Od rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej wojny na Ukrainie mija 356. dzień. Na temat wsparcia dla broniącego się państwa oraz uzupełnienia zapasów amunicji będą we wtorek i środę rozmawiać ministrowie obrony NATO.
21:38 Prezydent Zełenski: szybkie decyzje naszych sojuszników ratują życie mieszkańcom Ukrainy
Obecnie kluczowe znaczenie ma szybkość, co dotyczy zarówno podejmowania decyzji przez naszych sojuszników i dostarczania nam uzbrojenia, jak też szkolenia naszych żołnierzy; szybkość ratuje życie mieszkańcom Ukrainy i przywraca bezpieczeństwo – ocenił we wtorek w wieczornym wystąpieniu ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Szef państwa odniósł się w ten sposób do efektów kolejnego posiedzenia grupy kontaktowej ds. wsparcia obronnego Ukrainy w tzw. formacie Ramstein, które odbyło się kilka godzin wcześniej w Brukseli.
– Widzimy, że Kreml próbuje wycisnąć z Rosji wszelki możliwy potencjał agresji (przeciwko Ukrainie). Spieszą się, ponieważ wiedzą, że świat jest od nich potężniejszy, ale potrzebuje czasu, by zebrać swoje siły. (…) Dlatego dziękuję wszystkim naszym partnerom, którzy rozumieją, że szybkość (działania) jest bardzo ważna – podkreślił Zełenski.
Nagranie z jego wypowiedzią zostało opublikowane na Facebooku.
Prezydent potwierdził, że władze 54 państw uczestniczących w rozmowach w Brukseli zadeklarowały dostarczenie Ukrainie kolejnych czołgów, systemów obrony powietrznej, dział artyleryjskich i pocisków, a także gotowość do kontynuowania szkoleń ukraińskich wojskowych.
– Usłyszeliśmy dzisiaj, że Ukraina musi zwyciężyć. Nie o wszystkim, co dotyczy spotkania w formacie Ramstein można mówić publicznie. Wiele informacji na temat decyzji i dyskusji warto pozostawić za zamkniętymi drzwiami. Można jednak powiedzieć z całą pewnością, że główne tendencje (dotyczące wsparcia Ukrainy) nie zmieniają się – oświadczył Zełenski.
Szef państwa dodał, że we wtorek gościł w Kijowie minister spraw zagranicznych Kanady Melanie Joly. W ocenie Zełenskiego konsultacje na tym szczeblu miały uzupełniający charakter wobec postanowień przyjętych w formacie Ramstein. Ukraińsko-kanadyjskie rozmowy dotyczyły bowiem kolejnych dostaw uzbrojenia, a także m.in. sankcji wobec Rosji.
Zełenski odniósł się również do aktualnej sytuacji na froncie w Donbasie, którą określił jako „bardzo trudną”. – Trwają tam walki dosłownie o każdy metr naszej ziemi. Każdy dzień skutecznego oporu w Bachmucie, Wuhłedarze czy Marjince skraca rosyjską agresję o całe tygodnie. Wróg ponosi tam bezprecedensowe straty i nie będzie w stanie tego potencjału odbudować – oznajmił ukraiński przywódca.
21:05 Raport Yale: Wywóz dzieci przez Rosjan z Ukrainy to zbrodnia wojenna i potencjalne złamanie konwencji o ludobójstwie
Rosja prowadzi systematyczną i celową politykę wywozu i indoktrynacji dzieci z okupowanej Ukrainy, która łamie Konwencję Genewską i potencjalnie narusza postanowienia konwencji o ludobójstwie – podali we wtorek autorzy nowego raportu Obserwatorium Konfliktów Uniwersytetu Yale. Eksperci porównali rosyjską praktykę do tej stosowanej przez III Rzeszę.
– Nie ma żadnych wątpliwości w prawie międzynarodowym co do działań Rosji: są nielegalne, mogą stanowić zbrodnię wojenną i zbrodnię przeciwko ludzkości – powiedział na konferencji prasowej szef ufundowanego przez Departament Stanu USA ośrodka, Nathaniel Raymond. Jak dodał, w niektórych przypadkach przymusowe adopcje ukraińskich dzieci są „dokładnie analogiczne do tych, które stanowiły podstawę dla niektórych z pierwszych procesów nazistów przed trybunałem w Norymberdze”.
Przedstawiony przez ekspertów z Yale raport, oparty m.in. o informacje z otwartych źródeł i od rodziców dzieci, przedstawia szeroko zakrojoną, systematyczną i zaplanowaną akcję polegającą na wywozie dzieci w głąb Rosji, „reedukacji” oraz przymusowych adopcjach i przydzielaniu do rodzin zastępczych.
– Warto być świadomym, że od samego początku tej inwazji na pełną skalę to było częścią tej operacji. Nie było żadnej części tej wojny, gdzie dzieci nie stanowiły dla Rosji celu – powiedziała podczas konferencji prasowej autorka raportu Caitlin Howarth, odpowiadając na pytanie PAP. Podkreśliła przy tym, że jeszcze przed inwazją Rosjanie sporządzili listy dzieci w domach dziecka, które miały być przeznaczone do deportacji.
Dokument opisuje losy dwóch grup dzieci: tych wysłanych przez rodziców w okupowanym Donbasie na obozy w głąb Rosji w celu uchronienia ich przed wojną oraz tych zabranych z domów dziecka i innych ukraińskich państwowych instytucji na terenach zajętych po inwazji. W przypadku tej pierwszej grupy potwierdzono 6 tys. dzieci, choć według autorów rzeczywista liczba jest prawdopodobnie wielokrotnie wyższa.
Dzieci te zostały wysłane do sieci co najmniej 43 obozów w całej Rosji, w tym na Syberii i Magadanie. Jak powiedziała Howarth, choć rodzicom obiecano powrót dzieci, to później go wstrzymano, celowo utrudniając kontakt z dziećmi czy przenosząc je do innych, daleko położonych obozów.
Jak stwierdził Raymond, kluczową rolą tych obozów jest „reedukacja” i nauczanie historii w zgodzie z rosyjską propagandą. W co najmniej dwóch – w Czeczenii i na Krymie – prowadzone są szkolenia wojskowe dla dzieci w wieku 14-17 lat, realizowane m.in. przez uczelnię rosyjskich sił specjalnych.
– To stanowi potencjalne pogwałcenie Statutu Rzymskiego [dokumentu ustanawiającego Międzynarodowy Trybunał Karny] i przepisów konwencji o ludobójstwie, zakazującej transferu dzieci z jednej grupy do drugiej dla celów zmiany lub eliminacji tożsamości narodowej czy etnicznej – powiedział ekspert.
Losy drugiej grupy dzieci – zabieranych z ukraińskich sierocińców i szpitali – są mniej znane, zaś ich liczby są niemożliwe do dokładnego ustalenia ze względu na to, że Rosjanie nie prowadzą rejestru. Według raportu to te dzieci najczęściej są adoptowane i umieszczane w rodzinach zastępczych.
W reakcji na raport Departament Stanu wezwał Rosję do sporządzenia rejestru zabranych z Ukrainy dzieci i dopuszczenia do ośrodków niezależnych obserwatorów. Nazwał też rosyjską praktykę zbrodnią wojenną.
– Rosnąca liczba dowodów rosyjskich działań odkrywa cele Kremla, by stłamsić tożsamość, historię i kulturę Ukrainy. Dewastujący wpływ wojny Putina na dzieci Ukrainy będzie odczuwalny przez pokolenia. Stany Zjednoczone będą wspierać Ukrainę i dążyć do rozliczenia za przerażające nadużycia Rosji tak długo, jak to konieczne – napisał w oświadczeniu rzecznik ministerstwa Ned Price.
20:00 Sekretarz obrony USA: osiem państw, w tym Polska, zamierza przekazać Ukrainie czołgi Leopard 2
Szef Pentagonu Lloyd Austin oznajmił we wtorek, że osiem państw, w tym Polska, zamierza przekazać Ukrainie czołgi Leopard 2 – poinformował portal Ukrainska Prawda z Brukseli, gdzie we wtorek odbyło się kolejne posiedzenie grupy kontaktowej ds. wsparcia obronnego Ukrainy w tzw. formacie Ramstein.
– Grupa państw, konkretnie Polska, Niemcy, Kanada, Portugalia, Hiszpania, Dania, Norwegia i Holandia, wspólnie pracuje na rzecz przekazania Ukrainie czołgów (niemieckiej produkcji – PAP) Leopard 2. Ponadto USA, Czechy i Holandia dostarczają łącznie ponad 90 czołgów T-72 (radzieckiej produkcji – PAP). Polska (wcześniej) zdecydowała, że również ofiaruje (Ukrainie) swoje T-72. Z kolei Wielka Brytania przekazuje kompanię czołgów Challenger i wraz z kilkoma innymi krajami poszukuje możliwości dostarczenia (Kijowowi) dodatkowej amunicji – wyliczył Austin.
Pod koniec stycznia Niemcy zgodziły się na dostawę Ukrainie czołgów Leopard 2. Jak informowało ministerstwo obrony w Berlinie, Polska ma być państwem wiodącym wśród krajów przekazujących czołgi Leopard 2A4. Wielka Brytania do marca dostarczy Ukrainie pojazdy Challenger 2, natomiast we Francji trwa dyskusja na temat wsparcia Kijowa czołgami Leclerc. Polska postanowiła przekazać Ukrainie także kolejnych 60 czołgów z rodziny T-72, w tym 30 PT-91 Twardy.
Oprócz spotkania w tzw. formacie Ramstein, we wtorek w stolicy Belgii rozpoczęło się też dwudniowe posiedzenie ministrów obrony państw NATO. Główne tematy rozmów to wsparcie dla Ukrainy, sposoby uzupełnienia zapasów sprzętu i amunicji oraz ochrona krytycznej infrastruktury podwodnej. Polskiej delegacji przewodniczy wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak.
19:48 Brytyjskie MSZ: obywatel brytyjski zginął na Ukrainie, to ósmy zabity Brytyjczyk od początku rosyjskiej inwazji
Obywatel Wielkiej Brytanii zginął na Ukrainie – poinformowało we wtorek brytyjskie MSZ. To ósmy Brytyjczyk, który został zabity na Ukrainie od początku rosyjskiej napaści na ten kraj.
– Wspieramy rodzinę brytyjskiego obywatela, który zginął na Ukrainie i jesteśmy w kontakcie z lokalnymi władzami – przekazał rzecznik resortu spraw zagranicznych, nie podając jednak ani personaliów zabitego, ani okoliczności, w jakich zginął.
Trzy tygodnie temu potwierdzono oficjalnie śmierć dwóch brytyjskich wolontariuszy Andrewa Bagshawa i Christophera Parry’ego, którzy na początku stycznia zaginęli w okolicach Sołedaru we wschodniej Ukrainie, gdy pomagali prowadzić ewakuację z tego miasta.
19:36 Ukraiński wojskowy: Bachmut jest okrążany z trzech stron, ale możemy bronić się długo
Bachmut – miasto w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy, które jest głównym celem ataków wojsk rosyjskich – zostało na wpół okrążone z trzech stron, ale oddziały ukraińskie wciąż mają zaopatrzenie i mogą się bronić jeszcze długo – powiedział oficer Anatolij Kozłowski.
– Sytuacja jest trudna. Obecnie Bachmut jest na wpół okrążony z trzech stron – stwierdził Kozłowski, oficer batalionu Obrony Terytorialnej w mieście.
Jak wyjaśnił, nadal istnieją szlaki dostaw dla kontyngentu ukraińskiego. Dostępna dla sił ukraińskich pozostaje trasa Kostiantyniwka-Bachmut, jednak Rosjanie mają nad nią kontrolę ogniową. – Łańcuch logistyczny został naruszony. Są inne trasy, obchodzące tę drogę, którymi można dostać się do miasta – powiedział Kozłowski.
Według niego, wojska rosyjskie stosują podobną taktykę, jak w przypadku wcześniej atakowanych miast, czyli „niszczą te dzielnice, do których nie udaje im się przedostać”. Prowadzą ciągły ostrzał artyleryjski niszcząc budynki i w rezultacie ukraińscy obrońcy miasta nie mają punktu oparcia. Ze zrujnowanego Bachmutu – jak dodał Kozłowski – „pozostała tylko nazwa”.
Oficer opisywał, że do ataku rzucani są w niewielkich grupach najemnicy z Grupy Wagnera, którzy używani są jako mięso armatnie. Z powodu wyczerpania tych oddziałów najemnicy atakują teraz Bachmut tylko z jednej strony. Główny atak prowadzą żołnierze regularnej armii rosyjskiej, którzy „trzymają się jakiejś taktyki i nie atakują frontalnie”.
Wojskowi ci – zdaniem Kozłowskiego – nie mają silnej motywacji: cofają się, gdy napotykają opór. – Walki toczą się o każdy metr – powiedział oficer. Jak opisywał, „dystans do wroga wynosi niekiedy 70-80 metrów i szturmy w takiej odległości mogą trwać 2-3 doby”. W centrum i dzielnicach miejskich Bachmutu nie ma Rosjan, są oni natomiast na terenach dacz pod miastem. – Próbują prowadzić działania szturmowe. Działają tak, że zajmują dwu- i trzykondygnacyjne budynki i organizują tam punkty ogniowe – opisywał wojskowy.
– Jeśli planujesz działania szturmowe zgodnie z zasadami, to liczebność twoich ludzi powinna przewyższać co najmniej pięciokrotnie liczbę przeciwnika. (…) Wróg właśnie tak działa. Walki są dość +kontaktowe+. Jeśli wcześniej była to wojna artyleryjska, to teraz używane są jednocześnie wszelkie rodzaje uzbrojenia – powiedział Kozłowski. Ocenił przy tym, że pod względem artylerii siły są wyrównane, być może jest nawet lekka przewaga po stronie ukraińskiej.
– Jeśli nie będzie wyłomu w obronie, jeśli ktoś z żołnierzy nie odejdzie samowolnie ze swoich pozycji, to utrzymamy miasto jeszcze długo – powiedział ukraiński oficer.
19:06 Radio Swoboda: bunt rosyjskich rezerwistów z obwodu kaliningradzkiego wysłanych na front do Donbasu
Kilkunastu rosyjskich rezerwistów z obwodu kaliningradzkiego, regionu graniczącego z Polską, zbuntowało się przeciwko decyzjom swoich przełożonych i odmówiło udziału w natarciu na ukraińskie pozycje w Donbasie; w ostatnim czasie odnotowuje się coraz więcej takich przypadków – powiadomiło we wtorek Radio Swoboda.
Mężczyźni, którzy w październiku ubiegłego roku trafili do wojska w ramach mobilizacji, mieli służyć w swoich rodzinnych stronach w oddziałach obrony terytorialnej. Na front trafili bez odpowiedniego przeszkolenia, a nawet bez broni. Rezerwiści zwrócili się z apelem do gubernatora obwodu kaliningradzkiego, podkreślając, że „są prowadzeni na rzeź” – możemy przeczytać na łamach portalu Siewier.Realii, jednego z projektów Radia Swoboda.
– Nasze dowództwo jest daleko od nas, nie mamy środków łączności, nikt z przełożonych do nas nie przyjeżdża. (…) Rzucają nas (na pierwszą linię) jak mięso armatnie. (…) Wczoraj mieliśmy zostać wysłani do natarcia. Ten szturm był pozbawiony sensu, ponieważ (zamierzano) atakować obszar, którego nie można zdobyć już od kilku miesięcy. Wszyscy zgodnie odmówiliśmy” – przyznali wojskowi wypowiadający się w nagraniu wideo adresowanym do regionalnych władz w Kaliningradzie.
– Widzę na tym nagraniu mojego brata Nikołaja. Dzisiaj do mnie dzwonił i mówił, że sytuacja u nich jest straszna. Chłopaki nie wiedzą, co począć. Mają dwa wyjścia – albo iść do ataku i zginąć, albo zdezerterować i trafić do więzienia – przyznała siostra jednego z rezerwistów.
Opozycyjne rosyjskie media podkreśliły, że bunt żołnierzy z obwodu kaliningradzkiego to nie jedyna taka historia w ciągu ostatnich kilku dni. W ubiegłym tygodniu z podobnym apelem zwrócili się mieszkańcy republiki Tuwa na Syberii, którzy również trafili do Donbasu. Zupełnie nie przeszkolonych rezerwistów porzucono na froncie, nie przypisując ich do żadnej formacji. Mężczyźni mieli być też regularnie bici przez wojskowych z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.
Władimir Putin wydał 21 września 2022 roku dekret o częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą oraz zagroził „użyciem wszelkich środków”, by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem ze strony Zachodu. Tuż po decyzji dyktatora pojawiło się wiele doniesień o chaosie organizacyjnym podczas pierwszego etapu branki. Powoływano m.in. osoby niepełnosprawne i bez doświadczenia wojskowego. Odnotowywano liczne przypadki pijaństwa wśród poborowych, alarmowano też o fatalnych warunkach zakwaterowania rezerwistów i niskiej jakości wydawanej im broni.
We wrześniu i październiku ubiegłego roku setki tysięcy mężczyzn opuściło Rosję lub próbowało to uczynić, obawiając się wysłania na front.
W ocenie ukraińskich władz i mediów, a także niezależnych dziennikarzy z Rosji, niebawem, np. w drugiej połowie lutego, może rozpocząć się kolejna faza mobilizacji do armii agresora. Jeszcze w grudniu 2022 roku naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny ostrzegał, że wróg „gdzieś za Uralem” szykuje nowe wojska w liczbie 200 tys. żołnierzy, aby ponownie zaatakować sąsiedni kraj.
19:01 Wicemarszałek Gosiewska: każdy ze 120 agregatów dostarczonych do Lwowa niesie kawałek serca ludzi
Do Lwowa we wtorek dotarł polski transport 120 agregatów prądotwórczych. Urządzenia przywieźli wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska wraz z wolontariuszami. Każdy z tych generatorów niesie modlitwę i kawałek serca ludzi, którzy sfinansowali ten zakup – powiedziała wicemarszałek Małgorzata Gosiewska.
– Jesteśmy we Lwowie z pomocą po raz kolejny, już nie pamiętam, który to raz. Zawsze staramy się dotrzeć do najważniejszego szpitala, gdzie mamy zaprzyjaźnionych lekarzy i pacjentów – podkreśliła wicemarszałek.
Część generatorów trafiła do lwowskiego szpitala, który od początku wojny leczy i rehabilituje poszkodowanych na froncie.
Gosiewska przypomniała, że wraz z wolontariuszami do Ukrainy przyjeżdża od pierwszych dni wojny. – Początkowo przywoziliśmy pomoc medyczną, potem pojawił się większy sprzęt, między innymi małe i duże agregaty. Udało się też pomóc i zapewnić internet. Mamy w tym szpitalu Polaka, który został ranny walcząc. Musimy tu przyjeżdżać, pomagać i być wsparciem – powiedziała.
Jej zdaniem, każdy z przekazanych generatorów „niesie za sobą coś dużo większego”. – Niesie modlitwę oraz kawałek serca ludzi, którzy sfinansowali zakup. Niesie nasze wsparcie i naszą solidarność – stwierdziła.
Fundusze na zakup generatorów zbierane były w Częstochowie na Jasnej Górze podczas Świąt Bożego Narodzenia. – Pielgrzymi, którzy przybywali na Jasną Górę i podziwiali szopki, mogli złożyć pieniądze na zakup agregatów. Udało się zakupić 125 takich urządzeń, które już są na Ukrainie – powiedział kustosz Jasnej Góry ojciec Waldemar Pastusiak.
Zakupione agregaty docelowo trafią do najbardziej potrzebujących mieszkańców w odległej części Ukrainy. – Dzisiaj 10 agregatów zostaje we Lwowie, a pozostałe 105 wędruje do wschodniej części Ukrainy – wyjaśnił kustosz.
Maksym Kozycki, szef lwowskiej administracji obwodowej podkreślił, że taka pomoc „to znak wielkiego zaufania, miłości, zrozumienia, braterstwa, jedności w czasach wojny”. – Bardzo dziękuję za to światło, za możliwość wytwarzania energii, ale to tylko niewielka widoczna część duszy, światła i energii, do której przyczynia się każdy Polak. Bardzo dziękuję za pomoc, za setki tysięcy ludzi, którzy zostali przyjęci w Polsce, za możliwość otrzymania zarówno sprzętu wojskowego, jak i przywództwa w sprawie protekcji Ukrainy na międzynarodowych placówkach dyplomatycznych – podsumował.
Materiał wideo dostępny TUTAJ oraz na PAP.PL.
18:45 „Foreign Affairs”: stanowcza reakcja Zachodu na rosyjską inwazję pokazała Chinom siłę sankcji i międzynarodowych koalicji
Stanowcza reakcja Zachodu i jego sojuszników na świecie na rosyjską agresję przeciwko Ukrainie pokazała Chinom znaczenie międzynarodowych koalicji i udowodniła, że dotkliwe sankcje mogą być nakładane nie tylko na małe gospodarki – oceniał amerykański magazyn „Foreign Affairs”.
Autorzy artykułu oceniali stanowisko Chin wobec wojny na Ukrainie jako „pekiński rozkrok”. Z jednej strony władze ChRL generalnie odmawiały Rosji sprzedaży broni i pomocy w obchodzeniu sankcji, ponieważ dostęp do globalnych rynków jest dla nich ważniejszy niż gospodarcze związku z Moskwą.
Z drugiej strony Pekin chciał również „zjeść ciastko i mieć ciastko”, popierając propagandowe uzasadnienia rosyjskiej agresji, koordynując działania dyplomatyczne z Moskwą, korzystając na obniżkach cen rosyjskiej ropy i rozszerzając współpracę gospodarczą w obszarach nieobjętych sankcjami. W 2022 roku wartość handlu Chin z Rosją wzrosła o 34,3 proc. do rekordowych 190 mld dolarów.
Chińskie władze bacznie obserwują reakcję Zachodu na rosyjską agresję, szczególnie w kontekście sankcji. Pekin zdaje sobie sprawę, że jeśli napięcia w jego relacjach z Zachodem będą w dalszym ciągu narastały, tego rodzaju gospodarczy oręż może któregoś dnia być wykorzystany przeciwko niemu, na przykład w razie wojny o Tajwan – oceniał „FA”.
Magazyn podkreślał, że szeroko zakrojone kampanie sankcji, restrykcji eksportowych i inwestycyjnych nie dotykały dotychczas Chin, ponieważ zwykle były wymierzone w gospodarki mniejsze, jak Iran czy Irak, albo wręcz o marginalnym znaczeniu, jak Kuba, Korea Północna czy Sudan. – Od II wojny światowej żadna gospodarka o rozmiarach zbliżonych do Rosji nie była poddana takim środkom – przekonywał.
– Te kroki wymagały poświęceń, a Zachód poniósł realne koszty w formie inflacji, wyższych rachunków za energię i niedoborów gazu. Ale jak dotąd, z pomocą łagodnej zimy, koalicja się utrzymała. Wniosek dla decydentów w Pekinie jest oczywisty: poważne zagrożenie dla porządku międzynarodowego może naprawdę spowodować bardzo bolesną odpowiedź gospodarczą, nawet jeśli będzie ona kosztowna dla krajów nakładających sankcje – stwierdzili autorzy artykułu.
Zwracają przy tym uwagę, że zarówno Rosja, jak i Chiny od lat przygotowują się na zachodnie sankcje, próbując uniezależniać się od międzynarodowych systemów i instytucji finansowych. Choć Chinom udaje się to w większym stopniu niż Rosji, one również zderzają się z faktem, że w dzisiejszym, wzajemnie powiązanym świecie, całkowita odporność na sankcje jest niemożliwa – oceniali.
Jednak najważniejszym wnioskiem dotyczącym sankcji, jaki Chiny mogą wyciągnąć z obecnej sytuacji, jest waga międzynarodowych koalicji. „Waszyngton ma olbrzymią siłę oddziaływania, gdy korzysta z amerykańskiej technologii, rynków finansowych i dolara. Jednak sankcje na Rosję wywołałyby jednak tylko ułamek skutków (a Rosja miałaby wiele sposobów ich obchodzenia), gdyby nie był to wspólny wysiłek z Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Tajwanem, Wielką Brytanią i UE” – przekonywał „FA”.
Magazyn oceniał jednocześnie, że Pekin może używać swojej gospodarki i rynku, by próbować wywrzeć presję na poszczególnych partnerów handlowych, ale nie dysponuje koalicją porównywalną do tej stworzonej przez Waszyngton. Wniosek dla chińskich władz dotyczy więc w mniejszym stopniu gospodarki, a w większym dyplomacji i stosunków z innymi krajami. Podobny wniosek płynie z tego dla USA: w razie konfrontacji z Chinami najcenniejszą bronią w amerykańskim arsenale gospodarczym będzie siła partnerstw międzynarodowych – oceniali autorzy artykułu.
18:25 Minister Obrony Ukrainy: w szkoleniach ukraińskich żołnierzy w krajach NATO powinny uczestniczyć całe oddziały naszej armii
Jestem bardzo zadowolony z efektów kolejnego spotkania w tzw. formacie Ramstein, zorganizowanego we wtorek w Brukseli; postulowaliśmy, żeby w szkoleniach ukraińskich żołnierzy w krajach NATO uczestniczyły całe oddziały naszej armii – powiadomił minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
W ocenie ministra taki model szkoleń przyczyniłby się do większej skuteczności działań bojowych i szybszego wyzwolenia obszarów Ukrainy okupowanych przez Rosję. Według Reznikowa należy dążyć do organizowania ćwiczeń oddziałów, które uczyłyby się obsługi konkretnych rodzajów uzbrojenia przekazywanych Kijowowi przez kraje Zachodu. – W dzisiejszych rozmowach w formacie Ramstein uczestniczyli przedstawiciele 54 państw świata. Koalicja antykremlowska rośnie w siłę. Usłyszałem od (polityków ze) wszystkich tych krajów jasny komunikat, że celem jest kompleksowe wspieranie Ukrainy aż do jej ostatecznego zwycięstwa. Każdy z nich jest zdania, że to zwycięstwo powinno mieć charakter militarny – podkreślił Reznikow.
We wtorek w Brukseli odbyło się kolejne spotkanie grupy kontaktowej ds. wsparcia obronnego Ukrainy w tzw. formacie Ramstein. W stolicy Belgii rozpoczęło się też dwudniowe posiedzenie ministrów obrony państw NATO. Główne tematy rozmów to wsparcie dla Ukrainy, sposoby uzupełnienia zapasów sprzętu i amunicji oraz ochrona krytycznej infrastruktury podwodnej. Polskiej delegacji przewodniczy wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak.
17:24 Biały Dom: Rosjanie robią postępy pod Bachmutem; ewentualny upadek miasta bez strategicznego znaczenia
To prawda, że wojska rosyjskie czynią stopniowe postępy pod Bachmutem, na wschodzie Ukrainy, ale nie można przesądzić, czy miasto zostanie zdobyte przez Rosjan – powiedział rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. Dodał, że nawet jeśli Bachmut upadnie, nie będzie to miało znaczenia strategicznego.
– Przyglądamy się temu każdego dnia i z pewnością jest to prawda, że Rosjanie kontynuują tam stopniowe postępy. Nie mogę przewidzieć, czy Bachmut upadnie. Nawet jeśli upadnie, to nie będzie miało to strategicznego wpływu na ogólną sytuację wojenną – ocenił Kirby podczas wirtualnej konferencji prasowej.
Pytany o doniesienia i sugestie ze strony amerykańskich urzędników, że wojska ukraińskie nie powinny bronić miasta za wszelką cenę i zamiast tego zachować siły na wiosenną ofensywę, Kirby stwierdził, że USA nie będą dyktować Ukrainie, jak ma walczyć. – Prezydent Zełenski bardzo jasno wyraził się, jak postrzega walkę o Bachmut. I on i jego wojsko biją się odważnie, by nie dopuścić, by wpadło w ręce Rosjan, a konkretniej pana Prigożyna i jego eks-skazańców – powiedział rzecznik, odnosząc się do złożonej z więźniów najemniczej Grupy Wagnera.
Jak dodał Kirby, dla szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna miasto ma szczególne znaczenie, bo chce zająć tamtejszą kopalnię gipsu.
17:13 Szef MON: kolejne państwa zadeklarowały udział w koalicji przekazującej Ukrainie Leopardy
Kolejne państwa zadeklarowały przystąpienie do koalicji na rzecz przekazania Ukrainie czołgów Leopard – powiedział wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Wskazał na deklarację Norwegii, która potwierdziła przekazanie czołgów i podała ich liczbę.
We wtorek Błaszczak brał udział w Brukseli w posiedzeniu grupy kontaktowej złożonej z ministrów obrony państw wspierających Ukrainę, która odpiera rosyjską inwazję. – Kolejne państwa zadeklarowały udział w tej koalicji. Do już konkretnych deklaracji kanadyjskich i hiszpańskich dołączyła dziś Norwegia – powiedział Błaszczak dziennikarzom. – Pracujemy nad tym, żeby Finlandia również przekazała tego rodzaju czołgi – dodał.
We wtorek minister obrony Norwegii Bjoern Arild Gram zapowiedział, że jego kraj przekaże Ukrainie osiem czołgów Leopard, cztery transportery opancerzone i amunicję. Norwegia zapowiadała w styczniu przekazanie Leopardów 2 A4, nie precyzując ich liczby. Podczas konferencji zapowiedział, że przekazywane Ukrainie czołgi Leopard 2 trafią do ukraińskiego wojska w marcu, po zakończeniu szkolenia załóg.
– Rozmawialiśmy także na temat innych form wsparcia – wiemy, że dużym wyzwaniem są części zamienne, dużym wyzwaniem jest amunicja. To wszystko prowadzi do tego, że Europa, Zachód odbudowuje swoje zdolności obronne, które były przez lata pomniejszane. Lekceważono zagrożenie rosyjskie – były państwa, które wręcz współpracowały z Rosją, z Putinem, dając mu podstawy do zbudowania swojej siły militarnej – mówił Błaszczak, dodając że jego środowisko polityczne „przed tym ostrzegało”.
Szef MON podkreślił, że Polska konsekwentnie będzie wspierać Ukrainę i konsekwentnie wzmacniać polskie siły zbrojne, zarówno liczebnie, jak i sprzętowo. Polityk został także zapytany o pomysły wspólnych zakupów sprzętu wojskowego przez państwa UE. W odpowiedzi stwierdził, że podobne formy współpracy funkcjonują wewnątrz NATO, ale „dotychczas efekty nie były zadowalające”.
Błaszczak odniósł się również do podnoszonej przez sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga kwestii wzmocnienia możliwości europejskiego przemysłu obronnego, aby był on w stanie wyprodukować wystarczające dla skutecznego wsparcia Ukrainy ilości amunicji. – W ten sposób sekretarz generalny wywiera presję na sojuszników; należy wywierać taką presję i trzeba to przyjmować pozytywnie – to jest bardzo mocna zachęta, by takie działania podejmować – mówił Błaszczak. Jak podkreślił, także polski przemysł bierze udział w tym procesie, mimo wciąż zbyt małych możliwości.
Szef MON podkreślił też znaczenie współpracy z innymi przemysłami – europejskimi, a także amerykańskim oraz południowokoreańskim – w zwiększaniu możliwości polskiego przemysłu. Przypomniał, że Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce niemal 500 wyrzutni rakiet HIMARS, które osadzone będą na produkowanych w kraju ciężarówkach Jelcz.
Jak zaznaczył, sprawa przekazania Ukrainie samolotów bojowych F-16, tak jak w przypadku czołgów Leopard czy systemów obrony powietrznej Patriot, wymaga również wywierania presji na sojuszników.
Szef MON przypomniał, że temat przekazania Ukrainie samolotów F-16 „po raz pierwszy pojawił się zaraz po napaści rosyjskiej na Ukrainę”. – Sądzę, że tak jak inne podnoszone tematy, czy to sprawa czołgów Leopard czy Patriotów, ta sprawa również wymaga wywierania presji na sojuszników – oświadczył Błaszczak.
Minister dodał, że polskie władze są świadome ograniczeń polskiej armii co do możliwości przekazania samolotów Ukrainie. – Mamy tylko 48 samolotów F-16, ale sojusznicy mają dużo większy potencjał – wskazał Błaszczak i wyraził przekonanie, że negocjacje w tej kwestii „też zakończą się pozytywnymi decyzjami, tylko trzeba wywierać presję”.
16:55 Minister Obrony Kanady: 25 kanadyjskich żołnierzy szkoli w Polsce Ukraińców z obsługi czołgów Leopard
Grupa 25 kanadyjskich żołnierzy jest w Polsce i już zaczęły się szkolenia dla ukraińskich żołnierzy z obsługi czołgów Leopard – poinformowała minister obrony Kanady Anita Anand.
– Ukraina walczy, by bronić swoich mieszkańców, ale jednocześnie broni międzynarodowych zasad, by chronić nas wszystkich. Kanada nadal będzie pomagać Ukrainie i dlatego wysłaliśmy do Polski ok. 25 żołnierzy kanadyjskiej armii, by szkolić Ukraińców na czołgach Leopard 2 – napisała Anand na Twitterze. Dodała, że wszystkie czołgi Leopard 2, które Kanada zobowiązała się dostarczyć, są już w Europie.
Dowództwo Połączonych Operacji (CJOC – Canadian Joint Operations Command) zamieściło na Twitterze zdjęcia kanadyjskich żołnierzy, który wspólnie z polskimi żołnierzami prowadzą szkolenie ukraińskich rekrutów na czołgach Leopard 2.
Publiczny nadawca CBC podał we wtorek, że kanadyjscy żołnierze z bazy w Manitobie odlecieli w poniedziałek do Wielkiej Brytanii, gdzie od lipca ub.r. kanadyjska armia prowadzi szkolenia dla ukraińskich żołnierzy w ramach operacji Unifier. Operacja ta została rozpoczęta w 2015 r., od tego czasu kanadyjska armia przeszkoliła ponad 35 tys. ukraińskich żołnierzy, do rosyjskiej inwazji szkolenia odbywały się na Ukrainie, od połowy ub.r. prowadzone są na brytyjskich poligonach. Jak podawała gazeta „The Brandon Sun”, szkolenia dla ukraińskich rekrutów trwają 33 dni.
16:46 „Washington Post”: Biały Dom ostrzega, że wsparcie dla Ukrainy może zmaleć; przygotowuje rekordowy pakiet pomocy
Przedstawiciele administracji USA ostrzegają przywódców Ukrainy, że najbliższe miesiące mogą być ostatnią szansą, by zmienić trajektorię wojny z Rosją z uwagi na możliwe ograniczenie wsparcia przez Kongres – przekazywał „Washington Post”. Jednocześnie przygotowywany jest rekordowy pakiet wsparcia finansowego wart 10 mld dolarów.
Jak donosi gazeta, amerykańscy oficjele, którzy w ostatnim czasie odwiedzili Kijów – w tym szef CIA Bill Burns i wiceszefowa dyplomacji Wendy Sherman – w „dosadnych słowach” zwrócili uwagę na decydujące znaczenie wiosennych miesięcy i przekonanie, że stanowią one najlepszą szansę, by zmienić obecny impas na polu bitwy.
Mieli też podkreślać, że poziom wsparcia USA dla Ukrainy może osłabnąć w związku z przejęciem władzy w Izbie Reprezentantów przez Republikanów.
– Będziemy nadal próbować uświadamiać ich, że nie możemy robić wszystkiego na zawsze – powiedział gazecie anonimowy przedstawiciel administracji, który dodał, że Biały Dom ma „bardzo silne przekonanie”, że ciężko utrzymać będzie obecny poziom pomocy wojskowej i finansowej ze strony Kongresu.
Rozmówca dziennika stwierdził też, że powtarzana przez prezydenta Joe Bidena fraza o wsparciu Ukrainy „tak długo, jak trzeba” odnosi się do konfliktu, a nie ilości pomocy.
Odnosząc się do tych cytatów, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział we wtorek, że Biały Dom będzie wspierał Ukrainę tak długo, jak trzeba i dowodzi tego „nie tylko słowem, ale i czynem”.
Jednocześnie Biały Dom ma przygotowywać rekordowy pakiet wsparcia budżetowego wart 10 mld dolarów, a także kolejną dużą transzę uzbrojenia oraz dodatkowe sankcje. Wszystkie te działania mają zostać ogłoszone w przyszłym tygodniu. Wtedy też prezydent Biden uda się do Warszawy.
Mimo to – według „Washington Post” – oficjele USA starają się też przystosować cele Ukrainy do poziomu pomocy, który Zachód może podtrzymać. Administracja uważa m.in., że uporczywa obrona Bachmutu na wschodzie może ograniczyć możliwości Sił Zbrojnych Ukrainy do przeprowadzenia ofensywy na południu kraju. Podobnie – według amerykańskich służb – Ukraińcy nie są w stanie obecnie odbić Krymu.
Zdaniem rozmówców dziennika, celem administracji Bidena jest umożliwić Ukrainie odzyskanie tak dużo terytorium, jak to tylko możliwe w najbliższych miesiącach oraz spowodować przystąpienie do negocjacji z Rosją.
14:18 Media USA: Rosyjski inżynier wojskowy poprosił o azyl w zamian za ściśle tajne informacje o najnowocześniejszym rosyjskim bombowcu Tu-160
Pod koniec grudnia ubiegłego roku na granicy pomiędzy USA i Meksykiem pojawił się rosyjski inżynier wojskowy, prosząc o azyl i oferując ujawnienie najpilniej strzeżonych rosyjskich tajemnic wojskowych dotyczących bombowca Tu-160 – poinformował portal Yahoo News, który z kolei powołał się na informacje zawarte w jawnym raporcie amerykańskiej Służby Celnej i Ochrony Granic (CBP).
Mężczyzna poprosił o azyl z obawy przed prześladowaniami za udział w antyputinowskich protestach wspierających Aleksieja Nawalnego, uwięzionego rosyjskiego dysydenta. Powiedział, że jest inżynierem budownictwa lądowego i że w latach 2018-2021 pracował przy produkcji bombowca Tu-160 w zakładzie produkcyjnym samolotów Tupolew w Kazaniu – pisze Yahoo News.
Tu-160, najcięższy bombowiec świata, zwany przez Rosjan „Białym Łabędziem”, w kodzie NATO określany jako „Blackjack”, jest prawdopodobnie najbardziej zaawansowanym technologicznie samolotem, jakim dysponują Rosjanie; był używany w wojnie na Ukrainie – informował portal.
CBP odmówiło odpowiedzi na pytania Yahoo News dotyczące informacji udzielonych przez inżyniera, powołując się na wewnętrzne przepisy.
Ekspert wojskowy Michael Kofman, dyrektor programu studiów nad Rosją w Center for Naval Analyses, powiedział, że nie dysponuje wiarygodną wiedzą na temat tego rosyjskiego inżyniera, wyjaśnił jednak, jakiego rodzaju wiedzę może mieć ktoś na jego stanowisku. – Osoba pracująca w zakładzie przemysłu obronnego takim jak Tupolew mogła mieć dostęp do szeregu informacji na temat obronnej produkcji przemysłowej, specyfikacji związanych z bombowcem Tu-160 i jego ostatnio opracowanym zmodernizowanym wariantem, różnych procesów produkcyjnych, oraz ograniczeń maszyny – powiedział Kofman. – Ktoś na takim stanowisku mógłby gromadzić informacje, a niektóre z nich mogłyby okazać się cenne – dodawał.
Raport CBP był jawny i zawierał personalia Rosjanina oraz inne szczegóły jego biografii, lecz Yahoo News ich nie ujawnia. Portal poinformował, że jest to niezwykły i bezprecedensowy przypadek, że ujawnia się dane osoby oferującej tajemnice wojskowe kraju, o którym wiadomo, że zabija zdrajców. Również urzędnicy są zaskoczeni.
Yahoo News informuje, że kiedy na amerykańskiej granicy pojawia się osoba twierdząca, że ma informacje interesujące dla Stanów Zjednoczonych, CBP i Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego wstępnie je weryfikują. Jeżeli informacje zostaną potwierdzone, a osoba uznana za wiarygodną, jest ona następnie przekazywana FBI, która zapewnia jej schronienie. W tym wypadku informacje okazały się wiarygodne i w drugiej dekadzie stycznia inżynier został uznany za wiarygodnego i potencjalnie interesującego dla USA i przekazany FBI w celu dalszego przesłuchania.
FBI również odmówiło komentarza.
14:08 Ukraiński wywiad: Rosję interesuje cała Europa jako strefa wpływu
Siatka szpiegów rosyjskich nadal działa w krajach europejskich, ponieważ Rosję interesuje jako jej strefa wpływu cała Europa – powiedział przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Czerniak.
– Rosję interesuje cała Europa jako strefa wpływu. Jeśli podporządkuje sobie Ukrainę, to nie zatrzyma się na tym, a pójdzie dalej. Wiemy, że Putin przed inwazją na Ukrainę miał taki plan. Być może plan ten i teraz się nie zmienił – powiedział Czerniak.
– Jednym z głównych celów Rosjan jest wywarcie wpływu na cieszących się autorytetem poszczególnych ludzi w krajach europejskich, a także na opinię publiczną – tłumaczył. – Rosjanie wiele inwestują w pracę z mediami poprzez znane narzędzia propagandowe, jak i bardziej ukryte metody wpływu – dodawał.
Zdaniem Czerniaka szpiedzy rosyjscy koncentrują się w ostatnim czasie na „zneutralizowaniu dróg dostaw broni zachodniej” dostarczanej Ukrainie przez kraje partnerskie. Przedstawiciel wywiadu nie podał szczegółów.
13:21 Minister obrony podał nazwiska nowych zastępców w resorcie
Minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow podał we wtorek nazwiska swych proponowanych zastępców w resorcie, podkreślając, że zaprosił „nowych ludzi” do ministerstwa. Stanowisko pierwszego zastępcy ministra obrony Ukrainy ma objąć gen. Ołeksandr Pawluk.
– Zaprosiłem do zespołu nowych ludzi. Zgodnie z procedurą przedstawiłem kandydatów do akceptacji przez prezydenta. Następnie powinni oni zostać zatwierdzeni przez rząd – poinformował Reznikow. Dodał następnie, że kandydatem na pierwszego zastępcę ministra jest gen. Ołeksandr Pawluk. Reznikow podkreślił, że wojskowy ten znakomicie orientuje się w sprawach wojny i potrzebach armii, ma także zdolności menadżerskie.
Wiceministrem ds. rozwoju cyfrowego ma zostać działacz społeczny i dziennikarz Witalij Dejneha. Kandydatem na wiceministra ds. integracji europejskiej jest były deputowany i ambasador Ukrainy w Kanadzie Andrij Szewczenko.
Dotychczasowi zastępcy Reznikowa: Iwan Rusnak i Ołeh Hajda „pozostaną w zespole ministerstwa i będą zaangażowani w jego pracę jako doradcy ministra” – poinformował Reznikow. Zapewnił, że nie będą to ostatnie zmiany w podległym mu resorcie.
Ministerstwo obrony Ukrainy znalazło się w centrum skandalu, gdy media ujawniły, że w kontraktach na dostawy dla armii zapisano zawyżone kilkakrotnie ceny produktów żywnościowych. Pojawiły się wówczas zapowiedzi dymisji samego Reznikowa. Na tle skandalu do dymisji podał się, a następnie został zatrzymany jeden z zastępców Reznikowa, Wiaczesław Szapowałow.
11:43 „FT”: USA nie wyślą na Ukrainę F-16, ale być może zgodzą się na ich przekazanie przez inne państwa
Chociaż prezydent USA Joe Biden powiedział, że USA nie przekażą Ukrainie myśliwców F-16, urzędnicy w Waszyngtonie przyznają, że prawdopodobnie dostarczą Kijowowi bardziej zaawansowane środki obrony powietrznej albo przynajmniej zgodzą się na dostawy F-16 z innych państw – podaje we wtorek dziennik „Financial Times”.
Sprawa dostawy myśliwców będzie dyskutowana podczas wtorkowego spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli – informuje brytyjski dziennik na podstawie swoich źródeł. Zaznacza jednak, że chociaż uzyskanie zachodnich samolotów bojowych jest długoterminowym celem Kijowa, to obecnie o wiele istotniejsze są dostawy amunicji i systemów obrony powietrznej.
– To na czym musimy się teraz skoncentrować, to zdolności Ukrainy do obrony swojego nieba poprzez artylerię przeciwlotniczą wyposażoną w odpowiednią amunicję. Myśliwce nie są i nie będą zdolne to walki z rosyjskim lotnictwem w stopniu porównywalnym ze zintegrowanym systemem obrony powietrznej – powiedział „FT” jeden z amerykańskich urzędników.
– Ukraińcy mówią nam, że teraz naprawdę potrzebują amunicji i dodatkowych zdolności obrony powietrznej – przekazało inne źródło gazety.
– Jest oczywiste, że mamy do czynienia z logistycznym wyścigiem z czasem. Kluczowe zasoby, takie jak amunicja, paliwo i części zamienne, muszą dotrzeć na Ukrainę, zanim Rosja przejmie inicjatywę na polu bitwy. Szybkość będzie ratowała ludzkie istnienia – mówił sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji prasowej w poniedziałek.
Podkreślił, że obecne tempo zużycia amunicji przez Ukrainę wielokrotnie przewyższa tempo produkcji w krajach sojuszniczych.
11:31 Sekretarz obrony USA Austin: Ukraina ma pilne zapotrzebowanie na większą pomoc wojskową
Ukraina ma pilne zapotrzebowanie na większą pomoc wojskową – przekonywał we wtorek w kwaterze głównej NATO w Brukseli sekretarz obrony USA Lloyd Austin. Dodał też, że Ukraina udowodniła, że w końcu zwycięży.
Austin zwrócił uwagę, że Kreml najwyraźniej liczy, że uda mu się przeczekać sojuszników z NATO, aż zniechęcą się wspieraniem Ukrainy. Amerykański minister zapewnił jednak, że zarówno jego kraj, jaki i Sojusz Północnoatlantycki będzie wspierać Kijów na „długim dystansie”.
– Ta wspólna determinacja podtrzyma impet Ukrainy w nadchodzących tygodniach – powiedział Austin.
We wtorek w kwaterze głównej NATO w Brukseli rozpocznie się dwudniowe spotkanie ministrów obrony Sojuszu. Główne tematy rozmów to wsparcie dla Ukrainy, sposoby uzupełnienia zapasów sprzętu i amunicji oraz ochrona krytycznej infrastruktury podwodnej. Polskiej delegacji będzie przewodniczyć wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak.
10:29 ISW: Rosja nadal wykorzystuje wsparcie Iranu w wojnie prowadzonej przeciwko Ukrainie
Rosja nadal wykorzystuje współpracę z Iranem dla wsparcia swoich działań zbrojnych przeciwko Ukrainie – pisze Instytut Badań nad Wojną (ISW). Ocenia też m.in., że rosyjskie rezerwy nie są obecnie dość wyszkolone, by prowadzić efektywne zmechanizowane działania ofensywne.
ISW zwraca uwagę na doniesienia ukraińskiego wywiadu wojskowego, który zdołał przechwycić komunikację dwóch, mówiących po kurdyjsku operatorów irańskich dronów i wysnuł wniosek, że mogą to być kurdyjscy najemnicy.
Według ISW najprawdopodobniej są to ludzie z Irańskiego Kurdystanu, powiązani z Korpusem Strażników Rewolucji Islamskiej.
Brytyjski „The Guardian” w niedzielę donosił, że Iran przeszmuglował do Rosji co najmniej 18 dronów dalekiego zasięgu, w tym drony Mohajer-6, a także Shahed-121 i Shahed-129, które w odróżnieniu od używanych dotąd na Ukrainie tzw. dronów kamikadze, mogą po zaatakowaniu celu wrócić do baz.
Z kolei rosyjscy „blogerzy wojenni” donosili o regularnych lotach transportowych Ił-76 z Iranu do Rosji.
– Te dane, rozpatrywane razem, sugerują, że Rosja w dalszym ciągu polega na irańskim wsparciu wojskowym i technologicznym, i że część irańskiego personelu znajduje się na Ukrainie, bezpośrednio wspierając rosyjskie ataki na infrastrukturę cywilną – ocenił ISW.
Think tank pisze również, że Władimir Putin „dalej stoi po stronie ministerstwa obrony” w sytuacji, gdy siły rosyjskie ponoszą ogromne straty w rejonie Wuhłedaru w obwodzie donieckim. Mówiąc o tym, że „piechota morska działa tak jak należy w obecnej sytuacji”, a Floty Pacyfiku i Północna „bohatersko walczą”, Putin prawdopodobnie chciał wzmocnić przekaz resortu obrony o „udanym rozwijaniu ofensywy” w tym regionie. Jego wypowiedź może też jednak sygnalizować zamiar wzmocnienia ataków na Wuhłedar lepiej przygotowanymi siłami.
ISW ocenia przy tym, że wykorzystanie zmobilizowanych w ostatnich miesiącach rezerw do zastępowania personelu przetrzebionych jednostek raczej nie stworzy wystarczających zdolności do szerokiej zmechanizowanej ofensywy. Według między innymi strony ukraińskiej z powodu dużych strat 155. brygady piechoty morskiej pod Wuhłedarem formacja ta będzie po raz trzeci wymagała uzupełnienia.
Z informacji rosyjskich mediów niezależnych wynika, że ta brygada w niemal 90 proc. składa się z niedawno zmobilizowanych żołnierzy. Wojskowi ci nie mają odpowiedniego przeszkolenia bojowego.
Według ISW Rosja może uzupełnić swoje oddziały zmobilizowanymi żołnierzami, którzy będą w stanie prowadzić operacje obronne lub wyniszczające szturmy, jednak „jest mało prawdopodobne, że sformują oni efektywne komponenty zmechanizowane, by prowadzić skuteczne operacje ofensywne w najbliższych miesiącach.
09:58 Politico: USA nie przekażą Ukrainie rakiet ATACMS, by nie uszczuplać własnych zapasów
Amerykańscy urzędnicy poinformowali swoich ukraińskich odpowiedników, że nie przekażą im rakiet ATACMS o zasięgu 300 km, m.in. dlatego, że obawiają się o uszczuplenie własnych zapasów tych pocisków – pisze w poniedziałek portal Politico.
Pierwszym powodem, dla którego Pentagon wstrzymuje się przed przekazaniem tych rakiet jest obawa o to, że Ukraińcy użyliby ich do atakowania celów w głębi terytorium Rosji, co byłoby przekroczeniem kolejnej granicy w konflikcie, do czego USA nie chcą dopuścić – przypomina portal.
Jak relacjonuje Politico, opierając się na swoich źródłach, podczas niedawnego spotkania w Pentagonie amerykańscy urzędnicy powiedzieli przedstawicielom rządu w Kijowie, że dodatkowym powodem byłaby konieczność zmniejszenia własnych zapasów tego uzbrojenia, co wpłynęłoby na gotowość amerykańskiej armii do ewentualnej przyszłej walki.
Mające 300 km zasięgu rakiety ATACMS są wystrzeliwane z amerykańskich systemów artyleryjskich HIMARS i M270, które zostały już przekazane Ukrainie. Jak dotąd Waszyngton dostarczał Kijowowi pociski GMLRS, mogące precyzyjnie razić cele o zasięgu ok. 70 km.
Strona ukraińska od dawna apelowała do Zachodu o przekazanie również systemów artyleryjskich o dalszym zasięgu, w tym ATACMS, które pozwalałyby razić rosyjskie cele położone głęboko na zapleczu frontu. W nowym pakiecie amerykańskiej pomocy ogłoszonym na początku lutego znalazły się pociski GLSDB o zasięgu 150 km. To amunicja będąca połączeniem niekierowanej rakiety i precyzyjnie naprowadzanej bomby lotniczej. Pociski GLSDB mogą być również odpalane z wyrzutni HIMARS.
Przekazując Ukrainie każdy rodzaj broni, oprócz potrzeb Kijowa, zawsze bierzemy pod uwagę to, jak wpłynie to na nasze własne zapasy i możliwości ich odtworzenia – podkreślali w rozmowach z Politico amerykańscy urzędnicy.
Koncern Lockheed Martin wyprodukował ok. 4 tys. rakiet ATACMS w różnych wersjach; część z tych pocisków została sprzedana do innych państw, ok. 600 zostało zużytych w wojnie w Zatoce Perskiej i w Iraku – przypomina portal.
Rozważanym przez Ukrainę sposobem na obejście stanowiska USA jest wystąpienie o zgodę i sfinansowanie przez Waszyngton zakupu rakiet ATACMS od jednego z sojuszników, który posiada już to uzbrojenie – pisze Politico. Wylicza, że takie rakiety posiada m.in. Korea Południowa, Polska, Rumunia, Grecja, Turcja, Katar i Bahrajn.
Pociski ATACMS znajdują się obecnie na szczycie listy broni, o którą stara się Ukraina, mimo obaw administracji Joe Bidena, że ich przekazanie byłoby zbyt agresywnym krokiem w stosunku do Rosji – zaznacza portal. Dodaje jednak, że ukraińscy urzędnicy słyszeli już takie argumenty wcześniej, w odniesieniu do kolejnych rodzajów uzbrojenia, które USA ostatecznie przekazały Ukrainie, takich jak artyleria, systemy obrony powietrznej czy czołgi.
09:44 Sekretarz generalny NATO Stoltenberg: Rosja szykuje się na dłuższą wojnę; musimy dostarczyć Ukrainie broń, która pozwoli jej wygrać
Rosja szykuje się na dłuższą wojnę; musimy dostarczyć Ukrainie broń, która pozwoli jej wygrać – powiedział we wtorek sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg przed rozpoczęciem spotkania ministrów obrony Sojuszu w Brukseli.
– Nie widzimy żadnych oznak, że prezydent Putin przygotowuje się do pokoju, widzimy wręcz coś przeciwnego, przygotowuje się do kolejnej wojny, nowych ofensyw i nowych ataków – powiedział Stoltenberg.
– To jest wojna na wyniszczenie, a więc wyścig logistyczny – dodał Stoltenberg, wskazując, że Ukraina musi dostać broń niezbędną do wygrania wojny.
Dopytywany o ewentualne dostarczenie Ukrainie myśliwców, Stoltenberg powiedział, że kwestia ta jest obecnie tematem dyskusji między państwami NATO. Podkreślił jednak, że najważniejsze jest przekazanie Kijowowi już obiecanej broni.
We wtorek w kwaterze głównej NATO w Brukseli rozpocznie się dwudniowe spotkanie ministrów obrony Sojuszu. Główne tematy rozmów to wsparcie dla Ukrainy, sposoby uzupełnienia zapasów sprzętu i amunicji oraz ochrona krytycznej infrastruktury podwodnej. Polskiej delegacji będzie przewodniczyć wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak.
09:09 Resort obrony W. Brytanii: Rosja prowadzi ataki zbyt małymi siłami, by przyniosły efekt
Rosyjskie wojska na Ukrainie próbuję się posuwać naprzód w większości sektorów na linii frontu, ale w żadnym nie zgromadziły wystarczającej ofensywnej siły bojowej, by osiągnąć decydujący efekt – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej napisano, że w ostatnich trzech dniach siły Grupy Wagnera niemal na pewno dokonały kolejnych niewielkich zdobyczy wokół północnych obrzeży spornego donbaskiego miasta Bachmut, w tym we wsi Krasna Hora; w rejonie tym trwa jednak zorganizowana obrona ukraińska, a na południe od miasta rosyjskie postępy są niewielkie.
Na północy, w sektorze Kreminna-Swatowe w obwodzie ługańskim, siły rosyjskie podejmują ciągłe wysiłki ofensywne, choć każdy lokalny atak jest na zbyt małą skalę, by osiągnąć znaczący przełom. Wskazano, że Rosja prawdopodobnie dąży do odwrócenia części zdobyczy, jakie siły ukraińskie osiągnęły w okresie wrzesień-listopad 2022 roku i istnieje realna możliwość, że ich bezpośrednim celem jest posunięcie się na zachód do rzeki Żerebiec.
– Ogólnie rzecz biorąc, obecny obraz sytuacji operacyjnej sugeruje, że siły rosyjskie otrzymują rozkazy do posuwania się w większości sektorów, ale na żadnej osi nie zgromadziły wystarczającej ofensywnej siły bojowej, by osiągnąć decydujący efekt – oceniono.
09:02 Sztab: Rosjanie atakują na wschodzie kraju; żołnierzy motywują obietnicami premii
Rosjanie kontynuują intensywne działania ofensywne na pięciu kierunkach na wschodzie kraju; rosyjskie dowództwo próbuje motywować żołnierzy do walki obietnicami premii – powiadamia we wtorkowej aktualizacji frontowej sztab generalny ukraińskiej armii.
– Przeciwnik w dalszym ciągu skupia główne wysiłki na działaniach ofensywnych na kierunkach kupiańskim, łymanskim, bachmuckim, awdijiwskim i nowopawłowskim – powiadomił sztab. Rosjanie mają ponosić duże straty. Wojsko ukraińskie „podejmuje dodatkowe działania dla wzmocnienia obrony”.
W ciągu doby siły ukraińskie odparły ataki w rejonie miejscowości Hrianykiwka w obwodzie charkowskim, Newske, Kreminna, Kuzmyne, Szypyliwka i Biłohoriwka w obwodzie ługańskim, a także – Fedoriwka, Paraskowijiwka, Bachmut, Wodiane, Marjinka i Pobieda w obwodzie donieckim.
Rosjanie przeprowadzili dwa ataki rakietowe i 32 lotnicze.
Ukraińskie lotnictwo w ciągu doby 15-krotnie atakowało pozycje przeciwnika. Zestrzelono także dwa samoloty Su-24M i Su-25.
Wojska rakietowe i artyleria raziły jeden punkt dowodzenia, siedem rejonów skupienia wojsk, dwa stanowiska walki elektronicznej i magazyn amunicji.
– W celu zmotywowania żołnierzy do walki, prowadzona jest agitacja o dziennych dodatkach za udział w działaniach szturmowych. Zapowiedziano też dopłaty za każdy kilometr postępu na polu walki – powiadomił sztab.
Według danych ukraińskiego sztabu z powodu braku blaszanych identyfikatorów (pot. nieśmiertelników), rosyjscy żołnierze w obwodzie ługańskim używają łusek od nabojów, do których wkładają karteczkę ze swoim numerem.
06:44 We wtorek i środę spotkanie ministrów obrony NATO o wsparciu dla Ukrainy i uzupełnieniu zapasów amunicji
We wtorek w kwaterze głównej NATO w Brukseli rozpocznie się dwudniowe spotkanie ministrów obrony Sojuszu. Główne tematy rozmów to wsparcie dla Ukrainy, sposoby uzupełnienia zapasów sprzętu i amunicji oraz ochrona krytycznej infrastruktury podwodnej. Polskiej delegacji będzie przewodniczyć wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej zapowiadającej spotkanie, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podkreślił, że Rosja nie szykuje się do pokoju, ale przeprowadza nową ofensywę na Ukrainie.
– Musimy nadal zapewniać Ukrainie wszystko, czego potrzebuje do zwycięstwa i osiągnięcia sprawiedliwego i trwałego pokoju – podkreślił Stoltenberg.
– Jest oczywiste, że mamy do czynienia z logistycznym wyścigiem z czasem. Kluczowe zasoby, takie jak amunicja, paliwo i części zamienne, muszą dotrzeć na Ukrainę, zanim Rosja przejmie inicjatywę na polu bitwy. Szybkość będzie ratowała ludzkie istnienia – dodał.
Stoltenberg zwrócił uwagę, że jeśli Władimir Putin wygra na Ukrainie, to zarówno on, jak i inni dyktatorzy wyciągną wniosek, że użycie siły się opłaca.
Sekretarz generalny NATO poinformował, że jednym z tematów rozmów ministrów obrony będzie kwestia uzupełnienie zapasów amunicji.
– Wojna na Ukrainie zużywa ogromne ilości amunicji i uszczupla nasze zapasy. Obecne tempo zużycia amunicji przez Ukrainę wielokrotnie przewyższa tempo naszej produkcji. Nasz przemysł obronny jest pod presją. Czas oczekiwania na amunicję dużego kalibru zwiększył się z 12 do 28 miesięcy. Zamówienia złożone dzisiaj zostaną zrealizowane za 2,5 roku. Musimy zwiększyć produkcję i zainwestować w zdolności produkcyjne – powiedział Stoltenberg.
Dopytywany o sprawę ewentualnych dostaw myśliwców przez kraje NATO dla Ukrainy, Stoltenberg zastrzegł, że takie dostawy nie oznaczałyby, że Sojusz stał się stroną konfliktu. Wyraził również przypuszczenie, że kwestia samolotów będzie omawiana na wtorkowym spotkaniu ministrów obrony.
PAP/ua