To już 438. dzień pełnoskalowej wojny na Ukrainie. W nocy doszło do serii wybuchów na okupowanym przez Rosjan Krymie. Rakietami zaatakowano także obwód mikołajowski.
23:19 Media: eksplozje w Odessie, alarm przeciwlotniczy w Kijowie i innych regionach kraju
W nocy z niedzieli na poniedziałek słychać było eksplozje w Odessie na południu Ukrainy; alarm przeciwlotniczy ogłoszono w Kijowie i innych regionach kraju – poinformowały ukraińskie media.
Agencja Ukrinform podała, że wybuchy nad Odessą to prawdopodobnie ogień ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
21:36 Dowódca wojsk lądowych Ukrainy: Rosjanie wciąż chcą zdobyć Bachmut przed 9 maja; to się im nie uda
Rosjanie wciąż mają nadzieję na zdobycie Bachmutu przed 9 maja; naszym zadaniem jest do tego nie dopuścić – napisał w niedzielę na swoim profilu na Telegramie dowódca ukraińskich sił lądowych generał Ołeksandr Syrski, który po raz kolejny odwiedził na froncie swoich podkomendnych.
– Ciężka obrona Bachmutu trwa. Odwiedziłem naszych żołnierzy w rejonach walk i spotkałem się z dowódcami jednostek bojowych – poinformował generał.
Dowódca dodał też, że ważne jest jak najszybsze podejmowanie decyzji i przewidywanie działań przeciwnika, a komunikacja z dowódcami w czasie rzeczywistym pozwala na szczegółową ocenę sytuacji i planowanie przyszłych działań.
– Rosjanie zwiększyli intensywność ostrzału z broni ciężkiej, zaczęli używać bardziej zaawansowanego sprzętu i przegrupowują swoje wojska. Świadczy to o tym, że przeciwnik nie zamierza zmieniać swoich planów i robi wszystko, aby przejąć kontrolę nad Bachmutem i kontynuować swoją ofensywę – dodał generał.
Syrski podczas swojej wizyty wręczył odznaczenia państwowe i resortowe około 170 żołnierzom.
Wojska rosyjskie próbują zająć Bachmut w obwodzie donieckim od sierpnia 2022 roku. Od wielu tygodni prowadzone tam są najcięższe i najkrwawsze walki w wojnie Rosji z Ukrainą. Mimo prognoz, że dowództwo w Kijowie może podjąć decyzję o wycofaniu się z miasta, oddziały ukraińskie kontynuują jego obronę. Rosjanie chcą zdobyć Bachmut przed 9 maja, który to dzień jest w Rosji świętem zwycięstwa nad Niemcami hitlerowskimi.
20:55 Prezydent Zełenski: ważne jest, by świat wiedział o każdym akcie rosyjskiego terroru
Świat musi wiedzieć o każdym akcie rosyjskiego terroru wobec naszego narodu, musi mówić o tym, co robi terrorystyczne państwo. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy pomagają nam, rozpowszechniając prawdę o rosyjskich atakach i ostrzałach, o okrucieństwie okupantów, które nie ustaje nawet na jeden dzień – oświadczył w niedzielę w tradycyjnym wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
– Kończy się tydzień – bardzo owocny dla Ukrainy. (…) Aktywnie przygotowujemy się do nowych wydarzeń w maju i czerwcu. Musimy sprawić, aby ten czas był nie mniej owocny pod względem dostaw broni dla naszych żołnierzy (…), pod względem negocjacji z naszymi partnerami – powiedział ukraiński przywódca.
Prezydent przypomniał o ostatnich rosyjskich ostrzałach w kilku regionach, między innymi w chersońskim i charkowskim, w których zginęło wiele osób. – Wczoraj w zaledwie jednym ataku Rosjan na obwód chersoński zginęło dziewięciu Ukraińców – zajmowali się rozminowywaniem, przywracaniem bezpieczeństwa ludziom. Moje kondolencje dla rodzin i przyjaciół ofiar – powiedział Zełenski.
– Dziękuję wszystkim na świecie, którzy są z Ukrainą i wspierają naszych żołnierzy! – dodał. Kilka słów poświęcił też bohaterstwu Sił Zbrojnych Ukrainy.
20:38 Tureckie władze: USA zapytały, czy możemy przekazać Ukrainie rakiety S-400; odmówiliśmy
USA zapytały, czy możemy przekazać Ukrainie systemy rakietowe ziemia-powietrze S-400, które wcześniej kupiliśmy od Rosji. Odpowiedzieliśmy, że nie – powiedział w tureckiej telewizji minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu, cytowany w niedzielę przez BBC.
Była to odpowiedź ministra na pytanie dotyczące relacji Turcji ze Stanami Zjednoczonymi – przekazuje BBC.
Moskwa i Ankara zawarły umowę o wartości 2,5 mld dolarów na dostawę S-400 w 2017 roku. Rakiety dotarły do Turcji latem 2019 roku. USA próbowały zapobiec tym dostawom, a z powodu umowy Turcja została wykluczona z programu produkcji i dostaw najnowszych myśliwców F-35 – przypomniała stacja.
19:17 Prezydent Czech przestrzegł Ukraińców przed pośpieszną kontrofensywą
Prezydent Czech Petr Pavel ujawnił na lamach brytyjskiego dziennika „Guardian”, że podczas niedawnej wizyty w Kijowie ostrzegł ukraińskie władze przed pośpiesznym przeprowadzaniem planowanej kontrofensywy. Pavel uznał, że jeśli atak się nie powiedzie, będzie to dla Kijowa porażka.
Czeski prezydent udzielił wywiadu brytyjskiemu dziennikowi podczas podróży na koronację brytyjskiego króla Karola III.
– Byłoby to niezwykle szkodliwe dla Ukrainy, gdyby ta kontrofensywa się nie powiodła, ponieważ nie będą mieć kolejnej szansy, przynajmniej nie w tym roku – powiedział Pavel. „Guardian” przypomniał, że jest on emerytowanym wojskowym, byłym szefem sztabu generalnego czeskiej armii i były wysokim dowódcą w strukturach NATO.
Pavel miał w Kijowie zaapelować do Ukraińców, by nie dali się „wepchnąć w przyspieszone tempo, zanim nie będą w pełni przygotowani”, a celem tego nadmiernego pośpiechu miałoby być pokazanie wyników sojusznikom.
Prezydent powiedział „Guardianowi”, że Wołodymyr Zeleński poprosił go i prezydent Słowacji Zuzanę Czaputovą o uzbrojenie przed spodziewanym kontratakiem po jednej ukraińskiej brygadzie zmechanizowanej. Chodziłoby o około 35 czołgów, 100 transporterów opancerzonych i amunicję. Zdaniem Pavla, spełnienie tej prośby będzie „niezwykle trudne” – biorąc pod uwagę m.in. fakt, że Czechy już dostarczyły Ukrainie prawie 100 czołgów, podobną liczbę haubic, wyrzutnie rakietowe i „dużo amunicji”.
15:43 Minister obrony Ukrainy dla „Washington Post”: obawiamy się, że nasza kontrofensywa może nie spełnić oczekiwań Zachodu
Obawiamy się, że nasza kontrofensywa może nie spełnić oczekiwań Zachodu; oczekiwania na świecie są zawyżone – wyznał ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow w wywiadzie dla „Washington Post”.
Ukraińska armia przez niemal 15 miesięcy wojny zrobiła więcej, niż oczekiwał od niej świat; obecnie nasi dowódcy starają się tonować oczekiwania w obawie, że wynik zapowiadanej kontrofensywy, która ma odwrócić losy wojny, może nie sprostać oczekiwaniom – powiedział Reznikow.
W obliczu objętych tajemnicą przygotowań do kontrataku ukraińscy oficjele zadają sobie trudne pytanie: jaki wynik będzie wystarczający, by zaimponować Zachodowi, a zwłaszcza Waszyngtonowi? Niektórzy obawiają się, że jeśli Ukraińcy nie sprostają zadaniu, Kijów może stracić międzynarodową pomoc wojskową lub stanąć w obliczu nacisków, by rozpocząć z Moskwą negocjacje. Takie rozmowy prawie na pewno wiązałyby się z rosyjskimi żądaniami zachowania zagrabionych terytoriów w granicach Rosji, czego Ukraina nie dopuszcza – zauważa „WP” w komentarzu do wywiadu.
Minister Reznikow jest zdania, że presja na sukcesy militarne Ukraińców wynika po części z dotychczasowych zwycięstw Ukrainy na polu bitwy – najpierw udaremniono próby zdobycia Kijowa przez wojska rosyjskie, a później wyparto najeźdźców z obwodów charkowskiego i chersońskiego.
– Wzbudziliśmy zaskoczenie na całym świecie, ponieważ powszechnie oczekiwano, że upadniemy w ciągu 72 godzin – powiedział Reznikow i dodał, że wszyscy partnerzy Ukrainy oczekują teraz, że ukraińska armia będzie wciąż odnosić podobne sukcesy.
Ukraiński minister powiedział też, że zachodni partnerzy oczekują „kolejnych sukcesów, by móc je zademonstrować swoim wyborcom”. – Ale nie wiem, jaka miałaby być skala tego sukcesu. 10 km, 30, 100, 200? – mówił Reznikow.
Reznikow powiedział też, że „pierwsze oddziały”, które mają rozpocząć kontrofensywę, są gotowe na 90 proc., a niektóre jednostki wciąż kończą programy szkoleniowe za granicą. Dodał też, że priorytetem pozostaje obrona powietrzna.
13:16 Szef wywiadu wojskowego: Rosja nie ma potencjału do dużej ofensywy, ale może prowadzić poważne operacje obronne.
Rosja nie posiada obecnie potencjału do dużej ofensywy gdziekolwiek na Ukrainie, ale może prowadzić poważne operacje obronne i to jest problem, z którym zetknie się Ukraina – powiedział w niedzielę szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow w wywiadzie dla Yahoonews.
– Obecnie Rosja nie posiada potencjału ani wojskowego, ani gospodarczego, ani politycznego do podjęcia próby dużej ofensywy gdziekolwiek na terytorium Ukrainy – powiedział Budanow w wywiadzie, którego fragmenty przytaczają służby prasowe HUR (ukraińskiego wywiadu wojskowego).
Jednocześnie Budanow zaznaczył, że państwo agresor wciąż jest w stanie prowadzić poważne operacje obronne i to jest problem, z którym zetknie się Ukraina.
Wojskowy wskazał również, że Rosja próbuje zgromadzić pewien zapas rakiet, by powstrzymać kontrofensywę Ukrainy. – Jednak prawda jest taka, że ich zapasy są bliskie zera – powiedział.
W publikacji Budanow po raz kolejny zaznaczył, że „niestety, Rosja potrafi działać w sferze informacyjnej”. – Dlatego nawet jeśli na Kreml spadnie rakieta, to oni przedstawią to jako swoje zwycięstwo. To brzmi jak żart, ale rosyjskie społeczeństwo przyjmuje takie głupoty – mówił Budanow.
Yahoonews zaznacza przy tym, że rozmowa z ukraińskim wojskowym odbyła się 24 kwietnia, a więc ponad tydzień przed informacją o rzekomym „ataku ukraińskich dronów na Kreml”, od którego władze w Kijowie zdecydowanie się odcięły.
11:48 Siły Powietrzne: Rosjanie prowadzą rozpoznanie z powietrza na całej linii frontu
Rosjanie prowadzą rozpoznanie z powietrza na całej linii frontu – oświadczył w niedzielę na antenie ukraińskiej telewizji rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat. W nocnym ataku rakietowym armia wroga użyła mało precyzyjnych rakiet Ch-22.
– Wczoraj zestrzelono pięć bezzałogowców, jeden Łancet (dron uderzeniowy). Dzisiaj już mamy informację, że nad obwodem kijowskim zestrzelono bezzałogowiec. Oznacza to, że przeciwnik kontynuuje działania rozpoznania na różnych kierunkach, na całej linii frontu – powiedział Ihnat, cytowany przez agencję Ukrinform.
Wojskowy skomentował nocny atak rakietowy, przeprowadzony z rosyjskich bombowców strategicznych Tu-22M3.
– Dwa z nich wystartowały z lotniska w Engelsie i pięć – z Szajkowki. Właśnie tam bazują te bombowce, to one odpalały rakiety Ch-22 w kierunku Ukrainy – powiedział Ihnat. Jak zaznaczył, żaden z pocisków wystrzelonych w nocy z soboty na niedzielę nie osiągnął celów.
Ten typ rakiet, jak przypomniał, nazywany jest „zabójcami lotniskowców”, bo oryginalnie były one przeznaczone do takich celów. Właśnie dlatego, że były konstruowane do rażenia dużych obiektów, pociski te mają małą precyzję i mogą mijać cel nawet o kilkaset metrów.
– Wiemy, jak niebezpieczne są te rakiety, bo ich dopuszczalny błąd to 600 m – powiedział Ihnat.
Dodał, że Rosjanie wykorzystują te pociski z radzieckich zapasów, by oszczędzać precyzyjne uzbrojenie, które jest „w deficycie”, np. rakiety manewrujące Kalibr czy Ch-101.
– Za uzbrojenie z czasów radzieckich można też uznać bomby lotnicze, burzące bomby lotnicze (FAB), które dzisiaj stają się bombami KAB (kierowanymi bombami lotniczymi). Dzisiaj w nocy także zastosowano ok. siedmiu takich bomb na wschodzie i z kierunku północnego – mówił Ihnat.
10:14 ISW: Szef Grupy Wagnera i Kadyrow próbują zrzucić odpowiedzialność za niepowodzenia pod Bachmutem na resort obrony
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i czeczeński lider Ramzan Kadyrow prawdopodobnie próbują zrzucić winę za niepowodzenia pod Bachmutem na Ukrainie na rosyjski resort obrony – pisze w niedzielę ośrodek analityczny Instytut Badań nad Wojną.
ISW analizuje oświadczenie Prigożyna, szefa najemniczej Grupy Wagnera, zaangażowanej w walki pod Bachmutem.
Prigożyn zapowiedział w liście do ministra obrony, że jego najemnicza formacja przekaże swoje pozycje czeczeńskim jednostkom Achmat o północy 10 maja w związku z tym, że nie otrzymuje ona odpowiednich dostaw amunicji i ponosi duże straty w ludziach. Z kolei czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow wyraził gotowość do zastąpienia sił Wagnera swoimi ludźmi z batalionu Achmat.
ISW ocenia, że Prigożyn i Kadyrow zamierzają w ten sposób zrzucić winę za wszelkie niepowodzenia na resort obrony, a ministerstwo i regularne rosyjskie jednostki (które także są pod Bachmutem) przedstawić jako nieefektywne.
Prigożyn, który chce się pozycjonować jako aktor niezależny od rosyjskiego kierownictwa wojskowego i ostro je krytykujący chce w ten sposób zachować twarz, jeśli siły Wagnera nie zdołają zająć Bachmutu – pisze ISW. Chce też uniknąć powtórki sytuacji spod Sołedaru, gdzie resort obrony przypisał sobie sukces, który według Prigożyna był zasługą jego najemników.
Z kolei Kadyrow może skorzystać na włączeniu się do operacji pod Bachmutem reputacyjnie. Jeśli jego siły nie zdołają zająć miasta (jego części pozostającej wciąż pod kontrolą Ukrainy), obaj z Prigożynem mogą oskarżyć resort obrony o to, że nie udzieliło im odpowiedniego wsparcia.
ISW zaznacza przy tym, że wypowiedzi tych dwóch graczy (którzy próbują wykorzystać wojnę do wzmocnienia swoich pozycji w rosyjskich władzach) są mocno przesadzone. Przechwałki Kadyrowa, że może zająć Bachmut „w ciągu kilku godzin” to typowa dla niego brawura, nie odzwierciedlająca sytuacji na froncie. Również oświadczenie Prigożyna, że wagnerowcy utracą swój potencjał w konkretnym momencie o północy 10 maja, to „zabieg retoryczny”.
ISW powtarza swoje wcześniejsze oceny, że resort obrony Rosji prawdopodobnie zmienił priorytety i obecnie zamierza skupić się na przygotowaniu do operacji obronnych na większości frontu w związku ze spodziewaną ukraińską kontrofensywą. W tym sensie cele Prigożyna, który skupia się na zajęciu Bachmutu, są rozbieżne z priorytetami dowództwa wojskowego.
Całkowite zajęcie Bachmutu wymagałoby natomiast wzmocnienia osłabionych oddziałów Wagnera, operujących w mieście, np. kosztem sił powietrznodesantowych, które obecnie używane są do osłony flanek wokół miasta.
– Rosyjskie dowództwo prawdopodobnie woli, by te siły stabilizowały szersze otoczenie Bachmutu w obliczu rosnącej degradacji sił Grupy Wagnera i jest mało prawdopodobne, by te elementy (regularne jednostki) zostały zaangażowane do finalnej fazy wyniszczających walk w Bachmucie przed oczekiwaną ukraińską kontrofensywą – uważa ISW.
Według think tanku zajęcie ostatniej części Bachmutu nie zapewni Moskwie szerszych korzyści operacyjnych, a jedynie ograniczone korzyści informacyjne.
9:54 Pięcioro cywilów rannych po ataku rakietowym na Bałakliję w obwodzie charkowskim
Pięć osób zostało rannych w rosyjskim ataku rakietowym na Bałakliję, znacznie oddaloną od frontu miejscowość w obwodzie charkowskim – powiadomiły lokalne władze.
– Dwie kobiety w wieku 75 lat i jedna w wieku 50 lat mają rany spowodowane przez wybuch. Jeszcze dwaj mężczyźni, w wieku 20 i 85 lat mają stosunkowo lekkie obrażenia – powiadomił Ołeh Syniehubow, szef władz obwodu.
Jak dodał urzędnik, według wstępnych informacji Rosjanie użyli systemów S-300. Do ataku doszło w niedzielę rano.
8:29 Władze Ukrainy: w nocy Rosjanie zaatakowali rakietami obwód mikołajowski
Armia rosyjska w nocy z soboty na niedzielę zaatakowała obwód mikołajowski rakietami Ch-22 – powiadomiły władze regionu. W obwodach chersońskim i dniepropietrowskim w wyniku rosyjskich ostrzałów w ciągu minionej doby są zabici i ranni.
Rosjanie w nocy zaatakowali obwód mikołajowski pięcioma rakietami Ch-22 wystrzelonymi z samolotów Tu-22M3 – powiadomił szef władz regionu Witalij Kim. W wyniku tych ataków m.in. zniszczeniu uległ budynek przedsiębiorstwa przemysłowego. Wstępnie podano, że nie ma ofiar w ludziach.
W powiecie nikopolskim w obwodzie dniepropietrowskim w wyniku ostrzału zginęła 72-letnia kobieta, dwie osoby są ranne. Rosjanie ostrzeliwali cele cywilne, w tym domy mieszkalne i budynki gospodarcze oraz infrastrukturę.
Obwód chersoński był w ciągu minionej doby ostrzeliwany 51 razy z artylerii, Gradów, czołgów, dronów i lotnictwa – powiadomił szef władz regionu Ołeksandr Prokudin. Zginęło sześć osób, cztery są ranne.
O ostrzałach przeprowadzanych przez armię agresora powiadomiły także władze obwodu charkowskiego. W ich efekcie doszło do licznych zniszczeń infrastruktury; mieszkańcy nie ucierpieli.
W obwodzie donieckim w wyniku rosyjskich ostrzałów w ciągu doby rannych zostało pięć osób – przekazał szef władz obwodu Pawło Kyryłenko.
Nad Kijowem, jak poinformowały władze stolicy, obrona powietrzna zestrzeliła w nocy rosyjski dron zwiadowczy.
7:37 Sztab informuje o ewakuacji prowadzonej przez Rosjan w Enerhodarze, przy okupowanej elektrowni jądrowej
Władze okupacyjne ewakuują posiadających rosyjskie paszporty mieszkańców Enerhodaru w obwodzie zaporoskim do Berdiańska i Prymorska – powiadomił sztab generalny ukraińskiej armii. Obok miasta znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa.
– Okupanci wywożą miejscowych mieszkańców z tymczasowo okupowanego Enerhodaru w obwodzie zaporoskim w kierunku Berdiańska i Prymorska, gdzie znajdują się bazy wypoczynkowe – powiadomił sztab.
Według tej informacji ewakuowani są ci mieszkańcy, którzy posiadają rosyjskie paszporty. – W pierwszej kolejności wywożeni są ci, którzy zgodzili się na przyjęcie rosyjskiego obywatelstwa w pierwszych miesiącach okupacji – podano w komunikacie sztabu.
To już kolejna w ostatnich dniach informacja o ewakuacji prowadzonej w okupowanej części obwodu zaporoskiego. Obok Enerhodaru znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa, którą wojska rosyjskie zajęły w marcu ubiegłego roku.
Szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej(MAEA) ostrzegł w sobotę, że sytuacja wokół kontrolowanej przez Rosję elektrowni jądrowej staje się „coraz bardziej nieprzewidywalna i potencjalnie niebezpieczna” i wezwał do podjęcia działań w celu zapewnienia jej bezpiecznej eksploatacji.
4:49 Seria eksplozji na okupowanym Krymie
W niedzielę w nocy na tymczasowo okupowanym Krymie doszło do serii eksplozji, poinformował portal ZN,UA na podstawie doniesień lokalnych mediów.
Eksplozje słyszano w Sewastopolu, na Przylądku Fiolent na południe od miasta, w okolicy Sewastopola oraz w Saki,pisze ZN,UA.
Odgłosy eksplozji są wynikiem ataków dronów. Według portalu Baza, co najmniej jeden ukraiński dron został zestrzelony nad Sewastopolem przez rosyjską obronę powietrzną, jego szczątki przeleciały 70 metrów w rejonie przylądka Fiolent.
W sobotę rano w rejonie Dzankoj na Krymie doszło do eksplozji. W wyniku wybuchów w okupowanym Sewastopolu 29 kwietnia zniszczeniu uległo ponad 10 zbiorników z produktami naftowymi o pojemności 40 tys. ton.
PAP/mrud