Trwa 361. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Minionej doby rosyjscy okupanci przeprowadzili 4 ataki powietrzne i 15 ataków rakietowych, większość z nich wymierzona była w infrastrukturę cywilną w obwodach chmielnickim, dniepropietrowskim, donieckim i chersońskim. Wojska Putina przeprowadziły także ponad 90 ataków wyrzutniami MLRS.
19:47 Wywiad: Rosja może wzmocnić szantaż jądrowy, by udaremnić wizytę Bidena w Europie
Rosja może wzmocnić szantaż jądrowy przed przyszłotygodniową wizytą prezydenta USA Joe Bidena w Europie, aby udaremnić tę wizytę i osłabić wsparcie dla Ukrainy – ocenił w niedzielę ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
W komunikacie wywiad wskazał, że w Rosji rozpoczynają się ćwiczenia strategicznych sił jądrowych.
– Potwierdzono przygotowania komponentów strategicznych sił jądrowych do odpalenia rakiet balistycznych bazujących na morzu i lądzie, a także pocisków manewrujących odpalanych z powietrza – oświadczył HUR.
Podał także, że w ramach przygotowań do tych manewrów przetestowano system Monolit, służący do scentralizowanego dowodzenia bojowego siłami zbrojnymi Rosji. Podniesiono też stan gotowości bojowej strategicznych sił jądrowych.
– Takie działania władz wojskowych i politycznych Rosji mają na celu w szczególności przeszkodzenie wizycie Bidena w Europie, zaplanowanej na 20-22 lutego, poprzez jawny szantaż jądrowy, a także osłabienie wsparcia międzynarodowego dla Ukrainy – ocenił wywiad.
16:35 Metropolita lwowski: 24 lutego będzie w Ukrainie dniem modlitwy i postu w intencji pokoju
Przypadająca w piątek 24 lutego pierwsza rocznica inwazji rosyjskiej będzie w Ukrainie dniem modlitwy i postu w intencji pokoju. Centralne uroczystości Kościoła łacińskiego (katolickiego) z udziałem nuncjusza apostolskiego abp. Visvaldasa Kulbokasa odbędą się w Berdyczowie – powiedział PAP metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki.
Abp Mokrzycki powiedział, że Rada Kościołów Ukrainy składająca się z 15 przedstawicieli Kościołów i innych wyznań udała do papieża Franciszka z prośbą, aby 24. lutego ustanowił w Kościele powszechnym dniem modlitwy i postu w intencji pokoju w Ukrainie. „Ojciec Święty zapewnił, że w Watykanie będzie specjalne nabożeństwo. Poza tym zostanie emitowany film przedstawiający sytuację wojny” – przekazał PAP metropolita lwowski. Poinformował, że biskupi obrządku łacińskiego (katolickiego) 24 lutego będą modlić się w narodowym sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Berdyczowie. „W programie zaplanowana jest adoracja Najświętszego Sakramentu oraz msza św. o godz. 12.30 pod przewodnictwem nuncjusza apostolskiego na Ukrainie abp. Visvaldasa Kulbokasa w intencji zakończenia wojny” – powiedział abp Mokrzycki.
Dzień modlitw o pokój w Berdyczowie poprzedza ogłoszona w całej Ukrainie nowenna poprzez odmówienie litanii do Najdroższej Krwi Pana Jezusa.
15:26 Ukraina zbojkotuje obrady ZP OBWE w Wiedniu z powodu udziału Rosji
Z powodu udziału delegacji Rosji Ukraina zbojkotuje obrady Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), które zbierze się w Wiedniu w dniach 23-24 lutego – zapowiedziała w niedzielę parlamentarzystka Jewhenija Krawczuk.
– Nie będziemy brać udziału w żadnych oficjalnych wydarzeniach Zgromadzenia Parlamentarnego – oznajmiła Krawczuk, wiceszefowa komisji Rady Najwyższej (parlamentu Ukrainy) ds. polityki humanitarnej i informacyjnej.
Deputowana, którą cytuje agencja Ukrinform, powiedziała, że strona austriacka wydała 61 wiz dla delegacji rosyjskiej. „Są to nie tylko parlamentarzyści, którzy są zbrodniarzami wojennymi. Tam jest cała gromada innych ludzi, ze służb specjalnych, czy propagandzistów, którzy będą wykorzystywać posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego jako wyłącznie dekorację” – wyjaśniła Krawczuk.
Dodała, że delegacja Ukrainy pojedzie jednak do Wiednia, by rozmawiać ze swymi partnerami, „jak wyprowadzić z tego kryzysu OBWE, a przynajmniej Zgromadzenie Parlamentarne”.
Krawczuk poinformowała, że trwają rozmowy z diasporą ukraińską w Wiedniu w sprawie organizacji protestu w pobliżu miejsca obrad.
13:48 Władze regionalne obwodu chersońskiego: w ostrzale w obwodzie chersońskim z całej rodziny ocalały tylko dzieci
Trzy dorosłe osoby z jednej rodziny: ojciec, matka i dziadek, zginęły w niedzielę w ostrzale rosyjskim w miejscowości Burhunka w obwodzie chersońskim, na południu Ukrainy. Ocalało dwoje dzieci, w tym 13-letni chłopiec, który został ranny.
Jak poinformowała administracja obwodu chersońskiego, troje dorosłych zginęło na miejscu, gdy na podwórze ich domu spadł pocisk. Do ostrzału Burhunki zmasowanym ogniem artyleryjskim doszło w niedzielę rano.
Ranny 13-latek jest w szpitalu. Drugie dziecko – jak oceniły władze regionu – „cudem nie ucierpiało”. Podczas ostrzału w tej samej wsi ranny został w innym miejscu ośmioletni chłopiec.
– Wróg bierze na cel cywilów! – podkreśliła administracja obwodu chersońskiego w komunikacie na serwisie Telegram.
12:22 Władze obwodu ługańskiego: w obwodzie ługańskim wojska rosyjskie próbują przełamać linię obrony pod Kreminną
Wrogie wojska próbują przełamać obronę ukraińską na kierunku Kreminnej w obwodzie ługańskim – przekazał w niedzielę szef władz tego regionu Serhij Hajdaj.
– Najtrudniejsza sytuacja (w obwodzie ługańskim) jest obecnie na kierunku Kreminnej. Tam jest najwięcej ostrzałów i ataków. Próbują przełamać naszą obronę” – powiedział szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj na antenie ukraińskiej telewizji.
– Tak samo niespokojnie jest na kierunkach Biłohoriwka i Swatowe, ale pod tą drugą miejscowością mamy bardziej stabilne pozycje. Tam udaje się nawet niszczyć ciężki sprzęt wroga. W ostatnim czasie w ciągu jednego wieczoru nasi żołnierze spalili trzy bojowe wozy piechoty – oświadczył Hajdaj.
Szef władz regionu zaznaczył, że taktyka wroga na różnych kierunkach różni się nieco w zależności od krajobrazu.
Na kierunku swatowskim, gdzie jest więcej otwartego terenu, Rosjanie atakują przy użyciu wozów opancerzonych, pomiędzy którymi idzie piechota. – Starają się podjechać jak najbliżej do ukraińskich pozycji, żeby pod ich osłoną piechota mogła atakować. Pod Kreminną (gdzie teren jest bardziej lesisty) nie da się tego zrobić – mówił Hajdaj.
Hajdaj potwierdził, że w rejonie Kreminnej przeciwnik gromadzi dodatkowe siły – ludzi i sprzęt – i zapewne nasili tam ataki. – Oni rzeczywiście gromadzą siłę żywą i sprzęt w dużej ilości i pójdą jeszcze do ataku. Nasi dowódcy analizują sytuację, widzą, skąd może być zagrożenie – dodał.
Urzędnik ocenił, że niezależnie od tego, że sytuacja jest ciężka, jest ona pod kontrolą.
12:06 Ekspert: wskutek wojny na Ukrainie w oczach USA Niemcy straciły, a Polska zyskała
Wojna na Ukrainie zupełnie odwróciła spojrzenie administracji prezydenta Joe Bidena na to, kogo uważa za głównego sojusznika USA w Europie – pełniące tę rolę Niemcy straciły na wiarygodności, a głównym beneficjentem tego stała się Polska – tłumaczył prof. Aleks Szczerbiak, politolog z University of Sussex.
– Do czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie administracja Bidena chciała prowadzić relacje z Europą poprzez Niemcy. Berlin miał być głównym rozmówcą i głównym sojusznikiem. To się zupełnie zmieniło wraz z wojną. Fakt, że Niemcy straciły tak dużo wiarygodności jako aktor w dziedzinie bezpieczeństwa w Europie doprowadził do zasadniczej zmiany podejścia amerykańskiej administracji w kwestii tego, z kim mieć do czynienia w Europie. Wielkim beneficjentem tego jest Polska – wskazywał prof. Szczerbiak.
Jak dodawał, aby w pełni zrozumieć wagę tej zmiany, należy przypomnieć sobie jak fatalne były początkowo, do czasu, gdy konflikt na Ukrainie zaczął być realną perspektywą, relacje administracji Bidena z polskim rządem. – Były okropne. Administracja Bidena przez długi czas nie chciała dyplomatycznych relacji z Polską, zorganizowała dużą konferencję na rzecz demokracji, gdzie jednym z celów było krytykowanie polskiego i węgierskiego rządu. Tymczasem teraz jesteśmy w momencie, gdy Biden będzie składać drugą wizytę w Polsce w ciągu roku i wybrał odwiedzenie Polski w związku z rocznicą rosyjskiej napaści – zauważył ekspert.
Prof. Szczerbiak jest zdania, że zmiana podejścia obecnej administracji USA wykracza poza wojnę na Ukrainie. – To nadal jest administracja, która politycznie jest bardzo, bardzo odległa od polskiego rządu, ale Stany Zjednoczone w wyraźny sposób widzą Polskę jako centralnego aktora w czasie konfliktu, a także szerzej – kluczowego aktorem w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego. Zatem sądzę, że doprowadzi to do całościowej nowej oceny stosunków ze strony administracji Bidena – mówił.
Jego zdaniem, będące konsekwencją wojny na Ukrainie przesunięcie układu sił w Europie w kierunku wschodu jest raczej trwałe. – Oczywiście tak długo, jak konflikt będzie trwał, i tak długo, jak Polska będzie głównym hubem, przez który przekazywana jest pomoc zarówno militarna, jak i humanitarna, będzie ona pełniła absolutnie centralną rolę w tym konflikcie – tłumaczył Aleks Szczerbiak, wskazując, że znaczenie Polski wzrasta także z powodu znaczącego zwiększania wydatków na obronność i unowocześniania sił zbrojnych.
– Pytaniem jest to, jak długo potrwa wojna na Ukrainie i co stanie się po zakończeniu konfliktu. Tego, jak długo konflikt potrwa nie wiemy, ale uważam, że to zwiększenie roli Polski jest bardziej trwałe. Wojna to jedna sprawa, bo jest pełen konsensus w Europie, że to niczym niesprowokowana agresja, a Rosja musi ponieść konsekwencje. Ale pytanie brzmi, do jakiego momentu jest to definiujący geopolityczny moment, który określi na nowo podejście do Rosji i politykę wschodnią. Polska, a także inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej mają nadzieję, że to nie tylko ten konkretny konflikt w tym konkretnym miejscu i czasie, gdzie Zachód pomaga Ukrainie, ale że wojna doprowadzi do fundamentalnej reewaluacji podejścia do Rosji – wyjaśniał politolog.
Zwracał uwagę, że w niektórych krajach, zwłaszcza we Francji i w Niemczech, nadal jest silne poczucie, iż najlepiej byłoby zakończyć konflikt tak szybko jak to możliwe i znormalizować stosunki z Rosją na tyle, na ile to możliwe, choć dopóki Władimir Putin jest u władzy byłyby to bardzo trudne.
Prof. Szczerbiak uważa, że wzrost znaczenia Polski oraz fakt, że zaczęła być uważana przez USA za kluczowego sojusznika, może się też przyczynić do złagodzenia sporów między polskim rządem a Komisją Europejską. – Reakcja polskiego rządu na wojnę na Ukrainie już zmieniła pozycję międzynarodową Polski i podniosła jej międzynarodowe notowania, co szczególnie uderzające, biorąc pod uwagę, że ten rząd nie jest częścią głównego nurtu europejskiego. Poza tym, każdy kraj, który jest postrzegany przez Stany Zjednoczone jako ich kluczowy sojusznik w dziedzinie bezpieczeństwa, automatycznie musi być traktowany przez pozostałe kraje poważnie – wskazywał.
Zastrzegał jednak, że ta rewizja w podejściu Brukseli do Polski będzie raczej procesem niż gwałtowną zmianą, a po drugie, wiele rzeczy odbywa się za kulisami i trudno je zaobserwować. „Oficjalne stanowisko Komisji Europejskiej jest takie, że pomoc dla Ukrainy oraz spory o praworządność czy reformę sądownictwa to są dwie oddzielne sprawy. Ale przypuszczam, że zaangażowanie Polski w konflikt na Ukrainie prowadzi do pewnej presji na unijne instytucje, by spróbować znaleźć jakiś rodzaj kompromisu czy wspólnej płaszczyzny z Polską, nawet jeśli ideologicznie nadal są bardzo niechętne polskiemu rządowi. Znacznie trudniej jest unijnym instytucjom utrzymywać twardą postawę wobec Polski, gdy odgrywa ona tak niewątpliwie pozytywną rolę w kwestii wojny na Ukrainie” – zwraca uwagę prof. Szczerbiak.
10:43 Szef dyplomacji UE: wsparcie militarne Ukrainy najpilniejszym celem Unii
Bardzo krótkoterminowy cel Unii Europejskiej to wsparcie militarne Ukrainy, cel średnioterminowy to wzmacnianie obronności w Europie, a długoterminowy to zwrócenie uwagi na globalne Południe, aby przeciwdziałać rosyjskim działaniom propagandowym w tej części świata – powiedział podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa szef dyplomacji UE Josep Borrell.
– Bardzo krótkoterminowe cele to przekazanie więcej amunicji Ukrainie – oświadczył Borrell, mówiąc o najważniejszych wyzwaniach dla UE w kontekście wojny na Ukrainie. – Jest znacznie więcej do zrobienia i należy tego dokonać znacznie szybciej – stwierdził Borrell. – Ukraina potrzebuje czołgów, nie wygra się wojny bez tego rodzaju uzbrojenia – dodał.
Wysoki przedstawiciel UE ds. zagranicznych nawoływał do przyspieszenia przekazywania wsparcia militarnego Ukrainie przez kraje unijne, podkreślając jednocześnie, że w ciągu roku od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji 24 lutego 2022 r., UE zrobiła już bardzo wiele na rzecz pomocy Ukrainie oraz zniesienia uzależnień poszczególnych krajów od Rosji.
Dyplomata zapewnił, że kraje UE przełamały początkowe wahania w sprawie przekazywania wsparcia militarnego Ukrainie, co uznał za „ważne osiągnięcie”. Wzywał do dalszego rozwoju obronności krajów UE. Podkreślił, że długie oczekiwanie na dostawy broni dla Ukrainy nie jest odpowiednie do sytuacji „świata, w jakim dziś żyjemy, wojny, której doświadczamy”.
Zaznaczył ponadto, że nie jest możliwe rozważanie europejskiego bezpieczeństwa bez „spoglądania poza kontynent i angażowanie się we współpracę z partnerami z całego świata; szczególnie na (globalnym) Południu widzimy, jak działa rosyjska propaganda” oraz, jak wiele oskarżeń jest kierowanych w stronę państw Europy.
– Musimy dementować tę narrację i wyjaśniać, że Rosja działa jako imperialna siła, albo, jak to ujął prezydent (Francji Emmanuel) Macron „siła kolonialna” – powiedział Borrell.
W jego opinii, wojna na Ukrainie pokazała, że partnerzy UE z globalnego Południa, z Afryki i Ameryki Łacińskiej, obawiają się, że Unia skupia się jedynie na Ukrainie i unika odpowiedzialności w innych regionach i należy ich przekonywać, że UE jest dalej zaangażowana w działania na całym świecie. – Ta wojna powiększyła problemy, jakim stawia czoła cały świat – podkreślił unijny dyplomata.
– Musimy spoglądać w stronę partnerów z Południa, aby sprawić, że dołączą do światowej reakcji przeciwko działaniom Rosji na Ukrainie – nawoływał Borrell.
W czasie dyskusji panelowej Borrell zapewnił, że Ukraina, przelewająca krew w walce z Rosją, należy do Europy i „na pewno zostanie członkiem Unii Europejskiej”.
10:27 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: mieszkańcy okupowanego Krymu skarżą się na rosyjską mobilizację
Rodziny zmobilizowanych do rosyjskiej armii z okupowanego Krymu skarżą się na łamanie ich praw podczas zaciągu – powiadomił Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy w niedzielnym komunikacie.
– Krewni zmobilizowanych na tymczasowo okupowanym Krymie masowo zwracają się do ministerstwa obrony z powodu łamania praw wojskowych – przekazało ukraińskie dowództwo.
Najważniejsze przyczyny tych skarg to według danych strony ukraińskiej brak rotacji na froncie przez ponad sześć miesięcy oraz brak perspektyw na rotację w ciągu kolejnych 2-3 miesięcy, niezadowalające warunki żywieniowe oraz sanitarne, nadużycia oficerów, w tym domaganie się łapówek (1 tys. dol.) za zgodę na krótkoterminową przepustkę. Resort obrony w Moskwie nie reaguje na te skargi – zaznaczył Sztab.
– Wojska ukraińskie w ciągu ostatniej doby przeprowadziły sześć ataków rakietowych na miejsca skupienia rosyjskich wojsk oraz sprzętu, a także na pozycje systemu przeciwlotniczego. Siły obrony powietrznej zestrzeliły dwie rakiety manewrujące Kalibr, a wojska rakietowe i artyleria raziły jeden rejon koncentracji siły żywej przeciwnika – przekazano w komunikacie.
– Agresor koncentruje się na ofensywie lądowej na kierunkach kupiańskim, łymanskim, bachmuckim, awdijiwskim i szachtarskim – wylicza dalej Sztab. Wojska ukraińskie odpierały ataki przeciwnika w rejonie miejscowości: Hrianykiwka i Masiutiwka w obwodzie charkowskim, Biłohoriwka, Czerwonopopiwka i Kreminna w obwodzie ługańskim, a także Wyjimka, Fedoriwka, Dubowo-Wasyliwka, Berchiwka, Bachmut, Iwaniwske i Czasiw Jar w obwodzie donieckim.
Rosjanie przeprowadzili cztery ataki lotnicze i piętnaście rakietowych, w tym na obiekty infrastruktury cywilnej w obwodach chmielnickim, dniepropietrowskim, donieckim i chersońskim.
9:22 Brytyjski resort obrony: Rosja zaczęła używać balonów szpiegowskich na Ukrainie
Balony w przestrzeni powietrznej Ukrainy prawdopodobnie są nową taktyką Rosji, która w ten sposób chce obserwować ukraińskie systemy obrony powietrznej, ale też zmuszać Ukrainę do zużywania cennych zapasów broni – oceniło w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.
Jak przekazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, w środę 15 lutego Siły Zbrojne Ukrainy zauważyły nad Kijowem kilka balonów z zawieszonymi pod nimi reflektorami radarowymi, a ukraińskie władze poinformowały o zestrzeleniu co najmniej sześciu z nich. Wcześniej, 12 lutego, siły powietrzne Ukrainy zgłosiły obecność balonów nad obwodem dniepropietrowskim.
– Jest prawdopodobne, że balony były rosyjskie. Prawdopodobnie stanowią one nową taktykę Rosji, której celem jest zdobycie informacji o ukraińskich systemach obrony powietrznej i zmuszenie Ukraińców do zużywania cennych zapasów rakiet ziemia-powietrze i amunicji. 14 lutego 2023 roku dostrzeżenie obiektu w kształcie balonu doprowadziła do zamknięcia na kilka godzin mołdawskiej przestrzeni powietrznej. Istnieje realna możliwość, że był to rosyjski balon, który zdryfował z przestrzeni powietrznej Ukrainy – przekazał brytyjski resort obrony.
9:11 Światowe media o wizycie prezydenta USA w Polsce: Biden odwiedza kluczowego sojusznika w ramach NATO, głośnego zwolennika pomocy Ukrainie
Prezydent USA Joe Biden odwiedzi Polskę, kluczowego sojusznika Stanów Zjednoczonych w ramach NATO, kraju, w którym stacjonują tysiące amerykańskich żołnierzy, i który stanowi centrum transferów broni z Zachodu na Ukrainę – informowała amerykańska stacja CNN. O zaplanowanej na wtorek i środę wizycie Bidena w Polsce piszą też media francuskie, niemieckie czy ukraińskie.
Agencja Bloomberga nazywa Polskę głośnym zwolennikiem skoordynowanej odpowiedzi NATO na inwazję Rosji na Ukrainę, której prowadzona na pełną skalę faza rozpoczęła się 24 lutego 2022 r.
Światowe i amerykańskie media podkreślają, że to już druga wizyta prezydenta Bidena w Polsce od marca ubiegłego roku, gdy na Zamku Królewskim w Warszawie wygłosił mowę, w której otwarcie sprzeciwił się rosyjskiej agresji. – W Polsce zamieszkało około 1,5 miliona uchodźców z Ukrainy – przypominała agencja Bloomberg.
O wizycie amerykańskiego przywódcy piszą też takie amerykańskie media jak dzienniki „Washington Post” i „New York Times” czy serwisy informacyjne CNBS, VOA, The Hill, Axios.
Poprzez swoją drugą wizytę w Polsce w przeciągu jednego roku prezydent USA podkreśla „znaczenie polityki bezpieczeństwa (tego) kraju i wysyła jasne sygnały Ukrainie i Rosji” – oceniał portal Deutsche Welle. Serwis opisuje również w swoim artykule silne historyczne więzi łączące USA i Polskę i stwierdza, że od momentu rosyjskiej inwazji na Ukrainę relacje między Waszyngtonem a Warszawą osiągnęły „punt szczytowy”.
Wizytę prezydenta Bidena w Polsce zapowiedział także dziennik „Berliner Zeitung” i tygodnik „Stern”.
Podróż prezydenta USA do Polski odnotował ponadto m.in. francuski dziennik „Le Parisien”, portal francuskiego tygodnika „Le Point”, kanadyjski dziennik „National Post”, australijski serwis informacyjny ABC News, szwajcarski serwis Swiss.info, izraelski Times of Israel, turecki dziennik „Hurriyet”, południowokoreański „Korea Times”, indyjski „The Hindu” czy stacja Al-Arabija. Zapowiedziała ją także ukraińska agencja Ukrinform i portal Ukrainska Prawda.
O znaczeniu wizyty prezydenta USA piszą amerykańskie ośrodki analityczne Atlantic Council i Heritage Foundation.
– Wizyta prezydenta Bidena w Polsce odbywa się w krytycznym momencie rosyjskiej wojny z Ukrainą i tuż po kolejnych chińskich prowokacjach przeciwko Stanom Zjednoczonym. W związku z tym zarówno przyjaciele, jak i wrogowie będą uważnie ją obserwować. Prezydent powinien nadal angażować się w bezpieczeństwo transatlantyckie i zacieśniać ważne więzi z Europą Wschodnią, dynamicznym regionem, który wyłania się jako wzmocniona siła w Europie – stwierdzał Daniel Kochis z Heritage Foundation.
– Polacy mają rację. To, co obserwujemy na Ukrainie – zniszczone miasta, zmasakrowani cywile, porwane dzieci, szabrownictwo i grabież, próby zlikwidowania ukraińskiej kultury – rozprzestrzenią się, jeśli Putin nie zostanie pokonany na Ukrainie – pisał Daniel Fried w artykule dla Atlantic Council, były ambasador USA w Polsce.
Fried określił także zdanie, jakie stoi przed Joe Bidenem podczas wizyty. – (Jego zadaniem) jest czerpanie inspiracji z polskiego zaangażowania i łączenie go z własnym osądem, aby przekonać Wolny Świat do pomocy Ukrainie w zwycięstwie – odepchnięciu sił rosyjskich, aby – czy to przez nadchodzącą klęskę militarną, czy później przez dyplomację, imperialna wojna Putina zakończyła się niepowodzeniem. Biden powinien jasno dać do zrozumienia, że dopóki Putin jest u władzy, nie ma powrotu do przedwojennych stosunków, żadnej mowy o resecie – podkreślał były ambasador USA w Polsce.
08:17 ISW: władze Rosji nie płacą „ochotnikom”; Kadyrow dystansuje się od szefa Grupy Wagnera Prigożyna
Kreml nie wywiązuje się z obietnic finansowych złożonych walczącym na wojnie w Ukrainie ochotnikom, czyli tym, którzy dobrowolnie podpisali kontrakty z rosyjskim wojskiem; czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow dystansuje się od Jewgienija Prigożyna, szefa Grupy Wagnera – informuje Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.
Niewywiązywanie się przez władze rosyjskie z obietnic finansowych, złożonych wcześniej ochotnikom dobrowolnie podpisującym kontrakty z wojskiem prawdopodobnie istotnie wpłynie na możliwości generowania sił w dłuższym terminie i zniechęci do dobrowolnego wstępowania do armii – ocenia w najnowszym raporcie ISW.
Jak dodaje, dotyczy to zwłaszcza tzw. BARS (Bojowa Rezerwa Armii Państwowej), czyli działającej od 2021 r. bojowej rezerwy osobowej rosyjskiej armii, w ramach której, w założeniu zgłaszający się dobrowolnie ochotnicy mieli odbywać szkolenia i otrzymywać niewielkie wynagrodzenie finansowe.
ISW zwraca uwagę, powołując się na rosyjskich „blogerów wojennych”, że osoby, które od początku inwazji podpisywały kontrakty z wojskiem i brały udział w wojnie w ramach tzw. naborów ochotniczych, nie mogą pozyskać dokumentów potwierdzających udział w walce, a tym samym – otrzymać obiecanych wypłat.
Wielu ekspertów zwracało też wcześniej uwagę, że po ogłoszeniu mobilizacji ci, którzy dobrowolnie zgłosili się do walki, licząc na szybki zarobek, automatycznie zostali nią objęci i utracili możliwość odejścia z wojska po zakończeniu kontraktów.
Według doniesień „blogerów wojennych” odszkodowań nie otrzymują także zmobilizowani, którzy zostali ranni w walkach w rejonie Swatowe-Kreminna we wrześniu ub. roku.
– Powszechny brak zaufania do ministerstwa obrony może zniechęcać do służby kontraktowej i zwiększyć zależność wojska od siłowej mobilizacji i rekrutacji – przewiduje ISW.
To, że Kreml nie zdołał skutecznie wspierać formacji BARS, wskazuje na to, że docelowo nie będzie on w stanie stworzyć efektywnych sił rezerw ochotniczych – w czasie wojny i pokoju – ocenia ośrodek.
Amerykański think tank odnotowuje również, że czeczeński lider Ramzan Kadyrow nie dołączył do ofensywy informacyjnej szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna przeciwko ministerstwu obrony. Najwyraźniej Kadyrow uważa, że Prigożyn nie zdoła w ten sposób odzyskać utraconych wpływów – komentują amerykańscy analitycy.
W ostatnim czasie z powodu konfliktu z resortem obrony możliwości formacji najemniczej Prigożyna zostały znacznie ograniczone. M.in. – jak wynika z jego wypowiedzi oraz informacji ekspertów – utracił on możliwość szerokiego werbowania na wojnę więźniów z zakładów karnych.
Kadyrow, jeszcze kilka miesięcy temu postrzegany jako sojusznik Prigożyna i wspólnie z nim krytykujący oficjalne struktury resortu obrony w kontekście wojny przeciwko Ukrainie, „prawdopodobnie odmówił udziału w nowym ataku informacyjnym przeciwko ministerstwu, bo jego formalne powiązania z Kremlem i pozycja we władzach są dla niego bardziej korzystne niż mogłyby być polityczne powiązania z Prigożynem”.
Opierając się na informacjach pochodzących od „blogerów wojennych”, ISW dochodzi do wniosku, że ministerstwo obrony Rosji może dążyć do czystek w formacjach tzw. separatystów w Donbasie, by zastąpić tamtejszych dowódców kadrowymi rosyjskimi wojskowymi.
Think tank relacjonuje również w najnowszym raporcie, że w rosyjskich mediach (portal Readovka) pojawiły się wezwania do „ataków odwetowych” na infrastrukturę ukraińskich elektrowni atomowych, które docelowo miałyby doprowadzić do zakłóceń w dostawach prądu na dużą skalę. Rosyjski portal wezwał do ataków nie na same elektrownie, ale na zewnętrzne sieci elektryczne, co miałoby spowodować „uszkodzenia wiele razy większe niż ostatnie kilka zmasowanych uderzeń rakietami” (których celem była infrastruktura energetyczna).
06:28 „Tagesspiegel”: Europa Wschodnia, z Polską na czele, zyskuje na znaczeniu
Wojna na Ukrainie stopniowo zmieniła równowagę w UE – partnerzy ze Wschodu zyskują na znaczeniu, z Polską na czele. Zwyczajowa dominacja Francji i Niemiec wydaje się maleć – pisze w podsumowaniu Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa portal dziennika „Tagesspiegel”.
Polski prezydent Andrzej Duda i mieszkańcy Europy Wschodniej wzywają do bardziej energicznego wsparcia dla Ukrainy, tymczasem Olaf Scholz i Emmanuel Macron wahają się – zauważył „Tagesspiegel”.
Prezydent USA Joe Biden w najbliższy wtorek odwiedzi Polskę, gdzie wygłosi mowę z okazji pierwszej rocznicy wojny w Ukrainie. Biden pominie w swej podróży Paryż i Berlin, a w Warszawie spotka się z krajami Bukaresztańskiej Dziewiątki – sojusznikami tworzącymi wschodnią flankę NATO.
– To USA, a także Polska i inni sojusznicy na Wschodzie, mogą mieć większy wpływ na cele wojenne – nie wspominając o Wielkiej Brytanii, gdzie prezydent Polski Andrzej Duda zabiegał o poparcie dla wsparcia militarnego dla Ukrainy, zanim przybył do Monachium – dodał „Tagesspiegel”.
Jak zauważyła gazeta, „sojusznicy na Wschodzie, z wyjątkiem Węgier, chcą zwycięstwa Ukrainy. Biden także”. Natomiast Scholz i Macron trzymają się bardziej zachowawczego tonu: „Rosja nie może wygrać, Ukraina nie powinna przegrać”.
Podczas konferencji w Monachium Macron wypowiedział się jednak bardziej stanowczo, niż Scholz. – Stanowczo potępił agresję Putina, bo Zachód powinien robić więcej, aby Ukraina mogła poprowadzić kontrofensywę i wymusić negocjacje na swoich warunkach. Odrzucił leniwe kompromisy. Europa nie może być naiwna, to nie jest moment na dialog z Rosją – podkreślił „Tagesspiegel”. Scholz powtórzył jedynie to, co mówił już wcześniej – o konieczności wspierania Ukrainy „tak długo i tak szeroko, jak to konieczne” i o unikaniu eskalacji, co wyraża niemieckie lęki.
– Oczywiście wszyscy politycy twierdzili, że zgadzają się z USA. Jednak wydaje się, że Polska jest teraz nieco bliżej Bidena niż Niemcy. Dlatego występuje bardziej pewna siebie – podsumował „Tagesspiegel”.
04:53 Doradca prezydenta Ukrainy: przyszłość Rosji to kraj trzeciego świata
W najbliższej przyszłości udział Rosji w wydarzeniach światowych będzie znikomy, Moskwa praktycznie nie będzie miała wpływu na kluczowe dyskusje na forum międzynarodowym – ocenił w sobotę doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
– Rosja nie ma przyszłości. Jej przyszłość to bycie krajem trzeciego świata, krajem wygnania, krajem zamkniętym – powiedział Podolak, cytowany przez agencję Ukrinform.
Doradca prezydenta Ukrainy zaznaczył, że jakikolwiek kompromis z Rosją oznaczałby przyzwolenie na łamanie prawa międzynarodowego. A to oznacza, zdaniem Podolaka, że Europa nie będzie istniała w takiej formie, w jakiej obecnie istnieje.
– Wcześniej Federacja Rosyjska maskowała swoje działania, a teraz pokazuje, że te wszystkie demokracje i wartości humanistyczne nie są dla niej. I dlatego jeśli Rosja uzyska jakiś kompromis, jak to miało miejsce w 2014 roku, będzie to oznaczało, że zdominuje Europę i będzie stopniowo zwiększać finansowanie ugrupowań ultraradykalnych, finansowanie ataków terrorystycznych, dziwnych akcji protestacyjnych w całej Europie itp. To znaczy, że nie będziemy mieli wolnej przestrzeni europejskiej, do której Europejczycy są przyzwyczajeni – powiedział Podolak.
Wyraził też przekonanie, że po zakończeniu wojny Ukraina będzie bardzo aktywnym architektem nowej struktury bezpieczeństwa w Europie, w tym w kwestii zapewnienia jednolitej zamkniętej przestrzeni powietrznej.
– To bardzo ważne elementy, które są już omawiane na różnych poziomach – dodał.
04:39 Prezydent Łotwy: agresja Rosji na Ukrainę to ideologiczna wojna imperialna
Prezydent Łotwy Egils Levits powiedział podczas dyskusji panelowej w ramach Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że agresja Rosji na Ukrainę to ideologiczna wojna imperialna, którą można sobie wyobrazić w XIX wieku, ale dla której nie może być miejsca w XXI wieku.
– Ta wojna jest ideologiczna. Putin wskrzesił starą imperialistyczną, kolonialną i rasistowską ideologię z XIX wieku, kiedy najazdy na inne kraje i próby ich podboju były akceptowalne. Ale w XXI wieku wygląda to dziwnie. Państwa europejskie stosunkowo łatwo z niej zrezygnowały w połowie ubiegłego stulecia. Teraz widzimy, że Rosji bardzo trudno jest porzucić taką ideologię – powiedział łotewski przywódca.
Jego zdaniem agresja Rosji zależy nie tylko od Putina, bowiem duża część rosyjskiego społeczeństwa popiera taką ideologię. – Dlatego demokratyczny świat musi zrozumieć, że Rosja jeszcze długo pozostanie państwem agresywnym. Społeczeństwo rosyjskie będzie mogło porzucić taką ideologię dopiero po przemyśleniu swojej przeszłości, uświadomieniu sobie tego, co zrobiło i pokucie. A ten proces może trwać bardzo długo – ocenił Levits.
Według prezydenta Łotwy w tej sytuacji jedyną obroną jest odstraszanie Rosji przez niezawodne zdolności obronne. – To jest droga do pokoju. W naszych warunkach obrona narodowa to obrona zbiorowa. Razem my wszyscy, 30 (a wkrótce – 32) krajów NATO, jesteśmy znacznie silniejsi niż Rosja. To jest podstawa naszego bezpieczeństwa w Europie i na obszarze północnoatlantyckim – przekonywał.
Levits zauważył, że kolektywny Zachód, w tym NATO i UE, szybko zareagował na nową sytuację, a Sojusz w porę podjął decyzję o rozszerzeniu obecności na wschodniej flance i zwiększeniu liczebności zgrupowań w krajach regionu do poziomu brygady. Zdaniem łotewskiego przywódcy jest to właściwa reakcja na obecną sytuację, która powstała w wyniku działań Federacji Rosyjskiej.
– Musimy wykonać decyzję szczytu Sojuszu w Madrycie. To wiadomość dla Putina i dla Rosji, że NATO jest silne i zamierza bronić swojego terytorium. To podstawa pokoju. Rosja powinna wiedzieć, że jeśli zaatakuje terytorium NATO, przegra, a konsekwencje będą dla niej katastrofalne – podkreślił Levits.
03:51 Dowódca ukraińskiej armii o zagrożeniu z Białorusi: te siły nie wystarczą do przeprowadzenia ofensywy
Według szacunków dowódcy Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy Serhija Najewa, rosyjskie wojska stacjonujące obecnie na terytorium Białorusi nie wystarczą do przeprowadzenia lądowego ataku na północne regiony Ukrainy.
Odnosząc się do prawdopodobnego zagrożenia militarnego na północy Ukrainy, Najew oświadczył, że „Te siły nie wystarczą w tej chwili do przeprowadzenia ofensywy lądowej, ale to, co może się wydarzyć w przyszłości, zależy od intencji wroga”.
Według Najewa ukraińskim obrońcom udało się znacznie wzmocnić północną granicę.
– Stworzyliśmy system barier inżynieryjnych, w szczególności przeciwminowych, zwiększając ich gęstość dziesięciokrotnie wzdłuż granicy państwowej. Utworzyliśmy system linii i stanowisk obronnych – poinformował Najew na Telegramie.
PAP/am