Rosja nie zaprzestaje ataków na terenie Ukrainy, w wyniku czego giną kolejni cywile. Inwazja rosyjska na Ukrainę trwa już 418. dzień.
19:38 Szef wywiadu wojskowego Ukrainy: Rosja nie ma i nie będzie mieć w najbliższym czasie potencjału do ataku
Rosja nie ma i w najbliższym czasie nie będzie mieć ofensywnego potencjału – uważa Kyryło Budanow, szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR). Jak dodaje, obecnie Rosja przeszła do obrony na wszystkich kierunkach, oprócz Bachmutu i Awdijiwki w Donbasie.
– 31 marca 2023 roku fiaskiem zakończyła się kolejna próba rosyjskiej ofensywy, tak zwanej zimowo-wiosennej. Mieli wyjść na granice administracyjne obwodu donieckiego i ługańskiego. I to już nawet nie piąta próba, która się nie udała – powiedział Budanow, cytowany w poniedziałek przez portal NV.
– W Rosji obecnie nie ma potencjału ofensywnego do przeprowadzenia strategicznej operacji ofensywnej. I w najbliższym czasie nie będzie – oświadczył szef ukraińskiego wywiadu wojskowego.
Jak dodał, „Rosja przeszła do strategicznej operacji obronnej”, by utrzymać zajęte terytoria, powstrzymując ukraińską operację mającą na celu ich wyzwolenie.
Zwrócił uwagę, że wyjątkiem są dwa odcinki, na których rosyjskie siły prowadzą ofensywę, tj. Bachmut i Awdijiwka w obwodzie donieckim.
W poniedziałek sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że siły przeciwnika koncentrują główne wysiłki na działaniach ofensywnych na pięciu kierunkach: kupiańskim, łymańskim, bachmuckim, awdijiwskim i marjinskim.
W ciągu doby na tych odcinkach ukraińscy obrońcy odparli ponad 50 ataków. Bachmut i Marjinka to główne punkty działań bojowych.
19:02 Sky News: brytyjskie samoloty przechwyciły rosyjskie myśliwce i samolot zwiadowczy
Brytyjskie samoloty przechwyciły dwa rosyjskie myśliwce i samolot zwiadowczy nad Zatoką Fińską. Brytyjskie i niemieckie maszyny odeskortowały samoloty i przekazały je siłom powietrznym Szwecji – podaje w poniedziałek brytyjska stacja Sky News.
Rosyjski samolot zwiadowczy leciał z Rosji do Kaliningradu, dołączyły do niego dwa myśliwce stacjonujące w Kaliningradzie – poinformowały w komunikacie królewskie siły powietrzne Wielkiej Brytanii RAF.
– Często widujemy rosyjskie samoloty wojskowe latające nad Morzem Bałtyckim, a więc było to dla nas rutynowe przechwycenie. Tym niemniej (…) nasze zobowiązanie do wspólnej obrony przestrzeni powietrznej NATO pozostają stanowcze i zdecydowane – oznajmił pilot RAFu w komunikacie zamieszczonym na stronach brytyjskich sił powietrznych.
Niemieckie i brytyjskie samoloty wojskowe działają wspólnie w ramach misji chroniącej wschodnią flankę NATO – przypomina Sky News.
18:26 Prezydent Zełenski: oczekujemy solidnych decyzji na spotkaniu formatu Ramstein
Ukraina oczekuje solidnych decyzji na zbliżającym się spotkaniu grupy Ramstein, zajmującej się pomocą zbrojeniową – oświadczył w poniedziałek ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
– Za każdym razem, kiedy słyszymy, że obiecana dostawa broni opóźnia się, za każdym razem, kiedy pojawiają się wątpliwości co do typu broni dla Ukrainy, zasięgu czy innych cech charakterystycznych – za każdym razem oznacza to, że ukraińscy wojskowi oddają swoje życie, żeby był ten czas… Czas, który tracony jest na przekonywanie i żeby doszło do dostarczenia potrzebnej broni – powiedział Zełenski na opublikowanym w poniedziałek wieczorem nagraniu.
Poinformował, że tego dnia odbyła się narada dowództwa naczelnego na temat sytuacji na froncie, dostaw i produkcji amunicji.
Przeprowadzono też narady przed zbliżającym się spotkaniem w ramach formatu Ramstein.
– Oczekujemy gruntownych decyzji, które będą odpowiadać perspektywom na polu bitwy. Dosyć ambitnym perspektywom, które wszelkimi siłami przybliżamy. Przy tym przybliżamy je nie tylko dla siebie, nie tylko dla Ukrainy, ale dla całej naszej antywojennej koalicji – podkreślił szef państwa.
Kolejne spotkanie grupy Ramstein, skupiającej 40 państw, zaplanowane jest na 21 kwietnia.
16:31 „Economist”: Zachód życzy Ukrainie sukcesu w kontrofensywie, ale nie wie, jak ona się zakończy
Zachód życzy Ukrainie sukcesu w kontrofensywie, jednak niewiele osób wie, kiedy się ona rozpocznie, ani kiedy się zakończy – napisał tygodnik „Economist” na swoim portalu.
Ukraińska kontrofensywa ma się rozpocząć w najbliższym czasie, lecz niemal nikt nie zna bliższych szczegółów. Jedynie pięć osób wie wszystko o planowanej operacji – zauważył „Economist”, powołując się na słowa szafa Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksija Daniłowa.
12 kwietnia brytyjski wywiad wojskowy poinformował, że Rosja zakończyła budowę trzech linii obronnych wzdłuż 120-kilometrowego odcinka frontu w obwodzie zaporoskim w oczekiwaniu na ukraińską ofensywę w kierunku Melitopola. Wyzwolenie Melitopola pomoże Ukrainie przerwać most lądowy między okupowaną częścią Donbasu a Krymem – zaznaczył „Economist”.
Ukraińska armia prowadzi obecnie głównie działania następujące jedno po drugim – najpierw ostrzał artyleryjski, potem ofensywa lądowa, a powinny być to działania skoordynowane – zwrócił uwagę Franz-Stephan Gadi, analityk wojskowy. Dodał, że wynika to z mało elastycznych dowódców wykształconych jeszcze w systemie sowieckim i braku właściwych szkoleń. Poprawa ukraińskiego dowodzenia i kontroli była priorytetem szkolenia ukraińskich dowódców wysokiego szczebla, które odbyły się niedawno w Niemczech – poinformował tygodnik.
Termin ofensywy jest też niepewny ze względu na czynnik pogodowy; we wschodniej części Ukrainy teren może pozostawać podmokły aż do początku maja. Zachodni analitycy wyrażają też pogląd, że jedna trzecia ukraińskich brygad, pomimo otrzymywania sprzętu z zachodu, może nie być w pełni wyposażona i wyszkolona przed kontrofensywą, co może ułatwić siłom rosyjskim ich ewentualne odparcie.
„Zachodni urzędnicy zaznajomieni z przygotowaniami Ukrainy nie są pewni, jak sprawy się zakończą. Ukraińcy mogą rozpocząć kontrofensywę jedynie, jeżeli będą pewni zwycięstwa. Rosjanie mogą skupić się na zwabieniu nacierających wojsk ukraińskich do „stref śmierci”, gdzie chcą nakryć je zmasowanym ogniem artyleryjskim – pisze „Economist”, dodając, że możliwa jest też sytuacja przeciwna. Przełamanie rosyjskiej obrony może sprawić, że ukraińska armia stanie u wrót Krymu, co umożliwi jej zaatakowanie tamtejszych baz i portów, a w konsekwencji odcięcie rosyjskich statków od Morza Azowskiego.
16:15 Szef kancelarii prezydenta Ukrainy: Rosjanie przyznali się do zabijania dzieci w Bachmucie i Sołedarze
„Terroryści rosyjscy przyznali się do zabijania dzieci ukraińskich w Bachmucie i Sołedarze” – oznajmił w poniedziałek Andrij Jermak, szef kancelarii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, komentując nagranie z domniemaną rozmową najemników z Grupy Wagnera.
– Chodzi o zbrodniarzy wojennych z Grupy Wagnera, ale rzuca to światło na zbrodnie armii rosyjskiej na Ukrainie – napisał Jermak na serwisie Telegram. Zaapelował o karę dla sprawców i zapewnił, że Ukraina „znajdzie każdego”, kto dopuścił się zbrodni.
– Rosjanie porwali tysiące dzieci ukraińskich. Nie wiemy, ile z nich pozostało przy życiu. Robimy wszystko, by odzyskać nasze dzieci. Świat powinien widzieć oblicze Rosji i nie bać się, a mocno bić – oznajmił Jermak.
Komentarz, jak podaje agencja Interfax Ukraina, dotyczy rozpowszechnionego w poniedziałek nagrania, na którym dwóch najemników z Grupy Wagnera przyznaje się do zabicia cywilów ukraińskich w Bachmucie i Sołedarze, w tym dzieci, m.in. dziewczynki w wieku 5-6 lat. Jeden z nich mówi, że po wymianie jeńców w lutym 2023 r. oficerowie rosyjscy wydali rozkaz rozstrzeliwania wszystkich w wieku powyżej 15 lat. Najemnik utrzymuje też, że sam wydał rozkaz zabicia 300-400 ludzi, którzy ukrywali się w piwnicy; w grupie tej było około 40 dzieci. O nagraniu poinformował również niezależny rosyjski portal Meduza.
15:49 Rosjyjskie media: z kolonii karnych zniknęło 17 tys. więźniów
Liczba osadzonych w rosyjskich koloniach karnych spadła w 2022 r. o 17 tys. – pisze w poniedziałek niezależny rosyjski portal Mediazona. Ani najemnicza tzw. grupa Wagnera, ani resort obrony Rosji nie informowały, ilu skazańców wysłano do walk na Ukrainę.
Rosyjskie służby więzienne od stycznia nie uaktualniają danych dotyczących liczby więźniów, które pozwalałyby na ocenienie skali ich werbunku na wojnę – podkreśla serwis.
Dziennikarze dotarli jednak do informacji na stronach internetowych 35 regionalnych wydziałów służb więziennych, z których wynika, że do początku 2023 r. liczba osadzonych w koloniach karnych na tych obszarach spadła o 17 tys.
Według Mediazony spadek liczby więźniów może być związany z werbunkiem na wojnę. Jak dodaje, najwięcej osób mogło zostać zwerbowanych w obwodach samarskim, czelabińskim, kirowskim oraz w Tatarstanie. Zaznacza jednak, że tę wersję nie zawsze potwierdzają dane statystyczne. W Kraju Krasnodarskim i w obwodzie jarosławskim, gdzie prowadzono aktywny werbunek, liczba więźniów według oficjalnych danych w ciągu roku prawie się nie zmieniła.
Informacje o tym, że więźniowie w Rosji werbowani są do walk przeciwko Ukrainie, pojawiły się latem ubiegłego roku. Według organizacji pozarządowej Ruś Siedząca do zimy zwerbowano ok. 50 tys. ludzi – przypomina portal Meduza.
14:00 Ministerstwo infrastruktury: umowa zbożowa jest zagrożona z powodu działań Rosji
Inicjatywa zbożowa dotycząca eksportu ukraińskiego zboża przez Morze Czarne jest zagrożona z powodu działań Rosji, która znów wstrzymała rejestrację statków transportujących tę żywność – oświadczyło w poniedziałek ministerstwo infrastruktury w Kijowie.
– Dziś, 17 kwietnia, strona rosyjska po raz drugi zablokowała inspekcje statków na wodach terytorialnych Turcji – podało ministerstwo w komunikacie na Facebooku. Jak dodało, we Wspólnym Centrum Koordynacyjnym, prowadzącym w ramach umowy zbożowej kontrole w Bosforze, strona rosyjska „w trybie jednostronnym wstrzymała rejestrację statków” zgłaszanych przez porty ukraińskie do planowanych inspekcji.
– Rosjanie tworzą swój własny plan inspekcji wybierając statki z kolejki według własnego uznania. Jest to całkowicie sprzeczne z warunkami inicjatywy zbożowej – dodał resort. Zaznaczył, że stanowisko takie jest nie do zaakceptowania dla strony ukraińskiej.
W szczególności, jak głosi komunikat, Rosja od 14 kwietnia odmówiła zarejestrowania trzech statków czekających z ładunkiem w ukraińskim porcie Piwdennyj. – Jest to kolejną próbą dyktowania całemu światu swojej polityki i stwarzania zagrożenia dla bezpieczeństwa żywnościowego – podkreśliło ministerstwo.
Zarzuciło przedstawicielom Rosji w centrum koordynacyjnym, że „usiłują ingerować w działalność portów ukraińskich i eksporterów” poprzez „narzucanie własnych kryteriów wyznaczania konkretnych statków, które będą brać udział w inicjatywie” zbożowej.
– W rezultacie już po raz drugi w ciągu dziewięciu miesięcy działalności inicjatywy zbożowej nie ustalono planu inspekcji, co doprowadziło do zmniejszenia, o 15-18 mln ton, wielkości eksportu ukraińskiej produkcji rolnej na rynki światowe – ostrzegło ministerstwo.
Umowa zbożowa została wynegocjowana z Rosją i Ukrainą przez ONZ i Turcję w lipcu 2022 r., i odnowiona na kolejne 120 dni w listopadzie 2022 r., a potem w marcu br. Jej celem jest złagodzenie kryzysu żywnościowego wywołanego inwazją rosyjską na Ukrainie i związanym z tym wzrostem cen żywności. Od czasu podpisania umowy wyeksportowano ponad 24 milionów ton zbóż z Ukrainy.
13:20 Resort sportu publikuje nazwiska rosyjskich i białoruskich sportowców popierających inwazję na Ukrainę
Ukraińskie ministerstwo sportu rozpoczęło publikowanie nazwisk rosyjskich i białoruskich sportowców popierających inwazję Kremla na sąsiedni kraj. Wśród takich zawodników znaleźli się m.in. były światowej sławy łyżwiarz figurowy Jewgienij Pluszczenko i wybitny biegacz narciarski Aleksandr Bolszunow.
Innymi rosyjskimi sportowcami popierającymi wojnę są m.in. były piłkarz reprezentacji Rosji Roman Szyrokow, utytułowany bokser Nikołaj Wałujew, mistrz olimpijski w pływaniu Jewgienij Ryłow oraz arcymistrz szachowy Siergiej Kariakin. Na liście znaleźli się też prezesi i byli prezesi rosyjskich i białoruskich narodowych federacji sportowych, m.in. były szef Federacji Hokeja na Lodzie Białorusi, a obecnie parlamentarzysta Dzmitryj Baskau.
Zestawienie publikowane w języku angielskim zawiera udokumentowane dowody politycznego zaangażowania sportowców po stronie Kremla (https://tinyurl.com/mr75esu6).
Wielokrotnie informowaliśmy Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl), że nawet 70 proc. sportowców z Rosji i Białorusi służy w armiach lub strukturach siłowych tych państw – oznajmił pod koniec marca ukraiński minister sportu Wadym Hutcajt, komentując decyzję MKOl o częściowym przywróceniu udziału Rosjan i Białorusinów w międzynarodowych zawodach sportowych.
Jak wówczas zapowiedział, władze w Kijowie ujawnią dane osobowe rosyjskich i białoruskich sportowców-żołnierzy, a także zawodników zrzeszonych w klubach i stowarzyszeniach należących do struktur siłowych. „To trudna praca, lecz musimy się jej podjąć” – deklarował minister.
28 marca MKOl zezwolił na występy sportowców z Rosji i Białorusi w międzynarodowych zawodach mimo trwającej wojny w Ukrainie, jednak w ograniczonym zakresie. Reprezentanci tych krajów nie mogą m.in. prezentować narodowych flag i barw, aktywnie wspierać działań militarnych ani należeć do sił zbrojnych tych państw.
11:58 Rzecznik praw człowieka: mamy kilkadziesiąt nagrań ukazujących morderstwa lub okaleczanie naszych jeńców
Od lutego ubiegłego roku, czyli początku inwazji Rosji na Ukrainę, otrzymaliśmy już kilkadziesiąt nagrań ukazujących brutalne morderstwa lub okaleczanie naszych jeńców przez żołnierzy rosyjskich – oznajmił w poniedziałek ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec.
Ujawniony przed kilkoma dniami materiał wideo, na którym widać, jak Rosjanie ścinają bezbronnego ukraińskiego jeńca, nie jest niestety jedyną taką historią. Dysponujemy kilkudziesięcioma nagraniami ukazującymi ścięcie głowy, a także m.in. obcinanie kończyn, organów płciowych, nosa, uszu lub kości palców. Są to treści nagrane i udostępnione w sieci przez rosyjskich wojskowych – poinformował Łubinec podczas audycji na kanale portalu Ukrainska Prawda w serwisie YouTube (https://tinyurl.com/4ky7k7xv).
W ocenie rzecznika wojskowym wroga, którzy popełniają te zbrodnie i publicznie je nagłaśniają, przyświecają cztery cele: podtrzymanie „antyukraińskiej histerii” panującej w rosyjskim społeczeństwie poprzez ukazanie Ukraińców jako „podludzi” i tym samym wzbudzenie wobec nich jeszcze większej nienawiści, ostrzeżenie ukraińskich wojskowych przed planowaną kontrofensywą i konsekwencjami trafienia do rosyjskiej niewoli, zmotywowanie własnych żołnierzy do walki w obawie przed odwetem przeciwnika, a także uniemożliwienie sprawcom zbrodni ewentualnej dezercji w wyniku ujawnienia makabrycznych nagrań, „zamykających im drogę odwrotu”.
86 proc. ukraińskich jeńców, którzy powrócili z rosyjskiej niewoli, potwierdziło, że dopuszczano się tam wobec nich bezpośredniej przemocy fizycznej. Nie są to wyłącznie nasze dane, ponieważ podobne wnioski przedstawiła misja ONZ – dodał Łubinec podczas tej samej rozmowy.
W ubiegłym tygodniu w internecie pojawiło się drastyczne nagranie wideo przedstawiające kaźń ukraińskiego jeńca. Widać na nim, jak ludzie w mundurach z białymi wstęgami, których zwykle używają do identyfikacji żołnierze rosyjscy, odcinają głowę żywemu człowiekowi z ukraińskimi dystynkcjami. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wszczęła w tej sprawie śledztwo.
Doniesienia o brutalnym traktowaniu ukraińskich jeńców, a także popełnianych na nich zbrodniach wojennych pojawiają się od początku inwazji Rosji na Ukrainę. W ostatnich miesiącach w mediach ukazywały się liczne relacje, według których Rosjanie znęcają się nad ukraińskimi żołnierzami i cywilami fizycznie i psychicznie, m.in. przetrzymując ich w bardzo złych warunkach sanitarnych, przydzielając jeńcom bardzo ograniczone racje żywnościowe, a także zmuszając te osoby do uczenia się na pamięć hymnu Rosji i propagandowych rosyjskich pieśni.
10:15 Wicepremier: kupiono sprzęt do pobierania próbek DNA wojskowych; pomoże w identyfikacji
Władze Ukrainy kupiły sprzęt do pobierania i przechowywania próbek DNA żołnierzy – poinformowało w poniedziałek ministerstwo ds. reintegracji terytoriów okupowanych. Szefowa resortu i wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk wskazała, że dane o DNA ułatwią proces identyfikacji poległych.
– Dzięki obecności próbek materiału genetycznego prostszy będzie proces identyfikacji – powiedziała Wereszczuk. Oceniła, że powinna istnieć jednolita baza danych o DNA. Sprzęt, o którego kupieniu poinformowało ministerstwo ma służyć również do cyfryzacji danych.
W komunikacie na serwisie Telegram ministerstwo podało, że planowane jest „obowiązkowe pobieranie materiału biologicznego żołnierzy wstępujących na służbę w Siłach Zbrojnych, jak i funkcjonariuszy organów ochrony prawa”. Dane o DNA będą przechowywane w aktach personalnych żołnierzy.
09:52 Rzecznik Sił Powietrznych: Rosjanie zmienili taktykę ataków rakietowych
Siły rosyjskie zmieniły taktykę ostrzałów rakietowych, przechodząc od zmasowanych ataków na terytorium całego kraju do uderzeń na północy, wschodzie i południu Ukrainy przy pomocy rakiet mniejszego zasięgu – stwierdził rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat.
– Jesienią i zimą słyszeliśmy o zmasowanych ostrzałach całego terytorium kraju, w których wróg wykorzystywał cały swój strategiczny arsenał rakiet manewrujących, atakując infrastrukturę krytyczną. Wiosną ta taktyka trochę się zmieniła i przede wszystkim przeciwnik atakuje regiony na południu, wschodzie i północy – powiedział Ihnat w niedzielę wieczorem na antenie ukraińskiej telewizji.
Do tych ostrzałów wojska rosyjskie wykorzystują m.in. systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe S-300, dostosowując je do ataków na cele lądowe. Kilka miesięcy temu strona ukraińska oceniała, że Rosja ma ok. 7 tys. rakiet do tych kompleksów.
– Oczywiście niemało z nich już wykorzystano. Ale przeciwnik wciąż ma ich wiele. Inna sprawa to, w jakim one są stanie. W jakich warunkach były przechowywane – powiedział Ihnat.
Armia ukraińska w ostatnim czasie informowała również o zwiększeniu liczby ostrzałów z powietrza przy użyciu lotniczych bomb kierowanych wzdłuż linii frontu i ukraińskich granic. Mogą one dosięgać celów na odległości kilkudziesięciu kilometrów.
Jako możliwą przyczynę odejścia od taktyki zmasowanych ostrzałów rakietowych eksperci wskazują wyczerpywanie się zapasów rosyjskich rakiet manewrujących oraz nieskuteczność taktyki ataków na infrastrukturę krytyczną.
09:22 Wojskowy: przywróciliśmy kontrolę nad ważną trasą z Czasiw Jaru do Bachmutu
W wyniku ciężkich walk z rosyjskimi wojskami odepchnęliśmy siły wroga od ważnej trasy z Czasiw Jaru do Bachmutu i przywróciliśmy kontrolę nad tym szlakiem transportowym; można śmiało ocenić, że odzyskujemy inicjatywę w mieście – oznajmił jeden z ukraińskich dowódców walczących w Bachmucie, cytowany w poniedziałek przez agencję UNIAN.
Relację tego oficera, wypowiadającego się pod warunkiem zachowania anonimowości, przytoczył wcześniej na antenie ukraińskiej telewizji korespondent wojenny Andrij Caplijenko.
– Nasze wojska zdołały ustabilizować sytuację i powstrzymać natarcie wroga. Przeciwnik próbuje wziąć Bachmut w kleszcze, pozbawiając w ten sposób (ukraińskie oddziały) możliwości wprowadzania (żołnierzy) rezerwy. Nieprzyjacielowi nie udało się zrealizować tych zamiarów. (…) Umocniliśmy się na korzystnych pozycjach (obronnych) – dodał dowódca.
W niedzielę inny ukraiński oficer, wypowiadający się na Telegramie pod pseudonimem „Bachmucki Demon” i cytowany przez portal dialog.ua, relacjonował, że najbardziej zaciekłe walki toczą się obecnie o linię wiodącą przez zachodnią część Bachmutu. Według tych doniesień strona ukraińska kontroluje obecnie zarówno dworzec kolejowy, jak też cały zachodni Bachmut, lecz sytuacja w mieście jest „bardzo trudna” i „niestabilna”.
Wojskowy potwierdził, że najeźdźcy nie zdołali opanować miejscowości Chromowe i Iwaniwske, położonych na zachód od miasta, przy ważnych trasach wiodących z Bachmutu w kierunku Czasiw Jaru i Kostiantyniwki.
Rosyjskie wojska próbują zająć Bachmut w obwodzie donieckim od sierpnia 2022 roku. Prowadzone tam są obecnie najcięższe i najkrwawsze walki w wojnie Rosji z Ukrainą. Mimo prognoz, że dowództwo w Kijowie może podjąć decyzję o wycofaniu się z miasta, oddziały ukraińskie kontynuują obronę Bachmutu.
12 kwietnia rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk Ukrainy Serhij Czerewaty dementował twierdzenia Rosjan, iż zajęli 80 proc. Bachmutu. Dwa dni później brytyjskie ministerstwo obrony podało, że kontyngent ukraiński utrzymuje zachodnie dzielnice miasta.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił w najnowszym raporcie, że siły rosyjskie poczyniły nieduże postępy terytorialne, przesuwając się nieco na zachód w centralnej części Bachmutu.
08:56 Sekretarz rady bezpieczeństwa: nie widzimy oznak obecności na froncie uzbrojenia z Chin
Ukraina obecnie nie widzi oznak obecności na froncie uzbrojenia z Chin – poinformował w poniedziałek sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Ołeksij Daniłow. Ocenił, że Pekin zachowuje neutralność i nie popiera żadnej ze stron.
– Nie widzimy teraz na naszym froncie uzbrojenia z Chin – powiedział sekretarz RBNiO w wywiadzie telewizyjnym. Przypomniał, że Ukraina wcześniej nagłośniła pojawienie się po stronie rosyjskiej irańskich dronów ofensywnych i przeanalizowała, z jakich części się składają.
Daniłow zapewnił, że Ukraina zwróci się o wyjaśnienia do krajów, które są producentami poszczególnych części znalezionych w dronach irańskich. Kijów od razu poinformuje całą wspólnotę międzynarodową, jeśli Moskwa zacznie używać na froncie broni pochodzącej z Chin – zapowiedział sekretarz RBNiO.
Ocenił przy tym, że „stanowisko Chin jest neutralne – nie popierają one ani jednej, ani drugiej strony”.
Daniłow przypomniał o chińskich propozycjach pokojowych dotyczących wojny Rosji przeciwko Ukrainie; według jego słów zawierają one „punkty, które są dość wątpliwe”, choć są też elementy „możliwe do zaakceptowania”
08:47 Ministerstwo obrony W. Brytanii: rozminowanie Ukrainy zajmie co najmniej dekadę
Obrażenia spowodowane przez miny notuje się wśród cywilów na Ukrainie codziennie, zaś rozminowanie tego kraju zajmie prawdopodobnie co najmniej dekadę – oceniło w poniedziałek brytyjskie ministerstwo obrony.
Jak przekazano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, najbardziej dotknięte są obwody chersoński i charkowski: obszary, które wcześniej okupowała Rosja, a wraz z nadejściem wiosny i większą liczbą osób zaangażowanych w prace w rolnictwie wzrośnie ryzyko ofiar wśród cywilów spowodowanych przez miny.
– Od początku inwazji odnotowano ponad 750 ofiar wśród ludności cywilnej, w tym co ósmą ofiarę stanowiło dziecko. Oczyszczenie Ukrainy z min zajmie prawdopodobnie co najmniej dekadę – napisano.
08:33 ISW: Rosja prawdopodobnie zwiększa rolę wojsk powietrznodesantowych, wzmacnia też Grupę Wagnera pod Bachmutem
Rosyjskie dowództwo zdaje się zwiększać udział wojsk powietrznodesantowych w operacjach ofensywnych na Ukrainie, a pod Bachmutem zacieśnia współpracę z najemniczą Grupą Wagnera, pomimo tarć jej szefa Jewgienija Prigożyna z ministerstwem obrony – ocenia w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Ośrodek zwraca uwagę na zwiększoną rolę wojsk powietrznodesantowych analizując doniesienia o ponownym powołaniu na „wysokie” stanowisko (na razie niesprecyzowane) dowódcy tej formacji, gen. Michaiła Tieplinskiego. Miał on być w styczniu odsunięty z powodu „rozbieżności zdań” z szefem rosyjskiego Sztabu Generalnego dowodzącego również wojskami na Ukrainie gen. Walerijem Gierasimowem.
Według ISW może to oznaczać, że rosyjskie dowództwo zamierza zwiększyć rolę wojsk powietrznodesantowych w operacjach ofensywnych i dokonać kolejnych zmian na szczeblach dowódczych w obliczu oczekiwanej ukraińskiej kontrofensywy.
Jak ocenia think tank, Tieplinskiemu raczej nie uda się przywrócić wojskom powietrznodesantowych zdolności bojowych sprzed wojny. Z powodu dużych strat, zwłaszcza na pierwszym etapie wojny, te niegdyś elitarne oddziały obecnie są w dużym stopniu uzupełniane słabo wyszkolonymi rezerwistami z zaciągu. – To będzie mieć długofalowe następstwa i sama zmiana dowódcy raczej nie rozwiąże tak poważnych strat – zaznaczono w raporcie.
Jednocześnie zdaniem ISW przywrócenie do łask Tieplinskiego, który ma mieć powiązania z Grupą Wagnera, może oznaczać, że resort obrony zamierza zacieśnić współpracę z tą najemniczą formacją w celu zajęcia Bachmutu, pomimo oczywistych tarć pomiędzy szefem najemników a resortem obrony. – Wydaje się, że w ciągu ostatnich tygodni rosyjskie dowództwo zacieśniło współpracę z Wagnerem, prawdopodobnie dążąc do całkowitego zajęcia Bachmutu – oceniają analitycy ośrodka.
Obie strony potwierdziły w ostatnim czasie, że siły powietrznodesantowe pod Bachmutem osłaniają flanki na północy i południu, podczas gdy Grupa Wagnera szturmuje miasto. Według ISW Prigożyn złagodził w ostatnich dniach swoją krytykę pod adresem władz wojskowych, a jego siły – według nieoficjalnych informacji – miały otrzymać lepszy sprzęt, m.in. czołgi T-90.
07:35 Sztab: Bachmut i Marjinka w obwodzie donieckim to epicentrum walk na froncie
Bachmut i Marjinka w obwodzie donieckim, na wschodzie Ukrainy, w dalszym ciągu są epicentrum walk na froncie – powiadomił w poniedziałek rano Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Wojska ukraińskie w ciągu ostatniej doby odparły w tych rejonach ponad 60 ataków sił rosyjskich.
Jak podano w komunikacie, Rosjanie kontynuują działania ofensywne na kierunkach łymanskim, bachmuckim, awdijiwskim i marjinskim. Aktywnie stosują lotnictwo taktyczne do ostrzału pozycji ukraińskich.
Jednocześnie armia rosyjska atakuje cele cywilne, ostrzeliwując je z systemów rakietowych S-300.
– W ciągu doby przeprowadzono 25 ataków rakietowych na miejscowości Zaporoże, Komyszuwacha w obwodzie zaporoskim i na Snihuriwkę w obwodzie mikołajowskim. Oprócz tego wróg przeprowadził 42 ataki lotnicze – czytamy w doniesieniach sztabu. W wyniku rosyjskich ataków są ofiary śmiertelne i ranni, zniszczenia domów mieszkalnych i infrastruktury cywilnej.
Siły ukraińskiego lotnictwa, wojsk rakietowych i artylerii zaatakowały m.in. miejsca koncentracji wojsk rosyjskich, dwa systemy przeciwlotnicze, magazyny paliw i amunicji. Zestrzelono cztery wrogie bezzałogowce.
07:02 Brytyjski think tank: rosyjskie służby poniosły porażkę na Ukrainie, ale ich centralna rola w państwie rosyjskim pozostanie niezmieniona
Choć rosyjskie służby poniosły porażkę na Ukrainie, to raczej nie zapobiegnie to ich centralnej roli w opresyjnych działaniach państwa rosyjskiego w przyszłości – ocenia w raporcie o rosyjskich operacjach niekonwencjonalnych przed i w trakcie agresji na Ukrainę prestiżowy brytyjski think tank Royal United Services Institute (RUSI).
RUSI definiuje działania niekonwencjonalne jako „prowadzenie tajnych operacji, operacji psychologicznych, dywersji, sabotażu, operacji specjalnych oraz działań wywiadowczych i kontrwywiadowczych, które mają przyczynić się do osiągnięcia celów militarnych państwa”.
– Jest oczywiste, że rosyjskie służby specjalne zdołały przed inwazją zwerbować na Ukrainie dużą sieć agentów i że duża część aparatu wsparcia utrzymała się po inwazji, dostarczając siłom rosyjskim stały strumień informacji wywiadowczych – piszą autorzy raportu.
Rosyjska działalność wywiadowcza była oparta na mechanizmie sięgającym jeszcze czasów sowieckich, polegającym na werbowaniu agentów na miejscu, którzy następnie prowadzą własne sieci. – Jeśli osoby te są politycznie, ekonomicznie lub biurokratycznie wysoko postawione w kraju docelowym, wówczas mogą rekrutować ludzi nie jako rosyjskich agentów, ale jako swoich osobistych klientów, którzy w ten sposób nieświadomie wspierają rosyjskie interesy – czytamy w opracowaniu RUSI.
Jest to forma rekrutacji pod fałszywą flagą: agent myśli, że otrzymuje zadanie od przedstawiciela własnego państwa, choć w rzeczywistości zadania pochodzą z Moskwy. – W przypadku Ukrainy rolę tę pełniło kilku wysokich rangą urzędników i polityków mających od dziesięcioleci powiązania z rosyjskimi służbami specjalnymi – zaznaczają analitycy.
Ich zdaniem miało to negatywny wpływ na przygotowanie państwa ukraińskiego do wojny. Celem rosyjskim przed wojną była bowiem „destabilizacja i dezorganizacja Ukrainy, która miała wyłączyć system rządów oraz dowodzenia i kontroli wojskowej, podważyć zaufanie społeczne do instytucji państwowych, zmniejszyć stabilność kraju i zminimalizować pomoc dla Ukrainy ze strony partnerów międzynarodowych”.
Jednak jak oceniają autorzy raportu, „nawet przy obecności wpływowych agentów we władzach państwowych oraz przygotowanych struktur, które mogłyby być zaangażowane w destabilizację wewnętrzną, Rosji nie udało się wywołać wewnętrznego kryzysu politycznego na Ukrainie”. Następnie opisują kolejne etapy wprowadzania administracji okupacyjnej już po inwazji, w tym kategoryzację ludności, z której część miała być fizycznie zlikwidowana lub ujęta dla pokazowych procesów.
Analitycy przestrzegają, że rekrutacja agentów na wysokim szczeblu oraz budowa aparatu wsparcia przez służby rosyjskie nie jest ograniczona tylko do Ukrainy. Jako przykład takich działań w innych krajach podają zdemaskowanie rosyjskich agentów w szeregach Federalnej Służby Wywiadowczej Niemiec. Dodają, że obecnie widać próbę destabilizacji Mołdawii przez rosyjskie służby specjalne.
Jak piszą autorzy opracowania, mocną stroną Rosji w zakresie wojny niekonwencjonalnej jest m.in. „systematyczna metodologia represji na okupowanych terytoriach”. Choć represje są brutalne, to z perspektywy tłumienia oporu i sprawowania kontroli na danym terenie okazują się efektywne.
Jednak eksperci RUSI dowodzą, że służby rosyjskie mają też wiele słabości. Należy do nich m.in. brak rzetelnego informowania o swoich działaniach. Brak „niezależnej oceny wykonalności planu tworzy kulturę raportowania, w której oficerowie są zachęcani do znacznego optymizmu. Ponadto wydaje się, że istnieje systemowy problem nadmiernego informowania o swoich sukcesach i ukrywania słabości przed przełożonymi” – zaznaczają.
Słabością służb rosyjskich ma być również ich formalizm: powracanie do sprawdzonych form i metod z okresu sowieckiego zamiast wprowadzania innowacji. Brak traktowania każdej operacji jako indywidualnej i powielanie tych samych rozwiązań mogą zaważyć na powodzeniu akcji rosyjskich służb.
– Pomimo tej tendencji do powracania pod presją do ustalonych form i metod, wśród rosyjskich służb specjalnych istnieje znaczna dynamika i przedsiębiorczość – oceniają brytyjscy analitycy. Dodają, że w rosyjskich służbach istnieje pewien rodzaj wewnętrznej konkurencji, który „pozwala również Putinowi nagradzać lub karać szefów służb i urzędników”.
Sprawia to, że rosyjskie służby specjalne są bardzo aktywne i skłonne do podejmowania ryzyka. – Wypacza to również analizy, zachęcając do wyolbrzymiania zarówno swoich perspektyw w raportach, jak i katastrofizmu w przypisywaniu porażki wysiłkom przeciwnika – twierdzą eksperci RUSI.
– W rezultacie, choć rosyjskie służby poniosły porażkę na Ukrainie, to raczej nie zapobiegnie to ich centralnemu położeniu w przymusowych działaniach państwa rosyjskiego w przyszłości, a przeciwdziałanie im pozostanie nie mniej ważne – zaznaczają.
– Dowody z Ukrainy silnie sugerują, że rosyjskiej działalności wywrotowej należy się aktywnie przeciwstawić i przerwać ją, zanim będzie mogła zbudować wzajemnie wspierającą się strukturę, jaka istniała na Ukrainie – konkludują.
Raport RUSI powstał m.in. na podstawie obszernych wywiadów z przedstawicielami ukraińskiego wywiadu, służb bezpieczeństwa i organów ścigania, a także na podstawie materiałów przechwyconych na polu walki na Ukrainie. Dotyczy on działań rosyjskich pomiędzy lipcem 2021 r. a lutym 2023 r.
05:36 Sekretarz skarbu USA: Rosja powinna zapłacić za szkody na Ukrainie
– Uważam, że Rosja powinna zapłacić za szkody, które wyrządziła na Ukrainie – powiedziała w niedzielę sekretarz skarbu USA Janet Yellen w wywiadzie telewizyjnym. Sceptycznie jednak odniosła się do żądania Kijowa, by skonfiskowano rosyjskie aktywa.
– Dyskutujemy o tym z naszymi partnerami, ale (…) są prawne ograniczenia, jeśli chodzi o to, co możemy zrobić z zamrożonymi rosyjskimi aktywami – stwierdziła szefowa amerykańskiego resortu finansów.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zażądał w środę, m.in. podczas łączenia wideo z uczestnikami wiosennej sesji Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przejęcia rosyjskich aktywów.
– Rosyjskie aktywa powinny pójść na odbudowę po agresji. Wojna powinna wyjść najdrożej właśnie dla agresora. I robimy w tym celu wszystko – oświadczył Zełenski.
Partnerzy Ukrainy z dystansem – jak ocenia niemiecka agencja dpa – przyjęli to żądanie, głównie ze względu na „wątpliwości natury prawnej, praktyczne przeszkody, a także polityczne ryzyka”.
PAP/ua