615. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Grupa Wagnera, którą kieruje teraz syn Prigożyna, znów werbuje najemników

615. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Grupa Wagnera, którą kieruje teraz syn Prigożyna, znów werbuje najemników

(Fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO Dostawca: PAP/EPA)

Już 615 dni żołnierze ukraińscy bronią się przed napaścią ze strony Federacji Rosyjskiej. Rosjanie nie ustają w próbach otoczenia Awdijiwki – siły obronne odparły tam ponad 5 ataków. Rosyjscy żołnierze ponad 15 razy bez powodzenia atakowali w rejonie Marjinki i Nowomychajliwki. W kierunku Bachmutu agresorzy bezskutecznie próbowali odzyskać utraconą pozycję w rejonie Kliszczijiwki, gdzie Ukraińcy odparli 3 ataki.

22:09 Media: nawet 120 rosyjskich żołnierzy zabitych i rannych w ostrzale konwoju z wyrzutni HIMARS

Nawet 120 niedawno zmobilizowanych żołnierzy z Czuwaskiego Batalionu mogło zginąć lub zostać rannych w jednym ostrzale z wyrzutni HIMARS – poinformował portal nv.ua w oparciu o rosyjskie i czuwaskie kanały na Telegramie.

Kanał Serditaja Czuwaszja podał, że wiadomo o 19 zabitych i co najmniej 40 rannych. Inne źródła frontowe przekazały, że zginęło i odniosło rany nawet 120 żołnierzy, a batalion składający się głównie z Czuwaszów (mniejszość etniczna zamieszkująca Republikę Czuwaską wchodzącą w skład Federacji Rosyjskiej, położoną w jej europejskiej części – przyp. red.) został całkowicie rozgromiony. Zniszczono dziesięć pojazdów wojskowych, w tym ciężarówki Kamaz i samochody dostawcze UAZ, w chwili gdy konwój batalionu przygotowywał się do przemieszczenia.

Władze Rosji nie potwierdziły, ani nie zaprzeczyły doniesieniom, ale mieszkańcom Czuwaszji zagrożono represjami za rozpowszechnianie „fałszywych informacji”.

Podobnie jak inne mniejszości Czuwasze są rekrutowani do armii częściej niż etniczni Rosjanie – napisał portal nv.ua.

16:31 Media: Grupa Wagnera, którą kieruje teraz syn Prigożyna, znów werbuje najemników

– Najemnicza Grupa Wagnera, którą kieruje teraz syn Jewgienija Prigożyna Paweł, znów rekrutuje bojowników – przekazał we wtorek ukraiński portal Suspilne, powołując się na rosyjskie media.

Suspilne powiadomiło, że werbunek rozpoczęto na Uralu. Poinformowało o tym lokalne przedstawicielstwo tej najemniczej firmy wojskowej.

Zaznaczono, że ze wszystkimi chętnymi – w wieku 20-55 lat – będą podpisane kontrakty. Wysokość wynagrodzenia ma zależeć od miejsca, w które zostanie skierowany najemnik. Wypłata ma wahać się między 80 i 240 tys. rubli (od około 3,6 tys. zł do 10,8 tys. zł).

– Wszystko zostało tak, jak było – atrybuty, symbolika. Bierzemy tych, którzy już mają doświadczenie bojowe, w tym tych, którzy już byli w prywatnej firmie wojskowej. Jedyna różnica jest taka, że bierzemy ludzi z „cywila”, a nie z miejsc pozbawienia wolności – powiedział mediom przedstawiciel Grupy Wagnera.

Potwierdził, że Grupą Wagnera w składzie rosyjskiej Gwardii Narodowej (Rosgwardii) kieruje syn Prigożyna – Paweł.

Jewgienij Prigożyn, a także inni przedstawiciele kierownictwa wagnerowców, 23 sierpnia zginęli w katastrofie lotniczej w obwodzie twerskim w Rosji. W ocenie większości analityków ich śmierć była zemstą Kremla za czerwcowy bunt i „marsz na Moskwę”.

Jak informowały pod koniec lipca ukraińska straż graniczna i brytyjskie ministerstwo obrony, do bazy wojskowej we wsi Cel w środkowej Białorusi przybyło do tamtego czasu co najmniej kilka tysięcy rosyjskich najemników. Później pojawiły się doniesienia, że część spośród nich wyjechała do krajów Afryki. Niewielka grupa pozostała na Białorusi, by szkolić jednostki specjalne tamtejszego MSW, a jeszcze inni wagnerowcy zgodzili się na służbę w rosyjskiej armii i powrót na front na Ukrainie.

12:28 Aresztowano właścicielkę salonu piękności, która przekazywała Rosji informacje o armii

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała we wtorek o aresztowaniu w Iziumie na północnym wschodzie kraju właścicielki salonu piękności, która zbierała od swoich klientów dane o ukraińskiej armii i przekazywała je stronie rosyjskiej.

Podejrzana wykorzystywała swoich klientów, wypytując ich o miejsca stacjonowania i przemieszczanie się ukraińskich sił w okolicy wyzwolonego Iziumu. Kobieta pozyskiwała dane podczas usług kosmetycznych i codziennych rozmów.

Właścicielka salonu przekazywała informacje Federalnej Służbie Bezpieczeństwa (FSB) przez pośredniczkę – znajomą, która przeszła na stronę sił okupacyjnych, a która po wyzwoleniu tego terytorium przez Ukraińców wyjechała do rosyjskiego Biełgorodu.

Podejrzanej grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

11:53 ISW: prokremlowscy blogerzy twierdzą, że Rosja używa nowych bomb szybujących FAB

Doniesienia o nowych rosyjskich bombach szybujących: FAB-250, FAB-500 i FAB-1500 opisuje w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Według jednego z prokremlowskich blogerów wojennych Rosjanie zaczęli ich używać przeciwko Ukrainie.

– Bloger utrzymuje, że nowe bomby szybujące dysponują naprowadzaniem laserowym i satelitarnym, co sprawia, że dokładność promienia ich uderzenia wynosi 5 metrów, w porównaniu z promieniem konwencjonalnych bomb lotniczych sięgającym 50 metrów. Według tych doniesień zasięg rażenia bomb wynosi 200 km – relacjonuje ISW.

Bomby FAB-250 ważące – według twierdzeń blogera – 250 kg posiadają ładunek wybuchowy o wadze 99 kg, a promień ich rażenia sięga 120 metrów. Mogą one niszczyć siłę ludzką, sprzęt i mniejsze umocnienia. FAB-500, o wadze 500 kg, zawiera ładunek wybuchowy o wadze 150 kg, a jej promień rażenia sięga 250 metrów; według blogera bomba jest w stanie niszczyć obiekty betonowe i żelbetowe. Największe bomby, FAB-1500 – o wadze 1500 kg – zawierają ładunek wybuchowy o wadze 675 kg, ich promień rażenia wynosi 500 m, co wystarcza do niszczenia bunkrów podziemnych (do 20 m pod ziemią) i naruszenia 3-metrowej konstrukcji żelbetowej.

Bloger utrzymuje, że armia rosyjska chce wyposażyć w nowe bomby swoje samoloty wojskowe: Su-30, Su-34 i Su-35.

O bombach FAB, wyposażonych w moduł szybujący, informował latem br. ukraiński portal mil.in.ua, zajmujący się zagadnieniami wojny i wojskowości. Ostrzegał on, że bomby mogą być niewidoczne dla radarów i że są bardzo groźne ze względu na wielkość ładunku wybuchowego. Portal informował wówczas, że systemy wykorzystane przy produkcji FAB zostały wyprodukowane na Zachodzie przez firmy Intel i Taoglas oraz przez tajwańskie przedsiębiorstwo Cirocomm.

10:48 Brytyjski resort obrony: wojska ukraińskie zwiększają presję w obwodzie chersońskim

Powierzenie gen. Michaiłowi Teplinskiemu dowodzenia nad Zgrupowaniem Sił Dniepr jest oznaką zwiększonej presji na siły rosyjskie w obwodzie chersońskim, a utrzymanie tych terenów jest priorytetem Rosji – przekazało we wtorek brytyjskie ministerstwo obrony.

W codziennej aktualizacji wywiadowczej podano, że według rosyjskich mediów państwowych, trzygwiazdkowy generał Teplinski, zastępca dowódcy sił rosyjskich na Ukrainie, osobiście przejął dowództwo nad Zgrupowaniem Sił Dniepr, zastępując w tej roli generała – również trzygwiazdkowego – Olega Makajewicza.

Wskazano, że siły te są odpowiedzialne za okupowane ziemie obwodu chersońskiego, w tym wschodni brzeg Dniepru, a walki na tym obszarze nasiliły się w ostatnich tygodniach, gdy siły ukraińskie zaczęły podważać rosyjską kontrolę nad wschodnim brzegiem rzeki.

Dodano, że Teplinski jest prawdopodobnie wysoko ceniony przez rosyjski sztab generalny i ma doświadczenie w dowodzeniu operacjami na tym obszarze: był oficerem w terenie odpowiedzialnym za stosunkowo udane wycofanie się Rosji z ziem na zachód od Dniepru w listopadzie 2022 roku.

– Jest niemal pewne, że odparcie ukraińskich ataków przez Dniepr i utrzymanie terytorium w okupowanym obwodzie chersońskim pozostaje priorytetowym celem sił rosyjskich na Ukrainie. Mianowanie Teplinskiego jest prawdopodobnie oznaką zwiększonej presji na siły rosyjskie broniące tego obszaru – napisano.

7:19 W Ostrogu podczas codziennej minuty ciszy ludzie przystają na ulicach i na kolanach żegnają bohaterów poległych w wojnie z Rosją

W Ostrogu na zachodzie Ukrainy, podczas codziennej minuty ciszy na cześć bohaterów wojny z Rosją i następującego po niej hymnu państwowego, ludzie przystają na ulicach i zatrzymują samochody. Na kolanach oddają hołd poległym, wiezionym przez ich miasto w ostatnią drogę.

Dziennikarz PAP był świadkiem sytuacji, w której o godz. 9, gdy na całej Ukrainie ogłaszana jest minuta ciszy, mieszkańcy Ostroga przystawali na chodnikach i zatrzymywali samochody, by następnie w skupieniu wysłuchać hymnu, puszczanego z głośników na ulicach.

– Robię to codziennie, bez względu na porę roku czy pogodę. Ostróg jest daleko od linii frontu, ale jak w całym kraju, odczuwamy tutaj, że wojna trwa. Zawsze wychodzę na zewnątrz podczas minuty ciszy i hymnu – tłumaczy pracownica sklepiku z telefonami komórkowymi przy głównej ulicy Niepodległości.

15-tysięczny Ostróg to studenckie miasto w obwodzie rówieńskim, w którym działa Narodowy Uniwersytet „Akademia Ostrogska”. Mieszka tu wielu młodych ludzi i przyjeżdżają wykładowcy z ukraińskich i zagranicznych uczelni.

W dniu, gdy dziennikarz PAP był w Ostrogu, mieszkańcy miasta żegnali jednego z żołnierzy, zabitych przez Rosjan na wschodzie kraju. Ludzie, nieoczekiwanie dla gościa z zewnątrz, ponownie wylegli na ulice; starsze kobiety stały ze złożonymi do modlitwy dłońmi.

– To chłopak z sąsiedniej wsi Wielbowne. Zginął kilka dni temu w obwodzie ługańskim, miał coś ponad 40 lat – mówią.

Procesję pogrzebową poprzedzają policyjne samochody, które zatrzymują ruch na ulicach. Za nimi jedzie czarna furgonetka z napisem „Na tarczy”. Na jej widok mężczyźni, kobiety i dzieci klękają na mokrym od deszczu chodniku. Wiele osób czyni znak krzyża.

– O tym, że będzie pogrzeb żołnierza, dowiadujemy się z czatów w Internecie – wyjaśnia recepcjonistka miejscowego hotelu.

– Żegnamy ich tak od samego początku wojny, to nasz obowiązek – mówi PAP.

07:02 Lekarze Polskiej Misji Medycznej leczą i ratują życie mieszkańców wyzwolonych spod rosyjskiej okupacji wsi w obwodzie charkowskim

Docierają do zbombardowanych wsi, gdzie nie ma punktu medycznego, a dojazd do szpitala jest niemożliwy ze względu na zniszczone przez rosyjskie ataki drogi i mosty. Lekarze Polskiej Misji Medycznej pomagają mieszkańcom obwodu charkowskiego na wschodzie Ukrainy. Często ratują im życie.

– Podczas rosyjskiej okupacji zniszczona została tu cała infrastruktura i sprzęt medyczny. Brakuje lekarzy. Dlatego jeździmy po wsiach, udzielając ich mieszkańcom podstawowej pomocy medycznej – wyjaśnia Rowan McLachlan, koordynator projektu Polskiej Misji Medycznej na Ukrainie (PMM).

Zespół lekarsko-pielęgniarski PMM o godzinie 9:00 rano przyjeżdża do wsi Czerkaskie Tyszki położonej niecałe 30 kilometrów od granicy z Rosją i około 25 kilometrów na północny wschód od Charkowa. Czerkaskie Tyszki leżą z dala od głównej drogi, dlatego wieś jest tylko częściowo zniszczona. Okupowane wcześniej przez Rosjan sąsiednie miejscowości położone tuż przy trasie zostały niemal starte z powierzchni ziemi.

– Poszczęściło się nam, bo mieszkamy na uboczu i większość domów uratowała się przed bombardowaniami, ale wysadzili nam most, nie jeżdżą autobusy, a ja sama nie mam samochodu ani pieniędzy, żeby jechać do lekarza do miasta, a na dodatek boli mnie noga. Dlatego przychodzę tutaj, do tych mobilnych lekarzy – mówi 71-letnia Anastazja Josypiwna, która jest dziś pierwszą pacjentką zespołu PMM.

Lekarze przyjmują ją w siedzibie klubu wiejskiego. Pani Anastazja rozmawia najpierw z internistą, a potem idzie do kardiologa, który kieruje ją na EKG. Kobieta dostaje tabletki i może wracać do domu. Przedtem jednak odbiera pomoc humanitarną, która rozdawana jest w tym samym budynku.

Zespół składa się z lekarzy i ratowników medycznych, którzy pracują we wsiach w obwodzie charkowskim, przyjmując pacjentów w kamizelkach kuloodpornych. Pracownicy mobilnej przychodni to obywatele Ukrainy, zatrudnieni przez Polską Misję Medyczną.

– Pracujemy w kamizelkach, a czasem nawet w hełmach na głowach, ale są to środki bezpieczeństwa konieczne w tym regionie. Przyzwyczailiśmy się do nich i wiemy, że robimy to, żeby ratować innych – wskazuje Wałerij Hubar, lekarz PMM.

Większość pacjentów stanowią ludzie starsi i schorowani narzekający na bóle serca i wysokie ciśnienie, cukrzycę i problemy psychiczne, które są wynikiem wojny. – Najbliższy szpital jest w Charkowie, a oni ze względu na wiek często nie mają pieniędzy na przejazd, zresztą mają stąd daleko do autobusu. Dlatego musimy tutaj przyjeżdżać i udzielać im pomocy medycznej. Ludzie jej potrzebują – podkreśla Hubar.

Polska Misja Medyczna zaangażowała się w pomoc mieszkańcom Ukrainy od początku otwartej fazy wojny, którą Rosja rozpoczęła w lutym 2022 roku. W obwodzie charkowskim, dzięki współpracy Polaków z izraelsko-ukraińską organizacją FRIDA, funkcjonują obecnie dwie mobilne kliniki, które poruszają się samochodami wyposażonymi w najważniejszy sprzęt medyczny.

W skład każdego zespołu wchodzi dwóch lekarzy, dwie pielęgniarki i farmaceuta. Zespoły prowadzą także dystrybucję podstawowych leków. Docierają przede wszystkim do mniejszych miejscowości, gdzie ze względu na bliskość rosyjskich wojsk pracują w warunkach nieprzerwanego zagrożenia.

06:57 Przedsiębiorca z Królewca skazany na 11 lat za „zdradę stanu”

Andriej Galczewski, przedsiębiorca z Królewca, został skazany na 11 lat więzienia za „zdradę stanu”;  został oskarżony o próbę wstąpienia do sił zbrojnych Ukrainy – podało we wtorek, 31 października Radio Swoboda. Aresztowany przed rokiem 60-letni mężczyzna ma również obywatelstwo Izraela.

Śledczy twierdzą, że Galczewski – dyrektor finansowy jednej z firm w Królewcu – zamierzał wstąpić do Legionu Międzynarodowego w ramach armii ukraińskiej. W tym celu udał się najpierw do Moskwy i Mińska, a potem do Wilna. Wcześniej, latem 2022 roku – według śledczych – mężczyzna wysłał do dwóch ambasad Ukrainy, w Polsce i Izraelu, zgłoszenie do armii ukraińskiej. Został zatrzymany na terenie Rosji w październiku 2022 roku.

Wyrok nie jest prawomocny; Galczewski będzie się od niego odwoływał.

Według ocen niezależnego rosyjskiego portalu Wiorstka z połowy października tego roku sądy w Rosji skazały w ciągu pierwszych sześciu miesięcy bieżącego roku 15 osób w sprawach o „zdradę stanu”, podczas gdy rok wcześniej zapadły tylko cztery takie wyroki.

06:39 Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy informuje, że w ciągu minionej doby doszło do 36 starć zbrojnych

Rosjanie nie ustają w próbach otoczenia Awdijiwki – Siły Obronne odparły tam ponad 5 ataków. Rosyjscy żołnierze ponad 15 razy bez powodzenia atakowali w rejonie Marjinki i Nowomychajliwki. W kierunku Bachmutu agresorzy bezskutecznie próbowali odzyskać utraconą pozycję w rejonie Kliszczijiwki, gdzie Ukraińcy odparli 3 ataki.

Siły Obronne Ukrainy kontynuują szturm na południe od Bachmutu i mają wyrządzać Rosjanom straty w personelu i sprzęcie. Kontynuują także operację ofensywną w kierunku Melitopola, wyczerpując Rosjan na całej linii frontu.

Z porannego raportu Sztabu Generalnego wynika, że w ciągu ostatniej doby Rosjanie wystrzelili 7 rakiet manewrujących oraz przeprowadzili 90 nalotów i 82 ataki z systemów artyleryjskich. Ponadto wieczorem rosyjscy żołnierze zaatakowali Ukrainę dwoma dronami typu Shahed-136/131 i rakietą manewrującą Kh-59. Wszystkie drony zostały zniszczone przez obronę powietrzną. W wyniku ataków są ofiary śmiertelne i ranni wśród ludności cywilnej. Zniszczone lub uszkodzone zostały także prywatne budynki mieszkalne i inna cywilna infrastruktura.

W odpowiedzi ukraińskie lotnictwo przeprowadziło 19 nalotów na rosyjskie bazy personelu, uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz na kompleks rakiet przeciwlotniczych. Obrona powietrzna zniszczyła 12 dronów szturmowych i 6 rozpoznawczych oraz 2 rakiety manewrujące, a jednostki sił rakietowych uderzyły w kompleks rakiet przeciwlotniczych, 5 baz personelu, broni i sprzętu wojskowego, 9 systemów artyleryjskich i 6 innych ważnych celów.

00:01 Komitet śledczy zatrzymał w Rosji dwóch żołnierzy podejrzanych o zabicie dziewięciu osób

– Komitet Śledczy Rosji ogłosił w poniedziałek, 30 października. że zatrzymał dwóch rosyjskich żołnierzy podejrzanych w związku z zabójstwem dziewięciu osób w Wołnowasze w okupowanym obwodzie donieckim – poinformowało Radio Swoboda.

W piątek,, 27 października w prywatnym domu w mieście Wołnowacha położonym na okupowanym przez Rosję terytorium obwodu donieckiego odnaleziono ciała dziewięciu osób, w tym dwójki dzieci – przedszkolaka i uczennicy, z ranami postrzałowymi.

Oprócz właścicieli domu – męża i żony oraz ich dzieci – zginęło pięcioro ich krewnych i przyjaciół, którzy zebrali się na rodzinną uroczystość. Jak relacjonowali okoliczni mieszkańcy, dzień wcześniej właściciel domu wdał się w konflikt z rosyjskim wojskiem, które zażądało od niego bimbru. W lokalnych mediach społecznościowych pojawiła się wersja, że żołnierze zamierzali przejąć dom na swoją kwaterę.

Wołnowacha została zajęta przez wojska rosyjskie w marcu 2022 roku. W czasie walk miasto zostało poważnie zniszczone. Teraz jest stosunkowo daleko od linii frontu. Władze rosyjskie uważają to miasto, podobnie jak cały obwód doniecki, za terytorium Rosji.

PAP/IAR/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj