Już od ponad roku dzielni Ukraińcy bronią się przed okrucieństwem rosyjskich wojsk. Władze napadniętego państwa w niedzielę zadeklarowały zarówno, że będą gotowi do kontrofensywy na wiosnę, jak i że możliwe jest uniknięcie kolejnych przerw w dostawie energii elektrycznej.
22:07 Lotnictwo ukraińskie przeprowadziło cztery naloty na pozycje Rosjan
W ostatnich 24 godzinach Siły Powietrzne Ukrainy przeprowadziły cztery naloty na pozycje wroga i zgrupowania sprzętu wojskowego. Wojska rosyjskie próbowały przeprowadzić działania ofensywne w pięciu kierunkach, ale bez powodzenia – poinformował w niedzielę wieczorem Sztab Generalny na Facebooku.
W niedzielę rosyjscy najeźdźcy przeprowadzili 11 nalotów i 17 razy otworzyli ogień z systemów wielorakietowych (MLRS) na całej linii frontu w obwodzie donieckim i na infrastrukturę cywilną w mieście Chersoń. Pociski nieprzyjaciela spowodowały uszkodzenia domów jednorodzinnych i bloków mieszkalnych. Zgłoszono ofiary wśród ludności cywilnej.
Zagrożenie rosyjskimi atakami rakietowymi utrzymuje się na całej Ukrainie.
Wokół Bachmutu wojska rosyjskie kontynuują atak na pozycje ukraińskich obrońców. Wróg przeprowadził też kilka nieudanych ataków w obwodzie donieckim.
Wojska rosyjskie nadal ponoszą znaczne straty. Według ukraińskich doniesień 23 lutego 2023 r. w pobliżu miejscowości Gorłówka w obwodzie donieckim okupanci przeprowadzili oględziny ok. 200 ciał najemników Grupy Wagnera zabitych w walkach pod Bachmutem w dniach 20-22 lutego 2023 roku. Po oględzinach zwłoki rosyjskich najeźdźców wywieziono ciężarówkami w kierunku rosyjskiego Nowoszachtyńska.
W dniach 22-24 lutego 2023 r. w kostnicy szpitala miejskiego nr 2 w Gorłówce umieszczono około 30 ciał rosyjskich żołnierzy, którzy zostali wcieleni do wojska w ramach działań mobilizacyjnych na czasowo okupowanych terenach obwodu donieckiego i Rosji.
20:47 Arabia Saudyjska zaoferowała Ukrainie 400 mln USD w ramach pomocy humanitarnej
W niedzielę prezydent Wołodymyr Zełenski spotkał się w Kijowie z ministrem spraw zagranicznych królestwa Arabii Saudyjskiej księciem Faisalem bin Farhanem Al Saudem, który poparł pokojowy plan Ukrainy i zaoferował pakiet pomocy humanitarnej w wysokości 400 ml USD.
Służba prasowa prezydenta Ukrainy podkreśliła, że była to pierwsza oficjalna wizyta szefa MSZ Arabii Saudyjskiej na Ukrainie od czasu nawiązania stosunków dyplomatycznych.
– Arabia Saudyjska chciałaby zrobić wszystko, co możliwe, aby zmniejszyć nasilenie działań wojennych. Każda wojna kończy się przy stole negocjacyjnym, ale powinno to odbywać się pod auspicjami ONZ i z poszanowaniem prawa międzynarodowego – powiedział książę podczas briefingu w Kijowie .
Minister zaznaczył też, że Arabia Saudyjska będzie kontynuować starania o uwolnienie więźniów po tym, jak ułatwiła uwolnienie z rosyjskiej niewoli we wrześniu 2022 roku dziesięciu cudzoziemców walczących po stronie Ukrainy.
Królestwo Arabii Saudyjskiej zaoferowało Ukrainie pakiet pomocy humanitarnej w wysokości 400 mln USD, w tym 300 mln USD na dostawy produktów naftowych.
19:04 Szef rady bezpieczeństwa: wojna się zakończy, dopiero gdy Rosja się rozpadnie
Dopóki Rosja nie jest podzielona, żadna wojna nie może się zakończyć – powiedział w niedzielę szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ołeksij Daniłow, którego cytuje Ukrinform.
– Mam własną wizję tego, jak ta wojna powinna się zakończyć. Dopóki Rosja nie jest podzielona, dopóty będzie zagrażał nam ten szalony sąsiad i żadna wojna się nie zatrzyma. Chcę, abyśmy wszyscy o tym pamiętali – mówił Daniłow.
Zaznaczył, że wstrzymanie działań wojennych nie oznaczałoby końca wojny jako takiej, bo to już się zdarzało. – Pamiętamy, jak podpisano porozumienia Mińsk-1 i Mińsk-2. Teraz (Rosjanie) twierdzą, że mieli jakiś plan. Nie mieli żadnego – podkreślił sekretarz RBNiO.
16:31 Wojsko: Bachmut pozostaje epicentrum rosyjskiego ataku
Bachmut w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy pozostaje epicentrum ataku rosyjskich wojsk – poinformował w niedzielę rzecznik wschodniego zgrupowania armii ukraińskiej Serhij Czerewaty.
W Bachmucie utrzymuje się „napięta dynamika walk” – podkreślił Czerewaty, cytowany w niedzielę przez portal Suspilne. – To epicentrum głównego uderzenia rosyjskich wojsk – ocenił.
Rzecznik przekazał, że w ciągu minionej doby rosyjskie wojsko 125 razy ostrzelało odcinek bachmucki z artylerii i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. Według niego w ciągu doby na tym kierunku zginęło 77 rosyjskich żołnierzy, a 159 zostało rannych.
Straż graniczna poinformowała w niedzielę z kolei o zlikwidowaniu rosyjskiej grupy szturmowej w Bachmucie. W trakcie walk zginęło dziewięciu rosyjskich żołnierzy, a pięciu zostało rannych – podano.
Na kierunku łymańskim i kupiańskim rosyjskie wojsko otwierało ogień minionej doby prawie 200 razy. W ciągu ostatniej doby w obwodzie donieckim zginęło trzech cywilów – poinformowały tamtejsze władze.
Jak podkreślił Serhij Hajdaj, szef władz obwodu ługańskiego, także sytuacja w tym regionie pozostaje napięta, ale – jak zapewnił – jest pod kontrolą ukraińskich sił.
Poinformował, że rosyjskie wojsko próbuje szturmować ukraińskie pozycje w okolicach miejscowości Kreminna i Biłohoriwka. Jak dodał, wczoraj taką próbę podjęła rosyjska piechota.
Zaznaczył, że na odcinku swatowskim na razie sytuacja jest stabilna, a rosyjska armia nie prowadzi dużych ataków.
W niedzielę rosyjskie wojsko po raz kolejny zaatakowało też region przygraniczny w obwodzie sumskim na północy Ukrainy. Nie ma informacji o ofiarach. Rosjanie ostrzelali też 30 razy hromadę (gminę) chersońską na południu. Zostało tam rannych sześć osób.
16:11 Łowcy shahedów: niszczymy 80 procent odpalanych przez Rosję dronów
Armia Ukrainy niszczy około 80-90 procent irańskich dronów, używanych przez Rosję do ataków na infrastrukturę cywilną – mówią żołnierze należący do mobilnej grupy tzw. łowców shahedów, którzy bronią nieba w rejonach graniczących z Rosją i Białorusią.
– Ostatni atak shahedów odbijaliśmy kilka tygodni temu. Niszczymy 80-90 procent tych maszyn, zawsze pozostają jednak jakieś szpary. Drony lecą bardzo nisko i są ciche, lecz powolne. Nadlatują z różnych punktów i na czyją pozycję trafią, tam są zestrzeliwane – wyjaśnia dowódca jednej z takich grup, porucznik Ołeksandr.
Rosja zaczęła kupować od Iranu drony-kamikadze w sierpniu ub. roku, zaś do masowych ataków na Ukrainę zaczęła wykorzystywać je we wrześniu. Są to głównie maszyny Shahed-136.
Na rozmowę z łowcami shahedów należy umówić się przed dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy. Delegowany przez nie oficer prasowy wyznacza spotkanie we wsi przy jednej z tras, prowadzących z Kijowa w kierunku punktów granicznych Ukrainy z Rosją i Białorusią. W kolejnej wsi, na skrzyżowaniu zaśnieżonych, polnych dróg, w swoim samochodzie czeka porucznik Ołeksandr. Po powitaniu każe jechać za sobą. Wyboisty szlak prowadzi wzdłuż zrujnowanych rosyjskimi ostrzałami domostw i zabudowań gospodarczych. Łowcy shahedów zajmują pozycję na skraju lasu.
– Chłopaki są doświadczonymi ochotnikami. Od początku wojny uczestniczyli w walkach, byli pod ostrzałem czołgów i artylerii. Latem przeszli szkolenie w walce z bezzałogowcami i od tej pory pełnią dyżur w tej okolicy – wyjaśnia dowódca.
Ekipa łowców porusza się ciężarówką DAF, na której zamontowano działo przeciwlotnicze. – Ciężarówka pochodzi z któregoś z zachodnich państw, a armata przeciwlotnicza ZU-23-3 z zasobów Azerbejdżanu. Dołączono do niej celownik polskiej produkcji, który bardzo dobrze wykonuje swoje funkcje – tłumaczy porucznik.
Załoga ciężarówki to cztery osoby. Trzech żołnierzy zajmuje się obsługą działa, czwarty zabezpiecza teren. Są doskonale umundurowani i wyposażeni w sprzęt osobisty. Na widok dziennikarza i fotografa zasłaniają twarze kominiarkami. Dowódca prosi, by zdjęcia robić wyłącznie aparatem fotograficznym. Używanie aparatu z telefonu komórkowego jest zakazane ze względu na geolokalizację, która umożliwia przeciwnikowi wykrycie stanowiska łowców.
– Naszą zaletą jest mobilność. Poruszamy się samochodem, który po ostrzale może szybko przejechać w inne miejsce, żeby samemu nie trafić pod ostrzał przeciwnika – wyjaśniają wojskowi.
Takie załogi stacjonują w bazach wyruszając w teren, gdy tylko nadejdzie informacja o nalocie. „Wyjeżdżamy na rozkaz; jeśli lecą cele, udajemy się na pozycje. Bywa że czekamy godzinę czy dwie. Po alarmie wracamy do bazy. Teraz jest mróz i śnieg, więc poruszanie się po polach jest ułatwione. Jesienią wracaliśmy cali w błocie” – wspomina Ołeksandr.
Jego żołnierze nie są zbyt rozmówni, zapewniają jednak, że są doskonale przygotowani do swoich zadań. – Robimy wszystko, by nie przepuścić rosyjskich dronów. Bronimy swoich domów – podkreśla jeden z nich.
Na początku stycznia minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow szacował, że Rosja wykorzystała już 88 proc. irańskich dronów z ostatniej partii tych aparatów, która liczyła 750 sztuk. Są to najczęściej maszyny-kamikadze, które służą do jednorazowego użytku.
Według brytyjskich mediów Iran mógł jednak przekazać też Rosji nowe typy zaawansowanych, uzbrojonych dronów dalekiego zasięgu, które po zrzuceniu ładunku mogą wrócić do bazy.
14:13 Armia: panika w rosyjskim wojsku przez wybuchy w Mariupolu
Wśród rosyjskich wojskowych w okupowanym Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy panuje panika z powodu wybuchów w magazynach amunicji i paliwa – poinformował przedstawiciel wojskowych służb prasowych Ukrainy Ołeksij Dmytraszkiwski.
– Wróg trochę jest zdziwiony „bawełną”, do której dochodzi na tym odcinku. W Mariupolu już zorganizowano magazyny paliwa, sprzętu i amunicji. Dlatego podjęto decyzję o działaniach, które są obecnie tam prowadzone – powiedział wojskowy, cytowany w niedzielę przez Dzerkało Tyżnia. (Ukraińcy „bawełną” nazywają wybuchy na terytorium okupowanym przez Rosjan i w Rosji).
Jak dodał, okupacyjne siły panikują, ponieważ miejsca ich bazowania i ich magazyny mogą być trafione przez ukraińskie siły zbrojne.
W czwartek Natalia Humeniuk, rzeczniczka Sił Obrony na południu Ukrainy, powiedziała, że Mariupol „nie jest już całkowicie nieosiągalny” dla ukraińskich wojskowych. Wcześniej lojalne wobec Kijowa władze Mariupola informowały o kilku eksplozjach w tym mieście.
Proukraiński doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko napisał w czwartek na Telegramie, że w godzinach porannych w mieście odnotowano co najmniej cztery eksplozje w miejscach rozmieszczenia wojsk agresora.
– Ukraińskie wojska z chirurgiczną precyzją atakują bazy okupantów. Jest dobrze, a będzie (takich przypadków) jeszcze więcej – napisał samorządowiec. Jak dodał, do wybuchów doszło na terenie kombinatu metalurgicznego oraz w pobliżu lotniska.
11:50 TV Dożd: setki ukraińskich dzieci trafiły do rosyjskich sierocińców
Rosyjska niezależna telewizja Dożd dotarła do dokumentów, z których wynika, że ok. 400 dzieci wywiezionych przez Rosjan z Ukrainy trafiło do 24 domów dziecka w Rosji. W sierocińcach dzieci uczestniczą w „wojskowo-patriotycznych” zajęciach.
W sierpniu ponad 400 dzieci wywiezionych z okupowanych terytoriów Ukrainy skierowano do 24 rosyjskich domów dziecka – wynika z dokumentacji, do której dotarł Dożd.
W 21 z tych placówek dzieci z Ukrainy wraz z rosyjskimi wychowankami uczestniczą w „wojskowo-patriotycznych” zajęciach: m.in. słuchają briefingów rzecznika rosyjskiego ministerstwa obrony, uczą się obsługi broni, robią świece okopowe, odwiedzają rosyjskich wojskowych w szpitalach, wystawiają przedstawienia o wojennej tematyce, piszą listy do rosyjskich żołnierzy.
Dożd podkreśla, że liczba wywiezionych do Rosji z Ukrainy dzieci jest znacznie wyższa niż 400. W tych 24 placówkach znalazły się tylko te dzieci, które Rosja wywiozła w przeddzień albo tuż po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę do punktów tymczasowej dyslokacji w obwodzie kurskim i rostowskim.
Z dokumentów wynika, że sierocińce mają za zadanie znaleźć dla dzieci rodziny zastępcze. Według stanu ze stycznia z 400 dzieci 36 znalazło się w takich domach.
Niedawno Dmytro Łubinec, rzecznik praw człowieka Ukrainy, powiedział, że do Rosji mogło zostać nielegalnie wywiezionych nawet 150 tys. ukraińskich dzieci. Według zweryfikowanych danych na terenie Rosji jest 16 207 ukraińskich dzieci – dodał.
10:08 Wywiad wojskowy: wiosną nasza armia będzie gotowa do kontrofensywy
Wiosną ukraińska armia będzie gotowa, by przejść do kontrofensywy – poinformował Wadym Skibicki z ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Jak dodał, jednym ze strategicznych celów kontrataku będzie „wbicie klina w rosyjski front na południu”.
Przedstawiciel HUR podkreślił, że konkretny czas rozpoczęcia kontrofensywy będzie zależeć od wielu czynników, w tym od dostaw uzbrojenia od partnerów – pisze w niedziele portal Ukrainska Prawda.
Nie wykluczył, że Kijów będzie uderzać w składy broni na terytorium Rosji, w tym w obwodzie biełgorodzkim. – Stamtąd startują ataki na Ukrainę. To stanowi zagrożenie na przykład dla Charkowa – wskazał Skibicki.
Celem ukraińskiej kontrofensywy jest „wyzwolenie wszystkich okupowanych terytoriów, wraz z Krymem” – oświadczył. Zaznaczył, że ukraińskie wojsko zatrzyma się wtedy, gdy przywróci granice państwowe z 1991 roku.
01:06 Ukraiński minister: mamy pewne rezerwy energii elektrycznej
Jeśli nie będzie nowych rosyjskich ataków na infrastrukturę krytyczną to nie będzie też kolejnych przerw w dostawach prądu – poinformował w sobotę na Telegramie minister energetyki Ukrainy Herman Hałuszczenko. Dodał, że zdołano zgromadzić „pewne rezerwy” energii.
– Kolejne restrykcje w dostawach prądu nie będą wprowadzane pod warunkiem, że nie będzie nowych ataków rosyjskich na urządzenia infrastruktury energetycznej – zapowiedział Hałuszczenko.
Dodał, że ewentualne przerwy w dopływie prądu mogą być jedynie spowodowane pracami naprawczymi.
Rosja rozpoczęła w październiku, po doznaniu serii porażek na froncie, masowe ataki bombowe na infrastrukturę energetyczną Ukrainy, pozbawiając miliony ludzi prądu i ogrzewania.
Hałuszczenko przyznał, że tegoroczny sezon grzewczy na Ukrainie „był wyjątkowo trudny”. – Jednak nasi inżynierowie zdołali utrzymać funkcjonowanie systemu energetycznego i już trzeci tydzień z rzędu produkcja energii pokrywała potrzeby konsumentów, mamy też pewne rezerwy – napisał minister.
Stany Zjednoczone zapowiedziały w ub. piątek przeznaczenie 10 mld dolarów na pokrycie potrzeb Ukrainy w dziedzinie energetyki, w tym na zakup agregatów prądotwórczych.
PAP/mrud