561. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Władze obwodu charkowskiego: Rosjanie formują oddziały szturmowe i chcą zająć Kupiańsk

(fot. EPA/ALEX BABENKO Dostawca: PAP/EPA)

Obiekty cywilnej i przyportowej infrastruktury zostały uszkodzone w wyniku rosyjskiego ataku na obwód odeski na południu Ukrainy w nocy ze środy na czwartek. Siły rosyjskie atakowały dronami południową część obwodu odeskiego przez trzy godziny. Atak Rosji na Ukrainę trwa już 561. dzień.

18:45 Doradca prezydenta Ukrainy o doniesieniach w sprawie Muska: dlaczego niektórzy chcą bronić zbrodniarzy wojennych?

Dlaczego niektórzy chcą bronić zbrodniarzy wojennych? – zapytał Mychajło Podolak, doradca w biurze prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, komentując doniesienia CNN, że miliarder Elon Musk w ubiegłym roku wyłączył satelitarną sieć internetową Starlink, by zakłócić atak ukraińskich podwodnych dronów na rosyjskie okręty wojenne.

– Czasami błąd jest czymś znacznie większym niż tylko błędem. Nie pozwalając ukraińskim dronom zniszczyć części rosyjskiej floty wojennej poprzez ingerencję w Starlink, Elon Musk pozwolił na wystrzelenie przez tę flotę pocisków Kalibr na ukraińskie miasta. W wyniku tego cywile, dzieci giną – napisał Podolak na platformie X, dawnym Twitterze.

– To jest cena mieszanki ignorancji i wielkiego ego – ocenił.

– Jednak pozostaje wciąż pytanie: dlaczego niektóre osoby tak bardzo chcą bronić zbrodniarzy wojennych i ich chęci mordowania? I czy zdają sobie teraz sprawę, że czynią zło i wspierają je? – zakończył wpis Podolak.

W czwartek amerykańska stacja CNN, powołując się na nieopublikowaną jeszcze biografię miliardera, podała, że Musk w 2022 roku wyłączył satelitarną sieć internetową Starlink, by zakłócić atak ukraińskich podwodnych dronów przeciwko flocie rosyjskich okrętów wojennych u wybrzeży Krymu.

Według CNN, biograf Muska Walter Isaacson napisał, że wiedząc o planowanym ataku, Musk zdecydował się wyłączyć swoją sieć na obszarze wokół Krymu, przez co wypełnione materiałami wybuchowymi ukraińskie drony morskie straciły łączność i ostatecznie zostały wyrzucone na brzeg przez morze.

Musk miał powiedzieć Isaacsonowi, że obawiał się, iż atak, określony przez niego jako „mini Pearl Harbor”, sprowokuje rosyjski odwet z użyciem broni jądrowej. Powodem obaw były jego rozmowy z przedstawicielami Kremla. Miliarder nie chciał też być zaangażowany w wojnę, bo – jak stwierdził – Starlink jest po to, by „ludzie mogli oglądać Netfliksa i się relaksować (…) i robić dobre pokojowe rzeczy, a nie do ataków dronów”.

17:48 W Rostowie nad Donem dron uderzył w dom koło sztabu, gdzie kilkakrotnie był Putin

W nocnym ataku dronów uszkodzone zostały w centrum Rostowa nad Donem budynki, znajdujące się naprzeciwko sztabu Południowego Okręgu Wojskowego – podkreśla Radio Swoboda. Sztab ten, koordynujący inwazję na Ukrainę, odwiedzał w sierpniu Władimir Putin. Był tam też w grudniu 2022 r.

Władze rosyjskie zapewniły w czwartek, że dwa drony, które pojawiły się w nocy w obwodzie rostowskim, zostały strącone przez obronę przeciwlotniczą. Przy tym, podano oficjalnie adres w centrum miasta, gdzie spadł jeden z dronów – ul. Puszkińska 42. Dosłownie naprzeciwko domu nr 42 znajduje się sztab Południowego Okręgu Wojskowego – przekazała rosyjska redakcja BBC.

Południowy Okręg Wojskowy odgrywa kluczową rolę w inwazji Rosji na Ukrainę i to właśnie z jego sztabu – jak się uważa – wojskowi rosyjscy dowodzą inwazją.

Ten sam sztab zajęli wagnerowcy w trakcie nieudanego marszu ma Moskwę w czerwcu br. Dwa miesiące później odwiedził go Putin, a jego przyjazd do Rostowa nad Donem uznano wówczas za chęć zademonstrowania, że próba buntu została całkowicie zdławiona. Kilka dni po tej wizycie władze Rosji ogłosiły, że właściciel Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn zginął w wypadku samolotowym.

W sztabie w Rostowie nad Donem Putin był także – według mediów niezależnych – w grudniu 2022 r. Wówczas Kreml wyemitował kadry z jego spotkania z wojskowymi dowodzącymi inwazją. Rosyjskie media państwowe sugerowały, że Putin był w strefie działań wojennych, ale według mediów niezależnych kadry pochodziły właśnie z Rostowa.

Obwód rostowski, gdzie leży to miasto, graniczy z ukraińskim Donbasem i terenami, które po 2014 roku kontrolowali wspierani przez Rosję separatyści.

17:29 CNN: Musk miał polecił wyłączyć sieć Starlink, by nie dopuścić do ataku dronów na okręty Rosji

Elon Musk w ubiegłym roku wyłączył satelitarną sieć internetową Starlink, by zakłócić atak ukraińskich podwodnych dronów przeciwko flocie rosyjskich okrętów wojennych u wybrzeży Krymu – podała CNN, powołując się na nieopublikowaną jeszcze biografię miliardera. Powodem miały być obawy o rosyjski odwet nuklearny.

Według CNN, biograf Muska – Walter Isaacson, napisał, że wiedząc o planowanym ataku, Musk zdecydował się wyłączyć swoją sieć na obszarze wokół Krymu, przez co wypełnione materiałami wybuchowymi ukraińskie drony morskie straciły łączność i ostatecznie zostały wyrzucone na brzeg przez morze.

Musk miał powiedzieć pisarzowi, że obawiał się, że atak, określony przez niego jako „mini Pearl Harbor”, sprowokuje rosyjski odwet z użyciem broni jądrowej. Powodem obaw były jego rozmowy z przedstawicielami Kremla. Miliarder nie chciał też być zaangażowany w wojnę, bo – jak stwierdził – Starlink jest po to, by „ludzie mogli oglądać Netfliksa i się relaksować (…) i robić dobre pokojowe rzeczy, a nie do ataków dronów”.

– Musk wkrótce był na linii z doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake’iem Sullivanem, przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Markiem Milleyem i rosyjskim ambasadorem w USA, by odpowiedzieć na obawy z Waszyngtonu po Moskwę – pisze Isaacson w książce, która ma zostać opublikowana 12 września. O ponowne podłączenie dronów do sieci prosić miał wicepremier Ukrainy Mychajło Fiodorow.

Choć data udaremnionego ataku nie została podana, to informacje o bezzałogowych ukraińskich dronach, wyrzuconych przez morze na wybrzeże w okolicach Sewastopola, pojawiły się we wrześniu ubiegłego roku.

CNN przypomina, że mimo ubiegłorocznych gróźb Muska, że nie będzie dłużej finansować działalności sieci na Ukrainie, potem zmienił kurs, a ostatecznie zawarł porozumienie z Pentagonem na temat dalszego funkcjonowania systemu, na którym polega ukraińska armia.

Mimo to, jak pisał w niedawnym tekście magazyn „New Yorker”, uzależnienie Pentagonu od kaprysów miliardera powoduje w administracji niepokój. Według pisma Musk miał także w innym przypadku osobiście odłączyć sieć w regionach frontowych, odcinając ukraińskich żołnierzy od łączności, co również spowodowało gorączkowe starania urzędników, by przekonać bogacza do zmiany zdania.

Podczas rozmowy z ówczesnym wiceszefem Pentagonu Colinem Kahlem miliarder miał powiedzieć, że „odbył świetną rozmowę z Putinem”, zaś według jego byłego wspólnika, Musk twierdził, że Putin chce pokoju; utrzymywał też, że regularnie konsultuje się z przedstawicielami Kremla.

17:21 Prokurator generalny Ukrainy: prawie wszyscy jeńcy więzieni przez Rosję byli torturowani

Około 90 procent ukraińskich jeńców wojennych więzionych przez Rosję przeszło przez tortury, gwałty, groźby przemocy seksualnej albo inne formy znęcania – oświadczył Andrij Kostin, prokurator generalny Ukrainy, cytowany przez swoje biuro.

Prokurator podkreślił, że na wszystkich wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji terytoriach znajdowane są dowody rosyjskich zbrodni.

Jak dodał Kostin, jedynie w obwodzie chersońskim odkryto 11 katowni rosyjskich. Trwa śledztwo w sprawie ok. 100 przypadków stosowania tortur w obwodzie charkowskim; ponad 700 osób uznano tam za poszkodowanych – poinformował ukraiński prokurator generalny podczas spotkania z Alice Jill Edwards, specjalną sprawozdawczynią ONZ ds. tortur.

Kostin przywołał historię 32-letniego mieszkańca Chersonia, który był więziony i katowany przez 17 dni. Grożono także zgwałceniem jego żony i oddaniem dziecka do sierocińca. Został wypuszczony na wolność dopiero po zapłaceniu przez rodzinę 100 tys. hrywien (ok. 12 tys. złotych).

Prokurator oznajmił, że dotychczas zidentyfikowano 156 rosyjskich wojskowych i przedstawicieli okupacyjnych władz podejrzanych o stosowanie tortur.

– Agresor wykorzystuje tortury zarówno jako broń w wojnie, jak i metodę zniszczenia ukraińskiej tożsamości w warunkach okupacji – stwierdził Kostin. W rosyjskiej niewoli pozostają tysiące Ukraińców.

17:10 Brytyjski rząd nałożył sankcję na 11 członków rosyjskiej grupy hakerskiej

Brytyjski rząd ogłosił nałożenie sankcji na 11 członków rosyjskiej grupy hakerskiej, która – jak ustalono – jest odpowiedzialna za szereg ataków typu ransomware, w tym wymierzonych w szpitale i inną krytyczną infrastrukturę w czasie pandemii Covid-19.

W wyniku przeprowadzonego śledztwa brytyjska Narodowa Agencja ds. Przestępczości (NCA) oceniła, że grupa jest odpowiedzialna za wyłudzenie co najmniej 180 milionów dolarów od ofiar na całym świecie i co najmniej 27 milionów funtów od 149 ofiar w Wielkiej Brytanii. Celem ataków w Wielkiej Brytanii były szpitale, szkoły, władze lokalne i firmy.

Jak podkreślono w oświadczeniu brytyjskiego rządu, grupa była jedną z pierwszych, które zaoferowały wsparcie dla rosyjskiej inwazji na Ukrainę, utrzymując powiązania i przyjmując zadania od rosyjskich służb wywiadowczych, a celem jej ataków byli przeciwnicy napaści.

– Ci cyberprzestępcy prosperują dzięki anonimowości, poruszając się w zakamarkach internetu, aby wyrządzić maksymalne szkody i wyłudzić pieniądze od swoich ofiar. Nasze sankcje pokazują, że nie mogą działać bezkarnie. Wiemy, kim są i co robią. Ujawniając ich tożsamość, rozbijamy ich model biznesowy i utrudniamy im atakowanie naszych obywateli, firm i instytucji – oświadczył minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii James Cleverly.

Sankcje, które polegają na zamrożeniu aktywów i zakazie wjazdu przez objęte nimi osoby do Wielkiej Brytanii, wprowadzono w ramach skoordynowanych działań ze Stanami Zjednoczonymi. Jest to już drugi pakiet sankcji wymierzonych w tę grupę w ramach wspólnych brytyjsko-amerykańskich działań; w lutym objęto nimi siedmiu innych jej członków.

16:25 Władze obwodu charkowskiego: Rosjanie formują oddziały szturmowe i chcą zająć Kupiańsk

Armia rosyjska nadal formuje oddziały szturmowe i chce zająć Kupiańsk w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy – ostrzegł Ołeh Syniehubow, szef administracji obwodu charkowskiego.

Syniehubow, cytowany przez portal Ukrainska Prawda, powiedział, że Rosjanie „będą próbowali okupować Kupiańsk”. Wyraził przekonanie, że zamiar ten się nie powiedzie.

Szef władz obwodowych mówił też o sytuacji w Iziumie, innym mieście w obwodzie charkowskim wyzwolonym z rąk rosyjskich we wrześniu 2022 roku. Liczba ludności w Iziumie od momentu wyzwolenia wzrosła z około trzech tysięcy do 27 tysięcy – powiedział Syniehubow.

Dowódca ukraińskich sił lądowych generał Ołeksandr Syrski mówił w połowie sierpnia, że sytuacja w pobliżu Kupiańska, który Rosjanie usiłują zająć, staje się coraz trudniejsza. Przedstawiciele armii ukraińskiej oceniali w ubiegłym miesiącu, że atakując w tym regionie wojska rosyjskie chcą zmusić Ukraińców do przerzucenia części sił z obwodów zaporoskiego i donieckiego – głównego kierunku kontrofensywy ukraińskiej.

16:23 Żaryn: propaganda Rosji stale umacnia kłamliwy obraz Polski jako zagrożenia dla Europy

Propaganda Rosji stale umacnia kłamliwy obraz Polski jako zagrożenia dla Europy – poinformował pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn. Według propagandzistów Polska planuje wysłanie wojska przeciwko Litwie.

W czwartkowym InfoAlercie na Twitterze Żaryn ocenił, że ataki rosyjskiej dezinformacji na Polskę są obecnie codziennością. – W ramach tych działań Rosja kolportuje kłamstwa dotyczące m.in. przygotowywania przez Polskę agresji na sąsiadów – podkreślił.

Dodał jednak, że obecnie pojawia się nowy wątek. – Rosyjska propaganda nagłaśnia nonsensy Andrieja Bogodela, białoruskiego wojskowego, który kolportuje insynuacje dotyczące Polski i jej rzekomych planów przeciwko sąsiadom – poinformował sekretarz stanu w kancelarii premiera.

Wskazał, że Bogodel sugeruje, iż polski rząd „eksponuje temat zagrożeń dla przesmyku suwalskiego”, ponieważ „planuje wysłanie wojska przeciwko Litwie”.

– Białoruski propagandysta przekonuje, że Polska liczy na okupację części Litwy. Wypowiedź białoruskiego urzędnika przytaczają chętnie poważne media rosyjskie, prezentując te słowa jako potwierdzony fakt – napisał minister w KPRM.

Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych zaznaczył, że jednocześnie propaganda Rosji przywołuje inne podobne absurdy – pokazując, że Polska rzekomo zamierza atakować również pozostałych sąsiadów.

– Od wielu miesięcy Rosja prowadzi konsekwentną kampanię oczerniania Polski wobec społeczności międzynarodowej. Kreml prezentuje Polskę jako kraj zagrażający Rosji, Białorusi, Ukrainie, a teraz także Litwie. Celem działań rosyjskich jest obniżenie wiarygodności Polski w oczach sojuszników oraz próba rozbudzenia nienawiści do Polski w społeczeństwach rosyjskim i białoruskim – podał w InfoAlercie pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

16:06 Incydent z udziałem drona w obwodzie wołgogradzkim, 400 km od linii frontu na Ukrainie

Władze rosyjskie twierdzą, że w obwodzie wołgogradzkim w południowo-zachodniej Rosji zestrzelono samolot bezzałogowy – podała agencja Reutera. Według niektórych doniesień dron atakował bazę wojskową. Obwód wołgogradzki dzieli od frontu na Ukrainie około 400 km – informuje agencja UNIAN.

Niezależny rosyjski kanał Astra na Telegramie podał, że do incydentu doszło w rejonie miejscowości Kotłubań, gdzie znajduje się baza materiałowo-zaopatrzeniowa Południowego Okręgu Wojskowego. Kijów nie skomentował doniesień o incydencie, o który strona rosyjska oskarżyła Ukrainę.

Jak relacjonuje UNIAN, media rosyjskie utrzymują, że dron został zestrzelony i nie spowodował zniszczeń. Zauważają przy tym, że od początku wojny nie doszło do ataków dronów w obwodzie wołgogradzkim.

Wcześniej władze Rostowa nad Donem, gdzie mieści się sztab Południowego Okręgu Wojskowego, ogłosiły, że obrona powietrzna zestrzeliła tam dwa drony.

15:45 Niezależne rosyjskie media: drakoński wyrok dla kolejnego jeńca ukraińskiego na terenach okupowanych

Na karę 26 lat więzienia skazał rosyjski sąd w tzw. Donieckiej Republice Ludowej (DRL), na okupowanych terytoriach Ukrainy, żołnierza ukraińskiej Gwardii Narodowej Kostiantyna Syczaka – podał rosyjski niezależny portal Nowaja Gazieta.Jewropa.

Źródłem, na które powołuje się portal, jest oficjalny komunikat rosyjskiego Komitetu Śledczego o skazaniu Ukraińca. W komunikacie podano, że Syczak służył jako sanitariusz i kierowca w punkcie medycznym jednego z batalionów 21. brygady Gwardii Narodowej Ukrainy.

Rosjanie oskarżyli go o udział w zabójstwie cywilów w Mariupolu w marcu 2022 r. Mariupol, miasto na południu Ukrainy, dostał się w maju 2022 r. pod okupację rosyjską.

Syczak jest kolejnym żołnierzem ukraińskim, wobec którego rosyjski sąd na terytoriach okupowanych w Donbasie wydał długoletni wyrok. 4 września br. skazany został na 22 lata więzienia Maksym Owczarenko, żołnierz 1. kompanii 74. samodzielnego batalionu zwiadowczego ukraińskich sił zbrojnych. W sierpniu br. sąd w okupowanym Doniecku skazał na 25 lat więzienia żołnierza pułku Azow, Andrija Bohdana, który trafił do niewoli rosyjskiej w maju 2022 roku. Pod koniec maja 2023 roku inny wojskowy ukraiński, Ołeksij Kyrkałow z pułku Azow, został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

15:35 Ukraiński rzecznik praw człowieka: wiemy o kilkudziesięciu miejscach na Białorusi, w których są wywiezione ukraińskie dzieci

Ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec poinformował, że wie o kilkudziesięciu miejscach na Białorusi, w których przebywają dzieci wywiezione z Ukrainy.

– Jeśli chodzi o liczbę miejsc, to mamy (informację o) dziesiątkach (takich miejsc na Białorusi) – powiedział Łubinec cytowany przez agencję Ukrinform.

Zaznaczył jednocześnie, że biuro rzecznika praw człowieka Ukrainy nie posiada informacji na temat tego, że białoruskie rodziny rozpoczęły proces adopcji czy wzięcia pod opiekę tymczasową ukraińskich dzieci.

Jak przypomina Ukrinform, pod koniec maja biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy poinformowało, że Kijów bada możliwą rolę Mińska w przymusowym wywożeniu ukraińskich dzieci z okupowanych przez rosyjskie siły terytoriów.

15:30 Ukraińskie służby ratunkowe: na skutek wybuchów rosyjskich min zginęło dotąd 242 cywilnych mieszkańców kraju

Od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji, na skutek eksplozji min i innych ładunków wybuchowych podłożonych przez agresora zginęło już 242 cywilnych mieszkańców Ukrainy, w tym 13 dzieci, a 498 osób zostało rannych – oznajmił przedstawiciel ukraińskiej Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) Mykoła Didyk.

Według wstępnych danych przytoczonych przez DSNS 174 tys. km kwadratowych, czyli około 30 proc. terytorium Ukrainy jest zanieczyszczonych rosyjskimi niewybuchami. W ramach tego obszaru 13,5 tys. km kwadratowych stanowią zbiorniki wodne.

Dotychczas nasi pirotechnicy rozminowali około 93 tys. hektarów terenów wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji i unieszkodliwili około 427 tys. ładunków wybuchowych. Chodzi m.in. o miny przeciwpiechotne i amunicję kasetową – dodał Didyk, cytowany na profilu ukraińskiego MSW na Telegramie.

Pod koniec sierpnia Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka informowało, że według potwierdzonych danych w wyniku rosyjskiej agresji na Ukrainę zginęło dotychczas ponad 9,5 tys. cywilów, a ponad 17,2 tys. doznało obrażeń. Ukraińscy i zachodni obserwatorzy jednak podkreślają, że statystyki ONZ są znacząco zaniżone. W ocenie władz w Kijowie tylko w zniszczonym wiosną ubiegłego roku i okupowanym przez Rosjan mieście Mariupol nad Morzem Azowskim mogło zginąć co najmniej 22 tys. osób cywilnych.

15:14 Ukraiński rzecznik wojskowy: wyzwoliliśmy tereny w okolicach ważnych miejscowości Robotyne i Werbowe

Siły Zbrojne Ukrainy w środę wyzwoliły tereny w okolicach ważnych miejscowości Robotyne i Werbowe – poinformował Ołeksandr Sztupun, rzecznik ukraińskich sił na kierunku taurydzkim, tj. w obwodzie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego.

Rzecznik przekazał, że ukraińskie wojska wyzwoliły terytorium na południe od Robotynego i na zachód od Werbowego – pisze Ukrinform.

Ukraińskie MSW poinformowało również o zawieszeniu flag Ukrainy w dwóch wsiach w tzw. szarej strefie obwodu charkowskiego. Dotychczas, po wyzwoleniu miejscowości spod rosyjskiej okupacji, wejście do nich było niemożliwe ze względu na zaminowanie terenu. Chodzi o miejscowości Strojiwka i Topoli przy granicy z Rosją.

Ukraińska armia potwierdziła 28 sierpnia wyzwolenie ważnej strategicznie miejscowości Robotyne. – Otwiera nam to drogę w kierunku Tokmaku, a następnie do Melitopola i granicy z Krymem – powiedział dzień później szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.

W ocenie wielu zachodnich obserwatorów, m.in. ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), zdobycie Robotynego może umożliwić Ukraińcom kontynuowanie natarcia na mniej zaminowanym, łatwiejszym do pokonywania terenie.

15:05 Ekspert z amerykańskiej akademii wojskowej: do przerwania dostaw dla sił rosyjskich może wystarczyć pokonanie przez wojska ukraińskie jeszcze 10-15 km za Robotyne

Do przerwania dostaw lądowych dla wojsk rosyjskich może wystarczyć pokonanie przez siły ukraińskie jeszcze 10-15 km na południe od Robotynego w obwodzie zaporoskim na południu kraju – ocenił ekspert z amerykańskiej akademii wojskowej West Point Jan Kallberg w rozmowie z portalem stacji ABC.

– Nie trzeba docierać aż do Melitopola (ok. 80 km na południe od Robotynego), aby w istotny sposób zmienić możliwości Rosjan. Nie jest konieczne osiągnięcie wybrzeża Morza Azowskiego, by logistka po stronie rosyjskiej zaczęła się sypać – oznajmił.

Jak podkreślił Kallberg, rosyjski szlak dostaw żywności, paliwa, uzbrojenia, części zamiennych do pojazdów itp. biegnie ok. 7-10 km od Melitopola, jeśli więc siły ukraińskie wyzwolą tereny odległe od Robotynego o kolejne 10-15 km, wystarczy to do uzyskania przez nie kontroli ogniowej nad tym szlakiem.

– Znaczna część rosyjskiej logistyki na tyłach jest realizowana nie przez ciężarówki o niskiej zdolności przewozowej, tylko przez zwykłych, prywatnych przewoźników o znacznie większej objętości przewozowej. Jeśli będą one zagrożone ciągłym ogniem zaporowym na drogach i punktach kontrolnych, to cywilni przewoźnicy, prywatne firmy zaczną się wycofywać, o ile nie zostaną zmuszone do współpracy – podkreślił ekspert.

Kallberg zauważył też, że takie zdobycze terytorialne nie tylko odetną dostawy, ale też będą miały ogromne znaczenie dla usytuowania rosyjskich punktów dowodzenia i magazynów artyleryjskich.

– Jako dowódca powinieneś być blisko frontu. Ale jak możesz być blisko frontu, skoro niemal cały teren operacyjny jest pod ostrzałem? Jeśli zaczniesz przemieszczać pociski artyleryjskie, powiedzmy 3 tys. dziennie, musisz je gdzieś składować. Nie możesz tego zrobić na Morzu Azowskim ani w oceanie – podkreślił.

Zaznaczył też, że wszelkie zakłócenie logistyki sił rosyjskich odbije się na ok. 1,5 mln cywilnych mieszkańców okupowanego Krymu, którzy także potrzebują dostaw.

Kallberg jest zdania, że przed Rosjanami stoją również inne wyzwania. – Wyciągają z magazynów wysłużoną broń artyleryjską, która według zachodnich standardów odpowiada latom 50. i 60. W znacznym stopniu stracili swoją zdolność do odpierania ognia artyleryjskiego. I w szybkim tempie tracą artylerię – powiedział.

Zdaniem eksperta zmiana pór roku także będzie sprzyjać Ukraińcom, gdyż po opadnięciu liści w październiku wszystkie rosyjskie pozycje i instalacje będzie widać, a siły ukraińskie mają precyzyjną artylerię dalekiego zasięgu, więc „Ukraińcy będą mogli metodycznie likwidować pozycję za pozycją”.

ABC przestrzega jednak, że podczas wojny nic nie jest pewne, Moskwa przerzuciła do regionu więcej żołnierzy, a używane przez siły rosyjskie drony skutecznie utrudniają i spowalniają ukraińską kontrofensywę.

14:41 Szef NATO Stoltenberg w PE: Ukraińcy stopniowo posuwają się naprzód, przełamali rosyjskie linie obrony

Ukraina robi postępy w rozpoczętej w czerwcu kontrofensywie mającej na celu odzyskanie terytorium zajętego przez Rosję; jej wojska stopniowo zdobywają teren; udało im się przełamać rosyjskie linie obronne – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg w Parlamencie Europejskim.

Należało się spodziewać, że ukraińska ofensywa będzie postępować powoli, „nikt nigdy nie powiedział, że to będzie łatwe” – zaznaczył Stoltenberg, przemawiając podczas wspólnego posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych i Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony Parlamentu Europejskiego, podczas którego omówiono najważniejsze kwestie bezpieczeństwa europejskiego i globalnego.

Szef NATO zauważył, że w ubiegłym tygodniu siły ukraińskie zdołały sforsować pierwszą linię obrony Rosjan, lecz teraz muszą stawić czoła kolejnym umocnieniom na obszarach, na których siły rosyjskie miała czas na budowę fortyfikacji i rozmieszczenie min.

Od czasu rozpoczęcia ofensywy Kijów walczył o przełamanie umocnionych linii rosyjskich i spotykał się z rosnącą krytyką w zachodnich mediach za koncentrację sił w niewłaściwych miejscach. Siły Moskwy są jednak mocno rozciągnięte i trapione wewnętrznymi konfliktami – zaznacza agencja Associated Press.

W ostatnich dniach obie strony konfliktu obwieszczały o małych sukcesach, polegających na przejmowaniu kontroli nad małymi miejscowościami lub niewielkimi obszarami – powiedział sekretarz generalny NATO.

Stoltenberg przypomniał, że kiedy w lutym 2022 roku rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę, wielu ekspertów twierdziło, że Kijów upadnie w ciągu kilku dni, a Ukraina w ciągu kilku tygodni. Ukraińcy udowodnili, że ci eksperci się mylili; Ukraińcy odpierają rosyjskich najeźdźców, wyzwolili terytoria wokół Kijowa i w obwodzie charkowskim oraz oswabadzają tereny na południu kraju – mówił Stoltenberg.

– Ci sami eksperci krytykują teraz niewystarczające tempo ofensywy, tymczasem osiągnięcia Ukraińców wielokrotnie przekroczyły nasze oczekiwania. Musimy pamiętać o naszej odpowiedzialności za ich wspieranie. Możemy im doradzać, ale to ukraińscy dowódcy podejmują trudne decyzje na polu walki. Nie powinniśmy mówić im, jak mają walczyć, siedząc tutaj w Brukseli, w Kwaterze Głównej NATO czy gdziekolwiek indziej. To jest ich zadanie, oni ryzykują życiem, a my ich tylko wspieramy – podkreślił Stoltenberg.

– Armia rosyjska, uważana do niedawna za drugą na świecie jest teraz drugą na Ukrainie. To imponujące – dodał, chwaląc ukraińskie siły za ich osiągnięcia na polu bitwy.

14:24 „Forbes”: ukraińską kontrofensywę spowalnia brak wystarczającej liczby mostów czołgowych

Rzadko wspominanym, ale istotnym czynnikiem spowalniającym ukraińską kontrofensywę przeciwko rosyjskim wojskom jest brak wystarczającej liczby mostów czołgowych – powiadomił amerykański magazyn „Forbes”, powołując się na analizę brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute (RUSI).

Możemy ocenić z całą pewnością, że ukraińskie wojska posiadają tych mostów zbyt mało. Bezpośrednio wpływa to na sposób prowadzenia działań bojowych, o czym świadczy przebieg walk w okolicach Nowodariwki i Riwnopola na pograniczu obwodów zaporoskiego i donieckiego. Cztery ukraińskie brygady musiały tam wstrzymać natarcie, ponieważ dysponowały zaledwie jednym mostem i nie mogły pokonać przeszkody wodnej, przez którą wycofali się Rosjanie – czytamy na portalu „Forbesa”.

Jak podkreślono, ukraińskie wojska mogłyby stawić czoła agresorom nawet pomimo faktu, że siły rosyjskie wysadziły kilka małych zapór i doprowadziły w ten sposób do lokalnych podtopień. Mając do dyspozycji tylko jeden pojazd do wznoszenia mostów, Ukraińcy woleli jednak skoncentrować się na utrzymaniu dotychczasowych zdobyczy.

Taki przebieg wydarzeń nie powinien dziwić, zważywszy na fakt, że całe ukraińskie siły lądowe prawdopodobnie dysponują około 70 mostami czołgowymi i kilkudziesięcioma mniej zaawansowanymi konstrukcjami tego typu. Od lutego 2022 roku, czyli początku rosyjskiej inwazji, Kijów otrzymał co najmniej 45 mostów czołgowych, głównie z USA i Niemiec. To jednak zbyt mało – zauważył amerykański magazyn.

Sytuacja na froncie pod Riwnopolem powinna przypominać partnerom Ukrainy, że ten kraj potrzebuje nie tylko czołgów, wozów bojowych czy myśliwców. Potrzebuje również znacznie mniej efektownego, wręcz nudnego sprzętu i to w dużej liczbie – podsumowano w komentarzu „Forbesa”.

W obwodzie zaporoskim i zachodniej części obwodu donieckiego, na południu Ukrainy, trwa kontrofensywa przeciwko rosyjskim wojskom. 28 sierpnia ukraińska armia potwierdziła wyzwolenie ważnej strategicznie miejscowości Robotyne. „Otwiera nam to drogę w kierunku Tokmaku, a następnie do Melitopola i granicy z Krymem” – zapowiedział dzień później szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba.

W ocenie wielu zachodnich obserwatorów, m.in. ekspertów amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), zdobycie Robotynego może umożliwić Ukraińcom kontynuowanie natarcia na mniej zaminowanym, łatwiejszym do pokonywania terenie.

13:53 Sekretarz stanu USA obserwował szkolenia z rozminowywania w obwodzie czernihowskim

Sekretarz stanu USA Antony Blinken obserwował w czwartek w obwodzie czernihowskim na północy Ukrainy szkolenia z rozminowywania – podała ukraińska telewizja Suspilne. Blinken poinformował, że odwiedził ukraińską straż graniczną w tym regionie.

Szef amerykańskiej dyplomacji pojechał do obwodu czernihowskiego, który graniczy z Rosją i Białorusią, w drugim i ostatnim dniu swojej wizyty na Ukrainie. Zapowiedział tam kolejną pomoc finansową USA, w wysokości 90 mln USD, przeznaczoną na rozminowywanie kraju.

Na kadrach wyemitowanych w telewizji 5. Kanał pokazano spotkanie Blinkena z ekipą rozminowującą w kamizelkach Szwajcarskiej Fundacji na rzecz Rozminowywania (FSD), która działa na Ukrainie.

Blinken poinformował w czwartek na platformie X (dawnym Twitterze), że odwiedził oddziały Państwowej Służby Granicznej Ukrainy. Jak przekazał, USA przekazują pomoc finansową w wysokości 300 mln USD, by wesprzeć ukraińskie organy ochrony prawa.

13:39 Nowy minister obrony Ukrainy: zaopatrzenie wojska i walka z korupcją wśród priorytetów resortu

Zaopatrzenie żołnierzy we wszystko, co jest im potrzebne, „zerowa tolerancja dla korupcji” oraz rozszerzenie międzynarodowej koalicji wokół Ukrainy wymienił wśród swoich priorytetów nowy minister obrony Ukrainy Rustem Umierow na ceremonii przedstawienia go pracownikom resortu.

– Cała działalność naszego ministerstwa powinna koncentrować się na wzmocnieniu naszych wojskowych, zaopatrzeniu ich we wszystko, co niezbędne – broń, sprzęt wojskowy, wyposażenie, środki indywidualnej obrony, żywność, ochrona praw żołnierzy, opieka medyczna wysokiej jakości, nieustanne szkolenie i podwyższanie kwalifikacji – mówił Umierow.

Za istotne uznał również „zerową tolerancję” dla korupcji i „dostosowanie do międzynarodowych standardów NATO wszystkich procedur zakupów”. Jak zaznaczył, należy zdigitalizować wszelkie procedury związane np. z książeczką wojskową czy pobytami w szpitalu, aby wykluczyć jakiekolwiek ryzyko korupcji.

Mówiąc o poszerzenia koalicji wokół Ukrainy Umierow podkreślił, że Kijów powinien „zawiązywać nowe, być może nawet niespodziewane partnerstwa, poszerzać geografię sojuszników, tworzyć nowe regionalne i tematyczne alianse”.

Wskazał też na znaczenie rozwoju ukraińskiej produkcji, bo im będzie ona szersza, tym bardziej Ukraina będzie uniezależniona od czynników zewnętrznych.

Przedstawiając nowego ministra pracownikom resortu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że „potrzeba więcej zaufania” do podejmowanych decyzji, do planowanych i realizowanych dostaw oraz do komunikacji między pododdziałami a niezbędnymi im łącznikami z systemem obrony Ukrainy.

Prezydent mówił też, że ministerstwo obrony powinno odpowiadać za koordynację całego sektora obrony i skupiać się na żołnierzach, gdyż ich czas i siły są dla państwa cenne.

Umierow zastąpił na stanowisku Ołeksija Reznikowa, który został na własną prośbę odwołany przez parlament we wtorek. Jak informowały media, faktycznymi przyczynami dymisji Reznikowa były liczne nieprawidłowości związane z zakupami na rzecz sił zbrojnych oraz skandal korupcyjny dotyczący wystawiania fałszywych odroczeń od służby wojskowej. W pierwszej połowie sierpnia Zełenski odwołał z tego powodu szefów komisariatów wojskowych (wojskowych komend uzupełnień) we wszystkich obwodach Ukrainy.

13:24 Minister Przydacz: tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę jest możliwy, nie ma mowy o całkowitej blokadzie

Tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę jest możliwy, nie ma mowy o całkowitej blokadzie; prezydent Andrzej Duda rozmawiał w Bukareszcie podczas szczytu Inicjatywy Trójmorza o możliwości rozbudowy infrastruktury tak, by ten proces usprawnić – podkreślił w czwartek szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Jak dodał prezydencki minister, nie może być jednak mowy o zgodzie na to, by to zboże w sposób pozbawiony regulacji rozlewało się po wewnętrznym rynku Unii Europejskiej.

Przydacz, który towarzyszył prezydentowi w Bukareszcie na szczycie Inicjatywy Trójmorza, był pytany w czwartek przez dziennikarzy o kończące się 15 września embargo na ukraińskie zboże; dopytywano go o to, jak prezydent Andrzej Duda widzi rozwiązanie tego problemu i czy można się spodziewać zaognienia na tym tle stosunków polsko-ukraińskich.

Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej podkreślił, że Andrzej Duda poruszał ten problem podczas szczytu Inicjatywy Trójmorza w Bukareszcie, na którym jest obecnych wiele przedstawicieli państw sąsiadujących z Ukrainą.

– Prezydent mówił, by zintensyfikować współpracę i otworzyć także możliwości dla Komisji Europejskiej, USA, innych państw Europy Zachodniej do inwestowania w infrastrukturę drogową, kolejową w Polsce, ale też i innych państwach regionu – zaznaczył Przydacz.

Jak dodał, gdyby ta infrastruktura transportowa była bardziej rozbudowana „ten tranzyt, który przecież ciągle jest realizowany przez terytorium Polski, na którym zarabiają też polscy przedsiębiorcy, byłby możliwy w większej skali”.

Według Przydacza, trzeba jednak rozróżnić kwestię tranzytu zboża, które ma trafiać do krajów Afryki i na Bliski Wschód – który jest realizowany z każdym miesiącem w większej skali – i sprawę zboża trafiającego na rynek unijny.

– Nie ma więc tutaj mowy o jakiejkolwiek blokadzie całościowej. Jeśli to zboże ma trafić do klientów w Afryce – to ono tam trafia – podkreślił minister.

– Nie może być jednak mowy o zgodzie na sytuację, w której to zboże ma w sposób pozbawiony regulacji rozlewać się po wewnętrznym rynku UE – dodał.

Jak zaznaczył, temat zboża z Ukrainy to prerogatywa rządu, a w szczególności ministerstwa rolnictwa, i to te instytucje powinny udzielać informacji w tej sprawie.

We wtorek odbyło się w Brukseli kolejne spotkanie grupy roboczej zajmującej się kwestią importu ukraińskiego zboża. W jej skład wchodzą dyplomaci i przedstawiciele Komisji Europejskiej. Na spotkaniu Polska po raz kolejny postulowała przedłużenie obowiązującego zakazu importu czterech produktów rolnych – pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika – z Ukrainy po 15 września. Za przedłużeniem zakazu opowiada się pięć krajów UE – Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych jest dozwolony.

13:03 Ukraińska minister gospodarki: ruszył eksport ukraińskiego zboża przez porty Chorwacji

Ukraińskie zboże zaczęło być eksportowane przez porty Chorwacji – poinformowała minister gospodarki Ukrainy Julia Swyrydenko w Bukareszcie podczas szczytu Inicjatywy Trójmorza. Swyrydenko spotkała się z premierem Chorwacji Andrejem Plenkoviciem.

– Ukraińskie zboże już zostało wyeksportowane przez porty chorwackie. Dziękujemy za taką możliwość. Choć jest to niszowy szlak handlowy, to jednak już cieszy się popularnością. Jesteśmy gotowi go rozwijać, poszerzając możliwości korytarza transportowego – powiedziała Swyrydenko.

– Uważamy, że ta trasa logistyczna będzie odgrywać ważną rolę w handlu dwustronnym pomiędzy naszymi krajami również po wojnie – dodała.

Jak podało ministerstwo gospodarki w Kijowie w oficjalnym komunikacie, szefowa resortu rozmawiała z premierem Chorwacji również o rozminowywaniu Ukrainy; w październiku br. odbędzie się w Zagrzebiu konferencja na ten temat. Premier Chorwacji zaproponował Ukrainie pomoc swego kraju w badaniu zbrodni wojennych.

Pod koniec lipca br. szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba poinformował, że Kijów uzgodnił z rządem w Zagrzebiu wykorzystanie do transportu zboża chorwackich portów nad Dunajem i Adriatykiem. Wówczas ukraińskie Radio Swoboda oceniało, że w warunkach zablokowania przez Rosję transportu przez Morze Czarne trasa przez Chorwację byłaby tylko dodatkowym, choć ważnym szlakiem eksportu.

Ekspert Mychajło Honczar, szef Ośrodka Studiów Globalnych Strategia XXI, powiedział Radiu Swoboda, że skala eksportu przez porty na Dunaju nie może być duża, bo szlakiem tym pływają jednostki mniejsze od statków morskich. Znaczącym krokiem byłoby natomiast opracowanie trasy transportu kolejowego, którą zboże ukraińskie mogłoby być dostarczane do portów chorwackich nad Adriatykiem.

11:53 Generał odpowiedzialny za obronę przeciwlotniczą Moskwy aresztowany za korupcję

W Rosji aresztowany został gen. Konstantin Ogijenko, który do lipca br. był dowódcą armii odpowiedzialnej za obronę przeciwlotniczą Moskwy – podał w czwartek niezależny portal Meduza. Wojskowego oskarżono o przyjęcie wysokiej łapówki. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.

Ogijenko od 2021 roku (a więc, również w trakcie rosyjskiej agresji na Ukrainę) dowodził 1. armią obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej specjalnego przeznaczenia, do której zadań należy obrona Moskwy przed atakiem z powietrza. W lipcu 2023 r. generała objęto sprawą karną dotyczącą łapówki w szczególnie dużej wysokości i odwołano ze stanowiska. Jednak dopiero w czwartek podano publicznie informację o dymisji i o tym, że Ogijenko jest w areszcie, gdzie ma przebywać co najmniej do 27 listopada.

Sprawa karna dotyczy łapówek za przyznanie gruntów o przeznaczeniu wojskowym instytucji cywilnej. Śledczy twierdzą, że sprawdzają, czy doszło do sprzedaży gruntów podlegających armii i obronie przeciwlotniczej na cele cywilne – tj. jako działek pod zabudowę.

Armia rosyjska wielokrotnie zapewniała w poprzednich latach, że Moskwa jest szczególnie chroniona z powietrza. Oficjalnie za tę obronę – przed bombardowaniem lotniczym, rakietami manewrującymi czy międzykontynentalnymi – odpowiada cała armia – właśnie 1. armia, należąca do Sił Powietrzno-Kosmicznych. W jej skład wchodzą dwie dywizje obrony przeciwlotniczej (4. dywizja rozlokowana w mieście Dołgoprudnyj i 5. dywizja w miejscowości Pietrowskoje) i 9. dywizja obrony przeciwrakietowej (bazująca w miejscowości Sofrino). Każdą z dywizji obrony przeciwlotniczej tworzą pułki wyposażone w systemy S-400 Triumf, 1. armia ma na wyposażeniu także zestawy przeciwlotnicze Pancyr-S.

Tymczasem w poprzednich miesiącach cyklicznie dochodziło do incydentów z użyciem dronów w Moskwie i obwodzie moskiewskim. Szkody nie były wielkie, ale ataki mają wymiar symboliczny, jak również zmuszają władze Moskwy do czasowego wstrzymywania rejsów ze stołecznych lotnisk. Rosja oskarża o te ataki Ukrainę; Kijów zazwyczaj tego nie potwierdza.

11:34 Szef NATO Stoltenberg: nie mamy żadnych dowodów, że znalezione szczątki dronów to efekt celowego ataku Rosji na Rumunię

NATO nie ma żadnych dowodów na to, że szczątki dronów znalezione na terytorium Rumunii to efekt celowego ataku na ten kraj – oświadczył w czwartek sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.

– Nie mamy żadnych informacji wskazujących na celowy atak ze strony Rosji i czekamy na wynik trwającego śledztwa – powiedział Stoltenberg podczas spotkania z posłami w Parlamencie Europejskim.

Zwrócił jednocześnie uwagę na ryzyko, jakie niosą ze sobą rosyjskie ataki powietrzne w tak bliskiej odległości od terytorium NATO.

– To pokazuje ryzyko incydentów i wypadków. (…) Niezależnie od wyniku (śledztwa), jesteśmy świadkami wielu walk i ataków z powietrza w pobliżu granic NATO – podkreślił Stoltenberg.

10:49 18 ofiar rosyjskich ataków w obwodzie zaporoskim i donieckim

Osiemnaście osób zginęło w wyniku rosyjskich ataków w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy i zaporoskim na południu w ciągu ostatniej doby – poinformowały w czwartek władze obwodowe, prokuratura i policja.

Według najnowszych danych szesnaście osób zginęło, a 33 odniosły obrażenia w środę w rosyjskim ataku na centralne targowisko w Kostiantyniwce w obwodzie donieckim – podała rzeczniczka obwodowej policji Ołeksandra Hawryłko w telewizji.

Również w środę siły rosyjskie zaatakowały Siewiersk w tym samym obwodzie, w wyniku czego zginęła kobieta, a trzy osoby odniosły obrażenia. Kolejna osoba została ranna w Wełykiej Nowosiłce – podała Prokuratura Generalna na Telegramie.

Siły rosyjskie ostrzeliwały również obwód zaporoski. W Stepnohirsku zginął 68-letni mężczyzna, a 70-letni został ranny. W innych miejscowościach obwodu obrażenia odniosło 5 osób – podały władze obwodowe na Telegramie.

W ataku na wioskę Hłuszkowka w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie kraju obrażenia odniósł młody mężczyzna, który został hospitalizowany w ciężkim stanie – podał szef władz obwodowych Ołeh Syniehubow.

w wyniku rosyjskich ostrzałów ranna została również kobieta w wiosce Odradokamjanka w obwodzie chersońskim na południu kraju – poinformowały władze obwodowe.

10:34 Ukraińskie media: w jednej z operacji zginęło 49 żołnierzy rosyjskich sił powietrznodesantowych

W ciągu zaledwie jednego dnia w działaniach bojowych w pobliżu Staromajorskego w zachodniej części obwodu donieckiego zginęło 49 żołnierzy rosyjskich sił powietrznodesantowych, uznawanych za jedną z najbardziej elitarnych formacji wojsk agresora – powiadomiło internetowe wydanie brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph”.

Żołnierze 7. gwardyjskiej górskiej dywizji desantowo-szturmowej mieli zostać rozmieszczeni na kluczowym – z punktu widzenia agresora – odcinku frontu na granicy obwodów donieckiego i zaporoskiego. Ponieśli jednak duże straty w walce z ukraińską armią. Rosyjscy wyżsi rangą dowódcy nie byli zainteresowani odnalezieniem ciał poległych spadochroniarzy, dlatego część oficerów zdecydowała się podjąć te działania bez przyzwolenia swoich przełożonych – przekazał dziennik za doniesieniami rosyjskich tzw. blogerów wojskowych, czyli internetowych publicystów popierających agresję na Ukrainę.

Od lutego 2022 roku, czyli początku inwazji Kremla na sąsiedni kraj, pojawiają się informacje o wykorzystywaniu rosyjskich sił powietrznodesantowych w charakterze wojsk piechoty. W ocenie licznych analityków prowadzi to do nieproporcjonalnie dużych strat w tej formacji.

9:50 Pilot rosyjskiego śmigłowca, który przeszedł na stronę Ukrainy, otrzyma w nagrodę 500 tys. dolarów

Kapitan rosyjskich sił powietrznych Maksim Kuzminow, który uciekł z Rosji na Ukrainę śmigłowcem Mi-8, otrzyma w nagrodę 500 tys. dolarów – zapowiedział przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Andrij Jusow. Część komentatorów na Ukrainie skrytykowała tę decyzję, argumentując, że lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na potrzeby armii Ukrainy.

Wypłacimy Kuzminowowi to wynagrodzenie w naszej walucie narodowej, hrywnach. Działamy na podstawie prawa – jeszcze w kwietniu 2022 roku prezydent podpisał w tej sprawie stosowną ustawę. Na mocy przyjętych wówczas przepisów rosyjscy wojskowi, którzy przejdą na stronę Ukrainy wraz ze swoim uzbrojeniem, zostaną odpowiednio nagrodzeni – przypomniał Jusow cytowany przez portal Ukrainska Prawda.

Przedstawiciel HUR wezwał innych żołnierzy armii agresora, by poszli w ślady Kuzminowa. „Jeśli nie chcecie zostać zbrodniarzami wojennymi, poddajcie się i przejdźcie na stronę Ukrainy. Zachowajcie swoją godność i walczcie z reżimem Putina” – zaapelował.

Decyzja władz w Kijowie nie spodobała się niektórym ukraińskim komentatorom. „Superoperacja specjalna. (…) Nie, do diabła. Trzeba poskromić w sobie patriotę i wojownika i przyznać, że lepiej byłoby oddać te pieniądze (naszym żołnierzom) albo emerytom. (…) Nie mam pojęcia, w jaki sposób chcemy zajmować się (operacjami) wywiadowczymi z takimi ludźmi” – denerwował się użytkownik Telegrama o pseudonimie Ne Aleksiej. Jego wypowiedź przytoczył w środę lojalny wobec Kijowa doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko.

9 sierpnia Kuzminow wraz z dwoma członkami załogi swojego helikoptera wyleciał z lotniska wojskowego w Kursku w ramach oficjalnie zaplanowanego zadania. Po wylądowaniu w obwodzie charkowskim pilot został przejęty przez ukraińską armię. Kuzminow otrzymał gwarancje bezpieczeństwa, a śmigłowiec trafił do zasobów HUR. Oficer dostał także od władz w Kijowie propozycję pozostania na Ukrainie. Wcześniej do tego kraju przyjechali jego rodzice.

– Nikt mnie do niczego nie zmuszał, to była moja własna decyzja. (…) W Rosji miałem wysokie zarobki i perspektywę wcześniejszej emerytury. Zostawiłem tam swój prywatny samolot i dwa mieszkania. Wiele mnie tam trzymało, ale to nie było dla mnie ważne. Ja nie chciałem uczestniczyć w tej zbrodniczej (wojnie) – tłumaczył Kuzminow podczas wtorkowej konferencji prasowej w Kijowie.

9:08 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy: Rosjanie wywożą do Rosji wyposażenie fabryki w Nowej Kachowce

Siły rosyjskie wywożą na terytorium Rosji wyposażenie zakładu elektromechanicznego w Nowej Kachowce w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy – poinformował w czwartek rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Andrij Kowaliow w telewizji.

Według rzecznika rosyjscy okupanci często tak robią, gdy zamierzają uciec z jakiegoś terytorium.

Kowaliow dodał, że okupanci kontynuują na zajętych terenach Ukrainy przygotowania do lokalnych pseudowyborów, które mają się odbyć 10 września. Na przykład w budynku szkoły w wiosce Wynohradowe w obwodzie chersońskim zorganizowali sztab „wyborczy”. Zastraszają też miejscową ludność, by nakłonić ją do głosowania.

Wojska ukraińskie kontynuują ofensywę m.in. w obwodzie zaporoskim, który sąsiaduje z chersońskim.

8:57 Brytyjski resort obrony: Rosja wzmacnia propagandę telewizyjną w obwodzie donieckim

Mieszkańcy kontrolowanego przez Rosję obszaru obwodu donieckiego na Ukrainie otrzymują teraz rosyjskojęzyczne wiadomości lokalne od głównej rosyjskiej stacji telewizyjnej, które prezentują kremlowskie spojrzenie na wojnę – przekazało w czwartek brytyjskie ministerstwo obrony.

Jak podano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, 4 września Wszechrosyjska Państwowa Kompania Telewizyjna i Radiowa (WGTRK) otworzyła filię w Doniecku i rozpoczęła nadawanie w nieuznawanej na arenie międzynarodowej Donieckiej Republice Ludowej (DRL). Lokalne wiadomości są dostarczane przez kanał Rossija 1 i przedstawiają rosyjskie spojrzenie na wojnę, co jest częścią szerszych wysiłków Rosji mających na celu zapewnienie trwałej kontroli nad tym obszarem.

Wyjaśniono, że przed 2014 r. mające siedzibę na Ukrainie rosyjskojęzyczne stacje radiowe i telewizyjne były dostępne bez przeszkód na anektowanych obecnie obszarach, a po inwazji ogólnoukraińscy nadawcy nadal dostarczali lokalnie rosyjskojęzyczne treści. Kontrolowani przez rząd DRL i sprzymierzeni z nim nadawcy również retransmitowali rosyjskie krajowe programy informacyjne w ramach kampanii propagandowej, ale nie dostarczali regionalnych wiadomości.

Dodano, że uruchomienie nadawania WGTRK w Doniecku zajęło ponad rok, bo zapowiedziano to w 2022 r. Było to prawie na pewno spowodowane odmową pracy wyszkolonych lokalnych techników – komentuje brytyjski resot obrony. Osoby sympatyzujące z DRL i posiadające wymagane umiejętności zostały prawdopodobnie sprowadzone z Krymu, Ługańska i innych miejsc.

Wskazano, że pomimo blokady radiowej, ukraińskie transmisje są nadal dostępne dla mieszkańców za pośrednictwem Internetu. Tam, gdzie obowiązują rosyjskie blokady, widzowie używają VPN lub innych aktywnych technologii ich obchodzenia. Telefony komórkowe w sieciach ukraińskich operatorów najprawdopodobniej działają bez zakłóceń.

8:27 ISW: problemem rosyjskiej armii na Ukrainie stają się ograniczone zasoby opon do pojazdów wojskowych

Rosyjskie zakłady przemysłowe nie są w stanie sprostać potrzebom armii dotyczącym produkcji opon do pojazdów wojskowych; może to skutkować problemami z mobilnością sił inwazyjnych na Ukrainie, szczególnie w okresie jesienno-zimowym – zauważył w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Przedstawiciele władz w Moskwie zapowiadali, że trudności z dostawami opon zostaną rozwiązane do połowy sierpnia, lecz we wrześniu okazało się, że te deklaracje nie miały pokrycia w rzeczywistości. Jeśli sytuacja w tym względzie szybko się nie poprawi, wojska agresora mogą mieć w najbliższych miesiącach duże trudności z poruszaniem się w błotnistym lub oblodzonym terenie – powiadomił ISW, powołując się na rosyjskie kanały w sieci społecznościowej Telegram.

W środę amerykańska stacja CNN poinformowała na podstawie analizy zdjęć satelitarnych, że rosyjskie lotnictwo wojskowe próbuje chronić bombowce strategiczne Tu-95 przy pomocy opon samochodowych. Jak oceniono, jest to prawdopodobnie niecodzienny sposób na zmylenie ukraińskich dronów.

7:04 Rosyjski atak na obwód odeski, uszkodzone obiekty infrastruktury

– To już czwarty atak na rejon izmaiłowski w ciągu ostatnich pięciu dni. W wyniku dzisiejszego nalotu Shahedów w kilku miejscowościach zostały uszkodzone obiekty cywilnej i przyportowej infrastruktury, silos i budynek administracyjny – podał Kiper.

W atakach obrażenia odniósł jeden cywil – kierowca ciężarówki, który został lekko ranny w nogę.

4:41 W wyniku ataku drona na Moskwę wybuchł pożar w magazynie

Według ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej po ataku drona w czwartek płomienie objęły ponad 1000 metrów kwadratowych powierzchni magazynowej na przedmieściach Moskwy, poinformował ukraiński portal ZN.

Ja informuje ZN, burmistrz Moskwy Siergiej Sobianin potwierdził atak drona na miasto, ale powiedział, że został on zestrzelony. Według urzędnika w wyniku upadku drona nie było ofiar ani uszkodzeń.

W rosyjskim Telegramie mieszkańcy dzielnicy Ramenki publikują zdjęcia pożaru i zgłaszają zniszczenia w domach. – Na początku nastąpił silny wybuch, spadło szkło. U sąsiadów na górze zaczęły wypadać okna, odpadł tynk – piszą mieszkańcy na lokalnych czatach.

Tymczasem Ministerstwo Sytuacji Nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej informuje, że gasi potężny pożar w magazynie na przedmieściach rosyjskiej stolicy. Powierzchnia pożaru wynosi ponad 1000 metrów kwadratowych, poinformował portal ZN.

3:32 Eksplozje w Rostowie nad Donem

W rosyjskim Rostowie nad Donem doszło w czwartek do eksplozji. Lokalne władze twierdzą, że rosyjska obrona powietrzna zestrzeliła dwa drony, ale lokalne media publikują filmy z eksplozji i pożarów, informuje portal Ukraińska Prawda.

Rosyjskie portale społeczne podają, że do eksplozji doszło na ulicy Puszkińskiej, kilka przecznic od siedziby Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Rosji, poinformował rosyjski kanał Baza.

Według naocznych świadków w Rostowie nad Donem doszło do kilku eksplozji w odstępie 15 minut. Pierwszy był jak salwa fajerwerków, a drugi był głośniejszy. Po nim na ulicy Puszkińskiej zawyły alarmy samochodowe,jeden samochód eksplodował, poinformował rosyjski kanał MASH.

Według relacji w Telegramie w mieście słychać było 3 eksplozje, po których wybuchł pożar.

Gubernator obwodu rostowskiego Wasyl Gołubiew napisał w Telegramie, że około godziny 3:00 w nocy w Rostowie nad Donem włączył się system obrony powietrznej. Według niego okupanci zestrzelili 2 drony, jedna osoba została ranna.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj