Trwa 283. dzień rosyjskiej napaści na Ukrainę. Wojska Putina nie przestają uderzać w obiekty infrastruktury cywilnej. W ciągu ostatniej doby jednostki Sił Obronnych Ukrainy odpierały ataki rosyjskich żołnierzy na obszarach obwodu ługańskiego i donieckiego.
21:24 Podsekretarz stanu USA w Kijowie: to sygnał solidarności w czasie, gdy Putin osiągnął nowy poziom barbarzyństwa
Podsekretarz stanu USA Victoria Nuland spotkała się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim – powiadomiła służba prasowa głowy państwa. „To sygnał solidarności w tych dniach, kiedy Putin wszedł na nowy poziom barbarzyństwa” – podkreśliła przedstawicielka amerykańskiej dyplomacji.
Nuland spotkała się także z szefem gabinetu prezydenta Andrijem Jermakiem.
Jak podaje portal Ukrainska Prawda, Amerykanka spędziła w Kijowie dwa dni. W piątek przybyła do ukraińskiej stolicy pociągiem wraz z szefem dyplomacji Ukrainy Dmytrem Kułebą z Łodzi, gdzie odbywało się spotkanie Rady Ministerialnej OBWE.
W ciągu dwóch dni Nuland odbyła spotkania z przedstawicielami rządu, różnych sił w parlamencie i organizacji społecznych.
– Mój główny sygnał to sygnał solidarności w tych dniach, kiedy Putin wszedł na nowy poziom barbarzyństwa. Jednak Ukraina wygrywa w tej wojnie, Putin ją przegrywa, a my was wspieramy – powiedziała Nuland, cytowana przez ukraiński portal.
19:47 Prezydent Francji: Zachód powinien rozważyć gwarancje bezpieczeństwa dla Rosji
Zachód powinien rozważyć, jak odpowiedzieć na zgłaszaną przez Rosję potrzebę uzyskania gwarancji bezpieczeństwa, jeśli Władimir Putin zgodzi się na negocjacje w celu zakończenia wojny z Ukrainą – oświadczył prezydent Francji Emmanuel Macron. Europa musi zacząć przygotowania do budowy nowej architektury bezpieczeństwa na kontynencie i zastanowić się, jak ma ona wyglądać w przyszłości – dodał.
– Oznacza to, że jedną z podstawowych kwestii, do jakich musimy się odnieść – jak zawsze mówił prezydent Putin – jest obawa (Rosji), że NATO podejdzie tuż pod jej drzwi, oraz (jej obawa) przed rozmieszczeniem broni, które mogłyby zagrozić Rosji – powiedział Macron.
– To będzie jeden z czynników (decydujących o) pokoju, więc musimy być na to przygotowani: co jesteśmy gotowi zrobić, jak mamy bronić swoich sojuszników i państw członkowskich (NATO), a jednocześnie dać Rosji gwarancje bezpieczeństwa, gdy wróci do stołu rozmów – podkreślił w wywiadzie wyemitowanym w sobotę przez francuską telewizję TF1. Cytowana przez Reutersa rozmowa została nagrana podczas wizyty Macrona w USA w tym tygodniu.
W rozmowie z TF1 Macron, cytowany przez AFP, powiedział też, że „w nadchodzących tygodniach będziemy musieli pomagać Ukrainie w stawianiu oporu, pomagać Ukraińcom, by wytrzymali, kontynuować pomoc wojskową, unikać eskalacji i działać bardzo precyzyjnie, by ochraniać elektrownie (atomowe) i przygotować (grunt pod) dialog (w oczekiwaniu) na dzień, w którym wszyscy wrócą do stołu (rozmów)”.
Zapewnił jednocześnie, że wierzy w prawo narodów do samostanowienia i zapowiedział, że Francja będzie kontynuować dostawy broni na Ukrainę.
Zarówno Stany Zjednoczone, jak i Rosja, oświadczyły w tym tygodniu, że zasadniczo są gotowe do rozmów, choć prezydent USA Joe Biden zapowiedział, że będzie negocjował tylko pod warunkiem, że Putin udowodni, że rzeczywiście jest zainteresowany zakończeniem wojny z Ukrainą. Kijów deklaruje, że rozmowy będą możliwe tylko wtedy, gdy Moskwa zaprzestanie ataków na ukraińskie terytorium i wycofa z niego swoje wojska.
Wielu przedstawicieli Ukrainy i państw zachodnich jest przeciwnych jakimkolwiek negocjacjom z Putinem, które „nagradzałyby go ustępstwami po blisko 10 miesiącach wojny, szczególnie że Ukraina wyparła rosyjskie siły z dużych obszarów w ciągu ostatnich trzech miesięcy” – przypomniał Reuters.
Słowa prezydenta Francji sugerują tymczasem, że ze zrozumieniem odnosi się on do zapewnienia Moskwie gwarancji bezpieczeństwa, które były głównym tematem intensywnych – oceniła agencja, przypominając, że gwarancje te były tematem zakończonych niepowodzeniem negocjacji dyplomatycznych przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Także kanclerz Niemiec Olaf Scholz zasugerował w czwartek, że Europa powinna wrócić do przedwojennego „ładu pokojowego” z Rosją i rozwiązać „wszystkie kwestie wspólnego bezpieczeństwa” po wojnie na Ukrainie, jeśli Władimir Putin będzie skłonny wyrzec się agresji wobec sąsiadów.
18:36 Hiszpańskie media: przesyłki z ładunkami wybuchowymi związane z wyjazdem na Ukrainę specjalistów ds. zbrodni wojennych
Sześć przesyłek zawierających ładunki wybuchowe, które w ostatnich dniach trafiły do instytucji politycznych i gospodarczych w Hiszpanii, ma związek z wyjazdem hiszpańskich ekspertów na Ukrainę w celu zbadania zbrodni wojennych popełnionych tam przez rosyjskie wojska – wynika ze śledztwa, na którego ustalenia w sobotę powołuje się dziennik „La Razon”.
Według śledczych podejrzane przesyłki miały zbiec się w czasie z wyjazdem na Ukrainę hiszpańskich funkcjonariuszy z tzw. Policyjnej Ekipy Wsparcia (EPA). Jak podało MSW Hiszpanii, w grupie 11 osób, które udały się na Ukrainę, są pracownicy policji krajowej (Policia Nacional) oraz żandarmerii (Guardia Civil).
Jak pisze “La Razon”, z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że za wysyłką stoi prawdopodobnie jedna osoba “działająca w pojedynkę” – tzw. samotny wilk, prawdopodobnie niepowiązany z żadną organizacją przestępczą. Dodają jednak, że osoba ta jest bardzo dobrze przeszkolona.
Ponadto ustalono, że ładunki wybuchowe, jakie znaleziono w brązowych kopertach, były domowej roboty, a pismo na kopertach należy do jednej osoby.
Pierwsza przesyłka została wysłana do siedziby premiera Hiszpanii 24 listopada. W środę 30 listopada podobna przesyłka trafiła do ambasady Ukrainy w Madrycie, gdzie podczas otwierania koperty lekko ranny został jeden z pracowników placówki.
W kolejnych godzinach przesyłki z ładunkami wybuchowymi trafiły do firmy zbrojeniowej z Saragossy, ministerstwa obrony Hiszpanii, ambasady USA w Madrycie, a także do bazy wojskowej w Torrejon de Ardoz pod Madrytem.
17:06 „FT”: Rosja po cichu skupuje tankowce, by omijać zachodnie embargo na sprzedaż ropy
Rosja po cichu zgromadziła flotę ponad 100 starzejących się tankowców, aby za ich pomocą obchodzić ograniczenia na sprzedaż ropy, które Zachód nałożył na Moskwę po jej inwazji na Ukrainę – podał w sobotę „Financial Times”, przywołując opinie analityków rynku.
Broker żeglugowy Braemar ocenia, że Rosja, która w dużej mierze polega na zagranicznych tankowcach do transportu swojej ropy, kupiła w tym roku bezpośrednio lub pośrednio ponad 100 statków. Firma konsultingowa Rystad twierdzi, że Rosja w tym roku dodała 103 tankowce poprzez zakup lub realokację statków obsługujących Iran i Wenezuelę, dwa kraje również objęte zachodnim embargiem na sprzedaż ropy.
Gromadzenie czegoś, co branża naftowa nazywa „flotą cieni”, jest próbą przezwyciężenia nowych międzynarodowych ograniczeń w sprzedaży ropy – wyjaśnia „FT”, przypominając, że restrykcje te obejmują wchodzący w życie w poniedziałek w UE zakaz importu ropy drogą morską oraz nowy, uzgodniony w piątek w przez UE i G7 globalny pułap cenowy na poziomie 60 dolarów za baryłkę.
Oczekuje się, że te kroki odetną Rosję od dużej części światowej floty tankowców, gdyż ubezpieczyciele, tacy jak Lloyd’s of London, nie będą mogli ubezpieczać statków przewożących rosyjską ropę – niezależnie od jej przeznaczenia – chyba że zostanie ona sprzedana w ramach programu limitu cen.
Traderzy twierdzą, że „flota cieni” zmniejszy skuteczność takich środków, ale nie na tyle, by Rosja przestała je odczuwać.
Rosja od dawna zapowiada, że nie będzie współpracować z żadnym krajem egzekwującym limit, co oznacza, że może odmówić dostaw ropy na warunkach ustalonych przez Zachód. Zamiast tego zamierza wykorzystać swoją nową flotę do zaopatrywania krajów takich jak Indie, Chiny i Turcja, które stały się większymi nabywcami jej ropy naftowej, gdy Europa ograniczyła zakupy – pisze „FT”.
Jak wyjaśnia gazecie Anoop Singh z Braemar, zakupy można zaobserwować, śledząc duży wzrost liczby anonimowych lub nowych nabywców pojawiających się w rejestrach.
– Są to nabywcy, których my, będąc od wielu lat brokerami, nie znamy. Jesteśmy pewni, że większość tych statków jest przeznaczona dla Rosji – mówi, dodając, że jednostki te mają zazwyczaj 12-15 lat i oczekuje się, że zostaną zezłomowane w ciągu najbliższych kilku lat.
Według Braemar podejrzewa się, że w 2022 roku operatorzy powiązani z Rosją zakupili aż 29 supertankowców – znanych jako VLCC – z których każdy może przewozić ponad 2 mln baryłek, a także 31 zbiornikowców typu Suezmax, które mogą przewozić ok. 1 mln baryłek każdy, oraz 49 zbiornikowców typu Aframax, mogących przewozić po ok. 700 tys. baryłek.
Jak zauważa „FT”, szef rosyjskiego państwowego banku VTB Andriej Kostin zdawał się to potwierdzać, mówiąc w październiku, że musi wydać „co najmniej 1 bilion rubli” (16,2 mld dolarów) na „rozbudowę floty tankowców”.
– Liczba statków, których Rosja będzie potrzebować, aby przewieźć całą swoją ropę, jest po prostu oszałamiająca. W ostatnich miesiącach widzieliśmy sporo sprzedaży anonimowym nabywcom, a kilka tygodni po sprzedaży wiele z tych tankowców pojawia się w Rosji, aby zabrać pierwszy ładunek ropy – powiedział Craig Kennedy, ekspert ds. rosyjskiej ropy w Harvard’s Davis Center. Ma jednak wątpliwości, czy VLCC będą wykorzystywane przez Moskwę, ponieważ są zbyt duże dla rosyjskich portów.
Oczekuje się, że Rosja nadal będzie borykać się z brakiem tankowców i w pierwszych miesiącach 2023 r. może mieć trudności z utrzymaniem poziomu eksportu, co spowodowałoby wzrost cen – twierdzą analitycy. Kennedy wskazuje, że niedobór może wzrosnąć, gdy w lutym unijny zakaz zostanie rozszerzony na rosyjskie paliwa rafinowane. Rosja będzie potrzebowała dostępu do jeszcze większej liczby tankowców niż do tej pory, ponieważ każda podróż się wydłuży – ropa, która wcześniej była sprzedawana w Europie, będzie wysyłana do nowych nabywców w Azji.
15:38 Niemiecki polityk Zielonych chce „konkretnych kroków” dla ochrony Rosjan „sprzeciwiających się Putinowi”
„Minister spraw wewnętrznych (Niemiec Nancy) Faeser i minister sprawiedliwości (Marco) Buschmann obiecali, że Rosjanie, którzy sprzeciwiają się despocie Putinowi, będą mile widziani także w Niemczech i znajdą tu ochronę. Za tymi słowami muszą iść konkretne kroki” – powiedział Konstantin von Notz, wiceszef frakcji Zielonych w Bundestagu.
Von Notz w wypowiedzi dla portalu Merkur.de w sobotę podkreślił, że ministrowie są „ponownie wzywani do jak najszybszego ustalenia, w jaki sposób we współpracy z partnerami europejskimi można jak najszybciej i pragmatycznie pomóc tym ludziom”.
Polityk Zielonych oświadczył, że jako „silny kraj europejski” Niemcy muszą zrobić, co do nich należy, „aby członkowie rosyjskiej opozycji, osoby odmawiające służby wojskowej i dezerterzy zostali przyjęci przez kraje europejskie, aby zapobiec ich przymusowemu wcieleniu do (machiny) wojny, która narusza prawo międzynarodowe”.
Prezydent Rosji Władimir Putin zarządził częściową mobilizację 21 września, niespełna siedem miesięcy po rozpoczęciu wojny z Ukrainą. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz oświadczył pod koniec września, odnosząc się do Rosjan odmawiających służby wojskowej, że popiera zaoferowanie tym ludziom ochrony. Kraje bałtyckie i Polska zdecydowanie sprzeciwiają się przyjmowaniu tych osób.
15:34 Ukraińskie wojsko: Bachmut w obwodzie donieckim toczą się najcięższe i najbardziej krwawe walki
Najbardziej krwawym, brutalnym i ciężkim kierunkiem walk nazwał rejon Bachmutu w obwodzie donieckim Ukrainy rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Serhij Czerewaty. Według ekspertów ewentualne zdobycie Bachmutu przez Rosjan nie zmieni przebiegu wojny, a będzie mieć efekt głównie symboliczny.
– Dzisiaj kierunek Bachmutu jest najbardziej krwawy, brutalny i ciężki w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. I to najprawdopodobniej kluczowe miejsce rozstrzygnięcia tej wojny. Wróg codziennie szturmuje w okolicach Bachmutu, Sołedaru, Kliszczijiwki i innych miejscowości – powiedział Czerewaty, cytowany przez portal nv.ua.
Od wielu tygodni Bachmut jest wskazywany jako region bardzo intensywnych walk. 1 grudnia ukraiński projekt Deepstate, który zajmuje się m.in. szczegółowym monitoringiem linii frontu, informował po raz kolejny o intensywnych i wielokrotnych szturmach przeciwnika na tym kierunku.
– Wszyscy nasi żołnierze zgodnie mówią o tym, że w ciągu minionego miesiąca (siły rosyjskie – PAP) po prostu walą tam piechotą. Wróg atakuje grupami wielkości plutonu – atak kończy się śmiercią większości atakujących, krótko potem zaczyna się następny atak, i tak przez cały dzień. Komu się poszczęści, ten idzie do ataku w asyście czołgów czy na transporterach – podawał Deepstate. Doradca gabinetu prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz mówił z kolei, że na tym odcinku frontu codziennie trupy żołnierzy przeciwnika leżą na ziemi „warstwami”.
W sobotę Czerewaty mówił, że Rosjanie kontynuują zmasowane ostrzały i tylko w ciągu minionej doby miało miejsce 261 ostrzałów artyleryjskich.
– Przeciwnik ponosi ogromne straty, codziennie właśnie na kierunku bachmuckim jest największa koncentracja strat. W ciągu doby Rosjanie mieli 81 zabitych i 68 rannych. To średnia liczba na tym kierunku – powiedział wojskowy, cytowany przez nv.ua.
Według niego Rosjanie, nie osiągnąwszy innych „celów” swojej wojny, próbują osiągnąć sukces przynajmniej na tym jednym kierunku i tym samym pokazać „wyzwolenie Donbasu” i „po co ginęli żołnierze Federacji Rosyjskiej”.
Podobnie oceniają walki o Bachmut eksperci ukraińscy i zachodni, zaznaczając, że samo zdobycie tego miasta nie będzie mieć przełomowego znaczenia dla przebiegu wojny.
Taką opinię ogłosił w sobotę wywiad wojskowy Wielkiej Brytanii.
– Rosja nadaje priorytet Bachmutowi jako głównemu kierunkowi ofensywy od początku sierpnia 2022 roku. Zdobycie miasta miałoby ograniczoną wartość operacyjną, choć potencjalnie pozwoliłoby Rosji zagrozić większym obszarom miejskim Kramatorska i Słowiańska. Jednak kampania jest nieproporcjonalnie kosztowna w stosunku do tych możliwych zysków. Istnieje realna możliwość, że zdobycie Bachmutu stało się dla Rosji przede wszystkim symbolicznym, politycznym celem – oceniono.
Według tej analizy rosyjski plan zakłada prawdopodobnie „okrążenie miasta z taktycznymi posunięciami na północ i południe”.
Wskazano, że w ostatnich dniach Rosja najprawdopodobniej poczyniła niewielkie postępy na południowej osi tego natarcia, gdzie stara się umocnić ograniczone przyczółki na zachód od bagnistego terenu wokół niewielkiej rzeki Bachmutka.
14:02 Szef MSZ Wielkiej Brytanii: Putin może wykorzystać rozmowy pokojowe do odbudowy wojsk
Rozmowy pokojowe z Rosją, w czasie których rosyjscy żołnierze będą nadal na Ukrainie, mogą być wykorzystane przez Władimira Putina do odbudowy wojsk – ostrzegł brytyjski minister spraw zagranicznych James Cleverly w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla „Daily Telegraph”.
Zapytany, czy uważa, że w ciągu najbliższego roku może dojść do merytorycznych rozmów pokojowych na temat wojny na Ukrainie, Cleverly odparł, że naprawdę trudno powiedzieć.
– Musimy być bardzo, bardzo ostrożni, jeśli rozmowy „pokojowe” – i używam słowa „pokojowe” w cudzysłowie – są inicjowane przez Władimira Putina – ostrzegł.
Jak wyjaśnił, istnieje ryzyko, że „zawieszenie broni w rzeczywistości wykorzystane będzie przez Putina po prostu do szkolenia kolejnych wojsk i do produkcji większej ilości amunicji, do odbudowy jego uszkodzonych sił zbrojnych i do ponownego uzbrojenia sił zbrojnych”.
– Wtedy wszystko, co się stanie, to to, że zobaczymy dokładnie te (same) sceny ponownie, ale za – nie wiem – może sześć, 12 czy 18 miesięcy – mówił Cleverly.
– Rozwiązanie tego musi być trwałe, musi być znaczące, musi być prawdziwe. To, na co musimy uważać, to pauza wykorzystywana przez Rosję jako jedynie sposób na zapewnienie, że kolejna faza jej agresji będzie bardziej skuteczna niż ta obecna – dodał.
– I spójrzmy, Władimir Putin ma to w zwyczaju. Gruzja to miał być jednorazowy przypadek, prawda? Krym to miał być jednorazowy przypadek, prawda? Wschodnia Ukraina – to miała być jednorazowa akcja. A w rzeczywistości, jak widzimy, to wszystko było krokiem w kierunku tej najnowszej fali agresji – przypomniał szef brytyjskiej dyplomacji.
Jak zauważa „Daily Telegraph”, stanowcza ostrożność Cleverly’ego kontrastuje z bardziej optymistyczną retoryką prezydenta Francji Emmanuela Macrona, ganiącego w tym tygodniu tych, którzy mówią, że wycofanie przez Putina wojsk powinno być warunkiem wstępnym rozmów. Również prezydent USA Joe Biden, który gościł Macrona w Waszyngtonie, powiedział, że będzie rozmawiał z Putinem, jeśli ten zgodzi się wycofać wszystkie wojska, a nie – że dopiero, gdy wycofanie się zakończy.
13:59 Żaryn: dezinformacja Kremla uwiarygadnia agresję na Ukrainę za pomocą religii i etyki
Dezinformacja i propaganda Kremla uwiarygadniają trwającą dziesiąty miesiąc agresję na Ukrainę za pomocą religii i etyki – powiedział PAP pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
Żaryn powiedział w sobotę PAP, że nadawanie duchowego znaczenia napaści jest jednym z charakterystycznych nurtów w rosyjskiej propagandzie.
Minister w KPRM wskazał, że jedną z osób, która cynicznie wykorzystuje metafizykę do szerzenia kłamstw w kontekście agresji na Ukrainę jest zaangażowany w szerzenie putinowskiej narracji właściciel propagandowej telewizji Cargrad (tsargrad.tv) i jeden ze sponsorów działań zbrojnych Konstantin Małofiejew.
– W wywiadzie dla Cargrad oligarcha kłamliwie przekonuje, że konflikt na Ukrainie to „święta wojna” popierającej „prawdziwe wartości” Rosji z „globalnym złem” reprezentowanym przez Zachód, a przede wszystkim USA – powiedział PAP sekretarz stanu w KPRM.
Żaryn wskazał, że realizując propagandowe cele Kremla, Małofiejew mówi, iż Ukraina to „zachodni projekt” i „pseudopaństwo”, istniejące dzięki zagranicznym dotacjom, pozbawione koniecznej dla istnienia imperialnej idei i zarządzane przez „juntę”.
Ukraina jest polem „świętej bitwy”, a naród ukraiński jej ofiarą – twierdzi Małofiejew. Obarcza przy tym odpowiedzialnością za rozpętanie wojny przeciwko własnemu narodowi – prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego – wskazał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
Propagandzista Moskwy ocenia, że działania Rosji na Ukrainie „to konieczność, która ma zapewnić jej bezpieczeństwo”, a samą Rosję nazywa „Trzecim Rzymem”, którego potęga wynikać ma z idei imperialnej i posiadanej broni atomowej – relacjonował w rozmowie z PAP Żaryn.
Wzorem natchnionych propagandystów, jak Aleksandr Dugin, Małofiejew forsuje tezę, że ideologia i imperializm to trzon rosyjskiego państwa, a Ukraina bez Rosji nie ma prawa istnieć.
Ideologia, religia, tradycyjne wartości, które rzekomo niesie za sobą Rosja, to jedne z wielu czynników używanych przez propagandę Kremla do tłumaczenia agresywnych działań wobec Ukrainy – wskazał pełnomocnik.
– Po raz kolejny Rosja prezentowana jest jako kraj, którego bezpieczeństwu zagraża Zachód, walczy o przetrwanie, a jednocześnie ratuje Ukrainę i naród ukraiński przed globalnym złem i szkodliwymi „antywartościami Zachodu” – ocenił.
– Kłamstwa, które głosi Małofiejew mają służyć mobilizacji społeczeństwa, zwiększeniu poparcia dla działań wojennych przeciwko Ukrainie i dalszej demonizacji Zachodu – dodał w rozmowie z PAP minister w KPRM.
13:37 Ukraiński wywiad wojskowy: Rosja kieruje na Ukrainę pociski prosto z fabryk
Niektóre rosyjskie pociski rakietowe są wysyłane na Ukrainę prosto z taśmy produkcyjnej, wśród używanego uzbrojenia są pociski wyprodukowane w sierpniu br. – powiedział w sobotę przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Wadym Skibicki.
– Niektóre pociski idą do użytku wprost z taśmy produkcyjnej. To, na ile ich wystarczy, zależy w dużym stopniu od produkcji. W porównaniu z okresem sprzed wojny produkcja spadła, ale niestety, Rosja w wyniku obchodzenia sankcji gospodarczych jest jeszcze w stanie produkować pewną liczbę pocisków manewrujących i innej broni używanej przeciwko naszemu państwu – powiedział Skibiski. Jego wypowiedź HUR opublikował na oficjalnej stronie internetowej.
Przedstawiciel wywiadu powtórzył wcześniejszą ocenę, że przy niektórych rodzajach uzbrojenia Rosja wykorzystuje już rezerwę strategiczną, czyli 30-procentową pulę, która powinna stale pozostawać na wyposażeniu sił zbrojnych.
Według ustaleń HUR w ciągu ostatnich dwóch miesięcy Rosja wywoziła z Białorusi amunicję artyleryjską kalibru 122 mm i 152 mm. Wywiad ukraiński informował też wcześniej, że Kreml próbuje pozyskiwać uzbrojenie w krajach trzecich. W szczególności dotyczy to pocisków do systemów artylerii rakietowej typu Smiercz i Uragan, ponieważ w Rosji nie rozpoczęto jeszcze masowej produkcji tej broni. Trwają też rozmowy z Iranem w sprawie przekazania Moskwie pocisków rakietowych. Pojawiły się nawet doniesienia o projektach stosownych porozumień w tej sprawie, ale nie ma jeszcze dowodów, że rakiety trafiły do Rosji.
Doniesienia o wyczerpujących się zasobach rosyjskich pocisków rakietowych pojawiają się od kilku miesięcy. Na początku listopada Skibicki powiadomił w rozmowie z brytyjskim tygodnikiem „Economist”, że Kreml wykorzystał już blisko 80 proc. swoich nowoczesnych rakiet. W ocenie HUR Moskwie pozostało tylko około 120 pocisków balistycznych krótkiego zasięgu typu Iskander.
12:30 Ukraińska armia: na Białorusi trwa gromadzenie wojsk, ale kontrolujemy sytuację
Na Białorusi trwa koncentracja regionalnego zgrupowania wojsk Rosji i Białorusi; armia ukraińska śledzi sytuację i przygotowuje się do reagowania – powiedział dowódca ukraińskich Sił Połączonych (czyli armii i oddziałów ochotniczych) generał Serhij Najew.
Dowódca, cytowany w sobotę przez agencję Ukrinform zapewnił, że „na razie nie ma zagrożenia ze strony Białorusi”. Armia ukraińska wzmacnia swoją obronę i zdolność na wypadek, gdyby to zagrożenie wzrosło.
– Stale śledzimy sytuację i przygotowujemy nasze siły do adekwatnego reagowania – podkreślił generał.
Chociaż siły białoruskie nie wsparły wojsk Rosji w inwazji na Ukrainę, reżim Alaksandra Łukaszenki udostępnił terytorium swojego państwa na potrzeby Moskwy. Z Białorusi przeprowadzono pod koniec lutego natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Jednostki rosyjskie dokonywały też stamtąd ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych. We wrześniu i październiku pojawiały się doniesienia o atakach przy użyciu irańskich dronów, przeprowadzanych z Białorusi. Na początku października Łukaszenka zapowiedział stworzenie na Białorusi regionalnego zgrupowania wojsk, formowanego wspólnie z Rosją.
11:17 W Chersoniu otwarto wodny korytarz ewakuacyjny dla ludzi z okupowanego brzegu Dniepru
W Chersoniu uruchomiono w sobotę korytarz wodny do ewakuacji ludzi, znajdujących się na okupowanym przez Rosję lewym (wschodnim) brzegu rzeki Dniepr. Korytarz, którym można będzie przedostać się na tereny kontrolowane przez Ukrainę, będzie otwarty do poniedziałku.
Kapitan Dmytro Płetenczuk, oficer prasowy dowództwa wojskowego w Chersoniu wyjaśnił PAP, że dotychczas żegluga po Dnieprze była zakazana ze względu na działania wojenne.
– Wcześniej ludzie przepływali przez rzekę własnymi łódkami i motorówkami, lecz potem wprowadzony został zakaz pływania po Dnieprze. Na lewym brzegu pozostało wiele osób, które oczekują na ewakuację – powiedział w rozmowie telefonicznej.
Ci, którzy chcą wydostać się z terenów okupowanych, mieszkają na daczach na lewym brzegu rzeki. Z myślą o nich ukraińskie władze wojskowe wyznaczyły miejsce, do którego będą oni mogli przybić swoimi łodziami przez najbliższe trzy dni.
– Wyznaczyliśmy punkt w porcie rzecznym, przez który będą mogli przedostać się na terytoria wyzwolone – wyjaśnił wojskowy.
Władze zaapelowały, by osoby, które ewakuują się z lewego brzegu Dniepru, miały przy sobie dokumenty potwierdzające ukraińskie obywatelstwo.
– Podejmujemy środki ostrożności, by z tamtego brzegu nie trafiali do nas dywersanci – podkreślił.
Kapitan przyznał jednocześnie, że nie ma stuprocentowej pewności, że przeprawa nie będzie ostrzeliwana przez Rosjan.
– Niestety, nie możemy zagwarantować, że korytarz nie będzie ostrzeliwany przez przeciwną stronę; mamy opracowane pewne działania, by tak się nie stało, tym niemniej nie możemy dać stuprocentowej gwarancji – oświadczył.
Pytany o sytuację w Chersoniu wojskowy poinformował, że w mieście nie ma światła ani bieżącej wody. W mieszkaniach jest jednak gaz.
– W godzinach nocnych ani dziś miasto nie było ostrzeliwane. Trwają jednak pojedynki artyleryjskie między naszymi siłami zbrojnymi a okupantami – przekazał.
Przedstawiciel dowództwa wojskowego w Chersoniu poinformował, że w obawie przed zimą wielu ludzi decyduje się na wyjazd z miasta.
– Pozostają ci, którzy nie mają dokąd jechać i na których nikt nie czeka. Są to przeważnie ludzie starsi. To oni najczęściej padają ofiarą ostrzałów ze strony okupantów – powiedział Płetenczuk PAP.
Chersoń, stolica obwodu na południu Ukrainy, został wyzwolony 11 listopada po blisko ośmiu miesiącach okupacji. Po tym, gdy wojska przeciwnika w wyniku ukraińskiej kontrofensywy wycofały się na lewy (wschodni) brzeg Dniepru, rozpoczęły one regularne ostrzały miasta. Rosjanie atakują cele cywilne, w wyniku których giną mieszkańcy Chersonia.
10:39 Resort obrony Wielkiej Brytanii: próba zajęcia Bachmutu kosztuje Rosję nieproporcjonalnie dużo
Zdobycie miasta Bachmut w obwodzie donieckim Ukrainy stało się dla Rosji priorytetem, choć miałoby ograniczoną wartość operacyjną, a podejmowane w tym celu wysiłki są nieproporcjonalnie duże w stosunku do korzyści – przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
– Siły rosyjskie nadal inwestują dużą część swojego ogólnego wysiłku wojskowego i siły ognia w około 15-kilometrowy sektor okopanej linii frontu wokół miasta Bachmut w obwodzie donieckim. Rosyjski plan zakłada prawdopodobnie okrążenie miasta z taktycznymi posunięciami na północ i południe – napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
Wskazano, że w ostatnich dniach Rosja najprawdopodobniej poczyniła niewielkie postępy na południowej osi tego natarcia, gdzie stara się umocnić ograniczone przyczółki na zachód od bagnistego terenu wokół niewielkiej rzeki Bachmutka.
– Rosja nadaje priorytet Bachmutowi jako głównemu kierunkowi ofensywy od początku sierpnia 2022 roku. Zdobycie miasta miałoby ograniczoną wartość operacyjną, choć potencjalnie pozwoliłoby Rosji zagrozić większym obszarom miejskim Kramatorska i Słowiańska. Jednak kampania jest nieproporcjonalnie kosztowna w stosunku do tych możliwych zysków. Istnieje realna możliwość, że zdobycie Bachmutu stało się dla Rosji przede wszystkim symbolicznym, politycznym celem – oceniono.
9:56 Szef MSZ Ukrainy: odnotowaliśmy łącznie 18 przypadków gróźb wobec naszych dyplomatów
MSZ Ukrainy odnotowało łącznie 18 przypadków gróźb pod adresem swoich dyplomatów – poinformował minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. Szef MSZ powiadomił na Facebooku, że przeprowadził w piątek naradę z dyplomatami.
– Według stanu na chwilę obecną mamy 18 przypadków gróźb w 12 krajach – poinformował Kułeba w komentarzu opublikowanym w piątek wieczorem. Wymienił „próbę aktu terrorystycznego w Hiszpanii”, gdzie do ambasady Ukrainy nadeszła przesyłka z ładunkiem wybuchowym domowej roboty, jak również zakrwawione przesyłki otrzymane przez placówki w Austrii, Chorwacji, Czechach, Francji, Holandii, Polsce, na Węgrzech, we Włoszech i Watykanie. Ponadto – dodał – przedstawicielstwo Ukrainy w Kazachstanie otrzymało wiadomość o domniemanej bombie, a placówka w USA – podejrzany list.
– Na tle kampanii terroru przeciwko Ukrainie i naszym dyplomatom przeprowadziłem pilną naradę z ambasadorami – powiadomił minister spraw zagranicznych.
– Terroryści próbują nie tylko zastraszyć dyplomatów ukraińskich, ale też osłabić i zastraszyć Ukrainę, zdestabilizować ważną pracę dyplomatyczną nad dostawami broni, sprzętu energetycznego i izolacją Rosji – oświadczył szef MSZ. Zapewnił, że nie uda się osiągnąć tego celu. Kułeba poinformował też, że placówki ukraińskie wzmocniły środki bezpieczeństwa i współpracują z organami ochrony prawa w krajach, gdzie się znajdują, nad odnalezieniem sprawców zamieszanych w groźby.
MSZ Ukrainy poinformowało w piątek, że do ambasad i konsulatów tego kraju w sześciu państwach nadeszły zakrwawione przesyłki, w których znajdowały się oczy zwierząt. Ponadto zdewastowano wejście do mieszkania ambasadora w Watykanie, a ambasada w Kazachstanie otrzymała fałszywe zawiadomienie o podłożonym ładunku wybuchowym. Wcześniej w tym tygodniu ambasada Ukrainy w Madrycie otrzymała list, w którym znajdował się ładunek wybuchowy domowej roboty; niewielkie obrażenia odniósł pracownik placówki.
08:01 ISW: Rosja gra na chęci Zachodu do negocjacji, by wymusić ustępstwa
Rosja próbuje wykorzystać chęć krajów zachodnich, by doszło do negocjacji w wojnie z Ukrainą i dąży do sytuacji, w której Zachód pójdzie na ustępstwa w celu zachęcenia Moskwy do rozmów – pisze amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
– Rosja usiłuje korzystać na chęci Zachodu do negocjacji i stworzyć dynamikę, w której oficjele zachodni będą czuli presję, by pójść na wyprzedzające ustępstwa w celu zwabienia Rosji do stołu negocjacyjnego – ocenia ISW w analizie opublikowanej w piątek wieczorem (czasu lokalnego). Ośrodek komentuje w ten sposób niedawne wypowiedzi przedstawicieli Rosji, w tym rozmowę telefoniczną Władimira Putina z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Retoryka Putina „wskazuje, że nie jest on zainteresowamny poważnymi negocjacjami z Ukrainą i nadal stawia maksymalistyczne cele w wojnie” – dodają analitycy.
– Jest prawdopodobne, że Putin, (szef MSZ Rosji Siergiej) Ławrow, i (rzecznik Kremla Dmitrij) Pieskow wypowiadali się o negocjacjach po to, aby stworzyć wśród oficjeli zachodnich wrażenie, iż Rosję trzeba zachęcać do rozmów. Kreml chce zapewne stworzyć dynamikę, w której oficjele zachodni zaoferują Rosji wyprzedzające ustępstwa, w nadziei na przekonanie jej, by zasiadła do rozmów i nie żądając w zamian znaczących pierwszych ustępstw ze strony Rosji – zauważa ISW. Ponadto, zdaniem analityków, Rosja próbuje wymóc na krajach zachodnich, by zaczęły negocjacje bez określania, czy rozmowy dotyczą zawieszenia ognia, procesu pokojowego, czy też ostatecznego układu pokojowego.
Ustępstwa, które Rosja chce wymóc w ten sposób, polegałyby zapewne na zmniejszeniu finansowej i wojskowej pomocy Zachodu dla Ukrainy, uznaniu nielegalnej aneksji terytoriów ukraińskich i ograniczeniu aktywności NATO w Europie – wskazuje ISW. – Rosja skorzystałaby na tymczasowym porozumieniu z Ukrainą i krajami zachodnimi, owocującym pauzą w walkach, która pozwoliłaby Rosji na wzmocnienie jej sił zbrojnych w celu dalszych operacji wojskowych o maksymalistycznych celach – ocenia amerykański think tank.
07:42 Członek obrony terytorialnej Ukrainy: Rosjanie strzelali do cywilów z czołgów i palili domy fosforem
Rosyjskie wojska, które okupowały tereny południowej Ukrainy, strzelały do cywilów z czołgów i helikopterów. Dostałem odłamkiem pierwszego dnia okupacji, potem byłem ranny jeszcze dwukrotnie – opowiada PAP Ihor, członek ukraińskiej obrony terytorialnej we wsi Kyseliwka.
Do tej położonej w obwodzie mikołajowskim miejscowości armia agresora wkroczyła 10 marca. Była tu krótko, by 23 marca wycofać się pod naporem wojsk ukraińskich na dalsze pozycje. Wieś znalazła się jednak bezpośrednio na linii frontu i była ostrzeliwana aż do listopada. Dziś po Kyseliwce zostały tylko ruiny.
– Pierwszy raz dostałem odłamkiem 22 marca. Trafiłem pod ogień z rosyjskiego helikoptera. Drugi raz zostałem ranny, jak strzelali z czołgu. Jechałem wtedy skuterem. Trzeci raz dostało mi się od artylerii – wspomina Ihor.
Mężczyzna przyjechał do Kyseliwki z Mikołajowa, gdzie jego rodzina znalazła schronienie, gdy musiała uciekać przed wojną. Towarzyszy mu żona, Swieta. Ich dom został całkowicie zrujnowany.
Para chodzi po swoim obejściu, ostrożnie omijając miejsca, w których z ziemi wciąż sterczą pociski. Rzeczy, z których da się jeszcze skorzystać, pakują do starej, białej łady. W karoserii samochodu widać okrągłe dziury po kulach.
– Kiedy zaczęło się robić gorąco, każdy uciekał stąd, jak mógł. W pierwszej kolejności kobiety i dzieci. Jechali samochodami, motocyklami, rowerami. To był koszmar, ale musieliśmy się jakoś ratować, bo ruscy nakrywali wioskę gradami – wyjaśnia Swieta.
Swieta z dziećmi wyjechała do miasta, gdzie mieszka siostra Ihora. Sam Ihor zdecydował, że pozostanie na miejscu. – Musiałem pilnować dobytku, a poza tym pomagałem naszym chłopcom, przekazując im informacje o pozycjach Rosjan. Znam teren, więc dokładnie wiedziałem, co gdzie i jak – mówi.
Ihor był członkiem obrony terytorialnej, którą mieszkańcy powołali jeszcze na początku otwartej fazy wojny Rosji przeciw Ukrainie.
– Obronę terytorialną stworzyliśmy jeszcze w pierwszych dniach wojny. Składała się przede wszystkim z myśliwych, którzy mieli w domu broń. Chodziliśmy po wsi, patrolowaliśmy ulice. Gotowi byliśmy walczyć, ale jak weszli ruscy, nasi przekazali nam rozkaz, żeby ich nie prowokować i nie strzelać. Gdybyśmy ich sprowokowali, to już byśmy nie żyli – opowiada.
Ihor został w Kyseliwce aż do maja. Mówi, że zdecydował się na wyjazd, gdy Rosjanie zaczęli ostrzeliwać wieś pociskami fosforowymi.
– Nie wytrzymałem 12 nocy fosforu. Pokrywali nimi całą wieś, budynki płonęły jak zapałki, jeden po drugim. Zdecydowałem przedostać się do Mikołajowa – relacjonuje.
Dziś małżeństwo wierzy, że zdoła odbudować zrujnowany dom i powróci do Kyseliwki. Ihor wyznaje, że dziękuje Bogu za to, że wszyscy członkowie jego rodziny są cali i zdrowi.
– Udało nam się przeżyć i to jest najważniejsze. Jestem cały i żywy, moja rodzina, żona i dzieci, żyje. Moim jedynym problemem jest to, że od tych ostrzałów zacząłem się jąkać, ale może jakoś sobie z tym poradzę – mówi w rozmowie z PAP.
07:22 Od początku inwazji Rosji na Ukrainę w Europie zatrzymano szereg szpiegów pracujących dla Moskwy
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę w Europie zatrzymano szereg szpiegów pracujących dla Moskwy. Tygodnik „Spiegel” szacuje, że na Zachodzie żyją dziesiątki tysięcy osób, pracujących dla rosyjskich służb wywiadowczych FSB, SWR czy wojskowego GRU.
Według „Spiegla” rosyjscy szpiedzy, nazywani „nielegałami” lub „śpiochami”, to najczęściej mężczyźni i kobiety o dokładnie spreparowanych życiorysach, którzy czasem jeszcze od czasów sowieckich żyją spokojnie na Zachodzie, mocno zintegrowani z lokalnymi społecznościami.
Eksperci przywoływani przez „Bild” szacują, że w samych Niemczech może działać obecnie od dwustu do nawet dwóch tysięcy rosyjskich agentów.
– Widać zakres agresywnych rosyjskich działań wywiadowczych w całej Europie. Prawdopodobnie wiemy tylko o dziesięciu procentach ich poczynań – pisze dziennik, powołując się na słowa byłego szefa brytyjskiego wywiadu MI6 Johna Sawersa.
Bułgarska prokuratura poinformowała na początku marca o dochodzeniu w sprawie bułgarskiego generała rezerwy, zatrudnionego w resorcie obrony, który miał współpracować z radcą ambasady Rosji w Sofii. Generał miał dostęp do tajnych informacji NATO i Unii Europejskiej, uczestniczył w misjach zagranicznych; tajne informacje miał przekazywać stronie rosyjskiej od 2016 roku.
Krajowa Agencja Kryminalna Słowacji (NAKA) zatrzymała w połowie marca pułkownika ministerstwa obrony oraz osobę związaną z nieczynnym już dezinformacyjnym portalem internetowym, którzy za przekazywanie informacji rosyjskiemu wywiadowi mieli otrzymywać pieniądze od pracownika ambasady Rosji na Słowacji.
Pułkownik Pavel Buczka miał od 2013 r. dostarczać dane związane z obronnością Słowacji, państw NATO oraz o Ukrainie, m.in. szczegóły operacji wojskowych, ćwiczeń i obrony przeciwlotniczej. Za przekazywane na kartach pamięci dane otrzymywał od Rosjan pieniądze, łącznie dostał co najmniej 46 tys. euro. Jak zeznał Buczka, przed kilkoma miesiącami Rosjan interesowały konkretne informacje dotyczące Ukrainy.
Druga z zatrzymanych osób miała pozyskiwać informacje dotyczące słowackiego parlamentu oraz starać się pozyskiwać wpływ na środowiska polityczne.
Niemiecka prokuratura federalna postawiła na początku kwietnia zarzuty oficerowi rezerwy Bundeswehry, Ralphowi G., który oprócz spostrzeżeń na temat systemu rezerwy miał w latach 2014-2020 przekazywać Rosji informacje dotyczące obrony cywilnej czy gazociągu Nord Stream 2. W zamian otrzymywał zaproszenia na imprezy organizowane przez rosyjskie agencje rządowe.
Przed sądem w Londynie stanął w kwietniu Brytyjczyk, który pracował w ambasadzie swojego kraju w Niemczech jako ochroniarz i został oskarżony o przekazywanie informacji rosyjskim służbom między październikiem 2020 r. a sierpniem 2021 r. Według aktu oskarżenia 57-letni David Ballantyne Smith próbował korespondować listownie z attache wojskowym ambasady Rosji w Berlinie generałem Siergiejem Czuchurowem, by przekazać mu informacje na temat działalności, tożsamości, adresów i numerów telefonów różnych członków brytyjskiej służby cywilnej. Miał także zbierać informacje o układzie przestrzennym i działalności ambasady brytyjskiej w Berlinie, gromadzić informacje oznaczone klauzulą tajności dotyczące działalności rządu brytyjskiego oraz wykonywać nieautoryzowane fotokopie dokumentów, nagrań z monitoringu ambasady i przechowywać opakowania po kartach SIM, o których pozbycie się został poproszony.
Na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę w wysokości 500 euro został skazany w Niemczech rosyjski naukowiec Ilnur Nagajew, oskarżony o dostarczanie na zlecenie Moskwy informacji na temat europejskiego programu rakiet kosmicznych Ariane. Pracownikowi naukowemu Uniwersytetu w Augsburgu zarzucono, że w okresie od listopada 2019 r. do czerwca 2021 r. odbył 11 spotkań z pracownikiem rosyjskiego konsulatu w Monachium pracującym dla rosyjskiego wywiadu, by przekazać mu informacje dotyczące programu badawczego rakiet kosmicznych Ariane i otrzymał w zamian 2500 euro.
Na londyńskim lotnisku Gatwick w połowie czerwca zatrzymano domniemanego rosyjskiego szpiega przed tym, jak miał odlecieć z Wielkiej Brytanii. Relacjonujący zatrzymanie dziennik „The Sun” przy tej okazji przywołał opinię byłego rosyjskiego agenta, który przeszedł na stronę brytyjską, Borysa Karpiczkowa, że na terenie brytyjskiego parlamentu jest czterech uśpionych rosyjskich szpiegów.
Holenderski wywiad (AIVD) ujawnił także w czerwcu, że zapobiegł zatrudnieniu w Międzynarodowym Trybunale Karnym (MTK) w Hadze szpiega rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, podającego się za Brazylijczyka Siergieja Czerkasowa. Mężczyzna przedstawiający się jako Viktor Muller Ferreira w kwietniu przyleciał z Sao Paulo na lotnisko w Amsterdamie i na miejscu został aresztowany przez holenderskie służby. Holenderski wywiad ocenił, że zagrożenie ze strony oficera wywiadu, który miał za zadanie znaleźć zatrudnienie jako stażysta w Wydziale Śledczym MTK, było bardzo duże, zwłaszcza że sąd ten bada obecnie sprawę zbrodni wojennych popełnionych przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.
Przez kilka miesięcy w br. w niemieckim Dreźnie toczył się proces biznesmena Alexandra S. w sprawie wspomagania produkcji broni chemicznej w Rosji oraz omijania unijnych sankcji w tym zakresie. Skazany miał także dostarczać do Rosji bez zezwoleń specjalistyczny sprzęt laboratoryjny, przeznaczony do opracowywania broni masowego rażenia, działając w ramach „tajnej sieci zaopatrzenia, kontrolowanej przez tajne służby Kremla”, jak określił to „Zeit Online”, mimo że prokurator federalny wycofał wobec Alexandra S. zarzuty współpracy z tajnymi służbami, motywując, że „nie wpłynęłoby to znacząco na wysokość wyroku”.
W Albanii w sierpniu aresztowano dwóch Rosjan i Ukraińca, którzy próbowali dostać się do zakładów wojskowych. Jeden z podejrzanych o szpiegostwo intruzów, który przedostał się na teren zakładów i próbował robić zdjęcia, podczas próby ucieczki po zatrzymaniu użył przeciwko wojskowym strażnikom sprayu z substancją o działaniu neuroparalitycznym.
Sąd Najwyższy na Węgrzech skazał pod koniec września byłego europosła prawicowej partii Jobbik Belę Kovacsa na pięć lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Rosji. Sąd stwierdził, że mieszkający obecnie w Moskwie polityk, winny jest szpiegostwa przeciw instytucjom Unii Europejskiej, oszustw budżetowych i fałszowania dokumentów.
Norweska policja zatrzymała w październiku mężczyznę podającego się za brazylijskiego naukowca Uniwersytetu Polarnego w Tromsoe na północy kraju, podejrzewanego o bycie rosyjskim szpiegiem, którego celem było pozyskanie informacji o polityce Norwegii wobec obszaru północnego. W poprzedzających to tygodniach aresztowano w Norwegii kilku Rosjan pod zarzutem robienia zdjęć dronami oraz fotografowania obiektów chronionych.
Sąd w Sztokholmie aresztował 25 listopada 60-letniego Rosjanina pod zarzutem współpracy z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU, która mogła trwać przez niemal 10 lat. W spektakularnej akcji służb specjalnych SAPO brały udział wojskowe śmigłowce, z których po linach zjechali policjanci do willi na przedmieściach Sztokholmu. Śledztwo w sprawie pozyskiwanie technologii dla rosyjskiego przemysłu wojskowego prowadzone jest we współpracy z amerykańskimi władzami oraz FBI. Rosjanin mieszkał wcześniej w Moskwie w tym samym domu, w którym kwaterował oficer GRU podejrzany o otrucie swojego kolegi ze służby Siergieja Skripala w Wielkiej Brytanii.
Od rozpoczętej 24 lutego przez Rosję wojny przeciw Ukrainie kilkuset rosyjskich dyplomatów, którym często zarzucano szpiegostwo, wydalono między innymi ze Słowacji, Litwy, Łotwy, Estonii, Bułgarii, Czarnogóry, Czech, Danii, Szwecji, Irlandii, Holandii, Francji, Polski, USA i ONZ.
05:58 Premier Finlandii: „Bez USA bylibyśmy teraz w dużych tarapatach”
Europa nie jest wystarczająco silna, aby samodzielnie przeciwstawić się rosyjskiej inwazji na Ukrainę i musi liczyć na wsparcie Stanów Zjednoczonych. Bez USA bylibyśmy teraz w dużych tarapatach – powiedziała w piątek w Sydney premier Finlandii Sanna Marin.
Przemawiając w think tanku Lowy Institute w Sydney, jak relacjonuje BBC, Marin powiedziała: – Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie dużo broni, znaczną pomoc finansową i humanitarną, a Europa nie jest jeszcze wystarczająco silna.
Stany Zjednoczone są zdecydowanie największym dostawcą pomocy wojskowej dla Ukrainy. W porównaniu z USA, wkład Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii we wsparcie dla Ukrainy jest znikomy.
Szefowa fińskiego rządu podkreśliła, że w sytuacji, gdy zapasy wojskowe krajów europejskich wyczerpują się w miarę zaopatrywania Ukrainy, należy zrobić więcej, aby wzmocnić europejską obronę.
BBC przypomniała, że już Donald Trump podczas swej prezydentury regularnie krytykował europejskich członków NATO za niewystarczające wydatki na obronę. W 2018 roku Trump powiedział szefowi NATO Jensowi Stoltenbergowi, że Niemcy są „całkowicie kontrolowane przez Rosję”.
Sanna Marin skrytykowała próby zacieśnienia relacji, między innymi gospodarczych, z Rosją podejmowane przez niektóre kraje europejskie w ostatnich dziesięcioleciach. – Sądziliśmy, że to zapobiegnie wojnie, ale (…) ten sposób myślenia okazał się całkowicie błędny – stwierdziła Marin w swym wystąpieniu.
Podkreśliła, że kraje europejskie powinny były słuchać takich państw jak Polska i kraje bałtyckie, które ostrzegały, że Rosja „nie dba o relacje gospodarcze, nie przejmuje się sankcjami. Nic innego się nie liczy, jeśli w grę wchodzi agresja na Ukrainę”.
Finlandia, która ma długą granicę z Rosją, złożyła w maju formalny wniosek o członkostwo w NATO. Protokoły akcesyjne zostały podpisane w lipcu, ale nie zostały jeszcze ratyfikowane przez wszystkich członków.
02:18 Hiszpania wysłała na Ukrainę specjalistów, którzy zbadają rosyjskie zbrodnie wojenne w tym kraju
Hiszpania wysłała w piątek na Ukrainę grupę oficerów służb policyjnych, którzy wezmą udział w badaniu popełnionych w tym kraju przez rosyjskie wojska zbrodni wojennych – poinformowało hiszpańskie MSW.
Resort sprecyzował, że w gronie specjalistów, którzy zbadają zbrodnie popełnione podczas konfliktu na Ukrainie, jest jedenastu pracowników hiszpańskich służb policyjnych. Należą oni do dwóch formacji: policji krajowej (Policia Nacional) oraz żandarmerii (Guardia Civil).
W marcu br. z inicjatywy ukraińskiego MSW ruszyły pierwsze rozmowy w sprawie uruchomienia wewnątrz hiszpańskiego wymiaru ścigania jednostki mającej na celu zbadanie przestępstw popełnionych przez rosyjskich żołnierzy podczas inwazji na Ukrainę.
Nowy organ, jak potwierdziły stołeczne media, współpracuje z Krajowym Sądem Karnym i Administracyjnym (Audiencia Nacional) w Madrycie.
01:16 Zełenski o powrocie z niewoli kolejnych ukraińskich żołnierzy: „To wyjątkowy dzień”
– To był wyjątkowy dzień w wyjątkowym tygodniu – powiedział w piątek wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wystąpieniu wideo, odnosząc się do powrotu z rosyjskiej niewoli kolejnych ukraińskich żołnierzy.
– Nie pozostawimy żadnego Ukraińca w rosyjskich więzieniach, obozach lub w innych formach izolacji. Myślimy o wszystkich – zapewnił Zełenski.
Prezydent Ukrainy spotkał się w piątek po południu w Kijowie z grupą byłych ukraińskich jeńców i wręczył im odznaczenia.
W tym tygodniu doszło między Rosją i Ukrainą do kolejnych wymian jeńców. W ten sposób, jak poinformował Zełenski, od początku wojny z rosyjskiej niewoli powróciło już w sumie 1331 ukraińskich żołnierzy.
00:22 Ukraina otrzymała z Hiszpanii pierwsze rakietowe wyrzutnie przeciwlotnicze Hawk
Na Ukrainę dotarły z Hiszpanii pierwsze rakietowe wyrzutnie przeciwlotnicze Hawk – poinformował w piątek ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow po spotkaniu w Odessie z szefową hiszpańskiego resortu obrony Margaritą Robles.
Na Ukrainę mają dotrzeć kolejne wyrzutnie tego typu. Żołnierze ukraińscy, którzy będą obsługiwać tę broń, przeszli wcześniej przeszkolenie w Hiszpanii.
Amerykański przeciwlotniczy system rakietowy średniego zasięgu Hawk pochodzi z lat 60. ubiegłego stulecia, ale był wielokrotnie modernizowany.
Wobec nasilenia przez Rosję ataków rakietowych na cele cywilne kraje zachodnie zapowiedziały wzmocnienie systemu obrony powietrznej Ukrainy.
PAP/am