– Agencja Rozwoju Przemysłu wyraziła wolę dokapitalizowania Stoczni Gdańsk w stopniu proporcjonalnym do ilości posiadanych akcji. Ukraiński inwestor namawia jednak Agencję na działania, które budzą wątpliwość prawną. Te propozycje są bardzo ryzykowne – powiedział w Rozmowie Kontrolowanej poseł Platformy Obywatelskiej, Tadeusz Aziewicz.
Leszek Szmidke: Dzień dobry Panie pośle.
Tadeusz Aziewicz: Dzień dobry Panu, witam Państwa.
LS: Przed wejściem rzucił Pan okiem na Rzeczpospolitą. Dziś są tam rankingi samorządowe. Różne, ale ten najważniejszy, który nas najbardziej interesuje jest dla Gdyni trochę smutny. Gdynia znalazła się poza pierwszą dziesiątką miast na prawach powiatów. Jest Pan mieszkańcem Gdyni i nie jest Pan zwolennikiem pana Szczurka.
TA: Do Wojciecha Szczurka mam stosunek przyjazny. Jeśli chodzi o tempo rozwoju, nie sposób zauważyć, że Gdynia to tempo straciła. Gdynia była liderem trójmiasta, jeżeli chodzi o nowe inicjatywy i inwestycje. W tej chwili nie sposób zauważyć, że Gdańsk bardzo dobrze wykorzystał szanse związaną z Euro 2012. Prezydent Karnowski bardzo dobrze wykorzystał w Sopocie polską prezydencję w Unii. Gdynia natomiast zbudowała infobox. Kiedy przyglądam się prezentowanym tam inwestycjom, są to w dużej mierze przedsięwzięcia spółek państwa, które są zlokalizowane w Gdyni. Niedawno został wyremontowany dworzec w Gdyni. Dworzec, który jest własnością spółki PKP. Port Gdyński zainwestował w ostatnich latach 144 miliony złotych w infrastrukturę miejską. Nowe Gdyńskie City powstaje na terenach byłego Dalmoru. To też będzie budowane wokół skarbu spółki państwa, wokół polskiego holdingu. Podobnie rzecz się ma wokół Stoczni Nauta. Gdynia trochę traci oddech. To nie jest to miasto co kiedyś. Ale wszystko przed nami.
LS: Przejdźmy zatem do spraw krajowych. Jest potrzeba nowelizacji budżetu, jest deficyt, jest pomysł zawieszenia 50% progu ostrożnościowego. Panie pośle, czy w ten sposób należy rozwiązywać takie problemy? Bo pachnie to trochę kreatywną księgowością.
TA: Nie tyle kreatywną. Po prostu mamy gorszą sytuację budżetową i trzeba budżet doprowadzić do stanu odzwierciedlającego rzeczywistość. Założenia były zbyt optymistyczne. O tym się mówiło wcześniej. Zawsze jest pytanie, na ile projektować budżet, jakie zakłady, jakie wskaźniki, jak przewidywać przyszłość. W tej chwili ta rozwartość jest na tyle spora, że trzeba dokonać nowelizacji. Zawsze można zwiększać deficyt i ciąć wydatki. Wiadomo, że cięcie wydatków boli ludzi.
LS: W obecnym systemie prawnym nie można zwiększyć deficytu. On nie może być większy, niż ubiegłoroczny. Więc stąd pomysł żeby znieść ten próg.
TA: To jest próba zrealizowania określonej koncepcji przy założeniu istniejącej bariery, którą trzeba znieść. Tą ścieżką trzeba podążać. Problemy budżetu to nie jest polska specjalność. Trzeba podejmować trudne decyzje i będziemy o tym dyskutować na najbliższej sesji Sejmu.
LS: Pani pośle, jeśli Minister Finansów mówi, że winna jest Rada Polityki Pieniężnej i zagranica. To trochę jak dziecko, które mówi, że to nie ono, tylko inni.
TA: Wolałbym, aby ta rozmowa miała inny tembr.
LS: Nasza, czy Ministra Finansów?
TA: Rozmowa, która się toczy wokół tego problemu. Żeby te wszystkie instytucje szukały dla Polski optymalnej ścieżki. Moją rolą nie jest komentowanie polityki regulatora czyli Rady Polityki Pieniężnej, która suwerennie podejmuje decyzje.
LS: Ale może Pan oceniać czy dobrze czy źle, czy ilość cięć jest wystarczająca.
TA: Mam swój pogląd, ale może nie do końca chcę o tym publicznie mówić. Po to wybraliśmy radę, aby ona za nas podejmowała decyzje. Natomiast jeśli chodzi o sejm, nowelizacja budżetu będzie przedmiotem debaty nas forum Sejmu. Myślę, że podejmiemy dobre decyzje.
LS: Wczoraj w grupie Lotos spotkała się Sejmowa Komisja Skarbu. Czy, oprócz zapoznania się z nowa krótkotrwałą strategią firmy na najbliższe dwa lata, jest jakiś powód zainteresowania grupą LOTOS? Czy coś się tam takiego dzieje, że sejmowa komisja musiała przyjechać?
TA: Komisja już od dłuższego czasu interesuje się grupą LOTOS. Od czasu kiedy ja kieruję, jest to trzecia wizyta komisji. Z oczywistych względów interesujemy się inwestycjami, które realizowane są w grupie LOTOS. Między innymi z uwagi na skalę tych inwestycji. Pamiętam dyskusje, które toczyły się wokół programU 10+, ataki na LOTOS, na prezesa Olechnowicza. To się udało. Prezes potwierdził swoją zdolność nie tylko do kreowania odważnych wizji rozwojowych, ale i skutecznych realizacji.
LS: Ale to już jest za nami.
TA: Pytał pan o zainteresowanie komisji. Naturalnie monitorujemy co sie dzieje w Lotosie. Prezes przedstawia kolejną koncepcję. Kolejny projekt, według którego ma powstać 1500 nowych miejsc pracy.
LS: W tej koncepcji jest budowa petrochemii?
TA Tak, z grupą Azoty, zaangażowanie inwestycji polskich. Mówimy o zaangażowaniu na poziomie 8 mld złotych.
LS: Pytam też o sprawy własnościowe. Czy są jakieś plany związane ze sprzedażą, z prywatyzacją Grupy LOTOS?
TA: Rozmawialiśmy o programie, który nazywa się „Efektywność i Rozwój”. Obecnie, na posiedzeniu minister Boni jednoznacznie potwierdził to, co wcześniej mówił minister Budzanowski, że nie ma woli prywatyzacji grupy LOTOS.
LS: Czy prywatyzacji w sensie znalezienia inwestora branżowego, czy innych form prywatyzacji?
TA: Skarb Państwa chce zachować kontrolę kapitałową nad grupą LOTOS. I tyle na dziś.
LS: Przejdźmy w takim razie do jeszcze jednej rzeczy. Stocznia Gdańsk. Też udział skarbu Państwa poprzez Agencję Rozwoju Przemysłu. Co ma robić Agencja i minister w takiej sytuacji?
TA: Stocznia Gdańska jest firmą prywatną, sprywatyzowaną przez naszych poprzedników, jeszcze przed 2007 rokiem. W tej chwili prywatny, ukraińsko-rosyjski właściciel podejmuje decyzje dotyczące tego bytu. Skarb Państwa reprezentowany przez agencje rozwoju przemysłu ma tylko 25 %. Niepokoimy się sytuacją stoczni. Trudno jest ingerować w decyzję prywatnego przedsiębiorcy.
LS: Ale może patrzy Pan na to, co robi Agencja. Czy ona zachowuje się w sposób właściwy do tej sytuacji? Czy ten spór, ta niezgodność między większośowym i mniejszościowym inewstorem nie skończy się upadkiem?
TA: Agencja potwierdziła wolę dokapitalizowania stoczni w stopniu propocjonalny do ilości posiadanych akcji. Także jeżeli ukraiński inwestor zdecyduje się na proporcjonale podniesienie kapitału, to wolą agencji jest włączyć się w to przedsięwzięcie. Póki co ukraiński inwestor nie wykazuje zainteresowania. Natomiast namawia agencję na różnego rodzaju działania, które wywołują wątpliwość prawną. Nawet w kontekście właściwego reprezentowania przez Agencję interesów Skarbu Państwa. Takze są to ryzykowne propozycje. Ja chcę o wszystkim rozmawiać. Mieliśmy spotkanie w Gdańsku, ale ono nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
LS: Wczoraj pojawiła się informacja, że ukraiński właściciel znalazł prywatnego inwestora. Nie podaje kto to. Poza tym, że Agencja Rozwoju ma zwolnić hipotekę.
TA: To są te manipulacje, które mi się wydają mocno kontrowersyjne.
LS: Wie Pan, kto jest potencjalnym inwestorem?
TA: Nie wiem i nawet nie do końca jestem tym zainteresowany. Natomiast jestem zainteresowany tym, żeby stocznia gdańska istniała dalej. Mam nadzieję, że inwestor ukraiński wywiąże się z zobowiązania, które wziął na siebie, kupując tę firmę. Mam nadzieję, że będzie chciał wziąć udział w posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa i opowiedzieć o wszystkich uwarunkowaniach związanych z aktywnością w Gdańsku.
LS: Wczoraj przeglądałem raport, który ma być dla UOKiK i Ministra Skarbu, a prawdopodobnie później dla Komisji Europejskiej dotyczący wykorzystania pomocy publicznej. Jezeli wierzyć temu raportowi, wszyskie założenia zostały spełnione. Dziwi tylko wielkość tego raportu. Podejrzewam, że komisja i UOKiK się tym nie zadowoli. I co wtedy?
TA: Nie chce komentować raportu, którego nie widziałem. Zwłaszcza że raport jest dla Komisji, a nie dla mnie. Znamy siłę Komisji Europejskiej. Jesli Komisja negatywnie oceni zawartość tego raportu, to może zażądać zwrotu pomocy publicznej.
LS: Jak wygląda sprawdzanie wiarygodności takiego raportu? Czy Komisja ma swoje procedury, służbę, która to weryfikuje?
TA: Oczywiście, że tak. Tak się tez działo w kontekście Stoczni Gdynia. Mamy na Pomorzu bardzo bolesne dla nas doświadczenie dialogiu z Komisją Europejską w kontekście pomocy publicznej. Także to, o czym pan wspomina jest powodem do niepokoju. Nie znam treści tego raportu. Życzę stoczni jak najlepiej. Ale powód do niepokoju jest.
LS: Pytam o wiarygodność Agencji Rozwoju Przemysłu, dlatego że Agencja, zdaje się, buduje swój holding stoczniowy. Nie wiem czy tak to można nazwać. Jest właścicielem lub udziałowcem kilku podmiotów działających w branży stoczniowej i może nie być zainteresownaia dalszym istnieniem Stoczni Gdańsk. a raczej przejęciem majątku.
TA: Nie, takiej gry nie ma. Agencja jest zainteresowana tym, aby podmioty w różnych branżach, które wspiera wychodziły na prostą. Taki jest cel istnienia Agencji. Agencja wspiera różne podmioty. W Stocznię Gdańsk jest zaaangażowna na takim poziomie, o którym rozmawialiśmy.
LS: Na koniec jeszcze jedna rzecz. Czy porty w Gdyni i Gdańsku powinny być portami komunalnymi, czy dalej państwowymi? Czy ta struktura powinna być dalej utzymymana czy zmieniona?
TA: Na ostatnim posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa wyraziłem pogląd, że jeżeli zarządy portów nie mają być spółkami strategicznymi, to ja nie wiem jakie inne mogą być tymi strategicznymi. Minister Karpiński, pytany przeze mnie, wypowiedział się jednoznacznie, potwierdzając mój pogląd. Mówił, że zmartwi samorządy, ale w jego ocenie zarządy portów powinny zostać spółkami Skarbu Państwa i nie ma powodów do uwłaszczania samorządów. Samorządy są reprezentowane we władzach tych spółek. Prawie połowa rad nadzorczych w Gdańsku, Gdyni i na Pomorzu Zachodnim to są przedstawiciele samorządów. Szefem Rady Nadzorczej Portu Gdańsk jest prezydent Adamowicz.