, że po południu otrzymał on pomoc medyczną i po krótkim czasie opuścił szpital.

Według hiszpańskiej telewizji do eksplozji doszło w środę około godziny 13, krótko po odebraniu przesyłek pocztowych przez pracowników ambasady.

Hiszpańska policja potwierdziła, że na terenie ambasady Ukrainy w Madrycie oraz w jej bliskim sąsiedztwie prowadzone są poszukiwania ładunków wybuchowych z udziałem wyspecjalizowanych oficerów oraz psów.

16:04 Ukraiński politolog: w końcu konkrety w sprawie naszego członkostwa w NATO

Ukraina w końcu usłyszała konkretne stanowisko NATO w sprawie jej członkostwa w Sojuszu – ocenił w rozmowie z PAP w środę ukraiński politolog Wołodymyr Horbacz, komentując oświadczenie, iż Kijów może przystąpić do NATO po zwycięstwie w wojnie z Rosją.

Wcześniej tego dnia sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że warunkiem wstępnym ewentualnej akcesji Ukrainy do NATO jest jej zwycięstwo w wojnie z Rosją. Słowa te padły podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw NATO w Bukareszcie.

– To brzmi bardzo dobrze i daje Ukrainie nadzieję, ale też faktycznie potwierdza, że Ukraina trzymana była przez NATO przed zamkniętymi drzwiami tylko dlatego, że obawiało się ono wojny z Rosją – wskazał Horbacz.

Analityk, który pracuje w kijowskim Instytucie Współpracy Euroatlantyckiej zwrócił uwagę, że w trakcie spotkania w Bukareszcie potwierdzono obietnicę przyjęcia Ukrainy do NATO, którą wyrażono podczas szczytu w stolicy Rumunii jeszcze 14 lat temu.

– To publiczne stanowisko, wyrażone przez sekretarza generalnego NATO jest czymś nowym. Dotychczas ciągle słyszeliśmy, że nie nadszedł jeszcze czas na dyskusje nad członkostwem Ukrainy w NATO – powiedział Horbacz.

Jego zdaniem wypowiedź Stoltenberga oznacza, że NATO przestaje obawiać się Moskwy i jest to wynikiem sukcesów Ukrainy na froncie wojny z Rosją.

– NATO stopniowo przestaje bać się Rosji, chociaż strach przed eskalacją wciąż w Sojuszu istnieje. Strach przed eskalacją paraliżuje wolę polityczną i pozwala tej wojnie, tej rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie, trwać i trwać – podkreślił.

– W NATO zaczęto w końcu wierzyć, że tak czy inaczej, za tę czy inną cenę, Rosja zostanie pokonana i można będzie się jej nie bać. I Ukraina może być przyjęta do NATO, bo Rosja fizycznie nic nie będzie mogła zrobić – powiedział Horbacz PAP.

15:53 Współautorka apelu elit o niedostarczanie uzbrojenia Ukrainie nadal utrzymuje, że nie należy wysyłać broni

Niemiecka feministka i dziennikarka Alice Schwarzer, jedna z autorek kwietniowego listu otwartego 28 prominentów do kanclerza Olafa Scholza z apelem, by nie dostarczał Ukrainie ciężkiej broni, powtórzyła swoje stanowisko. Jest „bardziej niż kiedykolwiek” zdania, że nie należy wysyłać broni, tylko dążyć do negocjacji.

Schwarzer powtórzyła swoje stanowisko, że Niemcy nie powinny dostarczać broni Ukrainie, ale powinny dążyć do negocjacji. O słuszności tego poglądu jest przekonana „bardziej niż kiedykolwiek” – powiedziała we wtorek wieczorem w talk show telewizji ARD „Maischberger”.

– Widzimy te obrazy grozy. Każdego dnia giną tysiące żołnierzy, po obu stronach zresztą. I spalona ziemia, zniszczone miasta. Dzięki broni horror się przedłuża – argumentowała. Pewnego dnia dojdzie do negocjacji, „ale nie można już wskrzesić zmarłych” – powiedziała Schwarzer.

– Największą solidarnością byłoby jak najszybsze doprowadzenie do negocjacji – podkreśliła. Zaapelowała też o „maksymalną pomoc humanitarną, oczywiście, to się rozumie samo przez się”.

Trzeba rozmawiać „otwarcie i realistycznie: oczywiście, że można wygrać bitwy z Rosją. I to już się stało, czego gratuluję Ukraińcom”. Ale cena, jaką zapłacili mieszkańcy Ukrainy, była zbyt wysoka – mówiła Schwarzer.

Pod koniec kwietnia Schwarzer zainicjowała list otwarty 28 celebrytów do kanclerza Olafa Scholza. Zaapelowali w nim, by kanclerz nie dostarczał Ukrainie więcej ciężkiej broni – przypomina portal RND. List wywołał ostrą krytykę części komentatorów i polityków.

15:36 Rosyjskie media niezależne: większość Rosjan opowiada się za zakończeniem wojny

55 proc. Rosjan opowiada się za negocjacjami z Ukrainą, a tylko 25 proc. za kontynuowaniem wojny – poinformował niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na wyniki przeprowadzonego na zlecenie Kremla niejawnego badania opinii publicznej.

– Odsetek zwolenników pokoju podwoił się w ciągu sześciu miesięcy – napisał portal Meduza, który dotarł do najnowszego badania przeprowadzonego przez Federalną Służbę Ochrony (takie badania są zlecane przez Kreml i przeznaczone wyłącznie do użytku wewnętrznego).

Dane są w dużej mierze zbieżne z wynikami październikowego sondażu Centrum Lewady, jedynego dużego niezależnego ośrodka socjologicznego w Rosji. W raporcie Lewady 57 proc. respondentów było „za” i „raczej za” rozmowami pokojowymi, a 27 proc. opowiedziało się „za” i „raczej za” kontynuacją działań wojennych – zaznaczyła Meduza.

Portal podkreśla, że spadek zwolenników kontynuacji prowadzenia wojny jest spowodowany najprawdopodobniej niepowodzeniami na froncie i porażką ogłoszonej przez Putina mobilizacji. Podobnego zdania są Denis Wołkow, dyrektor Centrum Lewady, oraz opozycyjny socjolog Grigorij Judin. Ten drugi dodał, że jesienią Rosjanie stanęli w obliczu „zniszczenia życia codziennego i poczucia zagrożenia” i nie wykluczył możliwości protestów antywojennych.  – Potencjał protestu w Rosji jest już bardzo duży (…) Być może rozpoczną się już niedługo – napisała Meduza.

Źródła zbliżone do Kremla twierdzą natomiast, że same władze nie bardzo wierzą, iż w najbliższym czasie w Rosji dojdzie do powszechnych protestów antywojennych. Źródła przyznają jednak, że „w tej chwili najlepiej nie podgrzewać sytuacji i niepotrzebnie nie drażnić ludzi”. Państwowe media otrzymały już zalecenia, żeby „nie uwypuklać kwestii wojny” i skupić się na „bardziej pozytywnym przekazie”.

Analityk polityczny Władimir Gelman twierdzi, że zmiana stosunku Rosjan do wojny raczej nie skłoni władz do negocjacji z Ukrainą; wszystko wskazuje na to, że strona rosyjska „nie jest gotowa na żadne ustępstwa”, a „perspektywy negocjacji zależą od przebiegu działań wojennych, a nie od opinii ankietowanych” – podkreśliła Meduza.

Portal przypomniał, że w opinii większości jego ekspertów Putin nie jest gotowy zrezygnować z roszczeń do ukraińskich terytoriów, a aluzjami o negocjacjach próbuje tylko kupić czas na przygotowanie nowej ofensywy. Według zbliżonych do Kremla źródeł Meduzy prezydent Rosji nie zrezygnował ze swoich planów, a nowa fala mobilizacji jest spodziewana tej zimy, ale nie wiadomo, na jaką skalę zostanie przeprowadzona.

14:51 Ukraińskie MSZ: czas, aby Afryka powiedziała Moskwie, że wojna musi się zakończyć

– Czas, aby narody Afryki powiedziały Moskwie, że wojna na Ukrainie musi się zakończyć – oświadczył Ołeh Nikołenko, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Kijowie, komentując medialne doniesienia o werbunku najemników w Afryce do walk na Ukrainie.

– Media donoszą, że Rosja werbuje najemników w Afryce do walki na Ukrainie. Ci, którzy nie zginą na polu walki, mogą wrócić do kraju i dopuszczać się większej przemocy – napisał na Twitterze.

– Rosja tworzy bombę zegarową przeciwko Afrykańczykom. Czas, aby wszystkie afrykańskie narody powiedziały Moskwie, że wojna musi się zakończyć – dodał.

Amerykański portal Daily Beast poinformował, że rosyjska prywatna firma wojskowa znana jako grupa Wagnera werbuje na wojnę z Ukrainą bojowników z antyrządowych milicji w Republice Środkowoafrykańskiej; żołnierze zwani Czarnymi Rosjanami są źle traktowani przez dowódców, kilkudziesięciu z nich już zaginęło na froncie.

W połowie listopada pojawiły się doniesienia, że na Ukrainie zginął student z Zambii zwerbowany przez rosyjskie wojska w zakładzie karnym.

14:46 Szef ukraińskiego MSZ: Ukraina potrzebuje systemów Patriot do ochrony infrastruktury cywilnej

– Ukraina potrzebuje amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej Patriot, aby chronić swoją infrastrukturę cywilną – poinformował Dmytro Kułeba, minister spraw zagranicznych Ukrainy, na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Bukareszcie.

Minister dodał, że będzie współpracował we wspomnianej sprawie z rządem niemieckim – poinformowała agencja Reutera.

Kułeba wyraził też opinię, że nawet, jeśli Ukraina ma stać się członkiem NATO w przyszłości, nie oznacza to, iż nie powinno się robić niczego w tej sprawie teraz.

– Należy rozpocząć rozmowy na temat wstąpienia Ukrainy do NATO – zaznaczył.

Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, ostrzegł we wtorek NATO przed dostarczaniem Ukrainie systemów Patriot – przypomniała agencja.

13:55 Sekretarz generalny Stoltenberg: warunkiem wstępnym ewentualnego wstąpienia Ukrainy do NATO jest jej zwycięstwo w wojnie

Warunkiem wstępnym ewentualnego wstąpienia Ukrainy do NATO jest jej zwycięstwo w wojnie – powiedział w środę w Bukareszcie sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

– Ukraina osiągnęła wiele, ale nie możemy lekceważyć Rosji – przypomniał Stoltenberg. – Wojna ujawniła niebezpieczne uzależnienie od rosyjskiego gazu, dlatego powinniśmy przemyśleć stosunki z innymi autorytarnymi reżimami i zależności od nich, choćby od Chin – dodał.

– Najważniejszym i najpilniejszym wysiłkiem jest obecnie to, żeby zapewnić Ukrainie przetrwanie jako państwu suwerennemu i niepodległemu. By to osiągnąć, musimy zmobilizować jak najwięcej środków militarnych, ekonomicznych i finansowych. To właśnie robimy i na tym się skupiamy – zapewnił Stoltenberg.

– Uzgodniliśmy wśród członków NATO podtrzymanie pomocy udzielanej Kijowowi – dodał, podsumowując spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.

Stoltenberg odniósł się również do zaangażowania NATO w partnerstwo z Bośnią i Hercegowiną, Gruzją oraz Mołdawią. – Jeśli istnieje lekcja z sytuacji na Ukrainie, jest nią to, że musimy te państwa wspierać już teraz – oświadczył sekretarz generalny NATO.

13:49 Regionalne władze: rosyjscy okupanci zamordowali ukraińską rodzinę w Hołej Prystani

W Hołej Prystani, w okupowanej przez rosyjskie wojska części obwodu chersońskiego na południu Ukrainy, najeźdźcy rozstrzelali trzyosobową rodzinę; rodzice zginęli na miejscu, dorosły syn trafił w ciężkim stanie do szpitala – poinformował w środę na Telegramie mer miasta Oleszki Jewhen Ryszczuk.

Ponadto w godzinach porannych najeźdźcy ponownie zaatakowali cele cywilne w wyzwolonym przez ukraińskie siły Chersoniu. Ostrzelano budynki mieszkalne, placówkę medyczną i gazociąg. 70-letnia kobieta zginęła we własnym mieszkaniu, a starszy mężczyzna doznał obrażeń ciała – powiadomił w mediach społecznościowych lojalny wobec Kijowa szef władz Chersońszczyzny Jarosław Januszewycz.

Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone 11 listopada. Ziemie leżące po wschodniej stronie rzeki znajdują się pod rosyjską okupacją.

Kilka dni po wycofaniu się z Chersonia oddziały agresora zaczęły ostrzeliwać miasto z dział i wyrzutni rakietowych. Wcześniej, jeszcze przed odzyskaniem kontroli nad Chersoniem przez władze w Kijowie, ukraińscy analitycy cywilni i wojskowi alarmowali, że przeciwnik przygotowuje stanowiska ogniowe na wschodnim brzegu Dniepru, szykując się w ten sposób do atakowania stolicy obwodu.

W ostatnich tygodniach na Chersońszczyźnie odkrywane są liczne miejsca pochówków cywilów zamordowanych przez wroga i katownie, w których torturowano mieszkańców. 17 listopada szef ukraińskiego MSW Denys Monastyrski poinformował, że w obwodzie chersońskim znaleziono dotąd ciała 63 osób. Jak zaznaczył, „to dopiero początek”, ponieważ każdego dnia pojawiają się doniesienia o kolejnych śladach rosyjskich okrucieństw.

Tydzień później prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin oznajmił, że w regionie chersońskim odkryto już szczątki 432 cywilów.

13:41 Bloomberg: przywódcy NATO wracają do pomysłu przekazania Ukrainie MIG-ów

Przywódcy NATO wracają do pomysłu, który został odrzucony w pierwszych dniach wojny: dostarczenia Ukrainie myśliwców MiG-29 lub nawet amerykańskich nadwyżek F-16 – napisał w artykule dla Bloomberga James Stavridis, emerytowany amerykański admirał i były dowódca połączonych sił zbrojnych NATO w Europie.

Stavridis podkreśla, że wraz z nadejściem zimy wojna na Ukrainie będzie miała dwa kluczowe wymiary: lądowy i powietrzny. „Na lądzie nadejście mokrej, deszczowej jesieni i surowej zimy doprowadzi do zmniejszenia liczby operacji. Zarówno Rosja, jak i Ukraina muszą odpocząć i wzmocnić swoje oddziały oraz naprawić sprzęt” – pisze Amerykanin. Przewiduje, że działania bojowe na lądzie mogą być wznowione późną zimą, kiedy zamarznięta ziemia da warunki dla wykorzystania ciężkiego sprzętu.

Były dowódca sił NATO w Europie zwraca też uwagę na problemy Rosji w związku niską motywacją żołnierzy i ucieczką do sąsiednich krajów setek tysięcy Rosjan w obawie przed poborem. „Putin uciekł się do wcielania do wojska przestępców, bezdomnych i pijaków zgarniętych z barów” – dodaje. Z kolei wyzwaniem stojącym przed Ukrainą nie jest motywacja, lecz znacznie mniejsza od rosyjskiej populacja.

– Przewaga w wojnie lądowej przypada stronie broniącej się. Teoria wojskowa mówi, że trzeba mieć przewagę trzy do jednego w ataku, aby pokonać dobrze okopaną obronę – pisze Amerykanin. Biorąc też pod uwagę większą motywację i przewagę w zaopatrzeniu dzięki stałym dostawom z Zachodu „wolałbym mieć ich (Ukraińców – PAP) układ kart” – dodaje.

Jednak sytuacja w powietrzu wygląda inaczej, tu przewagę mają Rosjanie – zauważa Stavridis. Podkreśla, że Kreml dysponuje większymi siłami powietrznymi, które w dodatku nabrały doświadczenia w Syrii. Według admirała Putin chce powtórzyć na Ukrainie taktykę skutecznych nalotów dywanowych z Syrii.

– Nowym generałem wyznaczonym do nadzorowania wojny na Ukrainie jest dowódca rosyjskich sił powietrznych, człowiek znany z okrucieństw w Syrii. Strategia jest prosta: zrównać z ziemią ukraińską sieć elektryczną i system dystrybucji wody, aby złamać morale społeczeństwa – pisze admirał.

Putin wciąż ma mnóstwo gromadzonych od dziesięcioleci niekierowanych pocisków (ang. dumb bombs), które może użyć wobec wyczerpywania się zapasów pocisków precyzyjnych – podkreśla Stavridis. Według niego scenariusz z ich wykorzystaniem jest coraz bardziej prawdopodobny, dlatego Zachód musi zwiększyć wsparcie dla ukraińskiej obrony powietrznej.

Nie będzie to jednak prawdopodobnie wprowadzenie NATO-wskiej strefy zakazu lotów nad Ukrainą, o co zabiega Wołodymyr Zełenski, a raczej wysokiej klasy systemy rakietowe, takie jak Iron Dome, Patriot i być może myśliwce taktyczne – zaznacza Amerykanin. Dlatego też przywódcy państw NATO mają powracać do pomysłu przekazania Ukrainie myśliwców MiG-29. – Bez takich działań wojna powietrzna nadal będzie się toczyć na korzyść Putina – dodaje.

– Z wojną lądową faworyzującą Ukrainę i brutalną wojną powietrzną faworyzującą Rosję, najlepszą opcją dla Zachodu będzie znaczne zwiększenie pomocy dla Ukrainy w zakresie wojny powietrznej – konkluduje amerykański admirał. Podkreśla też, że kroki te w połączeniu z dotychczasowymi sukcesami sił ukraińskich mogą zmusić Kreml do negocjacji, być może już wiosną.

13:19 Wywiad wojskowy: rosyjskie wojska już wykorzystują na Ukrainie pociski z rezerwy strategicznej

Rosyjskie wojska wykorzystują już na Ukrainie pociski rakietowe z 30-procentowej rezerwy strategicznej, która zawsze powinna pozostawać na wyposażeniu sił zbrojnych; obserwujemy tam też jednak stałą produkcję nowego uzbrojenia na potrzeby frontu – oznajmił w środę przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki.

– Na podstawie (analizy) odłamków rakiet (znajdowanych na Ukrainie) można stwierdzić, że są to pociski wyprodukowane już w tym roku. Świadczy to o tym, że uzbrojenie jedzie na front prosto z linii produkcyjnej. (…) Rosja wciąż ma wystarczające zapasy, by uderzać (w Ukrainę) własną bronią – powiadomił Skibicki, cytowany przez portal RBK-Ukraina.

Jak dodał, rosyjski przemysł zbrojeniowy kontynuuje działalność pomimo zachodnich sankcji. Kreml próbuje też jednak pozyskiwać uzbrojenie w krajach trzecich. W szczególności dotyczy to pocisków do systemów artylerii rakietowej typu Smiercz i Uragan, ponieważ w Rosji nie rozpoczęto jeszcze masowej produkcji tej broni. Trwają też rozmowy z Iranem w sprawie przekazania Moskwie pocisków rakietowych. Pojawiły się nawet doniesienia o projektach stosownych porozumień w tej sprawie, ale nie ma jeszcze dowodów, że rakiety trafiły do Rosji.

Skibicki potwierdził, że agresor pozyskuje niektóre rodzaje uzbrojenia z Białorusi. „Od dwóch miesięcy Rosjanie wywożą stamtąd pociski kalibru 122 mm i 152 mm. To jest amunicja artyleryjska” – oświadczył przedstawiciel HUR.

Doniesienia o wyczerpujących się zasobach rosyjskich pocisków rakietowych pojawiają się od kilku miesięcy. Na początku listopada Skibicki powiadomił w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem „Economist”, że Kreml wykorzystał już blisko 80 proc. swoich nowoczesnych rakiet. W ocenie HUR Moskwie pozostało tylko około 120 pocisków balistycznych krótkiego zasięgu typu Iskander.

13:09 Radni Odessy za demontażem pomnika Katarzyny II

Deputowani rady miejskiej poparli w głosowaniu decyzję o zdemontowaniu i przeniesieniu pomnika Założycieli Odessy (w centrum którego jest cesarzowa Katarzyna II) – powiadomiono w komunikacie. Podobną decyzję podjęto w sprawie pomnika Aleksandra Suworowa.

Pomniki mają zostać „tymczasowo przeniesione” do Odeskiego Muzeum Sztuk Pięknych.

Wcześniej, jak przypomina agencja Ukrinform, pomnik Katarzyny II został otoczony 7-metrowym ogrodzeniem, bo był on kilkukrotnie oblewany czerwoną farbą. Nieznani sprawcy założyli także na głowę carycy czerwony kaptur kata i umieścili w jej dłoni stryczek.

12:44 We Lwowie prąd pojawia się na cztery godziny z ośmiogodzinnymi przerwami

Z powodu deficytu elektryczności, wywołanego przez rosyjskie ostrzały infrastruktury, we Lwowie dostawy prądu są ograniczane. Przerwy w dostawach prądu wynoszą obecnie po osiem godzin i mogą zostać wydłużone do dziewięciu.

Po ośmiu godzinach bez prądu, jest on włączany na cztery godziny – informuje w środę portal RBK-Ukraina, powołując się na regionalnego operatora Lwiwobłenergo. Jeśli sytuacja się pogorszy, czas bez elektryczności może zostać wydłużony do dziewięciu godzin.

W związku ze zniszczeniem przez zmasowane rosyjskie ostrzały ukraińskiej infrastruktury krytycznej, sieci energetyczne są przeciążone i w całym kraju energia jest reglamentowana. Każdy region otrzymuje swój „przydział”, a lokalni operatorzy muszą tak zarządzać energią (poprzez ograniczenia dostaw), by zachować stabilność systemu.

– Przydzielony obwodowi lwowskiemu limit pokrywa tylko 50 proc. ogólnego zapotrzebowania. To wynik wrogich ostrzałów infrastruktury energetycznej i deficytu mocy w systemie energetycznym Ukrainy – powiadomiło przedsiębiorstwo.

Przerwy w dostawach w obwodzie lwowskim dotyczą większości odbiorców z wyjątkiem obiektów infrastruktury krytycznej. Przy czym z listy tych obiektów wyłączono np. przychodnie, kotłownie, stacje łączności, itd.

10:34 Władze: we wtorek w rosyjskich ostrzałach zginęło pięciu mieszkańców Donbasu

W ciągu minionej doby w wyniku rosyjskich ostrzałów zginęło pięciu mieszkańców obwodu donieckiego na wschodzie Ukrainy; ponadto 21 osób w całym kraju zostało rannych – poinformował w poniedziałek na Telegramie Kyryło Tymoszenko, wiceszef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Większość, bo aż 15 poszkodowanych z obrażeniami ciała, to cywile z Donbasu. Ponadto cztery osoby zostały ranne w obwodzie chersońskim, jedna w dniepropietrowskim i jedna w charkowskim – czytamy w komunikacie Tymoszenki opublikowanym na Telegramie.

Najwięcej cywilów ginie w ostatnich tygodniach w obwodzie donieckim, a także w zachodniej części obwodu chersońskiego, wyzwolonego 11 listopada spod rosyjskiej okupacji. Wojska agresora wycofały się z Chersonia i okolic tego miasta, lecz ostrzeliwują stolicę regionu z dział i wyrzutni rakietowych, rozmieszczonych na wschodnim brzegu Dniepru. W najtragiczniejszym dotąd dniu, 24 listopada, śmierć poniosło siedmiu mieszkańców Chersonia, a 21 osób zostało tam rannych.

09:49 Regionalne władze: mieszkańcy okupowanego obwodu ługańskiego są zmuszeni przeżyć zimę w piwnicach i domach bez okien

Mieszkańcy zniszczonych i okupowanych przez rosyjskie wojska miast Siewierodonieck, Lisiczańsk i Rubiżne w obwodzie ługańskim, na wschodzie Ukrainy, są zmuszeni przeżyć zimę w piwnicach lub, w najlepszym wypadku, w domach pozbawionych okien – oznajmiły w środę lojalne wobec Kijowa władze Ługańszczyzny.

W tym samym czasie administracja z nadania Moskwy przystąpiła do „odbudowy” rzekomo zrujnowanych budynków mieszkalnych w mieście Chrustalny, zajętym przez Rosjan już w 2014 roku. Nie toczyły się tam żadne działania wojenne, ale mimo to przekazano pieniądze na renowację 76 domów wielorodzinnych, które jakoby zostały uszkodzone. W celu „lepszego” nadzoru nad wydatkowaniem tych środków przysłano nawet 400 pracowników z obwodu moskiewskiego – po pięciu na każdy budynek. Czekamy na doniesienia o kolejnych zniknięciach pieniędzy i ludzi – czytamy w komunikacie ługańskiej administracji opublikowanym na Facebooku.

25 czerwca rosyjskie siły opanowały Siewierodonieck, a 3 lipca Lisiczańsk, czyli dwa największe miasta Ługańszczyzny, które pozostawały jeszcze pod kontrolą rządu w Kijowie. Obecnie rosyjskie wojska okupują niemal cały region ługański poza wąskim skrawkiem terenu w pobliżu granicy z obwodem donieckim. Ukraińskie siły wyzwoliły ten obszar podczas jesiennej kontrofensywy.

Linia frontu na Ługańszczyźnie przebiega obecnie pomiędzy miejscowościami Swatowe i Kreminna w zachodniej części obwodu ługańskiego. Toczą się tam jedne z najcięższych działań zbrojnych na całej Ukrainie.

09:20 Media: rosyjska grupa Wagnera werbuje na wojnę z Ukrainą bojowników z Republiki Środkowoafrykańskiej

Rosyjska prywatna firma wojskowa, znana jako grupa Wagnera, werbuje na wojnę z Ukrainą bojowników z antyrządowych milicji w Republice Środkowoafrykańskiej; żołnierze zwani Czarnymi Rosjanami są źle traktowani przez dowódców, kilkudziesięciu z nich już zaginęło na froncie – powiadomił amerykański portal Daily Beast.

W lutym, gdy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę, około 200 rebeliantów ze środkowoafrykańskiego ugrupowania Unia dla Pokoju (UPC) udało się na szkolenie wojskowe do Moskwy. Następnie połowa z nich wróciła do swojego kraju, natomiast pozostałych wysłano w marcu na front. Żołnierze z Afryki, którzy przeżyli lub nie zostali uznani za zaginionych, od miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia ani nie są w stanie się wyżywić – poinformował serwis za anonimowymi źródłami w antyrządowych środkowoafrykańskich bojówkach.

– Sytuacja na Ukrainie jest straszna dla naszych żołnierzy. (…) Oni mówią, że zostali porzuceni przez (rosyjskich) dowódców i nikt się nimi nie zajmuje. (…) Wszyscy obawiają się o swoje życie. Powiedzieli nam, że nie mają nawet amunicji do dalszej walki. Niektórzy z nich nie byli widziani przez swoich kolegów od miesięcy. (…) Muszą okradać cywilów, żeby przetrwać na wojnie – relacjonowali rozmówcy Daily Beast, którzy kontaktowali się wcześniej ze swoimi towarzyszami broni, wciąż przebywającymi na Ukrainie.

– Praca z Rosjanami jest bardzo trudna, ponieważ nie ufają żadnemu z nas. Często wożą nas ze sobą po kraju, nawet nie wyjaśniając, dokąd jedziemy. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy w tajemniczy sposób zniknęło około 50 naszych kolegów. Nikt nie wie, gdzie się znajdują, a Rosjanie nie odpowiadają na pytania dotyczące miejsca ich pobytu. (…) Być może nikt nigdy nie pozna prawdy, bo (rosyjskie dowództwo) wszystko robi po kryjomu – dodało źródło Daily Beast.

W obawie przed podzieleniem losu zaginionych żołnierzy, grupę Wagnera opuściło dotychczas około 40 rebeliantów. – Gdybyśmy nie odeszli, to pewnego dnia ktoś znowu mógłby powiedzieć, że (po prostu) zaginęliśmy. Z Rosjanami wszystko jest możliwe – dodał jeden z bojowników.

Grupa Wagnera to firma powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie. O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna „Nowaja Gazieta”.

Podczas inwazji na Ukrainę grupa Wagnera stanowi jeden z najważniejszych komponentów rosyjskich sił na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim.

25 listopada ukraińskie media powiadomiły, że wagnerowcy zamordowali nieopodal Biłohoriwki w obwodzie ługańskim 19 zmobilizowanych żołnierzy z własnej armii, którzy odmawiali walki z przeciwnikiem.

W Republice Środkowoafrykańskiej od 2013 roku trwa konflikt zbrojny. Wojna wybuchła, gdy koalicja głównie muzułmańskich rebeliantów Seleka obaliła ówczesnego prezydenta Francois Bozize, wywołując represje ze strony chrześcijańskich bojówek.

W ostatnich latach armia – wspierana przez siły pokojowe ONZ, wojska rosyjskie i rwandyjskie – walczyła z bojownikami starającymi się obalić prezydenta Faustina-Archange Touaderę, który w 2020 roku wygrał po raz drugi wybory.

W połowie listopada pojawiły się doniesienia, że na Ukrainie zginął student z Zambii, zwerbowany do walki przez rosyjskie wojska w zakładzie karnym. Dwa tygodnie później Prigożyn potwierdził, że 23-letni Zambijczyk należał do grupy Wagnera.

08:27 Resort obrony W. Brytanii: ustawa o agentach zagranicznych ograniczy protesty w Rosji

Wchodzące w życie w czwartek poprawki do rosyjskiej ustawy o agentach zagranicznych posłużą do zapobiegania sprzeciwowi wobec wojnie na Ukrainie, która coraz bardziej wpływa na codzienne życie Rosjan – przekazało w środę brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej przypomniano, że w lipcu 2022 r. prezydent Rosji Władimir Putin zatwierdził poprawki do ustawy z 2012 r. o „agentach zagranicznych”, która jest szeroko stosowana do represjonowania przeciwników reżimu, a nowe środki mają wejść w życie 1 grudnia.

Wskazano, że ustawa z 2012 roku definiowała „zagranicznych agentów” jako osoby lub organizacje, które otrzymują wsparcie finansowe z zagranicy, a zmiany rozszerzą definicję na te, które są jedynie pod bliżej nieokreślonym „wpływem lub presją” podmiotów zagranicznych. Ministerstwo sprawiedliwości będzie miało również uprawnienia do publikowania danych osobowych i adresów wskazanych „agentów zagranicznych”, prawie na pewno narażając ich na prześladowania.

– Nowe przepisy jeszcze bardziej rozszerzą uprawnienia represyjne dostępne dla państwa rosyjskiego. Jest to kontynuacja trendu od czasu powrotu Putina na urząd prezydenta w 2012 roku, który jednak dramatycznie przyspieszył po inwazji na Ukrainę. Kreml prawdopodobnie działa prewencyjnie, aby zapobiec większemu sprzeciwowi w kraju, ponieważ konflikt pozostaje nierozstrzygnięty i coraz bardziej wpływa na codzienne życie Rosjan – oceniono.

08:00 ISW: Rosja prawdopodobnie zrezygnowała z tworzenia batalionowych grup taktycznych na Ukrainie

Rosyjskie dowództwo zrezygnowało z wysyłania na front batalionowych grup taktycznych i musi polegać na tworzonych ad hoc formacjach złożonych z rezerwistów – pisze amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.

ISW opiera się na ustaleniach brytyjskiego ministerstwa obrony, według których w ciągu ostatnich trzech miesięcy Rosja zaprzestała kierowania na front batalionowych grup taktycznych (BGT).

Rosja odchodzi od rozmieszczania na Ukrainie wojsk w formie batalionowych grup taktycznych, które od 10 lat odgrywały ważną rolę w jej doktrynie wojennej, bo wojna ujawniła słabości tej koncepcji – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

– Struktura BGT i sposób, w jaki rosyjska armia je formowała, demontując doktrynalne bataliony, pułki i brygady prawdopodobnie pozbawiła Rosjan możliwości przywrócenia tych struktur i muszą oni teraz polegać na tworzonych ad hoc strukturach złożonych ze zmobilizowanych wojskowych – pisze ISW.

– Stosunkowo niewielki udział bojowej piechoty w BGT często okazywał się niewystarczający. Zdecentralizowana dystrybucja artylerii nie pozwoliła Rosji w pełni wykorzystać przewagi w liczbie posiadanych dział, a niewielu dowódców BGT było w stanie elastycznie wykorzystywać nadarzające się okazje w sposób, do jakiego model BTG został zaprojektowany – wskazywało we wtorkowym raporcie brytyjskie ministerstwo obrony.

Powołując się na dostępne źródła ISW twierdzi, że we wtorek wojskom rosyjskim udało się osiągnąć niewielkie zdobycze terytorialne pod Bachmutem, jednak rosyjskie doniesienia na ten temat wyolbrzymiają ich skalę.

ISW uważa, że źle przygotowane siły rosyjskie pod Bachmutem nie zdołają w najbliższym czasie zagrozić miastu jego okrążeniem.

Podsumowując sytuację na froncie, ISW podaje, że siły ukraińskie kontynuowały działania kontrofensywne w rejonie miejscowości Swatowe i Kreminna w obwodzie ługańskim. Na zachód od Kreminnej oddziały rosyjskie podejmowały ograniczone ataki w celu odzyskania utraconych pozycji.

Siły rosyjskie kontynuują ataki w rejonie Siewierska i Awdijiwki oraz na zachodzie obwodu donieckiego.

Na południu w obwodzie chersońskim Rosjanie kontynuują umacnianie pozycji obronnych na lewym brzegu Dniepru.

02:41 Bloomberg: USA rozważają uznanie Grupy Wagnera za „organizację terrorystyczną”

Administracja Bidena prowadzi konsultacje, czy uznać prywatną firmę wojskową Grupa Wagnera, kontrolowaną przez bliskiego sojusznika Władimira Putina Jewgienija Prigożyna, za zagraniczną organizację terrorystyczną – poinformował we wtorek Bloomberg

Taka decyzja pozwoliłaby USA na wszczęcie postępowania karnego przeciwko grupie Wagnera i jej członkom, a także na przejęcie jej aktywów na całym świecie – twierdzi Bloomberg.

01:22 Włochy pomogą Ukrainie w odbudowie sieci elektroenergetycznych

Włochy udzielą Ukrainie pomocy w odbudowie sieci energetycznych uszkodzonych przez rosyjskie ostrzały – powiedział we wtorek w Bukareszcie minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani.

– Opowiadamy się za tym, aby zima przeszła bez tragedii dla narodu ukraińskiego – powiedział Tajani, który wziął udział w spotkaniu szefów spraw zagranicznych państw NATO w Bukareszcie.

Włochy – powiedział Tajani- przyczynią się do wsparcia ukraińskiego przemysłu elektroenergetycznego, który poniósł poważne szkody w wyniku rosyjskich ataków rakietowych. W szczególności włoskie firmy energetyczne „dostarczą niezbędne technologie do utrzymania wydajności sieci elektroenergetycznych”.

Szef włoskiego MSZ podkreślił też: „Nie ma pokoju bez sprawiedliwości dla narodu ukraińskiego”. Wyjaśnił, że podczas gdy Ukraina jest zagrożona, „trudno będzie usiąść przy stole negocjacyjnym”.

Tajani dodał, że włoski parlament powinien podjąć decyzję w sprawie dalszych dostaw broni na Ukrainę.

PAP/ua/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj