W nocy Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę przy pomocy dronów irańskiej produkcji – na szczęście większość z nich udało się zestrzelić. Inwazja Rosji na Ukrainę trwa 492. dzień.
21:39 Nowe zdjęcia z jednostki wojskowej, gdzie może przybyć Grupa Wagnera, ukazują setki namiotów
Nowe zdjęcia satelitarne byłej jednostki wojskowej we wsi Cel pod Osipowiczami na Białorusi potwierdzają tworzenie tam obozu polowego, być może dla rosyjskiej Grupy Wagnera; na kadrach widać obiekty podobne do namiotów – podały w piątek niezależne media białoruskie i BBC.
Zdjęcia satelitarne z 27 czerwca br., które otrzymała BBC Verify, świadczą o pojawieniu się w jednostce obiektów przypominających namioty bądź inne struktury o tym kształcie – wskazuje BBC. Jak zauważa, na wcześniejszych zdjęciach z 19 czerwca widać w większości pusty teren na terenie jednostki wojskowej.
Zdjęcie z 27 czerwca jest niskiej rozdzielczości i trudno powiedzieć dokładnie, czym są nowe obiekty. Na kadrach widać kilka rzędów prostokątnych obiektów, które wydają się podobne do namiotów w innych jednostkach wojskowych – ocenia BBC.
Projekt Biełaruski Hajun na serwisie Telegram ocenia liczbę domniemanych namiotów na kilkaset. Radio Swaboda (białoruska redakcja Radia Wolna Europa/Radia Swaboda) podało, że domniemane namioty stoją pomiędzy starymi budynkami jednostki wojskowej i ocenia ich liczbę na około 300. Na zdjęciach satelitarnych nie widać, by w pobliżu był jakikolwiek sprzęt wojskowy.
Przypuszczalny obóz polowy jest większy od innych znanych na Białorusi obozów, w których szkoleni są zmobilizowani na front Rosjanie – dodało Radio Swaboda.
Eksperci nie są zgodni, czy Grupa Wagnera mogłaby tak szybko rozpocząć budowę obozu polowego. Ukraiński ekspert Ołeh Żdanow ocenia, że jest to mało realne. Ekspertka Marina Miron z Wydziału Studiów nad Wojną w King’s College w Londynie powiedziała BBC, że jest to możliwe. Grupa Wagnera nie jest armią, gdzie „wszystko dzieje się powoli” – zauważyła ekspertka.
20:47 Rzecznik ukraińskiej amii: Rosjanie mają pod Bachmutem 50 tys. żołnierzy, stawiają mocny opór
Pod Bachmutem znajduje się zgrupowanie wojsk rosyjskich w liczbie do 50 tysięcy ludzi; nie są to najemnicy z Grupy Wagnera, a oddziały powietrznodesantowe i piechoty – poinformował w piątek rzecznik wschodniego zgrupowania wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewaty.
– Jest tam dość mocne zgrupowanie wroga: do 50 tysięcy (ludzi), ponad 300 czołgów, ponad 330 systemów artyleryjskich i 140 systemów rakietowych – powiedział Czerewaty.
Wśród wojsk rosyjskich pod Bachmutem są oddziały powietrzno-desantowe, piechoty oraz odziały BARS (rezerwy) i obrony terytorialnej, jak również część o wiele mniejszych oddziałów pewnych małych prywatnych firm wojskowych, jak np. „Weteran” – dodał rzecznik armii. „Weteran” to formacja utworzona przez ministerstwo obrony Rosji.
Czerewaty zapewnił, że siły ukraińskie „nadal utrzymują inicjatywę na kierunku bachmuckim”, niemniej „wróg stawia mocny opór”.
20:37 Gen. Milley: ukraińska ofensywa przebiega wolniej, niż oczekiwano, ale podobnie było z lądowaniem w Normandii
Ukraińska kontrofensywa postępuje wolniej od oczekiwań, ale stopniowo posuwa się naprzód – powiedział w piątek przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley. Dodał jednocześnie, że podobnie było z lądowaniem aliantów w Normandii, które zakończyło się sukcesem.
– Wojna na papierze i prawdziwa wojna do dwie różne rzeczy. W prawdziwej wojnie ludzie giną. Prawdziwi ludzie są w tych pojazdach, prawdziwe ciała są rozrywane przez materiały wybuchowe. Więc jeśli komputer mówi ci, że to pójdzie szybko, prawdziwa wojna może to trochę spowolnić (…). Dlatego nie zaskakuje mnie, gdy to (ofensywa) idzie wolniej, niż ludzie się spodziewali – powiedział Milley podczas wystąpienia w National Press Club w Waszyngtonie. Dodał, że on sam przewidywał, że ofensywa potrwa „6-8-10 tygodni”, że będzie bardzo trudna i „bardzo, bardzo krwawa”. Porównał to do lądowania aliantów w Normandii w czerwcu 1944 r.
– Przewidywaliśmy, że spełnimy cele ataku pierwszego dnia i potem, że będziemy w Paryżu w 30-40 dni. Zajęło nam to 90 dni – zaznaczył. Milley dodał, że mimo opóźnień ukraińskie wojska posuwają się stopniowo, lecz systematycznie naprzód, 500-1000 metrów dziennie.
Generał zaznaczył, że zwycięstwo Ukrainy jest ważne po to, by zachować porządek i pokój powstały w wyniku zakończenia II wojny światowej.
– Jeśli uważasz, że porządek światowy oparty na zasadach ma znaczenie, że koniec II wojny światowej ma znaczenie, że uniknięcie wojny wielkich mocarstw ma znaczenie (…), to by uczynić to widocznym dla świata, ważne jest, żeby Ukraina pozostała wolna, niepodległa, suwerenna i z nienaruszonym terytorium – powiedział Milley.
Odmówił też jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy bunt Grupy Wagnera osłabił pozycję Putina wewnątrz Rosji, dodając, że nie ma dotąd definitywnych dowodów, by to stwierdzić. Dodał jednak, że istnieją pewne sygnały wskazujące na niezadowolenie społeczne, jak np. ucieczka młodych Rosjan przed poborem czy wewnętrzne podziały w wojsku.
– Koniec końców to sprawa wewnętrznej polityki rosyjskiej i nie będziemy w tej sprawie nic robić, ale z pewnością chcemy znać odpowiedź na to pytanie. Są dobre argumenty na obie tezy – skonkludował Milley.
19:52 Sztab Ukrainy: na wschodzie kraju trwają ciężkie walki, na południu Rosjanie bronią się przed natarciem
Na wschodzie Ukrainy, gdzie Rosjanie koncentrują wysiłki wokół Bachmutu, Łymanu i Marjinki, trwają ciężkie walki; na południu Rosjanie starają się nie dopuścić do postępów sił ukraińskich – podał w piątek w komunikacie sztab generalny armii ukraińskiej.
– Przeciwnik nadal koncentruje główne wysiłki na kierunkach Łymanu, Bachmutu i Marjinki; trwają ciężkie walki. (….) Na kierunkach Zaporoża i Chersonia koncentruje się głównie na niedopuszczeniu do postępów naszych wojsk – informuje sztab. Rosjanie ostrzelali ogniem artyleryjskim 40 miejscowości na południu kraju.
Sztab zapewnił, że próby natarcia podjęte przez Rosjan w rejonie Bachmutu (miejscowości Bohdaniwka i Chromowe) były bezskuteczne. W wyniku rosyjskich ostrzałów artyleryjskich w ciągu minionej doby ucierpiało blisko 15 miejscowości wokół Bachmutu.
Kontrofensywa ukraińska idzie wolniej niż sądzono – ocenił w piątek przewodniczący kolegium połączonych szefów sztabu USA gen. Mark Milley. Przyznał przy tym, że kontrofensywa przynosi stałe postępy, pokonując bardzo trudne tereny pól minowych.
18:36 Sondaż: 78 proc. Ukraińców ma krewnych i przyjaciół rannych bądź zabitych na wojnie
78 procent Ukraińców ma bliskich krewnych czy przyjaciół rannych bądź zabitych w wyniku agresji rosyjskiej – ocenia Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS). Wojna jest tragicznym zbiorowym doświadczeniem absolutnej większości Ukraińców – mówi szef KMIS Anton Hruszecki.
Z sondażu opublikowanego przez KMIS w czwartek wynika, że we wszystkich regionach Ukrainy przeważająca większość mieszkańców ma bliskich bądź krewnych, którym wojna przyniosła okaleczenia albo śmierć. Wskaźnik waha się od 70 proc. na wschodzie do 80 proc. na zachodzie kraju.
„Rezultatem wojny Rosji przeciwko Ukrainie jest tragiczne zbiorowe doświadczenie absolutnej większości Ukraińców. We wszystkich zakątkach Ukrainy większość ludności ma krewnych albo przyjaciół, którzy w wyniku inwazji rosyjskiej zostali ranni bądź zginęli. Zarówno mieszkańcy wschodu, jak i zachodu kraju przeżywają jednakowe przerażające straty spowodowane przez Rosję” – powiedział Hruszecki.
Z sondażu KMIS, przeprowadzonego w dniach 26 maja-5 czerwca br. wśród ponad 2 tys. respondentów, wynika, że 63 proc. Ukraińców ma przynajmniej jednego bliskiego krewnego czy przyjaciela, który stracił życie z powodu wojny. Średnio ludzie mówią o trzech takich znanych im osobach.
Jeśli rozpatrywać łącznie i zabitych i rannych, to takie osoby ma w swoim otoczeniu 78 proc. Ukraińców. Wśród respondentów, którzy doświadczyli takich strat, średnia wynosi 7 bliskich osób zabitych albo rannych.
Sondaż nie precyzuje, czy chodzi o żołnierzy, czy o cywilów. W tajnych dokumentach USA, których wyciek ujawnił dziennik „New York Times” w kwietniu br., pojawiały się szacunki strat armii ukraińskiej mówiące o 16-17,5 tys. żołnierzy zabitych w walkach.
Propaganda rosyjska o „wspólnej historii” Rosji i Ukrainy traci teraz perspektywy – ocenia w komentarzu do sondażu Anton Hruszecki. Dotyczy to również tezy o wspólnej „walce naszych dziadów” (tj. walce ramię w ramię w szeregach Armii Czerwonej przeciwko Niemcom hitlerowskim podczas II wojny światowej – PAP).
– Choć II wojna światowa była również wielką tragedią dla Ukraińców, to jest to już doświadczenie oddalone w czasie. Teraz zaś ukraińskie rodziny odczuły ból, który wciąż trwa. (…) To doświadczenie dodaje odporności i bezkompromisowości w sprawie możliwych ustępstw wobec Rosji: jeśli tylu twoich krewnych i przyjaciół zginęło czy zostało poszkodowanych, to jak można mówić o ustępstwach? – zauważa Hruszecki.
Socjolodzy KMIS omawiając sondaż, prowadzony metodą wywiadu telefonicznego, wskazują na problemy z badaniami opinii publicznej w trakcie trwającej od ponad roku agresji rosyjskiej. Z powodu problemów z łącznością z terytoriami okupowanymi w badaniu nie uczestniczyli respondenci z tych regionów kraju. Socjolodzy szacują, że na terenach okupowanych mieszka około 3-5 procent dorosłych obywateli Ukrainy. Duża jest też skala wyjazdów z kraju – wśród prawie 30 mln dorosłej populacji Ukrainy wyjechało za granicę w przybliżeniu 15-20 procent. Ponadto – wskazują socjolodzy – mieszkańcy, którzy mają prorosyjskie nastawienie, raczej nie są gotowi brać udziału w sondażach.
17:06 Żaryn: Rosja używa różnorodnych metod, by osłabiać Polskę
Rosja używa różnorodnych metod, by osłabiać Polskę – podał w InfoAlercie na Twitterze pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Operacja hybrydowa przy użyciu szlaku migracyjnego ulega wzmocnieniu – zaznaczył.
W serii wpisów Żaryn zwrócił uwagę, że codzienne raporty straży granicznej dowodzą, iż prowadzona przy użyciu szlaku migracyjnego operacja hybrydowa przeciwko Polsce ulega wzmocnieniu.
– Coraz więcej grup migrantów szturmuje polską granicę. Ataki są coraz agresywniejsze – wskazał sekretarz stanu w kancelarii premiera.
W jego ocenie już dziś wiadomo, że obecny rok będzie znacznie bardziej wymagający niż poprzedni. – Dodatkowo widać, że Białoruś i Rosja szukają nowych możliwości intensyfikacji działań przeciwko Zachodowi – zaznaczył Żaryn.
– W najbliższym czasie zarówno Moskwa jak i Mińsk uruchamiają nowe połączenia lotnicze, które mogą służyć ściąganiu kolejnych grup cudzoziemców do Rosji i na Białoruś – przekazał zastępca ministra koordynatora służb specjalnych.
– Mowa o połączeniach Kuba–Rosja oraz Irak–Białoruś – dodał. Przypomniał, że już wcześniej – w roku 2021 – loty Irak–Białoruś służyły do ściągania na naszą granicę ludzi, którzy byli mamieni wizją szybkiej podróży do Europy Zachodniej. – Obecnie nowe połączenia lotnicze mogą ponownie służyć temu celowi – ocenił minister w KPRM.
Dodał, że Białoruś zdecydowała o wprowadzeniu ułatwień w procedurze wydawania wiz obcokrajowcom wykorzystując jako pretekst festiwal kulturalny „Słowiański Bazar”.
– Działania Rosji i Białorusi podejmowane w ostatnim czasie dowodzą, że oba reżimy szukają możliwości zwiększenia presji migracyjnej na Europę. Dodatkowe możliwości zapewnić może Rosji obecność na Białorusi Grupy Wagnera – zwrócił uwagę Żaryn w piątkowych wpisach.
Podkreślił w InfoAlercie, że szlak migracyjny z Białorusi jest operacją hybrydową Rosji przeciwko Zachodowi. – Należy ją identyfikować jako element działań agresywnych mających na celu osłabienie Europy i rozbicie NATO – stwierdził Żaryn.
W piątek mija 492. dzień rosyjskiej napaści na Ukrainę. Agresja rozpoczęła się 24 lutego 2022 r.
16:37 Prokuratura obwodu kustanajskiego: na północy Kazachstanu wykryto próby werbunku na wojnę przeciw Ukrainie po stronie Rosji
Na północy Kazachstanu doszło do prób werbowania miejscowych mieszkańców na wojnę z Ukrainą po stronie Rosji – poinformowała prokuratura obwodu kustanajskiego. Za działalność najemniczą grozi w Kazachstanie kara do 10 lat więzienia.
– Obserwujemy w naszym regionie próby werbunku miejscowej ludności do Federacji Rosyjskiej w celu udziału w konflikcie zbrojnym na Ukrainie – oświadczył w komunikacie prokurator obwodu kustanajskiego. Region ten graniczy z Rosją; liczy około 880 tys. mieszkańców, z których około 40 proc. ma korzenie rosyjskie.
Jak informuje rosyjska redakcja BBC, prokuratura nie wyjaśniła, w jaki sposób odbywał się werbunek i czy jego organizatorzy zostali zatrzymani. Przypomniała jedynie, iż za udział w działaniach wojennych na terytorium obcego państwa grozi kara 10 lat więzienia.
Tym niemniej jest to pierwszy oficjalny sygnał ze strony władz Kazachstanu na temat udziału jego obywateli w wojnie na Ukrainie, choć do tej pory – według mediów – zginęły na froncie dziesiątki obywateli pięciu poradzieckich państw Azji Centralnej (Kazachstanu, Kirgistanu, Tadżykistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu). Informacje na ten temat są trudne do uzyskania, bowiem sfera ta należy do kompetencji służb specjalnych – zauważa agencja AFP. Ograniczają one rozpowszechnianie danych na ten temat ze względu na powiązania polityczne, gospodarcze i militarne łączące region z Rosją.
Wiadomo jednak, że kwietniu br. Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KNB) Kazachstanu wszczął śledztwo w sprawie 10 obywateli tego kraju, którzy nielegalnie wzięli udział w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie. Nie sprecyzowano, po której stronie walczyły zatrzymane osoby i komitet nie podał żadnych szczegółów sprawy, powołując się na utajnienie śledztwa. Media informowały wcześniej o Kazachach walczących w szeregach armii ukraińskiej, jak też w rosyjskich najemniczych oddziałach Grupy Wagnera.
Choć obywatele państw Azji Centralnej są od początku wojny aktywnie werbowani na wojnę, to zwykle odbywa się to na terytorium Rosji. Mieszkających w Rosji licznych imigrantów z państw Azji Centralnej zachęca się do wstąpienia do armii. W metrze moskiewskim rozlepiane były ogłoszenia o naborze w językach: kirgiskim, uzbeckim i tadżyckim. Pojawiły się doniesienia, że służby migracyjne wywierają presję na tych cudzoziemców, by podpisywali kontrakty z armią.
Kazachstan ma liczącą niemal 6500 km długości granicę z Rosją. Etniczni Rosjanie stanowią 15 proc. mieszkańców kraju, zwłaszcza w regionach północnych. Oficjalnie Kazachstan jest jednym z najbliższych sojuszników Rosji i należy do forsowanych przez nią struktur integracyjnych na obszarze poradzieckim.
Zarazem pod koniec sierpnia 2022 r. władze w Astanie zdecydowały o tymczasowym wstrzymaniu eksportu broni, sprzętu wojskowego i innych towarów o przeznaczeniu militarnym. Wcześniej zaś prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew odmówił przyjęcia od Władimira Putina Orderu Aleksandra Newskiego – jednego z najwyższych rosyjskich odznaczeń państwowych.
16:03 Doradca prezydenta Ukrainy: nie oddamy części terytorium agresorowi, by zatrzymać wojnę, to droga do eskalacji
Ukraina nie odda agresorowi części swojego terytorium po to, by zatrzymać wojnę, bo takie „prymitywne porozumienia” prowadzą do eskalacji – oświadczył doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, reagując na słowa byłego prezydenta USA Donalda Trumpa o „pewnych ustępstwach terytorialnych” jako cenie za zakończenie wojny.
– Prymitywne porozumienia na zasadzie „terytorium w zamian za pokój” niezmiennie prowadzą do eskalacji konfliktu i kolejnych etapów wojny – napisał na Twitterze Podolak.
– Każde ustępstwo wobec agresora nieuchronnie prowokuje go do gwałtownej ekspansji działań agresywnych, wzrostu drapieżnych apetytów i chęci unieważnienia prawa międzynarodowego – podkreślił.
Doradca Wołodymyra Zełenskiego zareagował w ten sposób na wypowiedź Trumpa, który w wywiadzie dla agencji Reutera mówił, że Zachód powinien dążyć do negocjacji pomiędzy Ukrainą i Rosją. Nie wykluczył przy tym, że Kijów musiałby dokonać „pewnych ustępstw terytorialnych”, aby zakończyć wojnę.
15:58 Ukraiński generał Wałerij Załużny: straciliśmy kilka Leopardów, bo one przyjechały tu na wojnę, a nie do zdjęć z celebrytami
To nie jest show oglądane przez cały świat, na które można stawiać zakłady. Każdy metr, który zdobywamy, to krew naszych żołnierzy. Dlatego irytuje mnie, gdy słyszę, że kontrofensywa idzie za wolno – powiedział naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny w wywiadzie opublikowanym przez „Washington Post”.
Aby ukraińska kontrofensywa postępowała szybciej, potrzebujemy więcej broni. Każdej i jak najszybciej. Podczas gdy państwa zachodnie nigdy nie rozpoczęłyby ofensywy bez przewagi w powietrzu, Ukraina wciąż nie otrzymała nowoczesnych myśliwców. Oczekuje się jednak, że szybko odbije okupowane terytoria. A myśliwce F-16, które obiecano ukraińskiemu wojsku niedawno, raczej nie dotrą przed jesienią – powiedział ukraiński dowódca.
Podkreślił, że dowodzone przez niego wojska codziennie posuwają się naprzód – nawet jeśli jest to tylko 500 metrów.
Załużny powiedział, że często rozmawia z generałem Markiem Milleyem, przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów, który całkowicie popiera go w jego wysiłkach zmierzających do uzyskiwania jak najwięcej uzbrojenia od Zachodu. – Ale to nie Milley decyduje o tym, czy dostaniemy samoloty, czy nie. Chodzi o to, że podczas podejmowania tej decyzji (…) każdego dnia ginie wielu ludzi – bardzo wielu. Tylko dlatego, że żadna decyzja nie została jeszcze podjęta – mówił Załużny.
Przed rozpoczęciem kontrnatarcia Ukraina otrzymała zachodnie czołgi, w tym niemieckie Leopardy. Załużny przyznał, że kilka z nich zostało już zniszczonych, dodał jednak, że „nie dostaliśmy Leopardów, by jeździć w paradach lub by politycy lub celebryci robili sobie z nimi zdjęcia. Przyjechały tu na wojnę. A Leopard na polu bitwy jest celem”.
Jak twierdzą analitycy, Ukraina nie rozpoczęła jeszcze kontrofensywy na pełną skalę – zauważa „Washington Post”. Ukraińskie wojsko wciąż stara się wybadać słabe punkty w rosyjskiej obronie. Załużny wskazuje tu na doktrynę NATO, „podobną do rosyjskiej” – zakładającą, że aby rozpocząć naziemne operacje o dużym zasięgu, należy mieć przewagę w powietrzu.
– Liczba samolotów (NATO) stacjonujących w pobliżu naszych zachodnich granic jest dwa razy większa niż liczba rosyjskich samolotów niszczących nasze pozycje. Dlaczego nie możemy użyć przynajmniej jednej trzeciej z nich? – zapytał Załużny, dodając, że rosyjska flota powietrzna ma znacznie lepsze radary i zasięg pocisków, a ukraińskie samoloty nie mogą z nimi konkurować. W rezultacie żołnierze na ziemi są łatwym celem ataków.
– Nie potrzebuję 120 samolotów. Nie zamierzam zagrażać całemu światu. Wystarczyłaby bardzo ograniczona liczba. Ale są one potrzebne. To tak, jakbyśmy teraz przeszli do ofensywy z łukami i strzałami – powiedział ukraiński dowódca.
Generał ostrzegł, że jednym z najgorszych scenariuszy, które należy brać pod uwagę, jest groźba użycia przez Putina broni jądrowej. To jednak nie powstrzyma prób odzyskania kontroli nad Zaporoską Elektrownią Jądrową. – Wykonujemy naszą pracę. Otrzymujemy ostrzeżenia: „Bójcie się ataku nuklearnego”. Czy powinniśmy się poddać? – pytał generał Załużny.
15:42 Koncern Enerhoatom: Ukraina dowie się o ewentualnej awarii w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej dopiero po kilku godzinach
Ukraina dowie się o ewentualnej awarii w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej dopiero po kilku godzinach – poinformował na briefingu prasowym prezes koncernu Enerhoatom Petro Kotin.
Zaznaczył on, że strona ukraińska otrzyma informację na ten temat dopiero, gdy promieniowanie dotrze do czujników na terytoriach kontrolowanych przez Ukrainę, gdyż obecnie z winy rosyjskich okupantów nie ma dostępu do systemu kontroli radiacyjnej.
– Obecnie mamy czujniki monitoringu radiacyjnego na kontrolowanym przez Ukrainę terytorium prawobrzeżnym (tj. prawego brzegu Dniepru) – powiedział Kotin.
Minister energetyki Herman Hałuszczenko wyraził nadzieję, że obecni w elektrowni przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w razie awarii jak najszybciej przekażą informację o tym do sztabu MAEA i do Kijowa.
Ukraiński wywiad wojskowy poinformował, że siły rosyjskie stopniowo zmniejszają obecność w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Władze ukraińskie obawiają się ataku terrorystycznego w tym obiekcie.
Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa w Europie, znajduje się w pobliżu miasta Enerhodar na południu Ukrainy. Od marca 2022 roku jest okupowana przez wojska rosyjskie.
15:37 Premier Mateusz Morawiecki: bunt Prigożyna to przede wszystkim nadzieja, że w Rosji są siły, które widzą, że źle się dzieje
Ostatnie wydarzenia w Rosji, bunt Prigożyna, to dla mnie przede wszystkim nadzieja na to, że są siły w Rosji, które widzą, że źle się dzieje, że opór Ukrainy trwa, wsparcie dla niej jest i będzie w przyszłości – mówił premier Mateusz Morawiecki po zakończeniu unijnego szczytu w Brukseli.
Premier po zakończeniu unijnego szczytu w Brukseli został zapytany m.in. o to jakie są reakcje wśród przywódców krajów Europy Zachodniej na sytuację w Rosji oraz o to, na ile Polska jest zaniepokojona tym, co wydarzyło się w Rosji. – Opinie różnych przywódców w tej sprawie, a rzeczywiście rozmawiałem z kilkunastoma premierami w temacie rajdu Prigożyna, są bardzo mieszane, bo z jednej strony rzeczywiście ten rajd świadczy o pęknięciach w środku Rosji, a więc może rodzić pewne nadzieje, ale z drugiej strony wielu przywódców (…) obok tej nadziei wyrażało też niepokój, że sytuacja w Rosji jest jeszcze bardziej niestabilna niż się wydawało – powiedział premier.
– Dla mnie to przede wszystkim nadzieja na to, że są siły w Rosji, które widzą, że źle się dzieje, że opór Ukrainy jest, będzie, że wsparcie dla Ukrainy jest i będzie w przyszłości. I to mogę potwierdzić również po szczycie Rady Europejskiej – zaznaczył.
Po zakończeniu zainicjowanego przez szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna buntu wojskowego ogłoszono, że część jego formacji najemniczej ma przenieść się na Białoruś. Szczegóły tych ustaleń nie są znane, a według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) szef najemników może wciąż prowadzić negocjacje z rosyjskimi władzami na temat swoich przyszłych losów.
W środę wicepremier Jarosław Kaczyński ogłosił, że w związku z obecnością grupy Wagnera na Białorusi została podjęta decyzja o wzmocnieniu naszej obrony na granicy wschodniej. – Polityka bezpieczeństwa jest z natury rzeczy nastawiona na najczarniejsze scenariusze i kierując się tą zasadą, musieliśmy tego rodzaju decyzje podjąć – mówił Kaczyński.
W czwartek szef BBN Jacek Siewiera po naradzie w siedzibie Biura z udziałem prezydenta poinformował, że Polska wyślę na Litwę kontyngent Wojsk Specjalnych m.in. w celu ochrony lipcowego szczytu NATO w Wilnie. Jak mówił, to również element przygotowania i wniosków z obserwacji tego, co dzieje się na Białorusi.
15:35 Prezydent Litwy Gitanas Nauseda: żołnierze Wagnera mogą udawać migrantów, Zachód musi być na to przygotowany
Żołnierze Wagnera mogą również udawać nielegalnych imigrantów z Białorusi – ostrzegł prezydent Litwy Gitanas Nauseda, którego w piątek cytują litewskie media, powołując się na Politico.
– Pewnego dnia ci żołnierze Wagnera mogą stać się nielegalnymi imigrantami. (…) Nie mamy prawa wykluczać takiej możliwości – powiedział Nauseda, pytając „czy jesteśmy gotowi na takie wyzwanie?”.
Według litewskiego przywódcy „nielegalna migracja lub migracja instrumentalizowana przez tyranów, takich jak Alaksandr Łukaszenka czy Władimir Putin, to inny rodzaj migracji” i wymaga stosownych rozwiązań.
Po buncie najemniczej rosyjskiej Grupy Wagnera i zapowiedzi przeniesienia się jej szefa Jewgienija Prigożyna, a także jego bojowników na Białoruś, z którą Litwa dzieli około 300 km granicy, prezydent Nauseda wskazał na konieczność podwyższenia bezpieczeństwa na wschodniej granicy.
Problem migracji, relokacji migrantów oraz kwestie bezpieczeństwa były wśród tematów omówionych podczas zakończonego w piątek dwudniowego posiedzenia Rady Europejskiej.
14:43 Prezydent Zełenski: wzmacniamy siły w północnej części kraju
Władze Ukrainy podjęły decyzję o wzmocnieniu sił ukraińskich w północnej części kraju. Poinformował o tym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po naradzie z najwyższym dowództwem.
Zełenski przekazał, że na naradzie rozmawiano o sytuacji na Białorus. – Stale ją kontrolujemy. Decyzja najwyższego dowództwa – dla naczelnego dowódcy (sił zbrojnych Ukrainy Wałerija) Załużnego i dowódcy „Północy” (dowódcy Zjednoczonych Sił ukraińskiej armii gen. Serhija) Najewa: wykonać szereg zadań wzmacniających ten kierunek – napisał na Telegramie.
Po zakończeniu zainicjowanego w poprzednią sobotę przez szefa rosyjskiej najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna buntu ogłoszono, że część jego formacji ma przenieść się na Białoruś. Szczegóły tych ustaleń nie są znane.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) napisał w ostatnim raporcie, że zdjęcia satelitarne wskazują, iż w Osipowiczach na Białorusi może trwać budowa nowej bazy wagnerowców.
ISW podkreśla, że najemnicy Grupy Wagnera mogą zostać rozmieszczeni także w innych miejscach na Białorusi. W kraju tym jest wiele poligonów i obozów polowych, które pomieściły na początku 2022 r. 30 tys. żołnierzy rosyjskich, przy czym część z nich stacjonowała w graniczących z Ukrainą obwodach homelskim i brzeskim.
13:19 „Newsweek”: nie ma wątpliwości, że Putin wykorzystuje swoje sobowtóry do wystąpień publicznych, jeden z nich pojawił się ostatnio w Dagestanie
Nie ma wątpliwości, że podczas ostatniego wystąpienia publicznego prezydenta Rosji w czwartek pojawił się sobowtór Putina, a nie sam rosyjski dyktator – pisze portal amerykańskiego tygodnika „Newsweek”, opierając się na ocenach ekspertów.
Według oficjalnych informacji Kremla, w czwartek Putin pojawił się w mieście Derbent w Republice Dagestanu w Kaukazie Północnym, by rozmawiać z lokalnymi władzami na temat turystyki. Na udostępnionym przez rosyjskie media propagandowym nagraniu widać rosyjskiego prezydenta podchodzącego do entuzjastycznie witającego go tłumu, pozdrawiającego ludzi i wymieniającego z nimi uściski dłoni.
Zachowanie, postawa, gesty rosyjskiego lidera w Derbencie były niezwykłe, niepasujące do tej postaci, rosyjski prezydent wcześniej się tak nie zachowywał, język ciała nie pasował do wizerunku człowieka, który nigdy nie okazuje publicznie emocji – powiedział specjalizujący się w sprawach rosyjskich politolog Matthew Wyman. – Nie ma wątpliwości, że to nie był Władimir Putin, to był jego sobowtór – podkreślił.
Widać było wyraźne zmiany zachowania tej postaci, szczególnie w stosunku do innych ludzi, zauważalna w Derbencie otwartość na tłum wyraźnie nie pasuje do Putina, który jest bardzo ostrożny w bezpośrednich kontaktach, a podczas pandemii COVID-19 przestrzegał rygorystycznych środków bezpieczeństwa – pisze „Newsweek”.
– Od czasów pandemii Putin jest znany z tego, że nie pozwala nikomu się do siebie zbliżać, a tutaj widzimy go robiącego sobie selfie z normalnymi ludźmi (…) oczywiście, to mógł być sobowtór, ale być może Putin chciał pokazać, że jest nadal czujny i poprawić swój medialny wizerunek lub postanowił działać w inny sposób, by sprawiać wrażenie bardziej dostępnego – oceniła z kolei Marina Miron z King’s College w Londynie.
Te nagrania mają pokazywać, że „wszystko wróciło do normy”, a obywatele Rosji wciąż wspierają Putina – skomentował dziennikarz BBC Francis Scarr, który regularnie monitoruje rosyjskie media rządowe. Filmy z Putinem pośród tłumu ukazały się po sobotniej próbie buntu Jewgienija Prigożyna i jego najemniczej Grupy Wagnera.
Chociaż marsz wagnerowców na Moskwę został przerwany, to jest najpoważniejszy kryzys polityczny w Rosji od czasu, gdy Putin doszedł do władzy 23 lata temu, który pokazuje słabość jego reżimu – mówił w rozmowie w Studiu PAP dyrektor warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk.
Plotki o sobowtórach Putina krążą od dawna, w przeszłości Kreml oficjalnie zaprzeczał, by rosyjski prezydent używał dublerów – przypomina „Newsweek”. Przedstawiciele władz ukraińskich kilkakrotnie przekazywali informacje o sobowtórach. Wiemy o trzech osobach, której pojawiają się w takim charakterze, nie wiemy, ile ich w sumie jest – mówił w rozmowie z „The Daily Mail” jesienią 2022 szef ukraińskiego wywiadu wojskowego Kyryło Budanow.
– Kreml nie przestaje zaskakiwać i pokazuje nowe twarze prezydenta Rosji – w ciągu kilku godzin Putin nie tylko stracił opuchliznę, ale też sporo lat i kilogramów – komentuje z kolej telewizja Biełsat na swoim Twitterze, porównując zdjęcia rosyjskiego dyktatora z kilku ostatnich dni.
13:13 Szef wywiadu: nie jest planowany masowy przyjazd wagnerowców na Białoruś
Nie jest planowane masowe przemieszczenie się najemników z Grupy Wagnera na Białoruś – podkreślił szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR Kyryło Budanow w wywiadzie dla amerykańskiego portalu The War Zone.
Pytany, czy obawia się, że właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn będzie stwarzał problemy dla Ukrainy, Budanow zaprzeczył.
Uzupełnił, że nie obawia się tego, gdyż nie jest planowane masowe przemieszczenie żołnierzy Grupy Wagnera na Białoruś, a baza tam powstająca będzie odgrywać rolę logistyczną.
„Poza tym (wagnerowcy) będą mieć biuro i centrum rekrutacyjne. I ośrodek ten powstaje pod kątem operacji zamorskich Grupy Wagnera, głównie w Afryce” – oznajmił, dodając, że w jego przekonaniu większość wagnerowców, którzy walczyli w Ukrainie, stopniowo przemieści się do Afryki.
Budanow powiedział też, że według jego wiedzy na Białorusi przebywa obecnie tylko kilku żołnierzy Grupy Wagnera.
Szef ukraińskiego wywiadu oznajmił, że Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) dostała polecenie zabicia przywódcy Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, który w miniony weekend zbuntował się przeciwko władzom w Moskwie.
Odnosząc się do buntu Prigożyna, który wraz ze swoimi najemnikami ruszył w ubiegłym tygodniu na Moskwę, Budanow stwierdził, że „jakiekolwiek działania, skierowane na destabilizację wewnątrz Rosji, są dla Ukrainy korzystne”.
„Nie możemy mówić o poważnym wpływie (działań Grupy Wagnera na wojnę Rosji przeciw Ukrainie), ponieważ wszystkie te wydarzenia trwały bardzo krótko. Jednakowoż pewnych strat doznały wojskowo-kosmiczne siły Federacji Rosyjskiej. Po drugie nie oczekujemy, że prywatna firma wojskowej Grupa Wagnera pojawi się na Ukrainie w charakterze oddzielnego podmiotu, który dokonuje własnych operacji. Sądzę, że ten czynniki jest dla nas dosyć ważny” – zaznaczył szef HUR.
12:07 Portal wojskowy: armia rosyjska używa irańskich pocisków artyleryjskich kalibru 122 mm
Armia rosyjska używa na Ukrainie irańskich pocisków artyleryjskich kalibru 122 mm stosowanych w haubicach – poinformował w piątek portal mil.in.ua.
Portal opublikował zdjęcia pocisków oraz skrzyń, w które są pakowane. Wynika z nich, że zostały one wyprodukowane w 2023 roku. Rosja mogła zakupić od Iranu co najmniej 40 tys. pocisków 122 mm do haubic D-30.
Na początku czerwca brytyjskie media ujawniły dokumenty wskazujące, że Iran dostarczał Rosji broń na potrzeby wojny przeciwko Ukrainie – napisano na portalu telewizji Sky News. Twierdziła ona wówczas, że zapoznała się z umową między Teheranem a Moskwą, zgodnie z którą Iran sprzedał Rosji różne rodzaje amunicji. 15-stronicowy dokument z 14 września 2022 r. odnosi się do dostaw do Rosji pocisków artyleryjskich i czołgowych, a także pocisków rakietowych.
W kwietniu „Wall Street Journal”, powołując się na anonimowych urzędników z krajów Bliskiego Wschodu, poinformował, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy Iran dostarczył Rosji około 300 tys. pocisków artyleryjskich i 1 mln sztuk innej amunicji – przypomniał mil.in.ua.
12:00 Szef wywiadu: rosyjska FSB dostała polecenie zabicia Prigożyna
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) dostała polecenie zabicia przywódcy najemniczej Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna, który w miniony weekend zbuntował się przeciwko władzom w Moskwie – poinformował Kyryło Budanow, szef ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR.
„Wiemy, że zadanie zabicia Prigożyna zlecono FSB. Czy (FSB) odniesie sukces? Czas pokaże. Tak czy inaczej potencjalne próby zabójstwa nie nastąpią szybko. Będą potrzebowali trochę czasu, by opracować odpowiedni sposób i dojść do etapu, kiedy będą gotowi do szerokiej operacji” – powiedział Budanow w wywiadzie dla amerykańskiego dziennikarza Howarda Altmana.
Fragmenty tej rozmowy ukraiński wywiad opublikował w piątek na swoim Telegramie. (https://t.me/DIUkraine/2498)
Mówiąc o buncie Prigożyna, który wraz ze swoimi najemnikami ruszył w ub. tygodniu na Moskwę, Budanow stwierdził, że „jakiekolwiek działania, skierowane na destabilizację wewnątrz Rosji, są dla Ukrainy korzystne”.
„Nie możemy mówić o poważnym wpływie (działań Grupy Wagnera na wojnę Rosji przeciw Ukrainie), ponieważ wszystkie te wydarzenia trwały bardzo krótko. Jednakowoż pewnych strat doznały wojskowo-kosmiczne siły Federacji Rosyjskiej. Po drugie nie oczekujemy, że prywatna firma wojskowej Grupa Wagnera pojawi się na Ukrainie w charakterze oddzielnego podmiotu, który dokonuje własnych operacji. Sądzę, że ten czynniki jest dla nas dosyć ważny” – zaznaczył szef HUR.
11:54 Wojsko potwierdziło ostrzał rosyjskich celów w okupowanym Berdiańsku
Siły Obrony Ukrainy skutecznie uderzyły w sztab i magazyn z paliwem na przedmieściach tymczasowo okupowanego Berdiańska – powiadomiła ukraińska armia w kanale Telegram.
– W wyniku udanego uderzenia Sił Obrony rano 30 czerwca rażony został sztab i magazyn paliw okupantów na przedmieściach tymczasowo okupowanego Berdiańska – powiadomił w Telegramie StratCom Ukraińskich Sił Zbrojnych.
Wcześniej lojalne wobec Kijowa ukraińskie władze Berdiańska w obwodzie zaporoskim powiadomiły, że doszło tam do eksplozji, było 11 wybuchów. – 11 eksplozji było słychać w Berdiańsku. W okolicach lotniskach pożar i detonacje. W tym kierunku pojechały karetki pogotowia – powiadomiła rano rada miejska Berdiańska w Telegramie.
Miasto znajduje się w okupowanej obecnie części obwodu zaporoskiego, a przedstawiciele ukraińskiej administracji nie mają do niego dostępu.
Berdiańsk nad Morzem Azowskim na południu Ukrainy znajduje się na jednym z najbardziej prawdopodobnych kierunków ukraińskiej kontrofensywy, jednak jest wciąż bardzo oddalony (ponad 100 km) od obecnej linii frontu w obwodzie zaporoskim. Media ukraińskie regularnie donoszą o ukraińskich ostrzałach miejscowości na tyłach rosyjskich pozycji, w tym Berdiańska.
11:11 3 zabitych, 4 rannych w obwodzie chersońskim
Trzy osoby zginęły, a cztery odniosły obrażenia w rosyjskich atakach w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy w ciągu minionej doby – poinformował w piątek szef władz obwodowych Ołeksandr Prokudin na Telegramie.
W ciągu minionej doby siły rosyjskie ostrzelały obwód chersoński 72 razy, wystrzeliwując 434 pociski z moździerzy, systemów artyleryjskich, czołgów i dronów.
Żołnierze rosyjscy uderzyli m.in. w dzielnice mieszkaniowe w różnych miejscowościach oraz w punkt wydawania pomocy humanitarnej, placówkę medyczną oraz oświatową w Chersoniu.
09:56 Wybuchy i detonacje w okupowanym Berdiańsku
W okupowanym przez Rosjan Berdiańsku w obwodzie zaporoskim Ukrainy doszło do eksplozji i detonacji; było 11 wybuchów – poinformowały rano lojalne wobec Kijowa władze miasta.
– W Berdiańsku było słychać 11 eksplozji. W okolicach lotniskach pożar i detonacje. W tym kierunku pojechały karetki pogotowia – powiadomiła rano w piątek rada miejska Berdiańska w Telegramie.
– Czekamy na oficjalne informacje sztabu generalnego – powiadomiono w komunikacie.
Berdiańsk nad Morzem Azowskim na południu Ukrainy znajduje się na jednym z najbardziej prawdopodobnych kierunków ukraińskiej kontrofensywy, jednak jest wciąż bardzo oddalony (ponad 100 km) od obecnej linii frontu w obwodzie zaporoskim. Media ukraińskie regularnie donoszą o ukraińskich ostrzałach miejscowości na tyłach rosyjskich pozycji, w tym Berdiańska.
09:56 Wiceminister obrony Malar o kontrofensywie: Rosjanie zaminowali ogromne połacie okupowanych terenów
Kontrofensywa prowadzona jest obecnie głównie na południu Ukrainy – mówi PAP.PL wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar. Wyjaśnia, że Rosjanie zaminowali ogromne połacie okupowanych terenów. „By móc posuwać się do przodu, ukraińskie wojska muszą rozminowywać te ziemie kawałek po kawałku. To czasochłonny proces” – dodaje.
Minister podkreśla, że operacja prowadzona przez Siły Zbrojne Ukrainy jest podzielona na kilka etapów. „Wśród nich są też elementy ofensywne i jeśli pojawiają się sprzyjające warunki czy nowe możliwości, to oczywiście z nich korzystamy” – zaznacza.
Malar informuje, że teraz ukraińska kontrofensywa prowadzona jest głównie na południu kraju. Podkreśla, że wojsko ukraińskie codziennie posuwa się naprzód. „Ludzie oczekują, że kontrofensywa będzie wyglądała jak film akcji, w którym w dwie godziny wygramy wojnę. Ale wojna to nie film. W ostatnich tygodniach stało się jasne, że wróg nie odda swoich pozycji bez walki” – mówi.
Pytana o dotychczasowe sukcesy kontrofensywy wyjaśnia, że w ostatnich dwóch tygodniach najcięższe walki trwały na kierunkach kupiańskim i łymańskim. „Oprócz wielu odbitych wsi i miejscowości, całkowicie zatrzymaliśmy rosyjską ofensywę, przez co spadła intensywność walk. Rosjanie potrzebują czasu, by się przegrupować. Cieszymy się z sukcesów i każdego centymetra wyzwolonej ziemi, ale zachowujemy czujność. Na wojnie wszystko jest możliwe” – dodaje.
Jak wyjaśnia minister, przygotowując się do odparcia ukraińskiego ataku na południu, Rosjanie zaminowali ogromne połacie okupowanych terenów. „By móc posuwać się do przodu, ukraińskie wojska muszą rozminowywać te ziemie kawałek po kawałku. To czasochłonny proces” – tłumaczy Malar.
Rosjanie zwiększyli też częstotliwość ostrzałów artyleryjskich na froncie. „Częściej używają dronów kamikadze i artylerii. To również spowalnia nasze działania, mimo to cały czas robimy postępy. Głównym kierunkiem rosyjskiej ofensywy pozostaje wschód, ale nawet tam okupanci nie są w stanie posunąć się o centymetr do przodu” – podkreśla.
Głównym celem Rosjan, jak informuje minister, pozostaje zdobycie obwodów ługańskiego i donieckiego. „Kosztem obrony okupowanych terytoriów na południu, przenoszą wojska na wschód” – mówi.
Minister podaje, że wojsko ukraińskie umacnia swoje pozycje na południowym-zachodzie Bachmutu. Wyjaśnia, że strona ukraińska kontroluje znaczną część obiektów na tym kierunku. „Większość Bachmutu cały czas jest pod kontrolą Rosjan. Staramy się okrążyć miasto, obecnie zajęliśmy już ponad połowę jego granic” – mówi. Minister dodaje, że armia ukraińska zajęła kilka wyżej położonych punktów. „Dzięki temu możemy częściowo kontrolować działania Rosjan w mieście” – wyjaśnia.
Odnosząc się do słów szefa resortu obrony Rosji Siergieja Szojgu dot. „ogromnych strat ponoszonych przez Ukrainę na froncie”, stwierdza, że była to kolejna próba rozprzestrzeniania dezinformacji. „To dwa najczęściej powielane przez Rosję fake newsy: nasze rzekome straty w ludziach i zachodnim sprzęcie. Celem jest oczywiście zniechęcenie naszych sojuszników do dalszej pomocy” – wyjaśnia. Malar zaznacza, że najważniejszym wyznacznikiem sukcesów kontrofensywy są wypowiedzi ukraińskich wojskowych.
Minister podaje, że w pierwszym tygodniu kontrofensywy na kierunku wschodnim strona ukraińska poniosła straty prawie dziewięć razy mniejsze niż Rosjanie. Z kolei na południu były one 5,3 razy mniejsze niż u wroga. „Ukraińscy dowódcy robią wszystko, by chronić życie naszych żołnierzy, dlatego nie decydują się na niektóre, bardziej ryzykowne działania” – mówi.
Jak informuje Malar, Rosjanie ponoszą ogromne straty w sprzęcie. „Zdarza się, że w ciągu doby niszczymy około 400 sztuk broni okupanta, w tym czołgów, helikopterów itd.” – podaje. Zaznacza, że straty ponosi również strona ukraińska, ale są one znacznie mniejsze.
„Broń przekazywana nam przez Zachód jest technicznie zaawansowana, dzięki czemu jest bezpieczniejsza dla znajdujących się w środku operatorów. Kontrofensywa trwa dzięki pomocy naszych sojuszników. Jesteśmy wdzięczni za cały przekazany nam sprzęt” – podkreśla Malar.
Minister zaznacza, że choć rosyjski przemysł zbrojeniowy nadal jest wydolny, Moskwa nie jest w stanie produkować takich ilości broni i artylerii, jakie wykorzystuje na froncie. „Ciężko powiedzieć, czy celem Rosji jest rozciągnięcie konfliktu na lata” – mówi.
Malar podkreśla, że Kreml bezustannie szuka nowych punktów nacisku na Kijów i Zachód, tak by jak najszybciej zakończyć działania wojenne. „Chcą żebyśmy się poddali, więc często przekraczają granice +normalności+, o ile takie w ich przypadku w ogóle istnieją” – zaznacza.
„Rosja sama prowokuje zachodnich sojuszników do zwiększania pomocy przekazywanej Ukrainie. Cały świat patrzy na popełniane przez nich zbrodnie. Jasne jest też, że jeśli nie zatrzymamy rosyjskiej agresji, rozleje się ona na całą Europę w tym na naszych sojuszników” – podsumowuje Malar.
09:26 Części zamienne do samochodów o wartości 700 tys. dolarów skonfiskowane rosyjskiej firmie przekazano ukraińskiemu wojsku
Części zamienne do samochodów o wartości 700 tys. dolarów skonfiskowane rosyjskiej firmie, które od początku wojny przechowywane były w urzędzie celnym, zostały przekazane ukraińskiemu wojsku – poinformował portal mil.in.ua, powołując się na Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy.
Części należały do rosyjskiej firmy, która kupiła je jeszcze przed rosyjską inwazją w Rumunii. 800 skrzyń w dwóch ciężarówkach miało przejechać tranzytem przez Ukrainę. Po 24 lutego 2022 r. (początek agresji Rosji na Ukrainę – PAP) transport został zatrzymany w jednym z posterunków celnych w rejonie kamienieckim położonym w obwodzie chmielnickim w środkowej części Ukrainy. Następnie towar został skonfiskowany i przekazany Chmielnickiej Obwodowej Administracji Wojskowej.
„W skrzyniach znajdują się m.in. czujniki, świece zapłonowe, pedały, kierownice, lusterka, akumulatory, kamery wideo itp.” – poinformowało Państwowe Biuro Śledcze, które zainteresowało się ciężarówkami w marcu 2023 roku i przekazało sprzęt na potrzeby ukraińskiego wojska. „Własność wroga będzie pracować dla zwycięstwa Ukrainy” – zaznaczyło Państwowe Biuro Śledcze.
„Ciekawe, jak to się stało, że przez ponad rok tego nie rozkradli” – zauważył w komentarzu Mychajło Podlaszuk, jeden z czytelników portalu.
„Mnie bardziej interesuje co było w tych, które nie trafiły do naszej armii. Te były zapewne jakimś wabikiem, przykrywką” – skomentował inny, podpisujący się jako Bereza.
Portal mil.in.ua przypomniał, że na początku czerwca 2023 r. na potrzeby Ukraińskich Sił Zbrojnych przekazano 17 samochodów skonfiskowanych krewnym Wiktora Medwedczuka i Tarasa Kozaka, ukraińskich oligarchów i byłych deputowanych do ukraińskiego parlamentu, którym z uwagi na współpracę z Rosją władze Ukrainy odebrały obywatelstwo.
09:08 Wywiad: Rosjanie zmniejszają obecność w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej
Siły rosyjskie stopniowo zmniejszają obecność w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej – poinformował w piątek ukraiński wywiad wojskowy na Telegramie. Władze ukraińskie obawiają się ataku terrorystycznego w tym obiekcie.
– Według najnowszych danych okupacyjny kontyngent stopniowo opuszcza terytorium Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Jako jedni z pierwszych z elektrowni wyjechali trzej pracownicy Rosatomu, którzy kierowali działaniami Rosjan – podkreślił wywiad.
Zalecenie ewakuacji do 5 lipca otrzymali też pracownicy ukraińscy, którzy podpisali kontrakt z Rosatomem. „Pożądany kierunek to terytorium Krymu” – czytamy.
Według ukraińskiego wywiadu na Krym wyjechali kierowniczka wydziału prawnego, główny inspektor i zastępca dyrektora elektrowni ds. zaopatrzenia.
Ponadto na terenie elektrowni i w miasteczku Enerhodar stopniowo zmniejsza się liczba wojskowych patroli.
– Personelowi, który pozostał w elektrowni, dano zalecenie, aby w razie jakiejkolwiek awarii obwiniać Ukrainę – podkreślił wywiad.
Szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow powiedział w zeszłym tygodniu, iż Rosjanie zaminowali teren wokół elektrowni i niektóre jej elementy, zaś prezydent Wołodymyr Zełenski informował, że Rosja prawdopodobnie przygotowuje się do przeprowadzenia tam ataku terrorystycznego, co może doprowadzić do uwolnienia promieniowania. Amerykański think tank Instytut Badań nad Wojną (ISW) uznał taki scenariusz za „mało prawdopodobny, ale nie niemożliwy”.
W czwartek przeprowadzono w obwodzie zaporoskim ćwiczenia na wypadek katastrofy nuklearnej – poinformowała telewizja SkyNews.
Zaporoska Elektrownia Atomowa, największa siłownia jądrowa w Europie, jest okupowana od początku marca ubiegłego roku. Na jej terenie stacjonują rosyjscy żołnierze, są tam też obecni pracownicy rosyjskiego państwowego koncernu Rosatom. Władze Ukrainy uważają, że obecność wojsk najeźdźcy na terenie elektrowni stwarza zagrożenie radiacyjne o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. Eksperci wskazują, że potencjalna eksplozja w Zaporoskiej Elektrowni Atomowej byłaby około dziesięciu razy silniejsza niż ta w Czarnobylu.
08:28 Dwie osoby zginęły, jedna została ranna w ostrzałach obwodu zaporoskiego
W wyniku nocnych rosyjskich ostrzałów obwodu zaporoskiego zginęły dwie osoby, a jedna odniosła obrażenia – powiadomił szef władz regionu Jurij Małaszko.
– Niestety, zginęły dwie osoby cywilne – napisał Małaszko w Telegramie. Zabici to 66-letnia kobieta i 66-letni mężczyzna. Do szpitala trafiła ranna 52-letnia kobieta.
Małaszko powiadomił, że w nocy region był „chaotycznie ostrzeliwany”, ucierpiało 16 miejscowości, w tym Zaporoże. Ucierpiała infrastruktura cywilna.
Obwód zaporoski na południu Ukrainy jest częściowo okupowany przez wojska rosyjskie. Obecnie jest to jeden z kierunków ukraińskich działań kontrofensywnych.
08:02 Sztab: kontynuujemy działania ofensywne na kierunkach melitopolskim i berdianskim
Siły obrony kontynuują działania ofensywne na kierunkach melitopolskim i berdianskim na południu kraju – powiadomił rano w piątek sztab generalny armii ukraińskiej, informując o lokalnych postępach.
Trwają ciężkie walki – podano w komunikacie sztabu. Wynika z niego, że siły ukraińskie miały lokalne postępy w rejonie miejscowości Łewadne, Pryjutne, Mała Tokmaczka, Oczerwetuwate w obwodzie zaporoskim, a także na kierunku Prywilla-Zaliznianske w obwodzie donieckim.
– Na flankach Bachmutu nasze wojska wywierają presję na przeciwnika, wypierając go z wcześniej zajętych pozycji. Mają powodzenie, umacniają pozycje – podano. Przeciwnik, jak zaznaczono, ponosi duże straty.
– Przeciwnik w dalszym ciągu koncentruje swoje główne wysiłki na kierunkach łymanskim, bachmuckim i marjinskim. W ciągu doby miało miejsc 31 starć bojowych – powiadomiono w porannym podsumowaniu sztabu. Do wsparcia ataków lądowych Rosjanie używają lotnictwa.
07:38 Siły obrony powietrznej zestrzeliły w nocy 10 z 13 rosyjskich dronów
10 dronów Shahed irańskiej produkcji, którymi Rosja w nocy zaatakowała Ukrainę, zestrzeliła obrona powietrzna. Ogółem armia przeciwnika zastosowała 13 dronów uderzeniowych – powiadomiły Siły Powietrzne.
Rosjanie atakowali dronami ze wschodniego wybrzeża Morza Azowskiego. Użyli także cztery rakiety z systemów S-300.
Celem ataków były obiekty wojskowe i infrastruktura w obwodzie zaporoskim – podano w komunikacie Sił Powietrznych.
Władze obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy powiadomiły w piątek rano, że w wyniku nocnego ataku nie ucierpieli mieszkańcy. Nie doszło także do zniszczeń budynków mieszkalnych.
07:29 ISW: w Białorusi może być obecnie budowana baza wojskowa dla Grupy Wagnera
Zdjęcia satelitarne wskazują, że w Osipowiczach na Białorusi może trwać budowa nowej bazy Grupy Wagnera – poinformował w najnowszym raporcie amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW).
Zdjęcia wykonane od 15 do 27 czerwca pokazują świeżą aktywność w opuszczonej białoruskiej bazie militarnej 15 km na północny zachód od Osipowicz w obwodzie mohylewskim w centralnej Białorusi. Baza znajduje się 15 km od dużego poligonu białoruskiego, którego najemnicy Grupy potrzebowaliby, aby pełnić rolę doradczą i szkoleniową dla białoruskiej armii, co sugerowały władze białoruskie.
Niezależny portal rosyjski Wiestka podał w poniedziałek, że władze białoruskie budują w Osipowiczach bazę dla 8 tys. żołnierzy Grupy Wagnera.
ISW podkreśla, że najemnicy Grupy Wagnera mogą zostać rozmieszczeni także w innych miejscach na Białorusi. W kraju tym jest wiele poligonów i obozów polowych, które pomieściły na początku 2022 r. 30 tys. żołnierzy rosyjskich, przy czym część z nich stacjonowała w graniczących z Ukrainą obwodach homelskim i brzeskim.
Wicepremier Jarosław Kaczyński powiedział w środę, że w związku z obecnością Grupy Wagnera na Białorusi zostały podjęte decyzje ws. obrony polskiej granicy wschodniej, zarówno doraźne, jak i trwałe. Odnosi się to zarówno do zwiększenia ilości sił stacjonujących tam, jak i przeszkód oraz umocnień na granicy.
PAP/ua/ol/aKa/am