Kto „rządzi w domu” i dlaczego to czasem dziecko?
Są rodziny w których wszystko podporządkowane jest dziecku. Można odnieść wrażenie, że to ono „rządzi” w domu. Skąd biorą się takie sytuacje?
Są rodziny w których wszystko podporządkowane jest dziecku. Można odnieść wrażenie, że to ono „rządzi” w domu. Skąd biorą się takie sytuacje?
Jak wychowujemy nasze dzieci? Czy syn musi być małym mężczyzną, któremu nie wolno płakać? A nasza córka nie powinna się złościć, być grzeczna? Skąd wzięły się te stereotypy? Dlaczego, mimo że wiemy że są błędem, czasem pojawiają się w procesie wychowawczym?
Dzieci powinny widzieć kłócących się rodziców, czy raczej należy im oszczędzić udziały w takich sytuacjach? Jakie tematy są dla maluchów zakazane i czy kłótnia może mieć działanie wychowawcze, co pokazujemy przez jej pryzmat naszemu dziecku.
To normalne, że dzieci okazują skrajne emocje? Wszystko jest dla nich albo czarne, albo białe… Albo rozpacz, albo zachwyt… Czy takie zachowanie dziecka może być niepokojące i jak na nie reagować?
Czy my rodzice potrafimy być autentyczni wychowując nasze dzieci? Czy robimy to, co naprawdę chcemy, czujemy – uważamy za ważne? A może poddajmy się wpływom naszego otoczenia, które czasem uważa, że wie lepiej niż my?
Rodzice chcą, żeby ich dzieci były posłuszne, większość uważa, że przejawia si e to poprzez m.in. wykonywanie poleceń. Ale czy rzeczywiście tak powinno się rozumieć rodzicielski autorytet?
Jak zaplanować powrót do pracy bez wyrzutów sumienia, że zostawiamy dziecko pod opieką obcych ludzi? Czy słusznie są obawy, że opiekunowie przebywający z dzieckiem w ciągu dnia mogą mieć większy wpływ na jego postawę, wychowanie, niż rodzice?
© 2022 - Radio Gdańsk