W sobotę, 23 września ukraińskie media poinformowały o wybuchach w Sewastopolu. W mieście rozległy się trzy silne eksplozje, słychać było przelot rakiety. Jak poinformował wywiad wojskowy, doszło do ataku na sztab rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Wywołana przez Rosję wojna na Ukrainie trwa już 577. dzień.
17:02 Ukraiński dowódca: wagnerowcy pojawiają się w różnych miejscach na linii frontu
Najemnicy rosyjscy z Grupy Wagnera pojawiają się w róznych miejscach na linii frontu na Ukrainie – powiedział telewizji CNN generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca zgrupowania Tauryda, czyli wojsk ukraińskich w obwodzie zaporoskim i części obwodu donieckiego.
– Na niektórych kierunkach, nie mogę powiedzieć, czy jest to region chersoński, czy nasz kierunek, czy gdzie indziej, pojawiają się. Faktem jest, że ich odznaki pojawiają się tu i tam – tak jest ciągle – przekazał dowódca.
– Podejrzewamy obecność wagnerowców, kiedy widzimy hamowanie naszych sił ofensywnych przez personel wojskowy, który wykonuje te działania w ciekawszy (bardziej niestandardowy) sposób – podkreślił.
– Ale nie ma takiej jednostki na moim obszarze frontu dziś. Nie mogę powiedzieć, jak jest na kierunku chersońskim – zaznaczył generał.
13:38 Media: słowa premiera Morawieckiego ws. pomocy dla Ukrainy zostały źle zrozumiane; Polska wciąż ważnym sojusznikiem Kijowa
Wypowiedź premiera RP Mateusza Morawieckiego dotycząca dostaw broni dla sił ukraińskich została źle zinterpretowana, a Polska pozostaje kluczowym wsparciem militarnym dla Kijowa – uważa czołowy portugalski komentator polityczny Nuno Rogeiro.
W cyklicznym programie „Zimna Wojna” na antenie telewizji SIC ekspert ds. międzynarodowych zaznaczył, że polski premier nigdy nie powiedział, że Polska zamierza zrezygnować z dalszego wspierania Ukrainy dostawami uzbrojenia.
Odnotował, że w ostatnich dniach w Portugalii źle zinterpretowano słowa Mateusza Morawieckiego, któremu zarzucono, że z powodu sporu Warszawy z Kijowem wokół polskiego embarga na import ukraińskiego zboża rzekomo planował wstrzymać dostawy broni z Polski na Ukrainę.
– Wypowiedź premiera Polski została przez interpretujące ją media przesadzona i wykrzywiona – ocenił Rogeiro, wskazując, że Morawiecki próbował jedynie poinformować o planach polskiego rządu dotyczących modernizacji własnej armii.
Portugalski ekspert przypomniał, że po inwazji Rosji na Ukrainę Polska przez wiele miesięcy bezpłatnie dostarczała swojemu wschodniemu sąsiadowi sprzęt wojskowy.
Zaznaczył, że w dalszym ciągu ukraińskie siły zbrojne odbierają polską broń, m.in. transportery Rosomak oraz haubice Krab, zaś polskie zakłady zbrojeniowe naprawiają zniszczony sprzęt wojskowy armii Ukrainy.
Dodał, że spodziewa się, że Polska będzie wiernie stać przy Ukrainie, popierając ją w czasie wojny z Rosją, ponieważ sama dwukrotnie doświadczyła rosyjskiej okupacji. Przypomniał o przypadającej w piątek 84. rocznicy defilady wojsk sowieckiej Rosji i nazistowskich Niemiec w Brześciu nad Bugiem, zorganizowanej po zajęciu Polski przez obu jej sąsiadów we wrześniu 1939 roku.
– To nagranie nie jest wyświetlane w rosyjskiej telewizji, a szkoda, bo powinno być pamiętane – podsumował Rogeiro.
13:07 Media: Polska zajmuje pierwsze miejsce pod względem pomocy Ukrainie
Spośród wszystkich krajów udzielających pomocy Ukrainie Polska, w przeliczeniu na jednego mieszkańca, zajmuje pierwsze miejsce – zauważył belgijski dziennik „Het Laatste Nieuws”.
W piątek, 22 września największa gazeta Belgii, komentując ostatnie spory Kijowa z Warszawą, napisała, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „strzelił sobie w stopę” swoim przemówieniem przed Organizacją Narodów Zjednoczonych. Autor komentarza podkreślił, iż Polska udowodniła, że jest jednym z najlepszych sojuszników Ukrainy.
Przy okazji poczytny dziennik przypominał skalę pomocy, jakiej udziela zaatakowanemu sąsiadowi nasz kraj. „HLN” wskazał na wymierne wsparcie finansowe i podkreślił, że Polska jako pierwszy kraj obiecała Ukrainie myśliwce i zaczęła je dostarczać.
– Polska wywarła presję na Niemcy w sprawie czołgów Leopard-2. Sama chciała wysłać 14 z nich, ale potrzebowała na to zgody kraju pochodzenia. Kiedy zielone światło z Berlina nie dotarło, polski premier Mateusz Morawiecki zagroził – jeśli zajdzie taka potrzeba – umieszczeniem czołgów w pociągu wbrew woli Niemiec. Ostatecznie zaowocowało to tym, że Ukraina otrzymała lub otrzyma ponad 80 sztuk (Leopardów) z różnych krajów – czytamy w „Het Laatste Nieuws”.
– Pod względem pomocy wojskowej na Belgię przypada zaledwie jedna dziesiąta tego, ile wydała Polska – podkreśliła gazeta.
11:56 Uciekinier z Grupy Wagnera, który prosił o azyl, został zatrzymany przy próbie powrotu do Rosji
Andriej Miedwiediew, były najemnik rosyjskiej Grupy Wagnera, który w styczniu tego roku wystąpił o azyl w Norwegii, został zatrzymany podczas próby przekroczenia granicy norwesko-rosyjskiej – powiadomił w piątek, 22 września wieczorem portal The Barents Observer.
27-latek został zatrzymany w piątek w miejscowości Grense Jakobselv. Policja potwierdziła zatrzymanie mężczyzny, który próbował przedostać się do Rosji, choć nie podała jego nazwiska. Poinformowała, że zatrzymanie przebiegło spokojnie.
Kilka godzin wcześniej Miedwiediew powiedział portalowi Barents Observer, że chce przedostać do Rosji, ponieważ jest przekonany, że wkrótce zostanie przekazany Ukrainie w drodze ekstradycji i dlatego bezpieczniej będzie wrócić do kraju.
Miedwiediew w styczniu tego roku przekroczył granicę rosyjsko-norweską i wystąpił o azyl. Został wówczas tymczasowo aresztowany i przesłuchany jako świadek przez odpowiedzialną za ściganie zbrodni wojennych policję kryminalną Kripos. Rosjanin twierdził, że był dowódcą oddziału w Grupie Wagnera i ma ze sobą filmy świadczące o zbrodniach dokonywanych na Ukrainie. Media zauważały jednak, że jego opowieści mogą nie być wiarygodne; podawano w wątpliwość, czy Miedwiediew mógł pełnić ważne funkcje, a także to, że przekroczył granicę bez wsparcia innych osób.
Według niezależnego portalu Mediazona Miedwiediew – wychowanek domu dziecka w obwodzie tomskim na Syberii – podpisał kontrakt z Grupą Wagnera w lipcu 2022 roku.
Po ucieczce do Norwegii Rosjanin miał kłopoty z prawem – był zatrzymywany z powodu udziału w bójce, a także nielegalnego przyjazdu na zakupy do Szwecji.
10:21 Media: w Sewastopolu na Krymie słychać wybuchy i syreny alarmowe
Do silnej eksplozji doszło w sobotę rano w Sewastopolu na okupowanym przez Rosję Krymie; w mieście rozległy się syreny alarmowe ostrzegające przed atakiem powietrznym – podał niezależny portal Krym.Realii, związany z Radiem Swoboda.
Okupacyjna administracja rosyjska oświadczyła, że obrona powietrzna udaremniła atak rakietowy – dodał portal. Dziennikarze relacjonują, że po eksplozji odczuwalna była fala uderzeniowa, od której zadrżały szyby w oknach. Mieszkańców wezwano, by ukryli się w schronach. Alarm trwał około półtorej godziny.
Dzień wcześniej Ukraina przeprowadziła atak rakietowy na sztab rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. Ukraiński wywiad wojskowy (HUR) oświadczył, że w ostrzale zginęło co najmniej dziewięć osób, a 16 zostało rannych, w tym dwaj wysokiej rangi dowódcy.
Był to kolejny w ostatnich dniach atak na rosyjskie obiekty wojskowe na Krymie, zaanektowanym przez Rosję w 2014 roku.
09:50 Brytyjski resort obrony: jeden z czołowych rosyjskich pułków stracił trzech kolejnych dowódców
Od lutego 2022 roku trzech kolejnych dowódców jednego z najbardziej elitarnych rosyjskich pułków powietrznodesantowych walczących na Ukrainie podało się do dymisji lub zginęło – przekazało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że dowódca 247. gwardyjskiego pułku desantowo-szturmowego pułkownik Wasilij Popow został najprawdopodobniej zabity na początku września 2023 roku w okolicach Orichiwa w obwodzie zaporoskim, gdzie toczyły się intensywne walki.
Zaledwie kilka tygodni wcześniej, w sierpniu, jego poprzednik, pułkownik Piotr Popow, prawdopodobnie zrezygnował z dowodzenia. Niezależne rosyjskie media twierdzą, że był to z jego strony gest protestu wobec niezdolności wojska do odzyskania ciał poległych żołnierzy. Z kolei w pierwszych tygodniach inwazji ówczesny dowódca 247. pułku Konstantin Zizewski został zabity w pobliżu Mikołajowa.
– Doświadczenia 247. pułku unaoczniają ekstremalne straty i duży poziom rotacji w rosyjskich siłach zbrojnych, nawet na stosunkowo wysokich szczeblach – zauważyło brytyjskie ministerstwo.
09:29 Dowódca wojsk na południu kraju: zima nie zatrzyma kontrofensywy, przełom jeszcze przed nami
Zima nie zatrzyma kontrofensywy prowadzonej przez siły ukraińskie, a największy przełom wciąż jest jeszcze przed nami – powiedział w rozmowie z amerykańską stacją CNN generał Ołeksandr Tarnawski, dowódca zgrupowania Tauryda, czyli wojsk ukraińskich w obwodzie zaporoskim i części obwodu donieckiego.
– Pogoda może być poważną przeszkodą podczas marszu naprzód. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że idziemy do przodu w zasadzie nie mając pojazdów, nie sądzę, by pogoda silnie wpłynęła na kontrofensywę – ocenił generał.
Jesienne deszcze mogą zmienić tereny południowej Ukrainy w grząski grunt i utrudnić przejazd ciężkiego sprzętu, ale Tarnawski przekonywał, że oddziały ukraińskie działają w małych grupach i przemieszczają się pieszo.
Generał przyznał, że największy przełom w kontrofensywie jeszcze nie nadszedł. Może on nastąpić po ewentualnym zajęciu przez siły ukraińskie miasta Tokmak. Zdobycie Tokmaku to „minimalny cel” potrzebny do sukcesu kontrofensywy – podkreślił.
Ukraina prowadzi od czerwca kontrofensywę m.in. na południu kraju, w obwodzie zaporoskim. Głównym celem jest przerwanie połączenia lądowego między Rosją i okupowanym Krymem, które Rosja uzyskała okupując terytorium Ukrainy wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.
W sierpniu br. Ukraińcy miejscami przełamali pierwszą, jak się uważa – najtrudniejszą – linię obrony rosyjskiej w obwodzie zaporoskim. W ostatnich dniach ciężki sprzęt ukraiński pojawił się również poza trzecią (ostatnią) linią umocnień w rejonie miejscowości Werbowe. Innym rejonem, gdzie siły ukraińskie wyraźnie przesunęły się naprzód, są okolice miejscowości Robotyne, leżącej przy trasie do Tokmaku.
08:22 Trzy ofiary śmiertelne rosyjskich ostrzałów w obwodach chersońskim, zaporoskim i donieckim
Trzy osoby cywilne zginęły w ciągu minionej doby w wyniku rosyjskich ostrzałów w obwodach chersońskim, zaporoskim i donieckim, na południu i wschodzie Ukrainy – powiadomiły w sobotę rano władze tych trzech regionów w komunikatach w mediach społecznościowych.
W piątek siły agresora ostrzelały tereny zachodniej Chersońszczyzny 119 razy, wykorzystując w tym celu lotnictwo wojskowe, wyrzutnie artyleryjskie i rakietowe, moździerze oraz drony. Zaatakowano m.in. dzielnice mieszkaniowe, szkoły, placówki medyczne, elewator zbożowy i tzw. punkt niezłomności, czyli miejsce, gdzie cywile mogą m.in. otrzymać posiłek lub skorzystać z internetu. Zginęła jedna osoba, troje mieszkańców regionu zostało rannych – przekazał gubernator obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin.
Szef władz sąsiedniego obwodu zaporoskiego Jurij Małaszko poinformował, że poprzedniej doby rosyjskie wojska ostrzelały 27 miejscowości w tej części Ukrainy. Śmierć poniosła 82-letnia kobieta z przyfrontowego miasteczka Orichiw.
Również jedna osoba zginęła w ataku na wieś Serebrianka na północy obwodu donieckiego – oznajmił p.o. przewodniczącego regionalnej administracji Ihor Moroz.
08:02 ISW: Rosji nie udało się pogłębić podziałów między Ukrainą i Europą Środkową, w tym Polską
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenił w najnowszej analizie, że zabiegi Rosji, by pogłębić podziały między Ukrainą i jej partnerami w Europie Środkowej poniosły fiasko, bowiem prezydent RP Andrzej Duda potwierdził, że relacje polsko-ukraińskie są silne.
– Wysiłki Rosji, by pogłębić podziały między Ukrainą i jej partnerami w Europie Środkowej, jak się wydaje, zakończyły się niepowodzeniem, ponieważ polski prezydent Andrzej Duda powtórzył 22 września, że relacje polsko-ukraińskie są mocne – ocenił think tank.
ISW odniósł się w ten sposób do wypowiedzi polskiego prezydenta w Poznaniu. Jak zauważył ośrodek, Duda ocenił, iż spór dotyczący eksportu zboża ukraińskiego nie wpłynie znacząco na relacje Warszawy i Kijowa. Ośrodek podkreślił też, że prezydent RP mówił o dostarczaniu stronie ukraińskiej zakontraktowanego uzbrojenia.
– ISW już wcześniej oceniał, że ataki Rosji na ukraińską infrastrukturę portową i zbożową są celem kampanii rosyjskiej, której celem jest zaszkodzenie stosunkom Ukrainy z jej zachodnimi sąsiadami. Szybkie potwierdzenie przez Polskę jej zaangażowania wobec Ukrainy wskazuje, że kampania ta nie jest skuteczna tak bardzo, jak Moskwa zapewne by chciała – podsumował amerykański think tank.
07:19 Prezydent Zełenski do biznesmenów: potrzebna nam energetyka i infrastruktura, a także broń
Ukraina jest teraz najbardziej zainteresowana odbudową kraju, czyli sferami energetyki i infrastruktury; potrzebuje też sprzętu wojskowego – mówił prezydent Wołodymyr Zełenski podczas spotkania w Toronto z przedstawicielami biznesu kanadyjskiego.
– Teraz jesteśmy najbardziej zainteresowani odbudową Ukrainy: energetyki, wodociągów, zapór, infrastruktury – oznajmił Zełenski, cytowany w sobotę przez agencję Ukrinform. Wymienił także sprzęt wojskowy. Zaznaczył, że są to potrzeby czasu wojny, a potem nastąpi „druga część”, czyli „początek pracy nad transformacją Ukrainy po wojnie”.
Zapraszał biznes kanadyjski, by już teraz kierował się do jego kraju, który potrzebuje miejsc pracy, nowych firm i technologii. Przekonywał, że pod względem cyfryzacji Ukraina należy do liderów w Europie.
W spotkaniu Zełenskiego z biznesmenami kanadyjskimi zainteresowanymi inwestycjami na Ukrainie wziął także udział premier Kanady Justin Trudeau. Trudeau i Zełenski podpisali w piątek znowelizowaną umowę o wolnym handlu między oboma krajami, która ma nie tylko rozszerzać wymianę handlową, ale także gwarantować korzystny dostęp do rynku ukraińskiego kanadyjskim firmom uczestniczącym w odbudowie ukraińskiej gospodarki.
07:03 Wywiad wojskowy: w ataku na sztab rosyjskiej Floty Czarnomorskiej zginęło dziewięć osób; dwaj generałowie ciężko ranni
W konsekwencji naszego piątkowego ataku rakietowego na sztab Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu na okupowanym przez Rosję Krymie zginęło co najmniej dziewięć osób, a 16 zostało rannych; dwaj wysocy rangą generałowie wroga zostali ciężko ranni – powiadomił w nocy z piątku na sobotę szef wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR) generał Kyryło Budanow.
Wśród rannych są m.in. dowódca rosyjskiego zgrupowania na zaporoskim odcinku frontu generał Aleksandr Romanczuk i dowódca 200. samodzielnej brygady strzelców zmotoryzowanych sił obrony wybrzeża Floty Północnej generał Oleg Cekow. Stan zdrowia pierwszego z nich jest oceniany jako bardzo poważny, a drugi pozostaje nieprzytomny – poinformował Budanow w rozmowie z ukraińską redakcją Głosu Ameryki.
Szef HUR nie potwierdził pojawiających się w mediach pogłosek, że w ostrzale Sewastopola jakoby zginął dowódca Floty Czarnomorskiej admirał Wiktor Sokołow.
Budanow dał do zrozumienia, że podczas planowania operacji strona ukraińska korzystała z danych wywiadowczych przekazanych przez mieszkańców okupowanego Krymu i ukraiński ruch oporu, który działa na okupowanym półwyspie. – Zbieramy informacje z różnych źródeł. Co zrozumiałe, źródła agenturalne są jednymi z najważniejszych – przyznał rozmówca Głosu Ameryki.
Generał odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Ukraińcy wykorzystali do uderzenia na sztab Floty Czarnomorskiej pociski rakietowe przekazane przez państwa zachodnie. – Muszę powstrzymać się od odpowiedzi. Myślę, że powinniście mnie zrozumieć – powiedział Budanow.
W piątek ukraińskie media poinformowały o wybuchach w Sewastopolu. W mieście rozległy się trzy silne eksplozje, słychać było przelot rakiety – podała miejscowa redakcja Radia Swoboda.
Michaił Razwożajew, gubernator miasta z nadania Moskwy, powiadomił, że doszło do ataku rakietowego na sztab Floty Czarnomorskiej. Rosyjski resort obrony przekazał, że na skutek ostrzału jeden rosyjski żołnierz zginął (później zaktualizowano informację i stwierdzono, że wojskowy zaginął). Kanał 112 na Telegramie napisał o sześciu rannych.
Według telewizji Sky News w ukraińskim ataku na sztab rosyjskiej floty użyto brytyjskich rakiet Storm Shadow.
06:45 Dominikanin z Fastowa: pomoc z Polski ratuje życie mieszkańców Chersonia i terenów, które okupowała Rosja; bez wsparcia Polski nie moglibyśmy funkcjonować
Bez wsparcia Polski nie moglibyśmy pomagać ludziom żyjącym przy froncie wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Pomoc z Polski ratuje życie mieszkańców Chersonia i terenów wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji – mówi PAP ojciec Michał Romaniw z dominikańskiego Centrum św. Marcina de Porres w Fastowie w obwodzie kijowskim Ukrainy.
– Wydajemy ponad 80 ton pomocy miesięcznie. To głównie żywność, artykuły pierwszej potrzeby i ubrania. Ponad połowa z tego to jest pomoc z Polski. Bez polskiej pomocy w ogóle nie dalibyśmy rady. Polska pomoc jest najważniejsza, niezbędna i bez niej nie moglibyśmy wiele zrobić – tłumaczy o. Romaniw.
W tych dniach wraz z wolontariuszami, w tym z Polski, zakonnik remontuje dachy i wstawia okna w uszkodzonych rakietami domach w Iziumie w obwodzie charkowskim. W ubiegłym roku przez ponad pięć miesięcy Izium był pod rosyjską okupacją. Centrum św. Marcina działa też w Chersoniu. Rosjanie ostrzeliwują to miasto każdego dnia. Trafiają przeważnie w domy mieszkalne.
Romaniw kieruje pomocą z Fastowa, miasteczka w obwodzie kijowskim. Dwa razy w miesiącu jego konwoje, które składają się z kilku furgonetek, wyruszają w kierunku Chersonia, a raz na miesiąc jadą za Charków. Tym razem udają się do Iziumu. Dominikanin jedzie w pierwszym samochodzie: starym, białym foodtracku, którego nie można wyłączać, bo bez popchnięcia już się nie uruchomi.
– Remontujemy teraz domy za Iziumem, we wsi Zawody. Głównie dachy. Jedziemy tam właśnie, żeby zakończyć dachy i montaż okien. To jest najbardziej potrzebne przed zimą. Mamy dużo zamówień na piecyki dla żołnierzy. One pojadą na Charków. Potrzebne będą, jak zawsze, butle gazowe, na pewno leki, ciepła odzież – na to wszystko mamy zgłoszenia – wylicza.
Romaniw podkreśla, że głównym partnerem prowadzonej przez niego fundacji jest polska Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych. – Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych jest naszym partnerem, bez którego nie dalibyśmy rady – zaznacza.
Przyznaje jednocześnie, że wraz z postępującym na świecie „zmęczeniem wojną”, chętnych do pomocy dla broniącej się przed Rosją Ukrainy jest coraz mniej.
– Oczywiście, że chętnych do pomocy jest coraz mniej. To naturalne. Ale my nie narzekamy. Co możemy, to robimy i chcemy pomagać nadal – deklaruje w rozmowie z PAP.
PAP/ua