Ulica Zbytki która łączy ogarną i Podwale Przedmiejskie. Jakie jest pochodzenie jej nazwy? Na to pytanie starał się odpowiedzieć znawca dziejów Gdańska, profesor Andrzej Januszajtis. Podobnie jak przy wielu innych ulicach w Gdańsku, najłatwiej byłoby powiedzieć, że w 1945 roku tak ją po polsku, po prostu, nazwano. Ale nie bez powodu.
KOCI GAJ?
– Była tam brama po drodze, w murach obronnych, która nazywała się po niemiecku Koci Gaj (Ketterhagen). Z tym, że czy to był na pewno „Koci” Gaj, nie jest stuprocentowo pewne, ponieważ na tego rodzaj miejsca dzisiaj się mówi raczej małpi gaj – zastanawiał się profesor.
Ulica nazywała się w 1378 roku „W stronę bramy Koci Gaj”. Ta nazwa była już jednak niemiecka. Potem, także po niemiecku, mówiono na nią w skrócie Brama Koci Gaj. Ponieważ wiązano to, na przykład w Malborku, czy w Elblągu, z miejscami z miejscami rozpusty, o niezbyt dobrej sławie, wobec tego w 1945 roku, kiedy nadawano polskie nazwy ulicom, wybrano, bardzo ładną moim zdaniem nazwę, Zbytki – wyjaśniał Andrzej Januszajtis.
MASZYNA OBLĘŻNICZA CZY HERETYK?
Zaznaczył jednocześnie, że etymologia tej nazwy nie jest jasna i są różne jej wersje. Na przykład może się wywodzić od dolnoniemieckiego określenia kota (Kat). Dziś po niemiecku kot to Katze. Wobec tego może to być rzeczywiście koci gaj.
– Ale Kot mogło oznaczać także maszynę oblężniczą. Ponieważ to jest brama na zewnątrz, wobec tego mogły tam być jakieś maszyny. Przeciwnicy mówią, że takie maszyny byłyby z zewnątrz, a nie wewnątrz. Jest jeszcze jedna wersja. Słowo Ketzer – czyli heretyk. Z tym, że Ketzerhagen to byłby gaj, czy też zagroda heretyka. Czy w XIV wieku już bywali heretycy? Nie wiadomo. Na pewno bywali jacyś, chociaż jeszcze nie było protestantyzmu. Nazwa mogła tez pochodzić od nazwiska Ketzer – mówił znawca dziejów Gdańska.
A MOŻE TKACZ?
Jest jeszcze jedna hipoteza, którą wysuwali językoznawcy niemieccy. Okazuje się, że tkacze niemieccy mieli takie określenie Ketzer i nazywali tak wrzeciono z przędzą, albo nawet samą przędzę. Nazwa mogła więc pochodzić od tkaczy. Potwierdzeniem tego w Elblągu miał być fakt, że w pobliżu miejsca, które w tym mieście nazywało się tak samo, czyli Ketterhagen, mieszkali tkacze, czesacze wełny i krojczy sukna.
– U nas tego nie dowiedziono, bo tkacze byli raczej tam, gdzie jest ulica Tkacka, ulica Wełniarska, a to jest jednak w pewnej odległości. W Elblągu dopiero, kiedy sto lat później w sąsiedniej baszcie usadowił się kat, miejsce stało się niedobre i podejrzane – mówił profesor, dodając jednocześnie, że w Gdańsku pochodzenie nazwy Zbytki nie jest wyjaśnione do tej pory.
Posłuchaj audycji:
Maria Anuszkiewicz