– Dzisiejszy dzień dla mieszkańców Pomorza jest wielkim świętem, jest to duże wydarzenie. Duża firma, jedna z dwóch, które mogą być zadatkami kapitałowymi na przyszłość Pomorza, przechodzi w tej chwili przeobrażenia w kierunku, który jest bardzo dobrym kierunkiem. Wejście spółki na giełdę wymusza podniesienie standardów związanych z gospodarowaniem tą spółką, powiedział Tadeusz Aziewicz w Rozmowie kontrolowanej. Leszek Szmidtke: Dzień dobry Panie pośle.
Tadeusz Aziewicz: Witam Pana, witam radiosłuchaczy.
LS: Zanim o dzisiejszym debiucie Energi i innych tematach gospodarczych, inny temat. Noc w Kijowie była bardzo dramatyczna, podobnie zresztą jak ranek. Milicja likwidowała barykady na Majdanie. Panie pośle, jak polski rząd powinien zachowywać się w takiej sytuacji? Czy powinien opowiadać się po którejś ze stron, a jeżeli to po której?
TA: Polski rząd powinien zachować się roztropnie, tak jak wypada to rządowi. Na pewno rząd funkcjonuje w innej sytuacji niż organizacje pozarządowe, które w tak trudnej materii mogą wypowiadać się ostrzej. Polski rząd konsekwentnie wspiera dążenie Ukrainy do bycia fragmentem Europy.
LS: To, co robi minister spraw zagranicznych odpowiada Pańskiej definicji słowa „roztropny”?
TA: Myślę, że tak. Mając świadomość bardzo złożonej, bardzo bolesnej sytuacji na Ukrainie nie możemy zapominać o tym, że prezydent Janukowycz został wybrany w demokratycznych wyborach. Jest to legalna z punktu widzenia prawa władza. Co nie oznacza oczywiście negatywnej oceny tego, co ta władza ze swoim społeczeństwie wyczynia.
LS: Jaki będzie ciąg dalszy Pańskim zdaniem?
TA: Wie Pan, ja nie chcę przewidywać. Trzymam kciuki za obywateli Ukrainy. To jest wzruszające, jak się patrzy na wielką determinację, z jaką ludzie walczą o to, żeby być w tej rodzinie, w której my funkcjonujemy nie zawsze doceniając to, co mamy. Życzę Ukraińcom jak najlepiej. To co się tam dzieje, ma znaczenie w kontekście bezpieczeństwa naszego państwa w długim okresie. Także podchodzimy do wydarzeń na Ukrainie z dużą powagą. Natomiast dobra polityka zagraniczna, to jest taka polityka, którą się gra na wielu instrumentach. Rząd z oczywistych względów ma pewne ograniczenia prowadząc tę politykę, ale też pewne narzędzia, których nie mają obywatele. A tu fajnie jest, że wszystkie strony widzą. Ja nie znam nikogo, kto życzyłby źle Ukraińcom chcącym być w Europie, wszyscy widzą problem w podobny sposób. To, co możemy to robimy, żeby społeczeństwo ukraińskie wspierać. Ja jestem głęboko przekonany, że prędzej czy później, Ukraińcy będą w Europie. Tylko ważne jest, żeby była to droga jak najkrótsza i jak najmniej bolesna.
LS: Na razie jako państwo skręcają chyba w inną stronę? Czy Komisja Europejska powinna jakoś zareagować?
TA: Komisja Europejska powinna reagować tam, gdzie się łamie prawa człowieka. To jest zupełnie inne działanie niż to, które legło u podstaw Unii Europejskiej. Komisja Europejska w różny sposób to robi. Europa wspiera obywateli walczących o bycie w Europie.
LS: Czy na przykład powinno się znieść wizy? Mowa tu o pięcioletnim okresie zniesienia wiz dla Ukraińców.
TA: W takich sytuacjach raczej jestem za tym, żeby otwierać się, włączać w krwiobieg europejski obywateli Ukrainy, niż odwrotnie i stosować różnego rodzaju sankcje i presje gospodarcze. Jako, że to drugie prowadzi do odwrotnych efektów. Mamy doświadczenia trudne i bolesne, jeżeli chodzi o wspieranie niepodległości, czy demokracji na Białorusi. Tam również stosując te twarde narzędzia, nie do końca osiągaliśmy efekty. Ja jestem za tym, żeby się otwierać.
LS: Panie pośle, dziś debiut Energi na Giełdzie Papierów Wartościowych. Interesujące jest, jak rynek zweryfikuje cenę akcji i czy kupujący zarobią. Czy ta duża spółka Skarbu Państwa poszła dobrą drogą, czy to lepsze rozwiązanie niż zakup przez Polską Spółkę Energetyczną, czy też przez innego inwestora branżowego?
TA: Pan i radiosłuchacze pamiętają pewnie dyskusję, jaka toczyła się w czasie kiedy Polska Grupa Energetyczna próbowała przejąć pomorski koncern. Ja jednoznacznie wyrażałem wtedy pogląd odwrotny. Dla Pomorza dzisiejszy dzień jest wielkim świętem. Duża firma, jedna z dwóch które mogą być zadatkami kapitałowymi na przyszłość Pomorza, przechodzi przeobrażenia w kierunku, który z punku widzenia rozwoju takiej spółki jest kierunkiem bardzo dobrym. Wejście spółki na giełdę wymusza podniesienie wszelkiego rodzaju standardów, związanych z gospodarowaniem tą spółką i powoduje, że jednak jej centrala pozostaje na Pomorzu. To jest bardzo ważne, jako że my takich firm mamy tylko dwie, które posiadają ogromne zasoby kapitałowe i tworzą miejsca pracy. Te miejsca pracy z najwyższej półki są na Pomorzu. Nie bez znaczenia jest również kwestia konkurencyjnego rynku. Nie chodzi o to, żeby tworzyć molochy, które będą rosły kosztem konsumentów. Może się tak zdarzyć, że Energa w przyszłości będzie centrum, wokół którego będą koncentrowały się inne firmy, czego oczywiście Enerdze życzę. Natomiast teraz jest to duże święto Pomorza. Ja za godzinę wybieram się na giełdę i chcę kibicować naszej pomorskiej spółce w tym, żeby ten debiut był jak najlepszy i bardziej korzystny.
LS: Ale wejście na giełdę powinno teoretycznie, tak jest w przypadku firm prywatnych, dawać kapitał na dalszy rozwój. Tu te pieniądze pójdą do budżetu państwa. Natomiast jest zapowiedź dużej dywidendy wypłacanej akcjonariuszom. To oznacza, że tych pieniędzy na rozwój będzie znacznie mniej.
TA: Tak, Energa jest firmą sieciową. Ona daje możliwość stosunkowo bezpiecznego lokowania pieniędzy. Ona jest w stanie generować środki na rozwój z kredytu. Natomiast nie możemy zapominać o sytuacji budżetu państwa. Te ponad dwa miliardy, które wpłyną z debiutu giełdowego Energi, to jest duża kwota. Jej wartość trzeba docenić. Energa jest formą dobrze zarządzaną i stabilną. Myślę, że ci, którzy zainwestowali, podjęli dobrą decyzję.
LS: Energa stawiała, czy postawiła i nadal będzie stawiała na energetykę odnawialną. Pańskim zdaniem patrząc na to, co się dzieje w Europie, czy nawet szerzej na świecie, to jest dobry kierunek?
TA: Miks energetyczny dla Polski to jest bardzo złożona materia. Żeby o tym poważnie rozmawiać musimy rzeczywiście widzieć kwestię i energetyki opartej na węglu i energetyki jądrowej. Natomiast jeśli chodzi o odnawialne źródła energii, to taki jest trend europejski. Jest to wpisane w kierunek, który dominuje w Europie, natomiast dobra firma to jest taka, która stoi na wielu nogach. Energa ma o tyle znakomitą sytuację, że dysponuje siecią i może w zależności od sytuacji wybierać sobie źródła wytwarzania. To, co kiedyś w momencie, gdy groziła nam kolonizacja Energi S.A przez PGE pokazywane było jako słaba strona Energii, w tej chwili jest jej atutem. Wokół miksu energetycznego zmieniają się uwarunkowania i ceny, to bardzo trudno powiedzieć, które źródło wytwarzania w długim okresie będzie efektywniejsze. Więc firma sieciowa, która nie jest w dużym stopniu powiązana źródłami wytwarzania, jest w paradoksalnie bardzo dobrej sytuacji.
LS: Z drugiej strony, w naszych realiach polityczno-prawnych cały czas zawieszona jest ustawa o odnawialnych źródłach energii. To raczej nie rokuje dobrze. Druga rzecz, Parlament Europejski chce wycofać dziewięćset milionów pozwoleń na emisję dwutlenku węgla. To może grozić nam, jako konsumentom egerii, podwyżkami?
TA: Kwestia miksu energetycznego dla Polski, to jest jedna z najtrudniejszych kwestii dla naszej gospodarki. Nie tylko my mamy problem z wypracowaniem optymalnej ścieżki. Wiem, że polski rząd pracuje nad nową polityką energetyczną. Mam świadomość złożoności tej materii i z zainteresowaniem czekam na opracowanie odpowiedniej doktryny, która uporządkuje kwestie, które komplikują procesy decyzyjne.
LS: Czy coś się stanie w najbliższej przyszłości?
TA: Powiem szczerze, że nie wiem. Kluczem jest żeby to była dobra polityka. Oczywiście na papierze można kreślić najrozmaitsze scenariusze. Natomiast otoczenie zewnętrzne, które wpływa na procesy decyzyjne w energetyce zmienia się tak szybko. Mamy tak dużo nowych zdarzeń, chociażby w kontekście rozwoju nowych technologii, w zakresie odnawialnych źródeł energii. Mamy potężne znaki zapytania, jeżeli chodzi o elektrykę jądrową. Chodzi o kontekst decyzji jakie podjął nasz zachodni sąsiad i w kontekście Fukushimy, i w kontekście nowych technologii. Mam na myśli małe elektrownie, które pojawiają się w USA. Także ułożenie z tego takiej jednoznacznej ścieżki jest niesłychanie trudne. Myślę, że polityka jaką ostatecznie przedstawi polski rząd, jest ze względów oczywistych polityką otwartą i elastyczną. Czekamy na to, jest to bardzo potrzebne. Jestem bardzo daleki od tego, żeby wskazywać konkretne terminy. Kluczem jest rozwiązanie tych realnych, bardzo złożonych problemów a zmienne niewiadome ciągle się zmieniają.
LS: To jest dla nich charakterystyczne. Panie pośle, w ubiegłym tygodniu do Agencji Restrukturyzacji Przemysłu trafił plan gospodarczy Stoczni Gdańsk. Informacje są oględne. Co jest w środku, co przygotował inwestor i sama spółka? Nie wiadomo, czy te propozycje uratują zakład. Czy szef Sejmowej Komisji Skarbu Państwa wie coś o tych nowych propozycjach? Na przykład jak mniejszościowy udziałowiec, czyli ARP na nie się zapatruje?
TA: Ja nie czytałem tego planu. On jest adresowany do mniejszościowego akcjonariusza a nie do Skarbu Państwa. Obserwuję to, co dzieje się wokół stoczni od 2005 roku. Dotychczasowa wiedza pozwala podchodzić mi z nadzieją na ewentualne uratowanie stoczni z ogromną ostrożnością.
LS: Czyli nie spodziewa się Pan znaczącego przełomu?
TA: Ja zawsze trzymam kciuki za firmy, które walczą. Stocznia Gdańska nie zginęła, akcjonariusz ukraiński co jakiś czas przedstawia kolejne propozycje i budzi kolejne nadzieje. Póki co czas nie potwierdza realności tych nadziei. Niebawem wejdziemy w moment, gdzie zgodnie z umową prywatyzacyjną większościowy akcjonariusz będzie musiał wykupić akcje mniejszościowego udziałowca. To będzie moment prawdy dla Stoczni Gdańskiej. Trzymam kciuki, ale z ogromną ostrożnością i wstrzemięźliwością.
LS: Dziś Pańska komisja ma rozmawiać o największej inwestycji petrochemicznej w tej części Europy, którą przygotowują Lotos i Azoty. Państwo mają jakieś wątpliwości?
TA: Dziś o godzinie 16:00 komisja będzie obradowała nad sytuacją szeroko rozumianego sektora naftowo-paliwowego. Na pewno będziemy rozmawiali o inwestycji, którą grupa Lotos przygotowuje wspólnie z Azotami Puławy, bo to duże przedsięwzięcie. Dla mnie jako posła z Pomorza, to duża inwestycja, duża nadzieja, duża ilość miejsc pracy. O wątpliwościach nie słyszałem.
LS: To ja powiem jedno Panie pośle. Pierwsze zapowiedzi dotyczyły 5-6 miliardów złotych. Taka miała być wartość inwestycji. Ostatnie informacje mówią już o 12 miliardach. Jak przy takiej różnicy będzie wyglądało finansowanie, czy oni w ogóle je zdobędą? Bo to co może dać spółka Polskich Inwestycji Rozwojowych, to jest najwyżej 700 milionów złotych.
TA: Na teraz jesteśmy na etapie podpisania listów intencyjnych, co niedawno miało miejsce. To wskazuje, że jest wola stworzenia tego przedsięwzięcia. Ze wstępnej analizy wynika, że to ma sens. Natomiast trzeba pracować nad szczegółami. Wiem, że prezesi firm czyli prezes Lotosu Paweł Olechnowicz i prezes Azotów Puławy Grandowicz, pracują razem z Polskimi Inwestycjami Rozwojowymi nad szczegółami. Trzeba wypracować optymalną ścieżkę, która będzie najbardziej efektywna z punktu widzenia tego przedsięwzięcia, a to nie jest proste, nie ma co udawać.
LS: Dwanaście miliardów złotych…
TA: Wierzę w Olechnowicza, który będąc wielokrotnie atakowany pod różnymi presjami, pokazał nam zdolność do realizowania dużych inwestycji, nawet w trudnym czasie kryzysu. Wierzę, że i teraz tak się zdarzy. Natomiast skala powinna wynikać z rachunku ekonomicznego. To jest oczywiste.
LS: Na koniec powrót do energetyki. Panie pośle, krótki komentarz. Kandydatura Marka Woszczyka na prezesa Polskiej Grupy Energetycznej, ponoć najpoważniejsza jak donosi Gazeta Wyborcza. Nie budzi Pańskiej wątpliwości przejście ze stanowiska szefa Urzędu Regulacji Energii do spółki Skarbu Państwa?
TA: Przede wszystkim nie jest rolą sejmowej komisji, ani jej przewodniczącego prowadzenie polityki personalnej.
LS: Ale komentowanie jak najbardziej.
TA: Spółka giełdowa ma swoje organy, żeby podejmować właściwe decyzje. Ja mogę tylko jak najlepiej wypowiedzieć się o panu Marku Woszczyku, ponieważ współpracowaliśmy razem, znamy się i jest to wybitny fachowiec, jeśli chodzi o kwestie związane z regulacją w energetyce. Na pewno jest do wykorzystania w różnych formach, w różnych strukturach naszego państwa. Natomiast jeśli chodzi o decyzje dotyczące Polskiej Grupy Energetycznej, decydentem jest rada nadzorcza tej spółki.
LS: No dobrze, ale przychodzi ktoś, kto miał wgląd w poufne informacje wszystkich koncernów energetycznych?
TA: Ale póki co nie ma żadnych decyzji w tej kwestii. Także ja nie mogę o tym dyskutować, bo w tym momencie czułbym się źle, bo to nie jest moja rola. Niech rada nadzorcza podejmie decyzję a wtedy będziemy rzeczywiście oceniali jakość kandydatury nowego prezesa. Ja mogę tylko jak najwyżej ocenić kompetencje pana Marka Woszczyka, bo mam na ten temat wiedzę i powtarzam, mam jak najlepszą opinię.
LS: Dziękuję Panie pośle.
TA: Dziękuję.