Trwa 425. dzień napaści Rosji na Ukrainę. Wojska Putina nadal ignorują międzynarodowe prawo humanitarne, terroryzując cywilów i niszcząc budynki mieszkalne. Minione dnia agresorzy przeprowadzili jeden atak rakietowy i 46 lotniczych, jak również 60 ostrzałów z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych.
18:55 MSZ Ukrainy: nie potrzebujemy zgody Rosji, by przystąpić do NATO
Ukraina nie potrzebuje zgody Rosji, by przystąpić do NATO – oświadczył w poniedziałek rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko. To niebezpieczne, że niektórzy węgierscy politycy uzależniają bezpieczeństwo Europy od zachcianek Rosji – dodał.
– Ukraina ma suwerenne prawo do wolnego wyboru środków bezpieczeństwa. To prawo niejednokrotnie było potwierdzone na poziomie wszystkich państw członkowskich NATO, w tym Węgier – podkreślił Nikołenko w mediach społecznościowych.
– Nie potrzebujemy pozwolenia Rosji, by stać się członkiem Sojuszu. Jednocześnie jest to niebezpieczne, kiedy pewni węgierscy politycy próbują uzależniać bezpieczeństwo przestrzeni euroatlantyckiej od zachcianek Moskwy – ocenił rzecznik.
Nikołenko odniósł się do wypowiedzi wiceprzewodniczącej węgierskiego parlamentu Dory Duro, która powiedziała rosyjskiej gazecie „Izwiestija”, że Ukraina może wejść do NATO, tylko jeśli zgodzi się na to Rosja.
– Dopóki granice Ukrainy są kwestionowane i trwa konflikt zbrojny, nawet własne zasady NATO wykluczają przyłączenie Kijowa do Sojuszu. Bez ryzyka rozpoczęcia wojny przystąpienie Ukrainy możliwe jest tylko w tym przypadku, kiedy Rosja zaakceptuje to w formie określonego porozumienia – oświadczyła wiceprzewodnicząca parlamentu Węgier, cytowana w poniedziałek przez dziennik „Izwiestija”.
17:52 Oficer ukraińskiej Gwardii Narodowej: w Bachmucie grupa Wagnera wysyła do walk kobiety
Najemnicza rosyjska grupa Wagnera, która atakuje Bachmut na wschodzie Ukrainy, wysyła do walk kobiety – byłe więźniarki – przekazał Mychajło Kryżaniwski, podpułkownik ukraińskiej Gwardii Narodowej.
Kryżaniwski, dowódca ukraińskiego batalionu „Siła Wolności”, powiedział, że walki o Bachmut są bardzo dynamiczne, a Rosjanie starają się zająć miasto i jego obrzeża. „Siły przeciwnika stale są uzupełniane przez ludzi ze składu skazańców” – przekazał wojskowy, cytowany w poniedziałek przez serwis UNIAN.
Jak dodał, do walk oprócz byłych więźniów wysyłane są też już byłe skazane. Według Kryżaniwskiego grupa Wagnera kieruje je zarówno na tyły, jak i do szturmów.
Zaznaczył, że dopóki Bachmut nie będzie w pełni wyzwolony, będzie tam „piekło”.
W połowie marca przewodnicząca niezależnej organizacji pozarządowej Ruś Siedząca Olga Romanowa uznała w rozmowie z mediami za prawdopodobne, że kobiety z rosyjskich zakładów karnych, które w ostatnim czasie pojawiły się na froncie na Ukrainie, zostaną tam wcielone do oddziałów szturmowych. Nie sądzę, że pojechały na wojnę jako sanitariuszki czy kucharki – podkreśliła.
Sztab generalny ukraińskiej armii powiadomił w marcu, że rosyjscy okupanci nadal uzupełniają braki w swoich szeregach więźniami zmobilizowanymi na wojnę w rosyjskich zakładach karnych. Jak zaznaczono, jeden z wagonów z osadzonymi, które zostały zaobserwowane niedaleko granicy z ukraińskim obwodem donieckim, był wypełniony skazanymi kobietami.
Na początku lutego ukraińskie władze informowały, że około 50 kobiet z kolonii karnej w mieście Śnieżne w okupowanej przez Rosję części Donbasu zostało wysłanych na przeszkolenie przed wyjazdem na front. Do werbowania kobiet na wojnę zachęcał też Jewgienij Prigożyn, prokremlowski biznesmen i właściciel firmy najemniczej grupa Wagnera – przypomniała opozycyjna rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
17:17 Doradca prezydenta Ukrainy: nie planowaliśmy ataków na Moskwę
Ukraina nie planowała ataków na Moskwę; potrzebujemy broni do atakowania rosyjskiej logistyki – podkreślił Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, komentując doniesienia amerykańskiej gazety „Washington Post”.
W poniedziałek dziennik „Washington Post”, powołując się na tajne dokumenty USA, które niedawno wyciekły do sieci, napisał, że ukraiński wywiad planował ataki na cele w Rosji, w tym na Moskwę. Ukraińcy planowali uderzyć 24 lutego, w rocznicę rozpoczęcia przez armię rosyjską prowadzonej na pełną skalę agresji, jednak na prośbę USA odłożyli ataki – podała gazeta.
Podolak ocenił na Twitterze, że publikacja „WP” to sensacja medialna. Zarzucił gazecie, że artykuł napisano „bez szczegółów i bez logiki”. – Od razu mam jedno proste pytanie: a po co mielibyśmy to robić? Czemu? Jaki problem rozwiązałaby taka jednorazowa akcja? Zmieniłaby przebieg wojny? Zmusiłaby Rosjan do ucieczki? Zniwelowałaby zapotrzebowanie na broń? – dodał Podolak.
W jego opinii takie publikacje pełnią tylko „jedną katastrofalną funkcję: kształtują w zachodnich stolicach opinię, że rzekomo Ukraina jest niemądrym, infantylnym i impulsywnym krajem, któremu dorośli nie mogą powierzyć prawdziwej broni”.
– Czy jest to robione świadomie czy nieświadomie, to inna sprawa. Ale to nie zmienia istoty sprawy: Ukraina w ogóle patrzy na to wszystko inaczej – kontynuował doradca Zełenskiego.
Zaznaczył, że Kijów odnosi się do wojny „z żelazną matematyczną logiką”. – Potrzebujemy rakiet dalekiego zasięgu, by niszczyć rosyjską logistkę na okupowanych terytoriach i różnych rodzajów samolotów, by bronić nieba i niszczyć rosyjskie fortyfikacje – podkreślił Podolak. Dodał, że są to główne czynniki, które zdecydują o powodzeniu operacji kontrofensywnych i minimalizacji strat
– Może już czas, by przestać bawić się w wymówki i zakulisową realpolitik, kiedy trwa wojna i giną ludzie? – zakończył wpis Podolak.
„Washington Post” na podstawie ujawnionych dokumentów amerykańskich służb wywiadowczych napisał, że 13 lutego szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow wydał rozkaz, „by przygotować się do zmasowanych ataków 24 lutego przy wykorzystaniu wszystkiego, czym dysponuje HUR”. Według gazety, strona ukraińska rozważała nawet uderzenie z morza na rosyjski port w Noworosyjsku nad Morzem Czarnym.
Urzędnicy w Waszyngtonie, którzy tajnie monitorowali plany Ukraińców, zaniepokoili się, że takie ataki mogłyby wywołać agresywną reakcję ze strony Kremla.
– 22 lutego, dwa dni przed rocznicą, CIA wypuściło tajny meldunek: HUR „zgodził się, na prośbę Waszyngtonu, by odłożyć ataki” na Moskwę – relacjonował „Washington Post”. W dokumentach nie wskazano, kto interweniował w Kijowie i dlaczego Ukraińcy zgodzili się wycofać – zaznaczyła gazeta.
– USA zakazują Ukrainie używania amerykańskiej broni do atakowania celów w Rosji – podkreślił dziennik. Powołując się na anonimowych rozmówców na Ukrainie gazeta dodała, że władze w Kijowie stosują się do tych ograniczeń.
16:37 Premier Estonii po rozmowach z prezydentem Zełenskim w Żytomierzu: dla pokoju w Europie potrzebujemy Ukrainy w UE i NATO
Dla pokoju w Europie potrzebujemy Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO – oświadczyła w poniedziałek premier Estonii Kaja Kallas, po rozmowach z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim w Żytomierzu w Ukrainie.
– Dla pokoju w Europie potrzebujemy Ukrainy w UE i NATO – napisała Kallas na Twitterze po spotkaniu z Zełenskim.
– Broń, amunicja i szkolenia (żołnierzy ukraińskich) muszą być kontynuowane na taką skalę, by Ukraina zwyciężyła – podkreśliła.
Kallas, która wybrała Ukrainę jako cel swojej pierwszej wizyty zagranicznej po niedawnym, ponownym powołaniu na szefową rządu, wyraziła nadzieję, że wszystkie państwa UE przyłączą się do inicjatywy finansowania dostaw amunicji dla ukraińskiej armii.
Według źródeł PAP w UE finansowanie dostaw blokowane jest przez Francję, która domaga się, by kontrakty na dostawy mogły otrzymać tylko te firmy, które mają w 100 proc. unijny łańcuch dostaw.
– Decyzja zapadła w marcu. Teraz powinniśmy się przekonać, że zostanie ona zrealizowana w należyty sposób. My wypełniamy swoje funkcje i mam nadzieję, że pozostali również to uczynią – zaznaczyła.
Premier Estonii przypomniała, że to od niej wyszła inicjatywa pozyskania dla Ukrainy miliona pocisków kalibru 155 mm. Kallas dodała, że w ubiegłym tygodniu jej rząd podjął decyzję o przekazaniu Ukrainie amunicji artyleryjskiej w ramach estońskiego wkładu w ten program .
– Gdyby każdy z przywódców i każde państwo tak sumiennie odnosiło się do obrony naszej wspólnej wolności na kontynencie, agresja Rosji już dawno skończyłaby się porażką – oświadczył po rozmowach Zełenski, cytowany w przesłanym PAP komunikacie.
– Ukraińcy zawsze będą pamiętali, jak ważnym stało się wasze wsparcie. Estonia może być pewna, że nasze ukraińskie zwycięstwo w tej wojnie będzie solidną gwarancją historycznego rezultatu dla absolutnie wszystkich narodów Europy, w tym dla narodu estońskiego. Po naszym zwycięstwie rosyjski rewanżyzm nigdy już nie złamie życia żadnego człowieka w Europie – zapewnił ukraiński prezydent.
Zełenski poinformował, że wśród tematów rozmów z Kallas były dążenia Ukrainy do członkostwa w UE i NATO oraz oczekiwania, związane z lipcowym szczytem NATO w Wilnie.
– Nastał czas, gdy NATO potrzebuje ambitnych decyzji. Bezpieczeństwo w Europie może być oparte jedynie na całkowitej jasności w relacjach na wschodniej flance NATO, przede wszystkim w stosunkach między Ukrainą i NATO – powiedział prezydent Ukrainy.
16:28 „WSJ”: Iran wysłał Rosji 300 tys. sztuk amunicji artyleryjskiej przez Morze Kaspijskie
Rosyjskie statki od miesięcy transportują przez Morze Kaspijskie duże ilości amunicji – podał w poniedziałek „Wall Street Journal”, powołując się na dokumenty wywiadu. W ciągu ostatniego półrocza Iran miał tą drogą wysłać 300 tys. pocisków artyleryjskich i milion sztuk innej amunicji.
Jak podał dziennik, transport drogą morską stwarza wyzwanie dla starań USA, by zakłócić wsparcie Teheranu dla rosyjskiej machiny wojennej i pokazuje pogłębiającą się współpracę obu reżimów.
Według bliskowschodnich oficjeli, na których powołuje się gazeta, ostatnia dostawa amunicji miała miejsce na początku marca, kiedy rosyjski statek Rasuł Gamzatow przetransportował do Rosji 2 tysiące pocisków artyleryjskich. Łącznie Iran miał zgodzić się na wysłanie – poza setkami dronów – 300 tys. pocisków. Jeden z kontraktów, na który powołuje się dziennik, dotyczy wysyłki ponad 74 tys. sztuk za kwotę 1,7 mln dol.
Jak sugeruje „WSJ”, powstrzymanie transportów Morzem Kaspijskim wymagałoby współpracy innych państw położonych nad tym akwenem. Gazeta notuje, że w kwietniu wizytę w Turkmenistanie złożył wiceadmirał Brad Cooper, dowódca V Floty amerykańskiej marynarki wojennej, który kieruje wysiłkami mającymi powstrzymać nielegalne transporty broni i narkotyków z Iranu. Według US Navy rozmowy dotyczyły „sposobów na pogłębienie współpracy i rozszerzenia bezpieczeństwa morskiego”.
Dziennik zauważa, że mimo ubiegłorocznych ostrzeżeń amerykańskiego wywiadu o potencjalnych dostawach rakiet balistycznych z Iranu dla Rosji, jak dotąd nie ma dowodów, by doszło do takiej transakcji. Podobnie Rosja nie wysłała dotychczas Iranowi myśliwców Su-35, mimo że Teheran zapowiadał, że spodziewa się dostać je w połowie marca.
14:48 „Washington Post”: na prośbę USA Ukraina „odłożyła” ataki na cele w Rosji, w tym na Moskwę, zaplanowane na 24 lutego
Ukraiński wywiad planował ataki na cele w Rosji, w tym na Moskwę 24 lutego, w rocznicę rozpoczęcia przez armię rosyjską prowadzonej na pełną skalę agresji, jednak na prośbę USA odłożył je – informuje w poniedziałek dziennik „Washington Post”, powołując się na tajne dokumenty USA, które niedawno wyciekły do sieci.
13 lutego szef ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Kyryło Budanow wydał rozkaz, „by przygotować się do zmasowanych ataków 24 lutego przy wykorzystaniu wszystkiego, czym dysponuje HUR” – pisze amerykański dziennik, na podstawie ujawnionych dokumentów amerykańskich służb wywiadowczych.
Według gazety, strona ukraińska rozważała nawet uderzenie z morza na rosyjski port w Noworosyjsku nad Morzem Czarnym.
Urzędnicy w Waszyngtonie, którzy tajnie monitorowali plany Ukraińców, zaniepokoili się, że takie ataki mogłyby wywołać agresywną reakcję ze strony Kremla.
– 22 lutego, dwa dni przed rocznicą, CIA wypuściło tajny meldunek: HUR „zgodził się, na prośbę Waszyngtonu, by odłożyć ataki” na Moskwę – relacjonuje „Washington Post”. W dokumentach nie wskazano, kto interweniował w Kijowie i dlaczego Ukraińcy zgodzili się wycofać – zaznacza gazeta.
Z dokumentów ma wynikać, że amerykański wywiad śledzi działania Budanowa, co jednak „raczej nie jest dla niego niczym nowym”. 37-letni ukraiński generał cieszy się szacunkiem i podziwem na Zachodzie, jednak, jak podkreśla dziennik, jego odwaga „czasami wywołuje nerwowość”
„Washington Post” pisze, że ukraiński wywiad miał również przygotowywać plany ataków na członków najemniczej Grupy Wagnera w Mali oraz na rosyjskie siły w Syrii.
Dziennik zwraca uwagę, że niektórzy przedstawiciele amerykańskich władz obawiają się, że ataki na terytorium Rosji, zwłaszcza jeśli doszłoby do nich przy użyciu broni dostarczonej przez USA, potencjalnie mogłyby doprowadzić do użycia przez Moskwę taktycznej broni jądrowej.
Niemniej w głębi Rosji dochodziło i dochodzi do tajemniczych eksplozji i ataków dronów, chociaż strona ukraińska nie przyznała się do odpowiedzialności za te działania – zauważa „Washington Post”.
– USA zakazują Ukrainie używania amerykańskiej broni do atakowania celów w Rosji – podkreśla dziennik. Powołując się na anonimowych rozmówców na Ukrainie gazeta dodaje, że władze w Kijowie stosują się do tych ograniczeń.
14:14 Żaryn: Rosja podsyca regionalizmy dążąc do wzniecenia tendencji separatystycznych
Rosja podsyca regionalizmy dążąc do wywołania podziałów w społeczeństwie i wzniecenia tendencji separatystycznych – ocenił w poniedziałek pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP w swoim poniedziałkowym wpisie zauważył, że media zaangażowane w szerzenie rosyjskiej dezinformacji podsycają wątek śląskiego separatyzmu wiążąc go ze spodziewanym rozpadem Ukrainy.
– Instrumentalizacja ruchów separatystycznych w krajach Europy przez Rosję jest zagrożeniem, które widoczne było już m.in. w aktywności szerzących dezinformację rosyjskich farm trolli podczas referendum dotyczącego Katalonii – napisał na Twitterze Żaryn.
Dodał, że „ingerencja Rosji w konfliktowe relacje pomiędzy politycznym centrum a regionami zainteresowanymi autonomią w krajach Europy może się nasilać”. – W interesie Moskwy leży destabilizacja i osłabianie krajów jej nieprzychylnych oraz antagonizowanie ich społeczeństw – zaznaczył.
12:42 Chińskie MSZ reaguje na wypowiedź swojego ambasadora w Paryżu: szanujemy kraje poradzieckie jako niepodległe państwa
Chiny szanują status krajów poradzieckich jako niepodległych, suwerennych państw – zapewniła w poniedziałek rzeczniczka MSZ w Pekinie Mao Ning. Wcześniej chiński ambasador w Paryżu wywołał dyplomatyczną burzę, kwestionując suwerenność tych krajów.
Ambasador Lu Shaye powiedział w wyemitowanym w piątek wywiadzie dla francuskiej telewizji, że kraje powstałe w wyniku upadku ZSRR, takie jak Ukraina, „nie mają czynnego statusu, bo nie ma międzynarodowej umowy, która by potwierdzała ich status jako suwerennych państw”.
Słowa chińskiego ambasadora skrytykowały ministerstwa spraw zagranicznych Litwy, Łotwy i Estonii, a także Czech. Lu został wezwany do MSZ Francji, a około 80 europarlamentarzystów domagało się w liście otwartym uznania go za persona non grata.
Rzeczniczka chińskiego MSZ, pytana o stanowisko Pekinu w sprawie słów ambasadora, zapewniła, że strona chińska szanuje status krajów powstałych po upadku ZSRR jako suwerennych państw. Dodała, że Chiny były jednymi z pierwszych krajów, które nawiązały z nimi stosunki dyplomatyczne.
Na pytanie odnoszące się wprost do suwerenności Ukrainy Mao odparła, że stanowisko Chin w tej sprawie jest konsekwentne i jasne. Chiny szanują suwerenność, niepodległość i integralność terytorialną wszystkich państw oraz cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych – oświadczyła.
– Związek Radziecki był państwem federacyjnym i na zewnątrz jako całość miał status podmiotu prawa międzynarodowego (…) po rozwiązaniu Związku Radzieckiego różne republiki mają status suwerennych państw – powiedziała rzeczniczka.
Zaznaczyła przy tym, że tylko suwerenne państwa mogą stać się oficjalnie członkami ONZ, a „państwo, o którym wspomnieliście, jest pełnoprawnym członkiem ONZ”.
Władze Chin deklarowały szacunek dla integralności terytorialnej „wszystkich państw”, ale nie potępiły rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie i sprzeciwiały się sankcjom nakładanym na Moskwę. Pekin wzywał do zawieszenia broni i negocjacji pokojowych, ale nie apelował o wycofanie rosyjskich wojsk z Ukrainy.
11:20 Szef ukraińskie wywiadu wojskowego: Rosja nie użyje broni jądrowej, gdy wejdziemy na Krym
Nie będzie rosyjskiego ataku z użyciem broni jądrowej, gdy armia ukraińska wejdzie na Krym – uważa szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) generał Kyryło Budanow. W rozmowie z portalem RBK Ukraina Budanow zapowiada również „przełomową bitwę” tej wiosny.
Tego „nie będzie” – odpowiedział generał na pytanie o to, czy Rosja zareaguje użyciem broni jądrowej, gdy siły ukraińskie wejdą na obecnie okupowany przez Rosjan Krym.
Według szefa HUR rosyjska propaganda przedstawi oddanie Krymu jako „konieczne działania”, podobnie jak było z wycofaniem się sił rosyjskich z okupowanego Chersonia w listopadzie ubiegłego roku.
– (W tym przypadku) też będą konieczne działania i w ogóle niemalże szczęście. Proszę mi wierzyć, (rosyjska) machina propagandowa pracuje wzorcowo. Oni tak „ogłupiają” swoje społeczeństwo, jak nikt inny na świecie nie potrafi – ocenił Budanow.
W obszernej rozmowie z portalem RBK Ukraina szef HUR oświadczył także, że jeszcze wiosną dojdzie do „przełomowej bitwy dla historii współczesnej Ukrainy”.
– To fakt i wszyscy to rozumieją. Kiedy ona się zacznie, to jest tajemnica. Ale wszyscy zdają sobie sprawę, że zbliżamy się (do tego wydarzenia) – powiedział Budanow.
Generał powtórzył, że zakończenie wojny jest możliwe dopiero po odzyskaniu przez Ukrainę granic z 1991 roku, a więc sprzed okupacji Krymu i części obwodów donieckiego i ługańskiego, do których doszło w 2014 roku. Budanow ocenił również, że osiągnięcie tego celu jest „w pełni” możliwe w bieżącym roku.
Według zapowiedzi władz Ukrainy jeszcze tej wiosny lub na początku lata ma się rozpocząć kontrofensywa. Wojskowi i eksperci oceniają, że w jej trakcie Kijów może odzyskać przynajmniej część okupowanych przez Moskwę terytoriów.
11:06 Szef MSZ Ukrainy: nie będzie prawdziwego pokoju, jeśli Rosja nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za zbrodnie
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba uważa, że Rosja zniszczyła nie tylko pokój w jego kraju i całej Europie, ale także stabilność ładu światowego. Moskwa popełniła też niewyobrażalne okrucieństwa. Nie będzie prawdziwego pokoju, jeśli Rosja nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za zbrodnie – napisał Kułeba na łamach niemieckiego dziennika „Welt”.
– Nie będzie prawdziwego pokoju ani dla Ukrainy, ani dla reszty świata, jeśli Rosja nie zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za wszystkie swoje zbrodnie, w tym zbrodnię agresji na Ukrainę i wszystkie późniejsze zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i ludobójstwo – twierdzi szef dyplomacji w gościnnym tekście.
– Wielu z nas myślało, że XXI wiek będzie wiekiem pokoju, rozwoju i współpracy. Zamiast tego Rosja wrzuciła nas z powrotem w długi XIX wiek podboju kolonialnego. Pozostawiła krwawiącą ranę w sercu Europy – zauważył Kułeba.
Jego zdaniem „ta wojna pokazała, że bezpieczeństwo w tym regionie jest niepodzielne. Zagrożenie dla jednego jest zagrożeniem dla wszystkich”. Przyszłość bezpieczeństwa euroatlantyckiego „rozstrzygnie się na polu bitwy na Ukrainie” – uważa minister.
Kułeba podkreślił także, że „prawdziwy pokój oznacza przywrócenie Ukrainie uznanych międzynarodowo granic”.
10:43 Szef MSZ Czech: uwagi ambasadora Chin we Francji na temat suwerenności Ukrainy są nie do przyjęcia
Niedawne wypowiedzi ambasadora Chin we Francji, kwestionujące suwerenność byłych państw radzieckich, takich jak Ukraina, są nie do przyjęcia – powiedział czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky przed poniedziałkowym spotkaniem szefów MSZ krajów UE w Luksemburgu.
– To jest całkowicie nie do przyjęcia – oświadczył Lipavsky. – Mam nadzieję, że szefowie tego ambasadora wyprostują te sprawy – dodał.
Lu Shaye, ambasador Chin w Paryżu, w piątkowym wywiadzie dla francuskiej telewizji LCI został zapytany o stanowisko wobec anektowanego przez Rosję ukraińskiego Krymu. Dyplomata odpowiedział: „zależy, jak patrzeć na to zagadnienie” i że „nie jest to takie proste”. Dodał, że półwysep „początkowo był rosyjski”. Dziennikarz zauważył, że według prawa międzynarodowego Krym należy do Ukrainy.
– Według prawa międzynarodowego nawet kraje byłego ZSRR nie mają czynnego statusu, bo nie ma międzynarodowej umowy, która by potwierdzała ich status jako suwerennych państw – powiedział Lu.
Na słowa chińskiego ambasadora zareagowały w sobotę resorty spraw zagranicznych Litwy, Łotwy i Estonii.
– Jeśli ktoś wciąż zastanawia się, dlaczego państwa bałtyckie nie ufają Chinom (w sprawie) „negocjacji pokojowych na Ukrainie”, to proszę (obejrzeć) chińskiego ambasadora, który twierdzi, że Krym jest rosyjski, a granice naszych krajów nie mają podstaw prawnych – napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis.
– Uwagi chińskiego ambasadora we Francji dotyczące prawa międzynarodowego i suwerenności narodów są całkowicie niedopuszczalne. Oczekujemy wyjaśnień od strony chińskiej oraz całkowitego wycofania się z tej wypowiedzi – oświadczył z kolei szef dyplomacji Łotwy Edgars Rinkeviczs.
Stojący na czele MSZ w Tallinnie Margus Tsahkna poinformował, że jego resort planuje wezwać przedstawiciela chińskiej placówki dyplomatycznej. Potępił wypowiedź ambasadora ChRL we Francji i ocenił, że takie stanowisko jest niezrozumiałe. Chiny są obecnie reprezentowane w Estonii przez charge d’affaires.
Wypowiedź chińskiego dyplomaty wywołała też reakcję ambasadora Ukrainy we Francji Wadyma Omelczenki, który stwierdził, że Lu ma „problemy z geografią” albo jego słowa są sprzeczne z oficjalnym stanowiskiem Chin, zakładającym „wysiłki na rzecz przywrócenia pokoju na Ukrainie w oparciu o międzynarodowe prawo oraz cele i zasady Karty Narodów Zjednoczonych”.
09:43 ISW: rosyjska armia nieprzygotowana do odparcia ukraińskiej kontrofensywy z użyciem dziewięciu brygad
Rosyjska armia w wyniku dotychczasowych strat na froncie i problemów z dowodzeniem nie jest przygotowana do efektywnej odpowiedzi na szeroką ukraińską kontrofensywę – ocenia Instytut Badań nad Wojną.
ISW przeprowadził wszechstronną analizę rosyjskich sił na froncie na podstawie dostępnych publicznie źródeł. Doszedł do wniosku, że „większość dostępnych komponentów manewrowych ze wszystkich okręgów wojskowych, podobnie jak większość sił powietrznodesantowych, jest już zaangażowana na froncie do operacji ofensywnych lub defensywnych”.
Jak pisze ISW, wszystko wskazuje na ogólne wyczerpanie wojsk rosyjskich oraz zdezorganizowanie i rozproszenie sił na poszczególnych odcinkach frontu. W przypadku szerokiej kontrofensywy będzie to stanowić poważną przeszkodę w obronie przez Rosję krytycznych fragmentów frontu.
ISW zaznacza, że na potrzeby swojej analizy przyjmuje jako założenie (którego nie jest w stanie zweryfikować), że strona ukraińska jest w stanie przeprowadzić szeroką skoordynowaną ofensywę przy wykorzystaniu dziewięciu brygad.
Analizując stan rosyjskich sił na froncie, który dzieli na siedem głównych kierunków, ISW ocenia m.in., że rosyjskie formacje są „zdecentralizowane i w dużym stopniu zdegradowane”, a w większości przypadków można mówić o wyczerpaniu i braku właściwej organizacji.
Wyjątkiem jest odcinek w obwodzie zaporoskim, gdzie Rosjanie mieli możliwość budowania obrony w związku z tym, że na tym odcinku nie trwały aktywne walki, a strona rosyjska skupiała się na działaniach obronnych. Z drugiej strony są to siły złożone głównie ze zmobilizowanych i ochotników.
ISW ocenia, że Rosjanie dążą do pełnego zajęcia Bachmutu w obwodzie donieckim przed rozpoczęciem ukraińskiej kontrofensywy.
Według ekspertów dotychczasowa „rosyjska obsesja na punkcie małych taktycznych operacji ofensywnych doprowadziła do sytuacji, w której armia jest źle przygotowana do odpowiedzi na zmechanizowaną kontrofensywę na dużą skalę”.
– Te małe ataki nie wymagają szczególnych zdolności w zakresie dowodzenia i kontroli (…). Manewry obronne w przypadku szerokiej kontrofensywy są bardziej skomplikowane i będą wymagały zaangażowanego dowodzenia i kontroli nad dużymi jednostkami na dużym obszarze – pisze ISW, oceniając, że dowódcy na poziomie taktycznym, a nawet operacyjnym „nie są przygotowani do wyzwań, które prawdopodobnie ich oczekują”.
Dodatkowym czynnikiem, który może wpłynąć na zdolności do działania w warunkach szerokiej kontrofensywy, jest fakt, że większość jednostek została uzupełniona zmobilizowanymi, którzy „nie są emocjonalnie i intelektualnie przygotowani” do walki w takich warunkach.
09:20 Misja USA przy OBWE: rosyjscy żołnierze to mordercy, a nie dzielni wojownicy
Żołnierze Rosji, którzy walczą na Ukrainie, to mordercy, a nie dzielni wojownicy – oświadczyła na Twitterze misja USA przy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
– Rosyjscy żołnierze to nie są dzielni wojownicy, ale mordercy i przestępcy, którzy prowadzą brutalną, krwawą i nieludzką wojnę. Regularnie mordują cywilów w sposób najbardziej koszmarny i barbarzyński, wygłaszając nonsensy o nazistach, kiedy to, co tak naprawdę powinni zrobić, to spojrzeć w lustro – napisała w niedzielę amerykańska misja, zamieszczając krótki film obrazujący okrucieństwa rosyjskich wojskowych.
🇷🇺’s forces are not mighty warriors, but murderers & criminals waging a vicious, bloody & inhuman war. They routinely kill civilians in the most ghastly & barbaric ways, spouting nonsense about Nazis when what they really ought to do is look in the mirror. https://t.co/lFKRZp7UMl pic.twitter.com/GtezjIuH3o
— U.S. Mission to OSCE (@usosce) April 23, 2023
W filmie stwierdzono, że Rosjanie dokonują obecnie na Ukrainie zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych. Winni tych zbrodni muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności – podkreślono.
W oświadczeniu amerykańskiej misji przy OBWE, wygłoszonym przez ambasadora Michaela Carpentera, do którego link zamieszczono we wpisie na Twitterze, czytamy, że „w zeszły piątek rosyjskie siły zbrojne zaatakowały zamieszkane tereny Słowiańska na Ukrainie. W ataku zginęło piętnaście osób, w tym dwuletni chłopiec. Ta rzeź ujawnia prawdziwe oblicze działań wojennych Federacji Rosyjskiej”.
– Wciąż przybywa dowodów na zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, które są szeroko rozpowszechnione. Zaledwie w zeszłym tygodniu (…) pojawiło się wideo przedstawiające członka rosyjskich sił zbrojnych, który używa noża do odcięcia głowy uwięzionemu ukraińskiemu żołnierzowi, gdy ten jeszcze żyje. To nie pierwszy raz, kiedy widzimy film, na którym członkowie rosyjskich sił ranią i okaleczają Ukraińców w okropny sposób. To nie jest sprawność wojskowa. To nie jest kodeks postępowania wojownika. To po prostu nieludzkie i złe. Jednak takie incydenty nie należą do rzadkości – stwierdził Carpenter.
Ambasador USA przy OBWE podsumował, że opisane przez niego przykłady zbrodni pokazują, iż rosyjski wysiłek wojenny nie jest udany, a przeciwnie – popełniane przez Rosjan na Ukrainie zbrodnie to „oznaki desperacji i porażki”.
– A jednak przedstawiciele Rosji na tej sali nadal zaprzeczają prawdzie. Nadal wykorzystują to ciało (OBWE) do szerzenia dezinformacji i kłamstw. Ale my wiemy lepiej. Widzimy przez to wszystko. Jak powiedział kiedyś słynny Rosjanin „My wiemy, że kłamią. Oni wiedzą, że kłamią. Oni wiedzą, że my wiemy, że kłamią. My wiemy, że oni wiedzą, że my wiemy, że oni kłamią. Ale oni nadal kłamią” – podsumował Carpenter na wystąpieniu przed Stałą Radą OBWE w Wiedniu.
Autorem przytoczonego przez Carpentera stwierdzenia jest noblista Aleksander Sołżenicyn, autor „Archipelagu GUŁag”, w którym opisano zbrodniczą działalność systemu komunistycznego ZSRR.
08:44 Brytyjski resort obrony: Rosja przyspiesza integrację okupowanych obszarów Ukrainy
Rosja prawdopodobnie przyspiesza integrację okupowanych obszarów Ukrainy, w tym poprzez wymuszanie przyjmowania rosyjskich paszportów, by móc przedstawić inwazję jako sukces – przekazało w poniedziałek brytyjski ministerstwo obrony,
W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że władze na okupowanych terenach Ukrainy niemal na pewno wymuszają na ludności przyjmowanie paszportów Federacji Rosyjskiej, np. mieszkańcy obwodu chersońskiego zostali ostrzeżeni, że ci, którzy nie przyjmą rosyjskiego paszportu do 1 czerwca, zostaną „deportowani”, a ich majątek skonfiskowany.
Jak dodano, Rosja wykorzystuje paszporty jako narzędzie w „rusyfikacji” okupowanych obszarów, tak jak to robiła w Doniecku i Ługańsku przed inwazją w lutym 2022 roku. – Rosja prawdopodobnie przyspiesza integrację okupowanych obszarów Ukrainy z biurokracją Federacji Rosyjskiej, aby pomogło to przedstawić inwazję jako sukces, zwłaszcza w okresie poprzedzającym wybory prezydenckie w 2024 roku – napisano w aktualizacji wywiadowczej.
08:15 W wyniku rosyjskich ostrzałów zginęli cywile w obwodach chersońskim i donieckim
Dwie osoby zginęły w obwodzie chersońskim i dwie w obwodzie donieckim w wyniku rosyjskich ostrzałów w ciągu minionej doby – powiadomiły lokalne władze. Siły agresora ostrzeliwały także inne regiony, w tym obwód zaporoski na południu i sumski na północy kraju.
W obwodzie chersońskim zginęły dwie osoby, a sześć zostało rannych – powiadomił szef władz regionu Ołeksandr Prokudin. Armia agresora ostrzelała obwód chersoński 83-krotnie, stosując artylerię, drony i lotnictwo. Sam Chersoń trzykrotnie stał się celem ataków.
W obwodzie donieckim w ciągu doby zginęły co najmniej dwie osoby. Dwie inne zostały ranne.
O intensywnych ostrzałach powiadomiły w poniedziałek rano m.in. także władze obwodu zaporoskiego.
– Są nowe zniszczenia infrastruktury cywilnej – domów mieszkalnych, majątku prywatnego, magazynów przedsiębiorstwa rolnego – przekazał szef władz regionu Jurij Małaszko. W nocy z niedzieli na poniedziałek media informowały o odgłosach eksplozji w stolicy regionu, Zaporożu.
Armia rosyjska ostrzeliwała także m.in. obwody sumski i charkowski.
07:35 Ukraiński sztab generalny: Rosjanie wywożą zagrabione zboże przez okupowany Berdiańsk
Władze okupacyjne w okupowanym Berdiańsku w obwodzie zaporoskim próbują wywozić zagrabione zboże – pisze w porannym raporcie sztab generalny armii ukraińskiej. Siły obrony odparły ok. 60 ataków agresora na wschodzie kraju.
– W Berdiańsku tzw. władza okupacyjna próbuje wywieźć zagrabione zboże, ładując je na wrogie statki towarowe – powiadomił sztab w komunikacie w poniedziałek rano.
W notatce zaznaczono również, że w tej samej miejscowości okupanci nakazują medykom, którzy przyjęli rosyjskie paszporty, rejestrowanie się na listach wojskowych, grożąc im utratą miejsc pracy. Według sztabu w ten sposób Rosjanie chcą uzupełnić braki lekarzy wojskowych.
Sztab powiadomił, że w ciągu doby siły ukraińskie odparły blisko 60 ataków wroga na kierunkach bachmuckim, awdijiwskim i marjinskim. Najbardziej zacięte walki toczą się w rejonie Bachmutu i Marjinki w obwodzie donieckim.
02:38 Prezydent Zełenski wyjaśniał, dlaczego ukraińscy żołnierze nie mogą oddać Rosjanom Bachmutu
Nie możemy oddać Bachmutu bowiem jego zajęcie przez siły rosyjskie wydłużyłoby linię frontu i dałoby im przyczółek do ataku na Kramatorsk i Słowiańsk – oświadczył w niedzielę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla telewizji Al-Arabija zrelacjonowanym przez portal Ukrainska Pravda.
Zełenski podkreślił, że te dwa miasta od dawna są celem Rosjan a zdobycie Bachmutu znacznie ułatwiłoby im ofensywę w ich kierunku.
Ukraiński prezydent wezwał analityków, którzy kwestionują strategiczne znaczenie Bachmutu, do udania się do tego miasta i przekonania się na miejscu „co może się wydarzyć i jakie są zagrożenia”.
Zełenski wyraził przekonanie, że Ukraina odeprze rosyjską inwazję i podkreślił, że armia ukraińska przygotowuje się do kontrofensywy. – Nasza armia przygotowuje się i robimy wszystko co możemy, aby była silniejsza – oświadczył.
– Nie mogę określić obecnej sytuacji jako dobrej, ale walczymy. Jesteśmy silniejsi niż rok temu – powiedział Zełenski.
Zełenski podziękował sojusznikom Ukrainy za pomoc, ale podkreślił, że pomagając Ukrainie pomagają również sobie. – Prawda jest taka, że Rosja nie zatrzyma się na Ukrainie i pójdzie dalej i to jest jasne dla każdego – oświadczył.
– Tak więc mówię do naszych przyjaciół: wspierajcie nas ponieważ to jest najmniejsza cena jaką musicie zapłacić. Putin nie walczy na Ukrainie za swój kraj, ale o swoje życie – dodał ukraiński prezydent.
00:46 Jeden dywizjon systemów Patriot trafił już do służby w ukraińskiej armii
Jeden dywizjon przeznaczonych dla Ukrainy systemów przeciwrakietowych Patriot trafił do służby – poinformował w niedzielę rzecznik ukraińskiego lotnictwa wojskowego Jurij Ihnat, cytowany przez agencję Ukrinform.
– Jeden z dywizjonów już trafił do służby i działa. Inne, które nam obiecano, są w drodze na swoje przyszłe pozycje – powiedział Ihnat. Wyraził nadzieję, że obecność systemów „przyniesie wyniki, jeśli chodzi o samoloty rosyjskie”.
19 kwietnia minister obrony Ołeksij Reznikow powiedział, że systemy Patriot przybyły na Ukrainę i że żołnierze ukraińscy opanowali je „tak szybko, jak tylko mogli”.
O przekazaniu Patriotów przez Niemcy poinformowały wcześniej media ukraińskie, powołując się na rząd w Berlinie. Oprócz Niemiec systemy Patriot obiecały przekazać Ukrainie USA i Holandia. Pentagon poinformował 30 marca, że 65 ukraińskich żołnierzy zakończyło szkolenie z obsługi systemów Patriot w bazie Fort Sill w Oklahomie.
PAP/am