337. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. W obwodzie zaporoskim widziano białoruskich żołnierzy, siły zbrojne Ukrainy sprawdzają te doniesienia

(fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine)

Trwa 337. dzień zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę. Agresor wciąż nie ustaje w atakach, które są bohatersko odpierane przez Ukraińców. W nocy ze środy, 25 stycznia na czwartek, 26 stycznia siły ukraińskie zniszczyły 24 drony Shahed, czyli wszystkie, jakie według wstępnych danych zostały wykorzystane do tego ataku przez Rosję – poinformowano w komunikacie sił powietrznych Ukrainy.

21:02 Pentagon zapewnia: Ukraina otrzyma nowe czołgi M1A2 Abrams

Zamierzamy pozyskać dla Ukrainy nowe czołgi M1A2 Abrams – powiedziała w czwartek rzeczniczka Pentagonu Sabrina Singh. Jak dodała, jest to oznaka „długoterminowego zobowiązania” USA co do obronności Ukrainy.

– Naszą intencją jest pozyskanie nowych czołgów. Jeśli nie będziemy w stanie tego zrobić, albo będzie jakaś zmiana, z pewnością damy wam znać – powiedziała Singh podczas konferencji prasowej, w odpowiedzi na pytanie PAP o dostawy czołgów Abrams na Ukrainę i ewentualny ich wpływ na produkcję maszyn dla Polski. Odmówiła podania szczegółów technicznych czołgów poza podaniem, że będzie to wariant M1A2, nowszy wobec pierwotnej wersji czołgu (M1A1).

Pytana przez PAP o to, czy produkcja nowych Abramsów dla Ukrainy może zająć lata – rozpoczęcie dostaw dla Polski planowane jest na 2025 r. – rzeczniczka stwierdziła, że nie zna terminarza, ale dostarczenie czołgów na Ukrainę zajmie miesiące.

Dodała też, że świadczy to o długoterminowym zobowiązaniu wobec obronności Ukrainy.

– Nie wiemy, kiedy zakończy się ta wojna (…) może potrwać do końca roku, może trwać latami. Więc to jest wysłanie sygnału, że nasi sojusznicy i partnerzy są zjednoczeni w naszym wsparciu dla Ukrainy – powiedziała.

Odrzuciła też sugestie, że decyzja o dostawach Abramsów była symbolicznym krokiem, mającym „odblokować” wysłanie czołgów Leopard przez Niemcy i sojuszników.

– Absolutnie nie sądzę, że batalion Abramsów danych Ukrainie jest symboliczny. To rzeczywista zdolność, która z pewnością da Ukrainie przewagę – oceniła.

20:50 Międzynarodowy Fundusz Walutowy rozważa wieloletni program pomocy dla Ukrainy wart 16 mld dolarów

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) rozważa wieloletni program pomocy dla Ukrainy wart 16 mld dol. Jego wdrożenie zależy m.in. od poparcia tego projektu przez państwa G7 oraz innych kredytodawców Kijowa – podaje w czwartek Bloomberg, powołując się na źródła.

Implementacja tego programu wymagałaby zmodyfikowania zasad udzielania kredytów przez MFW, zaś ukraiński rząd musiałby się zobowiązać do wprowadzenia w życie określonej polityki – wyjaśnia Bloomberg.

Jeżeli ten pakiet pomocowy, obliczony na trzy lub cztery lata, zostanie zaaprobowany, to w pierwszym roku Fundusz wypłaci Ukrainie od 5 mld do 7 mld dol.

Jest szansa, że program ten zostanie zatwierdzony pod koniec marca, a wtedy pierwsza transza pomocy finansowej może zostać wypłacona już w kwietniu – mówią rozmówcy Bloomberga.

W odpowiedzi na pytania agencji Fundusz wydał komunikat, w którym, nie podając szczegółów napisał, że „pozostaje głęboko zaangażowany” na Ukrainie, a dalsza współpraca może „utorować drogę do pełnego programu (pomocowego)”.

Jeżeli plan ten nie uzyska poparcia państw członkowskich MFW, to Fundusz może wesprzeć Kijów sumą 1,3 mld dol. z programu Szybkich Instrumentów Finansowych – uważa dwóch rozmówców Bloomberga.

W grudniu MFW ocenił, że potrzeby Ukrainy dotyczące zewnętrznego finansowania wyniosą w tym roku co najmniej 39,5 mld dol. Kijów będzie też potrzebował prawdopodobnie około 8 mld dol. dodatkowych funduszy na naprawę krytycznej infrastruktury.

Bank centralny Ukrainy poinformował w czwartek, że oczekuje, iż wzrost gospodarczy kraju wyniesie w tym roku 0,3 proc., a w roku ubiegłym spadek PKB sięgnął 30,3 proc.

20:26 Politico: Ukraina ma czołgi; teraz trwają dyskusje o dostawach myśliwców

Trwają dyskusje na temat dostarczenia Kijowowi nowoczesnych myśliwców, pomimo obaw Zachodu o eskalację wojny na Ukrainie – pisze w czwartek portal Politico. Według jednego z zachodnich dyplomatów dostarczenie tego typu samolotów na Ukrainę jest „tylko kwestią czasu”.

Abramsy i Leopardy mają trafić na linię ukraińskiego frontu po miesiącach sprzeczek między zachodnimi sojusznikami, a planiści wojskowi w Kijowie za następny logiczny krok w ich wysiłkach na rzecz odparcia rosyjskich najeźdźców uważają dostarczenie Ukrainie nowoczesnych myśliwców – podkreśla Politico.

Portal zauważa, że rozmowy z zachodnimi wojskowymi i dyplomatami potwierdzają, iż wewnętrzna debata na temat zaopatrzenia Ukrainy w myśliwce już się toczy, a forsowana jest ona przez ukraińskich przywódców wspieranych przez państwa bałtyckie.

– Następnym naturalnym krokiem powinny być myśliwce – cytuje Politico dyplomatę z północnoeuropejskiego kraju.

Według portalu debata na temat myśliwców dla Ukrainy prawdopodobnie okaże się jeszcze bardziej kontrowersyjna, niż spór o zaopatrzenie jej w czołgi. W Europie wielu dyplomatów twierdzi, że ich rządy nie uważają już tego pomysłu za nierealny, ale obawy przed eskalacją pozostają wysokie.

– Nie będzie dostaw myśliwców na Ukrainę – przypomina portal słowa niemieckiego kanclerza Olafa Scholza. – Zostało to wyjaśnione bardzo wcześnie, w tym przez prezydenta USA – dodano. Mimo to, jak wskazuje Politico, na kolejnym szczycie w Ramstein w przyszłym miesiącu może być omawiana kwestia dostarczenia Ukrainie myśliwców, ale jedynie w kontekście takiej ewentualnej pilnej potrzeby w przyszłości.

Według innego dyplomaty, cytowanego przez portal, dostawa samolotów na Ukrainę jest „tylko kwestią czasu”. – Wiele krajów na Zachodzie uważa, że gdybyśmy dostarczyli Ukrainie cały sprzęt, o który nas prosiła w pierwszej fazie wojny, nastąpiłaby silna reakcja Rosji, w tym nuklearna – powiedział.

Rozmówca Politico podkreślił, że stopniowe podejmowanie decyzji o wzmacnianiu siły militarnej Ukrainy, to proces, który można nazwać „przyzwyczajaniem Putina”. – Strategia polegała na powolnym, ale stałym trendzie wzrostowym wsparcia zachodniego, od przeciwpancernych javelinów i mobilnych systemów obrony powietrznej, takich jak Stingery, po HIMARS-y, a ostatnio pociski ziemia-powietrze Patriot, czołgi i pojazdy opancerzone – mówił dyplomata.

Według portalu europejscy politycy na razie są zgodni, że Zachód będzie chciał najpierw wyczerpać wszystkie inne opcje wsparcia powietrznego Ukrainy, w tym poprzez drony szturmowe i być może pociski dalekiego zasięgu. Portal przypomina jednak, że w lipcu ub.r. Izba Reprezentantów USA zatwierdziła 100 mln dolarów na szkolenie ukraińskich pilotów w obsłudze amerykańskich myśliwców, a w październiku Ukraina ogłosiła, że wybrano grupę kilkudziesięciu pilotów do szkolenia na zachodnich samolotach bojowych.

W sierpniu z kolei Colin Kahl, podsekretarz ds. polityki obronnej USA, mówił dziennikarzom, że „nie jest wykluczone, iż w przyszłości zachodnie samoloty mogą być częścią zestawu” broni dostarczanej Ukrainie.

Politico przywołuje też opinie ekspertów wojskowych, według których wysłanie Kijowowi amerykańskich F-15 i F-16 jest mało prawdopodobne, bowiem te samoloty wymagają posiadania długich, wysokiej jakości pasów startowych, których na Ukrainie nie ma. Zatem bardziej odpowiednie byłyby F-18 lub szwedzkie Gripeny, jednak minister obrony Szwecji Pal Jonson powiedział w środę, że Szwecja „nie ma w planach natychmiastowego wysłania Gripenów na Ukrainę”.

20:15 Wiceminister obrony Ukrainy: rosyjskie wojska spalają ciała poległych żołnierzy w mobilnych krematoriach; tych osób nikt nie identyfikuje

Dowódcy rosyjskich wojsk na Ukrainie próbują za wszelką cenę ukryć ogromne straty osobowe, dlatego za linią frontu przemieszcza się około pięciu mobilnych krematoriów; ciała poległych żołnierzy są tam spalane bez wcześniejszej identyfikacji – oznajmiła w czwartek wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar, powołując się na dane wywiadu wojskowego.

– W ten sposób rosyjskie dowództwo (…) kontynuuje tradycyjną praktykę pozbawiania rodzin zmarłych świadczeń (pieniężnych) i odszkodowań, tak reklamowanych przez kremlowską propagandę – napisała Malar na Telegramie.

Pierwsze doniesienia o mobilnych krematoriach, znajdujących się na wyposażeniu rosyjskich wojsk, pojawiły się jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę, rozpoczętą 24 lutego 2022 roku. Kilka dni wcześniej brytyjski minister obrony Ben Wallace ostrzegał, że jeśli Kreml zaatakuje sąsiedni kraj, to krematoria mogą być używane przez agresora do ukrywania własnych strat osobowych.

– Tym z was, którzy służyli w wojsku i byli żołnierzami, świadomość, że krematoria toczą się za wami, byś mógł wyparować, jeśli zginiesz w bitwie, prawdopodobnie mówi wszystko, czego potrzebujecie wiedzieć o rosyjskim reżimie – oceniał wówczas Wallace.

W kwietniu ubiegłego roku ukraińskie władze alarmowały, że okupanci używają mobilnych krematoriów także do spopielania zwłok cywilów, którzy zginęli w Mariupolu nad Morzem Azowskim.

19:49 Euractiv: władze Serbii po raz pierwszy ogłosiły, że mogą przyłączyć się do sankcji UE wobec Rosji

W środę minister spraw zagranicznych Serbii Ivica Daczić oznajmił, że Belgrad dopuszcza możliwość przyłączenia się do sankcji UE wobec Rosji; była to pierwsza taka wypowiedź przedstawiciela serbskich władz od lutego 2022 roku, czyli początku inwazji Kremla na Ukrainę – poinformował w czwartek portal Euractiv.

– Potępiamy naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy i w takim duchu głosowaliśmy (na forum) międzynarodowych instytucji. Czy nałożymy sankcje na Rosję, to już inna sprawa. To nie jest kwestia czasu czy terminów, lecz kwestia, która dotyczy naszych politycznych i gospodarczych interesów – podkreślił Daczić w rozmowie z Euractiv.

Przyłączenie się do sankcji wobec Kremla to jeden z kluczowych wymogów UE stawianych Belgradowi. Od spełnienia tego warunku Bruksela uzależnia postęp w negocjacjach akcesyjnych Serbii – przypomniał portal.

Ze środową wypowiedzią Daczicia współgrało stwierdzenie, którego tego samego dnia użyła premier Serbii Ana Brnabić. Polityk po raz pierwszy oceniła wojnę na Ukrainę jako „rosyjską agresję”. Brnabić podkreślała również, że UE jest największym inwestorem w Serbii i donatorem na rzecz tego państwa – zauważył Euractiv.

Belgrad opowiadał się w ostatnich miesiącach przeciwko Rosji podczas głosowań na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, lecz serbskie władze konsekwentnie odmawiały dołączenia do sankcji UE wobec Moskwy. – Nasze relacje (z Rosją) są tradycyjnie dobre, jednak nie oznacza to, że wspieramy każdą podjętą na Kremlu decyzję – wyjaśnił w połowie stycznia serbski prezydent Aleksandar Vuczić.

Pod względem gospodarczym Serbia odchodzi od bliskiej współpracy z Rosją. Kraj ten odpowiada za około 6 proc. serbskiego handlu zagranicznego, a najważniejszym partnerem ekonomicznym Belgradu pozostaje Unia Europejska. Pomimo tego, według przeprowadzonego latem ubiegłego roku sondażu, Władimir Putin cieszy się wśród Serbów największym poparciem spośród wszystkich światowych przywódców.

W ciągu kilku minionych tygodni władze w Belgradzie wysłały szereg sygnałów, które mogły świadczyć o dystansowaniu się od Rosji. – Krym i Donbas to dla nas Ukraina, tak pozostanie. Z prezydentem Putinem nie rozmawiałem już od miesięcy – oznajmił Vuczić w połowie stycznia. Prezydent ostrzegł też obywateli Serbii, że wstępowanie do zagranicznych formacji zbrojnych, takich jak rosyjska prywatna Grupa Wagnera, jest niezgodne z prawem.

19:42 Ambasador Szczerski w Radzie Bezpieczeństwa: Ukraina będzie potrzebować odbudowy na skalę z II wojny światowej

Kiedy wojna się skończy, Ukraina może potrzebować odbudowy na skalę podobną do tej po II wojnie światowej – oświadczył ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski podczas dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa. Zwrócił też uwagę na polski projekt rezolucji w sprawie połączeń infrastrukturalnych.

– Musimy pamiętać, że jednego dnia pokój zostanie osiągnięty. Kiedy to się zdarzy, Ukraina może potrzebować odbudowy na skalę podobną do tej po II wojnie światowej. Może też potrzebować skorzystać z pełnego zakresu procesów i mechanizmów związanych z budowaniem pokoju, by zminimalizować ryzyko powtórzenia konfliktu – powiedział Szczerski podczas debaty na temat budowania pokoju.

Dyplomata zwrócił też uwagę na polską pomoc dla uczniów i studentów z ubogich oraz objętych wojną krajów, w tym z Ukrainy. Podkreślił również niedawne zgłoszenie przez Polskę projektu rezolucji Zgromadzenia Ogólnego dotyczącej budowania odporności świata na kryzysy za pomocą międzynarodowych połączeń infrastrukturalnych.

– Mocno wierzymy, że połączenia infrastrukturalne mogą być używane jako narzędzia do budowania odporności na przyszłe szoki. To w kluczowy sposób przyczynia się do ogólnej odporności społeczeństw, zapewniając, że nieodzowne usługi, jakie dostarcza infrastruktura, są mniej narażone na ekstremalne wydarzenia i zakłócenia – mówił Szczerski.

Dodał też, że budowanie pokoju po wojnie nie może obyć się bez zajęcia się kwestiami sprawiedliwości i pojednania, w tym ścigania zbrodni i reparacji.

– Pełne pojednanie jest jedynym sposobem, by uniknąć powtarzania konfliktu i uzyskania trwałego pokoju i stabilności – oznajmił polski ambasador.

19:33 Mer Melitopola: w obwodzie zaporoskim widziano białoruskich żołnierzy; siły zbrojne Ukrainy: sprawdzamy te doniesienia

Iwan Fedorow, lojalny wobec Kijowa mer okupowanego przez rosyjskie wojska Melitopola, poinformował w czwartek, że w miejscowości Kyryliwka nad Morzem Azowskim byli widziani białoruscy żołnierze – oznajmił portal RBK-Ukraina. Sprawdzamy te doniesienia – zapewnił pułkownik Jewhen Jerin, rzecznik ukraińskich wojsk w obwodzie zaporoskim.

Według Fedorowa mieszkańcy Kyryliwki zauważyli na mundurach okupantów naszywki, które świadczą o ich przynależności do jednej z formacji stacjonujących w białoruskim Witebsku. Samorządowiec nie wykluczył, że Białorusini mogli pojawić się na Ukrainie nie jako członkowie regularnych sił zbrojnych, lecz jednej z prywatnych firm wojskowych.

Nie mamy w tym względzie żadnych potwierdzonych informacji, ale sprawdzamy doniesienia o Białorusinach w Kyryliwce. Mogli tam jednak pojawić się np. byli białoruscy żołnierze lub mieszkańcy Białorusi, którzy otrzymali rosyjskie paszporty i wstąpili do sił zbrojnych Rosji – powiadomił Jerin, cytowany przez RBK-Ukraina.

Chociaż białoruskie wojska nie wsparły bezpośrednio armii agresora w inwazji na Ukrainę, reżim Łukaszenki udostępnił terytorium swojego państwa na potrzeby Moskwy. Z Białorusi wyprowadzono pod koniec lutego 2022 roku natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski. Rosyjskie jednostki dokonywały też stamtąd ostrzałów rakietowych ukraińskich miast, w tym obiektów cywilnych.

19:25 Były urzędnik Pentagonu: wysyłanie przez Zachód ciężkiej broni, to znak, że Ukraina jest w stanie wygrać

Decyzja o zwiększeniu dostaw sprzętu m.in. o czołgi i bojowe wozy piechoty Bradley, to znak, że administracja USA uważa, że Ukraina jest w stanie wygrać i będzie ich potrzebować, by wypędzić Rosjan ze swojego terytorium – mówi Jim Townsend, były wysoki rangą urzędnik Pentagonu ds. europejskich.

Ostatnie tygodnie przyniosły przełom, jeśli chodzi o pomoc wojskową Zachodu dla Ukrainy: cały szereg krajów, od USA po Szwecję, zdecydował się na wysłanie bojowych wozów piechoty, jak Bradleye i Mardery, „lekkich czołgów” AMX-10RC, czołgów Challenger, a także niemieckich Leopardów i amerykańskich Abramsów.

Co stoi za pęknięciem tamy w sprawie pancernych dostaw z Zachodu?

Zdaniem Townsenda, eksperta think-tanku Center for New American Security (CNAS) i byłego czołowego oficjela Pentagonu ds. europejskich w administracji Baracka Obamy, jest to dowód na wiarę administracji USA w możliwość wyzwolenia ukraińskich terytoriów spod rosyjskiej okupacji.

– Myślę, że jest to znak, że administracja czuje, że Ukraina może wygrać i dlatego potrzebuje ciężkiego sprzętu takiego jak Bradleye, czy jak czołgi, by wyprzeć Rosjan z pozycji, na których się okopali, zwłaszcza na południu – powiedział w rozmowie z PAP Townsend. – Oni zdali sobie sprawę, że muszą podkręcić swój poziom pomocy, by było to możliwe. A decyzja o Bradleyach wywarła presję na Niemcach, a potem i innych sojusznikach, by dać swoje wozy – dodał.

Według eksperta, typ wysyłanego ciężkiego uzbrojenia wskazuje na spodziewaną wiosenną ofensywę Ukraińców, raczej niż obronę przed spodziewanymi atakami ze strony Rosji.

– Bradleye są zdecydowanie lepiej przystosowane do działań ofensywnych w połączeniu z czołgami i innym sprzętem tego typu. Więc myślę, że jest to sygnał, że Ukraina planuje przejść do ofensywy i dajemy im w ten sposób narzędzia, by wykonać ten plan – mówi.

Jak powiedziało PAP źródło zbliżone do Pentagonu, wzmocnienie jest próbą zmiany obecnej sytuacji na polu bitwy.

– Od trzech miesięcy po stronie ukraińskiej mamy bardzo powolny progres, więc to nie jest koniecznie znak, że wszystko idzie świetnie. Ale też w administracji nikt się nie łudzi, że dostawy nowych bojowych wozów piechoty sprawią, że Ukraińcy zaczną walczyć inaczej, niż dotychczas. Dlatego tak ważne są szkolenia, by walczyli skuteczniej. Poszukiwane są też inne opcje, które dadzą Ukraińcom przewagę, jak np. zdolności precyzyjnego uderzenia – powiedział rozmówca PAP. – Nie oznacza to, że Ukraińcy nie potrzebują czołgów i wozów bojowych – dodał.

Komentując postawę Niemiec w sprawie przekazania czołgów Leopard, Townsend ocenił, że zachowawczość rządu w tej sprawie, to wciąż efekt niemieckiej powojennej tradycji i awersji do zaangażowania w wojny.

– To, co teraz widzimy, to agonia transformacji, kulturowej zmiany w polityce i w społeczeństwie – uważa Townsend. Ekspert przyznaje, że choć decyzja o wysłaniu Abramsów jest dobra, to nie jest to najbardziej praktyczny z wyborów, ze względu na skomplikowaną logistykę, koszty i utrzymanie tych maszyn.

– Logistyka jeśli chodzi o amerykańskie systemy jest często naszą piętą achillesową. Więc myślę, że przesyłanie sprzętu takiego jak Bradleye początkowo w niewielkich ilościach, by przyzwyczaić i wyszkolić Ukraińców z ich obsługi i utrzymania, ma sens. Ale Ukraina pokazała już, że jest w stanie przyswoić skomplikowany w użyciu amerykański sprzęt – konkluduje ekspert.

19:19 Premier Morawiecki we francuskiej telewizji: reżim Putina jest kolosem na glinianych nogach, ale pozostaje kolosem

Reżim Putina jest kolosem na glinianych nogach, ale pozostaje kolosem – powiedział w czwartek w wywiadzie dla francuskiej telewizji LCI premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił jednak, że Zachód „powinien być bardziej odważny”, wspierając Ukrainę.

– Rosja ma ogromną przewagę nad Ukrainą, a więc pomagać Ukrainie bronić swej wolności, to bronić wartości europejskich – ocenił Morawiecki.

Zachód powinien być „zdecydowanie bardziej odważny. Nie bać się dostarczyć Ukrainie baterii obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej i to na całym jej terytorium, a nie tylko na zachodzie” – oznajmił premier.

– Jeżeli rozpatrywana będzie decyzja o dostarczeniu im (Ukraińcom) samolotów bojowych, to Polska będzie głosować „za”, ale oczywiście może tu chodzić tylko o decyzję podjętą przez całe NATO – powiedział szef rządu.

– Blisko 15 krajów NATO posiada czołgi Leopard, około 12 spośród nich powinno być w stanie dostarczyć (Ukrainie) pewną liczbę (maszyn). Niemcy powinny być pierwszym dostawcą, ponieważ to oni mają ich najwięcej, a więc naprawdę liczę na ich współpracę – oświadczył Morawiecki.

– Dostarczyliśmy już Ukrainie 250 czołgów. Ponadto, w najbliższych tygodniach, Polska wyśle 60 kolejnych, nowocześniejszych czołgów (…), dostarczymy też 14 Leopardów. A więc w sumie przekażemy Ukraińcom ponad 300 czołgów – wyjaśnił premier.

– Rosja opiera swoją politykę na groźbach i na lęku, który budzi. Rosyjska propaganda jest niestety bardzo sprawna (…). Stara się przekonać ludzi Zachodu, by pozostawili Ukrainę jej losowi i nie przychodzili jej z pomocą. To nie do zaakceptowania, nie możemy ustępować wobec lęku – podkreślił.

Ocenił też, że „Francja za bardzo ulegała wpływom rosyjskiej propagandy, ale to się zmienia, wobec brutalności tej barbarzyńskiej wojny”.

Dostarczenie czołgów przez Niemcy „to decyzja bardzo ważna dla Ukrainy i dla Europy, (…) od początku wojny prosiłem o wsparcie Niemiec. (…) Nowoczesne czołgi zostaną dostarczone na Ukrainę, to prawdziwy dowód solidarności, jestem za to bardzo wdzięczny niemieckiemu rządowi” – dodał polski premier.

18:45 Politico: Ukraina otrzyma nowszą wersję czołgów Abrams

Ukraina otrzyma od USA nowszą wersję czołgów Abrams, w wersji M1A2 z ulepszoną optyką i systemem zarządzania polem walki – podał w czwartek portal Politico. Problemem może być jednak czas dostaw, bo fabryka Abramsów w Ohio jest zajęta wytwarzaniem pojazdów M1A2 dla Polski i Tajwanu.

Według Politico maszyny, które trafią na Ukrainę będą wyposażony w ulepszone kontrole i przyrządy obserwacyjne i celownicze oraz system zarządzania polem walki, pozwalający na łatwiejszą integrację działań wojennych. Podobnie jak inne eksportowe wersje czołgu, nie będzie natomiast posiadał pancerza ze zubożonym uranem.

Portal zauważa jednak, że ze względu na wybrany przez administrację tryb przekazania Abramsów – zakup od producenta, zamiast pobrania ich z magazynów USA – dostawa czołgów na Ukrainę może zająć nawet lata. Fabryka czołgów firmy General Dynamics w Limie w stanie Ohio jest bowiem zajęta produkcją maszyn dla Polski, która zamówiła 250 czołgów w najnowszej wersji M1A2 SEP v.3 oraz Tajwanu, który otrzymać ma 108 podobnych pojazdów. Dostawy dla Tajwanu mają rozpocząć się w 2024 r., zaś dla Polski rok później.

Oprócz M1A2, Polska zamówiła również 116 maszyn w starszej wersji M1A1, by uzupełnić braki spowodowane wysłaniem czołgów T-72 i PT-91 na Ukrainę.

Jak powiedział dziennikarzom urzędnik odpowiadający za zakupy dla sił lądowych USA Doug Bush, armia dała kierownictwu Pentagonu „wiele opcji”, jak poradzić sobie z produkcją 31 maszyn dla Ukrainy.

18:35 Minister obrony Hiszpanii: naprawimy wszystkie czołgi Leopard, które wyślemy Ukrainie

Czołgi Leopard typu 2A4, które Hiszpania wyśle Ukrainie, już wkrótce zostaną naprawiane – poinformowała w czwartek minister obrony Margarita Robles w rozmowie z TVE.

– Czołgi długi czas nie były używane i stoją w bazie. Wyselekcjonujemy te, które po naprawie będzie można uruchomić i przekażemy je Ukrainie – powiedziała hiszpańska minister, dodając, że kierowane przez nią ministerstwo już skontaktowało się z firmami z sektora wojskowego, które podejmą się przeglądu i naprawy czołgów.

Czołgi Leopard 2A4 zostały zakupione od Niemiec w latach 90. już jako używane.

Najstarsze Leopardy służące w hiszpańskiej armii od ponad dziesięciu lat znajdują się w bazie wojskowej w Casetas koło Saragossy. Minister obrony nie powiedziała, ile z nich Hiszpania przekaże Ukrainie.

– Proces dostawy może potrwać kilka miesięcy – powiedziała Robles, dodając, że otrzymała w środę petycję od ministra obrony Ukrainy Ołeksija Reznikowa w sprawie szkolenia czołgistów w Hiszpanii. – Kursy szkoleniowe zabiorą od 2 do 2,5 miesięcy. Nie chodzi tylko o przekazanie czołgów – powiedziała Robles. – Trzeba także przeszkolić personel, aby wiedział, jak się z nimi obchodzić, co nie jest łatwe – wyjaśniła.

Hiszpania posiada 108 czołgów A24, przy czym połowa z nich potrzebna jest na granicy z Marokiem. Około 50 czołgów nie jest w użyciu od 2012 r. W 2016 r. Czechy po przeglądzie odrzuciły możliwość ich zakupu. Ministerstwo obrony wcześniej odrzuciło pomysł przekazania tych czołgów Ukrainie, wskazując, że naprawa „nie jest opłacalna”.

Jednak „nawet te czołgi, które nie są w stanie otworzyć ognia, mogłyby być używane jako pojazdy ratownicze – uważają eksperci, na których powołał się „El Pais”. – W takim celu były przechowywane w Saragossie – jako dźwigi do odzyskiwania samochodów, które ugrzęzły na mieliźnie. Ukraina będzie potrzebowała także tego typu czołgów – ocenili eksperci.

Hiszpański premier Pedro Sanchez w sierpniu ub. roku jako jeden z pierwszych obiecał Ukrainie dostarczenie ponad 50 czołgów Leopard. Jednak wkrótce minister obrony Margarita Robles poinformowała, że czołgi nie mogą zostać wysłane, gdyż „znajdują się w opłakanym stanie”.

18:17 Ukraiński portal wojskowy ujawnia: rosyjskie władze utworzą na okupowanych terenach Ukrainy 27 kolonii karnych

W poniedziałek rząd Federacji Rosyjskiej wydał rozporządzenie, które przewiduje utworzenie na podbitych terenach Ukrainy 27 kolonii karnych; najwięcej, bo aż 13, powstać ma w obwodzie donieckim – ujawnił w czwartek portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii.

Zgodnie z aktem prawnym podpisanym przez premiera Rosji Michaiła Miszustina, siedem kolonii karnych powstanie na okupowanych terenach obwodu ługańskiego, natomiast po trzy – na Chersońszczyźnie i w obwodzie zaporoskim.

Mieszkańcy ziem kontrolowanych przez wroga, którzy są uprowadzani przez rosyjskich funkcjonariuszy, trafiają do różnego rodzaju „piwnic”, mieszczących się najczęściej w budynkach dawnych szkół czy pensjonatów. Takie miejsca pełnią obecnie rolę „więzień”. Agresorzy chcą po prostu zalegalizować ten proceder, nadając mu – w swoim rozumieniu – ramy prawne – wyjaśnił rządowy serwis.

17:44 Rosyjskie państwowe koncerny skutecznie omijają zachodnie sankcje dzięki sieci podwykonawców

Rosyjskie państwowe koncerny współpracujące z armią i przemysłem zbrojeniowym, takie jak Rostech, bez przeszkód importują zachodnie podzespoły elektroniczne; dzieje się tak dzięki rozległej sieci podwykonawców, wśród których nie brakuje firm utworzonych specjalnie w celu omijania sankcji – ujawnił niezależny rosyjski serwis Ważnyje Istorii.

Dziennikarze śledczy przeanalizowali łańcuchy dostaw koncernu Technologie Radioelektroniczne (KRET), kontrolowanego przez Rostech. Ze względu na ograniczenia importowe KRET nie może kupować zachodniego oprzyrządowania bezpośrednio, dlatego posługuje się w tym celu licznymi małymi firmami występującymi w charakterze pośredników. Niektóre z nich zostały utworzone ad hoc, w wielu przypadkach pod nazwami identycznymi z nazwami już istniejących podmiotów – możemy przeczytać na łamach Ważnych Istorii.

Jak poinformowano, przykładem są spółki zarejestrowane jako WMK – jedna z siedzibą w Saratowie, druga w Samarze. Oba te przedsiębiorstwa mają tylko dwóch dostawców – firmy z Hongkongu i Turcji, zarządzane przez Rosjan lub osoby powiązane z władzami w Ankarze. Dzięki temu łańcuchowi zależności saratowska WMK, figurująca w rejestrach jako jeden z największych w Rosji importerów podzespołów elektronicznych, zakupiła w 2022 roku oprzyrządowanie o wartości 43 mln dolarów. Do Saratowa udało się sprowadzić m.in. produkty amerykańskich koncernów Analog Devices, Xilinx i Texas Instruments – ujawniły opozycyjne media.

Jak wynika z analizy treści publikowanych na stronie Turkik Union and Dijital Teknoloji, czyli tureckiego podwykonawcy WMK, widniejące tam dane nie mają żadnego związku ze stanem faktycznym. W opisie jednego z urządzeń elektronicznych na portalu można odnaleźć fragmenty „Cierpień młodego Wertera” Johanna Wolfganga von Goethego, a zamiast zdjęć produktów firmy zamieszczane są przypadkowe fotografie z internetu.

Ważnyje Istorii ujawniły, że podobnie wygląda sieć współpracowników rosyjskiej spółki Testkomplekt, czyli kolejnego dostawcy koncernu KRET. Przedsiębiorstwo sprowadza zachodnie podzespoły dzięki podmiotom zarejestrowanym w Chinach i Hongkongu. Jeden z nich należy do Rosjanina o nazwisku Jurij Żukow.

Próbowaliśmy kontaktować się z wymienionymi w artykule firmami, lecz albo „nikt niczego nie słyszał” i zaprzeczał jakimkolwiek doniesieniom o współpracy z Rostechem, albo w ogóle nie udawało nam się z nikim porozmawiać – podsumowali dziennikarze opozycyjnego serwisu.

17:39 „WSJ”: USA naciskają, aby Turcja wstrzymała połączenia lotnicze z Rosją z użyciem amerykańskich samolotów

Stany Zjednoczone chcą, aby samoloty pasażerskie amerykańskiej produkcji przestały latać na tureckich połączeniach z Rosją. Waszyngton wywiera w tej sprawie naciski na Ankarę, próbując w ten sposób wyegzekwować sankcje, nałożone na Moskwę po jej inwazji na Ukrainę – informował „Wall Street Journal”.

„WSJ” pisał, że urzędnicy amerykańscy już w zeszłym miesiącu ostrzegli, że za obsługiwanie samolotów wyprodukowanych w USA latających na trasach między Turcją a Rosją i Białorusią, tureckim obywatelom może grozić kara więzienia, grzywny, utrata przywilejów eksportowych i inne środki. Chodzi głównie o tankowanie w Turcji takich samolotów i dostarczanie do nich części zamiennych.

Podkreślono, że ostrzeżenie dla Turcji jest kluczowym sprawdzianem, czy USA i ich sojusznikom uda się na dłuższą metę skutecznie izolować Rosję lub, czy Moskwa znajdzie sposób na kontynuację działalności gospodarczej z pomocą państw trzecich, które są kluczowe dla kremlowskiej strategii znalezienia partnerów spoza Zachodu.

Tureckie ministerstwo spraw zagranicznych nie odpowiedziało na prośbę o komentarz w tej sprawie.

– W pewnym momencie będą musieli podjąć działania związane z egzekwowaniem przepisów – powiedziała Emily Kilcrease z mającego siedzibę w Waszyngtonie think tanku Centrum dla Nowego Amerykańskiego Bezpieczeństwa. – W przeciwnym razie problem eksploduje, jeśli okaże się, że mieli wiedzę o naruszeniach i nie byli w stanie nic zrobić, aby temu zaradzić – dodała.

„WSJ” przypomniało, że w odpowiedzi na atak na Ukrainę administracja prezydenta USA Joe Bidena nałożyła kontrole eksportowe, zabraniając Rosji i Białorusi korzystania z samolotów wyprodukowanych w USA lub zawierających ponad 25 proc. amerykańskich komponentów.

Według danych firmy analitycznej Cirium rosyjskie i białoruskie linie lotnicze, w tym państwowy rosyjski Aeroflot, wykonały od 1 października ub.r. ponad 2100 lotów do i z Turcji samolotami produkcji amerykańskiej, w tym Boeingami 777, 757 i 737. Rejsy obejmują m.in. regularne połączenia Moskwy ze Stambułem, Izmirem i Antalją.

Większość rosyjskich samolotów cywilnych jest produkowana przez Boeinga i Airbusa i była dzierżawiona przez Moskwę od firm w Irlandii i na Bermudach. W marcu ubiegłego roku prezydent Rosji Władimir Putin podpisał nowe prawo, zezwalające liniom lotniczym na ponowną rejestrację samolotów w Rosji, co utrudnia ich odzyskanie. Według międzynarodowych rejestrów lotniczych wiele samolotów eksploatowanych przez rosyjskie linie, a obsługujących loty do i z Turcji, zmieniło w ubiegłym roku numery rejestracyjne.

Lotnisko w Stambule jest jednym z najbardziej ruchliwych w Europie i kluczowym punktem tranzytowym dla Rosjan, którzy nie mogą już latać bezpośrednio do Europy Zachodniej i wielu innych miejsc na świecie. Zapisy lotów pokazują, że te same samoloty, które latają do Turcji, obsługują także rejsy do Indii czy Tajlandii.

Zdaniem „WSJ”, w obliczu tej sytuacji Waszyngton dąży do tego, aby kraje mające powiązania gospodarcze z Rosją, takie jak Turcja i Zjednoczone Emiraty Arabskie, zrobiły więcej w celu przestrzegania sankcji, które mają na celu pozbawienie rosyjskiego rządu funduszy i kluczowych technologii, wykorzystywanych do prowadzenia wojny.

Zwrócono uwagę, że rosyjscy podróżni byli głównym źródłem obcej waluty dla Turcji, która pod koniec 2021 roku ucierpiała z powodu destabilizującego kryzysu walutowego. Od stycznia do sierpnia ubiegłego roku Rosjanie, w liczbie ponad 3 mln osób, stanowili drugą co do wielkości grupę zagranicznych turystów w Turcji.

17:39 Administracja USA nałożyła dodatkowe sankcje na Grupę Wagnera i rosyjski sektor zbrojeniowy

Administracja USA oficjalnie uznała w czwartek Grupę Wagnera za transnarodową grupę przestępczą oraz objęła sankcjami podmioty z nią związane, a także oligarchów i podmioty wspierające rosyjski sektor zbrojeniowy.

W ramach ogłoszonych przez resorty dyplomacji i finansów działań sankcjami objęto 16 osób i 31 podmiotów związanych z Wagnerem, rosyjskimi oligarchami i sektorem zbrojeniowym. – Dzisiejsze rozszerzone sankcje przeciwko Wagnerowi, podobnie jak nowe sankcje na ich współpracowników i inne spółki wspierające rosyjski kompleks wojskowy, dodatkowo ograniczą możliwości Putina, by zbroić i wyposażać swoją machinę wojenną – powiedziała w komunikacie szefowa Departamentu Skarbu Janet Yellen.

Należąca do oligarchy Jewgienija Prigożyna prywatna firma wojskowa została uznana za „znaczącą transnarodową organizację przestępczą”, zaś restrykcjami objęte zostały firmy zarejestrowane w Rosji, Chinach, Luksemburgu, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Republice Środkowoafrykańskiej, które świadczą usługi siłom Wagnera, m.in. dostarczając im zdjęć satelitarnych czy samolotów transportowych. Sankcjami objęto też urzędników służby więziennej zaangażowanych w rekrutację więźniów do walki na Ukrainie w ramach Grupy Wagnera.

Dodatkowo na listę sankcji trafiły firmy zaangażowane w transport uzbrojenia, dostarczanie systemów komunikacyjnych i omijanie sankcji na rzecz rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Podobne restrykcje spotkały też szefów koncernów Kałasznikowa i Ałmaz-Antej. Restrykcje dotknęły też Rustama Minnichanowa, wieloletniego przywódcę Tatarstanu, jednej z rosyjskich republik, a także szereg podmiotów związanych z jednym z najbogatszych Rosjan, Władimirem Potaninem.

Departament Stanu zakazał też wjazdu do USA dla kolejnych 531 rosyjskich żołnierzy uczestniczących w rosyjskiej inwazji.

16:12 11 ofiar śmiertelnych i 11 rannych po czwartkowych atakach rakietowych rosyjskich wojsk

11 osób zabitych i 11 rannych, to bilans zmasowanych ataków przeciwko Ukrainie, przeprowadzonych w czwartek przez wojska Rosji z użyciem pocisków rakietowych i dronów – poinformował oficer prasowy ukraińskiej Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) Ołeksandr Chorunży.

– Rannych zostało 11 osób i, niestety, 11 osób zginęło. Jest to informacja z godz. 15 (godz. 14 w Polsce) – powiedział, występując w programie telewizyjnym.

Według DNSN w wyniku rosyjskich nalotów uszkodzono 35 budynków, w tym domy mieszkalne. Chorunży wyjaśnił, że efektem „terrorystycznych ataków Federacji Rosyjskiej” były uderzenia w 11 obwodach Ukrainy. – Wybuchły dwa pożary, uszkodzono 35 budynków, m.in. domy prywatne i bloki w obwodzie kijowskim – powiedział przedstawiciel DSNS, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.

Mychajło Szamanow z Kijowskiej Wojskowej Administracji Miejskiej oświadczył z kolei, że w atakach zginął jeden cywilny mieszkaniec Kijowa, zaś dwie osoby zostały ranne. Poinformował, że nocne naloty Rosjan z użyciem dronów skończyły się ich zestrzeleniem, natomiast straty przyniosły ataki z użyciem pocisków rakietowych w godzinach porannych. – W granicach Kijowa odnotowano około 20 rakiet i wszystkie one również zostały zestrzelone. Niestety, nie obeszło się bez ofiar. W wyniku upadku części rakiety zginął 55-letni mężczyzna, a dwie inne osoby zostały ranne. Infrastruktura Kijowa pracuje obecnie jak zwykle, wróg nie osiągnął swoich celów – podkreślił Szamanow.

16:05 Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy chce ścigania przywódców Rosji i Białorusi za agresję przeciwko Ukrainie

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (ZPRE) przyjęło w czwartek rezolucję, popierającą ściganie zbrodni przeciwko Ukrainie, popełnionych zarówno przez przywódców wojskowych i politycznych Rosji, jak też Białorusi – poinformowano na stronie ZPRE.

ZPRE w rezolucji „Prawne i humanitarne aspekty agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę” opowiada się za utworzeniem specjalnego trybunału zarówno dla prezydenta Rosji Władimira Putina, jak i dla przywódcy Białorusi Alaksandra Łukaszenki. Za przyjęciem dokumentu głosowało 100 deputowanych, jeden wstrzymał się od głosu.

W swojej rezolucji ZPRE przypomina, że zbrojny atak Rosji i zakrojona na pełną skalę inwazja na Ukrainę jest pogwałceniem rezolucji 3314 Zgromadzenia Ogólnego ONZ i Statutu Rady Europy. Co więcej, według ZPRE, próba aneksji ukraińskich obwodów donieckiego, chersońskiego, ługańskiego i zaporoskiego w następstwie nielegalnych tzw. referendów, zorganizowanych przez Rosję w tych regionach we wrześniu 2022 r., to dalsza eskalacja rosyjskiej agresji.

– Federacja Rosyjska będzie uważana za kontynuującą agresję, dopóki suwerenność, integralność terytorialna, jedność i niezależność polityczna Ukrainy w jej granicach uznanych przez społeczność międzynarodową nie zostaną w pełni przywrócone. Zgromadzenie przypomina, że trwająca agresja jest kontynuacją napaści rozpoczętej 20 lutego 2014 r., która obejmowała inwazję, okupację i bezprawną aneksję Krymu przez Federację Rosyjską – napisano w rezolucji.

ZPRE zauważa również, że „Białoruś uczestniczyła w agresji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę, ponieważ pozwoliła na wykorzystanie swojego terytorium do popełnienia aktów agresji przeciwko Ukrainie. Jej rola i współudział powinny zostać potępione przez społeczność międzynarodową, a jej przywódcy powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności”.

Rezolucja wskazuje, że niesprowokowane akty agresji popełnione przez Federację Rosyjską i Białoruś stanowią oczywiste naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych, na co nie ma żadnego wiarygodnego uzasadnienia prawnego. – Czyny te odpowiadają zatem definicji zbrodni agresji określonej w artykule 8 Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) – podkreślono.

– Rosyjscy i białoruscy przywódcy polityczni i wojskowi, którzy planowali, przygotowywali, inicjowali lub przeprowadzali te akty i którzy kierowali tymi działaniami, powinni zostać zidentyfikowani i postawieni przed sądem. Bez ich decyzji o rozpoczęciu tej napastniczej wojny przeciwko Ukrainie nie doszłoby do okrucieństw, które z niej wynikają (zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i możliwe ludobójstwo), a także wszelkich zniszczeń, śmierci i szkód – napisano.

ZPRE zauważa, że MTK nie ma obecnie jurysdykcji do sądzenia zbrodni agresji przeciwko Ukrainie i że nie ma innego międzynarodowego trybunału karnego, właściwego do ścigania i karania zbrodni agresji, która została popełniona przez Rosję.

Zgromadzenie ponowiło w związku z tym swój apel do państw członkowskich Rady Europy i państw obserwatorów o „ustanowienie specjalnego międzynarodowego trybunału karnego dla zbrodni agresji przeciwko Ukrainie, który powinien być popierany i wspierany przez jak najwięcej państw i organizacji międzynarodowych oraz w szczególności przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych”.

15:52 „Economist”: Niemcy wystawiły na próbę wspólny front NATO; nie służyło to nikomu poza Kremlem

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który wahał się, czy dostarczyć Ukrainie Leopardy, wystawił na próbę wspólny front państw NATO wobec agresji ze strony Rosji. Nie służyło to nikomu poza Kremlem. Berlin ocenia jednak, że odniósł dyplomatyczne zwycięstwo – pisze „Economist”.

Ukraina prosiła o dostarczenie jej produkowanych przez Niemcy czołgów od siódmego dnia rosyjskiej inwazji. Decyzja Berlina o tym, że przekaże Leopardy zapadła za późno, źle wpłynęła na jedność Sojuszu i przedłużyła cierpienie Ukrainy – wylicza brytyjski tygodnik.

Trzeba jednak przyznać, że jeśli policzyć pomoc dostarczaną Kijowowi via UE Niemcy przekazały Ukrainie największe pakiety pomocy militarnej i humanitarnej po Stanach Zjednoczonych. Niemniej kanclerz wydaje się działać w tej sprawie z oporami – ocenia „Economist”.

Tymczasem w Berlinie panuje przekonanie, że Scholz odniósł dyplomatyczne zwycięstwo, ponieważ zwlekając z decyzją w sprawie Leopardów zmusił – jak sądzą Niemcy – Amerykę do przekazania Ukrainie czołgów Abrams. Ponadto pod wpływem Berlina Szwajcaria zezwoli na sprzedaż swej amunicji ukraińskim siłom zbrojnym, co jest zdaniem Berlina kolejnym sukcesem jego strategii powolnego zwiększania pomocy wojskowej dla Kijowa, bez prowokowania Rosji do eskalowania konfliktu z Zachodem – relacjonuje tygodnik.

Sojusznikom Kijowa postawa Scholza nie wydaje się jednak tak mądra; Leopardy są lepszym rodzajem czołgów dla sił ukraińskich, niż spalające kolosalne ilości paliwa, ciężkie i trudne do serwisowania amerykańskie Abramsy. A przede wszystkim 2 tys. Leopardów jest już na stanie 13 europejskich armii – argumentuje „Economist”.

Niezależnie od tego, jakie były przyczyny wahań kanclerza, jego postawa zaszkodziła dyplomatycznej pozycji Niemiec, a prawdziwym mężem stanu, który zrobił wszystko, by „zachować jedność wspólnoty transatlantyckiej, gdy stawka jest tak wysoka”, okazał się prezydent USA Joe Biden – konkluduje „Economist”.

15:31 W pożarze w Moskwie zginął wysoki rangą menedżer związany z Roskosmosem; to kolejna zagadkowa śmierć osoby związanej z przemysłem zbrojeniowym

W pożarze w budynku mieszkalnym w Moskwie zginął Dmitrij Pawoczka, wysoki rangą menedżer, niegdyś związany m.in. z państwowymi koncernami Roskosmos, Suchoj i Łukoil; Pawoczka miał jakoby zasnąć z tlącym się papierosem w ręce, co doprowadziło do tragedii – poinformował w czwartek ukraiński portal focus.ua za rosyjskimi kanałami na Telegramie, dodając, że to kolejny w ostatnich tygodniach w Rosji przypadek zagadkowej śmierci osoby związanej z przemysłem zbrojeniowym lub branżą wysokich technologii.

Do pożaru doszło w mieszkaniu Pawoczki na 16. piętrze wieżowca w „elitarnej dzielnicy” przy Lenińskim Prospekcie. Nikt poza menedżerem nie ucierpiał. W ostatnim czasie 49-letni Pawoczka kierował wydziałem międzynarodowej współpracy edukacyjno-naukowej w jednej z jednostek naukowych należących do Rosyjskiego Uniwersytetu Przyjaźni Narodów w Moskwie.

Jak przypomniał focus.ua, tragiczny w skutkach pożar to kolejny w ostatnich tygodniach w Rosji przypadek zagadkowej śmierci osoby związanej z przemysłem zbrojeniowym lub branżą wysokich technologii. Na początku stycznia zmarł Paweł Kamniew, konstruktor m.in. pocisków manewrujących Kalibr. Pod koniec grudnia media informowały o zgonie konstruktora nowych systemów rakietowych Angara Pawła Niestierowa.

Doniesienia o śmierci wysoko postawionych rosyjskich menedżerów, a także przedstawicieli władz i służb specjalnych pojawiają się od początku inwazji Kremla na Ukrainę, rozpoczętej w lutym 2022 roku. W poprzednich miesiącach w tajemniczych okolicznościach zmarli m.in.: szef rady dyrektorów Łukoila Rawil Maganow, szef służby transportowej w firmie Gazprom Inwest Leonid Szulman, były wiceprezes Gazprombanku Władisław Awajew, były dyrektor generalny koncernu gazowego Nowatek Siergiej Protosienia, generał Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Lew Sockow oraz emerytowany generał Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Jewgienij Łobaczow. (PAP)

15:14 Koncern zbrojeniowy Lockheed Martin zwiększy produkcję F-16, by móc odpowiedzieć na potrzeby krajów wysyłających samoloty na Ukrainę

Koncern zbrojeniowy Lockheed Martin zamierza zwiększyć produkcję samolotów F-16 w swojej fabryce w Karolinie Północnej, by móc uzupełnić zasoby krajów wysyłających samoloty na Ukrainę – powiedział dziennikowi „Financial Times” dyrektor operacyjny spółki Frank St. John. Dodał, że w sprawie toczy się „wiele rozmów”.

– Zamierzamy zwiększyć produkcję F-16 w Greenville, by dotrzeć do punktu, w którym będziemy mogli uzupełnić dość sprawnie zapasy jakichkolwiek krajów, które zdecydują się na transfery, by pomóc (Ukrainie) w obecnym konflikcie – powiedział St. John, cytowany przez „FT”. Dodał przy tym, że choć spółka nie jest bezpośrednio zaangażowana w te dyskusje, w sprawie toczy się wiele rozmów.

W środę pytany o sprawę ewentualnego przekazania F-16 rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby stwierdził, że „nie można winić Ukraińców” za to, że chcą otrzymać kolejne systemy i dodał, że USA są w stałym kontakcie z Kijowem co do jego potrzeb. Dostaw F-16 nie wykluczył też szef holenderskiego MSZ Wopke Hoekstra.

Lockheed już w ubiegłym roku otworzył w Greenville w Karolinie Południowej nową linię produkcyjną F-16, montującą najnowszą wersję samolotu, Block 70/72. Podawano wówczas, że fabryka ma wytworzyć co najmniej 128 samolotów do końca dekady, a zamówiły je m.in. Bahrajn, Słowacja, Bułgaria i Tajwan.

14:56 Rząd brytyjski informuje: czołgi na Ukrainę dotrą w marcu, szkolenia zaczną się w poniedziałek

Wielka Brytania rozpocznie w przyszłym tygodniu szkolenie ukraińskich żołnierzy w zakresie obsługi i naprawy wysyłanych do tego kraju czołgów Challenger 2, zaś celem jest, by same czołgi dotarły przed końcem marca – ogłosił w czwartek wiceminister obrony Alex Chalk.

– W kwestii szkolenia mogę z zadowoleniem powiedzieć, że oczekuje się, że rozpocznie się w przyszłym tygodniu w poniedziałek – przekazał Chalk Izbie Gmin. Mówiąc o tym, kiedy same czołgi mogą dotrzeć na Ukrainę, wyjaśnił: – Zamiarem jest, aby było to pod koniec marca. Od teraz do tego momentu będzie naprawdę znaczący program szkoleń, nie tylko dla załóg czołgów, które mają obsługiwać ten pojazd, ale także dla tych, którzy będą odpowiedzialni za jego utrzymywanie – dodał.

Zapewnił, że niezależnie od decyzji o przekazaniu czołgów, Wielka Brytania będzie nadal dostarczać Ukrainie inny sprzęt wojskowy. – Wyposażenie Ukrainy, by wypchnęła Rosję ze swojego terytorium jest równie ważne, jak wyposażenie ich w celu obrony tego, co już mają. Razem będziemy nadal wspierać Ukrainę, aby przejść od odpierania sił rosyjskich do wypędzania ich z ukraińskiej ziemi – powiedział.

Chalk wyraził też zadowolenie z zapowiedzi władz Niemiec i USA, że wyślą swoje czołgi na Ukrainę. – Nasza zjednoczona determinacja może i okaże się decydująca. W 2023 roku jesteśmy bardziej zdeterminowani niż kiedykolwiek. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne – podkreślił.

Wielka Brytania była pierwszym krajem, który zapowiedział, że przekaże Ukrainie czołgi zachodniej produkcji. Premier Rishi Sunak powiedział o tym prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu w rozmowie telefonicznej 14 stycznia. W środę podobne decyzje ogłosiły władze Niemiec i USA. Berlin dodatkowo wyjaśnił, że zgadza się, by inne kraje będące w posiadaniu niemieckiej produkcji czołgów Leopard 2 również przekazały je Ukrainie, na co szczególnie intensywnie naciskała Polska.

14:35 Rzecznik wojsk ukraińskich: rosyjskie siły nie stworzyły zgrupowania uderzeniowego na kierunku zaporoskim

Rosyjskie siły nie stworzyły jak dotąd dużego zgrupowania uderzeniowego, które mogłoby rozpocząć ofensywę na szeroką skalę w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy – oświadczył w czwartek pułkownik Jewhen Jerin, rzecznik ukraińskich wojsk walczących na tym odcinku frontu.

Według Jerina większe zagrożenie stanowią obecnie lotniska wojskowe wroga na okupowanym Krymie, które są wykorzystywane do przeprowadzania ataków rakietowych na terytorium Ukrainy, a także jako miejsce lądowań samolotów transportowych, przewożących żołnierzy i uzbrojenie – czytamy na łamach rządowego portalu ArmiaInform.

– Na Krymie trwa też przymusowa „paszportyzacja” (przyznawanie rosyjskich paszportów – przyp.red.) w celu ewentualnego zmobilizowania tamtejszej ludności (na wojnę z Ukrainą) – dodał pułkownik.

Oceny Jerina dotyczące możliwego rosyjskiego natarcia na kierunku zaporoskim są zgodne z wnioskami przedstawionymi w jednej z ostatnich analiz amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Eksperci think tanku podkreślili, że próby niedawnych rosyjskich ataków w centralnej części obwodu zaporoskiego miały charakter zakłócający, tj. obliczony na rozproszenie i odciągnięcie uwagi ukraińskich wojsk, by w ten sposób stworzyć warunki do decydującej operacji ofensywnej w obwodzie ługańskim, na wschodzie kraju.

Jak informowali wcześniej przedstawiciele władz w Kijowie, szturmy wroga na kierunku zaporoskim były przeprowadzane bardzo małymi grupami żołnierzy, liczącymi około 10-15 osób.

14:17 Szef dyplomacji UE: w ciągu ostatniego roku niektórzy z ostatnich ocalałych z Holokaustu zostali zabici w rosyjskiej agresji na Ukrainę

W ciągu ostatniego roku niektórzy z ostatnich ocalałych z Holokaustu zostali zabici w rosyjskiej napaści na Ukrainę – oświadczył w czwartek, w przeddzień Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych Josep Borrell.

– Powszechna Deklaracja Praw Człowieka narodziła się z popiołów Holokaustu: aby przyznać każdemu człowiekowi zestaw praw i wolności, które są powszechnie chronione przez wszystkie państwa. Aby barbarzyńskie czyny popełnione podczas Holokaustu, które na zawsze plamiły sumienie ludzkości, nie powtórzyły się – przypomniał Borrell.

– A jednak w ciągu ostatniego roku niektórzy z ostatnich ocalałych z Holokaustu zostali zabici w rosyjskiej agresji na Ukrainę, wraz z wieloma ofiarami wielu zbrodni wojennych, w bezpośrednim sąsiedztwie Unii Europejskiej – dodał.

Zaznaczył, że jedynym sposobem zapobieżenia przyszłym okrucieństwom jest zapewnienie, że te z przeszłości i ich ofiary nigdy nie zostaną zapomniane.

– Wszelkie formy negowania, zniekształcania lub trywializacji Holokaustu, które obejmują również instrumentalizację Holokaustu na potrzeby propagandy wojennej, są sprzeczne z prawem UE i uniwersalnymi wartościami – zauważył Josep Borrell.

– Unia Europejska wzywa i zachęca kraje na całym świecie do podjęcia stanowczych kroków w celu opracowania programów nauczania o Holokauście. (…) W 2023 roku, bardziej niż kiedykolwiek, w naszych umysłach powinny rozbrzmiewać dwa słowa: nigdy więcej – skonkludował szef unijnej dyplomacji.

27 stycznia to Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. W tym roku, tego dnia przypada 78. rocznica wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

13:16 Premier Ukrainy: rosyjskie pociski trafiły w obiekty energetyczne, ale sytuacja jest pod kontrolą

Denys Szmyhal, premier Ukrainy, oświadczył, że drony i pociski, których Rosjanie użyli w porannych ostrzałach przeciw Ukrainie, trafiły w stacje elektroenergetyczne, ale stan systemu energetycznego kraju jest pod kontrolą.

Głównym celem ostrzału były obiekty energetyczne, zamiarem Rosjan jest „pozbawienie Ukraińców światła i ogrzewania” – napisał Szmyhal w serwisie Telegram. Poinformował, że „trafione zostały podstacje”, ale „sytuacja w systemie energetycznym jest pod kontrolą”.

Jak przekazał generał Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosja wystrzeliła rano 55 pocisków manewrujących, a ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 47 z nich. Wcześniej, w nocy ze środy, 25 stycznia na czwartek, 26 stycznia Rosjanie skierowali przeciw Ukrainie 24 drony Shahed produkcji irańskiej; Ukraińcy zestrzelili wszystkie maszyny.

13:10 Ukraińska prokuratura: trzy osoby zabite i siedem rannych w rosyjskim ostrzale pod Zaporożem

– Trzy osoby zginęły, a siedem zostało rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału z systemów rakietowych S-300, do którego doszło w nocy ze środy, 25 stycznia na czwartek, 26 stycznia w rejonie (powiecie) zaporoskim na terenie obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy – poinformowała na portalu Telegram ukraińska Prokuratura Generalna.

Celem ataku wroga był obiekt infrastruktury krytycznej. Na terenie zakładów wybuchł pożar, który został ugaszony w godzinach porannych. Około godziny 10:00 (9:00 w Polsce), gdy na miejscu zdarzenia trwała akcja poszukiwawczo-ratunkowa, rosyjskie wojska dokonały kolejnego ostrzału. – Konsekwencje powtórnego uderzenia nie są jeszcze znane – czytamy w komunikacie prokuratury.

S-300 to systemy obrony powietrznej produkcji sowieckiej i rosyjskiej, których zasadniczym przeznaczeniem jest zwalczanie wrogich rakiet i samolotów. W lipcu zeszłego roku brytyjskie ministerstwo obrony zauważyło, że tego rodzaju uzbrojenie jest coraz częściej wykorzystywane przez agresora do atakowania celów naziemnych, chociaż „słabo się do tego nadaje”.

W ocenie ukraińskich i zachodnich obserwatorów używanie systemów S-300 świadczy o poważnych niedoborach i szybkim wyczerpywaniu się rosyjskich zasobów pocisków rakietowych.

12:50 Naczelny dowódca ukraiński: nasze wojska zestrzeliły w czwartek 47 z 55 rosyjskich pocisków rakietowych

Ukraińskie wojska obrony przeciwrakietowej zneutralizowały 47 z 55 rosyjskich pocisków manewrujących wystrzelonych na terytorium Ukrainy w ramach kolejnego zmasowanego ataku wroga; 20 rakiet zniszczono w okolicach Kijowa – powiadomił na portalu Telegram Wałerij Załużny, naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy.

– Pociski zostały wystrzelone z rosyjskich bombowców strategicznych Tu-95 oraz myśliwców Su-35 i MiG-31K, a także z okrętów wojennych na Morzu Czarnym. Agresorzy wykorzystali rakiety manewrujące typu Ch-101, Ch-555, Ch-47 Kinżał, Kalibr i Ch-59. Trzy spośród czterech pocisków Ch-59 nie doleciały do celu – oznajmił Załużny.

– Zamiary Rosjan pozostają niezmienne: są nimi wywieranie psychologicznej presji na Ukraińców i niszczenie infrastruktury krytycznej. Nie da się nas złamać! Dziękuję wojskowym, którzy bronią ukraińskiego nieba – dodał generał.

Jak poinformował wcześniej pułkownik Jurij Ihnat, rzecznik sił powietrznych Ukrainy, atak wroga był wymierzony głównie w centralne regiony kraju. Witalij Kliczko, mer Kijowa, przekazał, że w stolicy zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.

12:40 Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu: Rosja wzmacnia pozycje, potrzebujemy broni dalszego zasięgu

– Ukraina potrzebuje broni dalszego zasięgu, żeby nie pozwolić Rosji na wzmocnienie pozycji na linii frontu – oświadczył Wadym Skibicki, przedstawiciel ukraińskiego Głównego Zarządu Wywiadu Wojskowego (HUR), w wywiadzie dla CNN.

Skibicki wskazał, że Rosja przerzuca obecnie siły i sprzęt z własnego terytorium między innymi przez Krym do regionów na południu Ukrainy. – Obecnie rosyjskie składy broni są położone w odległości 80-120 kilometrów od linii frontu. Aby je atakować, Ukraina potrzebuje artylerii o dalszym zasięgu – wyjaśniono we wpisie na Telegramie ukraińskiego wywiadu, informując o rozmowie Skibickiego z CNN.

Jak dodano, broń o dalekim zasięgu jest niezbędna także do działań kontrofensywnych. – Szczególnie dziś, w celu formowania silnych ugrupowań uderzeniowych, potrzebne są czołgi, bojowe transportery opancerzone i broń ciężka, która pozwoliłaby na szybką kontrofensywę na przeciwnika – podkreślił Skibicki.

12:36 Prezydent Ukrainy w Sky News: rozmowy z Rosją rządzoną przez Putina są bezcelowe

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oznajmił w wywiadzie dla stacji Sky News, że rozmowy pokojowe z Rosją, dopóki na jej czele stoi Władimir Putin, są bezcelowe i nie ma nawet pewności, czy to on podejmuje w Rosji decyzje. Ocenił też, że Ukraina potrzebuje 300-500 zachodnich czołgów.

Zapytany, czy spotkanie twarzą w twarz z Putinem pomogłoby rozwiązać konflikt, prezydent oświadczył, że „nie jest tym zainteresowany”. – Nie interesują mnie spotkania, nie interesują mnie rozmowy. Dlaczego? Ponieważ mieliśmy spotkanie z nim w formacie normandzkim, to było przed inwazją na pełną skalę. Widziałem człowieka, który mówił jedno, a potem robił drugie. Nie mogę zrozumieć: to jego decyzje czy kogoś innego? Więc po co się spotykać, podawać rękę? Nie jestem zainteresowany. Żeby porozmawiać? Naprawdę nie rozumiem, kto podejmuje decyzje w Rosji. Kim on jest teraz? Po inwazji na pełną skalę dla mnie jest nikim – dodał.

Ukraiński przywódca podkreślił, że Putin nie chce negocjacji, ponieważ nie chce pokoju, a Ukraina to dla niego tylko pierwszy krok. – Jestem przekonany, że on prowadzi wielką wojnę i teraz, gdy cały świat pomaga Ukrainie, on o tym nie myśli. On myśli: „Cóż, teraz na Ukrainie się nie udaje, ale poczekamy… świat nie pozostanie zjednoczony, zmęczą się, a ja ruszę dalej”. Ale po Ukrainie, jeśli nie wytrzymamy, będą dalsze kroki, będą inne kraje. Myślę, że damy radę, dostaniemy wsparcie i zwyciężymy – wskazywał.

Zdaniem Zełenskiego rozmowy pokojowe z Rosją mogą być możliwe dopiero bez Putina. – Gdy mieli ogromne straty, mówili, że chcą pokoju. To kłamstwo. Widzieliśmy, jak mówili, że chcą pokoju, a potem uderzali pociskami w nocy. Mamy nadzieję, że gdy Rosja wycofa wojska na swoje terytorium, przyzna się do swoich wielkich błędów, a w Federacji Rosyjskiej powstanie nowy rząd. (…) Dopiero wtedy będziemy rozwiązywać tę sytuację. Wtedy, prawdopodobnie, rozmowy będą możliwe – wyjaśnił.

Prezydent Ukrainy podkreślił, że Rosjanie nie liczą nawet własnych strat na polu bitwy. – Oni się tym nie przejmują. Chodzi mi o to, że nie liczą swoich ludzi. To fakt. My liczymy ich ludzi, ale nie mamy dokładnych liczb. Jest znacznie więcej ofiar z ich strony, ale z tego, co już widzieliśmy i policzyliśmy, są tysiące zabitych z ich strony, a oni po prostu rzucają kolejnych i rzucają, i rzucają, i rzucają – powtarzał.

Zełenski zaznaczył, że chce tylko, aby Rosjanie opuścili Ukrainę. – Nie walczymy na terytorium Rosji, bo nie jesteśmy nim zainteresowani, ponieważ wojna, gdziekolwiek jest, oznacza utratę ludzi. Dla mnie ludzie są priorytetem numer jeden, dlatego nie chcę walczyć na terytorium Rosji. Chcę tylko, żeby jak najszybciej zakończyli wojnę i opuścili nasz kraj. Mogę powiedzieć na pewno, że jeśli opuszczą nasze terytorium, wojna się skończy. To wszystko – wyjaśnił.

Ukraiński prezydent, który o decyzji Niemiec w sprawie przekazania jego krajowi czołgów Leopard 2 dowiedział się w czasie nagrywanego w środę, 25 stycznia wywiadu, podkreślił, że jest wdzięczny za otrzymywaną pomoc, ale dodał, że nie można tracić czasu i czołgi powinny zostać jak najszybciej dostarczone na front. Szacował, że aby przeprowadzić ofensywę, która pozwoli na odzyskanie okupowanych terytoriów, Ukraina potrzebuje 300-500 czołgów.

– Ale jeśli rozmawiamy szczerze i uczciwie, liczba czołgów i czas dostawy mają kluczowe i krytyczne znaczenie w porównaniu z decyzją, która została podjęta. Zatwierdziliśmy dostawy broni, która ma być wysłana do nas, ale nadal jej nie otrzymaliśmy. Czasami taka dostawa trwa miesiącami. Nie winię nikogo, ale (…) poczucie ulgi przychodzi dopiero wtedy, gdy broń, którą dają nam nasi partnerzy, jest już używana przez naszą armię – przyznał.

11:35 Ambasador UE: rosyjski atak rakietowy to odpowiedź na decyzje Zachodu w sprawie czołgów

Zmasowany atak rakietowy Rosji na Ukrainę w czwartek to reakcja Moskwy na decyzje państw Zachodu w sprawie przekazania czołgów ukraińskim siłom zbrojnym – oświadczył ambasador UE w Kijowie Matti Maasikas.

– Przewidywalna reakcja na wczorajsze decyzje w sprawie czołgów – fala pocisków wystrzelonych przez państwo agresora, w tym na Kijów – napisał dyplomata na Twitterze.

– Cała delegacja Unii Europejskiej w Ukrainie znajduje się w schronach, kontynuując pracę na rzecz relacji UE-Ukraina oraz zwycięstwa Ukrainy – dodał Maasikas.

Rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego pułkownik Jurij Ihnat poinformował wcześniej, że rosyjskie bombowce strategiczne wystrzeliły w czwartek rano ponad 30 pocisków rakietowych, koncentrując atak na centralnych regionach Ukrainy.

10:38 Parlamentarzyści: decyzje ws. czołgów ważne, szkoda, że zajęły tak dużo czasu; pomogły apele Polski do Niemiec

Decyzje Zachodu o przekazaniu Ukrainie czołgów są ważne dla obronności i wyzwolenia okupowanych przez Rosję terytoriów, jednak szkoda, że ich podjęcie zajęło tak dużo czasu – powiedzieli PAP deputowani do Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy. „Apele Polski do Niemiec bez wątpienia pomogły w rozwiązaniu tego problemu” – podkreśliła była wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej, Iwanna Kłympusz-Cyncadze.

– Jestem szczęśliwa, że w końcu ten zaklęty krąg wokół sprawy przekazania Ukrainie nowoczesnych czołgów został przerwany. Jest to niezwykle ważne, by Ukraina mogła się bronić i wyzwalać swoje terytoria. Z czołgami będzie to łatwiejsze – oświadczyła Cyncadze.

Opozycyjna deputowana, która kieruje obecnie parlamentarną komisją ds. integracji Ukrainy z UE wskazała, że przekazanie jej państwu czołgów jest istotne ze względu na doniesienia o planowanych przez Rosję nowych atakach na Ukrainę.

– Pozostaje pytanie, jak szybko trafią one na Ukrainę i jak szybko zostanie wyszkolona ich obsługa. Jak szybko będziemy w stanie wyprzedzić terrorystyczną Rosję, która, co oczywiste, planuje nowe ataki na różnych frontach, żeby zniszczyć Ukrainę – podkreśliła.

Polityk przypomniała słowa dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, generała Wałerija Załużnego, który mówił, że jego kraj potrzebuje około 300 czołgów.

– To, co teraz dostaliśmy, nie pokrywa wszystkich potrzeb, ale jest to dopiero początek procesu. Przykro mi tylko, że niektóre decyzje polityczne zabierają tak wiele czasu i potrzebują tylu wyjaśnień – zaznaczyła.

Mykyta Poturajew, poseł z rządzącej, prezydenckiej partii Sługa Narodu powiedział PAP, że Ukraina docenia decyzje w sprawie czołgów i czeka na podobne kroki w sprawie dostarczenia samolotów.

10:07 Mer Kijowa: jedna osoba zginęła w rosyjskim ostrzale rakietowym stolicy

Jedna osoba zginęła w Kijowie w rosyjskim ataku rakietowym. – Pocisk uderzył w obiekt niebędący budynkiem mieszkalnym, dwie osoby ranne trafiły do szpitala – poinformował Witalij Kliczko, mer ukraińskiej stolicy.

Obiekt, w którego ostrzale zginął człowiek, znajduje się w rejonie (dzielnicy) Hołosijiwskim – wyjaśnił mer.

Agencja Interfax-Ukraina podała ze swej strony, że we wspomnianym rejonie spadła część rosyjskiego pocisku. Wcześniej pojawiły się informacje o eksplozji w innej części Kijowa – rejonie (dzielnicy) Dniprowskim.

Władze miasta podały, że obrona przeciwlotnicza zestrzeliła co najmniej 15 pocisków manewrujących odpalonych przez siły rosyjskie na ukraińską stolicę, ale zagrożenie nie minęło.

– Rosyjskie bombowce strategiczne wystrzeliły rano ponad 30 pocisków rakietowych, koncentrując atak na centralnych regionach Ukrainy – poinformował pułkownik Jurij Ihnat, rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego.

Z dotychczasowych doniesień wynika, że w obwodzie odeskim uszkodzone zostały obiekty infrastruktury krytycznej. Pociski rosyjskie spadły też na obwód winnicki. – W obwodzie chmielnickim oczekiwana jest druga fala pocisków – ostrzegły władze regionu.

9:19 Witalij Kliczko: w Kijowie wybuch, mieszkańcy proszeni o pozostanie w schronach

O wybuchu w Kijowie poinformował w czasie, gdy trwa rosyjski atak rakietowy i w regionach Ukrainy ogłoszono alarm przeciwlotniczy, Witalij Kliczko, mer stolicy Ukrainy. Włodarz zaapelował do mieszkańców o pozostanie w schronach. O głośnej eksplozji w stolicy Ukrainy informuje też agencja Reutera.

Wcześniej władze Kijowa podały, że obrona przeciwlotnicza zestrzeliła 15 pocisków manewrujących odpalonych przez siły rosyjskie na stolicę, ale zagrożenie nie minęło.

– Rosyjskie bombowce strategiczne wystrzeliły rano ponad 30 pocisków rakietowych, koncentrując atak na centralnych regionach Ukrainy – poinformował Jurij Ihnat, rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego.

9:11 Ukraińska armia: w kierunku kilku regionów Rosjanie odpalili ponad 30 pocisków rakietowych

Rosyjskie wojska odpaliły rano na regiony Ukrainy ponad 30 pocisków rakietowych – poinformował pułkownik Jurij Ihnat, rzecznik ukraińskich sił powietrznych. Wojskowy zaapelował o pozostanie w schronach. – Sześć Tu-95 wystartowało i odpaliło pociski. Oczekujemy ponad 30 rakiet – oświadczył w rozmowie z agencją Ukrinform.

Rzecznik ocenił, że trwający atak na razie koncentruje się na centralnej części kraju, ale przypomniał, że na Morzu Czarnym znajdują się rosyjskie okręty uzbrojone w pociski manewrujące. Dodał, że w kilku regionach Ukrainy, w szczególności w obwodzie winnickim, odnotowano uderzenia. Jak podaje portal Ukrainska Prawda, we wspomnianym położonym w środkowej Ukrainie regionie doszło do wybuchów.

Alarm przeciwlotniczy trwa między innymi w obwodach kijowskim, odeskim i dniepropietrowskim.

8:18 Szef kancelarii prezydenta: trwa rosyjski atak rakietowy, strącono pierwsze pociski

Siły ukraińskie strąciły pewną liczbę rosyjskich pocisków rakietowych odpalonych w czwartek rano – poinformował Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, krótko po ogłoszeniu na całym terytorium Ukrainy alarmu przeciwlotniczego.

– Pierwsze rakiety rosyjskie zostały zestrzelone – napisał Jermak.

Wciąż trwa alarm przeciwlotniczy. W obwodzie kijowskim administracja obwodowa przekazała, że w regionie prowadzi działania ukraińska obrona powietrzna.

Władze obwodu mikołajowskiego, na południu kraju, powiadomiły, że dwa pociski wystrzelone w kierunku północno-zachodnim zarejestrowano nad terytorium tego regionu. Później szef władz obwodu Witalij Kim poinformował o jeszcze trzech pociskach rakietowych. Wezwał, by nie opuszczać schronów.

8:06 ISW: Wojska rosyjskie przygotowują się do przeprowadzenia ataku w obwodzie ługańskim

Szyk wojsk rosyjskich w obwodzie ługańskim i prowadzone w różnych miejscach ataki zakłócające sugerują, że Rosjanie mogą przygotowywać się do decydującego natarcia w tym regionie na wschodzie Ukrainy – ocenia w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Analitycy wyrażają przypuszczenie, że siły rosyjskie prowadzą w różnych rejonach frontu ataki zakłócające, których celem jest rozproszenie i odciągnięcie uwagi wojsk ukraińskich, by w ten sposób stworzyć warunki do decydującej operacji ofensywnej w obwodzie ługańskim.

Przedstawiciele władz Ukrainy mówią o atakach prowadzonych przez grupy 10-15 ludzi. „Rozmiar i charakter tych ataków sugerują, że są to najprawdopodobniej ataki zakłócające”, nie zaś „połączone działanie mające na celu wznowienie operacji ofensywnych, tak by osiągnąć postępy w centrum obwodu zaporoskiego i na zachodzie obwodu donieckiego” – ocenia ISW.

W szczególności, takie ataki zakłócające Rosjanie podjęli w ostatnich dniach w centralnej części obwodu zaporoskiego (linia Kamjanske-Mali Szczerbaky-Mała Tokmaczka) i w zachodniej części obwodu donieckiego (okolice Wuhłedaru).

Amerykański think tank uważa, że w obwodzie ługańskim prognozowana ofensywa rosyjska nastąpi wzdłuż linii Swatowe-Kreminna, a jej celem będzie przejęcie obszarów obwodu ługańskiego pozostających jeszcze pod kontrolą ukraińską.

– Siły rosyjskie mają być może nadzieję, że znów przejmą krytyczne obszary na północy obwodu donieckiego wokół Łymanu i wykorzystają linię Swatowe-Kreminna do podejmowania dalszych ataków na zachodnią część obwodu charkowskiego i/albo północną część obwodu donieckiego – oceniają analitycy. Uważają przy tym, że mało prawdopodobne jest, by Rosjanie osiągnęli znaczne postępy w tych rejonach.

ISW wyraża przypuszczenie, że armia rosyjska w większym stopniu koncentruje się teraz na oddziałach regularnych, a w mniejszym stopniu na „nietradycyjnej strukturze”, jaką jest złożona z najemników Grupa Wagnera. – Na poziomie strategicznym pewne zmiany w dowodzeniu odzwierciedlają stopniowe przejście od polegania na niekonwencjonalnych siłach, jak Grupa Wagnera, do wspierania i wzmacniania elementów konwencjonalnych – piszą analitycy.

Jak wyjaśniają, wydaje się obecnie, że „elementy konwencjonalne”, głównie siły powietrznodesantowe i 3. dywizja zmechanizowana armii rosyjskiej, rozmieszczone wzdłuż linii Swatowe-Kreminna „wyraźnie nie wspierają operacji Grupy Wagnera wokół Bachmutu”. Wskazuje to, że dowództwo rosyjskie może przygotowywać siły regularne do tego kierunku natarcia, który uważa za „bardziej obiecujący” – ocenia ISW.

Analitycy wyjaśniają, że według wywiadu ukraińskiego części 1. armii pancernej i 2. dywizji zmechanizowanej wojsk rosyjskich zostały ściągnięte z Białorusi i częściowo skierowane do obwodu ługańskiego.

7:04 Siły powietrzne: w nocy zestrzeliliśmy wszystkie 24 drony, jakich użyła w tym ataku Rosja

W nocy ze środy na czwartek siły ukraińskie zniszczyły 24 drony Shahed, czyli wszystkie, jakie według wstępnych danych zostały wykorzystane do tego ataku przez Rosję – poinformowano w komunikacie sił powietrznych Ukrainy.

– W nocy na 26 stycznia okupanci wznowili ataki na Ukrainę przy użyciu dronów irańskiej produkcji Shahed-136/131. Bezzałogowe statki powietrzne zostały wystrzelone ze wschodniego wybrzeża Morza Azowskiego – czytamy w komunikacie.

Ukraińska armia zaznaczyła, że większość dronów zestrzelono nad środkową Ukrainą. Nad Kijowem zneutralizowano około 15 bezzałogowców – poinformowały władze stolicy. Nie odnotowano żadnych szkód.

Istnieje poważne niebezpieczeństwo dalszych rosyjskich ataków lotniczych i rakietowych na całym terytorium Ukrainy – przekazało ukraińskie wojsko.

5:55 Adam Niedzielski: realizujemy wiele działań wspierających Ukrainę, nie o wszystkich możemy mówić

Są szkolenia dla medyków, leczenie uchodźców, leczenie i rehabilitacja rannych, transfer pacjentów do innych szpitali w Europie, wsparcie sprzętowe i lekowe, a także transporty z Ukrainy specjalnym pociągiem sanitarnym – wskazał minister zdrowia Adam Niedzielski.

Na pytanie, jaka pomoc jest udzielana w obszarze zdrowia i jakie płyną wnioski z obecnej sytuacji geopolitycznej, szef MSZ odpowiedział:

– Realizujemy wiele działań, nie o wszystkich możemy mówić Prowadzimy szkolenia, leczymy uchodźców, leczenie i rehabilitacja rannych, przekazujemy pomoc rzeczową, uruchomiliśmy hub medyczny w Rzeszowie skąd transferujemy pacjentów do innych szpitali w Europie – stwierdził minister.

– Wsparcie z pewnością jest angażujące, zarówno środki i jak i ludzi, ale w żaden sposób nie wpływa to na ograniczenie dostępności świadczeń dla polskich obywateli. To jest mit. Nie ma takiego problemu – zaznaczył.

Minister wymienił wśród prowadzonych działań m.in. szkolenie ukraińskich medyków, dotyczące Śmigłowcowej Służby Ratownictwa Medycznego (ang. Helicopter Emergency Medical Service, HEMS). Na Ukrainie – jak kontynuował – ma bowiem powstać rozwiązanie analogiczne do naszego Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Szef MZ mówił też o zaawansowanych kursach z medycyny pola walki, znajdujących realne zastosowanie w warunkach ekstremalnych, także sytuacjach bojowych.

Szkolenia, jak dodał, z różnych obszarów, realizowane są nie tylko w Polsce, ale także na Ukrainie.

– Mamy przetrenowane systemy ewakuacyjne, które wykorzystujemy, by transportować pacjentów ukraińskich po całej Europie. Stworzyliśmy specjalny Hub pod Rzeszowem. Opracowaliśmy rozwiązania logistyczne ale i kliniczne czy edukacyjne – dodał.

Odnosząc się do kwestii leczenia obywateli Ukrainy w Polsce, szef MZ wskazał, że są tacy, którzy wymagają okazyjnego korzystania z systemu i tacy, których leczenie jest przewlekłe.

Szef MZ podkreślił jednocześnie, że osoby z Ukrainy, które osiedliły się w Polsce – w przeważającej liczbie – mają bardzo realny wkład w finansowanie systemu, bowiem wielu znalazło u nas zatrudnienie więc na zasadach równoprawnych korzystają z naszego systemu.

Niedzielski podał, że liczba ukraińskich pacjentów, którzy przez Polskę od początku konfliktu zostali transferowani za granicę, na leczenie to rząd kilku tysięcy.

– Oferujemy różne formy pomocy. Otrzymują ją cywile i wojskowi. Jeśli chodzi o transporty chorych i rannych pociągami do Polski to takich pociągów było dotąd 11 – podał minister.

PAP/raf/am/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj