Trwa 585. dzień rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę. Rosyjscy okupanci w dalszym ciągu ignorują Międzynarodowe Prawo Humanitarne, ostrzeliwując nie tylko pozycje wojsk ukraińskich, ale także infrastrukturę cywilną i terroryzując ludność. Armia ukraińska kontynuuje obronę na wschodzie i południu kraju, natomiast prowadzi działania ofensywne w rejonie Melitopolu i Bachmutu.
17:52 Szef dyplomacji Unii Europejskiej uczcił pamięć żołnierzy ukraińskich wspólnie z prezydentem Zełenskim
Josep Borrell, szef dyplomacji Unii Europejskiej, uczcił w Kijowie pamięć poległych żołnierzy ukraińskich podczas obchodów Dnia Obrońcy Ukrainy; wziął udział w oficjalnych uroczystościach wspólnie z Wołodymyrem Zełenskim, prezydentem Ukrainy, i Dmytrem Kułebą, szefem ministerstwa spraw zagranicznych.
– Jestem zaszczycony tym, że jestem w Kijowie, aby wspólnie z prezydentem Zełenskim i ministrem Kułebą uczcić pamięć poległych obrońców – napisał na platformie X (dawny Twitter). Zapewnił o swym wsparciu „dla tych, którzy bronią teraz Ukrainy przed nieusprawiedliwioną agresją Rosji i walczą w obronie naszych wspólnych wartości”.
Humbled to be in Kyiv to participate with President @ZelenskyyUa and Minister @DmytroKuleba in honouring the memory of the fallen defenders & express support to those who are currently defending Ukraine from Russia’s unjustified aggression and fight for our common values. pic.twitter.com/MdJbh4PwO4
— Josep Borrell Fontelles (@JosepBorrellF) October 1, 2023
W Kijowie szef unijnej dyplomacji spotkał się po raz pierwszy z nowym ministrem obrony Ukrainy – Rustemem Umierowem; tematem rozmów była pomoc wojskowa Unii Europejskiej dla Kijowa. – Przygotowujemy długoterminowe zobowiązania w sferze bezpieczeństwa dla Ukrainy – poinformował w komentarzu po spotkaniu.
Dzień Obrońców i Obrończyń Ukrainy jest obchodzony od 2014 roku jako święto państwowe, ale w tym roku odbywa się w nowym terminie: został przeniesiony z 14 na 1 października.
17:12 Media: ukraińskie drony ostrzelały w Soczi miejsce postoju rosyjskich śmigłowców
Ukraińskie drony ostrzelały miejsce postoju rosyjskich śmigłowców w Soczi, w kraju Krasnodarskim na południu Rosji – podał portal Suspilne, powołując się na źródło w ukraińskim wywiadzie wojskowym (HUR). Media w Rosji utrzymują, że w ataku użyto dronów Bayraktar.
– Operację przeprowadzono wspólnie z marynarką wojenną Ukrainy – oświadczyło źródło w wywiadzie ukraińskim. Jak dodało, trwa sprawdzanie, jakie szkody wyrządził atak.
Wcześniej w rosyjskich kanałach na serwisie Telegram pojawiły się doniesienia o dronie, który eksplodował w pobliżu międzynarodowego lotniska w Soczi. Na pewien czas wstrzymano tam loty. Jak informuje Suspilne, według rosyjskiego kanału Shot był to pierwszy atak ukraiński na terytorium Kraju Krasnodarskiego przeprowadzony przy użyciu dronów Bayraktar.
16:18 Brytyjski premier Rishi Sunak: nie ma planów, by nasi żołnierze szkolili ukraińskich wojskowych na Ukrainie
Brytyjski premier Rishi Sunak wyjaśnił, iż nie ma obecnie planów, by brytyjscy żołnierze w najbliższym czasie zaczęli szkolić ukraińskich na Ukrainie. Zasugerował to w wywiadzie dla „The Sunday Telegraph” nowy minister obrony Grant Shapps.
– Myślę, że pojawiły się błędne doniesienia na ten temat. Minister obrony powiedział, że być może pewnego dnia w przyszłości będziemy mogli przeprowadzić niektóre z tych szkoleń na Ukrainie. Ale to jest coś długoterminowego, a nie tu i teraz – nie ma brytyjskich żołnierzy, którzy zostaną wysłani do walki w obecnym konflikcie – wyjaśnił Sunak dziennikarzom.
– To, co robimy, to szkolenie Ukraińców. Robimy to tutaj, w Wielkiej Brytanii. To coś, z czego wszyscy powinni być dumni, ponieważ to ma duże znaczenie – dodał.
Shapps, który ministrem obrony został 31 sierpnia, powiedział, że rozmawiał o tym, by docelowo przenieść szkolenia bliżej Ukrainy, a także na samą Ukrainę. Zasugerował też, że brytyjska marynarka mogłaby odgrywać rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa statkom ze zbożem na Morzu Czarnym.
Od czasu rosyjskiej napaści na Ukrainę w lutym 2022 r. brytyjscy żołnierze przeszkolili ponad 20 tys. ukraińskich rekrutów, ale szkolenia te odbywają się tylko na terenie Wielkiej Brytanii. Kraje NATO unikają prowadzenia szkoleń na Ukrainie w obawie, że ich własny personel mógłby zostać zaatakowany przez siły rosyjskie, co by z kolei groziło eskalacją wojny.
15:15 Wojsko ukraińskie: Rosja wciąż ma 10 tysięcy żołnierzy w Bachmucie, szturm byłby zbyt kosztowny
Rosja skoncentrowała w Bachmucie ponad 10 tysięcy żołnierzy, szturm miasta wiązałby się z bardzo wysoką ceną i Ukraina nie może sobie pozwolić na tak wysokie straty w ludziach – powiedział rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Illa Jewłasz.
Rzecznik, którego cytuje portal ZN.UA, wyjaśnił, że w Bachmucie są rosyjskie pułki zmotoryzowane, pancerne i desantowe.
Przyznał, że żołnierze ukraińscy nie będą wysłani do walki, dopóki „operacja nie będzie doskonale zaplanowana” i nie zostaną oczyszczone wszystkie pola minowe.
Wcześniej Jewłasz informował, że Ukraińcy prowadzą ofensywę na południowej flance Bachmutu i próbują przeciąć szlaki logistyczne Rosjan. 21 września rzecznik powiedział, że wojska ukraińskie uzyskały kontrolę ogniową nad trasą Gorłówka-Bachmut, utrudniając Rosjanom dostarczanie zaopatrzenia tą drogą.
Rzecznik w niedzielę powiedział także, że najemnicy z Grupy Wagnera nie stanowią już na Ukrainie zagrożenia taktycznego i formacja ta nie zdoła wrócić do takich działań, jak poprzednio. Wagnerowcy w szczególności wysyłani byli do szturmu Bachmutu w czasie, gdy miasto kontrolowali Ukraińcy.
Obecnie na Ukrainie są „niedobitki” najemników; w „pojedynczych wypadkach” wracają oni na front. Wielu jednak po likwidacji ich obozu na Białorusi wróciło do Rosji bądź zaciągnęło się do służby w Afryce – wyjaśnił Jewłasz.
13:09 Kubańczycy są rekrutowani na wojnę przeciwko Ukrainie; mieszkańcy wyspy mówią o dużej skali wyjazdów
Kubańczycy są w internecie rekrutowani do udziału w wojnie przeciwko Ukrainie w szeregach rosyjskiej armii; mieszkańcy wyspy mówią o dużej skali wyjazdów do Rosji mężczyzn, którym czasami towarzyszą także żony – relacjonuje Reuters.
Reuters przeanalizował historie kilkunastu zrekrutowanych mężczyzn z Hawany i okolic. 11 z nich wyjechało do Rosji, siedmiu w ostatnim momencie zrezygnowało. Co najmniej trzem mężczyznom z miejscowości La Federal towarzyszą małżonki, wyjechało też co najmniej jedno dziecko.
Zidentyfikowani przez agencję Reutera mężczyźni zgłosili się do wyjazdu do Rosji po otrzymaniu w internecie propozycji od rekruterki, która przedstawia się jako „Dayana”.
Agencja opisuje proces rekrutacji Kubańczyków m.in. na podstawie rozmów, korespondencji w komunikatorach, dokumentów podróżnych, zdjęć. Kreml, rosyjski resort obrony oraz władze Kuby odmówiły komentarza w tej sprawie.
Z kolei rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko oznajmił: „Mogę potwierdzić, że ukraińska ambasada w Hawanie zwróciła się do władz Kuby w tej kwestii”.
Reuters przywołuje m.in. historię męża Yamidely Cervantes, Enrique’a Gonzaleza, który 19 lipca opuścił ich dom w miejscowości La Federal, by walczyć w rosyjskiej armii przeciwko Ukrainie. Po pewnym czasie 49-latek przelał jej część premii rekrutacyjnej w wysokości 200 tys. rubli (2040 USD). Kobieta wypłaciła pieniądze w peso i kupiła za nie nową maszynę do szycia, lodówkę i telefon komórkowy.
Taka suma jest jak manna z nieba dla mieszkańców dotkniętej kryzysem wyspy – podkreśla Reuters. Z oficjalnych statystyk wynika, że średnia pensja miesięczna to równowartość 17 USD.
W La Federal, na obrzeżach Hawany, mieszka ok. 800 osób. Dane za 2022 rok pokazują, że jedna czwarta z nich była bezrobotna. Tylko z jednej ulicy, na której mieszka Cervantes, do Rosji wyjechało od czerwca co najmniej trzech mężczyzn. Jeszcze jeden sprzedał swój dom w oczekiwaniu na wyjazd – opowiada kobieta.
Cervantes podkreśla, że jej kuzyn również zgłosił się do rosyjskiej armii kilka miesięcy po wyjeździe Gonzaleza. Żona kuzyna również jest teraz w Rosji. – Pojechała tak jak wiele innych kobiet z okolicy – podkreśla Cervantes.
W miejscowości La Fedral dziewięciu rekrutów zgłosiło się do walk na wojnie. W Alamar – na wschodnich przedmieściach Hawany – większość zgłosiła się do prac takich jak budowa, załadunek prowiantu i logistyka.
W rozmowie wideo Gonzalez przekazał, że jest w rosyjskiej bazie wojskowej pod Tułą. Jak dodał, w bazie szkolonych do udziału w wojnie jest 119 Kubańczyków. – Wszyscy tu wiedzieli, po co przyjeżdżają. Przyjechali na wojnę – przyznał. Nie wiadomo jeszcze, dokąd zostaną skierowani.
– Mam kilku znajomych na Ukrainie, są w miejscach, na które spadają bomby, ale nie brali udziału w prawdziwych starciach z Ukraińcami – powiedział.
Rekrutacja Kubańczyków rozpoczęła się kilka tygodni po wydaniu w maju przez Władimira Putina dekretu pozwalającego cudzoziemcom, którzy podpiszą roczny kontrakt z armią, na otrzymanie rosyjskiego obywatelstwa w ramach przyspieszonej procedury. Dotyczy to też ich małżonek, dzieci i rodziców.
Reuters rozmawiał z mieszkańcami Hawany i okolicy o skali wyjazdów do Rosji. 24-letni Cristian Hernandez zaniósł się śmiechem, pytany o liczbę osób, które opuściły okolicę La Federal. – Mnóstwo ludzi. Prawie wszyscy nasi przyjaciele wyjechali tam – mówi.
Jak pisze Reuters, Kubańczykom proponowane jest zawarcie kontraktu na rok; miesięczny żołd to 200 tys. rubli. Przewidziano też 15 dni urlopu po pierwszym półroczy służby.
Agencja zaznacza, że Kuba wysyła rozbieżne sygnały w sprawie jej obywateli walczących dla Rosji. 8 września władze poinformowały o aresztowaniu 17 osób zaangażowanych w rekrutowanie ludzi na wojnę przeciwko Ukrainie. Zaznaczono wtedy, że udział obywateli w walkach obcej armii jest karane dożywociem.
Po kilku dniach ambasador Kuby w Moskwie powiedział, że Hawana nie ma nic przeciwko Kubańczykom, „którzy po prostu chcą podpisać kontrakt i legalnie wziąć udział w tej operacji wraz z rosyjską armią”. Po kilku godzinach Kuba zdementowała tę wypowiedź i przypomniała, że Kubańczycy nie mogą brać udziału w walkach jako najemnicy.
10:43 Minister obrony Wielkiej Brytanii: brytyjscy wojskowi mogliby szkolić ukraińskich żołnierzy na Ukrainie
Wielka Brytania planuje prowadzenie szkoleń ukraińskich żołnierzy także na terytorium Ukrainy – ujawnił w rozmowie z „The Sunday Telegraph” nowy minister obrony Grant Shapps. Powiedział też, że brytyjska marynarka mogłaby odgrywać rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa statkom ze zbożem na Morzu Czarnym.
Od czasu rosyjskiej napaści na Ukrainę w lutym 2022 r. brytyjscy żołnierze przeszkolili ponad 20 tys. ukraińskich rekrutów, ale szkolenia te odbywają się tylko na terenie Wielkiej Brytanii. Kraje NATO unikają prowadzenia szkoleń na Ukrainie w obawie, że ich własny personel mógłby zostać zaatakowany przez siły rosyjskie, co by z kolei groziło eskalacją wojny.
– Rozmawiałem dziś o tym, by docelowo przenieść szkolenia bliżej i faktycznie także na samą Ukrainę. Szczególnie na zachodzie kraju, myślę, że teraz jest szansą na przeniesienie większej liczby rzeczy do tego kraju; nie tylko szkoleń, ale także widzimy, że np. BAE (brytyjska firma zbrojeniowa – przyp. red.) przenosi produkcję do tego kraju. Chciałbym zobaczyć, jak inne brytyjskie firmy robią to samo. Myślę więc, że nastąpi ruch w kierunku zwiększenia liczby szkoleń i produkcji na miejscu – powiedział Shapps, który 31 sierpnia zastąpił w roli ministra obrony Bena Wallace’a.
Shapps, który w środę był w Kijowie i zapewnił prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że Wielka Brytania „będzie nadal stać ramię w ramię z Ukrainą”, zasugerował też w wywiadzie, że przygotowuje się ona do odegrania bardziej aktywnej roli na Morzu Czarnym. Powiedział, że okręty Royal Navy mogłyby pomóc Ukrainie w ochronie jej statków przewożących zboże przed rosyjskimi atakami.
– Wielka Brytania jest krajem marynarki wojennej, więc możemy pomóc i możemy doradzić, zwłaszcza, gdy chodzi o wody międzynarodowe. Ważne jest, abyśmy nie dopuścili do sytuacji, w której żegluga międzynarodowa nie może się odbywać na tych wodach. Myślę więc, że jest wiele miejsc, w których Wielka Brytania może pomóc. Rozmawiałem o tym z prezydentem Zełenskim i wieloma innymi osobami w tym tygodniu – wyjaśnił.
09:07 Reuters: drony nad Smoleńskiem i Krajem Krasnodarskim
Rosyjskie władze w niedzielę poinformowały o zestrzeleniu „ukraińskich dronów” nad obwodem smoleńskim na zachodzie Rosji i Krajem Krasnodarskim na południu – pisze agencja Reutera.
Rosyjski resort obrony przekazał, że nad obwodem smoleńskim strącono trzy drony. Serwis Baza podaje, że mieszkańcy Smoleńska słyszeli dźwięki eksplozji.
Baza informuje, że w Kraju Krasnodarskim doszło do wybuchu drona w okolicy międzynarodowego lotniska w Soczi. Na pewien czas wstrzymano loty.
08:55 Brytyjski resort obrony: Rosja szykuje się na wiele kolejnych lat walk na Ukrainie
Planowany przez rosyjskie ministerstwo finansów wzrost wydatków na obronność sugeruje, że Rosja przygotowuje się na wiele kolejnych lat walk na Ukrainie – przekazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony.
Jak podano w codziennej aktualizacji wywiadowczej, dokumenty, które najwyraźniej wyciekły z rosyjskiego ministerstwa finansów, sugerują, że rosyjskie wydatki na obronność mają wzrosnąć w 2024 roku do około 30 proc. całkowitych wydatków publicznych. Ministerstwo proponuje budżet obronny w wysokości 10,8 bln rubli, co odpowiada około 6 proc. PKB i stanowi wzrost o 68 proc. w stosunku do 2023 roku.
– Jest wysoce prawdopodobne, że Rosja może utrzymać ten poziom wydatków na obronność przez 2024 rok, ale tylko kosztem szerszej gospodarki. Pełne szczegóły dotyczące rosyjskich wydatków na obronę są zawsze niejawne, ale liczby te sugerują, że Rosja przygotowuje się na wiele kolejnych lat walk na Ukrainie – napisano. Dodano, że w minioną środę zasugerował to też minister obrony Siergiej Szojgu, mówiąc, że jest przygotowany na kontynuację konfliktu do 2025 r.
08:41 Na Ukrainie minutą ciszy uczczono poległych obrońców kraju
Minutą ciszy o godz. 9:00 (8;00 w Polsce) w niedzielę, kiedy na Ukrainie obchodzony jest Dzień Obrońców i Obrończyń, uczczono poległych wojskowych i podziękowano walczącym w obronie kraju przed rosyjską agresją.
Ukraińcy zatrzymali się na ulicach, oddając hołd obrońcom.
W niedzielę rano z odezwą do Ukraińców zwrócił się prezydent Wołodymyr Zełenski. – Trudne czasy zrobiły nas silniejszymi. A silni przybliżają czas zwycięstwa. Krok za krokiem. Dziś, jutro, codziennie, co minutę – powiedział Zełenski, występując przed kijowską Złotą Bramą.
Codziennie przybliżając zwycięstwo, Ukraińcy mówią: „będziemy walczyć tak długo, jak będzie trzeba” – dodał.
– Robiliśmy tak w pierwsze minuty 24 lutego, robimy tak przez tych wszystkich 585 dni i będziemy robić tak dalej – zapewnił.
Dzień Obrońców i Obrończyń Ukrainy obchodzony jest od 2014 r. jako święto państwowe, ale w tym roku odbywa się w nowym terminie: został przeniesiony z 14 października na 1 października.
08:12 Siły powietrzne Ukrainy: strąciliśmy nocą 16 z 30 dronów, którymi zaatakowała Rosja
Obrona przeciwlotnicza Ukrainy nocą z soboty na niedzielę strąciła 16 z 30 dronów bojowych, którymi Rosja zaatakowała kraj – poinformowały ukraińskie siły powietrzne. Uszkodzona została infrastruktura cywilna i przemysłowa.
Lokalne władze informują o uderzeniu w infrastrukturę cywilną w Krzywym Rogu w środkowej Ukrainie. W Humaniu w obwodzie czerkaskim rosyjskie wojska zaatakowały infrastrukturę przemysłową, w tym magazyn zboża. Jedna osoba została ranna. Trzy rakiety również trafiły w terytorium przedsiębiorstwa w Charkowie.
Wcześniej, w niedzielę rano, sztab generalny Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że łącznie rosyjskie wojska przeprowadziły poprzedniego dnia 8 ataków rakietowych i 99 lotniczych oraz 45 ostrzałów z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych. Zaatakowano zarówno pozycje ukraińskich sił, jak i cywilne obiekty. Rosja wystrzeliła z południa ok. 40 dronów bojowych typu Shahed; 30 z nich strąciła ukraińska obrona przeciwlotnicza w obwodach odeskim, mikołajowskim i winnickim.
Wskutek ataków są zabici i ranni cywile. Uszkodzone zostały domy mieszkalne i inna infrastruktura cywilna – czytamy w porannym komunikacie sztabu.
Ukraińskie siły kontynuują obronę na wschodzie i południu kraju oraz ofensywę na kierunku melitopolskim i bachmuckikm.
07:31 ISW: Kreml nie precyzuje, które ukraińskie terytoria zostały rzekomo anektowane przez Rosję
Kreml nie precyzuje, które dokładnie ukraińskie terytoria zostały według Rosji anektowane – zauważa w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Rok po aneksji przedstawiciele rosyjskiego rządu i władz okupacyjnych wciąż są w tej sprawie zdezorientowani – oceniają eksperci.
30 września, w tzw. dzień „zjednoczenia” ukraińskich anektowanych terytoriów z Rosją, Władimir Putin powtórzył szablonowe frazesy na temat rzekomej legalności referendów aneksyjnych, roli Zachodu w rozpoczęciu wojny oraz jedności między Rosją i okupowanymi terytoriami ukraińskimi – wskazują analitycy.
Tego dnia przedstawiciele okupacyjnych władz rosyjskich opublikowali w mediach społecznościowych mapy przedstawiające rozbieżny zakres anektowanych terytoriów: jedna z map obejmowała cały Krym i całe terytoria obwodów ługańskiego, donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego, zaś inna praktycznie ograniczała się do terenu sięgającego obecnych linii frontu.
Wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że wojna będzie kontynuowana, dopóki „odwieczne rosyjskie terytoria nie zostaną wyzwolone”.
To niejasne stwierdzenie Miedwiediewa i rozbieżne mapy opublikowane przez okupacyjne władze świadczą o tym, że Kreml jeszcze nie sprecyzował, które terytoria rzekomo anektował czy planuje anektować – piszą analitycy ISW.
07:20 Polscy wolontariusze dostarczają kolejne auta dla żołnierzy walczących w obwodzie zaporoskim: „dzięki nim Ukraińcy niszczą ruskich”
Polscy wolontariusze dostarczyli kolejne samochody terenowe dla ukraińskich żołnierzy walczących przeciwko armii Rosji w okolicach Robotynego w obwodzie zaporoskim. Toczą się tam jedne z najcięższych walk trwającej kontrofensywy Sił Zbrojnych Ukrainy. Dzięki tym autom Ukraińcy niszczą ruskich – podkreśla w rozmowie z PAP inicjator akcji.
Pięć specjalnie przygotowanych i wyposażonych aut przywiozła na tzw. odcinek melitopolski grupa Mateusza „Exena” Wodzińskiego. Jeszcze jedno pojechało pod Bachmut. Polacy przekazują samochody bezpośrednio żołnierzom na froncie.
– Dostarczam te auta, bo Ukraińcy wykorzystują je do niszczenia ruskich – krótko odpowiada „Exen”, pytany przez PAP o motywację swoich działań. – Ta akcja będzie trwała do czasu, gdy wojna zakończy się naszą wygraną – dodaje.
Polacy przywieźli czarną toyotę Rav 4 żołnierzom 47. Oddzielnej Zmechanizowanej Brygady do ich leśnego obozu, który znajduje się niedaleko od linii walk z Rosjanami. – Zostawiamy kluczyki i zjeżdżamy stąd. Komu mamy je zostawić, kto chce samochód? – śmiejąc się, wypytuje „Exen”.
Kluczyki od toyoty trafiają do Wałerija, mechanika 47. brygady, który serwisuje samochody innych żołnierzy. – Te auta są nam bardzo potrzebne, bo wiele z nich tracimy w walce. Nasze samochody są ostrzeliwane, wybuchają na minach, psują się i cały czas ich brakuje. Poruszamy się nimi, przewozimy ludzi i amunicję, wywozimy rannych. Jest to bardzo cenny sprzęt na froncie – mówi ukraiński żołnierz.
– To bardzo dobra maszynka. Świetnie, że ma napęd na cztery koła i fajne opony. Potrzebujemy właśnie takich samochodów. Najlepiej, żeby miały silnik diesla i były jak najbardziej prymitywne, bo im więcej w nich systemów elektronicznych, tym łatwiej się psują i są drogie w obsłudze – wyjaśnia Wałerij.
Mateusz „Exen” Wodziński przyjechał z pierwszą partią samochodów dla ukraińskich żołnierzy w czerwcu 2022 r. Obecna dostawa to „już gdzieś 50. podróż na Ukrainę” od tego czasu – opowiada Polak. Od tego czasu wraz z ekipą dostarczył Siłom Zbrojnym Ukrainy ponad 150 pojazdów.
– Wozimy terenówki. Te samochody muszą mieć napęd na cztery koła, dobre opony. Muszą być w dobrym stanie technicznym. Silnik, zawieszenie, skrzynia biegów i rama. To musi być niezawodne auto. Oni wykorzystują je na polu walki i to nie może się zepsuć, kiedy będą uciekać przed ostrzałem – zaznacza wolontariusz.
Pieniądze na samochody przekazują darczyńcy przez zbiórki internetowe. „Exen” ujawnia, że jego akcję wsparło ponad 10 tysięcy osób.
– Pomaga nam wielu ludzi, a my jesteśmy transparentni: cały czas wszystko dokumentujemy i pokazujemy, na co idą ich pieniądze. Oczywiście, zainteresowanie tą wojną jest coraz mniejsze, ale trzeba je podtrzymywać i wyjaśniać, co się tutaj dzieje. Będziemy działać tak długo, dopóki trwa ta wojna – zapewnia Mateusz Wodziński.
PAP/am